Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

motylekkk00

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Nasza relacja od początku była trudna , ja nieśmiała, on nieśmiały. Kiedyś do mnie napisał i pisał o spotkaniu, ja to popsułam i do spotkania nie doszło. Czasami tak jak jest jak bardzo czegoś chcesz to się psuje. mojemu koledze wspominał, że " fajna za mnie du*a", potem on patrzył na mnie, był normalny, nawet do mnie kiedyś dzwonił ze starego numeru, ale tak żebym nie wiedziała że to On. Potem się spotkaliśmy przez kolegę ( na smsy to on jakoś nie potrafił odpisywać ), chciałam wyjaśnić to co jest wtedy on dał mi kosza, powiedział, że mu opadło, a potem dodał , że trafiłam w zły moment. Najdziwniejsze było jego zachowanie , on siedział u mnie ponad godzinę to chyba trochę za długo jak na kogoś kto ci daje kosza, to powinna być krótka piłka i cześć, uciekam. On wcale nie miał ochoty iść, dopiero ja wstałam , gdybym tego nie zrobiła to on nadal by siedział. On cały czas był speszony, zawstydzony i czerwienił się przy mnie. Wydawało mi się, że nie jestem mu obojętna. Potem pojechał za granicę, ja zmieniłam kolor włosów, jak mnie zobaczył ( oboje jechaliśmy autami ) to objechał taką drogę, żeby znowu mnie jeszcze raz minąć samochodem. Innym razem to patrzył na mnie, a jak ja na niego spojrzałam to odwracał już głowę. Co o tym myślicie? Ogólnie jest mi bardzo ciężko, straciłam zainteresowanie innymi chłopakami, to mnie przeraża, bo w moim sercu ciągle jest on, wiem , że on nikogo nie ma. Na tym spotkaniu powiedziałam mu , że to ode mnie dostał walentynkę , a on , że takich rzeczy , nie wyrzuca , ale czy nadal ją ma nie wiem, minęło już sporo czasu, naprawdę sporo, a mnie jest smutno i nic nie pomaga , tylko on i on. Proszę o jakieś poważne komentarze , bo problem jest dla mnie bardzo poważny i delikatny.
×