Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Squirley

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Squirley

  1. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    no Margotka, gdzie jestes skowronku poslubny?.... czekamy na rewelacje weselne! ciumki dla wszystkich!!
  2. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    haneczka: mam przktyki w PricewaterhouseCoopers, czyli w fantastycznej accounting firm. Za kilka tyg powinnam sie dowiedziec czy dostane oferte stalej pracy. Juz sie nie doczekam... Caluski dla wszystkich!! Margotka: ostatni dzien panienstwa!!!! trzymam kciuki za jutro!!!
  3. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    hej haneczka! chyba widzialam twoje posty we wczesnych fazach topiku, znaczy sie zanim dobil do 240 (wtedy ja sie dolaczylam). Od listopada do konca maja sie czesto gesto udzielalam, ale teraz ta nowa praca. Nie ma siedzenia i nic nie robienia. Zasuwam caly dzien. A wieczorem jestem tak padnieta, ze szok. I jeszcze sie musze uczyc na Tax Research, na czwartki. W mojej stopce jest adresik mojej stronki. Zajrzyj. Jest tam troche fotek forumowiczow i naszych zwierzatek. Aha, drugi link jest do stronki z Naszymi Przepisami. Polecam. GNU: ach, jak to fajnie brzmi jak sie mowi \" jade z moim mezem\" nie?...
  4. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    ha, a ja juz chyba calkiem wypadlam z obiegu. Pamietacie te czasu kiedy paplalam bez przerwy..... Zewnie to wspomninam. Teraz w dzien nie ma jak bo ciezko pracuje, a wieczorem padam... GNU jestes juz w Stanikach czy jeszcze nie? Bagatelka: hej, co u ciebie? JoAska: dzieki za gratulki. Faktycznie supcio. Margotka: no moja droga, zostalo ci 2 dni!!! Piwonia: dzieki za zdjecia! Leela: tez dzieki za zdjecia!!! GNU: zaraz zajrze na skrzynie. Marzenusia i Mayenka: gratulki prawka!!!!!! Jazda autem jest naj naj naj. Kokus: super, ze nadal pichcisz! Zrobiles mi smaka tym chili. Chyba jutro ugotuje. Naneczka: jak tam Michi? A jego rodzinka? Spotykasz sie z nimi? Jay: hej! u mnie tez stres... Ale nie powiedzialas czy zapisalas sie na cos na lato. A moze mowilas, a ja przeoczylam. Esja: wiesz czemu ludzie ci tak mowia? bo ci zazdroszcza, ze masz zycie wypelnione ekscytujacymi rzeczami!!! Nie zwracaj uwagi na zawistnych i zyj pelna geba. Masz racje: zycie ma sie jedno!!! Czy kogos pominelam? Amberek: polecam ci lody Healthy Choice z niebieskim paskiem na opakowaniu. Sa niskotluszczowe i no sugar added. A smakuja jak z najlepszej cukierni. Maja przerozne fantastyczne smaki. Moje ulubione to butter pecan albo coffee almond Hello osobki, ktorych za bardzo nie znam, bo sie ostatnio nie udzielam.
  5. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    jay: z tym prawkiem to nie ja wysylam papiery tylko DMV wysyla. Na miejscu mi dawali tylko taki papier z pieczatka, a samo prawko przychodzilo w kopercie po kilku tygodniach. Czy z karta mi to dadza na miejscu w tym samym dniu?
  6. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    jay: jak zwykel na ichniej stronie netowej sa sprzeczne informacje. jest napisane, ze malzonkowie obywateli moga sie ubiegac o obywatelstwo po 3 latach mieszkania w US bez przerw. Ale na ogolnych informacjach o naturalizacji jest napisane, ze aplikant ma byc legal resident i liczy sie czas mieszkania w US jako legal resident. Moj czas jako legal resident sie zaczal wczoraj. wiec nie wiem sama. chyba zadzwonie na ich infolinie. mam pieczatke w paszporcie. czyli co, pojde tam, pstrykna mi zdjecie i dadza nowe prawko na miejscu? bo jak nie to nie ide. aha, na pieczatce jest napisane, ze wazna do lipca przyszlego roku. to co, znowu mi dadza prawko na rok??? eee, to nie ide az dostane prawdziwa karte. bo z work permitem to daja tylko na rok i mam juz dosc tego durnego odnawiania. Pytam sie bo prawko mi wygasa 19 sierpnia, a ja lece do Orlando od 6-18 sierpnia i na lotnisku bede musiala miec jakis foto dokument. jak mi zabiora obecne prawko do procesowania to kicha. nic nie bede miec. bo paszport nadal na stare nazwisko, a bilety na nowe. tobie wydali prawko na miejscu?
  7. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    jay: nie kapuje z tym obywatelstwem? czemu 9 miesiecy? ja przeciez dopiero teraz dostalam karte, czyli musze czekac te 2 lata i 9 miechow. Czyzby liczyly sie te 3 lata kiedy tu mieszkalam przed dostaniem karty? Hmmm... Wytlumacz prosze. Co do spotkania to ja mialam rozmowe w Greer, nie w Charleston. Nie wiem czemu. Greer jest tuz pod Greenville czyli w zachodniej czesci stanu. Tam mi kazali wyslac podanie i tam wszystko zalatwiali. Aha, i powiedz mi jeszcze czy jak wyrabiasz/odnawiasz prawko jazdy za okazaniem zielonej to wydaja ci je od razu na miejscu czy wysylaja papiery do sprawdzenia? Bo ja do tej pory mialam prawko na podstawie work permitu i zawsze wysylali papiery do zatwierdzenia do Columbii i przysylali mi je po kilku tygodniach. Jak to jest jak sie ma karte? Bo normalnie to robia ci zdjecie na miejscu i daja prawko i baj baj.
  8. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Juppiii!! Mam karte!!!! I to nie warunkowa tylko od razu na 10 lat!!! Wczorajsza rozmowa to byla sama przyjemnosc. Kobieta chciala tylko zobaczyc rozne papierki na dowod, ze razem mieszkamy. Dalam jej kopie naszych rachunkow za energie, bank statement, ubezpieczenia, oraz mortgage. Aha, i stare PITy. Koieta nawet sie nie zapytala jak sie poznalismy. Powiedziala, ze usuwa \"condition\" i ze jestem OK na 10 lat! Suuuper! Teraz sie musze dowiedziej kiedy najwczesniej sie moge starac o obywatelstwo. Cool! Ale jestem szczesliwa!! W ramach swietowania pozarlam wielkie pyszne lodu z sosem czekoladowym. hehe. Aha, obejrzyjcie koniecznie film \"Shallow Hal\". Wiem, ze nie jest najlepszy, ale nie o to chodzi. Wlasnie sie dowiedziala, ze ten film byl nakrecony tu w Charlotte!!!!!!!!!! Oto punkty w miescie, ktore rozpoznalam (aha, bo obejrzalam to wczoraj) 1. ten drapacz chmur w ktorym pracuje Jack Black to Ban of America Corporate Hqtrs, zmienili tylko nazwe nad drzwiami. 2. Po scenie kiedy poznaje Katrine w taksowce oboje stoja na ulicy obok czerwonego kosciolka. To jest Evangelical Church w centrum (na marginesie dwa kroki od budynku B of A) 3. W tej samej scenie w tle za Jackiem widac czerwone parasolki nad stolikami. To jest knajpa Rock Bottom, ktora jest na parterze budynku w ktorym ja pracowalam - Transamerica Bldg. 4. W scenie gdzie Jack jest w restauracji z ta jego sasiadka, sa w miejscu o nazwie Capital Grille, naprzeciwko B of A bldg. 5. W scenie gdzie przyjaciel Jacka rozmawia z tym wysokim gosciem, ktory go wczesniej zahipnotyzowal, oni stoja obok fontanny a w tle sa takie sliczne czerwone budyneczki. Ja pracuje wlasnie w tym obok fontanny. To jest biuro AmWins. 6. No i jeszcze jak pokazuja w przelocie skyline czyli zarys wszystkich wiezowcow, to tez jest Charlotte. Jak obejrzycie na zwolnionych obrotach to mozna zauwazyc taki jeden budynek w srodku ekranu, ktory wyglada jakby byl szerszy na gorze, jak maczuga. To jest glowne biuro PwC, czyli Hearst Tower. Tam tez pracuje od czasu do czasu. Cool. Koniecznie obejrzyjcie!!!
  9. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    hej kociaki!!! to znowu ja na minutke. padam ze zmeczenia. wszystkiego naj naj dla wszystkich urodzinkowiczow. Margotka: dzieki za wiesz co... ale mi milutko. szkoda, ze nie moge tam byc.... Ale bede o tobie myslec w tym dniu. Aha: JUTRO MAM ROZMOWE W SPRAWIE ZIELONEJ KARTY. Moze mi ja wreszcie dadza, bo czekam juz tak dlugo. Aha, od poniedzialku pracuje z inna grupa (taka praktykowa rotacja) teraz audytujemy firme ubezpieczeniowa American Wholesale Insurance (AmWins). Caluski.
  10. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    gnu: wszystkigo naj naj naj dla ciebie kochana! margotka: ile dni jeszcze tobie zostalo?
  11. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    ach ludzie ludzie.... ale pedzicie... a u nas sie zaczal juz na dobre sezon na huragany. dzis sie przewalil przez okolice huragan Cindy, w weekend ma nadejsc Dennis. Szok... a ja jestem wycieta na maksa. chyba zbyt powaznie traktuje moje praktyki jestem potwornie zmeczona...
  12. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    wlasnie piratuje sygnal internetowy jednego z moich sasiadow. moj firmowy laptop ma karte wireless i moge sie logowac w internecie bez podlaczania kabli. Supcio! Bo ostatnie kilka dni wymiekalam w naszym potwornie upalnym office.... Ten pokoj jest akurat w czesci domu gdzie jest najwyzsza temperatura i nie da sie wytzrymac w lecie. A teraz sobie siedze w jednej z wolnych sypialni w przyzwoitej temperaturze i grzebie sobie w internecie. Bezprzewodowo...
  13. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    hello wszystkim!!! jeszcze raz serdeczne dzieki za zyczenia urodzinkowe. Dzieki wszystkim za sliczne e-karteczki z zyczeniami!! w zyciu tylu nie dostalam. Ale mi bylo milo!!! jestem potwornie zapracowana na tych praktykach, ale sama tego chcialam. No i ucze sie prawdziwego audytowania. Sam raj. Xana: genialna masz fryzurke!!!! Kurcze, ja sie tez musze wybrac do fryzjera... Nie bylam od marca, od tego niefortunnego razu kiedy to mi moja babka opitolila beznadziejnie glowe... mam uraz... ale teraz wlosy juz mi tak odrosly, ze mi wisza kazdy w innym kierunku. ciumki. spadam sie uczyc na Tax Research.
  14. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    A tak, tak, dzis sa moje urodzinki!!!!! Stuknelo mijuz 27 latek! kokus i Margotka: dzieki za zyczenia!!!! wlasni wrocilismy z T z Myrtle Beach. Wspominalam cos chyba o hotelu, ktory zarezerwowalam. Otoz okazalo sie, ze to nie byl sam wlasciwy Embassy Suites, ale jeszcze lepiej. To byl caly kompleks hotelowy Kingston Plantation. Sa w nim hotele (jak Embassy), domki wakacjowe i mieszkania wakacjowe (condos). I nam sie wlasnie dostalo takie condo. Odlot!!!!! A wygladalo to tak: dwie sypialnie (glowna i goscinna) kazda z lazienka, salon z jadalnia i kuchnia zaopatrzona we wszystko od 20 kieliszkow i otwieracza do butelek po formy na ciasto i wszelkie kuchenne urzadzenia (toster, ekspres do kawy, blender nawet mikser i elektryczny otwieracz do puszek). Aha, do tego kominek i 3 TV. Niesamowite!!! A za nocke kosztowalo to $125. Doslownie grosze!! W takiej chacie mozna by pomiescic z 6 osob. Postanowilismy tam wrocic kiedys na dluzej. Aha, T sie spiekl dzis na plazy. Nie nalozylo dziecko kremu z filtrem i jest teraz koloru gotowanego homara... Ok, spadam. Pa
  15. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    no prosze nie bylo mnie juz ponad 2 tygodnie... nie wiem jak sie to stalo.... Hej, pamietacie jeszcze zwariowana wiewiore??? nie chce mi sie opisywac drugiego tygodnia szkolenia... zbyt byl intensywny.... a teraz juz prawie skonczony pierwszy tydzien pracy. Jestem w grupie Bank of America. Straszniscie mi sie podoba. Codziennie zasuwam moim autkiem do uptown Charlotte, parkuje za 4.25 dziennie i pedze do biura. Codziennie kto inny mnie zabiera na darmowy lunch w ktorejsc z stylowych i strasznie drogich restauracyjek w centrum. Git. Cos mi sie zdaje, ze bylabym baaaardzo zadowolona, jakby mi sie tam udalo na stale zaczepic. A w najblizsza niedziele sa moje URODZINKI!!!
  16. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Why? Why do our good life choices hurt us in the long run? Why do we put ourselves in a position for others to take advantage of our vulnerabilities? Why are we desperately lonely in a crowd of people? Why do we long for others if our our lives seem full? Why do our worthiest attributes set us apart and away from human touch? I\'m standing here with a glass to good wine contemplating how pointless my life has become. To all I am an obvious figure, still and steadfast. To myself a hollow ruin yearning for love and sense of belonging. Another night, another headache, another splinter under my skin. The void I\'m occupying is full of others\' happiness. Even the ones that love me do not really need me. I don\'t exist...
  17. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    no wreszcie znalazlam sobie zakwaterowanie na moj urodzinow weekend. http://embassysuites.hilton.com/en/es/hotels/index.jhtml?ctyhocn=MYRKPES niezly nie?... jay: jak jeszcze nie masz rezerwacji to wejdz na priceline.com i wybierz MB area, potem wpisz cene jaka chcesz (ja dalam $125) i zaznacz 3 gwiazdki. System powinien ci wybrac ten sam hotel. Ok. Spadam spac.
  18. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Uffff!!!! Ok, no to zaczynam zwiezle sprawozdanie z pierwszego tygodnia szkolenia. Bedzie zwiezle (chyba) bo jestem zmeczona i musze isc do wyra. Jutro caly dzien mamy intensywny wiec musze byc w formie. Poniedzialek: Skonczylam pakowac moja wielka walize: 3 koszule, 5 \"blizniakow\", 2 pary spodni, 3 spodniczki, 2 sukienki, 2 pary szpilek + ubrania \"nieformalne\". Na lotnisko wyruszylam o 11:30. Odebralam bilet, udalam sie do bramki. Potem zaczelam gadki z przybywajacymi nowymi osobami lecacymi w to samo miejsce w tym samym celu. Zanim weszlismy na poklad samolotu juz nam sie swietnie gadalo. Grupa 12 praktykantow + 1 nowy staly pracownik. Lot byl opozniony ponad 2 godziny, w tym jedna godzine przedzielismy w upale w samolocie, bo nie pozwolili nam odleciec bo boarding... Niby przez pogode, ale na miejscu w DC sie okazalo, ze slonce caly czas prazylo. To jakies szachy machy linii lotniczych.... Na miejscu zamieldowalismy sie w pokojach (maja klitka, spora lazienka, TV, biurko. Standardowo), potem okazanie dokumentow i odebranie laptopow. Obecnie jestem posiadaczna slicznego Compaqa w firmowej walizeczce PwC. Wieczorem wypad do baru Black Olive. WYpilam pierwsze piwo od miesiecy. Kilians. Bleeee.... Nie lubie piwa.... Odzwyczailam sie.... Wtorek: Pierwszy dzien. Rano film \"promocyjny\" na temaf \"firm values\" czyli standardowe pranie mozgu. Po poludniu szkolenie komputerowe. Uwielbiam mojego laptopika. Kazali nam je przypinac specjalnym kablem do stalego objektu jak je zostawiamy w klasie lub w pokoju. Troche bez sensu bo jak przypne go do nogi stolu to ktokolwiek moze podniesc stol i ukrasc kompa. Eeee... Wieczorem bylo party powitalne. Nawet ok. Potem poszlam do silowni i wypocilam sie za wszystkie czasy. Sroda: Drugi dzien. Pierwsze szkolenie audytowe. Zajelam sobie miejsce przy stole blisko ekranu i tablicy bo jestem slepa jak kret. Moja grupa z Charlotte siedzi przy innym stole. A ludzie z mojego stolu SA STRASZNIE DRETWI!!!!! I nieststy musze z nimi robic wszystkie cwiczenia.... szok... Zaczynam czuc w kosciach masy zarcia zalegajace w kazdym kacie tego centrum. Zywimy sie tu w obfitym i urozmaiconym bufecie. Staram sie jesc zdrowo: zadnego chleba, makaronu czy ziemniorow. Ale nie wiem ile mi sie uda wytrzymac bez deserow. Zebyscie widzieli jakie tu maja pysznosci na deser.... Conajmniej 10 rodzajow ciast, cookies, budynie, galaretki, owoce, lody. Raj na ziemi.... Mamy 3 zasadnicze posilki oraz przegryzki pomiedzy, czyli jak nas wypuszczaja na przerwy to idziemy na wypas. Staram sie jesc jedynie sery i owoce... hehehe... Jak tak dalej pojdzie to bedzie ze mnie prosiaczek.... Teraz rozumiem dlaczego ludzie zwykle tyja 30 funtow w czasie pierwszego roku pracy... Jezdza na te niesamowite szkolenia i zapychaja twarz... Wieczorem gadalam sobie z dziewczynami z grupy na czacie SAMETIME. To jedna z funkcji wewnetrznej sieci PwC. Odlot! Czwartek: Trzeci dzien, szkolenie audytowe. Wreszcie robilismy jakies rzeczy praktyczne. Bardzo mi sie podobalo, chociaz moja grupa byla nadal dretwa... Po obiedzie poszlam na silownie sie wypocic. Super. Wieczorem bylismy w Black Olive na karaoke. Jedna z dziewczyn z moje grupy spiewala. Bawilismy sie swietnie. Ja nie pilam, bo po ostatnim piwie mialam cholernego kaca. Wyobrazacie sobie? Po 1 piwie!!! A poza ytm bylam tuz po silowni, wiec nie chcialam sobie psuch nastroju. Czesc ludzie niezle tankowala. Dmuchali shots z tequilli poganiajac piwem... Wariaci... Piatek: Czwarty dzien. Szkolenie audytowe. Caly dzien bylam strasznie zmeczona. Dowiedzialam sie, ze na Bank of America mam tylko 1 tydzien pracy i wogole koncze praktyki z koncem lipca. Kicha!!!! Mialam nadzieje, ze beda do polowy sierpnia i ze bede dluzej pracowac na B of A. Napisalam do naszego recruitera z prosba, zeby mi dal dodatkowa prace na B of A. Zobaczymy co powie.... Wynajelismy 2 vany na weekend. Mamy w planie wypad do DC w sobote wieczorem na imprezki oraz w niedziele na lazenie po miescie. A teraz moi ludzie z grupy Charlotte: Colleen, Whitney, Bethany, Donna, Melanie, Lisa, Todd, Nick, Brian, Omar, Adam (praktykanci), Matt (staly). Swiena grupa!!!! swietnie sie dogadujemy. Jemy razem wszystkie posilki i lazimy razem na rozrywki. Mam przeczucie, ze bedzie sie nam dobrze wspolpracowalo. Ok. To tyle na razie. Jutro musze byc w pelni sil. Mamy Scavenger Hunt w Waszyngtonie. Papapapapa.... pozdrawiam wszystkich!
  19. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    aaaaaaaaaa........ nie czytalam przyznaje sie..... zaznaczam tylko gdzie sie pojawilam.... cyrk na kolkach i urwanie glowy......
  20. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    ranyyyyyyyy........ jestem w Virginii od wczoraj... ale cyrk na kolkach..... padam na pyszczek.... nie mam nawet sily pisac sprawozdania z dzisiejszego szkolenia.... boshe.... ale mam za to dostalam fajny laptop... pozdrawiam i spadam....
  21. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Nesoxo... kurcze zapomnialam jak dalej... sorki... Witaj !! Gorace usciski!! Wiesz co, jestem w szoku!!! Co ten facet sobie wyobraza??? Rany!! Niektorzy to maja pokrecone w glowie!! Dobrze, ze sie nie dalas wziac na litosc!!! Tez mi cos!! Zarzadac od zupelnie obcej osoby wspolnego mieszkania i to zupelnie za friko!!! WOW!! Margotka: oj!!! tak mi przykro!!! biedactwo!!! mam nadzieje, ze piesek sie nie meczy...ze go nie boli... jejku...
  22. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    hej wszystkim! hereka witaj! esja kobieto!!! jak fajnie, ze wrocilas!!! czesc francuziatka Margot i JoAska! naneczka, jak ci juz pisalam, odlotowe zdjecia! piekna opalenizna bagatelka: ja myslalam, ze moj T sam wykaze chec nauki polskiego, tak przez grzecznosc, ale nieststy. Jedyne co sie nauczyl to \"glupia malpa\"...hehe... i jeszcze kilka nazw zwierzatek, ktorymi mnie nazywa (np. wiewiorka...) ale paskudny dzien... leje bez przerw... i wlasnie zauwazylam na suficie w hallu wstretnego palmetto bug...fuj... nienawidze robali...
  23. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    a u mnie leje leje leje.... zaczelo sie w nocy i leje nadal jak z cebra... Oczywiscie wczoraj wieczorem po powrocie do domu zostawilam otwarty szyberek w dachu auta. Ja to notorycznie robie... Ale na szczescie mi nie napadalo. Musialo padac z innej strony. Amberek: wysylam do ciebie maila za mailem ale wszystko mi sie wraca!!! I to nie przez twoj zawieszony komp, bo juz wczesniej sie cos wracalo. Masz jakiegos alternatywnego maila?? Mam do ciebie kilka pytanek... Aha, dzis oficjalnie zaczal sie sezon huraganowy. Trwa od czerwca do polowy wrzesnia. I w tym roku zapowiadaja, ze najbardziej maja ucierpiec obydwie Karolinki. W ubieglym roku cierpiala Floryda, teraz my z Jay bedziemy sie trzymac dachow...hehehe.... Co u was kochani? Wracam do mojej kawki... 7 7
  24. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    wow, ale szok... wlasnie ugryzlam kawalek mojej pity, ktora przynioslam do pracy na lunch i jakos tak dziwnie smkowala, taki jakby metaliczny smak. Patrze na nia, a tu cala jest pokryta takim drobniutkim zielonkawym meszkiem. DURNA PITA JEST POKRYTA PLESNIA!!! Szok!!! Wyplulam to co mialam w buzi i wywalilam reszte!! Ale jestem zaszokowana! Dobrze, ze zauwazylam i nie zjadlam wiecej. na pewno bym sie pochorowala... Ale teraz za to nie mam zarcia na lunch. Ciekawe jak ja dzisiejszy dzien przezyje... aha, czy wy tez macie takie wrazenie, ze dzisiejszy dzien sie ciagnie jak flaki z olejem... boshe.... dopiero poludnie, a ja sie czuje jakbym tu siedziala od 2 dni... zgon...
×