Jamniczek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jamniczek
-
Chyba naprawdę zupełnie już nie lubię facetów... :D :D :D :D :D
-
Mary, dzięki stokrotne, ale limit szampanów na ten miesiąc dawno wciągnęłam, bo tych spotkań noworocznych ci u nas dostatek... :( Pogoda koresponduje dziś z mym stanem ducha, mam mianowicie doła giganta i bynajmniej nie czuję się jak kobieta dojrzała, jeno jak pryszczata i zakompleksiona młódka, co to bez nalezytego uśmiechu i codziennego pogłaskania po główce przez Tego Jedynego nie dostrzega sensu zycia... A kysz, a kysz! I jeszcze ten dysc...
-
A może któras z Was, dzierlatek, chce pogadac ze mną, najstarszą topikowiczką? Ja mam 18 latek razy dwa i z mej cudownej błogości staropanieńskiej nigdzie się nie wybieram! :P
-
A mówili mi przyjaciele: \"Nie mieszaj ogórków z dżemem, musztardy z kisielem i śliwek z likierem, żołądek to nie San Francisco!\" Ania, taż polałam Ci szczodrze, pij, niech nie stygnie! :D :D :D A ja dzis znów będę szampana łoić na stanowisku wydajnej pracy, chłe, chłe...
-
Och, Robal , wzruszyłeś mnie... chociaz jest co najmniej paru ludzi na tym forum, mających odmienne zdanie... :( Szefowa własnie kopsła szczodrze cały talerz wafelków w czekoladzie, częstujcie się :) (ja tak nie ze szczodrości oczywiście, tylko, żeby mi już sadelko po bokach na bardzo nie rosło :P )
-
To nie ząb, to słomka z łańcucha choinkowego... :P Oj, nie wiem, co ja dziś taka wredniejsza jeszcze niż zawsze... wszystkiego zwalić na ZNP chyba się nie da... Dawaj tę kawę, ja już advokacika polewam i niech mi sie kto wyłamie, będę bić! Kurczę, jaki zap... dzisiaj, no nie poznaję...
-
Szamcia, ja może nie sprostam... ale sie postaram ;) Kornel (nie będe juz więcej na tym topiku nazywać Go Miśkiem) chodził na angielski dwa lata w przedszkolu i wtedy nie pisał. Ale też i niczego sie nie nauczył. W pierwszej klasie nie chodził, bo szkoła muzyczna wprowadza język od IV klasy, coby dziciaków zanadto nie przeciążać, ale teraz, w drugiej, wymógł na mnie angielski dodatkowo za dodatkową kasę i pisze jak szalony :D
-
Wrrr... Popycham... Wrrr...
-
Wrrr... Popycham... Wrrr...
-
Wrrr... Popycham... Wrrr...
-
Wrrr... Popycham... Wrrr...
-
Wrrr... Popycham... Wrrr...
-
Wrrr... Popycham... Wrrr...
-
Marteczka, ja mogę za Ciebie, chcesz? Zgrzebne wegetariańskie żarełko... bo Mary i tak do pięt nie dorastam, Ona do gotowania wyższego rzędu stworzona...
-
Mary, dzięki wielkie! Na Ciebie zawsze można liczyć (zresztą pamiętaj, że daktyla sama wydrylowałam :D :D :D ) Uśka, z czego schuść, pogięło Cię? Będziesz w moim szacownym wieku, to se świruj, a teraz nie wolno! :P
-
Mary, jak mam ZNP, niemiła dla otoczenia jezdem i mam chęć na keks... taki z kilogramem bakalii w środku... da się zrobić? Plizzzzzzzzzz... Stawiam advokacika, proszę, zapraszam...
-
A u mnie deszczyk obficie skropił cały ten snieg, po czym zamarzł. nawet w mych gumofilcach piruety kręcę. Dzień dobry syskim.
-
Jasne, Marta, przeciez Mikołaj już wygląda na doskonale wyszkolonego w penetracji sklepowych kas! :D :D :D :D :D :D Ech, a myślałam, że tylko ja, stara baba, jestem tak przeczulona na punkcie bab złośliwych... Mam taką jedną w szkole u Miśka, której co miesiąc muszę zapłacić za obiady i świetlicę. Nie dość, że co jakiś czas próbuje czegoś mi tam nie wydać lub \"zapomnieć\", to jeszcze przytyki robi. Ale już szczytem wszystkiego było, gdy o godzinie 11.04 (przyjmuje te opłaty do 11.00) zapukałam jej w okienko i z głupawym uśmiechem tudzież przeprosinami na ustach usiłowałam złożyć nalezność. Uśmiech zignorowała, przeprosimy też, tylko od razu rozdarła ryja, że moje pukanie w okienko jest \"doprawdy nie na miejscu\".
-
Robal, własnie kompa zresetowałam i teraz tymy gołymy ręcamy cię uduszę.
-
Coś Ty, Robal, to była podpucha! :) A co do palenia w żeńskim wydaniu (ale nie tylko, tylko próg tolerancji niższy) - jestem przeciw, Ayla! Mdli mnie, jak na ulicy minę papierocha! FUJ!!!