asia-k

witam... nie no podziwiam was dziewczyny ze sie tyle ruszacie... ja to jestem taki len smierdzacy ze wysilek fizyczny to ostatnia rzecz za jaka bym sie zabrala... wogole tyle w was zapalu i silnej woli... tak trzymajcie!!! wlasnie sie tak zastanawialam co u madziarka czy juz w domku siedzi... moja lalka wlasnie poszla spac i dobrze bo ja dzis jakas taka podminowana caly dzien chodze i nie mam do niej cierpliwosci... moze mi sie @ zbliza... no w sumie jeszcze od porodu nie mialam i tak sie zastanawiam kiedy dostane bo przy karmieniu piersia to roznie moze byc... moge nawet z rok nie miec jak tyle bede karmic... jednym slowem nie znam dnia ani godziny... ale chodze taka wkurzona ze wszystko jest mozliwe...

ja mam dzis jakis zly dzien... wszystko mnie z rownowagi wyprowadza... jeszcze dzis jak wracalam od babci to sie natknelam na jakies babcie co mi zaczely dobrymi radami na temat wychowywania malej sypac... myslalam ze sie zaraz na nie wydre ale sie powstrzymalam na szczescie... a wszystko przez to ze mlodo wygladam a w dodatku bylam bez marcina to pewnie myslaly ze ja jestem jakas malolatka ktora trzeba poumoralniac... najpierw jedna sie do mnie w tramwaju przyczepila ze dziecko w wozku bujam (bujalam mala bo sie co chwila budzila i kwekala a nie chcialam zeby mi sie w tramwaju rozryczala bo bym jej nawet piersi nie mogla dac) i ze sie dziecko przyzwyczai i bede miala pozniej problem... moj problem co to ja obchodzi!!! pozniej druga sie do mnie przyczepila ze za lekko mala ubrana bo tylko takkim kocykiem przykryta (a ja z krotkim rekawem w spodnicy z golymi nogami)... no myslalam ze padne... nawet moja babcia i moja mama mnie nie pouczaja co jak mam robic bo wiedza ze jak bede potrzebowala rady to sama zapytam... pozniej juz jak ktos mi wsadzal gebe do wozka to od razu warczalam... ale jestem dzis zla wrrrr... a moze bede okres miala i to napiecie przedmiesiaczkowe...w pewnym momencie chcialam sie juz zapytac czy ja mam na czole napisane potrzebuje rady od starej baby nt. wychowywania dzieci... ale mnie te baby zagotowaly...

miniu z tymi pieluchami to poprostu taki urok... mojej malej tez czasem jakos bokiem potrafi poleciec... nic chyba na to nie poradzisz...

kiwi gratuluje... zgadlas wynik... stawiasz karmi :P

no roznie to bywa moze byc jeszcze tak ze to niemcy nie wyjda z grupy a wyjdziemy my i chorwacja ale to raczej malo prawdopodobne bo musielibysmy bardzo wysoko wygrac z chorwacja i dzis z austria... ja tam jestem realistka i nie obstawiam wyjscia z grupy przez nas a wynik na dzis moim zdaniem to 2:1 dla nas...

wpadlam pogratulowac madziarkowi... faktycznie sie dlugo dziewczyna meczyla... ale dobrze ze juz po wszystkim i moze tulic arturka do siebie...

gugajnaa mam pytanie czy ciebie tez boli czasem watroba po usunieciu kamieni??? mnie sie wydawalo ze jak mi usuna to bede miala spokoj... przed ciaza to sie rapaholinem ratowalam a teraz nie moge cholera... rozniosla mnie watroba i mnie boli a bol jest taki jak na poczatku jak mialam ataki woreczka... boje sie zeby mi sie nie odnowily kamienie tym razem w drogach zolciowych... chyba musze do gastrologa isc... a najdziwniejsze jest to ze w ciazy mnie watroba wogole nie bolala...

emilko moja lilka nie ulewa i nie ulewala nigdy wiec ja ja karmie tak jak mi wygodnie po prostu... a co do alergii to mi alergolog co ma tez specjalizacje z pediatrii powiedziala ze w zasadzie to mi nic nie wolno na uczulenie oprocz wapna no a w ostatecznosci to fenistil ale po nim bede chodzila jak snieta bo on ma dzialanie uspokajajace jeszcze...

madziarku jak masz mozliwosc to bierz znieczulenie a co se bedziesz zalowac... ja nie zdazylam ani za pierwszym ani za drugim razem... jak juz mnie naprawde zaczynalo bolec to juz bylo za pozno na znieczulenie... smieje sie ze przy trzecim (bo planuje jeszcze jedno dziecko za jakies 5 lat) to wezme znieczulenie jeszcze zanim sie cokolwiek zacznie zeby zdazyc... a tak wogole to polecam ci wanne podczas porodu... super rozluznia... nie wiem co robic bo odkad jestem na diecie lila za malo przybiera na wadze... wczoraj ja wazylam i przez ostatnie 2 tygodnie przybrala tylko 100g a powinna z 400-500g... chyba sobie musze diete odpuscic... na razie odpuszcze na tydzien i zobacze jak przybiera... jak bedzie lepiej przybierac to niestety z dieta sie pozegnam przynajmniej do momentu az zaczne inne pokarmy wprowadzac czyli na 4 miesiace jeszcze... a jak nie zacznie lila przybierac pomimo braku diety to juz wogole nie wiem co zrobie... ale bede tu do was zagladac mimo wszystko jesli pozwolicie...

kiwi prawie caly czas bo jak zglodnieje to kweka...

wiecie ze moja corka dzis wogole nie spala w dzien??? tzn. zdrzemnela sie doslownie 15 minut na spacerze i to jej caly sen od 10 rano... ale przynajmniej jest spokojna bo sobie lezy i wlasnie teraz gada z zyrandolem....

miniu ja daje polowke czopka bo te czopki spore sa i szkoda mi takiego wielkiego czopa do takiej malutkiej pupki pchac... u nas (tfu tfu zeby nie zapeszyc) od 3 dni mala robi kupki sama bez czopkow... ale wiesz co z tego co wiem to dziecko ktore jest na modyfikowanym mleku to powinno kupe robic przynajmniej raz dziennie... nie orientuje sie dokladnie ale tak cos mi sie wydaje... moze sprawdz to gdzies...

emilko ja nie pije bo nie bardzo lubie (od czasu do czasu tylko jak mnie cos najdzie) ale wiem ze przy karmieniu mozna wypic jedna slaba kawe dziennie ale tylko rano bo wiadomo kawa pobudza... wiec jesli chcesz przesypiac noce to kawa tylko rano bo jak napijesz sie jej wieczorem to maly ci nie usnie... ale kawe mozna... tylko trzeba uwazac zeby byla slaba i zeby nie bylo jej za duzo...

ja tam uwazam ze podolski jest polakiem i wcale nie zdradzil bo to mysmy go nie chcieli a poza tym jak nam strzelal gole to wcale nie byl tym zachwycony... wygladal tak jakby mial z tego powodu wyzuty sumienia... a ze kaleczy jezyk polski no coz on jest ze slaska i nigdy nie mowil czysta polszczyzna... nawet teraz jak mowi po polsku to slychac takie slaskie nalecialosci... a u mnie na wadze mniej od ostatniego wazenia o 1,1kg... teraz jest 89,4 czyli w sumie 1,6kg... pozostalym babeczkom gratuluje utraty bo u was to przynajmniej jakos konkretnie leci... tez bym chciala moc sie tak pozadnie poodchudzac ale nie moge...

jaga a za kim jestes w meczu??? bo jak sie zorientowalam jestes teraz w niemczech i pewnie bedziesz ogladac mecz z niemieckimi znajomymi a oni pewnie beda swoim kibicowac... ja to sie boje ogladac bo ja to za bardzo przezywam... z dietka ok ale tak naprawde to jutro waga zweryfikuje to moje ok... pozdrawiam....

no nie wiem moje moga miec to po prostu w genach... zarowno ja jak i maz bylismy dziecmi ktorych w zasadzie nie bylo... moze to tez ma jakies znaczenie...

alex wygladasz swietnie naprawde...

witam melduje sie ze zyje... nie mam nic ciekawego do napisania bo u nas panuje blogi spokoj... dzieciatka grzeczne a ja sie nudze (tak wyobrazie sobie ze sie nudze!!!!) nie przypuszczalam ze to mozliwe przy 2 dzieci... wysypiam sie i wogole jest suuuper... emilko czekamy na zdjecia...

wspolczuje madziarku...tak niestety sie teraz traktuje ciezarne w wielu szpitalach... ja mialam szczescie trafic na wspanialy szpital ale wczesniej zrobilam pozadny rekonesans po polozniczych oddzialach... tyle ze ja mialam z czego wybierac bo u mnie w warszawie jest chyba z 15 oddzialow polozniczych... a co maja zrobic kobiety jak w miescie jest tylko 1 szpital z takim oddzialem i nie maja wyboru??? wyobraz sobie ja rodzilam w szpitalu takim ze bylam na pojedynczej sali z mezem tylko i 2 poloznymi (czasem przyszla lekarka ale ona mnie w ciazy prowadzila wiec ja znalam)... na poczatku sobie poskakalam na pilce a pozniej mnie do wanny wsadzily polozne i tak tam juz zostalam do konca... na porodowce warunki niemalze jak w hotelu (tylko telewizora brak ale bylo radio wiec sobie z mezem jeszcze potanczylismy zanim dostalam skorczy)... ladnie wszystko odnowione (ja akurat mialam sale pomaranczowa wiec wszystko bylo na pomaranczowo-byly jeszcze sale wisniowa agrestowa orzechowa malinowa itp.) meble takie domowe a nie szpitalne... swiatelko przygaszone swieczki przy wannie tak zeby zrobic nastroj i zebym sie mogla bardziej odprezyc... no super poprostu... a wszyscy tutaj mowia ze to jest szpital komercyjny i zeby tam rodzic to trzeba kupe kasy w tym szpitalu zostawic... ja tam rodzilam juz po raz drugi (marcina tez tam rodzilam) i nie zostawilam w tym szpitalu ani zlotowki...

witam... u mnie z dieta jako tako... nie jest zle ogolnie... zobaczymy w poniedzialek... lece bo troche czasu nie mam...

miniu ja slyszalam ze w 3 tygodniu jest kryzys laktacyjny a o innych kryzysach nie slyszalam... emilko ty mowisz ze ja lepiej wygladam to sie ciesz ze mojego brzucha nie widzialas bo bys zmienila zdanie... gorna czesc ciala zawsze mialam szczupla i ona mi raczej nie tyje... wszystko odklada sie na brzuchu i biodrach... ale zeby was nie straszyc to zrobilam zdjecia tylko gory... ale obawiam sie ze ten fartuszek co mi sie zrobil z brzucha to sam nie zniknie i trzeba mu bedzie w tym pomoc...

wiesz to jeszcze zalezy kiedy kot zostal wykastrowany bo jak wtedy kiedy mocz juz bylo czuc to juz bedzie ten mocz smierdzial zawsze ale jak jeszcze zanim mocz zacznie smierdziec to nie powinno go juz byc czuc... tak mi weterynarz mowil..

ale koffam tego mojego pchlarza...

mushellko ale kot jak jest wykastrowany to nie czuc w domu wogole ze sie ma kota (pod warunkiem ze sie o czystosc kuwety dba)... mojego kota nie czuc wcale... za to strasznie na niego narzekam z innego powodu... wszedzie mam te jego biale kudly... najgorzej to z czarnymi swetrami jest bo sie tego cholerstwa za nic nie da wyczyscic...

ja dzis dietowo jak cie moge... rano zjadlam 2 jablka i nektarynke pozniej kilka wafli ryzowych a zaraz bede jesc pieczonego cycka i duszone warzywka... madziarku ja pamietam jak lekarzy zameczalam skad bede wiedziec ze rodze bo marcin byl wywolywany w 39 tc i balam sie ze nie bede wiedziec ze to juz... no i znow sie nie dowiedzialam jak rozpoznac ze to juz bo znow mialam wywolywany...