Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jagoda45

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jagoda45

  1. jagoda45

    Moja nerwica...

    A teraz jeszcze dwa słowa o rodzicach. Oczywiście kochamy ich, bo są naszymi rodzicami, ale jeżeli wprowadzają w nasze życie zamęt to może odbić się na naszym zdrowiu. Kiedyś na studiach pedagogicznych jedną z pozycji była taka książka \"Toksyczni rodzice\" nie pamiętam autora, ale on świetnie opisał ten problem. Tylko jak sobie radzić w takich sytuacjach kiedy rodzice gniewają się na dzieci, zachowując się właśnie jak dzieci a nie jak dorośli????????? Oto jest pytanie?????????? Bo rodziców nie da się zmienić, oni najczęściej są nieomylni z gotową receptą na rozwiązanie każdego problemu. Tylko przecież nie o to chodzi. My to wiemy, ale nie chcemy ich ranić i dlatego przyznajemy im rację będąc w sprzeczności ze sobą. Oto gotowy przykład wewnetrznego konfliktu, na którym opiera się sedno nerwicy. No ale to jest temat rzeka a tu północ blisko. Jutro mam psychoterapię i ciekawe o czym sobie pogadam. życzę spokojnej nocki pa
  2. jagoda45

    Moja nerwica...

    Hasło \"weź się w garść\" to ucieczka od problemu. Ktoś kto tak mówi to ignorant i człowiek pozbawiony elementarnej empatii. Najłatwiej przecież powiedzieć \"weź się w garść\" ale to stwierdzenie jest początkiem i końcem dyskusji o problemie. Miałam taką sytuację kiedyś moja sąsiadka powiedziała mi to \"weź sie w garść\' , wtedy kiedy moja choroba sięgała zenitu. Wyglądałam jak śmierć na urlopie i nawet nie miałam siły dyskutować. Ale minęło kilka miesięcy i ona miała niegroźny wypadek samochodowy wsutek którego powstał u niej tzw. zespół stresu pourazowego. I zaczęły się u niej \"jazdy\" . Spotkałam ją na schodach, wyglądała jak dwa nieszcześcia i zaczęła opowiadać jak to źle się czuje, a ja jej na to \"weź się w garść\" . Okropna byłam i zrobiłam to z premedytacją, ale tego nauczyła mnie moja terapeutka. Zawsze mi powtarza, że jestem tylko człowiekiem, a nie jakimś ideałem i mam prawo do złośliwości jeżeli ktoś na to zasłuży.Przed chorobą nigdy w życiu nie odważyłabym sie tak postąpić. Oczywiście bardzo jej współczuję, bo przecież wiem że jej ciężko i teraz już inaczej z nią rozmawiam, ale nie tłumiłam złości tylko ją wyartykułowałam bez wyrzutów sumienia i było mi z tym dobrze. To kiedys był mój problem, nie umiałam wyrażać złości tylko kumulowałam ją w sobie, aż przelała się czara goryczy i wybuchła objawami i NL.
  3. jagoda45

    Moja nerwica...

    Taka jedna z nawrotem nerwicy = minie ci jak się rozluźnisz, wiem, że to trudne, ale szukaj najlepszego dla siebie sposobu aby rozładować napięcie. Masz tzw. globus histericus (nie mylić z migreną) czyli objaw histerii polegający na odczuwaniu wrażenia zwężenia gardła, stąd to uczucie duszności czyli atak duszności z powodu nie rozładowanych emocji, żalu i niewypowiedzianych pragnień. Też to przechodziłam, ale przeszło i nigdy od tąd nie wóciło (odpukać w niemalowane) . Nie martw się, spróbuj innej metody np. wrzeszczeć jak najgłośniej, rób to długo aż do fizycznego wyczerpania. Dzięki temu rozładujesz napięcie. Możesz potem sobie popłakać ale to jest normalny objaw. Ciekawe czy będziesz umiała wrzeszczeć, bo to z pozoru wcale nie jest takie łatwe.
  4. jagoda45

    Moja nerwica...

    Cześć dziewczynki I już wieczór, ten czas tak leci,że aż trudno uwierzyć. Afobamko oczywiście lubczyk jest również dla ciebie. Jeżeli chodzi o potencję to wspomaga korzeń lubczyka, ja natomiast myślę o tej część zielonej czyli zielonych listach. Oprócz tych walorów, które wcześniej zostały przytoczone to lubczyk ma szczególną moc we wzbudzaniu miłości. Nie tej fizycznej, seksu itp tylko miłości jako uczucia tej z wyższej półki. Dawniej lubczyk \"podawano\" młodzieńcowi po to aby wzbudzić u niego zainteresowanie określoną damą. To takie zioło UCZUCIA - ZAKOCHANIA!!!!! :) Zioło to pamaga też pokochać SIEBIE wyzbyć się tego niskiego poczucia własnej wartości, oczywiście nie zastąpi ani leków ani psychoterapii, ale to taki wspomagacz. Nie będę wdawała się w szczegóły ale mam to sprawdzone. Ma w sobie taką czarodziejską moc myslę,że jest obecnie zapomniane i mocno niedoceniane.
  5. jagoda45

    Moja nerwica...

    Całkem nowa = dosypuj do garnka z zupą, albo do surówek łyżeczkę suchego lubczyka. Zobaczysz po miesiącu efekty i wtedy mi napiszesz co się zmieniło w twoim życiu. Tylko to trzeba robić codziennie i regularnie chociaż do jednej potrawy. Pomyślicie sobie jakaś szamanka????:) Spróbujcie to nic nie kosztuje, nie zaszkodzi a może pomóc.
  6. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witaj Całkiem Nowa. Twój wpis mocno mnie poruszył, jest taki szczery, zwięzły, logiczny i mocno przejmujący. Napisałaś to bardzo dobrze i to, że piszesz, że nie umiesz tego opisać jest tylko mocno nadużytą subiektywną twoją opinią. Widocznie jesteś perfekcjoniską a tacy ludzie najczęściej mają niskie poczucie własnej wartości = zaznaczam własnej wartości, bo ktoś inny może mieć całkiem inne zdanie o tobie. Wewnętrzny krytyk ukształtowany w okresie twojego dzieciństwa (ono wcale nie musi być patologiczne) aje ci popalić. Proponuję na początek kupić sobie książkę \"Wewnętrzny krytyk\" Jak zmienić destrukcyjną samokrytykę w twórcze wsparcie = autorstwa Hal i Sidra Stone. Popatrz teraz na swoje życie, pomimo tych rzeczy o których pisałaś to, że czujesz się gorsza to jednak świetnie sobie radzisz. Mała dygresja = żeby być zadowolonym nie trzeba zaraz być Einstainem= Załozyłaś rodzine, masz dzieci, dom, pracę to są osiągnięcia tylko ludzie myślą, że to zwykłe życie, trzeba doceniać małe, żeby radować się wielkimi. To są rzeczy z których możesz już być dumna. Jestem zdania, że potrzebna ci psychoterapia, ktoś ci musi pokazać drugą stronę życia, bo ktoś w dzieciństwie odebrał ci prawo do szczęścia. Zasatnów się kto??????? Mama czy tata, bo to od nich najczęściej zaczyna się ta droga, oni wprogramowują (czasami też nieświadomie i nie w złej wierze) toksyczne myślenie. A potem to utrwala się i przeradza w zaburzenie. Zastanów się czy jak byłaś dzieckiem to mama chwaliła cię, była dumna ze swojej dziewczynki i okazywała tą aprobatę??????? Tu trzeba pogrzebać i zasatanowić się jak było, ale najlepiej pod okiem dobrego psychoterapeuty. Jesteś z nami i z tego powodu możesz się już cieszyć.
  7. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witam moje panie, co tam słychać??????? U mnie jako tako. Własnie jak siedziałam na kibelku to zaczęło mi piszczeć w uchu no i zaraz serce do gardła podskoczyło i zawroty głowy i nakręcanie się, ale przecież dawnej jak zapiszczało mi w uchu to nie robiłam z tego afery tylko jeszcze pytałam domowiników = w którym uchu mi dzwoni?????????= i oni zgadywali to była forma zabawy. Jaki z tego wniosek zbyt mocno przyżywam to co dzieje się u mnie w środku i tu jest pies pogrzebany. Ale skoro już wiem to mogę to ignorować i też tak zrobiłam i szybko mi przeszło. UFFFFFF Myśle sobie, że to jest tak jak niektórzy faceci mają na punkci swoich samochodów, jadą i słyszą tu dzwonią zaworki, tu hamulec źle łapie, tu jeszcze coś, ciągle wsłuchują się i słyszą coś, że jest nie tak. Lecą do mechanika a on mówi, że z autem jest OK. Może i my właśnie tak wsłuchujemy się w siebie ( ja też tak robię) i czujemy rzeczy które są normalne lub lekko inne, a my czujemy to ze zdwojoną siłą. Pewnien lekarz powiedział, że przy nerwicy czuje się ból 1000 razy mocnej niż u zdrowego człowieka. Na pewno jestem nadwrażliwa na to co dzieje się w moim środku i chyba nad tym będę popracować. Teraz lecę do pracy Zyczę miłego dzionka Aliess a tobie i twoim dzieciaczkom życzę zdrówka.
  8. jagoda45

    Moja nerwica...

    Słuchajcie 23 lipca minęła 2 rocznica powstania tego forum.:) Ciekawe co słychać u założycielki tego forum ROSY????????? Rosa jak tu zaglądasz to napisz co u ciebie słychać???????? Dzięki tobie już wiele osób przeżyło największe kryzysy i może radzić się z innymi. Rosa zobacz ile osób jest z tym problemem i jak bardzo potrzebna jest rozmowa z kimś w temacie, a i takie sobie pisanie o dupie marynie też ma swoje dobre walory.
  9. jagoda45

    Moja nerwica...

    ALIESS jak zdrówko???? Dopadła was jakaś infekcja, a może klimat angielski wam nie służy????? I tak jesteś dzielna!!!! Uważam, że jesteśmy wszystkie WIELKIE.
  10. jagoda45

    Moja nerwica...

    Kryga piszesz, że żyjesz z tym już 25 lat. Mam nadzieję, że masz jakieś okresy lepszego samopoczucia. Ale zastanawiam się, dlaczego nie można z tego wyjść raz a dobrze. Moja terapeutka mówi, że można liczyć na 100% wyleczenie, ale coraz bardziej zaczynam w to wątpić. Myślę, że DLA MNIE byłoby lepiej, gdyby powiedziała, że się nie da, ale można nauczyć się z tym żyć. Byłoby to bardziej uczciwe i człowiek nie czekał by na to z wielką nadzieją, która na razie nie spełnia się. W zasadzie to pogodziłam się z tym, że mam NL i mam prawo z tego powodu mieć gorsze samopoczucie, ale wcale nie znaczy, że się poddałam. Po prostu zmieniłam taktykę postępowania z NL. Teraz jest mi łatwiej przezwyciężać gorsze okresy, chociaż nie jest łatwo. Ale mówię sobie = głowa do góry !!!!!!!!!!!!!! Z drugiej strony to jakby lekarz powiedział, że to choroba do grobowej deski niejeden człowiek nie miałby siły na życie i tylko nadzieja wyleczenia dawałaby siły do dalszej pracy nad sobą.. Już sama nie wiem jak byłoby lepiej???????????????????
  11. jagoda45

    Moja nerwica...

    Efcia piękne dzięki za cenną sugestię Faktycznie człowiek zaaferowany ciekawymi występami, albo wieloma innymi atrakcjami może stracić czujność. A kieszonkowcy tylko na to czekają. Już czekam z utęsknieniem na wyjazd i mam nadzieję, że nie dopadnie mnie ta ........ Z resztą już postanowiłam, że jak będę źle się czuła to po prostu zaaplikuję sobie doraźnie małe dawki afobamu. Szkoda mi stracić kolejne wakacje z mężem i synem na siedzeniu w domku i błaganiu abym wreszcie lepiej się poczuła. Trudno zaraz od brania przez dwa tygodnie nie uzależnię się przecież. :)
  12. jagoda45

    Moja nerwica...

    Efciu serdeczne dzięki za stronkę z programem Jarmarku Dominikańskiego. Bardzo fajnie bo trwa do 18.08 czyli przez cały czas naszego pobytu na Kaszubach. dzięki Afobamka to nic poważnego, pomimo zniesienia lordozy szyjnej, bo to ma co 2gi człowiek. Lordoza jest to prawidłowe wygięcie kręgosłupa ku przodowi, wyrównanie oznacza , że tego wygięcia nie ma. Ważne ze nie ma zmian zwyrodnieniowych. Podaje adres stroki faceta, który specjalizuje sie w kręgosłupach. www.rokwisz.pl poczytaj Cwiczenia są zawsze mile widziane. Ostatnio mam mało czasu, ale myślę o was pa
  13. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witajcie urlopowiczki, mam nadzieje, ze wypoczętę jestescie i wróciłyście zostawiając tą maszkarę gdzieś w lesie ;) U nas bez zmian totalna sinusoida, ale ciesze się że cało i zdrowo dotarłyście do domku. Efcia mam prośbę, napisz mi jak długo trwa Jarmark Domonikański bo w sobotę jadę na Kaszuby i chciałabym odwiedzić Gdańsk i przeżyć tą niesamowitą atmosferę jeszcze raz. Ostatnio byłam na Jarmarku jak miałam 18 lat (czyli jakieś 100 lat temu ;) ) i było cudownie = wspomnienia swoje robią. My nerwicówki jesteśmy jakieś sentymentalne, ale czy to źle???? Miłego i spokojnego dnia Liduszka jak tu zagladasz to posyłam ci całuska
  14. jagoda45

    Moja nerwica...

    Czesc Depresyjna jak to miło usłyszeć, że jest poprawa samopoczucia. Cieszę się z kazdej takiej wiadomości, bo wtedy mam nadzieję, że i ja oraz inne dziewczny mamy szanse na radość życia i spełnienia marzeń. Napisz więcej czy tylko leki czy jeszcze inne magiczne sposoby;)
  15. jagoda45

    Moja nerwica...

    Brałam seroxat i bardzo mi pomógł. Nawet nie miałam tego pierwszego złego samopoczucia.Jest OK
  16. jagoda45

    Moja nerwica...

    Aliess no to masz szpital w domu ;) ale najwazniejsze, że opanowana sytuacja. Pytałam o te ulewy, bo w naszych wiadomościach pokazują zalane całe miasteczka (z resztą takie piękne) i całe połacie ziemi. Jak nie urok to sraczka. :) Widze że pomimo choroby tryskasz energią, super trzymaj tak dalej.
  17. jagoda45

    Moja nerwica...

    Aliess witaj Czyżbyś się zaraziła do swojego maleństwa? :( Mnie sie to często zdarzało. Popatrz na ulotkę leku przeciwdepresyjnego czy jakieś przeciwwskazania, ale z tego co pamiętam to nie ma problemów z łączeniem tych lekarstw. Czy ty jesteś w Anglii coś mi się tak kojarzy. Tam teraz takie ulewy i powodzie:(
  18. jagoda45

    Moja nerwica...

    Bianka120 jak przez dwa lata jeszcze przed chorobą brałam Flunarizine na szumy w uszach i tylko obniżało mi to i tak niskie ciśnienie. Brałam też Betaserc ale nic mi nie pomogło, zawroty głowy jak w lunaparku. Już pisałam że przeszło samo. Może nie do końca samo, bo cały czas pracuję nad sobą. Psychoterapia, sanatorium też swoje zrobiły. :) Co do skurczów mięśni to też miałam taki kilku miesięczny epizod tylko ja nie miałam dużych skurczów tylko takie mikro malutkie, jakby mnie prąd kopał, na całym ciele z tyłu = koszmar. Nie mogłam przez to spać, jeść i wreszcie żyć, ale udało się to zwalczyć. Teraz mam tylko czasami ale już na nie zwracam uwagi. Bianko a jakby zrobić badanie poziomu magnezu to byłby już jakis wskaźnik czy to fizjologiczna sprawa czy nerwicowa.
  19. jagoda45

    Moja nerwica...

    Est.... już pisałyśmy, że nie potrafimy postawić diagnozy czy to nerwica czy nie. Faktycznie podobne dolegliwości mogą świdczyć o poczatku choroby więc najlepiej iść z tym do lekarza. To on zdecyduje o farmakoterapii. Masz pobudzony układ nerwowy i wegetatywny należałoby go jakoś wyciszyć. Może na początek jakieś ziółka przez tygdzień meliska przed snem, albo jakiś syrop bez recepty. Jeżeli nie bedzie poprawy to najlepiej iść do lekarza, można do rodzinnego, albo do psychiatry (nie trzeba skierowania). Powodzenia. My sobie tu gadamy, ale każda z nas ma już postawioną diagnozę. Wspieramy się w trudnych chwilach, ale wiemy na co chorujemy.:( Jednak razem lepiej nam walczyć z p.N.:)
  20. jagoda45

    Moja nerwica...

    miało być następuje rozładowanie napięcia
  21. jagoda45

    Moja nerwica...

    do FGDJKG jak się zdenerwuje to czuję mocne bicie serca i mam zawroty głowy, stan zdenerwowania wywołuje objawy wegetatywne, ważne jest, że potem wszystko wraca do normy i zastępuje rozładowania napięcia gorzej jak ten stan trwa dalej. Frigue jak boli mnie kręgosłup to smaruję sobie maścią końską, a poza tym chodziłam na masaże i byłam w sanatorium gdzie miałam codziennie zabiegi = to mi dużo pomogło. Ale mam ambitny plan od września. Będę codziennie ćwiczyć z tej książki o której wcześniej pisałam, będę chodziła na jogę i raz w tygodniu obowiązkowo masaż kręgosłupa, bo to znosi napięcie mięśni i obniża objawy takie jak bóle głowy i zawroty głowy. Ważna jest systematyczność, ale ja niestety nie robiłam tego tak systematycznie. Będę też chodziła na basen to też jest super sprawa.
  22. jagoda45

    Moja nerwica...

    Afobamko opis jest w miarę konkretny, krótki zwięzły i można spokojnie dowiedzieć się nie będąc lekarzem. Faktycznie ciekawe co ci wyjdzie.
  23. jagoda45

    Moja nerwica...

    Bianka te zawroty głowy to osiowy objaw nerwicy. Kiedyś miałam potworne zawroty głowy, karuzela z lękiem na przemian, ale teraz zdecydowanie poprawiło się bez lekarstw. Po prostu ustąpiły mocne objawy nerwicy.:) Więc jestem przykładem, że może być lepiej.
  24. jagoda45

    Moja nerwica...

    Afobamko to prześwietlenie kręgów szyjnych to nie jest zły pomysł, ponieważ takie objawy jak lęk, niepokój, rozdrażnienie, zawroty głowy mogą być od dyskopatii kręgosłupa szyjnego. U mnie przypuszczam, że to ma związek, bo po badaniu wyszło zwężenie przestrzeni kręgowych pomiędzy 5 a 6 kręgiem szyjnym, jest zniesiona fizjologiczna lordoza i są wyostrzenia na stawach Luschiki. ( nie wiem czy dobrze napisałam nazwisko, ale coś koło tego.) Mój pierwszy atak lęku dostałam w tydzień po wizycie u kręgarza. Myślę, że coś mi tam źle poprzestawiał i tak się zaczęło. Kupiłam sobie teraz książkę \"Terapia bolów szyjnego odcinka kręgosłupa\" i zamierzam codziennie robić ćwiczenia na usprawnienie tego odcinka. Jak byłam w sanatorium to poznałam tam chłopaka (32 lata), którego przez 7 lat leczyli na nerwicę, depresję, walili mu ostre psychotropy łącznie z litem, a rok temu okazało się, że ma taką dyskopatię kręgosłupa szyjnego, że zaraz poszedł pod nóż. Objawy nerwicy jednak utrwaliły się tak, że leczy się dalej.
  25. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witajcie Ata SUPER bardzo się ciszę, twój wpis był taki optymistyczny. Podziwiam cię za twoją pasję = wspinaczka na ściance = znam to jedynie z telewizji a szczególnie z filmu \"Magda M\". Twój mały synek widzę też połknął bakcyla, ale jazda!!!!!!! Masz przykład na to, że jesteś wyjątkową osobą. GRATULACJE
×