Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Squirley

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Squirley

  1. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Gadzinko: ciesze sie, ze moglam pomoc. Nie moge znalezc kontekstu Fleece, ale najprawdopodobniej piszacemu chodzilo o polar. Pamietasz bluzy z polarku? Mieciutkie i cieple. Ten material sie wlasnie nazywa \"polar fleece\". Cos tam jeszcze bylo o business casual. Tu firmy maja rozne wymogi ubraniowe dla pracownikow. Business professional to w pelnym garniturze, business casual to cala gama strojow od koszuli z krawatem (ale bez marynarki) do koszulki z kolnierzykiem Polo. Dla pan to glownie bluzka lub koszula, albo blizniaczek (to juz chyba dobrze przetlumaczylam...) Pozdrowionka. Wracam do pisania pracy na finanse...
  2. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    ale wstyd... sorki za potrojenie mojej wypowiedzi...cos mi sie komputer zawiesza... znowu jakies wirusy... A co do mody pizamowej to mam swoja wlasna teorie: w Europie sie to nigdy nie przyjmie z powodu istnienia systemu komunikacji miejskiej. Do szkoly i pracy ludzie dojezdzaja glownie autobusem lub tramwajem. Nikt by sie nie odwazyl wsiasc do autobusu w pizamie, nie? A tu wszyscy wszedzie autem, nikt nie widzi wiec nikomu nie zalezy.
  3. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    ale wstyd... sorki za potrojenie mojej wypowiedzi...cos mi sie komputer zawiesza... znowu jakies wirusy... A co do mody pizamowej to mam swoja wlasna teorie: w Europie sie to nigdy nie przyjmie z powodu istnienia systemu komunikacji miejskiej. Do szkoly i pracy ludzie dojezdzaja glownie autobusem lub tramwajem. Nikt by sie nie odwazyl wsiasc do autobusu w pizamie, nie? A tu wszyscy wszedzie autem, nikt nie widzi wiec nikomu nie zalezy.
  4. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Gadzinko: hej!! masz calkowita racje, jak sie mieszka w jakims kraju i slyszy tubylcze okreslenia pewnych zjawisk to czlowies sie nie zastanawia nad tlumaczeniem tego a polski, szczegolnie jezeli nie ma blizkiego odpowiednika. Brass crap: to moje prywatne okreslenie na ukochane na poludniu dodatki z brazu. Tu ludzie KOCHAJA wstretne posazki, figurki, dodatki, okucia itd. Byle to byl kurczak, ananas, zolw albo palma. Albo lwia glowa. Wszystko mosiezne albo zlocone (gold) i brzydkie jak szok. Trailer: czegos takiego nie ma w polsce odobnie jak mobile home. Tu masa biednych ludzi mieszka w prefabrykowanych domkach, ktore wygladaja troche jaktakie kontenery na budowie. Niektore sa na kolkach, czyli jak cie sasiedzi nie lubia to sie mozesz przeniesc do innego trailer park. Aha, bo ty sa cale skupiska takich trailers i mieszkaja w nich glownie white trash, czyli \\\"biale smieci\\\" ludzie bez wyksztalcenia, bez perspektyw itd...Tak jak to opisal chyba kokus. A red neck to ichnie okreslenie na \\\"wiesniaka\\\" bez obrazy dla nikogo. Red neck czyli po prostu \\\"czerwona szyja\\\" bo ludzie na wsi pracujacy w polu mieli zawsze przypieczone na sloncu szyje. Na serio ludzie to sie wlasnie stad wzielo!! Garage sale: jedno z moich ulubionych zjawsik tutaj. W niemczech istnieje podobny odpowiednik w postaci floh markt (czyli wyprzedaz na swiezym powietrzu). Tutaj ludzie co jakis czas sie pozbywaja niechcianych mebli, sprzetow, ubran itd. Znosza wszystko do garazu albo na podjazd przez domem, otwieraja dzwi garazowe i sprzedaja co sie da. Dla mnie to byl na poczatku szok, bo ja jestem przyzwyczajona do polskiego chomikowania czego sie da. To chyba pozostalosc po trudnych czasach PRL. Moja mama chomikuje nadal nasze ubranka z dziecinstwa... Estate sale: jak ktos umiera i nie ma testamentu, albo jego dom jest zadluzony to wszystkie sprzety, meble itd sa sprzedawane publice za grosze. Mozna tak zalapac sie na prawdziwe cacka. Na jednej takiej widzialam przepiekny 18-wieczny fortepian. Niestety mial ted piekna cene... Czy cos pominelam? Wroce tu pozniej i dodam jezeli czegos nie ma... Hehehe... No to jak dziewczyny? Prawda to co napisalam czy nie? hehehe...
  5. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Gadzinko: hej!! masz calkowita racje, jak sie mieszka w jakims kraju i slyszy tubylcze okreslenia pewnych zjawisk to czlowies sie nie zastanawia nad tlumaczeniem tego a polski, szczegolnie jezeli nie ma blizkiego odpowiednika. Brass crap: to moje prywatne okreslenie na ukochane na poludniu dodatki z brazu. Tu ludzie KOCHAJA wstretne posazki, figurki, dodatki, okucia itd. Byle to byl kurczak, ananas, zolw albo palma. Albo lwia glowa. Wszystko mosiezne albo zlocone (gold) i brzydkie jak szok. Trailer: czegos takiego nie ma w polsce odobnie jak mobile home. Tu masa biednych ludzi mieszka w prefabrykowanych domkach, ktore wygladaja troche jaktakie kontenery na budowie. Niektore sa na kolkach, czyli jak cie sasiedzi nie lubia to sie mozesz przeniesc do innego trailer park. Aha, bo ty sa cale skupiska takich trailers i mieszkaja w nich glownie white trash, czyli \\\"biale smieci\\\" ludzie bez wyksztalcenia, bez perspektyw itd...Tak jak to opisal chyba kokus. A red neck to ichnie okreslenie na \\\"wiesniaka\\\" bez obrazy dla nikogo. Red neck czyli po prostu \\\"czerwona szyja\\\" bo ludzie na wsi pracujacy w polu mieli zawsze przypieczone na sloncu szyje. Na serio ludzie to sie wlasnie stad wzielo!! Garage sale: jedno z moich ulubionych zjawsik tutaj. W niemczech istnieje podobny odpowiednik w postaci floh markt (czyli wyprzedaz na swiezym powietrzu). Tutaj ludzie co jakis czas sie pozbywaja niechcianych mebli, sprzetow, ubran itd. Znosza wszystko do garazu albo na podjazd przez domem, otwieraja dzwi garazowe i sprzedaja co sie da. Dla mnie to byl na poczatku szok, bo ja jestem przyzwyczajona do polskiego chomikowania czego sie da. To chyba pozostalosc po trudnych czasach PRL. Moja mama chomikuje nadal nasze ubranka z dziecinstwa... Estate sale: jak ktos umiera i nie ma testamentu, albo jego dom jest zadluzony to wszystkie sprzety, meble itd sa sprzedawane publice za grosze. Mozna tak zalapac sie na prawdziwe cacka. Na jednej takiej widzialam przepiekny 18-wieczny fortepian. Niestety mial ted piekna cene... Czy cos pominelam? Wroce tu pozniej i dodam jezeli czegos nie ma... Hehehe... No to jak dziewczyny? Prawda to co napisalam czy nie? hehehe...
  6. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Gadzinko: hej!! masz calkowita racje, jak sie mieszka w jakims kraju i slyszy tubylcze okreslenia pewnych zjawisk to czlowies sie nie zastanawia nad tlumaczeniem tego a polski, szczegolnie jezeli nie ma blizkiego odpowiednika. Brass crap: to moje prywatne okreslenie na ukochane na poludniu dodatki z brazu. Tu ludzie KOCHAJA wstretne posazki, figurki, dodatki, okucia itd. Byle to byl kurczak, ananas, zolw albo palma. Albo lwia glowa. Wszystko z brazu albo zlocone (gold) i brzydkie jak szok. Trailer: czegos takiego nie ma w polsce odobnie jak mobile home. Tu masa biednych ludzi mieszka w prefabrykowanych domkach, ktore wygladaja troche jaktakie kontenery na budowie. Niektore sa na kolkach, czyli jak cie sasiedzi nie lubia to sie mozesz przeniesc do innego trailer park. Aha, bo ty sa cale skupiska takich trailers i mieszkaja w nich glownie white trash, czyli \"biale smieci\" ludzie bez wyksztalcenia, bez perspektyw itd...Tak jak to opisal chyba kokus. A red neck to ichnie okreslenie na \"wiesniaka\" bez obrazy dla nikogo. Red neck czyli po prostu \"czerwona szyja\" bo ludzie na wsi pracujacy w polu mieli zawsze przypieczone na sloncu szyje. Na serio ludzie to sie wlasnie stad wzielo!! Garage sale: jedno z moich ulubionych zjawsik tutaj. W niemczech istnieje podobny odpowiednik w postaci floh markt (czyli wyprzedaz na swiezym powietrzu). Tutaj ludzie co jakis czas sie pozbywaja niechcianych mebli, sprzetow, ubran itd. Znosza wszystko do garazu albo na podjazd przez domem, otwieraja dzwi garazowe i sprzedaja co sie da. Dla mnie to byl na poczatku szok, bo ja jestem przyzwyczajona do polskiego chomikowania czego sie da. To chyba pozostalosc po trudnych czasach PRL. Moja mama chomikuje nadal nasze ubranka z dziecinstwa... Estate sale: jak ktos umiera i nie ma testamentu, albo jego dom jest zadluzony to wszystkie sprzety, meble itd sa sprzedawane publice za grosze. Mozna tak zalapac sie na prawdziwe cacka. Na jednej takiej widzialam przepiekny 18-wieczny fortepian. Niestety mial ted piekna cene... Czy cos pominelam? Wroce tu pozniej i dodam jezeli czegos nie ma... Hehehe... No to jak dziewczyny? Prawda to co napisalam czy nie? hehehe...
  7. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay: wlasnie sprawdzilam, dostalam maila. Odpisze prawdopodobnie dopiero we wtorek bo jutro mam zajecia do 9:15. Tak samo jak ty nie mam zycia towarzyskiego... Wysle ci pare zdjec ze sniezycy z lutego. Zasypalo nas na 2 dni. Snieg byl po pas, a najlepsze bylo to, ze dzien po tym jak przestal padac zrobilo sie tak cieplo, ze bieglalam wszedzie w swetrze. Oto uroki South Carolina... OK. Spadam sie uczyc..
  8. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay: okazuje sie, ze odnawianie mebli to obecnie jedno z moich ulubionych zajec. w Posce palcem nie kiwnelam przy robotkach tego typu. Przy domu zawsze dlubal moj tato. A tu zanim zaczelam znowu studia, przez pol roku cale dni spedzalam ogladajac HGTV i stwierdzilam, ze ten kraj jest bardzo przyjazny dla kobiet. Jak chcesz cos odnowic to instrukcje i narzedzia latwo znalezc w internecie. W sklepach ci pomoga, zaden pan Kazek zlota raczka nie popatrzy na ciebie jak na wariatke i nie skomentuje pod nosem : \"Zachcialo sie babie remontow...\" W lecie zainstalowalam w 3 sypialniach zaluzje, sama wymyslilam jak zrobic karnisze do moich nietypowo wielkich okien (pomalowalam farba w sprayu dlugie aluminiowe rurki) i uszylam sobie zaslonki do kominkowego. Zdarlam tez tapete w jadalni, ale to za dobrze mi nie wyszlo... porobilam dziury w scianach i czeka mnie szpachlowanie... Czego czlowiek nie robi jak sie mu nudzi... Ja tak wlasnie mam: co jakas przerwa swiateczna albo miedzy semestrami to sobie upiekszam moj domek.
  9. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay: Zajrzyj do Lowe\'s czy nie maja przypadkiem mebli z niewykonczonego drewna. Ja tak kupilam kilka stolikow do pokoju kominkowego. Potem pobejcowalam sliczna bejca w kolorze dark walnut (Minwax) i polakierowalam lakierem (chyba tez minwax) i wygladaja jak ze sklepu!! jestem pewna, ze maja tez proste zwyczajne stoliki bez udziwnien.
  10. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    K-11: ja ci powiem, ze to nie tylko w Kanadzie ludzie olewaja stroj. Ja jestem full time na univerku, ale z powodu pracy codziennie w szkole jestem ubrana w stylu business casual. A wiekszosc ludzi przychodzi na zajecia w oberwanych dzinsach itd. bardzo czesto tez widuje dziewczyny w pizamach i bluzach dresowych.... Za to kolorki sa zywe. A co do brass crap to calkowicie sie zgadzam. Szczegolnie tu na poludniu jest wesolo: jak tu kiedys bedziesz to sie wybierz do sklepow Black Lion. To jest kwintescecja poludnia: ananasy, kurczaki, palmy, zolwie, wszystko gold albo brass i takie tandetne... Ja tam chodze, zeby sobie poprawic nastroj... A najlepsze meble mozna znalezc na estate sale albo garage sale. Kupuje takie zaniedbane slicznosci i sama je sobie odnawiam i wygladaja potem jak cenne antyki. Cool!
  11. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Amber: flat sheet brrrrrr... Nienawidze tego!!! Fitted uzywam sama od lat, w polsce tez takie mielismy, ale co do flat to zupelnie nie widze sensu... Ja sie lubie zakopac w kolderce jak ide spac, a nie lezes plasko pod niepoklalanym comforterem...
  12. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Akara: IKEA jest naj naj naj jezeli chodzi o dekoracje. Maja sliczne wazoniki, doniczki, rozne duperelki no i rzeczy do kuchni. Mebli bym tam nie kupila, moze jedynie sofe, bo faktycznie wygladaja jak cos z piwnicy moich rodzicow. Ale te drobiazgi do dekoracji sa odlotowe. I strasznie tanie!! Tesknie za Ikea...
  13. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    kokus: wlasnie mi sie przypomnialo a propos szalonej pogody: moja siostra mi wczoraj napisala w mailu, ze jak jej chlopak pojechal ja odebrac ze stacji PKP to jakas zablakana galaz mu spadla na przednia szybe i ja rozbila!! A w innym mijescu w miescie wiatr zerwal swiatla sygnalizacji i rzucil je dokladnie miedzy dwa auta czekajace na zielone. Na szczescie nikomu sie nic nie stalo... Cos mi to wyglada na koniec swiata.... hehehe....
  14. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Amberangelic: Muchos Grazias za dodanie nas do tabeli!!!! Co do prezentu to polecam kupienie czegos z Overstock.com Maja tam wszystko!!!! Ja kupuje tam tania posciel fantastycznej jakosci (musialam tak znalezc poszwy na koldre bo ja nienawidze amerykanskiego stylu scielenia: fitted sheet/comforter/flat sheet. Dla mnie to udreka i wogole glupota. Mojego mezusia juz nawrocilam na styl europejski...hehehe...) Kupilam tam tez koldre, moja tesciowa namietnie tam kupuje drobiazgi do domu, dywany, ostatnio nam kupila w prezencie swiatecznym carpet steamer. Rzeczy sa tam bajecznie tanie, shipping jest 2.95 na wszystko niezalznie od wagi i ilosci. No iszybka dostawa. Polecam.
  15. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    http://tvp.pl/119.dzialy Zjedzcie na sam dol ekranu, po prawej stronie w rogu bedzie \"zapis programow\" , tam kliknijcie na wybrane wydanie newsow i otworzy sie to wam automatycznie w windows media player, albo co tam macie na kompie... Supcio sprawa!!! Szkoda, ze o tym wczesniej nie wiedzialam...
  16. Squirley

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    a propos wiadomosci z kraju, to czy wiedzialyscie, ze TVP zamieszcza codziennie wszystkie wydania Wiadomosci, Panoramy i Teleekspres na swojej stronie internetowej i mozna sobie w internecie obejrzec na zywca??!! Ja to odkrylam dwa tygodnie temu i namietnie teraz sobie ogladam moja ukochana panorame i odlotowe Teleekspresy!!! Zaraz sprawdze ten adres i wam podam. Zapiszcie sobie w Favorites...
×