Squirley
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Squirley
-
bagatelko: trafilas jak kula w plot!! wlasnie o to mi chodzilo z tym moim zdziwieniem co do cen pierdzionkow. dzieciaki jeszcze nie skonczyly college\'u, nie maja pracy, a kupuja blyskotki za dziesiatki tysiecy. paranoja... potem do 40-tki beda splacac kredyty i student loans... Ale coz, to ich sprawa, nie moja...
-
WHOA! Popijam wlasnie moja poranna kawke i ogladam w TV jak Katrina buszuje po wybrzezu. SZOK!!! Ciekawe jak tam nasza znajoma Simonka Cynamonka. ONa mieszka w Louisianie. Wprawdzie w Shreveport, nie w New Orleans, ale to chyba nie tak daleko, nie? Na szczescie SC tym razem jest safe. Ale podobno juz sie tworzy kolejna depresja tropikalna na atlantyku, ktora okolo piatku moze sie zaczac kierowac w ta strone.
-
ach! spapralam.... there!! hej JoAska!!! trzymam kciuki!
-
no wreszcie wyturlalam sie z wyra... ale mam problemy jak jestem sama w domu... Juz sobie strzelilam dawkje porannej kafeinki i zaczwile ide sie wypocic na silowni. Niestety moje ukochanae zajecia z jogi dzis sa odwolane bo w Fort Mill (tuz za miedza) otwieraja dzis dla nas nowe centrum YMCA z basenami i innymi wspanialosciami. Ma byc community day i otwarte drzwi dla wszystkich. O 12 ma byc Budakhan, potem Pilates i o 2 joga, ale ja nie mam zamiaru isc bo na pewno bedzie 1000000 ludzi... Pojde na rowerki i na maszyny. Aha, w tym nowym budynku ma byc specjalne studio do jogi i pilates. Supcio! No i te baseny! Juz sie nie doczekam. Anyways, juz po kawce i po cranberry scone wiec zakladam dres i lece na siolownie. O 2 mam wizyte u fryzjerki. Jak mi znowu opitoli glowe na faceta to ja zamorduje!!! Pamietacie w marcu jak plakalam? Od tamtego dnia nie bylam u fryzjera!!! 5 miesiecy!!! Bo chcialam, zeby mi wlosy odrosly. Babka mi strasznie popsula samoocene.... Nie wiem wlasciwie po co do niej znowu ide... Ale nie znam nikogo z dobra reputacja w tej okolicy... Aha, mozecie mi jeszcze polecic jakies babskie filmy jak juz tak jestem przy temacie? Ciumki dla wszystkich. haneczke {kiss}
-
no ladnie!!! mnie tez przeszlo kolo nosa... Ale jeszcze zalapie na pamietna strone 500. Skonczylam ogladac 2 weeks notice. Byl ok. Nic szczegolnego. Nie lubie Hugh Granta. A teraz zaczelam Serendipity. Chce sobie jeszcze obejrzec ten nowy film z Debra Messing o wynajeciu faceta na weselna randke. Xana: my zawsze ogladamy takie ambitne filmy ze juz mi uszami wylaza... Moj gustuje w bardzo mrocznych dramatach o zawilosciam ludzkiej psychiki. Ale jak dla mnie to po calym tygodniu w piatek wieczorem cos takiego nie lezy... Ja chce sie posmiac i zrelaksowac. Poza tym postanowilam, ze bede regularnie teraz ogladac sobie babskie filmy i komedie. Jestem w koncu babka i mam do tego prawo!! Aha i stwierdzilam, ze bardzo lubie Jennifer Garner. Nie widzialam ani jednego odcinka tego jej serialu Alias, ale w tym filmie byla super. GNU: czy to ty pytalas o paszport? Otoz zeby wyrobic nowy paszport za granica musisz miec ten akt slubu z polskiego urzedu. Nie wiem jak jest w polsce. Pewnie nie jest potrzebny jak masz dowod osobisty z nowym nazwiskiem. Kto tam o pierogach nawija??!! Robie sie glodna!! A na dodatek musze przystopowac z zapychaniem. Wczroaj zaczelismy zajecia z nowa klasa EMBA i juz sie zaczely te genialne dekadenckie desery... Zle ze mna... Gdzie jest Amber? Musi mi skopac tylek! Ok. Ide spac. Papatki!
-
aha, moj T wyjechal na tydzien na delegacje (od srody do wtorku jest w San Diego) wiec spedzam samotny weekend. Ale bez obaw: juz sie zaczelam dobrze bawic. Wczoraj pozyczylam od mojej kumpelki Sary stos swietnych filmow, ktore chcialam od wiekow obejrze, ale T mi nie pozwala bo mowi, ze to glupie chick flicks. Ale co tam!!! Ja jestem chick, nie? Wiec sobie bede ogladac chick flicks!!! Wczoraj obejrzalam Hitch z Willem Smithem. ODLOTOWY!!!!!! Sikalam ze smiechu. Zaczelam tez 13 going on 30 z Jennifer Garner. Boski!!! Mam jeszcze 7 innych... A jak mi zabraknie, to sobie pojde jeszcze cos wypozyczyc. hehe... filmy, winko i ja... boski weekend!!
-
Margotka: musisz wystapic z podaniem do Urzedu Stanu Cywilnego z prosba o transkrypcje zagranicznego aktu malzenstwa, wyborze nowego nazwiska (jezeli zmieniasz) i o rejestracje zwiazku w polskim USC. Poszukam w chacie wzorca tego podania, bo sama to niedawno zalatwialam. Bedzie ci potrzebny akt urodzenia twoj i jego plus akt slubu. Moja mamcia to za mnie zalatwila bez zadnych problemow. Babka w urzedzie jej powiedziala, ze maja takich spraw na peczki wiec ok.
-
Xana: sloneczko moje!!! wspaniala decyzja!!!! Bedziesz baaaardzo zadowolona jak juz skonczysz!!! Mowie ci!!! To bedzie bardzo korzystne dla ciebie!! Bo jak na razie i tak nie mozesz pracowac na pelny etat, wiec troche czasu zajmie ci szkola, moze uda ci sie zdobyc assistantship na univerku (co sie wiaze z mniejszymi oplatami i praca na part-time). Koniecznie daj znac jak ci idzie!!! A jak bedziesz miec jakies problemy to wal smialo i postaram sie wytlumaczyc. Hej kochani. Musze sie z wami podzielic niesamowita historyjka. Staniki wiedza jakiego fiola i zajoba Amerykanskie panienki maja na punkcie pierscionkow zarecznyowych z WIEKLIM diamentem. O niczym innym nie gadaja, te zareczone paraduja dumnie z wysunieta reka, te niezareczone ciagle mierza pierscionki i zapowiadaja swoim chlopakom, ze chca a big rock... Paranoja.... Anyways, ja sie hobbystycznie interesuje kamieniami szlachetnymi. Widzialam kilka ciekawych reportazy dokumentalnych na temat diamentow i czytalam o nich sporo w necie. Diamenty to jedno z najwiekszych oszustw i mianipulacji na swiecie! Ich wartosc jest sztucznie nadmuchiwana przez ciagle odpowywanie sie do emocji i... przez glupote i brak wiedzy wsrod ludzi. Sprzedawcy powoluja sie ciagle na appraisals roznych instytutow, ale fakt jest taki, ze appraising to nie jest prawdziwa nauka. To jest bardzo subiektywna sprawa i ten sam kamien moze byc wyceniony na zupelnie inna kwote i z zupelnie innym opisem przez roznych specjalistow. Bo wiecie, w Polsce to zupelnie nieznane zjawisko. Niektorzy nawet nie mysla o pierscionakach zareczynowych. Nie wspominajac juz o super drogich diamentach. No wiec wczoraj przed zajeciami gadka zeszla wsrod moich kumpelek (na marginecie strasznie kochane z nich dziewczyny, ale glupiutkie...) na pierscionki. Nasz kumpel Chris niedawno sie ozenil, a drugi kumpel Jay jest zareczony. Inna kumpelka Robin tez sie niedawno zareczyla. No i zaczelo sie o wielkosci diamentow w pierscionkach i o cenie. Mary zapytala Chrisa ile zaplacil za diament Kellyn, jego zony. Chris na to ze $9,800!!!!!! Wyobrazacie sobie???!!!! Prawie 10 patykow za glupawy pierdzionek!!!!!! I to zaledwie 1.1 karata!!!!! Szczena mi opadla na podloge!! Przez chwile sie nie moglam pozbierac, a potem zaczelam sie smiac! Aha, Jay powiedzial, ze on zaplacil $8,00!!!!! Masakra!!!!! Po czym Mary i Sarah zaczely nadawac jak to one chca dostac kamien za 10-20 patykow!!! Boshe!!!!!!!! Aha, dodam ze oni wszycy maja nie wiecej niz 23 lata, nie skonczyli jeszcze grad school i nie maja stalej pracy!! Jak ludzi na cos takiego stac????? Przez chwile mi sie wydawalo, ze moze cos ze mna nie tak, ale potem stwierdzilam, ze to oni maja cos nie pokolei. Zajrzalam na kilka stron w necie zeby sprawdzic ceny diamentow takiej wielkosci i oczywiscie mialam racje. Pierscionek taki jak Chris kupil kosztuje nie wiecej niz 5 patykow. Co i tak na studenta wydaje mi sie byc ogromna kwota. Bo powiedzcie sami: czy nie lepiej odlozyc ta kase i albo kupic dom albo pojechac w jakas egzotyczna podroz w ramach poszerzania horyzontow????? Boshe.... dla zainteresowanych podaje kilka stron z ladna diamentowa bizuteria: www.bluenile.com www.diamond.com www.overstock.com www.plilipnoel.com ach te Amerykanki... poprzewracane maja w glowie... I czy taki pierdzionek cokolwiek gwarantuje???? NIE! jestem pewna, ze 1/3 ludzi nawet nie dociera przed oltarz! a polowa tych co sie pobiora sie potem rozwodzi.... hehehe... ale przynajmniej sie posmialam.... co wy na to?
-
naneczka: chodzi o stopien naukowy oraz kursy jakie skonczylas. esja: hie hie hie...
-
waniliowa: hah... wieki temu w Krakowie mialam chlopaka Irlandczyka z Galway. Mial na imie Declan. hehe... on mial 26 lat, ja 19... Wtedy wydawalo mi sie, ze jest strasznie stary... A teraz ja mam juz 27... Boshe... Ale ten czas leci...
-
no i spowrotem do szkolki... jutro zaczynam ostatni semestr. wreszcie sie to skonczy... ale mi sie zrabal plan pracy.... ja jestem rannym ptaszkiem i chcialam codziennie na 9, poza tym wedlug zasady dlugosci stazu mam pierwszenstwo. A tu sie okazalo, ze nowa laska w pracy za nic na swiecie sie nie dopasuje i musze w czwartki pracowac do 18:30. Zeby ja szlag trafil!!! Juz jej nie lubie!! Poza tym nadal upal. Ale jutro ma sie troszke ochlodzic wiec moze jakos przezyje. Dla przypomnienia: klimatyzacja w moim domu wysiadla w ubiegle lato i do tej pory nie stac nas na naprawe. Masakra... Aha, i jeszcze w zwiazku z otwarciem nowej YMCA w sasiednim miasteczku przenosza tam wszystkie zajecia jogi oraz likwiduja moja ulubiona poniedzialkowo-wieczorna grupe!!!! Zeby ich szlag!!!!!! I'm having a very baaaaad day.... Co u was kociaki?
-
aha, GNU, ja bylam na Grudge w kinie i potwornie sie balam. Ja jestem straszny tchorz i ten film, chociaz z lekka glupi, totalnie mnie przerazil. Chyba nawet bardziej niz Jeepers Creepers... Jak lubisz horrory to obejrzyj. Jest baaardzo horrorowy.
-
Jay: praktyki owszem mialy efekt jak najbardziej pozytywny. Wpadlo mi troche kasy, poznalam mase fajnych ludzi, zdobylam troche doswiadczenia zawodowego no i dostalam oferte stalej pracy. Supcio. JoAska: hej!! okropne, nie? pamietam jak bylam w Mediolanie na Taize, wszyscy byli niesamowicie uduchowieni.
-
wow!!! slyszeliscie o tym???!!!! http://fakty.interia.pl/news?inf=656887
-
ooops... Xana, wlasnie sprawdzilam maila i widze, ze dostalas moja wiadomosc... sorki... Ale jestem ze wszyztkim do tylu... No tak, tak wlasnie jest jak sie [rzez ponad tydzien nie ma dostepu do kompa. Ale w poniedzialek zaczyam znow prace w MBA office i szkole (juz ostatni semestr). Kto ma ochote przyjechac na moje rozdanie dyplomow? Odbedzie sie 15 grudnia.
-
jezuuuuu!!! ale jestem do tu\\ylu!!! witajcie ponownie kociaki!!! ale mam zaleglosci!!! Bylam w Orlando w Disneyworld przez tydzien i juz chyba nigdy nie dam rady przeczytac wszystkich wpisow!!! Margotka: pomocy!!! widze, ze tobie sie udalo. Moze jakies streszczenie dla mnie? Nie wydole! Jak ci sie podoba zamezne zycie? Co u was? Xana: dostalas mojego maila czy nie? Wyslalam go kilka tyg temu. Co u ciebie kochana? Triskell: hej!!! jestes w Olympii? Z tego miasteczka pochodzi rodzina mojego meza. Nadal ma tam krewnych. Maja jakies posiadlosci nad Puget Sound nad woda. Jay i Marzenusia: jak tam wspolny urlopik? Kokus: udalo ci sie zainstalowac Google Earth czy nie? Jak nie to sprobuj jeszcze raz. Po prostu klikaj na \"tak\" na wszystkie automatyczne opcje jakie ci operuje instalator. To swietna zabawka. Elfik: alez cie dawno nie bylo!!! Ja tez od jakiegos czasu tylko czytam. Ale nie z braku akcji tylko z nadmiaru. Nie mialam czasu na pisanie. GNU: jestes juz w Stanikach? Co do twoich dwoch opcji to zdecydowanie polecam jakies studia biznesowe i znalezienie dobrze platnej pracy. Jestes jezykowcem, wiec moze jakis marketing?? Zrob sobie MBA albo podobne studia. Albo HR, to jest typowo babska branza. Kazda praca w biznesie placi 2 lub 3 razy wiecej niz szkola. A wakacje tez sie da zorganizowac!! Bagatelka: jak tam Minnesota? Boshe, jakie u mnie upaly!!!!! Umieram.... Pisalam chyba juz wiele razy ze AC w domu mi wysladlo i cale lato nie mielismy chlodzenia.... Masakra... Modle sie o nadejscie jesieni... Cala kaske zarobiona w czasie praktyk odkladam na naprawe. Aha, chyba nie powiedzialam wam jeszcze najwazniejszego: DOSTALAM OFERTE PRACY w Pricewaterhouse Coopers!!!!!! Zaczynam w styczniu. Odlot!!! Ale jestem szczesliwa.... Wreszcie sie skonczy bidowanie...hehehe... Ok. to na razie tyle. Pozdrawiam wszystkich jeszcze raz. Piszcie do mnie plizzz...
-
Marzenusia: creme brulee? mmmmm... mniam... slyszalam, ze pyszne. osobiscie nigdy nie probowalam. w jednej restauracji w stylu Buffet mieli to na stole z deserami, ale wygladalo fatalnie wiec nawet nie probowalam... takich rzeczy nie mozna produkowac masowo...
-
Mayenka: z tym rozmiarem 16 to sa cale, wiec pomnoz miare w calach razy 2.54 i dostaniesz ile to w cm. Jak bedzie blisko polskiego rozmiaru to bedzie ok. Bagatelka: ja mam tak samo jak ty. Ani widu ani slychu kandydatek na psiapsiolki. Nie potrafie jakos sie dotrzec z Amerykankami, ale nie przeszkadza mi to bo to zwykle one sa jakies nie tego, wiec spoko. Szkoda, ze my wszystkie tutaj nie mieszkamy blizej. Laski z Szikagowa maja zdecydowanie najlepiej... Aha, moja auto jednak sie rozkraczylo. Wczoraj zaczelo sie przegrzewac i nawet nie probowalam jechac do domu. Zostawilam je w parking garage\'u kolo pracy i dzis maja mi je odholowac do warsztatu. Tim, moj osobisty misio-mechanik, twierdzi, ze to bedzie albo water pump (ok. $50) albo trzeba wymienic caly silnik bo head gasket (uszczelka w silniku???) wysladla. Podobno Jetty maja z tym czesto problemy.... Aha, wtedy bedzie mnie to kosztowac blisko $1000.... Szok... Ale co zrobic.. Jezdzic musze. Juz sie nie doczekam do przyszlego roku. Bede pracowac full time, zarabiac przyzwoita kase i wreszcie sobie odloze na zdrowe auto, bo moje jest baaardzo chore...
-
przeszlo przeszlo. dzieki za usciski i cieple slowa. Ach wiec to jest TA piosenka Kaji o ktorej tu byly zakladane topiki z obelgami? Aaaaaa... No to wreszcie wiem o co chodzi. Aha, dzis rano mi sie auto o malo ine rozkraczylo. opisze pozniej
-
bagatelka: jakis czas temu wcielam pol paczki ptasiego i takie ciacha Jezyki (chyba nowka, bo jak mieszkalam w Pol to takich nie widzialam). Musze sobie jeszcze kupic takie wielkie pudlo czekoladek Wedla, jest ich pudelku 100. A wszystko to z tego rosyjsko-polskiego sklepu. Ha. Nie wiem tylko jak to pogodze z 1 faza South Beach... A w Pol nie bylam od wyjazdu. Dlatego tesknie...
-
Esja: gdzies ty to znalazla???? o tej CHince... Heheheheee... Czy to jest Kaja Paschalska? WOw! Ale sie dziecko zmienilo... Kurcze... teskinie za Polska... Ja chce do Polski, do szarego miasta ze sniegiem na kraweznikach.... Ale mam atak tesknoty...
-
ludzie, az sie wierzyc nie chce, ze juz sierpien...u mnie pada od tygodnia i dzieki Bogu, bo juz zdychalam od tych wstretnych upalow...
-
Suad: Rany, az mnie ciarki przechodza jak czytam twoje felietony! Fantastyczne! Masz szczescie, ze trafilas do dobrej i kochajacej rodziny. Gratuluje zdrowego rozsadku i podejscia do swiata. Mnie tez czasem smiesza komentarze amerykanskiej TV, albo nawet mojego meza, rownajacego Arabow i Muzulmanow do diablow. Amerykanie mysla ze sa pepkiem swiata... Ciumki dla wszystkich. A nasza Margotka nadal w wojazach poslubnych? Kokus: jak tam Google Earth? Dziala?
-
Spatze: w tym pierwszym okienku na samej gorze ja sobie wpisalam cracow Poland i mi sie pokazal krakow. Potem sobie przesunelam obraz tymi guzikami na dole az najechalam na Nowa Hute, nastepnie wzoomowalam sobie na moj blok. Sprobuj roznej pisowni polskich miast. Ale mozliwe ze jak jakies bardzo male to sie nie pokaze. Ale probuj.
-
kokus: mam dla ciebie fajna zabawke. Wpisz sobie w google: Google Earth i sciagnij sobie ten programna kompa. Jest bezpieczny i za friko. Mozna tam wpisac jakikolwiek adres w USA oraz na calym swiecie i ogladac baaardzo dokladne i wyrazne zdjecia satelitarne!!! Ja tak sobie obejrzalam moj dom w Tega Cay, oraz moj blok w Nowej Hucie!!! Na dodatek niektore wielkie miasta w USA maja tez funkcje obrazu 3D. Oprocz tego mozna sobie zaznaczyc zeby ci sie pokazaly nazwy ulic, szkoly, kawiarnie i centra handlowe. Co sie tylko zechce. Aha, i mozna tez obracac ekran dookola we wszystkich kierunkach oraz przechylac, taz ze jest prawie plaski. Odlot!!! Koniecznie sobie to sciagnij to bedziesz mogl w wirtualnie podrozowac.