asia-k
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez asia-k
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 80
-
witam witam... ja na chwilke bo wykonczona jestem... w piatek bylam 12h w pracy w sobote 12h w szkole, w niedziele 14h w pracy i w poniedzialek 14h w pracy i dlatego mnie nie bylo bo po prostu fizycznie nie mam jak zajrzec... dzis mialam wolne ale musialam prezenty ogarnac i to mi caly dzien zajelo... dieta tak sobie i ruchu tez nie mam ale waga stoi na szczescie (dzis sie wazylam bo wczoraj tez czasu nie mialam i bylo cale 100g mniej niz tydzien temu czyli 84,8kg)... apropo rozmiaru to ja sie ostatnio rozczarowalam ale pozytywnie bo kupowalam spodnie i 42 juz sa ciut przy duze... 40-stki jeszcze nie bralam bo brzydko lezaly (dopiac sie dopielam ale mi sie wylewalo) wiec wzielam te przyduze 42 monika ja pracuje najprawdopodobniej do konca roku (nie wiem jeszcze to sie okaze czy do swiat czy do konca roku za jakies 3 dni)... dzis magde spotkalam i mowila mi ze sie w niedziele do wawy wybierasz... licze na spotkanko-mam nadzieje ze nie bedzie takich mrozow jak ostatnio to moze nawet nam sie uda jakis spacerek zaliczyc... no to pa... ide psac bo jutro na rano do pracy-dobrze ze tylko do 16-tej... i wolneeeee az do po swietach.... pozdrowionka kochane.... myslami jestem z wami caly czas...
-
ja chora... dzis zaniemowilam... bez kitu mam takie zapalenie gardla strun glosowych i krtani ze z mojej buzi nie wydobywa sie zaden dzwiek chocbym bardzo chciala... poza tym @ dostalam... takze czuje sie do bani...
-
monika pracuje tam gdzie mialam pracowac czyli na stoisku... dzis troche przesadzilam z jedzeniem ale tez tragedii nie ma... dziewczyny wracajcie nie wyglupiajcie sie... no u mnie tez ruchu nie ma (tzn. w sensie stricte sportu bo ruchu troche jednak mam)
-
ja ostatnie 2 dni bylam caly czas w pracy... wychodzilam z domu o 8 a wracalam o 23 wiec nawet nie mialam kiedy sie odezwac... dzis sie wazylam bo jutro nie bede miec czasu bo znow do pracy na caly dzien... nareszcie waga u mnie ruszyla w dol bo jest 84,9... poza tym jestem strasznie przeziebiona, caly nos zatkany i ledwo mowie... mam nadzieje ze wkrotce mi przejdzie... dziewczynki odzywajcie sie bo nie bylo mnie 2 dni i nawet co czytac nie mialam...
-
jestem na chwile powiedziec czesc... spadam spac... jutro w pracy od 9 do 22 takze moze mnie nie byc... dieta jak cie moge... ale ruchu nie ma (w sensie rowerka) bo nie mam kiedy...
-
sorki ale wysylac sie nie chcialo... cos sie z kafe chyba dzieje bo wczesniej tez problemy mialam z wyslaniem posta... stad moje powtorki...
-
ale ja czegos nie rozumiem... to ze zadna z nas nie pisze zle na druga jak ta zje czekolade to juz oznacza ze slodzimy??? tzn. ze wszyscy na calym swiecie nam slodza bo nic do nas nie mowia... extra tego sie bede trzymac... ze wszyscy sie mna zachwycaja bo nic nie mowia o mnie... jakos nie zauwazylam zeby ktoras z nas napisala: " o jak fajnie ze sie obzarlas!!! trzymaj tak dalej bo swietnie robisz!!!" ale moze mnie pamiec zawodzi... nie wazne... pisalam do was juz wczesniej ale jakis blad wyskoczyl i sie nei wyslalo i juz mi sie nie chcialo drugi raz... w kazdym razie ja tez ostatnio pochlaniam slodycze ale ogolnie mam fajne samopoczucie wiec mysle ze wkrotce sie ogarne... ogolnie pare interesow mi ostatnio i mezowi wypalilo takze wpadla wieksza gotowka to i humorek lepszy-trzeba na zakupy jakies wyruszyc... wkoncu pieniadze sa po to zeby je wydawac... a mowia ze pieniadze szczescia nie daja... ogolnie zamierzenie jest takie ze ogarniam sie od jutra-w sumie bede w pracy wiec jakos tak latwiej bedzie bo tam nie mysle o zarciu... monika serio jakos nie zauwazylam zebys klotliwa byla nawet w realu... no i tak faktycznie ciagle znikasz :P
-
Pinia, Kiwi i Asia zapraszaja na pogaduchy!!!
asia-k odpisał pinia_paulinka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ja poszlam jednak do pracy na grudzien... kiwi u nas na stoisku sa czapki mikolajowe hehe... lilka chora-tzn. chyba jej zeby ida bo tak reaguje jak na zeby, ma katar i biegunke taka nie za ostra... no mam nadzieje ze jej wkoncu trojki wyjda bo szczerbata jest strasznie... -
witam... ja dzis wolne mam to bede zagladac... u mnie tak sobie z jedzeniem-tzn. jem malo ale niezbyt rozsadnie... wczoraj sie wazyc mialam ale jakos czasu nie bylo i zwazylam sie dzis... no i wkoncu opuscilo mnie to wstretne 86kg ktore mnie trzymalo od kilku tygodni... dzis na wadze bylo 85,9... no coz do wagi z przed ciazy z lilka mam jeszcze 6kg... a do wagi z przed ciazy z marcinem 20kg... i wcale przy karmieniu piersia nie chudnie sie jakos ekspresem bo ja lilke 10 m-cy karmilam i co??? dupa jednym slowem bo tylam dodatkowo-a na diecie tez bylam bo lilka alergiczka przeciez... monika nie to zebym bronila ani bo wcale dobrze nie robi (i ona o tym wie) ale uwierz mi ze uzaleznienie od slodyczy jest okropne-dla mnie silniejsze od papierochow-bo papierochy palilam lat 10 i rzucilam z dnia na dzien a z tym slodkim dziadostwem nie umiem sobie poradzic nawet pomimo zagrozenia cukrzyca... niby jestem rozsadna a nie potrafie sobie z tym poradzic... to jest jak narkotyk... takze ja wiem co ania pisze bo sama tego doswiadczam... a ze ciebie to nie dotknelo to sie tylko ciesz bo to naprawde bardzo ciezkie uzaleznienie... przeciez nawet powstaja grupy wsparcia (cos na zasadzie anonimowych alkoholikow) dla slodyczoholikow...
-
guga na pocieche ci powiem ze procent zarazenia sie toksoplazmoza od kotow jest znikomy-czesciej zarazamy sie od surowego (badz niedogotowanego) miesa... moja kolezanka na poczatku ciazy zlapala toksoplazmoze a teraz ma zdrowego synka wiec tez nie ma co panikowac... no ja na szczescie nigdy nie chorowalam-albo i na nieszczescie bo bym miala odpornosc juz...
-
guga a twoje koty wychodza na dwor??? moj nie wychodzi wiec sie nie balam o to... ale od kotow sie raczej nie zarazisz... wazne aby w okresie ciazy obowiazki przy kocie zwalic na meza-szczegolnie czyszczenie kuwerty- i wystarczy... mozesz tez isc do weterynarza i przebadac swoje koty na okolicznosc nosicielstwa i jak zdrowe to do momentu urodzenia dziecka zrobic im areszt domowy-zeby nie mialy sie gdzie zarazic-i nie dawac surowego miesa... a dla ciebie to najwazniejsze abys nie jadla surowego miesa i ryb (np. takich wedzonyc tez nie-bo one sa surowe tylko uwedzone)... ja np. bardzo nie lubie tatara wiec wielkim wyzeczeniem dla mnie to nie bylo-fakt troche mi sie tesknilo za wedzona rybka ale to nie na zawsze wiec mozna wytrzymac...
-
aha monika odezwij sie co z twoim zdrowiem-jak nie chcesz na forum to napisz na maila... hehe odwyk od neta widac sie powiodl skoro juz cie do nas nie ciagnie... jaga ty tez daj znac co u ciebie-dalejk w polsce czy juz do domu wrocilas??? no i fakt ze po tobie widac ogromna roznice w figurze...
-
guga wiesz jak moze byc... zobacz na adziam-tez ma torbiele a juz 2 raz w ciazy z czego za drugim razem zaskoczyla odrazu... no ale mam nadzieje ze tego czasu oczekiwania na ciaze nie odpuscisz bo tez wazne jest to zeby sie zdrowo odzywiac... no i porob wszystkie badania (toksoplazmoza cytomegalia i takie tam) zanim zaciazysz... ja ci zycze jak najszybciej i gratuluje decyzji... aniu no wiem ze takie przeforsowywanie sie nie jest dobre tylko ze ja mam tak ze jak cwicze to nie czuje zebym przeciazala kolana tylko dopiero na drugi dzien czasem bola (a czasem nie), ale wtedy robie sobie przerwe i nie cwicze zeby moje kolana mialy czas na dojscie do siebie... wcale nie mowie ze to co robie jest dobre ale ja inaczej nie potrafie i poki nie dojrzeje do tego zeby cos zmienic to musi tak zostac... sama wiesz jak to jest-ktos ci mowi ze to jest zle, tamto zle ale dopoki na wlasnej skorze nie doswiadczysz to nie przyjmujesz tego do wiadomosci... ja dzis zjadlam 2 herbatniki i 3 zelki i czekam na obiad teraz... zjem sobie ziemniaka z mieskiem... ciekawe co moja waga jutro pokaze bo szczerze mowiac na szal jakis nie licze-wprawdzie troche cwiczylam ale mojej diety dieta odchudzajaca nazwac nie mozna (glownie ze wzgledu na slodycze ktorych chyba nigdy nie zwalcze-kurde to gorsze od papierochow)
-
mnie nie ma bo mam szkole... jutro sie odezwe... ale mysle o was caly czas...
-
zabko jakbym miala wybierac z tych co pokazalas wybralabym 2-gi... nie bierz lekkich bo ci sie beda chwiac... ciezsze sa stabilniejsze... poszukaj tez takich ktore mozna u ciebie w miescie kupic to zaoszczedzisz na kosztach przesylki bo to jednak spore koszta...
-
witam!!! ja dzis tez tak sobie dietetycznie... tzn. kcal duzo nie bylo ale moglo by byc zdrowiej... tzn. zjadlam cheeseburgera z mcdonalda i tylko to dzis... ale na rowerku nie jezdzilam jeszcze i nie wiem czy jeszcze dzis dam rade (chodzi oczywiscie o czas!!!)... chodzilam dzis za prezentami dla dzieci na mikolajki i marcinowi kupilam lego takie fajne-mozna z nich zbudowac motorowke... natomiast mam problem z lilka bo chcialam jej kupic jakiegos fajnego bobasa takiego interaktywnego ale ceny poprostu powalaja... bo to koszt rzedu 150zl za jako taka lalke... oczywiscie sa tez tansze ale takie badziewie ze strach to do rak brac-albo wykonczenie fatalne i widac ze sie zaraz rozsypie albo lalka taka urodziwa ze sie dziecko przestraszyc moze... no a wiadomo ze na mikolajki kupuje sie drobiazg bo to tylko przedsmak prezentu na gwiazdke... no i nie wiem co mam robic bo byle czego nie chce kupowac bo na cholere mi w domu smieci-poza tym na smieci to szkoda jakichkolwiek pieniedzy wydawac, juz lepiej nic nie kupowac... a z drugiej strony 150 zl na mikolajki to troche duzo chyba (tzn. glownie wg. mojego meza)...
-
Pinia, Kiwi i Asia zapraszaja na pogaduchy!!!
asia-k odpisał pinia_paulinka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
kiwi widze ze olga sie wkoncu przekonala do dziewczecych zabawek... a tak sie martwilas... ja sie wkurzylam na meza bo prosilam go zeby dzis wzial wolne i tez mielismy ogarnac dla dzieci prezenty (przynajmniej na mikolajki), a on zapomnial i wzial jakas robote... zla jestem na niego bo znow pewnie zostanie wszystko na ostatnia chwile i na mojej glowie... przeciez mikolajki juz w niedziele a poza tym w weekend mamy szkole wiec musze to ogarnac do piatku i to podczas gdy marcin bedzie w szkole zeby nie widzial... mala moze widziec bo ona jeszcze i tak malo rozumie... marcin ma jutro przedstawienie w szkole... moze uda mi sie jakos nagrac i gdzies wrzucic to wam pokaze... -
wczoraj udalo mi sie 3 godziny na rowerku pojezdzic... a dzis znow bola mnie nogi ale na szczescie juz nie az tak bardzo... dziekujemy dziewczyny (viki, kukunamuniu111) za wsparcie i piszcie, piszcie jak najczesciej... bylo nie bylo macie ogromne doswiadczenie i napewno ono nam sie niejednokrotnie przyda... poza tym kazdy kiedys u nas zaczynal i chyba wiekszych problemow z zaaklimatyzowaniem sie nie mial... aniu chodzilo mi o to z ta metafizyka ze ty bardzo duzo uwagi poswiecasz swojemu wewnetrznemu swiatu, a np. ja jestem bardziej praktyczna od ciebie i wiecej uwagi poswiecam swiatu fizycznemu... taki charakter poporostu... nie mowie ze to ani zle ani dobrze (ani w twoim ani w moim przypadku) po prostu takie jestesmy-i super bo jestesmy inne i chyba o to chodzi bo jakby wszyscy byli tacy sami to by nudno bylo... nie mialam nic zlego na mysli i mam nadzieje ze cie nie urazilam... a swoja droga to moze wlasnie dla tego ze jestes taka "inna" tak swietnie mi sie ciebie czyta...
-
a tak wogole monika gdzie sie podzialas??? nie wygrzebalas sie jeszcze z zaleglosci??? pisz cos... guga fajnie ze jednak wrocilas-jednak topik bez ciebie nie byl juz tym samym... a tak swoja droga to z tych "wiekowych" topikow jestes chyba jedyna autorka co na nim pozostala... gratuluje wytrwalosci... zabka ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo-pomarancze odebraly ci apetyt czyli tym samym wspomogly walke o lepsza figure...
-
nie no dziewczyny nie dajcie tej satysfakcji pomaranczom i piszcie prosze... tak sobie mysle ze ania i jaga to dwa rozne swiaty... ania jest bardzo metafizyczna a jaga bardziej pragmatyczna... i to jest powod dla ktorego nie dogadaja sie nigdy ze soba... ale kochane to nie powod zebyscie mialy nie pisac do nas... po czesci rozumiem kazda z was ale dziewczyny czy roznica charakterow to powod aby przestac pisac??? sa tu na topiku tez inne osoby ktore juz sie przyzwyczaily do was i topik bez was juz nie bedzie taki sam... na tyle co znam jage z jej pisaniny topikowej to wiem ze jest osoba ktora jak ma cos do powiedzenia to mowi i sie nie opieprza wiec u niej czytanie miedzy wierszami nie ma sensu bo miedzy tymi wierszami nie ma nic... jaga pisze jasno i dobitnie co ma do powiedzenia... no ale wiadomo wrozka nie jestem i dodwodow nie mam ale rowniez nie mam dowodow zeby wierzyc jakiejs pomaranczce co bzdury wypisuje i nie znam jej nawet wirtualnie... choc ania jak jej cos lezy na watrobie tez potrafi dowalic... mniejsza o wiekszosc... mam nadzieje ze mimo wszystko bedziecie sie normalnie pojawiac... no i jakby nie bylo pomaranczki poraz kolejny ozywily nam topik tyle ze teraz juz powoli zaczyna im sie udawac nas poroznic... dziewczyny nie dajmy sie, pokazmy ze jestesmy ponad to... ktos wygrzebuje stare sprawy ktore juz dawno przyschly i klocicie sie o cos co juz dawno sobie wyjasnilyscie... nie ma sensu... olejcie... nie chcecie ze soba pisac to nie piszcie ale piszcie z nami (ze mna, monika, guga, zabka)... i pomaranczowe dalej twierdza ze my tylko siedzimy przed kompem i nic ze soba nie robimy... nie no faktycznie zgadzam sie ze utrata w niektorych przypadkach nawet 30kg to nic... ide dalej siedziec przed kompem-tym razem na rowerku bo mala poszla spac to pojerzdze... aha zjadlam taki maly budyn waniliowy... zeby nie bylo tak calkiem off-topik
-
Pinia, Kiwi i Asia zapraszaja na pogaduchy!!!
asia-k odpisał pinia_paulinka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
kiwi szybko z tymi prezentami sie uwinelas... a co kupilas wkoncu??? ja stracilam koncepcje bo przez internet juz nie zamowie bo nie dojdzie a nie wiem co jest w sklepach bo dawno nie chodzilam... musze ktoregos razu skoczyc do smyka, pewnie przed mikolajkami sie przejde... -
no wlasnie przynajmniej cos sie dzieje... u mnie na wadze pol kilo mniej... kurcze tak sie bujam kolo tych 86kg i nie chce ruszyc w dol... ale ja cierpliwa jestem to sobie poczekam-wkoncu musi ruszyc... wczoraj i przedwczoraj przesadzilam z rowerkiem bo dzis bola mnie cale nogi od kostek az do dupy (z tylkiem wlacznie), a najbardziej chyba kolana... takze dzis odpuszczam sobie rowerek i zajme sie cwiczeniem brzucha a jutro zobacze jak moje nogi sie beda czuly... ale sobie dzis pospalam mowie wam... rano wstalam i zaprowadzilam marcina do szkoly, pozniej wrocilam i leglam do wyra z lilka i tak od 9 do 12.30 sie jeszcze kimnelysmy... gdyby nie to ze te nogi mnie tak bola to bym sie czula fantastycznie...' nie wiem co na sniadanie zjesc bo w lodowce tylko swiatelko zostalo... chyba zjem sniadanio-obiad i zagrzeje zupe...
-
ale wiecie co-takie moje przemyslenie-topik troche odzyl i zaczyna sie cos dziac... czyli jak mamy przed oczami wizje upadku topiku to potrafimy sie zmobilizowac... brawo dzieczynki!!!
-
wiesz aniu ja jednak jestem bardzo wysoka wiec przy moim wzroscie waga nawet blisko 100kg nie wyglada tak tragicznie jak u osob z tzw. srednim wzrostem (165-170cm), poza tym mam maly biust wiec tez sprawia to wrazenie ze jestem szczuplejsza bo ja sie predzej w bluzke w rozmiarze 44 wcisne niz ty bo mi sie nie ma na czym opinac... choc ja bym wolala zeby jednak mialo, no ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma... ale nie zmiwnia to faktu ze rozmiar 54 (tak jak u tej pani z artykulu) jest dla mnie kosmiczny... ja bym musiala chyba ze 200 kilo wazyc zeby taki rozmiar osiagnac...
-
szczerze mowiac nie wiem co facet mial na mysli bo ani mnie to interesuje ani dotyczy... nigdy nie mialam ani rozmiaru 38 ani 54... zazwyczaj bylo to 40 w porywach do 44 wiec to nie moja kategoria... nie mialam tez problemow osobowosciowych i jakis dziwnych wahan psychicznych, wiec do bohaterki artykulu mi niestety daleko... w zwiazku z tym ze jej oraz jego problemy sa mi obce nie bede sie zaglebiac w kwestie "co autor mial na mysli"... bo i tak sie nie znam na tym... pojezdzilam na rowerku kolejne 1,5h i zjadlam omlet z dzemem...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 80