ah
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ah
-
jesli szczerze kochal ?? nie wydaje mi sie zeby raptem 20 latek potrafil szczerze kochac... moj tyle mial bylam jego pierwsza dziewczyna.. takze w lozku...i jak mnie potraktowal... eh..szkoda slow..chyba niee dojrzal do prawdziwej milosci.. taki smarkacz z niego.. i watpie ze wroci..mimo wszystko
-
chodzi mi o to czy nam jest latwiej przestac kochac bo to oni nas rzucili..czy wrecz przeciwnie to im jest latwiej zapomniec bo to oni byli pod knoiec zwiazku gora bo oni zerwali... czy chlopak po 2 msc moze nagle zorzumiec ze jednak kocha swoja byla? czy raczej zapomina o niej i zyje dalej?
-
tylko ,ze my porzucone w koncu sie odkochamy znajdziemy innego partera i bedziemy go kochaly.. A oni?oni nie przestana kochac?? jesli zrywa bo nie wie czy kocha.. to odczeka 2 msc w meczarniach i zapomni o swojej bylej ktora rzucil..bez wzgledu na to czy ja kochal czy nie.wazne ze zerwal i teog ise trzyma... mam racje?
-
przeciez im wiecej czasu mija tym powinno byc latwiej tmy ktorzy porzucili(choc watpie ze jest im ciezko, bo gdyby kochali to by nie zostawili.nikt nie cierpi przeciez na wlasne zyczenie).mnie np jest z kazdym dniem latwiej... i zrozumiaalbym gdyby wrocil na poczaktu np po 2 tyg od zerwania bo teskni i zrozumial ,ze kocha ale po3 miesiacahc labo dalej ?? nie rozumiem tego.
-
Tak:powiedz mi jak to z nimi jest...z ta ich tesknota..czy to jest tak ,ze jak oni nas porzucaja to czuja sie wolni ,spelnieni i zyja...bawia sie pija..podrywaja inne..i przychodzi taki czas ,ze usmwiadamiaja sobie ,ze jednak kochaja i tesknia i ccha do nas znowu ? Bo kobiety porzucone maja tak ,ze cierpia chca do bylego ale z kazdym dniem jest nam coraz to lepiej...coraz lzej ... wiec ..oni na poczatku nie cierpia i cierpienie przychodzi z czasem,a my mamy odwrotnie na poczatku cierpimy a pzoniej jest coraz lepiej czy tak to dziala?
-
TAK: hehe tak jest zawsze..ze jak sa to jest ich tysiace,a jak nie ma..to nie ma zadnego
-
Jeszcze kilka/kilkanascie dni temu.. nie moglad wyborazic sobie zycia bez mojego x ..a teraz nie powiem jest mi ciezko..ale mniej o nim mysle..sledzenie go na stronkach tez mi przeszlo..jakos mi lzej.. bo moze i cche zeby wrocil..ale nie czekam juz tak jak chwile temu...zyje..chyba doszlo do mnie ze mnie zostawil..ze teraz sie bawi..i ja tez musze zyc..ale jest o niebo lepiej niz na pcozatku. choc wiem ,ze bede miala gorsze dni .dzis jest chyba ten lepszy .CHYBA JESTEM SILNIEJSZA NIZ MI SIE WYDAWALO.. A wy jak sie dzis czujecie?
-
TAK: jej nie wiedzialam ,ze to bylo az 8 lat... kawał czasu...bez prownania ze mna ...no ale kochan zobaczysz ,ze bedzie dobrze... nie zalsugiwł na Ciebie...i zobaczysz ,ze tak jak wtedy tak i kiedys w przyszlosci bedziesz sie smiala ze sowjego bylego... bo bedziesz szczesliwa z innym. Cierpimy po to by za niedlugo psotkalo nas cos pieknego ..pikeniejszego od tego co bylo.. Ja w to wierze... i wiem ,ze predzej czy pzoniej tak bedzie.Jeszcze bedziemy wszystkie pisaly tutaj o naszych nowych milosciach..mam nadzieje ,ze nasz kontakt sie nie urwie na tym forum. dobrze mi z wami...
-
Ale poprosilam go woczraj zeby mnie przytulil...potrzebowalam tego i bylo bardzo milo :) Jest ode mnie wyzszy.. (nie tak jak moj ex)masywniejszy bo moj byly to taka chudzina same kosteczki..kurde no fajny chlopak . Ale TAK ma racje nic na sile... od czasu do czasu moge ise z nim spotkac.. moze z czasem cos do niego poczuje...bo to chbya nie jest tak ,ze powinno sie czuc do drugiej osoby cos od razu prawda?
-
tak:tylko keidy to bedzie, nie poweim jest taki jeden chlopak ..wiem ze mu na mnie zalezy wczoraj specjalnie przyszedl do pubu...wiedzial ze tam jestem i specjalnie dla mnie przyszedl.. pozniej poszlismy do parku i tam isedzialam z nim do 2 w nocy Ale ja sie boje ...ze go zranie,jak tamten wroci.. boje sie ,ze go nie pokocham,ze moze to nie ten...sama nie wiem
-
Ja Mojemu tez dawalam wszystko..mial co chcial.. wolalam sobie od ust odjac zeby on mial wiecej... wiecie byl strasznym egoista...choc troche go tego oduczylam..ile ja mu dawalam.. ile milosci ,troski,staran..a on tego nie docenil..sponiewieral moja miloscia i teraz sie bawi.. to mnie boli... bo ja sie mecze..a jemu pewnie z dnia na dzien jest coraz lzej a chcialabym zeby bylo tak ,ze to mnie bedzie coraz lzej..a jemu coraz ciezej...oj te marzenia moje
-
ZZ: ile minelo czasu od tamtego momentu? mnie moj ex tez zostawil dla innej ale chyba kopla go w dupe... teraz to on ma imprezy,studia ,nowi koledzy kolezanki...zyc nie umierac. i tez stracilam bardzo swoja wartosc...bo niby ona lepsza ode mnie..tez plakalam i nadal m isei zdarzy...tesknie juz mnie,przyzwyczajam sie powoli do tego ,ze go nie ma. ale chcilabym zeby wrocil ..i moze tylko po to zebym wiedziala ,ze zaluje ze cche wrocic.. po to zebym to ja byla gora...a czy bym do niego wrocila..nie wiem nie czuje ,ze kocham go tak jak keidys mimo ze minelo tylko poltora msc .cos we mnie umarlo..nie iwem cyz bym zaufala.. pewnei byloby calkowicie inaczej ale nie ma co gdybac.. on nie wrocil i najwyurazniej nie ma takiego zamiaru wiec..ja staram sie zyc bez niego... i z dnai na dzien jest coraz lepiej
-
ZZ:kurcze odezwal sie... czy oni zawsze sie odzywaja? to takie dziwne...zostawiaja nas zaplakane, nieszczesliwe ,olewaja, bawia sie ,nie pisza,nie dzwonia, a po kilku miesiacach cos w nich peka i zaczynaja sie odzywac.. ciekawe jak oni dzialaja... jaki w nich proces zachodzi ze nagle sie budza... hm?
-
wiem o co ci chodzi... Dzien po dniu mija a ja sie boje ze jest mu coraz lzej... ze nie zaluje ze mnie zostawil i ze teraz dobrze sie bawii nie mysli o mnie... A ja...powstrzymuje zly... tesknie i nieustannie o nim mysle...dlaczego ten swiat taki niesprawiedliwy jest?
-
TAK:i ja mam ogromna ochote gdzies wyjsc... i tez nie mam z kim. tak bardzo mi przykro ze jest sobota..a ja siedze sama w domu. mam dosyc myslenia czekania... keidy to sie skonczy..kiedy poznam kogos w kim sie zakocham? bo bardzo potrzebuje osoby ktora bedzie mnie kochala i potrzebowala...
-
TAK: on na Ciebie nie zalsuguje... zaden z nich nie zalsuguje na zadna z nas.. to jaka krzywde ci wyrzadzil..jak cie traktowal to sie w glowei nie miesci... A najgorsze jest to ze dalej cie krzywdzi...piszac smsy i dzwoniac do ciebie..po co to robi ? Gdyby kochal to by nie robil ci krzwdy psychicznej nie mowiac o krzywdzie fizycznej jaka ci wyrzadzil. Taki to powinien sie w piekle smazyc...
-
Ale dopadl mnie smutek... cala sobote i niedziele bede sama...sama jak plaec.. juz mnie to boli, kolejna sobota bez niego... az plakac mi sie chce..
-
mam dola...a myslalam ze bedzie coraz lepiej w dodatku bardzo boli mnie glowa az mi niedobrze od tego bolu..ide spac moze jutro bedzie lepiej dobranoc
-
poszedl ..poszedl sie bawic.. pic.. :( A do mnie nie chce wrocic bo niby czasu nie ma.. co za lgupota...jakie z niego idiota...
-
Czesc Moje Kochane.. Nie pisalam wczoraj bo normalnie uczelnia a pzoniej szykowanko no i na impreze poszlam.. ale sie pobawilam.. dawno tak sie nie wytanczylam jak wczoraj...jeszcze teraz mi w uszch szumi Wyrzuty sumienia mialam, choc sama nie wiem czemu skoro mam do tego pelne prawo . A tak to nic ciekawego.. mysle o nim bo nie da sie nie myslec..ale uciekam od tych mysli staram sie . I mimo ,ze doszlo to wszystko do Mnie,powiedzialam sobie ze nie wroci..to czuje w sobie iskierke nadziei ..ciagl ja mam ...mimo wszystko i wmawiam sobie ,ze nie cche zeby wrocil.. ale tam w sercu pragne tego.. TO TAKIE DZIWNE DO ZROZUMIENIA.ale wiem ze wy wiecie i mnie rozumiecie. Mimo wszystko chcialabym o Nim zapomniec... nieoczekiwanie sie zaczac zakochiwac.Bo wydaje mi se ze na milosc najlepsza jest milosc
-
No nic ide spac piekne kobietki... Trzymajcie kciuki za mnie by z dnia na dzien bylo coraz lepiej.. Naprawde sie ciesze ze dzis mimo mysli o nim bylam bez dolka.. bez zlego humoru.. Wierze, ze damy rade. Do jutra Slodkich snow zycze kazdej z osobna
-
podnosze sie z dna : skad wiedzialas? ja ogladalam na wspolnej a teraz ide kapu kapu :)
-
kobietki ja tez tu jestem :(
-
Czesc wam koibetki.. widze ze dzis czujecie sie lepiej tak:widze ze mezczyzni tylko czekali na ten moment az bedziesz sama...teraz to sie ich nazbiera ... Ja dzis czuje sie nawet dobrze po tym wczorajszym dniu ktory calyprzeplakalam.. jedynie co mnie meczy to to uczucie strachu w sobie.. to chyba strach przed tym ze cos sie skonczylo...ze to co bylo nie wroci..ale staram sie nie myslec choc wiecie ze sie nie da.. byyl chwile dzis ze naprawde zapomninalam ...pozniejsz sobie przypominalam i znow zapominalam. Wiece co ..tak sobie siedze i mysle ze najbardziej mi szkdoa tego ze tyle z nmi przezylam.. tyle jest tych wspomnien... i boli to ze juz nie bedzie nowych... ze to sie juz skonczylo.. ale czy boli mnie to ze skonczylo sie zycie z nim? pewnie w jakims stopniu tez... ale czuje ze najbardziej bola te wspomnienia.. a nie to ze juz go nie ma rozumiecie mnie?czy ja gadam bez sensu?
-
dobrze... jutor wam opowiem caly moj dzien :)choc wiekszosc to chyba na uczelni spedze:)