-
Zawartość
52 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez kotka poes
-
przyzwyczajaj sie do uczucia bycia wykorzystanym ;)
-
nawet nie wiesz kiedy bedziesz sie lasil i sam grzbiet nastawial.....
-
ja nie blagam, ja po prostu sama biore co chce :P
-
to ci jeszcze suchego grochu dam do tego kata... poznaj ma litosc :P :D
-
no mam nadzieje:D uwielbiam dlugie prysznice... a moja kabina nadaje sie do takich celow... :P :D nie mowiac juz o sypialni... z tymi przepieknymi belkami nad sufitem... z ta kolekcja wibratorow i nie tylko.... i te skory na podlodze....
-
takich rzeczy nie wymagaj od prawdziwej blondynki ;)
-
a z pampersow wwyroslam i nie mam zamiaru tam wracac :P :D jak to prawdziwa? a co ty neske chciales mi zaserwowac?
-
ja sie nie pytam czy moge, ja po prostu biore :P
-
podlacze pod elektrycznego pastucha :D :D :D
-
ty za ta malpe i wiedzme to odpokutujesz....
-
juz jest dobrze... smof a ty te zakupy w koncu zrobiles?
-
niech ktos popchnie...
-
to juz ostatnie... Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze! Powiedzcie Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze. Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo...! Najsilniejszy jest u nas taki Kowalski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka ) Wasza córka Marysia
-
Przychodzi 8-letni synek do tatusia i mówi, że chce rowerek. Tatuś na to: - Nie mogę Ci kupić rowerka bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę. Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać więc go pyta: - Dlaczego się wyprowadzasz? Synek na to: - Wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem jak mama powiedziała, że już odlatuje a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być zdrowo stuknięty, żeby zostać tu sam z takim wielkim kredytem i bez rowerka..
-
z życia wzięte: Teatr w Supermarkecie: Osoby: Energiczny Chłopczyk - dziecina dynamiczna,nadmiernie przedsiębiorcza. Zrezygnowana Mamusia - posiadaczka synka i obfitych zakupów. Nobliwa Staruszka - przed stojąca mamusią w kolejce do kasy. Wymalowana Blondyna - przed stojąca Nobliwą Staruszką, model "tipsy,tapeta i woda utleniona". Miejsce i czas akcji: znany Supermarket, godziny wieczorne: Energiczny Chłopczyk biega. Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj. Energiczny Chłopczyk biega dalej. Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj. Proszę. Energiczny Chłopczyk biega dalej. Zrezygnowana Mamusia:Natychmiast przestań biegać. Energiczny Chłopczyk biega dalej. Nobliwa Staruszka życzliwie, z promiennym usmiechem: Ach, zupełnie jak mój prawnuczek. Niech się pani nie denerwuje. Wymalowana Blondyna: O tej godzinie bachory to już powinny być w łóżkach! Nobliwa Staruszka: A k...wy w pracy!
-
dla puszystosci :P :P :P Pan Misiu był chory i leżał w łóżeczku. I przyszedł pan doktor: co ci jest Misiaczku? popiłem jak zwykle, czepiają się dranie, zmyśl mi pan chorobę, wtedy drań przestanie. znam jaMisiaczku te twoje wybryki, zmyślę ci chorobę: cierpisz na tropiki. a jak się nawalisz, to mów że przyczyna jest nie w tobie przecież, lecz na Filipinach!
-
Czy wiecie że mężczyżni są jak telefon komórkowy? - albo zajęty - albo poza zasięgiem - albo bateria mu się wyczerpała....
-
Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o wielka sumę pieniędzy"... Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz Pan Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wplacic. Ona zaś odpowiedziała, ze chodzi o 50 milionów EURO. Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistosci. Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy. Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonała?" Klientka na to: Calkiem prosto. Zakładam się". Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?". Starsza pani odpowiada: O wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem założyć o 25.000 EURO, że pańskie jaja są kwadratowe! Prezes zaśmiał się głośno i powiedzial: Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić." Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam mojepieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?" Ależ oczywiście odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy)- zakładam się o 25.000 EURO, że moje jaja nie są kwadratowe." Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?" "Jasne", prezes wykazał zrozumienie. Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100- procentowa pewność. Wygra ten zakład! Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawka jest 25.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe. W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani pochyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj. No dobrze - odpowiedział prezes. - 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, ze chce się pani do końca przekonać." Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie. Wtedy prezes zauważył, że prawnik zaczyna uderzać głową w ściane. Prezes pyta więc kobietę: "Co się stało z tym pani prawnikiem?" Na to ona: Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, ze dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank".
-
- Panie doktorze, pomocy! Mój Roman ma metrowego penisa! - Pomocy? Toż to samo szczęście! - Szczęście było, jak mu stał. Teraz on mnie nim tylko chłosta.
-
Do mozgu dochodzily wiesci z roznych organow, ze cos jest nie tak. Postanowil wiec zwolac walne zgromadzenie i omowic problem. - Witam wszystkich! Czas na prosby, skargi, zazalenia. Prosze mowic. Pierwsze odezwaly sie nerki: - Szanowny mozgu, prosimy o tydzien urlopu. Nasz Pan ciagle cos pije, a my juz nie mozemy wytrzymac, padamy z wycienczenia. - Dobrze - odezwal sie mozg. - Macie moja zgode - tydzien urlopu wypoczynkowego. Kto nastepny? Odzywa sie watroba: - W zwiazku z tym co powiedzialy nerki, nadmieniam, ze ja tez juz nie moge. Facet ciagle grzeje gorzale i juz normalnie wysiadamy. Prosimy o 10 dni urlopu. - Prosze bardzo - zadecydowal mozg. - Kto nastepny? Glos zabieraja pluca: - My prosimy o 2 tygodnie wolnego, bo nasz Pan ciagle pali i pali, i my juz sie dusimy, zdychamy. Dalej nie pociagniemy. - Wyrazam zgode - odparl mozg. - Czy ktos jeszcze? Z sali rozlegl sie bardzo slaby glosik, ledwo slyszalny glosik: - Ja tez, ja tez poprosze o dwa tygodnie urlopu. - Moze bys, chociaz wstal i sie przedstawil! - krzyknal mozg. - Gdybym mogl stac, to nie prosilbym o urlop!
-
to ja tez cos dorzuce :D Starsi kumple się spotkali i wspominają czasy młodości, jeden wspomina - najgorzej to było na froncie zimą, zimno i jedzenia brakowało, a drugi mówi - ja też byłem na wojnie, a nawet byłem ranny, tylko już nie pamiętam, czy dostałem kulką w łopatki, czy łopatką po kulkach.
-
dobra uciekam, bo mi jeszcze kociaka odbiora :P :D
-
oplulam monitor :D :D :D dobrze to teraz przetlumacze ;) " aangezien je hier al moet betalen voor de berichten vraag ik mij af wat het mij gaat kosten om een paar uur sex met jou te hebben. Reken jij per uur of valt er wel wat te regelen voor een paar uurtjes? Zelf wil ik maximaal 75 euro per uur betalen, mits je ook de tijd neemt mij lekker te likken. Zijn er nog bepaalde dingen die je wel of niet doet en extra voor rekent? Graag zou ik een offerte willen van jouw diensten. Hoeveel e-mails moeten er over en weer verstuurd worden voordat ik jou kan reserveren en is er een wachttijd? " " w zwiazku z faktem, ze trzeba placic za kazda wiadomosc, zastanawiam sie ile bedzie mnie kosztowac spedzenie kilku godzin, z zamiarem uprawiania seksu z toba. liczysz za godzine, czy moze jest mozliwosc ustalenia stawki na kilka godzin? osobiscie jestem sklonna zaplacic 75 euro za godzine, pod warunkiem, ze mnie dobrze wylizesz. sa rzeczy ktore robisz lub nie i czy one sa dodatkowo platne? koniecznie chcialabym otrzymac oferte z twoimi uslugami. ile maili muszimy jeszcze wymienic zanim moge sie z toba umowic i zarezerwowac? i czy jest dlugi czas oczekiwania?