Squirley
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Squirley
-
do nonsense - jesteli nie masz problemow z jezykiem oraz masz legalne prawo do pracy to znajdziesz sobie prace i to niekoniecznie w sprzataniu albo w kuchni. Jezeli masz jakies certyfikaty kosmetyczne lub szczegolnie fryzjerskie, to wydaje mi sie, ze bez problemu znajdziesz prace w takim miejscu jak Great Clips czy Hair Cuttery na poczatek. Sa tez rozne salony \"paznokciowe\" na przyklad w Wal-Mart albo rozne takie male prowadzone przez azjatyckie rodziny, wiem, wiem, to nie jest najbardziej prestizowe miejsce, ale na pcozatek sie liczy... Lepiej to niz siedziec bezczynnie w domu... Ja nie mieszkam w Chicago i nie jestem kosmetyczka, wiec sie nie wypowiadam z doswiadczenia, ale wydaje mi sie, ze sa tam salony kosmet otwierane przez Polki albo kobitki polskiego pochodzenia... Jezeli sie gdzies zaczepisz i zdobedziesz doswiadczenie i jakies referencje to potem juz z gorki. Oczywiscie ze nie bedzie tak latwo jak gdybys poszla do salonu kolo domu w Polsce i szukala tam pracy. W koncu bedziesz w obcym kraju. Ale nie ma rzeczy niemozliwych... Jest tu milion nacji i wszyscy jakos sobie radza... Ale tak na serio przede wszystkim nie izoluj sie od calego swiada tylko dlatego, ze nie znasz ludzi... Koniecznie sie zaangazuj w jakas grupe - albo rekreacyjna, albo imprezowa, albo religijna... cokolwiek, zeby zawrzec znajomosci i miec jakis punkt zaczepieina. Tu ludzie zyja bardzo szybko wiec sie trzeba podwojnie starac zeby nie utonac w tlumie... Ale jak sie juz zaczepisz to jest ok... Ja bym tego miejsca nie zamienila na zadne inne na swiecie... No chyba ze bym wygrala na loterii... wtedy bym sie przeniosla na Bahamy albo do Cabo... hehehe...
-
wait wait.... a gdzie te baklazany?? farsz piec w naczyniu?? a skad ta salata?? Nie widze jej w skladnikach. A mieso to w jakim stanie? W kostke? mielone? w paski?
-
Heeeeeeejjjj!!!! A ja jestem wlasnie na weselisku moich przyjaciol Johna I Angie... Fajowo... Caluski dla wszystkich...
-
witam nowych i pozdrawiam serdecznie bywalcow. Oczywiscie kokus masz racje. Kryspina tez. Na dodatek tego, ze pewnie za wczesnie to jeszcze caly dzien malutko jadlam bo cos mi ostatnio jedzenie jakies zaszkodzilo i wogole. Dzis trening byl super, juz teraz mam o wiele lepsze samopoczucie na mysl o przeplynieciu tych wymaganych 10 dlugosci... Ale sluchajcie, dzis sie znowu zalatwilam w inny sposob. Po treningu jak wyskakiwalam z basenu to zamiast normalnie jak normalny czlowiek przodem do krawedzi i na kolanko to chcialam stylowo tylem i na usiadniecie. Wiecie o co mi chodzi nie? No wiec tak musialam podskoczyc na paluszkach tylem do krawedzi i mnie straszny jakis skurcz w lydce zlapal moze nawet sobie cos zaciagnelam, przez minute potworny bol i miesien lydki sztywny jak drewno, ratownik mnie musial trzymac za reke zebym naciagnela miesien w druga strone... i teraz chodze jak pokraka... Ehhh mowie wam jakas faja sie ze mnie robi hehehehe... Smieszy mnie to ze sie tak sama zalatwilam... hehehe... Kupilam sobie icy hot cream na wygrzanie miesnia i mam nadzieje, ze bede w stanie chodzic jutro hehehe... ale mam przygody...
-
Aha aha... czy ktos z was oglada debate wice kandydatow? ciekawe jak pojdzie.
-
ojejej... ale sie fatalnie czuje... wlasnie wrocilam z basenu z dosc krotkiego treningu i normalnie pogielo mnie na wszystkie strony... nie wiem czy to od niecwiczenia od tygodni (z powodu choroby) czy od ogolnego spadku formu (??? nie wiem czemu) czy od zjedzenia obiadu 30 minut wczesniej... po przeplynieciu tych 20 mnut musialam wyskoczyc z basenu i isc sie polozyc na lawce w szatni bo mi sie tak potwronie niedobrze zrobilo, ze omalo nie zaczelam zwracac... sorry za barwny opis... na serio bylo im tak potwornie niedobrze... musialam powstrzymywac odruch wymiotny... ughhhh... okolo 20 minut lezalam na lawce... ludzie przechodzil i sie pytali czy wszystko ok... mowilam, ze przedobrzylam w basenie... ojej... nie wiem jak to bedzie w niedziele na tym triatlonie... jak ja sie tak samo pochoruje to co zrobie??? jak pojade rowerem i jak pobiegne??? Kurka wodna... w zyciu sie jeszcze nie pochorowalam od sportu... Nie wiem co robic...
-
wow ale sie dzieje w swiecie finansow... Ciekawe co sie stanie teraz ze wszystkimi ludzmi ktorzy pracuja w Wachovii w Charlotte. Tu jest ich corporate headquarters... We\'ll see... Aha, kryzys benzynowy nadal trwa... wierzyc sie nie chce... Cudem udalo mi sie znalezc troche paliwa w sobote ale wiekszosc miasta nadal jest albo racjonowana albo nie ma benzyny... Analazlam wczoraj jakis topik tu na Kafe pod tytulem "Bog chyba przeklal Ameryke" na ktorym ludzie normalnie takim jadem i blotem rzucali na USA, Amerykanow i ludzi tu mieszkajacych... Bosh... wierzyc sie nie chce... Troche mi sie smiac z tego chce, to bo to takie typowe - nienawidzic tych ktoym jest latwiek i swietowac jak cos sie im nie powiedzie... Brzmi znajomo? Moja rodzina tez troche taka jest, nie bede ukrywac... Moje ciorki i wujkowie wszyscy o siebie zawistni itd... ehh...
-
Yeyeye!!! Mam benzyne! Pelny bak. Heh... Ale byla koleja...
-
No ja bym sie z mila checia przerzucila calkowicie na light rail, tansze to, nie trzeba sie martwic ani placic za parking w centrum... Ale niestety w moim pieknym miescie jest jedynie jedna linia tramwajowa.. Hehe... Trudno to sobie wyobrazic, ale tak jest. Jakbym mogla pracowac w naszym centralnym biurze to bym na 100 procent zawsze jezdzila tramwajem. Teraz juz za kazdym razem jak mam jechac na caly dzien do biura to tramwajuje. Ale niestety do biura klienta mi to to nie dojezdza. Fajnie by bylo gdyby wybudowali kolejne linie, jedna na polnocny wschod miasta, gdzie jest moj klient I gdzie jest budowana IKEA (yeyeye) I jedna prosto na polnoc gdzie mieszka moj chlopach. Bardzo chetnie bym sie uniezaleznila od auta... Szczegolnie ze nadal nie mam benzyny... Tym razem juz nie mam ani kropelki. Wczoraj cudem dobilam do domu mojego mena I wiecej nie pojade. Musze z kanisterkiem leciec szukac.
-
Wspomnien o Krakowie ciag dalszy... Dzis leje od rana, jest szaro I ponuro... A ja wlasnie jade tramwajem do pracy... Caly Krakow... Hehe... Benzyny nadal nie ma a moje auto dzis rano oficjalnie pokazalo czerwone swiatelko... Paranoja jakas...
-
Update na temat benzyny. Burmistrz oglosil, ze jutro miasto dostanie \"an extremely large shipment of gas\" wiec moze sie wreszcie sytuacja poprawi, ale oczywiscie na poczatku bedzie pandemonium, bo kretyni z calego miasta sie beda znowu ustawiac w siedmio milowe kolejki... Geezzz... Byle do soboty... A jutro sobie do pracy tez pojade tramwajem. Umawiac sie z innymi jest trudno z kilku powodow - jak nikt nie ma benzyny to nic nie poradzisz, a po drugie, to osoby ktore ze mna pracuja w tym samym miejscu sasiadami niestety nie sa... Ale nic to, jutro juz powinno byc ok. Jedyne inne miasto, ktore mialo problemy z paliwem to Atlanta, kolejne durne poludniowe miejsce... Ehhh... Ludzie sa... A z innej beczki to sie dzis chlodno zrobilo, ze do pracy musialam ubrac kurtke...jesien. Do tego tak pochmurnie I wietrznie a ja tramwajem zaiwaniam... Calkiem mi sie jesienny Krakow przypomnial z czasow studenckich...
-
Umkay... Jestem spowrotem w Charlotte I zgadnijcie co... W calym miescie nie ma benzyny!!! Co do jakiejsc stacji wrzuca mala dostawe to sie zjezdzaja setki aut z calego miasta I kolejki sie ciagna na 10km... A ja przed wyjazdem do Chicago nie zatankowalam wiec teraz mam pusty bak I nie moge jechac do pracy - do biura klienta. Moge sobie pozwolic jedynie na dojazd do stacji tramwajowej I spowrotem do domu... Dzieki bogu teraz mamy light rail z trasa do centrum, bo gdyby nie to, to chyba bym musiala siedziec w domu...
-
Tez sie zgadzam z tym, ze Bagatelka ma cos frqancuskiego w urodzie. Margotka ty zreszta tez. A propos rozpoznawania pochodzenia, to wlasnie jeden gosc przy moim stole na szkoleniu sie pytal skad moj akcent bo podobno dziwnie powiedzialam slowo bateria... Hehe... Ale potem przyznal, ze nie zgadl by ze jestem z PL. A jeszcze mnie sie czesto ludzie pytaja czy jestem z Danii albo cos w tym stylu bo jestem blondi... I tez nie uwierzylybyscie ile ludzi sie nie kapuje zupelnie, ze nie jestem naturalna blondynka... Heeh... W pracy mase osob bylo w szoku jak powiedzialam, ze farbuje wlosy hehehe.... Ok jeszcze 45 min szkolenia I off na lotnisko... A w Charlotte podobno nie ma benzyny. Co sie dzieje z tymi dennymi rurociagami??? Mam mniej niz 1/4 baku wiec cienko bedzie... Bede musiala pracowac z domu chyba...
-
Haha... Mnie sie tez to ciagle zdarza ze sie ludzie pytaja z jakiej czesci Polski, jakby mieli pojecie czy sa jakies roznice miedzy nimi... Ostatnio kilku osobom odpowiedzialam na to pytanie; A byles/las w Polsce? I oczywiecie mowia mi ze nie, wiec I\'m wtedy mowie - well wiec I tak nie bedziesz wiedziec... Kilku osobom szczeka opadla... Haha.... Mialam ubaw... Co do akcentu to mnie ludzie wierza az sie nie rypne w zdaniu przez nieuwage albo cos...
-
Ughhh... Sorki za podwojenie... Wysylam z mojej BB...
-
Mnie sie ludzie w Charlotte zwykle pytaja skad jestem bo nie mam silnie poludniowego akcentu, wtedy zwykle mowie ze jestem z Iowa. Wiekszosz ludzi mi wierzy. Jak nie to mowie ze sie urodzilam w PL. Ale nie znosze tlumaczen I pytan o to jak jest w PL... Wiekszosc ludzi to idioci, a najbardziej mnie wkurza jak po ujawnieniu tego skad jestem zaczynaja nagle do mnie baaardzooo powooooliii I wyraaaznieee moooowiiiic.... Mam zwykle ochote takiego gagatka walnac w glowe... Ale coz... Nie wiem... Moze sie za bardzo tym przejmuje, ale nie chce zeby cudzoziemskosc przyslaniala moje kwalifikacje I osiagniecia... Szczegolnie jak ludzie maja jakies poronione uprzedzenia na temat danej narodowosci... Brytyjczyka nikt nie porowna ze sprzataczem... Polaka owszem... Ok wracam do zajec... Dzis Credit risk and allowance for loan losses... Calkiem na czasie biorac pod uwage to co sie dzieje z bankami I onstytucjami finansowymi...
-
Mnie sie ludzie w Charlotte zwykle pytaja skad jestem bo nie mam silnie poludniowego akcentu, wtedy zwykle mowie ze jestem z Iowa. Wiekszosz ludzi mi wierzy. Jak nie to mowie ze sie urodzilam w PL. Ale nie znosze tlumaczen I pytan o to jak jest w PL... Wiekszosc ludzi to idioci, a najbardziej mnie wkurza jak po ujawnieniu tego skad jestem zaczynaja nagle do mnie baaardzooo powooooliii I wyraaaznieee moooowiiiic.... Mam zwykle ochote takiego gagatka walnac w glowe... Ale coz... Nie wiem... Moze sie za bardzo tym przejmuje, ale nie chce zeby cudzoziemskosc przyslaniala moje kwalifikacje I osiagniecia... Szczegolnie jak ludzie maja jakies poronione uprzedzenia na temat danej narodowosci... Brytyjczyka nikt nie porowna ze sprzataczem... Polaka owszem... Ok wracam do zajec... Dzis Credit risk and allowance for loan losses... Calkiem na czasie biorac pod uwage to co sie dzieje z bankami I onstytucjami finansowymi...
-
aha powiem wam jeszcze cos co mnie troche wkurzylo i zasmucilo rownoczesnie. Otoz niedawno odnalazala mnie przez Facebook moja kuzynka, ktora mieszka w Kanadzie, z ktora ostatni raz sie widzialam 24 lata temu (ja mialam 6 ona 8, wtedy ona i jej rodzice uciekali z Polski przed jakims tam komunistycznym przesladowaniem). Zupelnie z nia nie utzymywalam kontaktu przez te lata, jedyny raz z nia rozmawialam chyba 10 lat temu kiedy urodzil sie jej syn... Anyways, teraz do mnie napisala, bylo bardzo milo itd... I dzis mi przyslala linka do jakiegos klipu na YouTube z jedna z tych dennych piosenek o tym jak to najlepiej byc Polaczkiem na wlasnych smieciach, a do tego leci teledysk z zapitymi obdartymi ludzmi, rzygajacymi i smarkajacymi w kamere, przewracajacymi sie na chodnikach, wozy zaprzezane z koniem, komunistyczne graffitti na budynkach itd... Masakra... dokladnie takiej Polski nie chce widziec... Zupelnie nie wiem czy ona mysli ze tam tak jest (chociaz jezeli ktos taki klip nakrecil to faktycznie tak jest.. ale to nie regula) Nie chce zeby ludzie tutaj Polske kojarzyli z czyms takim.. zupelnie nie wiem czy ona to uwaza za smieszne czy sie chce z taka Polska identyfikowac czy co?... Nie bede wam tego wysylac bo to bylo beznadziejne i masakryczne zarazem.... Wkurzylam sie na nia... nie mam juz ochoty z nia gadac... Jak dla mnie to wcale nie bylo zabawne... wrecz przeciwnie... ja ciagle czuje jakbym musiala sie bronic w zyciu osobistym przed takim image\'em Polski... dlatego nie lubie sie obnosci z polskoscia... bo jezeli judzie takie maja pojecie o kraju to ja dziekuje... Ufff.. szkoda gadac...
-
wiecie co, jestem na siebie strasznie wsciekla, ze wczesinej jakos nie skapowalam, ze mamy w Chicago przeciez tabun znajomych z kafe... Jest Piwonia i Amber i pewnie jeszcze kilka osob... wkurzam sie na siebie, ze sie wczesniej z nimi nie skontaktowalam i nie umowilam na jakies spotkanie.. ehhh... kicha... moze innym razem...
-
Bagatelka - yea!! To jak sie zalogujesz to bedziesz miec ode mnie zaproszenie! Cool! Co do bursztynow to psobiscie nie wiem, ale jak zwykle mysle, ze Google jest dobrym zrodlem informacji... Siedze na szkoleniu z grupa okropnie zarozumialych ludzi z mojego biura... Grrrr... Powiem wam, ze nie moglabym mieszkac w Chicago... Gdyby ciagle mnie ktos pytal czy jestem Polka itd chyba bym sie wsciekla... Huge chip on my shoulder... Hehe... Wole byc anonimowa na Poludniu I ujawniac sie kiedy sama chce...
-
ok, Bagatelko, napisalam do jedynej A.K. jaka mi sie udalo znalezc wiadomosc... jezeli to ty, to jak sie zalogujesz do FB to po prawej stronie u gory bedziesz miec powiadomienie 2 notifications i... wtedy juz wyczaisz co i jak... aha, aha... chcialam tylko jezcze powiedziec Jay ze tez sie musi dolaczyc, tym bardziej ze juz jest na FB, a Naneczka to musi mnie dodac to listy znajomych :P :)
-
Ba-ga-tel-ko!! Masz profil na FB? Czy jestes pod tym samym nazwiskiem co na Naszej Klasie? Zdjecie na plazy? Jak tak to zaraz ci wysle zaproszenie do listy znajomych a potem Kasiulena zaprosi cie do grupy. Yay!! Ahhh... bylam wlasnie w Shula\'s Steakhouse... jessssuuu... jak mnie teraz brzuch boli... hehe... a wcale tak duzo nie zjadlam... ehh.... ja sie chyba za bardzo przyzwyczailam do P B & J sandwiches i zupy pomidorowej Campbell\'s... ehhhh...
-
No wyladowalam w Chi-town ale siedzimy na razie na wybiegu bo podobno nasz gate jest zajety. Margotka zrobilas mi tez smaczka... Co by sobie dzis sprawic na obiad? Cos lokalnego? Moze Chicago style pizza a moze jakis dobry stek? W hotelu jestem wiec nie wiadomo jakie autentyczne rzeczy beda dostepne... A do centrum mi sie samej nie chce wyprawiac wieczorem (jestem sama chyba z mojego biura). Czy ma ktoras z was sprawdzony pyszny przepis na wegetarianska lasagne? Urzadzam obiad dla dziewczyn I jedna jest wegetarianka wiec robie taka... Cos ze szpinakiem? Squashem? Marchewka?? I dunno...
-
Bagatelka - hi hi hi... No wiem... Zawsze tak jest jak sie slyszy o udanych zakupach... Z dzinsow to obecnie sie ograniczylam do naprzemiennego noszenia dwoch par - jedne z TJM kupione chyba 5 lat temu nie maja metki ale chyba GAP, a drugie to Citizens of Humanity, drogie byly (prezent od mojego eks) ale leza bosko I dlugie jak trzeba... Warto zainwestowac w jedna pare taka dobra... Ok, odlatuje do Szikagowa na 2 dni :) pozdrowie miliony Polakow. Aha wlasnie przeszEdl kolo mnie facet ze zlotym lancuchem na szyji I zlotym wielkim wisiorem orlem... Hehe... Polak myslicie?...
-
Kasiulena: ja kojarze, nawet ta ksiazke mam w domu, ale sie jeszcze nie zabralam za czytanie. Ale musze bo podobno trzeba. Chociaz wlasnie zrobilam cos co nie jest polecane w tym programie - wrocilam z wypadu do TJMaxx gdzie wywalilam za duzo kasy.. Hehehe... A mialam oszczedzac... Znalazlam wreszcie porzadne czarne spodnie do pracy. Zwykle kupuje ciuchy w Targecie bo sa tanie I na mnie super leza, ale problem ze spodniami jest taki, ze jak ubiore szpilki to targetowe portki sie robia za krotkie... Poza tym chcialam cos z bardziej trwalego materialu. No I znalazlam o cudzie w moim rozmiarze portki Tahari. Dlugie, miesisty material. Git. I do tego jeszcze fikusne sliwkowe buty jesienne \"Soft\". Zainspirowalo mnie lekkie ochlodzenie dzisiaj... Ale jutro znowu ma byc ponad 80 stopni... Ehhh... Poludnie... Ale nie narzekam :) lubie ciepelko ;) Staniki, czy wy ogladacie NFL? Kibicujecie jakiejs druzynie? Moje Panthers dzis przegraly, podobnie jak Pats mojego chlopaka. Jak wroci z dziczy to sie bedzie zalamywal... Hehe... Bagaletka - co z tym Facebookiem kochana? :) :P