Squirley
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Squirley
-
Mayenka: ja nie jestem zaden geniusz, po prostu charuje jak wol, zeby mi dobrze szlo, bo mam niska samoocene i oniesmielaja mnie amerykanskie studenciki...hehehe... Zreszta wiesz jakie pieklo przechodze przed testami, bo wam tu o tym opowiadam... blingbling przeczytalas WSZYSTKIE STRONY??!! to jestes chyba jedyna osoba z takim osiagnieciem! no, oprocz tych ktore sa tu od zalozenia i wszystko wspoltworzyly. ale nam dzis stronki leca...
-
marzenusia: tak mi przykro! przesylam ci wirtualnego usciska na pocieszenie. Ja tez sie obawiam ze moja jedyna zyjaca babcia odejdzie zaniim bede ja mogla zobaczyc. Ma kobieta prawie 100 lat i jest w marnym stanie... Jay: wow!! Harvard i Berkeley w tym samym czasie? To faktycznie niesamowity mozg!! Imponuja mi tacy ludzie!
-
Tu jeszcze cos znalazlam. W zaleznosci od kryterium roznie ich oceniaja. Tak czy inaczej. Obie te szkoly sa w scislej czolowce. Ja nie mialabym nawet co marzyc o studiowaniu tam. Tam ida same super mozgi, ktore po studiach sa rozchwytywane przez najwieksze korporacje na najlepiej oplacane stanowiska. Ale mnie Winthrop w zupelnosci wystarczy. ##Ranking of top 100 Full Time MBA programs (based on 14 criteria covering new career opportunities, personal development and educational experience, and salary increase) 1- Northwestern,Kellogg; 2- Stanford; 3- Dartmouth, Tuck; 4- Harvard Business Week (USA), 2004 (Based on survey of Graduates and Directors of Schools) Top 30 USA full time MBA Programs 1- Northwestern, Kellogg; 2- Chicago; 3- Penn, Wharton; 4- Stanford; 5- Harvard; \'Best Graduate Schools - 2005 Graduate Guide\', US News and World Report (USA), pub 2004 Ranking of American Graduate Business Schools (Based mainly on full time MBA programs - eg recruiters opinions, GMAT scores, employment and salaries on graduation, acceptance rates into program) 1- Harvard; 2- Stanford;
-
xana: nie szkodzi, ze zjadlas ciacho. piekno SBD polega na tym, ze nie musisz zaczynac od nowa, tylko wracasz na dobra droge. SBD jest dla PRAWDZIWYCH ludzi, ktorzy czesto upadaja, ale chca isc dalej. Co do Harvardu i Stanford, to oprocz pieniedzy trzeba byc istnym geniuszem zeby sie tam dostac. To ze Cornick mnie pochwalil, nie znaczy, ze ja bym sie tam od razu dostala. To jest raczej watpliwe. Stanford jest #1 w Am. Pn, Harvard #4 jezeli chodzi o program MBA. Maja niesamowicie rygorystyczne kryteria przyjecia, Trzeba miec strasznie wysokie wyniki z GMATu, potezne doswiadczenie w management i leadership, idealna srednia i jeszcze to cos na dokladke, co ich przekona, ze jestes warta przekroczyc progi tych szkol. Na serio.
-
aha, jeszcze sie wam musze pochwalic. Wczoraj spotkalam na korytarzu mojego profesora od Advanced Managerial Acct. Zatrzymal mnie i powiedzial, ze musi koniecznie ze mna porozmawiac o moich testach z tego kursu. Gwoli wyjasnienia, te testy to byly take-home, gdzie on dawal nam kilka tzw. business cases i mielismy rozwiazac problem stosujac wiedze z rachunkowosci, ale takze z finansow, operations, itd. Po drugim tescie z tego kursu mnie zawolal do swojego gabinetu i bardzo wychwalil... Ale do rzeczy. No wiec powiedzial, ze jest pod wielkim wrazeniem moich analiz i ze takich prac moglby sie spodziewac po studenttach z Harvardu czy Stanford!!! Ze niby na takim poziomie napisane. Stwierdzil, ze dawno nie widzial takiego poziomu i chcialby, zeby wiecej studentow tak pisalo. WOW!!!! bylam w szoku!!! jak wrocilam do mojej cube to az sobie podskakiwalam z radosci na krzesle. Wierzyc mi sie nie chce: ja mala Mada z Polski, eks nauczycielka, a pisze na poziomie Harvard i Stanford... WOW!!! Kurcze... Ale mnie podbudowal... Bede sie teraz czula pewniej w czasie moich praktyk, bo tam maja byc ludzie z roznych wielkich i slynnych szkol z USA... A Winthrop to malutka uczelnia i malo kto o niej wie... Moze beda ze mnie ludzie...
-
Jay: hehe... ja akurat nie mialabym nic przeciwko jezdzeniu do Charlotte z zalatwianiem, bo mieszkam 15-20 minut od tutejszego INSu... Swoja droga to ironia, nie? Ja mam tak blisko urzadz NC a musze jechac na drugi koniec stanu bo formalnie naleze do SC... Ale juz moj work permit sobie tutaj moglam zalatwic.
-
Jay: NA SERIO??? A gdzie to jest????? Kurcze!! Ale kicha!! A mnie sie tak podobalo z tym urzedem w samym centrum. Zawsze jak tam jechalismy nocowalismy w Howard Johnson (bo tanio) nas zatoka, a stamtad siup na parking przy Market Street doslownie 5 minut. I po zalatwieniu spraw zawsze szlismy sobie na ten targ i na lunch do ktorejs z malych restauracji na Spring St. Choroba... Musze sobie sprawdzic ten nowy adres. Co do zielonej to na razie sie nie niecierpliwie, bo jak pisalam wczesniej nie mam kasy na wojaze, wiec nawet jakbym miala karte to nic bym nie zdzialala. Ogladaliscie wczoraj na ABC \"My Big Fat Greek Wedding\"? To jeden z moich ulubionych filmow. Trafilam na niego przez przypadek. Aha, Jay, oficjalnie zaczal sie sezon na wilgotnosc... Niedlugo moje wlosy sie skreca w sprezynki i napecznieja jak mop, hehe... Wczoraj mielismy prawie tropical storm. Dzis wieczorem ma byc nastepny... Jak u was?
-
no prosze: Angola nie wpuscili... jak takiego nie wpuscili to Polki tez by na pewno nie wpuscili!! szczegolnie z moim slynnym fuksem...jak cos ma zle pojsc to sie pochrzani wlasnie mnie...
-
Marzenusia: ale mi sie podoba to tiny pic!! za to sie nic nie placi, nie? oto prosze, wklailam sie!! http://tinypic.com/52cqxt
-
Marzenusia: faktycznie chyba sprobuje! I tluszczu tez maja malo! A ja chyba zrobie z powidlem truskawkowym. A co do drozdzy to chyba pisalas, ze uzywasz 2 paczuszek sypkich, tak? I tez je zalewasz mlekiem? czy od razu do maki? Wybacz infantylne pytanie, ale ja nigdy z proszkowych niekorzystalam. Wieki temu wogole pieklam swoje ostatnie ciasto drozdzowe. Znaczy sie jeszcze w Polsce.
-
bosh!! Marzenusia!! Ale one pysznie wygladaja!!! Dobrze, ze jestem na SBD i mam jeszcze resztki silnej woli, bo bym sie chyba od razu rzucila do sklepu szukac podobnych...
-
Xana: zajrzyj tutaj. Jezeli twoj L jest na wizie J-1 to tobie chyba przysluguje prawo do pracy jako J-2 spouse. http://uscis.gov/graphics/formsfee/forms/files/i-765.pdf zjedz sobie na strone 4 i tam sa kategorie.
-
Jay: jak lataly bez problemow to ich szczescie. Znajac mojego fuksa wlasnie mnie by odmowiono wjazdu. Oto co jest napisane na ichniej stronie: Due to recent changes to U.S. immigration law, travel outside of the United States may have severe consequences for aliens who are in the process of adjusting their status, extending their nonimmigrant stay, or changing their nonimmigrant status. Upon return, these aliens may be found inadmissible, their applications may be denied, or both. It is important that the alien obtain the proper documentation before leaving the U.S. Admission into the U.S. is not guaranteed. In all cases, the alien is still subject to immigration inspection at a port of entry to determine whether the alien is admissible into the country. ja wole nie ryzykowac. Jakby mi nie pozwolili wrocic do mojego Miska to chyba bym umarla. Poza tym jeszcze tak przerazliwie nie tesknie, zeby podejmowac takie ryzyko. No i kasy tez nie mam...
-
Xana: co do statusu twojego meza, to sprawdz jaka wize on ma. By chyba ma jakas, nie? Pomimo tego, ze przyjechaliscie z Niemiec, na dluzszy pobyt, a szczeglonie na prace musicie miec jakas wize. Znajdziesz cos w stylu J-1 albo H-1, nie znam sie na tym, wtedy sobie poszukaj w info o I-765 czy podpadasz pod ktoras kategorie.
-
jay: z tym advance parole to nie ma tak latwo jak mowisz. Ja sie ostatnio dowiadywalam, w zwiazku z tym genialnym pomyslem mojej szefowej na zabranie mnie do Europy na wycieczke. Facet z info-linii na dziendobry powiedzial mi: \"Zanim pani udziele jakichkolwiek informacji, musze uprzedzic, ze w zwiazkuz niedawna zmiana obowiazujacego prawa, nawet posiadaczom advance parole z legalnie zlozonymi podaniami o zielona karte MOZE ZOSTAC ODMOWIONY WJAZD DO USA BEZ PODANIA POWODU!! Wtedy cie odsylaja spowrotem do kraju i musisz przez konsula skladac papiery o jakies specjalne pozwolenia. Ja za taka przyjemnosc podziekuje! Jakby mi zatrzasneli granice przed nosem chyba bym sie pociachala. Zyc nie moge bez mojego miska wiec nie wiem co bym zrobila, jakby mnie od niego rozdzielili. Aha, ta przyjemnosc kosztuje obecnie $165. Xana: ja na work permit czekalam miesiac. Szybciutko dostalam.
-
Xana: Jaki status ma twoj maz? Calkiem mozliwe, ze przysluguje ci prawo do work permitu w zwiazku z nim. Poszukaj na stronie imigracji www.uscis.gov. Kliknij na Forms and Fees po lewej stronie, potem zjedz na dol na podanie I-765 czy cos w tym stylu i tam popartz na eligibility. Z tego co pamietam malzonkowie legalnie pracujacych pracownikow naukowych itd maja prawo do work permitu niezaleznie od potencjalnego pracodawcy. Poza tym tak jest o wiele lepiej. Tu wielu pracodoawcow nawet na ciebie nie spojrzy jak nie bedziesz miec papierka. Za duzo zachodu z zalatwianiem i za duzo to kosztuje. Na przyklad PwC nie zalatwi ci pozwolenia, ale juz KPMG owszem. To zalezy. Ale wiadomo najlepiej polegac na sobie, nie?
-
Xana: wow!!! Ale slodko!!! a jak wam sie w koncu pogoda udala? Musisz przyznac, ze nie ma to jak amerykanski customer service... Jak cos sie pochrzani, to zawsze naprawia i przeprosza... W Polsce cos takiego by sie nigdy nie udalo! Pokazali by wam drzwi i tyle... Przynajmniej ja mialam takie doswiadczenia... Koniecznie wyslij zdjecia!!! Marzenusia: zgadzam sie z Jay, czas oczekiwania jest standardowy. Rozny dla roznych podan, ale dla danego podania jest taki sam w calym kraju. Bo o tym nie decyduja idywidualne stany tylko glowny federalny uzrad imigracyjny. Nie wiem pod kogo oni teraz podpadaja.. chyba Dept. of Homeland Security. I wiem na stowe, ze na zielona karte jest napisane 24-36 miesiecy. Jak dostajesz wczesniej, to masz szczescie, albo akurat urzad ktory to rozpatruje ma malo podan.
-
hello wszystkim! a ja dzis znowu samiutenka w pracy. W pon syn Eriki, naszej admin assistant byl chory wiec zostala w domu. A dzis ona sie pochorowala. Zarazila sie od malego wirusem zoladkowym. Szok! Mam nadzieje, ze ja sie nie zarazilam we wtorek jak Erica byla tu w pracy... Anyways, jestem sobie samiutka i wcale mi nie jest zle. Na szczescie teraz jest dosc cichy czas, wszyscy sa na wakacjach, wiec za duzo nie ma interesantow i jakos sobie radze. Elfik: na serio takie tanie byly!!! Moja kumpelka z Ukrainy mi to pokazala i obie bylysmy w szoku!! Szkoda, ze nie moglam jechac... Marzenusia: no to nie mam pojecia co sie dzieje. A ile tobie powiedzieli ze sie czeka na rozwiazanie takiej sprawy? Bo na moim papierze z urzedu bylo napisane 24-36 miesiecy i nie wolno dzwonic i sie pytac chyba ze sie czeka juz 30 miesiecy. Ja czekam na razie 24, wiec sie nawet nie wysilam. Poza tym i tak nie mam kasy na bilety wiec sie nie bede stresowac bez potrzeby. Amberek: jak ci tam z mama? ale bym chciala, zeby moja mama przyjechala mnie odwiedzic... Ale jak juz pisalam z nich sa strasznie bojwy i za nic na swiecie sie tu nie wybiora... ok... wracam do mejej kawki 7 7
-
marzenusia: nie smuc sie. Ja tez na razie bez zielonej. I jeszcze poczekam. Wiesz co, zadzwon sobie na infolinie imigracyjna i zapytaj z ktorego miesiaca i roku podania teraz rozpatruje twoj lokalny urzad imigracyjny. Ja tydzien temu zadzwonilam i powiedziano mi, ze z marca, a moje podanie zostalo przyjete pod koniec maja. I babka mi powiedziala, ze za 3-4 miesiace powinnam miec wezwanie na rozmowe. Sprobuj. To bardzo pomaga. Masz jakis punkt odniesienia. Elfik: no to sie najesz pierogow!! hehe... I ptasiego... Ale stop: ty masz pod bokiem pewnie mase polskich sklepow wiec no big deal... Pisalam chyba juz kiedys, ze United czasem ma niesamowite przeceny. Rok temu mieli bilety do Polski round trip za $175. Nie wiem czy to jakas pomylka czy nie, ale tak bylo podane.
-
a u mnie sie wlasnie strasznie rozpadalo. Tak ni stad ni zowad oberwanie chmury... typowo tropikalne zagranie pogody. Ale mam parasolke, bo ogladalam wczoraj pogode...hehehe... Margotka: jak ci idzie nauka? jak plany studiowe? Marzenusia: a widzisz? Juz niedlugo bedziesz smigac po autostradzie!
-
WOW!!!!!!! KOKUS!!!! CZY TO TEN FACET O KTORYM PISALES???? http://miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,2694111.html no patrzecie ... trafil na wiadomosci Rzeszowskie!!!!
-
A jak wy spicie? http://serwisy.gazeta.pl/raportdurexa/1,60206,2626915.html
-
ello wszystkim!! obejrzalam ten film do konca. Faaajny! Ciekawa wizja swiata. Mam nadzieje, ze nic takiego sie nie stanie za naszego zycia.... hehehe.... Jay: ja na ciepelko nie narzekam, jak juz na cos to tylko na wilgotnosc... AC w moim aucie wysiadlo. W domu to samo. Kicha niezla... ale mi sie teraz dobrze zyje.. mowie wam... zadnego strsu zwiazanego ze szkola... moge sie byczyc (po pracy oczywiscie...) wreszcie moge spedzic popoludnie i wieczor z moim misiem. Od stycznia nie mielismy okazji posiedziec sobie spokojnie we wlasnym towarzystwie bo ja codziennie mialam zajecia do prawie 22:00. Szok. Az dziwnie tak bylo wczoraj. Po obiadku obejrzelismy sobie film i wogole bylo supcio... ok. wracam do pracy. ciumki.
-
no to skoro ciemna maka moze byc to chyba sprobuje. Moze uda mi sie upiec jakiegos ciemno-drozdzowego zawijanca z dzemikiem, albo z jablkami. U mnie niestety nie ma zadnych polskich dzemow. No chyba ze pojade do tego polskiego sklepu w Pineville. Za to odkrylam pyszny dzem truskawkowy bezcukrowy firmy Polaner. Nazwa brzmi tak swojsko, ze az szukalam w internecie, ale nie udalo mi sie wyczaicz czy to polski producent czy nie. Ale smakuje swietnie jak na bezcukrowy produkt. Po pracy bylam na solarium na 15 minut. Powolutku pracuje nad zlota opalenizna, bo normalnie nie mam czasu siedziec na slonku, a nie chce kolejnego (trzeciego) lata spedzic jako blady duch. Jay: jak ci sie podoba pogoda? U nas sie juz powoli zaczyna robic duchota. A jeszcze w weekend bylo lodowato o poranku... Juz sie przerzucilismy na spanie pod samym przescieradlem. Wlasnie ogladam sobie The Day After Tomorrow. Katastroficznie interesujace. Hehe.. Ewakuuja wszystkich na poludnie od chyba Virginii. Czyli ja sie jeszcze lapie na to. Chicago niestety juz nie...hehe.. Ale sie wciagnelam w akcje, co?...
-
hej kochani! Trafilam na taki jeden topik, gdzie ludzie podawali recepte na udane malzenstwo. Podoba mi sie co napisala jedna kobieta. Pisze, ze jest 2 zona 2 meza, czyli ma doswiadczenie z rozczarowaniem... Przeczytajcie: \"1. Nie rezygnuj ze swoich ambicji, dobrego wyglądu.Jesteś partnerą a nie służącą! 2. Miej swoje towarzystwo, nie uzależniaj się od mężą i jego znajomych. 3. Nie rób piekła z powodu drobiazgów. Nie awanturuj się kiedy zabałagani z kolegami i wróci podpity. Spokojna dyskusja kiedy się wśpi będzie bardziej efektywna. Jeżeli będzie się to powtarzać - stanowczo protestuj! 4. W swoim domu ty jesteś panią. Teściową i ciotki pousadzaj podczas odwiedzin na krzesłach i nie pozwól na żadne buszowanie po kuchni. Inaczej zagnieżdżą się na dobre i będą gadać jaka ty jesteś niezaradna. 5. Dla teściów bądź zawsze miła ale pamiętaj teściowa nie matka. To teść będzie twoim przyjacielem. 6. Kiedy urodzisz dziecko to on ma się tobą opiekować a ty dzieckiem. Zadbaj o siebie i egzekwuj wolny czas dla siebie - kosmetyczka, siłownia itp. Zostawiaj go z maluchem - to wzmocni ich kontakt i poczucie odpowiedzialności u męża. Dziecko ma być wasze a nie twoje. 7. Maluch jest pracochłonny. Nie staraj się być idealną matką, żoną i panią domu bo to niewykonalne. Odpuść raczej porzątki i poświęcaj czas dziecku - mnie teraz żal tego czasu który poświęcałam na bzdurne polerowanie domu. Pierwsze lata są najwspanialsze i najbardziej znaczące dla rozwoju malucha. Nigdy nie pozwalaj mu płakać, nie noś na rękach żeby uspokoić, po prostu połóż obok siebie i mów do niego. Zobaczysz, jak wspaniale reaguje na spokojny głos i uśmiech. 8. Karm małe piersią, pozwoli ci to na swobodne wychodzenie z nim z domu - bufet na miejscu. 9. No i sex - ważny i wcale nie na ostatnim miejscu. Nie musisz zaspakajać jego potrzeb, też masz mieć z tego przyjemność. Naucz go co ma robić. Trochę perwersji też nie zaszkodzi. 10. Pamiętaj, nie ceni się tego co ma się za darmo!Nie narzucaj się ze swoją miłością i oddaniem jeżeli nie dostajesz tego samego w tej samej ilości. Nigdy nie trać poczucia własnej wartości i godności!!! A tak wogóle małżeństwo jest fajne. Byle nie popadać w rutynę. Będzie też bywać kiepsko ale rozmawiajcie o swoiich problemach od razu, nie pozwól aby przemilczane urosły do niebotycznych rozmiarów. Gadaj o nich tylko z mężem, broń Boże z przyjaciółkami, dotrą do męża wzbogacone o komentarze. Chroń waszą intymność. Jęzory potrafią śmiertelnie ranić. Jeżeli musisz się wygadać to tylko przed mamą.\"