Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Squirley

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Squirley

  1. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    wiecie co, mam wlasnie moment goryczy dotyczacy moejej pracy... od kiedy upubliczniono fakt, ze sie przeprowadzam i wkrotce juz nie bede nalezala do tej grupy, doslownie jakbym zniknela z powierzchni ziemi!! moze przesadzam.. chyba troche tak.. to ten hormonalny czas miesiaca... ale tak czy inaczej, od jakiegos czasu jedyne co slysze to jak to musze przekazac wszystko co wiem o Kliencie i nauczyc wszystkich nowych wszystkiego co wiem jak najszybciej. A gdzie jest miejsce dla mnie na nauke nowych rzeczy???? Doslownie czuje sie jak stary komputer, z ktorego zgrywana jest pamiec zanim sie go wyrzuci! Teraz zaluje, ze zgodzilam sie zostac to na dodatkowe 4 miesiace. Dalam sie imskusis obietnica szansy na awans. nawet nie awansem tylko MOZLIWOSCIA awansu... Szok!! I ja glupia na to poszlam... A teraz czuje jakbym marnowala tu czas... Przez 5 miesiecy musze zyc samotnie i gowno z tego mi przyjdzie... Aaahhhh... korporacje to zimne bestie... Nie zalezy im na ludziach... Ale mam dola... A na dodatek moj kolega z grupy, ktory do tej pory byl chyba najfajniejszym czlowiekiem z ktorym pracowalam zaczal sie bardzo dziwnie w stosunku do mnie zachowywac. Ja jestem od niego o ponad rok nizej pod wzgledem rozpoczecia pracy, ale w sferze promocji jestesmy na rowni. Znaczy sie obudwoje jestesmy kandydatami na "Senior" tego lata. I on chyba sie zaczal bac o wlasna skore, znaczy sie, teraz mnie postrzega nie jako kolezanke, tylko jako konkurencje do tej samej posady. Dziwnie sie zachowuje, rzuca jakies dziwne zarty, a nigdy tego nie robil, To kompletna paranoja, bo ja nawet jak dostane ten awans to nie bede z nim juz pracowac bo bede w Cali.... Bosh... Faceci sa tacy latwi do przejrzenia! szok! wszystko u nich na zewnatrz... Mowie wam, az mnie to obrzydza...
  2. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    o artykule z cnn. link o kilka wypowiedzi w gore.
  3. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    faktycznie!!! hahaha... ale jaja... ale ja sie do takiej nie przyznaje jako Polka!! haha... I\'m not claiming her as kin.
  4. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    po raz kolejny dowod na to, ze kobity w USA maja nierowno pod sufitem... http://www.cnn.com/2007/US/02/06/astronaut.arrested/index.html
  5. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    bagatelka: przypomnij mi z jakiej czesci Polski jestes? gdzies juz slyszalam o \"ogacaniu\" roznych rzeczy... hihihi... i zaczelam sie zastanawiac czy nie mam krewnych z twojej okolicy. Co do naczyn, to mnie tak na nie ostatnio wzielo, bo moja siostra sie szykuje do zamazpojscia i ostatnio rozmawialam z moja mama o zastawach stolowych. kilka stron temu zaczelam tu tez dyskusje o prezentach, pamietasz? Moja mama ma taka ladna zastawe biala ze zlotym brzezkiem. Dorobila sie jej po latach malzenstwa... tuz po slubie kupili sobie serwis z zielonym i zlotym wzorkiem, ale sie przez lata wytlukl.. Takie ladne naczynia wyciaga sie 2 razy w roku na wielkie swieta, wiesz Wielkanoc i Boze narodzenie. Fajnie tak. No i jak sie ma jakas wazna goscine.. Ja takich nie miewam (na razie) ale na swieta by bylo fajnie cos takiego mies. Na codzien mam zwykle biale tanie talerze. Przez lata mialam talerze z Dollar Tree, ale mi sie suszarka kiedys wykopstnela i wszystko spadlo na podloge i sie porozbijalo to sobie kupilam biale talerze w Ross. A w tym roku mam 5-ta rocznice slubu i tak sobie pomyslalam, ze mozna by bylo sobie sprawic jakas porcelane..hehe.. OK juz koncze o talerzach. Obiecuje! jolla: witaj wsrod nas. zostan i odzywaj sie czesto. humor ci sie na pewno poprawi. Margotka: to jaki teraz bedziesz miec plan zajec i jaka sytuacje mieszkaniowa?
  6. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    bagatelka: a jakie te dzinsy? takie waskie rurki? cool. jakis czas temu podobne chyba kupilam, ale jeszcze nie nosilam, bo jak ubralam do zimowych butkow to troche smiesznie wygladaly... ale na wiosne i w lecie beda supcio. a tak na marginesie to ciekawe gdzie ja je wcisnelam... sa zapewne gdzies w moje przepascistej szafie... kurcze... ta przeprowadzka to bedzie bol.. jak ja sie z tymi wszystkimi gratami zabiore... szok... a jeszcze teraz mnie kusi zeby w Marshalls kupic sobie zestaw porcelany stolowej Royal Doulton. Ja nie mam takiej oficjalnej eleganckiej porcelany jak moje amerykanskie zamezne kolezanki bo nie mialam wedding registry. Poza tym bulenie 100-150 za zestaw 5 talerzy (tzw. place setting) razy 12 czy ile tam bym chciala miec, plus od 50 do 120 za sztuke za polmiski i inne prepitety do serwowania nie bardzo mi sie usmiecha... Wiec szukam przecenionych rzeczy w Marshalls i TJMaxx (chyba powinnam z tymi wynurzeniami isc na topik Pani Ciekawskiej, co?....) Anywho, od jakiegos czasu widuje Royal Doulton w Marshalls. To jest super droga marka, brytyjska porcelana, strasznie droga w normalnych sklepach. Moja tesciowa kompletowala zestaw w jakis tam konkretny wzorek i nigdzie w Stanach nie mogla czegos tam do kompletu dostac, wiec sie az wybrala do Anglii po to... szok!! A w Marshalls te talerze i filizanki za od 1.99 do 4.99 (chyba)... ale jak nakupie talerzy to bedzie znowu trudno to przetransportowac... eeeehhhh... ale mi sie zachcialo nie?... Ignore me!...
  7. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jade: przeprowadz sie do Kaliforni razem ze mna... Hihihiihih.... Ja juz odliczam dni...
  8. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    jay: absolitnie i wylacznie po angielsku. Nie mam zupelnie pojecia jak po polsku by bylo account receivable, Goodwill, Intangible assets, retained earnings i takie tam... I nie przejmuje sie tym. Nie mam zamiaru tego zawodu praktykowac w Polsce, ani sie tam nie wybieram na rotacje ani nic w tym stylu wiec co mi tam...
  9. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    hej all!! mam wiadomosc: sprzedalam wczoraj dom. Nie wiem czy pisalam o tym. Mialam oferte od Niemca, ktory sie przeprowadza do USA. Targowalsie ze mna, ale dostalam w sumie to co chcialam. Closing mamy 8 marca. A 3 marca przyjezdza tir po nasze graty i zabiera je do Cali. Jestem nadal w szoku!
  10. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    alinall: ile lat ma twoja corka? i czy jest jedyna osoba na swiecie ktora masz? czasem tak bywa... Ale przeciez predzej czy pozniej ona bedzie sie musiala od ciebie uniezaleznic, zalozyc wlasna rodzine, zajmowac sie dziecmi, mezem, prowadzic wlasne zycie. Nie bedziesz jej miec na wylacznosc tak czy inaczej. Za granica jest zwykle latwiej i lepiej zyc, wiec jezeli ci na nie naprawde zalezy to pozwol jej wybrac wlasna droge zycia. Moja mama ma podobnie: najchetniej by mnie przykula lancuchami do Rzeszowa, usadzila mnie na parterze jej domu zebym tam mieszkala i zeby ona mogla do mnie ciagle zagladac, sprawdzac co robie i ciagle sie mna zajmowac, doradzac (dla mine to tyle znaczy co kontrolowac i dyktowac) Chyba bym sie udusila.... Moze jak radzi Anula odwiedz corke w Angli zeby sie przekonac czy jest jej dobrze. Ale niekoniecznie sie tam od razu przenos, szczegolnie jezeli masz tu w Polsce ulozone zycie, przyjaciol i zwyczaje. Takie przeprowadzki w poznym wieku nie sa dla wszystkich. Jezlei sie przeprowadzisz i nie bedziesz znac jezyka i nie bedziesz tam miec zadnych znajomych to bedziesz uwiazana do corki i uzalezniona od niej. Bedzie ona jedyna osoba, z ktora bedziesz mogla przebywac, a to moze doprowadzic do konfliktow i popsucia stosunkow. Jestem pragmatykiem i uwazam, ze rodzice w pewnym momencie powinni dzieci zostawic w spokoju i pozwolic im zyc wlasnym zyciem. Anula: nie boj sie wplywu przeprowadzki na dzieci. One najszybciej sie aklimatyzuja. Dzieciak bedzie nawijal po angielsku po kilku tygodniach jakby tam mieszkal cale zycie. A na dodatek jezeli twoj maz ma dobra prace i zapewni wam bezpieczny byt, to czego sie obawiasz dla siebie? wiem ze nie bedziesz miala tuz pod bokiem swoich kumpelek itd, ale chyba lepiej byc na codzien z wlasnym mezem niz raz na tydzien z kolezanka, nie? W koncu po to sie wychodzi za maz. Tylko badz otwarna na nauczenie sie lokalnych zwyczajow i nie izoluj sie na sile. I nie mysl ciagle, ze jestes od lokalnych albo innych imigrantow gorsza. Poradzisz sobie. Zawsze bedzie troche stresu, ale mysl pozytywnie. Ale ze mnie filozof, co?... Ok spadam do pracy.
  11. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    102 i Gapa: a jak to sie stalo, ze to Max a nie ZUzia? Nie sprawdzala wczesniej? Tak czy inaczej, gratulacje i calusy!! kokus: absolutnie sie nie przejmuj!!! to chyba bardziej ja to zamieszanie wywolalam. ale ani rzez chwile sie nie przejmowalam. Jezeli nie potrafimy tu ze soba rozmawiac na kontrowersyjne tematy to znaczy to jedynie ze z nas sa wielkie dzieciaki i musimy dorosnac! cecha odrozniajaca doroslych od nastolatkow jest wlasnie to, ze potrafia dyskutowac o takich oraz o bardziej zapalnych rzeczach bez wzajemnego uciszania sie i zmuszania drugiej strony do akceptowania ich zdania. Prosze wiecej ciekawych linkow i artykulow!! Gdyby ich nie bylo to wszystko by bylo blah blah blah... cacy cacy ale nudy na pudy bo nikt by nie mial ani nie wyrazal wlasnych opini. Lepiej prowadzic zywe slowne potyczki niz sie ciagle glaskac nawzajem po glowkach i we wszystkim zgadzac....
  12. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    jade: wcale mnie nie urazilas. a co do YUCK to nie moge zawsze przewidzec jak dana osoba zareaguje na slowa ktorych uzywam. ale tak napisalam i przy tym obstaje. boszesz jak mnie glowa dzis bili... po tym nocnym lataniu przez caly kraj.
  13. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jade: moze sie I latwo denerwuje, jakie to ma znaczenie. Nie zawsze bede tu publikowac wypowiedzi ktore sie wszystkim spodobaja. Mam to gdzies. To nie konkurs popularnosci ani podlizywania sie tylko forum. Wiec jak po przeczytaniu jakiegos artykulu bede miec inne zdanie niz ty czy ktokolwiek inny to nie powod zeby nic nie mowic.gdybym chciala nie czytac wszystkiego co mnie w prasie irytuje to chyba bym nic nie czytala. Prasa ma za zadanie prowokowac do dyskusji a nie do jej unikania... Lepiej miec niepopularna opinie na jakis temat niz zadnej opini nie miec! Jay: wow.. Faktycznie smutna sprawa z tym pacjentem. Niesamowia sprawa z tymi twoimi wlosami!! Wyslij zdjecie!
  14. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Gnu: to witaj w klubie ludzi z perspektywa beznadziejnych walentynek... Ja tez ich nie bede miala... Moj men na drugim koncu kraju I nie bede go wogole widziec... Jade: whoa!! Chwileczke! Za co mnie tak ochrzaniasz??? Artykuly bede czytac jakie mi sie zywnie podoba I opinie na ich temat bede miec taka jaka chce miec! To jest chyba forum z przyzwoleniem na wolne wypowiedzi wiec o co chodzi? Co do pochodzenia z biednej wioski ze wschodu Polski to obydwoje moi rodzice z takich wiosek pochodza I masa moich krewnych tam nadal mieszka! A ty masz jakies zwiazki z wioskami na wschodzie Polski? A YUCK powiedzialam I przy tym obstaje! Bo mi sie nie lajkuje takiego spikowanie w strejndzowym lenguiczu! Chyba nie oczekujesz ze tu wszyscy sobie na wzajem sie beda podlizywac poprawnoscia polityczna I wiecznie nawzajem przytakiwac... .Takie artykuly maja wlasnie wywolywac dyskusje, wiec uciszanie kogos kto ma inne zdanie jest nie na miejscu... Nie mamy przeciez po 16 lat kiedy to sie staralo ze wszytkimi zgadzac I nie wylamywac..peer pressure mamy juz chyba za soba nie? Jestesmy dorosli I kazdy z nas tutaj ma swoje zdanie I ma do tego prawo. Ok, peace out. Wracam na plaze.
  15. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    naneczka: strasznie przepraszam, ze nie reaguje... Dostalam dostalam maila!!! Musze ci wszystko z detalami opisac. Kurcze... jestem teraz tak zabiegana, ze norlamnie nie mam czasu na sen ani na nic... wybacz kochana. postaram sie opisac w ciagu tygodnia.
  16. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    przypomniala mi sie najsmieszniejsza fraza, jaka kiedykolwiek slyszalam. Jedna osoba ktora znam spolszczyla sobie opis renowacji kuchni. Mowila o uszczelnianiu czegos silikonem takim w tubie, kojarzycie? ( a.k.a. caulk ) i wieszaniu szafek w kuchni ( cabinets ). Wyszlo cos w stylu ze, kokingowala wokol kabinetow.... smialam sie przez 3 dni...
  17. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    aaaaaaachhhhhh YUCK! jak mnie irytuje jak ludzie tak mowia jak w tym artykule!!! jak juz uzywac angielskich wyrazow to poprawnych a nie czenjdzowac!!!! dostaje dreszczy.... mam nadzieje, ze nikt sie nie obrazi o to co powiem, ale takie gadanie mi sie nieodmiennie kojarzy z niedouczonymi pracownikami fizycznymi w Ciupago... siedzenie na porczu i te sprawy... o Anglii nic nie wiem, bo tam nie mieszkam... W Niemczech jest tak samo. Moj tato jest managerem w firmie budowlanej kontraktujacej z Niemieckimi firmami, ciagle tam siedzi i zadzadza roznymi projektami i jego podwladni mowiatak samo, tyle ze zamiast angielskich wyrazow uzywaja niemieckich... Brrrrr.... Wiem, ze ja sama uzywam ciagle ang wyrazow i juz mi sie za to wiele razy dostalo, ale c'mon... wymyslanie NOWEGO jezyka... A co wy o tym sadzicie? ok, spadam. Kilka godzin pracy i lece do SAN DIEGO na weekend!!!!
  18. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    na walizkach: no prosze, a ja znowu sie niedlugo przeprowadzam w dokladnie odwrotna strone: znaczy sie z Poludnia (Pd. Karolina, 3 godz od Atlanty) do Kaliforni. Ja bym chyba jednak nie chciala do Atlanty gdybym miala wybierac, bo to nie jest najlepsze miejsce dla bialych... Podobnie jak Detroit jak ktos sie orientuje o czym mowie.... Ale jak by nie bylo to duze miasto, duzo rozrywek i pogoda typowo poludniowa, chociaz do klimatu w Cali sie nie umywa.
  19. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    bagatelka: mam dla ciebie ciekawe informacje na temat Fayetteville. Jedla laska, ktora pracuje dla mojego Klienta ma tam jakichs krewnych i wypytalam sie jej na temat tej okolicy. Nie wyglada zbyt rozowo. Opowiem pozniej...
  20. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    I jeszcze na temat crocs: w klimatach plazowych w ktirych mieszka jay I w ktorym ja niedlugo bede mieszkac takie butki sie bardzo przydaja - piasek in piase out, dziury dookola wiec przewiewnie. Jay - mam zamiar sobie sprawic takie hot pink jak ty hehehe... I jeszcze mam w planie prawdziwe buty Uggsy. Mam takie Uggo podobne ale w Cali to chyba nie przejdzie...
  21. Squirley

    dieta plaz poludnia diet south beach

    mimusia: nic nie robisz zle. ale z ciekawosic sie tylko zapytam - ile to jest do syta? nie pomysl sobie, ze ci proponuje ograniczanie sie, tylko jestem ciekawa. moze daj sobie szanse. nikt nie mowi ze schudniesz w tydzien. nie waz sie przez jakis tydzien dwa i jedz zdrowo. na pewno sie uda.
  22. Squirley

    dieta plaz poludnia diet south beach

    do tej co pyta o poradnik: ja bym ci polecala kupic ksiazke i to kompendium \"Dobre tluszcze dobre weglowodany\" czy cos w tym stylu. Ta mala ksiazeczka ma mase informacji, indeksy glikemiczne pokarmow, skrocony plan na kazda faze i porady co jesc i w jakich ilosciach. Warto kupic. Mozna trzymacwtorebce i sobie sprawdzac na biezaco.
  23. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    jay: ja jeszcze crocs nie posiadam, ale z zainteresowaniem je ogladalam jak bylam ostatnio w Cali i mam zamiar tam zakupic. Tutejsza pogoda styczniowa jak by ne bylo na takie bajezy zbyt zimna. u nas bylo troche lodu, ale nic wielkiego.
  24. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    aha, kokus, koniecznie zrob zdjecia przed i po!! super by bylo zobaczyc rezultaty. powodzenia!
  25. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    jeszcze cos na temat facetow i ich nie-tycia. wlasnie slucham sobie Good Morning America i mieli segment o noworocznych postanowieniach i ie kalorii powinno sie spozywaz w zaleznosci od wieku i stylu zycia. Otoz mezczyzni ponizej 50-tki prowadzacy siedzacy trybzycia moga zjesc codziennie 3000 kalorii i nie przytyc!!! CHOROBA!!!! To jest nie fair!!!! Gdyby jakas kobita codziennie spozywala 3000 kcal i nie ruszala sie z tylka to by wazyla milion kilo po miesiacu!!!! echhhh faceci... dobrze macie...
×