MEWIK
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez MEWIK
-
ty Adzia faktycznie troche podobny :-D
-
hm... Adzia ale wypatrzyłaś ;-) fajny a maila dostałyscie??
-
chwile to potrwa bo sie fotki długo ładują
-
Unitra ludzie sa parszywi, źli, zepsuci i fałszywi a przede wszystkim chorzy bo zazdrośni aż tak, że robią innym za to krzywde... sama sie kiedys o tym przekonałam na właśnej skórze :-( \"kto poniża sam jest niski\" - pamietaj o tym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! cieszmy sie radościa innych ;-)
-
sympatyczna miało byc!!!!!!!!!!!!!!!! chyba głodna jestem, że tak zjadam...
-
fajna dziewczyna z Ciebie, taka symatyczna jak Unitra w końcu to rodzina ;-)
-
dzieki Olenka mam :-)
-
Oleńka czekam i czekam a tu nic :-( Olenka dostałas mape i tabelke??
-
Oleńka za moment wyśle Ci anioła i tabele zołz, żebyś miała nasze maile :-) i mapke tez Ci wyśle
-
a co do Gdyni, to ja tam nie jade, bo nie wytrzymam i sie do marynarza odezwe, albo raczej zaczne go w porcie szukac, bo numeru tel. juz nie mam ;-)
-
ja mam jeszcze jeden pomysł!! Olenka, skoro tak sie tu u nas zadomowiłaś kochana, to może nam na maila jakieś swoje fotki wyślesz?? bo my tu taki zwyczaj mamy, że sie nawzajem oglądamy i podziwiamy jak takie świetne kobiety mogą miec takie problemy z tą brzydką płcią :-D z tą obrzydliwą płcią a feeee ...no tylko nasz anioł jest piękny! jak nam dasz swój e-mail to tez anioła dostaniesz :-D
-
hej dziewczyny wysle Wam na maila naszego anioła stóża :-D
-
taka jedna no własnie trzeba wiedziec o co sie walczy i przemyslec czy jest sens tą walke podejmowac... tą są cieżkie decyzje, bo kierują one nasze życie na pewne tory i albo sie na tych torach to życie ustatkuje, alebo sie zacznie chybotac i w końcu trafi na zjazd na inny tor :-o ja kiedys w pore się nie ocknęłam i dobry człowiek, chłopak któremu za bardzo zołzowałam sam zjechał na inny tor, pozostawiając mnie samą na tym, który miał byc nasz wspólny...
-
Marika z Toba jest wszystko ok :-) Tylko on nie powinien chcie Cie zmienic, bo to nie o to tu chodzi! jena osoba nie może zmienia drugiej. to tak jak ja miałm ze swoim, chciałam żeby sie zmienił ale mogłam mu tylko pomaga to zrozumie - to co robi źle i dlaczego powinien to spróbowac zmienic. Małymi kroczkami nam sie udało cos zdziałac...ale przede wszystkim to on sam musiał coś zrozumiec i zrobic w tym kierunku! On powinien pojąc że nie będziesz jego marionetką, kukłą, którą może pokierowac jak mu sie tylko podoba... to on ma problem, bo nie rozumie że nie jest pępkiem świata i żadna kobieta nie będzie na jego posyłki i nie będzie mu uległa jak służąca (chyba że jakas nieszanująca się) tak mi się bynajmniej wydaje :-o
-
Marika ja zawsze mojemu powtarzałam w tych ciężkich momentach, że żeby było dobrze, to musimy chciec tego oboje... bo jak chce jedna strona a drugiej zwisa, to nic z tego nie wyjdzie, choćby ta pierwsza staneła na rzęsach! mówiłam, że ja sie będe starać nie wymyslać głupot ( tak jak baby wymyslają że czemu mnie nie zabrał, czemu nie zadzwonił, czemu sie zawsze spóźnia itp.) i nie robic w związku z tym kąśliwych uwag, tak on bedzie sie starał panowac nad sobą i uważał na słowa by mnie w nerwach niepotrzbnie nie ranić - bo wiadomo, że jak pomysli co zrobił, to później żałuje. i że bedzie sie starał troche wiecej uczucia dawać, żeby sie czuła bardziej kochana. a ja sie postarałam go doceniac i chwalić i czasem przymykac oko na jakies głupie teksty a on na moje kwaśne miny ;-)
-
tak marika właściwie to tylko w ten sposób można to wytłumaczyć, zależało mi na nim, bo zbyt wiele cech miał takich które mi odpowiadały... mój trol jest poza tymi nerwami, których czasem nie potrafi opanowac i zachowuje sie jak idiota, to jest bardzo pozytywnym człowiekiem, wesołym, usmiechniętym, bardzo pogodnie spoglądając w przyszłośc, ma kilka fajnych pasji, jest bardzo zywiołowy i energiczny, potrafi bardzo dzielnie stawiac czoła przeciwnością losu... jest silny, bardzo komunikatywny i co zabawne wrażliwy na piękno (krajobrazy, itp). Wiele z tych cech ma po mamie, bo jego mama tez jest taka żywiołowa i komunikatywna bardzo! Jest on po prostu kims, od kogo moge sie wiele nauczyć... i za te wszystkie cechy też go kocham! :-p postanowiłam o to powalczyc i mi sie udało :-)
-
ja w pracy nie mam gg :-(
-
Marika bo do jazd to nie chce mi sie wracać każda z Was jakby usłyszała o tych niektórych to by sie popukała w czoło i stwierdziła że jestem głupia jak but, że go kiedyś nie zostawiłam... sama sobie z resztą sie dziwie że go nie kopłam z impetem w dupsko! np. było raz tak, że mnie zdenerwował czyms szalenie - serio nie pamietam już czym, ale byłam wsciekła i ryczałam strasznie, no i chciałam wyjśc od niego z hukiem, a on mi zamknął drzwi i zabrał klucze...moja złość tak wezbrała że zaczełam go wyzywać i wogóle on mi sie ironicznie w twarz smiał aż w koncu nie wytrzymał - otworzył drzwi złapał mnie za ramiona cmoknął w czoło i powiedział takim jadowitym tonem: bujaj sie mała! po czym wystawił mnie za drzwi! kiedys zrobił mi jazde bo nie chialam sie z nim kochac - masakra wyzywał mnie od innej, że jestem nienormalna, że dziwaczka jakaś itp. itd. a ja po prostu nie miałam ochoty - on tego nie mógł pojąć... teraz juz wiem po tych wszystkich psychologicznych lekturach i analizowaniu pewnych zachowań mężczyzn, że dla niego to było niesamowite odrzucenie i czuł sie odepchnięty, niewartościowy, jakby nie umiał mnie zadowolić... z czasem nauczył sie troche rozmawiać (bo i tak ma z tym problemy!) i nauczył sie że nie tylko to co on chce i potrzebuje jest najważniejsze. teraz umie mnie zachecić, potrafi zrozumiecć, że nie może czasem miec wszystkiego od razu! czasem trzeba zasłuzyć, czasem poczekać, czasem wypracowac coś... takie tam pierdoły, ale okazują sie często bardzo istotne! kiedys tez jak wyszłam po głupiej awanturze że źle wytarłam kurz z telewizora, to poszłam dosłownie 3 godziny później z koleżankami na impreze odreagować... albo wyzwał mnie od łajzy, bo na patelni którą zmyłam wraz z innymi garami, masą naczyń itd. został jakis papruch ... no długo by gadać o jaką pierdołe potrafił zrobic masakryczną jadke z krzykami itp. ale juz tak sie nie dzieje - naszczęście!!!!!!!!!!!!!
-
Marika tak w tedy ten tydzien to zupełnie nic! cisza jak w grobie! ale fakt kopniak musiał być!! ;-) mysle, że powinnas tym kolega powiedziec ze jakby mu zalezało to by sie odezwał i jak tak chca to niech sami cos z nim zrobią! że ty jestes warta tego, zeby facet czasem pokazał że mu zależy choćby nawet miał wariata z siebie zrobić! kochałabys nad zycie takiego wariata! a jak on unosi sie duma i ta dumna odrętwiała mina mu bardziej pasuje od wspólnego usmiechy i radości z Toba to jego strata!
-
hej! ale my mamy zrobic zlot, żeby pogadac i sie poznać :-) a nie żeby zwiedzać miasto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! na to nie bedZie czasu ;-)
-
Uni nie przypomniałam sobie :-( skleroza nie boli, to chyba juz starość :-) marika no u mnie to tak trwało dosyć długo jak go poznałam w 2004 w październiku, to w 2005 koło marca - kwiatnia sie zaczeło! i jak sie tak zaczeło, to przez rok sie ciągło i tak z nim \"walczyłam\", ale rok później w lutym 2006 był punkt kulminacyjny i sie bez słowa wyprowadziłam - juz to opisywałam kiedyś ...pożarliśmy się w sobote, w niedziele było drętwo, ale wszystko wracało do normy i w poniedziałek jak juz myslał że jest wszystko ok i poszedł do pracy to ja zadzwoniłam po kolezanke i zabrałam wszstkie rzeczy i do domu, a klucz podrzuciłam jego siostrze, żeby mu podała. zatkało go jak diabli! ale wiedział, że to jego wina była i tych wszystkich jazd. Ale walnął focha, zadzwonił tylko z pyt. dlaczego klucze oddałam - a ja że już nie moge tego wytzrymać. poza tym zostawiłam mu list w domu, ze to i to mi przeszkadza, ze tego i tego oczekuje od partnera, ze potzrbuje takich a takich rzeczy - tzn. np okazywania uczuć choc troche... i takie tam, że wiem że sama nie jestem idealna, ale sie staram, bo związek to kompromisy i starania obu osób a nie jednej - to zasada cos za cos, ze oprócz dawania trzeba coś dostawać... tydzień sie słowem nie odezwał, a po tygodniu był tak stęskniony, że jak napisał, zadzwonił i przyjechal to miał tęsknote w oczach - dosłownie! aż sama byłam w szoku. to było wszystko zastosowane pod wpływem zołzy :-) bo akrat jak ten tydzien sie nie odzywał, to ja w kółko ta książke czytałam, żeby wytzrymać, bo mi cięzko było jak franca! ale od tamtej pory powolutku powolutku było coraz lepiej i nadal sie poprawia :-)
-
taka jedna no no sie kurde pomyliłam i to o 13:06 było do Mariki :-)
-
taka jedna przecież możesz mu jeszcze natłuc ;-) tylko zastanów się czy tego naprawde chcesz, czy Tobie zależy, bo ja Ci moge tylko powiedzieć szczerze, że ja tak tłukłam, bo wiedziałam, że w środku jest innym człowiekiem i byłam pewna że mi na nim zalezy i że chce postarac sie zrobić co sie da, żeby było dobrze... tak tłukłam, tak tłumaczyłam, tyle ckliwych rzeczy mu omawiałm, hektolitry łez wylałam, że w końcu cos dotarło do tego zakutego łba! ale nie jest to żadna gwarancja, że w innych przypadkach to tez poskutkuje (chociaż byłabym za tym by spróbować jak sie ma nadzieje - zalezy jaki to człowiek) nie chce zapeszać, ale ostatnio jest całkiem całkiem - prawie tak jakbym to sobie wymarzyła... ale nie chce się za bardzo cieszyć, bo mój troll ma tak samo jak dziewczyny pisały wczesniej - summer i ice cream, jest super, a później sie kończy - chowa sie do jaskini i jest kaszana, a po jakims czasie znowu milusio. mężczyźni to dekle!
-
taka jedna troche ciężki wybór dla niektórych! podejrzewam, że do Krakowa Adzia ze Szczecina nie przyjedzie, bo dojechałaby na sam koniec imprezki ;-) a do Wa-wy, hm... sama nie wiem...niby centrum kraju, choć ja zawsze uważałam, że najbardziej w cenrum jest Łódź ;-) no jak chcecie - ja sie dostosuje ;-) bynajmniej postaram się!
-
przepraszam głupio mi teraz, ale na serio mi umkneło... moge prosić o powtórke z rozrywki? ;-)