Squirley
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Squirley
-
jay: usciski i wyrazy wspolczucia.
-
ja nigdy nie slyszalam o fabryce w Trowbridge ale sie chetnie dowiem co to za miejsce.... hehe..
-
wiecie co, juz mam zycia po wyzej uszu... auto mi wysiadlo!! i to w jakiej sytuacji... dzis jest u nas Partner (wiecie co to za pozycja, juz o tym pisalam...) Anyways, kazdy sie stara jak najlepiej pracowac. Partner mi mowi: wez ten raport do glownego biura i wyslij overnight do Londynu do naszego biura w Anglii. No to ja wskakuje w auto i pedze do biura. A tu na autostradzie alternator belt (nie mam pojecia jak to po polsku... to cos zwiazane z akumulatorem i elektrycznoscia w aucie) mi peka. Swiatelko alarmowe miga jak szalone ze akumulator mi siada. Ledwo sie doczolgalam do biurowca i zaparkowalam. Tyle!! Koniec auta!!! T musial po mnie przyjechac. Oczywiscie pol dnia nie bylo mnie w pracy a Partner pewnie teraz ma o mnie takie zdanie, ze jestem najgorszym wykrecaczem od pracy na swiecie.... szok!! mowie wam mam tego powyzej uszu!!!! czemu ja musze byc taka biedna, ze nie stac mnie na porzadne auto, ktore sie nie bedzie psulo na kazdym kroku????!!!!
-
no jestem w domciu. z glowa wszystko ok. przed snem lyknelam masywna dawke wit C i nie mialam ani troche kaca! cool. wlasnie ogladam King Konga. Zupelnie sie nie spodziewalam takiego obrotu akcji!!
-
bagatelka: ja p opobycie za granica przez 6 miesiecy sie czlam jak gosc.... wszyscy sie patrza wilkiem i wogole.... sory ludzie wybaczcie.... ja nie mam duzo do czynienia z alkoholem bo jestem permamentnie na SBD.... winko mi uderzylo.... dlatego boje sie wyjazdu do Pol w czasie swiatecznym... jak to bedzie? jestem pewna, ze wszZycy mnie beda oceniac jak mowie, jak sie zachowuje jak sie ubieram.... eee szkoda gadac.... czemu sie tak tym przejmujemy? Polacy w Polsce nie maja pojecia o tym jak sie zyje za granica!! nie maja pojecia o tym jak tu sie haruje! nie maja pojecia o tym jak tu trzeba bronic wlasnej polskosci!! a jak sie juz nie ma sily bronic to.... zapomnialam co mialam powiedziec.... spadam do wyra...
-
o Jezu.... ale jestem uciulana...... eeeeeeeee....aaaaa.... wlasnie wrocilam z imprezy na zakonczenie szkolenia.... open bar..... tanczylismy z instruktorami to \"it\'s getting hot in hreeeee\".... trzy kielonki wina na pusty zoladek..... aaaaaaaaaaa bosh.....
-
czesc dzieciaki! prosiaczek sie klania...hehhehehee.... bagatelka: ubawilas mnie... wiem co masz na mysli. Ja jak sobie mysle o tym prosiaczku z Kubusia to mam przed oczyma obraz jego porywanego przez wiaterek...hihihihihihii.... No wczoraj zupelnie nie bylam prosiaczkiem. Aha, na zachete wszystkim do cwiczenia: wczoraj i dzis zerwalam sie wczesnie rano (5:50) i wypocilam siodme poty w hotelowej silowni. Polecam wszystkim. Wspaniale uczucie. Potem calodniowe siedzenie w klasie i sluchanie nudnych wykladow nie jest juz takie zle. Ciumki. Spadam na sniadanko. Napisze wiecej pozniej.
-
GNU: nie mam niestety pojecia o prawku w Polsce. A nie moglabys zapytac swojej mamy, zeby sie dowiedziala? Ja nie bylam w Pol od tylu lat, ze nie mam pojecia jak to teraz jest. Tak wogole to jeszcze mam to starte polskie prawko, takie ksiazeczkowe. Juz teraz pewnie niewazne.... hehehe.... bedzie ubaw jak pojade do Polski... Aha, juz jestem w Tysons Corner w Sheratonie. Moj lot oczywiscie byl opozniony i to o 2.5 godziny. Samolot, ktorym mialam leciec przylatywac z Chicago i tam z powodu pgody wszystko bylo opoznione, wiec konsekwentnie wszystkie kolejne loty jak domino byly opoznione. Ale jz jestem na miejscu bez zadnych przygod. Wogole to jestem strasznie szczesliwa, bo mam wlasny pokoj, executive room. Tu jest link. Prosze bardzo mozna oejrzec. http://www.starwoodhotels.com/sheraton/search/hotel_detail.html?propertyID=691&PS=PS_aa_Google_tysons_corner_sheraton_022106_NAD_FM moj pokoj wyglada tak jak na tym trzecim zdjeciu po prawej. Bylam przekonana, ze bede musiala dzielic z kims pokoj, a tu sie okazalo, ze mam wlasny!!! Odlot!! Aha, wlasnie zjadlam kawalek sernika i kawalek carrot cake i czuje sie jak prosie. Ale jutro mam zamiar sie zerwac skoro swit kolo 6 i pojsc na silownie i spalic te nadliczbowe kalorie. co u was kochani?
-
a ja wstalam przed 6 juz chyba 3 dzien z rzedu bo sie stresuje praca... obecnie siedze w pracy do 22 wieczorem... zycie audytora... dzis mielismy wydac opinie o raportach finansowych AmWINS (klient nad ktorym obecnie pracuje) ale CFO i controller do ostatniej chwili zmieniaja numerki i wnosza poprawki. Dzis dostalam na przyklad 3 wersje. Juz sie trudno polapac ktora jest wlasciwa... Jak cos zmienia to trzeba sprawdzac czy inne liczby sie przez to zmienily, potem sprawdzac czy nowe liczby sie zgadzaja mniej wiecej do supporting documentation i do testow, ktore przeprowadzilismy i jaki kolomyj ze juz wytrzymac nie mozna... Wlasnie mielismy tele-konferencje z naszym partnerem i powiedzial, ze nie bedziemy jednak wypuszczac opinii i raportow. Ale dzieki Bogu nie z naszej (znaczy sie z szaraczkow) winy. Derrickowi nie udalo sie znalezc drugiego partnera do przeprowadzenia concurrent review. No i klient jeszcze nam nie dal wszystkich dokumentow pomocniczych. Ale jaja... Najwazniejsze, ze my szeregowcy zrobilismy wszystko co do nas nalezalo i jeszcze mase dodatkowo. uff... ale sie rozgadalam.. ale jestem juz tak wycieta, ze ledwo na oczy widze. Dzis ide spac o 21 i nie wstaje do 9 jutro! hehe.. A w niedziele lece do DC na szkolenie na caly tydzien wiec sobie odpoczne od pracy. Ale mowie wam od sleczenia nad papierami i komputerem garbik mi zaczyna rosnac musze sie prostowac i utzrymac dobra pstawe. pa.
-
naneczka: ja tez lubie czytac twoje pogaduszki!! wedlug mnie to co z Michim robicie, caly tydzien grzecznie, a w weekend trohe uzyc zycia, to jak najbardziej zgodne z duchem South Beach!! Bo w koncu zycie od tego jest zeby sobie troche uzyc. Ale bez przesady. Wiec jak sie jest grzecznym caly tydzien to w weekend mozna troszke pogrzeszyc. Alw oczywiscie to nie ma byc zacheta do dzikiej wyzerki....hehehe... ja czasem niestety sie nie moge opanowac i pozeram ogromne ilosci zakazanych rzeczy...hehe.. jay: w silowni bylam 3 dni z rzedzu na wycwiku! wypocilam sie za wszystkie czasy. bagatelka: koniecznie sobie idz na silownie. Zacznil od rowerka stacjonarnego. A jak chcesz to ci zapodam pade wskazowek co do maszyn. Ok. Spadam do wyra, bo padam.Dzis prcowalam do 21.00
-
naneczka: niech zyje sport! ja dzis jestem cala obolala po 3-dniowym maratonie piatek sob niedz w silowni.Tricepsy mi odpadaja. Plecki tez. Brzusio o dziwo nic, chociaz zaczelam cwiczyc brzuszki z 10 funtowym ciezarkiem na klacie... aggaa: a bylo sie przeprowadzac z Karolinkowni? U nas slonecznie i od prawie miesiaca lato!! slonko i 68-78 stopni. W weekend swiateczny bylo prawie 90. Ale powiedz co teraz robisz i gdzie mieszkasz.
-
aggaa: fajny ten wywiad z Miodkiem!! Zawszego lubilam.
-
oczywiscie ze wiedzialam i nawet mi cos switalo ze to w kwietniu. Chodzi mi o to, ze nie dostalam zdjec. Ty dostalas?kurcze. Niech mi ktos podesle!!
-
aggaa!!! witaj znowu!! myslalam, ze pojechalas do Anglii z mezem!! fajnie ze wrocilas!! koniecznie opowiedz co sie z toba dzialo przez ten caly czas!!
-
oj babencje!!! tzreba sie ruszac, pocic, biegac, jezdzic na rowerach, im wiecej tym lepiej!!! conajmniej 3 razy w tyg kardio przez conajmniej 30 minut i to intensywnie, zeby serducho sybko walilo!!! Ludzkie cialo jest stworzone do wysilku. Nieruchawosc to choroba cywilizacyjna i bedzie sie mscic na starosc!!! ja dzis z ranca sie znowy wypocilam za wszystkie czasy. pol godzinki na rwerze potem pol godzinki ciezarki. super uczucie!!! mowie wam, jak pocwiczycie regularnie przez kilka tygodni to sie juz nie da wrocic do nieaktywnosci!!! Jak chcecie to was bede motywowac, bo ja jestem jak najbardziej sportowa. No wprawdzie nie tak sportowa jak nasza sportowa naneczka, bo ja sie ograniczam do silowni, na nartach nie jezdze... Ale i tak bez sportu i potu nie moge zyc. No, to ruszac szanowne dupencje i cwiczyc cwiczyc!!! blingbling: ja mam figure szparaga z niewielka iloscia curves. Jestem wysoka i waska. Nie narzekam. Juz sie przyzwyczailam i nawet to lubie... 173cm i obecnie 53 kiloski. W jesieni bylam o 3 kilo lzejsza i chociaz chyba juz mi sie uda do tego wrocic to moze zbije jeszcze kilosek... Ale bardziej mi zalezy na zrdowy odzywianiu i sprezystych miesniach. Aha, mam nadzieje, ze niedietujacy nie maja mi za zle, ze rozpoczelam ten watek. chetnie sie przeniose na inny watek z tym tematem. Jakos tak sie tu zaczelo, bo Amberkowy topik o SBD zostal zlikwidowany. aha, blingbling, koniecznie przeczytaj ksiazke o sbd. poszukaj na lokalnym amazonie. A jak nie znajdziesz, to poszykaj info na necie. jest masa! Ja tez poszperam w moich dokumentach i zobacze czy cos znajde. ciumasy, ide odpoczywac. jutro kolejny busy dzien.
-
bagatelka: alkohol wszelkiego rodzaju jest na 1 fazie zabroniony dlatego, ze zawiera mase cukru. Po 1 fazie mozna winko. Piwo i miksery sa odradzane. Ale piekno SBD polega na tym, ze mozna co sie chce, byle z umiarem i nie caly czas. Co do przepisow z ksiazki to ja chyba nie zrobilam zadnego. Moze oprocz buckwheat pancakes dla mojej tesciowej. Poza tym jade na wlasnych standardach. Ja na codzien tez jaj nie smaze, bo do pracy musze wyjezdzac PRZED czasem sniadaniowym. Dlatego pakuje do torby kilka malych opakowani cottage cheese i zajadam jak dojade do biura. Jaja jem jedynie w weekend jak mam czas pichcic. Na lunch to na 1 fazie musza byc rozne salaty. Mozna sobie z domu przyniesc lub kupic w grocery store. Ja mam pod bokiem supermarket i czesto sobie tam wyskakuje i za 3.50 mam swiezutka pyszna chef salad. Tak tanio bym chyba domowej nie zrobila. Ale jak chcesz sobie przynosic z chaty to jak najbardziej. Tylko polecam przygotowanie wszystkiego poprzedniego wieczora, wtedy rano sie tylko lapie pakiet z lodowki i do pracy. A jak nie chcesz salaty to jak najbardziej kanapki, ale sprobuj jakis dobry chleb, na przyklad whole wheat albo whole grain. I nie daj sie nabrac na te 9-grain albo 12-grain. To wcale nie znaczy, ze sa z pelnego przemialu. Sprawdzaj w skladnikach, jak pierwszym skladnikiem jest whole wheat flour to cool. I jeszcze zeby mialo to malo cukru a duzo fiber. Ja tez mojemu T ciagle robie kanapki do pracy z chleba pelnoziarnistego. A na obiad wieczorem to im wiecej warzyw tym lepiej. Co do deserow, to ja od jakiegos czasu na deser zajadam owoce: grejpfruty, jablka, banany, itd. Nie zamienilabym na zadne ciastko!! No moze na kawalek, ale nie koniecznie... heheheh... Sprobuj. I nie przejmuj sie przepisami i jadlospisem z ksiazki. To tylko ogolne wskazowki. ciumasy
-
aha, zapomnialam sie pochwalic: juz 5 dzien na 1 fazie i idzie jak po masle!! nie wiem czemu czasem mam takie problemy z trzymaniem sie zasad... Chyba teraz jestem zbyt zajeta, zeby myslec o przysmakach i jakos mi wychodzi...hihihihi... kto sie ma ochote przylaczyc do mnie?
-
piwonia: juz tak niedlugo!!! ale cie ciesze twoim szczesciem!!! i nie doczekam sie chyba zdjec twojej malej dziewczynki... bosh... juz piatek!! czad!! Jutro ide na to \'wine tasting\'. powinno byc fajnie. jezeli deszcz nie bedzie padal. Xana: kochana!! co sie z toba przez ten caly czas dzialo!!! tak sie zastanawialam czy nas porzucilas na zawsze!! fajnie ze jestes!! Jak tam Seattle? Aaaa... ogladasz Grey\'s Anatomy? Fajnie ci ze mieszkasz tam gdzie rozgrywa sie ten serial... ciumki dla wszystkich.
-
GNU:ale mialas fatalne przezycia... bidulko... Pociesz sie tym, ze moj T tez nie jest fanem typowo polskich dan. Pierogasami nigdy nie pogardzi, chyba ze jest ze ma na 1 faze i odmawia wszelkich weglowodanow. Ale juz specjalne swiateczne zupy jak zurek i barszcz czerwony to zje moze 2 lyzki grzecznosciowo i tyle. Ja mialam akurat szczescie z salatkami, moze dlatego, ze malo dalam majonezu a duzo roznych innych skladnikow... chetnie podam przepis na 2 salatki, ktore bardzo posmakowaly moim tesciom. Tak to juz jest, ze jak czlowiek nie jest przyzwyczajony do cudzoziemskich przysmakow, to trudno go przekonac. My chyba mamy wiecej tolerancji dla nieznanych rzeczy, bo sie fascynujemy na przyklad Stanami. A Amerykanie to czasem mi sie wydaje, ze absolutnie nie sprobuja nowej rzeczy bo mysla, ze sie potruja. Do zarcia meksykanskiego i chinskiego juz sie przyzwyczaili, ale wschodnioeuropejskie to jeszcze troche tajemnicza sprawa... Ciekawe o tym defensive driving. To wazna umiejetnosc. Tak kurs by sie przydal wszystkim kierowcom w NC i SC, nie Jay? Bo glupi poludniowcy jezdza jak bydelko. naneczka: trzymam kciuki. Ja juz 4 dzien na faze 1 i tym razem ciagne bez problemow. Ale w sobote mam isc na \'wine tasting\' a alkohol wiadomo nie jest pierwszo fazowy. Zobaczymy...
-
Jay: i jak tam miesnie? Wracaja do normy? wiesz, ze najlepszy sposob na bol miesni to wieczorem masywna dawka wit C i B komplex i sen. A nastepnego dnia znow na sporty. Klin Klinem!! (czytal kots kiedys Chmielewska?...) Tylko nie rezygnuj!! Sport jest STRASZNIE wazny. Bez tego miesnie zanikaja i kosci robia sie cienkie i slabe. A u mnie leje od samego rana. Oberwanie chmury... Fuj...
-
kinek: nie bylam nigdy w Meksyku, ale z opowiadan ludzi ktorzy tam byli, badz mieszkali w poblizu, oraz patrzac na tysiace ludzi uciekajacych stamtad do Stanikow wnioskuje, ze zycie w Meksyku wcale takie kolorowe nie jest. Ja bym sie na pewno nie skusila... Widziales film Traffic z Benicio DelToro? Dosc wiernie oddaje sytuacje korupcji w Meksyku.
-
hello kinek! o ile si enie myle syn slynnego kokusia? witaj. kurcze... nie mam pojecia o biletach do Meksyku...
-
bagatelka: dzieki za wsparcie moralne. poszlo mi nawet niezle tym razem. znaczy sie pierwszy dzien. moze dlatego, ze mam teraz motywacje. troche sobie za bardzo popuscilam i moje zgubione funciaki zaczynaja szybciutko wracac. tylko sie prosze nie stukac tu w glowki! wiem, ze nie mam nadwagi, ale wole byc z lekka under niz troszke over jezeli chodzi o wage. Wole miec ten maly zapas na wypas...hehe... dzis drugi dzionek. Jak na razie jest ok.
-
ach... ale bym sobie zjadla paczusia.... tak mnie natchnal mail powyzszej osoby... Ale od dzis jestem na 1 fazie. Amberek, gdze jestes?? Potzrebuje wsparcia!! South Beachowy topik nam zlikwidowali!!! Dzis wyslalam mojego meza do pracy z wielkim talerzem z plackami. Zawsze sie tak pozbywam nadmiaru slodyczy. Jego koledzy wpracy jak odkurzacze wchlaniaja wszystko w ciagu godzinki...hehe... A ja dzis cottage cheese i salata z kurczakiem... wow! wlasnie mamy oberwanie chmury. Niesamowicie to wyglada...
-
ja tez sie nie moge jeszcze spotakc z rodzinka. dopiero w zimie. a dzis, boshe... ale pogoda!!! jay czy to nie jest raj? dzis bylo chyba kolo 30 stopni C. Idac do spozywczego olsnilo mnie i uswiadomilam sobie, ze tp pogoda jak w Polsce po koniec CZERWCA!! i to z tego co pamietam, tez rzadko tak ladnie bywa. Cud mior i sloneczko. Zadziwilam dzis sama siebie bo wypralam wszystkie firanki, zaslonki, obrusy, wypucowalam dom i upieklam dwa placki. I jeszcze z T wykosilismy chwasty w odgrodku (chwasty bo trawy nie mamy...) wycielismy pare krzakow i wyzamiatalismy podjazd. Ale produktywny dzien!! A jutro swiecenie koszyczkow i juz Wielkanoc!! Super. Szkoda,ze ja nie moge sie zobaczyc z moimi w Polsce...