Jamniczek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jamniczek
-
Marteczka, to masz sok jabłkowy i szczery uśssmiech :D :D :D na dodatek!
-
Duża rośnij, marteczka!
-
Dzięki. No, to już teraz na pewno wiem, że oleję. Marteczka, a co to za okazja? Bo ja zaraz między VIP-y idę z podniesionym czołem, jak sie na którego przewrócę w sztok szampanem pijana, to nie będzie miło... :(
-
MNie tam się chciało za mąż mniej więcej do końca przedszkola, potem juz ani, ani :P :P :P :P :P
-
Robalek! Pogratulować \"głębokiej\" stopki, to chyba Twoja specjalność? Czekaj, czekaj, jak ja Ci naślę feministki, to niedobrze będzie! Dziewczyny, dzisiaj ja mam problem. Problem jak z telenoweli. NIby juz postanowiłam, co zrobic (tzn. nic nie robić :P), ale jakoś dalej mnie to dziabie... :(
-
Aniu, nie ma sprawy, w stosownym czasie kopsnę Ci łyka barszczyku z kartonika, w plastikowym kubku ;)
-
No! Bo już myślałam, że Cię kafateryjna zawierucha zmiotła... :)
-
No... wywiało! Wywiało Was jak nic... Sama zjem te wszystkie kanapki, o.
-
NO i gdzie się wszystkie pochowały? :D :D :D :D :D Wstawać! Sadełko zapuszczać, żeby Was wietrzysko nie porwało!
-
OK< ale co tu biedny dorsz zawinił...?
-
A nad morzem jest ładna pogoda ;) Aniu, tak a propos Tomeczka zdjęć... Koleżanka moja orzekła niedawno, że Misiek ma \"samczy błysk w oczach\". Ja się na nią cokolwiek obruszyłam, ale jak zobaczyłam teraz Tomka... ;)
-
Witaj, Lena Samotnych matek z synami ci u nas może nie dostatek... ale troszku jest. :)
-
Ech, ta kipiąca młodość... Idę stąd na dobre, czuję się jak stara ciotka klapotka. Misiek miał być prezentem na moje 28 urodziny, termin lekarz wyznaczył na dzień po nich, ale o tydzień sie omsknął, tak mu chyba było dobrze, po co sie pchac na świat nieprzyjazny...? Marteczka, to Ty Adę zostawiasz sama?! Ale masz dobrze! Bo Misiek to i boi się, i nieobliczalny jest! Nie wiem, kiedy to piękne wydarzenie nastapi, żeby został sam, a ja oddaliłabym sie z przekonaniem, że nie spali chałupy ani jej nie zatopi (precedens był, raz odkręcił w środku zimy wąż ogrodowy tuz przy fundamencie na całą noc i potem na balu karnawałowym był za karę przebrany za Pikachu zamiast za wampira).
-
Marteczka... jak TY byłaś młodziutka...??? :D :D :D Qrczę, dziewczyny, jak ja się cieszę na te światełka, na zimne ognie z Miśkiem w noc sylwestrową... Mniam.
-
Szam, podziwiam Twą ofiarność! Czytaj, czytaj, łącz się z nami niebożątkami... Ja już jestem tak zaharowana i zachałturzona, że ledwo co widzę wokół siebie... Buuu... Jutro mnie będzie pracoholicznie nosiło, juz ja to znam; szczęscie, że kompa w domu nie mam i miec nie będę, bo bym dziecko zaniedbywała!
-
Hanka, ale masz chłopisko w domu! COś bym powiedziała, ale wstydzę się tak publicznie... :P
-
Józta, tak się przejęłaś przemowami Wielkiego Brata, że już nawet kawały zbereźności wszelkiej pozbawione serwujesz nam?
-
Oj, Józta, z tym makijażem to był żart z kategorii cięzkich, Uśka fajnego maila z makijażami przysłała, no.
-
Lena, chodź, chodź... Kawka, batoniki, świnki z cukru i papierowe róże :D :D :D A wiesz, Szam, że Misiek w końcu też zaniemógł...? :( :(
-
Uska, ale narozrabiałas! Jak rasowa biurwa, siedzem se teraz z lusterkiem i pysk na kolorowo malujem! Super mailik, dzięki!
-
Szam, DDA to dorosłe dzieci alkoholików. Tacy dorośli, znaczy, z syndromem dotknięcia jakąś dysfunkcją w rodzinie w okresie dziecięcym. Kurczę, podczas tamtego zlotu poczułam starą tęsknotę na zyciem z komunie... (a tytuły książek Iris Murdoch pozapominałam, cos ani jednego nie moge sobie przypomniec :( )
-
Marteczka, do kogo Ty te koperty? Masz jakichś nieobmejlowanych znajomych? A ja, wicie, wieczory przy Miśkowym odrabianiu lekcji umilam sobie ostatnio wyklejaniem pocztówek i ramek do obrazków. Byłam tez uprzejma nawycinać dziesiątki jesiennych kolorowych liści na niedawny pamiętny zlot DDA-owców, ale już mój adwentowy lampion dla Miśka nie ma sobie równych! MOże by tak przejść na papierowe (z braku środków na inne) rękodzielnictwo? :D :D :D
-
TYm razem poważnie. Czytałyście Iris Murdoch? Nie gustuję w babach piszących (i niechaj mnie feministki ukamienuja, chłe, chłe), ale jej przeczytałam wszystko, co na poslki przełożyli. (nie powiem, że KONGENIALNE było; własnie, że nie powiem :P)
-
Józta :D ja lubię czytać wszystko. Pod warukiem, że są to pozycje KONGENIALNE :P