Arturio
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Arturio
-
Chętnie popatrzymy jak kupisz, założysz i wyślesz nam fotki. BYłoby miło.
-
Zależy jaki mam nastrój. Od rana jakiś pech. Drobny ale zawsze. Najpierw chciałem kupić w kiosku gazetę z filmem. Musiałem czekac bo gość gdzieś wyszedł. Potem kupiłem i jak ją roztworzyłem to okazało się ze to nie DVD tyklo 2xVCD. Potem nie mogłem otworzyć drzwi w pokoju w pracy dorobionym wczoraj kluczem.
-
Pewnie sexy bielizna dla ukochanego.
-
Magda bij ile wlezie. Cóż mi zostało. Może mnie dobijesz i już wtedy nie wejdę tutaj wogóle.
-
Tomek wszystkie nazwy miast piszę wspak. Kurcze. O co chodzi.
-
Uwaga wchodze na topik. Ciekawe czy zaraz wszyscy znikną...
-
A Magda dziwi się że tak często zmieniamy pracę. Ona tego nie doświadczyła. A ciekawe czy Ala zmieniała kiedyś pracę.
-
No i wysiadło. Nikt nic i wcale. Wiedziałem że jak się pojawię to wszyscy znikną. I to nie pierwszy raz. Jeżeli nie chcecie ze mną gadać to chociaż powiedzcie.
-
Ja wiem czy często? Zaczynałem w 1996 w tej firmie w której obecnie pracuję. W 2000 podzielono tą firmę na mniejsze jednostki i mnie przeżucono. Tam pracowałem 3 lata i mnie zwolniono. W 2004 pracowałem w ARiMR kilka miesięcy. Ale nie miałem znajomości w centrali w Łodzi czy w Wawie i nie przedłużono ze mną umowy choć kierownictwo zaproponowało mi pozostanie. Ale przyszła odgórnie inna lista tych którzy mają tam zostać. I tyle. Od 2005 roku pracuję ponownie w tej firmie w której zaczynałem pracę. Ale tą firmę wykupiła rok temu inna i ciśnie. Ludzie zaczynają się zwalniac a ciśnie się tych którzy zostają a jak nie mogą sobie poradzić to tych też zwalniają. Więc pewnie będę kolejny. Choć mam już coś na oku ale z tymi wózkami widłowymi to niezły pomysł. Kasa porównywalna albo nawet trochę większa niż tutaj a na pewno mniej stresów. Żona ma prywatną działalność gospodarczą więc z głodu nie umrę.
-
Ja też będę oglądał. Choć o 17.30 odbieram córkę ze szkoy muzycznej więc pewnie trochę się spóźnię. Mam nadzieję że w pierwszych 10 minutach nie padnie żadna bramka... dla przeciwników. ha ha ha. Na dworze śliczna pogoda. Kilka chmurek. Choć nie ma jeszcze upału. Miałem mieć więcej luzu dzisiaj. Ale chcę załatwić trochę spraw. Żeby w następnym tygodniu wziąć sobie wolne w piątek. A w ten piątek do pracy. Co za życie. A z drugiej strony znowu mówi się o jakiś zwolnieniach. Kurcze czyżbym w lato musiał szukać kolejnej (to by już była 5) pracy. Co za życie. Chyba pójde na kurs operatora wózka widłowego. Teraz w okolicy budują potężne centrum logistyczne w którym ma pracować docelowo podobno kilka tysięcy ludzi. Więc papiery na wózek są jak najbardziej mile widziane. No i pewnie praca spokojniejsza niż tutaj gdzie teraz robię. A do emerytury jeszcze 28 lat. Kurcze czy kiedyś tego dożyję...
-
A Tomek pewnie pojechał do Magdy...
-
Widzę że dzisiaj wszyscy zajęcie. Ja też nie mam wytchnienia. Co za dzień. Może jutro będzie trochę luzu.
-
Mam sporo pracy.
-
Magda jak to tam nie ma internetu. Myślałem że w Anglii to jeszcze łatwiej z Internetem niż w Polsce. Kurcze chyba się jednak myliłem. Dobrze że nie muszę wyjeżdżać. Tutaj zawsze mogę zajrzeć do sieci.
-
Tomek dziwne rzeczy tu się dzieją. Magda weszła dopiero jak wszyscy już wyszli. No i szkoda że za rok wyjeżdża i nie będzie z nami pisać.
-
Czy to naprawdę Ty Musztarda. No no no. Nigdy bym nie podejrzewał.
-
A ta swoje. Ala jak zwykle. Kiedy zaczyna sie robić gorąco to dyplomatycznie ucieka sprzed komputera.
-
Ala a kiedy chowasz rączki pod kołderkę?
-
Magda wystraszyła sie. Bo wynika z tego że to jakaś dziewczyna ją zaczyna podrywać. Kurcze ale numer. Magda nie damy cię.
-
Robótki ręczne w nocy... tak powiedziałaś. No no no. Ala ale wszystko jest dla ludzi.
-
Ala odciski chyba na opuszkach od klepania w klawiaturę.
-
Hey jest tu ktoś. Jeszcze pół godzinki. I do domu. Kurcze ale nie chce mi się tutaj siedzieć.
-
No stary tego się nie spodziewałem. Moja żona nieraz jeździ tam na jakieś szkolenia. Ale ja. OK tylko muszę poprosić o jakiś dzień urlopu i tak żeby żona nie wiedziała. ha ha ha ....
-
Tomek nie wydrap wszystkich włosów. Szkoda. A szczerze to powiem ci że jakbym cię kiedyś już widział. Albo kogoś bardzo podobnego. Tzn. jak zobaczyłem twoje foto. Ale ja w Poznaniu byłem może ze trzy razy w życiu.
-
A nasze Panie gdzieś zniknęły. Kurcze jak ja zawsze się pojawiam to wszyscy znikają. Zaczynam się sam podejrzewać że to ja jestem Ala i Magda...??? :-(