

madach
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez madach
-
witajcie w nowy słoneczny dzień. Może będę tu dziesiaj pierwsza.. Janta ,ciacha zjedzone, nie było mowy ,żebym upiekła więcej bo zaraz bym sama je wcinała. A tak resztę zapakowałam gościom na drogę i po sprawie. Anido ,z moimi zdjęciami to jest tak, albo ja jestem na zdjęciach albo mój ogród.... skoro nie masz ogrodu to coś prześlę. Zaraz jadę na basen, już nawet się spakowałam. Zajrzę to Was po powrocie. Miłego dnia. pa.
-
Żarówcia!! ja wiedziałam,że winę za to pieczenie zwalisz na mnie!! A jeszcze , co do moich zdolności łamania sprzętu ogrodniczego... to wszystko przez to ,że mam tego tyle!! To nie jest problem posadzenia czy przesadzenia 5 badyli a 15-20 szt!! A w ubiegłym sezonie to pewnie doliczyłabym się więcej!!Ale rozumiem też, o czym mówisz, jak wsponimasz zapały Pana.... u mnie bywa podobnie z pomocą. Janta, dużo zrobiłam,cała blacha wyszła!!Gdyby były dwie, też by zniknęły... to są bardzo pyszne bułeczki!!!! Dzieci już pojechały a goście ciągle w drodze!! I jeszcze godzina jazdy przed nimi. Jutro znów startuję na basen!! Już się cieszę i mam nadzieję,że nic mi tych planów nie pokrzyżuje!! Dzięki Koleżanki,że udzielacie mi rad o pływaniu. W poniedziałek podglądałam,jak instruktor uczy dzieci. I moja sąsiadka odkryła,że ja macham nogami ale ich nie prostuję tylko ciągle zginam, jak bym robiła \"rowerek\". Jak próbowałam skupić się nad tymi wyprostowanymi nogami to znów zapominałam machać rękoma itp..obłęd!!!!!!!!!! Ale chęci są , siły póki co ,też, ...może do końca roku się nauczę?? Kolorowych snów, do jutra. pa.
-
No i masz babo placek a właściwie to \"osie gniazda\" (nie mają nic wspólnego z tymi kupnymi gniazdkami!!) Upiekłam, zjadłam do kawy 2szt!!!!! policzyłam jak za pączki. Poczęstowałam sąsiadkę. Nawet zięć się jakoś nawinął, jakby czuł,że teściowa coś piecze!!! Dostał 4szt. miał się podzielić z żoną!!! Właśnie dzioniło moje dziecię,że małżonke pochłonął wszystkie i razaz przyjeżdżją po dokładkę. A do mnie jadą goście z Zakopca!!!!!!!!!!!!! Chyba będą musieli obejść się ślinką i wspomnieniem o gniazdkach. Nie da się ukryć,że coś piekłam,bo jeszcze pachnie w całym domu. Dobra spadam, grzać obad dla małżonka. Pa.
-
White_Apple !!!! witaj!! Życzę Ci dużo zdrowia, zapału i wytrwałości, uda się, ...takimi słowami często Ty nas wspierałaś, one działają jak czarodziejska różdżka! Bambasia , galaretki drobiowe, jak wspomniała Żaróweczka to żadna filozofia.. Na opakowaniu żelatyny masz podane jak ją przygotować...zacznij od kupienia paczki. jedne są na 0,5l.płynu, inne na 1l. płynu. Ja kupuję na 1l. wtedy do garnka wkładam 400g.filetów z kurczaka, zalewam 1l. wody, dodaję przyprawy, kostkę warzywną, parę marchewek , (możesz dać pietruszkę i seler). Gotujesz aż mięso zmięknie. Wyjmujesz wszystko ,kroisz jak Ci się podoba. Rozkładasz do pojemników(ja używam takich po jogurtach 150ml.) Dodatkowo, osobno gotuję brokuły, możesz też dołożyć groszek zielony(ale on też ma punkty). Odmierzasz ile zostło Ci płynu, dolewasz jeśli odparował wodę, zagotowujesz ponownie. Wsypujesz żelatynę ,mieszasz (już nie gotujesz) aż się rozpuści. Rozlewasz płyn do pojemników i gotowe.
-
Wpadam na chwilkę... od rana przygotowuję PYSZNE osie gniazda!!!!!!!!!!!!! nie czytać jak kto łasuch!!!! Mam mieć gości przejezdnych. Wyrobiłam ciasto ,nasmarowałam teraz siedzi w gorącym piekarniku, ale pachnie!!!!!!!!!! ałłłłłłłłłććććććć!! Ale zjem jedno do kawy i policzę jak za pączka. AnDa!! muszę Cię zmartwić,... nie dały się otworzyć załączniki. Proszę próbuj jeszcze. Ale daruj sobie te czekoladki!! Niusianj , ten basen w moim wydaniu ,to tylko wielkie halo. ja nie umiem pływać, ale się staram i próbuję. Póki co, pływam z makaronikiem (ale już tylko z jednym) pod pachą. Wczoraj wypytywała moja sąsiadka ratownika ile potrzeba lekcji wykupić ,żeby nauczyć się pływać... nie dostała jednoznacznej odpowiedzi, bo mogą to być 3godzi ,a może cały rok!!!!!!!!! Tak więc ,będę próbować sama. Janta ,białka mają mnie holesterolu i jak zauważyła Niusianj mniej punktów!! Ja ubijam sobie np.3-4białka z łyżką jogurtu,odrobiną soli i pieprzu i wylewam taki puch na patelnię wysmarowaną dosłownie kroplą oliwki!!. Czasem dodaję do tego np. łyżkę zielonego groszku albo surowe pokrojone pieczarki. Żróweczko jak zdrówko, lepiej?? Pinokio, ja nie jestem taką optymistką, oj ten czwartek to będzie dla mnie porażką!!! Teraz piją kawę i co chwilę zaglądam do gniazd!! A o 11.00. wychodzę z psiakiem na szczepienie przeciw wściekliźnie. Przyjeżdża weterynarz na wieś ,to jest okazja. Pozdrawiam ,Wszystkie Koleżanki. Pa
-
Oj ,napracowałam się po południu, właśnie godzinę temu skończyłam odśnieżanie drogi!!!! A śnieg ciągle pada!!!!!!!! Zjadłam na obiad fasolkę szparagową, 4białka usmażone na łyżeczce oliwki, cała michę surówki z kapusty kiszonej. Teraz popijam kawę a w kuchni gotuje się obiad dla możłonka. Żarówko, nie dogadzam jakoś szczególnie w weekendy małżonkowi. Po prostu, staram się go wyciągnąć choć na godzinny spacer albo jakiś wyjazd,bo on cały tydzień to albo siedzi w samochodzie albo w pomieszczeniach zamkniętych w pracy!!! AnDo, wysyłam na Twojego maila swoje namiary, prześlij trochę materiałów o tych kolagenowych kosmetykach. Dotąd używam gównie AVonu ... interesuje mnie szczególnie ten balsam XXXL??? czy jakoś tak. Zresztą popiszemy na maile . Marcheweczko, gratuluję awansu!!!!!!!!! A mi kiedyś zdarzyło się wyjść z domu do pracy zimą w długim płaszczu ale bez spódnicy!!!! Tobyły jaja, ale koleżanka mnie poratowała, mieszkała dosłownie za ścianą !!Córka, zadowolona z pracy, narazie to co robi, to wszystko w ramach ćwiczeń, raz lepiej raz gorzej. Oprócz tego w weekendy jeździ na uczelnię , właśnie zaczęła sesję egzaminacyją. Trochę się przeziębiła . Zięciu też chory. Gosiaj, STO LAT!!!!!!!!!!!!!! Powodzenia, sukcesów, radości i dużo uśniechów,spełnienia najskrytszych marzeń!!! Janta, Anno Domini na basen nie jeździłam przez ostatnie 2 tygodnie, bardzo mi go brakowało. Jeżdżę samochodem na zmianę z sąsiadką, dzisiaj jeszcze towarzyszyła nam mała latorść sąsiadki. Ta Mała to dopiero pływa!!!!!!!!!! Jak rekinek. Chude to takie, drobne a macha tymi nóżkami ,że tylko pozazdrościć. Pinokio, dla Ciebie we czwartek staję na wagę, obawiam się,że będzie źle, ale walczę dalej, nie poddaję się. Wiosna coraz bliżej ,taką mam nadzieję. Wczoraj w Castoramie kupiłam 48cebulek kwiatowych!!!! dostałam widły amerykańskie hartowane!! podobno nie do zdarcia, ale ja potrafię,... w sezonie połamać nawet ze cztery szpadle!!!!!!!!!!! Viola ,Tosia ,jak przygotowania do wyjazdu, już coraz bliżej?????!!! Koniecznie musicie przesłać zdjęcia po powrocie, będziemy wszytkie podziwać odnowione koleżanki. Buziaczki dla Wszystkich, oczywiście Nowych koleżanek nie pimijam choć coś nie mogę Was spamiętać. Ale nauczę się. pa.
-
Witam w południe... prawie.. . U mnie poniedziałek to porządki po weekendzie. Bo wiadomo, mąż gotuje, smaży, pichci a po płytkch się leje, wszystko się klei!!!!!! Ale to nic, można przeżyć,gdy się ma w perspektywie basen!!!!!!! Ale się wymoczyłam, wyćwiczyłam i wybiczowałam, czuję,że będą zakwasy!!!Niby feriie a tu okoliczne szkoły organizują dzieciom pływalnię!!!! Całkiem spora grupa pluskała się dzisiaj. Jestem padnięta. Przed basenem zjadłam jogurt i małego banana. Po pływalni kawa z mlekiem. Teraz w domu ,kąpiel, balsamiki i obiadek. Przygotowałam brokuły, surówkę z marchewki i mandarynki i drugą z buraczków ,do tego 3xWasa. Trudno to nazwać obiadem, ale tak naprawdę to mój obiad będzie około 17.30. Coś wymyślę,choć teraz jestem tak padnięta ,że nie mam do tego głowy. Pozdrawiam Was Koleżanki. Pa. Mój dzień ważenia to czwartek.
-
Niusia urodziłam się i wychowałam na Ziemi Lubuskiej, od 9lat mieszkam w okolicach Krakowa (jak Żaróweczka). A zaliczyłam podróż pociągiem z Ziemi Lubuskiej właśnie TYLKO do Wrocławia, choć pociąg miał mnie zawieźć do domu tj do Krakowa!~!!!!!!!!!!!!!! Straszne, co to się dzieje na kolejach ..... . Ale ja mam chyba pecha, bo pociągiem na tej trasie podróżuję średnio raz na 2-3 lata i zawsze mi się coś przytrafi!!!!!!!!!!! Poprzedni mój wyjazd wyglądał prawie podobnie....za Katowicami, pasażer, który przysnął i przejechał swoją stację ,wcisnął hamulce!!!!!!!!!!! Alarm, zamieszanie, odpowietrzanie itp trwało godzinę a tuż za Głogowem, stacja przed moją wysiadką ,zerwała się trakcja , zimno i ciemno w wagonach zrobiło się w parę minut( też jechałam w lutym!!). Nie cierpię podróżować pociągami !!!!!!!!!!!!!!!!
-
Melduję się! Wreszcie nadrobiłam parudniową nieobecność w domu. Najbardziej tęsknił piecho!! Nie jadł i nic nie pił przez 2 dni!! W ostatnim dniu nie pozwolił sąsiadce wyprowadzić się na podwórko!,warczał na Nią!!!!!!!!! Ale już wrócił do formy, je, pije, rozrabia, kradnie papcie itp. Jest szczęśliwy, bo ma swoich opiekunów w domu. W stronach rodzinnych było bosko, odwiedziła i rodzinkę i znajomych a z przyczyn PKP miałam dodatkowy dzień na takie przyjemności. Widziałam jak Pinokio mnie wołała w czwartek rano, a ja utknęłam 450km stąd!!!!!!!!!! tj od komputera i wszelkiego kontaktu z Wami. Otóż pociąg \"ślązak\" z Ziel. Góry do Przemyśla odjechał zamniast o 6.01. to o 10.z minutami i przez Ziel .Górę ,Poznań dojechał tylko do Wrocławia i wracał pusty żeby we czwartek wyruszyć ze stacji początkowej!!!!!!!!! Ci,którzy jechali dalej niż do Wrocławia, musieli się przesiąść na inne połączenia!!!!!!!!!! Jak dobrze,że ja wysiadłam i przełożyłam powrót do domu na czwartek. Acha i jeszcze , PKP mnie UKARAŁO!!! Bo bilet kupiony na Zieli Lub. kosztował o 10zł drożej niż kupiony w Krakowie w jedną i drugą stronę!!!!!!!!!!!!!!! O dietce nie było mowy, stąd pewnie ta waga!!!! Ale już wracam do uczciwego liczenia. Od poniedziałku do ćwiczeń i jakoś to będzie. Witam wszystkie nowe Koleżanki!!!! życzę powodzenia. Viola, rzeczywiście miło mi się z Tobą rozmawiało przez skypa. Dzięki temu połączeniu mam super połączenie z całą rodzinią mieszkającą o 450km ode mnie. Mam też kamerę ale już z doświadczenia wiem,że albo jest dobry obraz kosztem jakości dźwięku albo odwrotnie, dlatego sporadycznie korzystam z kamery. Pozdrawiam Was serdecznie. Do następnego .....
-
Nie mogę się wyrobić, chyba padnę, już miałam napisać parę słów ale miałam gościa, miłego, i tak przy kawce zleciała godzinka. A teraz pędzę do kuchni bo słyszę,że małżonek przyjechał, muszę obiadek podgrzać. Już nadrobiłam zaległości w czytaniu wpisów, oj!!!!!!!! było co czytać ,było. Jeszcze zajrzę, tak mi się przynajmniej marzy.Narazisko, pa.
-
WRÓCIŁAM!!!!!!!!!!! ,wpadam na chwilę, muszę nadrobić zaległości w domu i przeczytać Wasze wpisy, wtedy naskrobię więcej. Pinokio, zważyłam się choć to nie czwartek!! o zgrozo jest 73kg!!!!!!!! ale to po podróży, bo nie obżerałam się niczym ,bez przesady. Mam spuchnięte nawet palce bo obrączka jest przyciasna. Ale się pocieszam, he, he. Pozdrawiam Was serdecznie ,do później ..
-
Witajcie, i żegnajcie, ...jednak się zdecydowałam i wyjeżdżam ale nie myślcie sobie ,że Was opuszczam, ja tylko na 3dni więc już w środę wieczorem się zamelduję. Jakoś nie do końca byłam przekonana do wyjazdu, ale z drugiej strony trochę mnie ciągnie do starych kątów. Odwiedzę przyjaciółkę, rodzinkę, zapalę znicze na cmentarzu i wracam. Pada śnieg, ale jest dużo cieplej, to zamarznięcie mi raczej nie grozi. Trochę żal mi zostawić psiaka, ale jak pomyślałam sobie,że męczyłby się 7,5godz. w pociągu, między obcymi ludźmi ,i że co niektórzy patrzyliby spod oka,że leży na kocyku ale na siedzeniu (przecież nie pozwoliłabym kłaść się mu na tych brudnych podłogach!) to lepiej że zostaje w domy. Dobrze ,że mam taką dobrą duszyczkę -sąsiadeczkę, która będzie do niego zaglądać ,da mu jeść ,wypuści .... . Krzywda mu się nie stanie.Ale przeżywam, jak mrówka okres!!!! Z liczeniem punktów będzie gorzej , trudno jakoś to przeżyję, najwyżej waga w czwartek będzie mniej łaskawa. Żaróweczko, nie mogę nic wysłać mailem, nie wychodzi ode mnie żadna poczta. Jak wrócę, to poproszę małżonka,żeby sprawdził co się dzieje. Do mnie dociera wszystko a ja nie mogę wysłać niczego, choć w \"wiadomości wysłane\" zapisane są wszystkie maile,które wysłałam. Pozdrawiam Was drogie Koleżanki, do środy. Pa.
-
Witajcie w zimowy dzień... -17stopni.... Viola, dam znać jak wyszedł obiadek. Ale póki co... kucharz -małżonek, zlecił podkuchennej -małżonce rozmrozić filety z kurzczaka, namoczyć suszone grzybki i oskrobać marchewkę!!! Widzisz jak to mężowie gotują?? Żaróweczko, Viola ma rację z tym sprzątaniem kuchni, fakt naczynia same się myją ale załadowana będzie prawie cała zmywarka!!! A poza tym ,trzeba doszorować ten olej z płytek, kuchenkę bo już grzyby wykipiały!!!! itp. W tej chwili jem owocową sałatkę i zbieram punkty na ten obiad, już wiem,że potrawka będzi z białym winem no to zaraz się okaże ,że wyjdzie jak z tymi sajgonkami!!!!!!!!!!!!! Za 150PP!!!!!!!!!!!!! Idę przypilnować co małżonek będzie dodawał do potrawki. Miłego dnia wszytkim. AA już właśnie usłyszałam ,że tego makaronu się nie gotuje tylko zalewa wrzątkiem i zostawia na 5min.
-
Hej!! Viola obawiam się,że i w poniedziałek mnie nie będzie... .Zaplanowałam wyjazd na stare śmieci. Jeśli wyjadę to wrócę we środę wieczorem...Ale możliwe,że z wyjazdu nic nie wyjdzie, bo zapowiadają nawrót dużych mrozów nawet poniżej 20 stopnie. A jak tak ,to będę siedzieć w domu i rury podgrzewać w piwnicy!!!!! Właśnie wróciłam z zakupów takich tygodniowych.... . Przy okazji podwieźliśmy córkę na bal przebierańców. Przebrała się za różowego cukiereczka. he,he. zobaczymy jak wypadła i czy imprezka się udała. Jutro obiecała naskrobać do matki słówko. Ponieważ miałam te babskie dni wyjęte z życiorysu ,to w ubiegłym tygodniu nie ćwiczyłam od środy. Dzisiaj zgodnie z obietnicą nadrabiałam zaległości. A jutro powtórka ... bo jeśli jednak wyjadę,to znów będę miała 3 dni bez ćwiczonek i co gorsza czeka mnie podróż pociągiem 7,5godz. w jedną stronę , będę siedzeć i jęczeć!!!!!! Jak w ogóle będę siedzieć, bo może się zdarzyć,że trzeba będzie stać!!!!!!!!!!!!!!!Ostateczną decyzję o podróży podejmę w poniedziałek rano. Punkty liczę, mam nadzieję,że nie będzie źle w czwartek. Jutro małżonek robi obad. Będę musiała zapisywać, co wkłada do garnka!!! Bo dla niego jedna łyżka tłuszczu czy dwie ,to bez różnicy!!!!Będzie to potrawka z kurczaka z warzywami i makaronem chińskim.... .Jutro pochwalę się za ile i jak smakowało. Na dzisiaj tyle, idę spać.... . Kolorowych snów. Przepraszam Was ale nie zdążyłam przeczytać wszystkich wpisów z ostatniej strony, nadrobię zaległości jutro ,bo nie będę zajęta obiadem (taką mam nadzieję).
-
Hej!! Janta, dzisiaj ja będę pierwsza?? Pinokio, przepraszam,że zawiodłam,ale naprawdę zapomniałam o ważeniu. A co do tych \"gniazdek\" dobrze je nazwałaś, sprzedawane są pod nazwą gniazdka!!! pieczone są na głębokim oleju jak frytki czy chrusty!!!!!!!!!!!!!! Sam tłuszcz i cukier!!!!!!!!!! A feeeee... Viola, przy okresie, to ja jestem jak rozgrzany piecyk, to ja mogę zagrzać suche kości mojego mężusia!! A tak w ogóle to najmilszym ciepełkiem jest futerko czworonożnego przyjaciela. Tak jak latem gonimy go z łóżka, tak zimą wręcz go zachęcamy,żeby się położył w nogach!! Dzisiaj jeszcze nie wracam do ćwiczeń. Ale jutro nadrobię stracony tydzień. Dopiero wypiłam kawę, na śniadanie mam chudy twarożek z pomidorem i kromkę chleba. Na obiad pół puszki pomidorów i kostkę kalmarów ,chyba uduszę to na parze a z pomidorów zrobię sos.No i wiadomo całą górę surówki z pekińskiej i innych warzyw z ŁYŻECZKĄ oliwki. Jak dopada mnie głód to gotuję sobie brokuły na parze i jem z łyżką tartego parmezanu, pycha!!!!! Szybko ,smacznie i na ciepło. Bo coś zimą to nie bardzo chce mi się jeść zimne przekąski. Około 18.00. zjadam mój ostatni posiłek. I to jest sałatka owocowa z jogurtem naturalnym i na wierzchu z łyżeczką dżemu. Tosia ten mój wczorajszy spacer, to akt desperacji. ... wkurza mnie ,że jest tak zimno,że przez te ostatnie mrozy siedzę w domy, nawet na basen nie jeździłam.... A wczoraj tak pięknie zaświeciło słońce, to myślałam ,że spacer będzie olbrzymią przyjemnością.No nie było tak źle patrząc z perspektywy ciepełka domowego. Anno Domini, dzisiaj piątek to pewnie do nas tak szybko nie zaglądniesz, miłego dnia. Pozdrawiam wszystkie strażniczki. Powodzenia w punktowaniu.
-
Jestem!!!Jak nie zamarzające rury, to kłopoty z prądem albo ksiądz co szedł do mnie 2 dni i nie mógł dojść ale wczoraj doszedł około 19.00. Cały dzień wczorajszy myślami byłam z córką.!! Jej pierwszy dzień w pracy a czułam się jakbym to ja szła do tej pracy!! Córcia zadzwoniła dopiero przed 20.00. cała w skowronkach choć wykończona, zmęczona i głodna. Ale ogólnie zachwycona. W najbliższą sobotę już ma bal karnawałowy -przebierańców !!! A ja ponieważ cały dzień wczoraj przesiedziałam w domu to dzisiaj wstałam z postanowieniem ,że muszę się gdzieś ruszyć. Mogłam już wziąć samochód bo wreszcie jest na chodzie ,ale nie, zachciało się babie pieszych wycieczek!! Pojechałam do miasta busem z postanowieniam ,że wracam pieszo ok.8km. nie licząc tego co schodziłam po mieście. W drodzie na busa , spotkałam sąsiadeczkę, ta ,równie nawiedzona jak ja choć z innych powodów, też zostawiła samochód w garażu i też do miasta busem a do domu razem wróciłyśmy pieszo. Jeszcze nie wiem jak tam Ona ,ale ja doczłapałam ledwie ,ledwie, a tak zmarzłam,że resztką sił zrobiłam jeszcze gorącą herbatę i wskoczyłam pod koc. Tylko na chwilkę a ocknęłam się przed szesnastą!!!Punktuję , liczę, wczraj dogodziłam sobie zupą fasolową ,myślałam ,że pęknę. Stąd dzisiaj ten spacer, coby odpokutować!!! Pinokio, zapomniałam się zważyć, a jeszcze mam okres, to pomyślałam sobie, że nie będę się stresować i zważę się za tydzień. Sorki!!!!Ale Tobie gratuluję ,dobre i te 400g!!!!!! sama mi tak mówisz, jak beczę ,że \"tylko....\"!!!!!!!!!!!!!!!! Jest dobrze. Żarówko, mamy kolejną koleżankę z Ziemi Lubuskiej!!!!!!!!!!!! Kooffii!!!!! Witam serdecznie. Ja też z tamtych terenów ,choć już od 8lat niestety tam nie mieszkam. AnDo, każdy ma prawo do wyskoków, drobnych grzeszków, a czytałaś mój wpis dużo wcześniej o SAJGONKACH!!????????? to była wpadka, że ho,ho!!!!!!!!!Ale mi się dostało od Marchewki i Violi!!!! Będę te sajgonki pamiętać do końca życia. Marcheweczko, dzięki za zdjecia. Ach jak ja Ci zazdroszczę, też chcę tak wyglądać!!!!! Bardzo motywują mnie Twoje zdjęcia, nie jesteś tylko jakąś tak fotką, czy obcą osóbką ,wiem,że nie zmyślasz, że jesteś tu z nami i ,że Tobie się naprawdę udało. Pozdrawiam Was Wszystkie serdecznie. Kolorowych snów. Do jutra.
-
Żarówka!!!To co ja będę jeść na śniadanka jak nie można tuńczyka??!!!!!!!!! A czy to mowa tylko o tych w puszkach czy tak w ogóle?? Koszmar,będę wcinać rekinki ,kraby i pankę!!!!?????
-
Marchewa, jak mówię,że idą to idą. Ale nie wiem,czy mam dobry Twój adres .Możesz podać mi go na gg na nr:2332600
-
Marchewa ,właśnie wysyłam Ci zdjęcia na maila w stopce, daj znać czy doszły
-
hej!!!! hej!!! Pinokio!!!!!!! nie różniczka tylko różnicówka, kiedyś to były korki -sie kwręcało jak je wywalały różnice napięcia!!! A teraz są bezpieczniki różnicowo-prądowe, jak sie coś dzieje to one reagują . Te moje są wrednie czułe, to jak jest lekki spadek napięcia to raza je wybija!!!!!!!!! Albo jak sąsiad kradnie prąd albo tyłek dogrzewa jakimś słoneczkiem to zaraz mi wariują bezpieczniki .... A o winku to musiałam dzisiaj zapomnieć, bo czekałam na księżula a on do nas nie doszedł. Skończył kolędę 4 domy przed nami ,został zaproszony na kolację i się zasiedział. Dobrze ,żę poczta pantoflowa działa we wsi, to od razu się dowiedziałam ,że będzie jutro. A jutro!!!!!!!!!!! Moja córcia idzie pierwszy dzień do pierwszej w życiu pracy(zawodowej).... ma tremę ,boi się i już od wczoraj nie śpi. Trzymam za nią kciuki, coby się udało jej zrobić dobre wrażenie na pracodawcy. Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie bo nie wytrzymam do 18.00. -wtedy ma zadzwonić i opowiedzieć jak było.... Przeżywam jakbym to ja szła do tej pracy...
-
Janta ,udało się, udało, ale czekam na księdza z kolędą...dlatego tylko Was podczytuję i piszę tak po trochu. Żaróweczko!!! nie krzycz na mnie...bo będę beczeć... ja bardzo przejmująca jeZdem!!!! A na myśl o tych kwiatkach ,co to będą na g... rosły, no no, to się już sama cieszę. Może wreszcie zabierzesz je ode mnie w tym roku i niech już rosną u Ciebie!!! Idę wyjrzeć przez okno ,czy nie widać i nie słychać dzwonków w pobliżu...
-
Może wreszcie się uda..... napisać i wysłać. Witam nowe osoby i życzę powodzenia. Roxana ,widzę ,że dążymy do tej samej wymarzonej wagi 65kg!! Dzień zaczęłam ćwiczeniami, wyczytałam gdzieś na forum,że dobrze jest ćwicząc codziennie, kolejny dzień zaczynać od ćwiczeń ,którymi zakończyliśmy poprzedni (dzień). Chodzi o to,że kończąc\"katowanie\" często ostatnie ćwiczenia robimy już resztką sił czy chęci i dlatego dobrze jest je powtórzyć następnego dnia jako pierwsze ,kiedy to jesteśmy wypoczęte i jeszcze pełne energii. Viola ,na obiad ugotowałam sobie zupkę grzybową wg Twoich wskazówek ale ja dołożyłam sobie szkalankę ugotowanego makaronu z poprzedniego dnia. Moja zupa ma więc (1+2P)ale i tak dobrze. W niedzielę wysłałam Ci zdjęcia, nie wiem czy doszły?? Żaróweczko miło,że jesteś.... nad czym teraz pracujesz?? Pinokio, ja też nie mogę się doczekać, co też nam Anno Domini napisze o tych słodyczach,he,he..... Pozdrawiam serdecznie wszystkich. Miłego dnia i zdrowego punktowania. Zajrzę później jak mi różnicówka pozwoli.
-
nie mam dzisiaj nerwów i szlag mnie zaraz trafi, piszę te cholerne teksty już czwarty raz i wcina mi wszytko ,bo jakaś łazja znów kradnie prąd i mi wywala różnicówkę
-
Jestem!!! Wczoraj dzień zakończyłam kolacją w dobrej restauracji, najpierw deska serów, wino, później łosoś w sosie szafranowym i cała góra surówek!!! No właśne \" i weź tu się odchudzaj\"!!!!! A dzisiaj skromne śniadanko :wasa, serek topiony za 1,5P ,kawa z mlekiem. Na obiad rosół z makaronem cholibcia aż za 3,5P!!!!!!!!! a na kolację już się piecze pizza margerita,bo dzieci sobie zażyczyły. Ale zjem 1/4porcji i dużo surówki z kapusty pekińskiej. Obawiam się,że najbliższe ważenie okaże się porażką!!!!Ale mówi się trudno i liczy się dalej!!!!! Pinokio, nie oglądałam nic po godz. 15.00. bo wyjechałam do wielkiego miasta!! a resztę to już doczytasz .... ale to budujące, co napisałaś, że najistotniejsza jest dieta!!!! Viola,wysłałam Ci dzisiaj zdjęcia,... ale zazdroszczę Tobie i Tosi tego wyjazdu, a może będziecie przejeżdżać gdzieś blisko mnie i Żarówki?? miło byłoby się spotkać. ..... Tosia GRATULACJE!!!!!!!!!!! idziesz jak burza!!! tylko tak trzymaj!!! Anido , już nie mam tych rudych włosów, właśnie w ubiegłym tygodniu rozprawiłam się z nimi. Teraz mam takie nijakie, dużo różnokolorowych pasemek właśnie na tych ognisto-rudych!!!!!! A mówiłam, że psiak poszedł zabawić się w karnawale!!!! Dobrze ,że trafił na dobrego człowieka. Azimka zapomnij o załamaniu, każda z nas to przechodzi, bądź wytrwała w tym , co robisz, zobaczysz ,że się uda. Gosiej ,Janta,Frytka, Bambasia, Anno D. ,Marchewko, Żaróweczko, i wszyscy pozostali punktowicze... odezwijcie się,
-
Żaróweczko!! jak możesz w ogóle myśleć,że nie pasujesz tu do Nas. Co z tego,że jedne z nas kupują balsamy ,maseczki,że jeżdżą na basen , czy fundują sobie SPA!!!!! Każda z nas ma swoje wzloty i upadki, każda ma swoje własne problemy i nie da się ich nawet porównać i nie należy tego robić!!! Dla ciebie sukcesem życiowym mogą być osiągnięcia w nauce córki a dla młodej mamy pierwszy ząbek niemowlaka!!! Albo szczęśliwie powracający psiak do domu.... Wiesz ,że nawet ja mam swoje ciężkie miesiące, że pieniądze to w życiu nie wszystko, ....WIEM!!! powiesz,że to slogan, wytarte i łatwo to mówić komuś ,kto się o nie nie martwi!!! Ale nie wiem ,czy lepiej ich nie mieć ,czy ciągle o nie zabiegać, walczyć ,wydrapywać pazurami .Kiedyś usłyszałam taki krótki wierszyk :\"....a klatka była kryształowa, zdobiona złotem i perłami, wewnątrz na Świat się otwierała i na maleńką Noc z Gwiazdami.....\". Wierszyk jak to wierszyk ,różnie można go interpretować, każdy rozumie go na swój sposób....(ta klatka, to może bogacto, fortuna, złoto, dostatek itp.... ale to ciągle tylko KLATKA).... .Ale Niebo, Gwiazdy ,co coś,czego nam nikt nie odbierze jak znów i marzeń, są nasze ..... tylko nasze..... . Jesteś tu potrzebna, jesteś świeżym tchnieniem dla nas wszystkich, wiem,że czasem swoje boleści ukrywasz pod maską żartu, dowcipu. Chcę wierzyć, że my też jesteśmy Ci potrzebne... . .......................................................................................................................................................... Anno D. kupno domu to poważna sprawa, może DMMŻ boi się takich wyzwań.... i nie chce się do tego przyznać.... . Może boi się na zapas ,że utrzamnie takiego domu to poważna sprawa i duże obciążenie finansowe.... . Może nie chce wydać wszystkich oszczędności na ten jeden zakup.... (to są niektóre z argumentów ,które wytaczał mój małżonek ,zanim dał się namówić na kupno domu). Ale np. dzisiaj, ....właśnie wróciliśmy z kolacji w wielkim mieście, ...cudownie, jeszcze dekoracje świąteczne, mnóstwo ludzi, gwar.... przyjemna restauracja, pyszna kolacja, winko(diabli wzięli moją dietkę!!!). ...Ale OBOJE stwierdziliśmy ,że to jest to,.... tzn. cudowne,zaczarowane miejsce, wielki świat, tu trzeba przyjeżdżać ale NIGDY nie chcielibyśmy tu mieszkać. Kupiliśmy parę lat temy dom na wsi. I to jeszcze w ostatniej ,boczej uliczce wiejskiej , nasz dom jest przed ostatnim domkiem. Cisza i spokój, pod dom zimą podchodzą stadka saren, wiosną kicają zające, rechoczą żaby, .....tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć i przeżyć.... to można mieć ..... . A na kolację do restauracji , na koncert do filharmonii można pojechać .... . Marchewko, piszingery to nic innego jak andruty z czekoladą,wafle takie przekładane różnymi masami domowymi ,cięte w trójkąciki. Wyślę Ci zdjęcia tylko nie umiem odczytać Twojego maila w stopce, czy tam jest przed \"małpą\" literka \"O\' czy\"c\"??? Daj znać,a zdjęcia zaraz wyślę. Jak już wspomniałam , dzisiaj byłam na kolacji nie zaplanowanej. Więc już nawet nie próbuję policzyć punktów. Po prostu co będzie na wadze ,to będzie . Nadrobię w przyszłym tygodniu. Ale się rozpisałam. Jestem padnięta idę lulu. Kolorowych snów, do jutra.