Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asia-k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asia-k

  1. ale ja nie kupilam zadnych mebli dla dzidzi... ale jak tylko kupie to napewno wysle zdjecia... mini moja praca nie jest zbyt ambitna wiec sukcesow raczej nie bedzie... ja sie ciesze na ta prace tylko pod wzgledem finansowym bo nie jest to cos co chcialabym robic na stale... na stale jak bede miala prace to napewno w zawodzie... bo moj zawod jest dla mnie super atrakcyjny i ciekawy... ale moge wam pisac czy ktos slawny u mnie bedzie kupowal... a pamietacie kiedys wam pokazywalam taka komode z wanienka... juz jej nie chce bo sie dowiedzialam ze tej wanienki sie nie wyjmuje tylko ma taki wezyk do spuszczania wody wiec mega niefunkcjonalnie...
  2. kiwi jakby to byla stala praca to tez by mi sie nie chcialo ale to tylko na grudzien wiec moge isc tym bardziej ze facet daje niezle zarobic...
  3. lilika jakas taka delikatna jest dlatego jej nie czuje jak np. cos robie... ale jak sie poloze i skupie tak na brzuchu to wtedy ja czuje ze sie rusza... i to calkiem niezle bryka tylko ze tak subtelnie jak przystalo na prawdziwa dame.... nie dla lilki nie kupilismy jeszcze zadnych mebli ale za to sie zmobilizowalismy wkoncu i zrobilismy marcinowi oddzielny pokoj... tak sie zastanawiam czy to napewno lilka tam mi bryka po tym co pisalyscie... ale tak sobie mysle ze mozna sie pomylic przy chlopcu jak sie np. pepowina tam znajdzie i wtedy mozna pomyslec ze to chlopiec a jak lekarz powiedzial ze dziewczynka to tez sie mogl mylic???
  4. asia-k

    schudnąć, ale mądrze!!! ze 112 powoli w dół

    jestem i ja... nie bylo mnie pare dni ale mialam w domu male przemeblowanie... wszystkie meble z pokoi wywalilismy i wstawilismy nowe... troche roboty przy tym bylo... a poza tym dostalam prace na ten okres przedswiateczny... fajnie przyda sie pare groszy przed swietami... zaczynam 28.11 wiec bede sie rzadziej pojawiac ale napewno o was nie zapomne i w miare mozliwosci bede zagladac... madziarek wspolczuje mdlosci ale widze ze pomimo tego masz niesamowity power do dzialania... no i swoim zacieciem zainspirowalas widze i dziewczyny... pozdrawiam i zajrze pozniej...
  5. czesc... juz pisze co u mnie bo nie mialam ostatnio czasu zeby sie do was odezwac... a wiec mialam w domu taka mala przeprowadzke... wszystkie meble z obydwu pokoi wyrzucilismy i wstawialismy nowe... no a co sie z tym wiaze mialam huk roboty... musialam najpierw wszystko z szafek popakowac... jak juz wyniesli mi stare meble to musialam pomyc tam gdzie staly bo kurzu bylo co niemiara...nowe meble przywiezli mi dopiero na drugi dzien wiec mialam jeden dzien zycia na pudlach i worach (koszmar-nic nie mozna bylo znalezc)... jak juz dotarly nowe meble to musialam je pomyc i poukladac wszystko spowrotem na polki... no mowie wam wbrew pozorom strasznie duzo pracy przy tym bylo... to byl wariacki czas ale w pozytywnym sensie... ciesze sie tez bo w niedziele prace dostalam na ktora czekalam... niby nic specjalnego ale ja na to liczylam... otoz mowilam juz kiedys przy okazji rozmowy na temat gwiazd ze pracowalam w sklepach w centrach handlowych... a wiec to jest taka dorywcza praca w ktorej pracuje juz od czasow studiow tak mniej wiecej co roku... ten facet od tych sklepow wystawia takie stoiska okolicznosciowe przed swietami z babkami lancuchami lampkami itp. i wlasnie na takich stoiskach sprzedaje... fajna praca bo tylko na ten okres przedswiateczny i w zasadzie nie trzeba nic robic tylko sie siedzi caly dzien na tylku... tylko niestety nie bede tam miala dostepu do komputera i pewnie was troche zaniedbam bo niestety praca jest od poniedzialku do niedzieli od 10 do 22... ale oczywiscie bede miala wolne dni tylko jeszcze nie wiem kiedy...napewno wtedy kiedy bede miala szkole a o reszcie to jeszcze nie wiem... prace zaczynam od 28.11. a dzidzia no coz przez jakis czas sie nie ruszala i sie troche martwilam (tzn. ona sie ruszala tylko ja jej nie czulam)... ale poszlam do lekarza i sie okazalo ze wszystko wpozadku i od wizyty znow sie zaczela ruszac... no serduszko tez slyszalam... pozdrawiam... odezwe sie pozniej jeszcze...
  6. dziewczyny u mnie w domu dzieja sie takie rzeczy ze szok!!! dlatego nie pisze bo nie mam czasu... ale mysle ze za jakies 2 dni juz wszystko wroci do normy to sie odezwe i powiem co i jak... powiem jeszcze tylko ze wczoraj bylam u lekarki i wszystko z dzidza wpozadku...napisze wiecej jak juz sie troche uspokoi tu u mnie...
  7. asia-k

    schudnąć, ale mądrze!!! ze 112 powoli w dół

    madziarku jednak mysle ze to jeszcze nie dzidzia daje znac... ale pociesz sie ze to juz niedlugo... w drugiej ciazy ruchy czuje sie szybciej... ja juz w 16 tygodniu czulam... wiec juz naprawde niedlugo i bedziesz czuc...
  8. a wiecie w takich momentach to ja sie nawet ciesze ze mieszkam w warszawie... ja mam z usg tak ze jednego dnia dzwonie a drugiego ide...
  9. kurka posta mi wcielo... kafe cos szwankuje... mini ciesze sie razem z toba... ale co bedziesz zmieniac lekarza prowadzacego??? moze byloby warto skoro ta lekarka taka fajna i nawet ci sama zaproponowala zebys jutro przyszla... a jeszcze jak pracuje w szpitalu to bys mogla rodzic tam gdzie ona pracuje... zawsze bedziesz mogla sie od niej dowiedziec cos na temat tego szpitala... a moze jak bedziesz rodzic to trafisz na jej dyzur??? dobrze jest jak ma sie jakas znajoma twarz wsrod personelu bo wtedy razniej jest...
  10. asia-k

    schudnąć, ale mądrze!!! ze 112 powoli w dół

    madziarku fajne sa takie male ciuszki... ja juz mam cala torbe... znajome mi znosza... poki co sama jeszcze nic nie kupilam... ale pewnie niedlugo zaczne juz gniazdko wic...
  11. no ja tez ide do szkoly rodzenia... nawet juz dzwonilam bo sie chcialam zapisac ale jeszcze nie bylo terminow na przyszly rok i kazali mi dzwonic na poczatku grudnia... moja szkole polecila mi lekarka ktora mnie prowadzi ... szkola ta jest akredytowana przez szpital w ktorym chce rodzic...
  12. moja dzisiejsza poranna waga to 82,4... widze piniu ze my leb w leb idziemy.... jak ja tyje to i ty tyjesz a jak ja nie tyje to ty tez nie... hihi...
  13. a i zgadzam sie z kiwi ze taki niemowlak jak jeszcze nie mowi i nie chodzi jest zdecydowanie latwiejszy w obsludze niz starsze dziecko...
  14. u mnie z polozna bylo tak ze zaraz po powrocie ze szpitala poszlam do przychodni zarejestrowac dziecko i wtedy mi powiedziano kiedy przyjdzie polozna... to bylo jakies 3-4 dni pozniej... wczesniej jeszcze zadzwonila zeby potwierdzic wizyte
  15. aniu a jeszcze przeciez zaraz po maturze w pazdzierniku zaczelam studia... ale mialam dlugie wakacje i moglam ten czas swobodnie z dzieckiem spedzac... nie chce was straszyc ale karmienie piersia na poczatku jest straszne i gdyby nie to ze bylam naprawde uparta (zreszta jak zwykle) to by mi sie nie udalo... po pierwsze mialam bardzo malo pokarmu... przez pierwsze 3 dni mialam bardzo malo pokarmu i dzieciak pomimo ze 24h na dobe byl uwieszony przy piersi to ciagle plakal ze glodny... w szpitalu polozna jak przyszla ok 2 w nocy i zobaczyla mnie taka umeczona to powiedziala ze moga go dokarmic... ale ja sie uparlam ze nie... poza tym ja tez mam bardzo wrazliwe piersi (o ile to co u mnie na klacie wyskoczylo wogole mozna piersiami nazwac)... brodawki mialam strasznie poszarpane... poprostu jeden wielki strup... dziecko jak jadlo i pozniej mu sie ulewalo to na rozowo bo az moje mleko z krwia bylo... jak mi przychodzilo karmic to plakalam na sama mysl ale twardo jedna reka lapalam sie krawedzi lozka zeby sie zaprzec i tak bolu nie czuc a druga przystawialam dziecko... naszczescie wszystkie te dolegliwosci zniknely po jakis 2 tygodniach i pozniej juz bylo wpozadku a karmienie stalo sie przyjemnoscia... ale naprawde kosztowalo mnie to wiele i wiem ze teraz bedzie to samo bo ja mam plaskie brodawki i zanim sie dziecko nauczy ja chwycic to znow beda poszarpane... ale bede przynajmniej wiedziala ze wkrotce to minie... a piniu moje dziecie mialo skaze bialkowa wiec moja \"dieta\" w tym czasie opierala sie tylko na niejedzeniu nabialu a reszte moglam jesc wiec czy ja wiem czy to bylo takie lekkostrawne... mam nadzieje ze sie nie przerazicie i jednak sprobujecie karmic piersia... ja zauwazylam jak bylam na oddziale ze tylko ja mam takie problemy z karmieniem czyli wniosek ze wiekszosci kobiet przychodzi to o wiele latwiej... miniu recznego laktatora to juz wogole nie kupuj bo ci piersi pourywa a nic nie odciagnniesz to juz elektryczny lepszy bo niby tez szarpie ale przynajmniej cos odciagniesz...
  16. a poza tym maly mial skaze bialkowa juz od 2 tygodnia zycia wiec tez mi bylo ciezko bo musialam diete trzymac i to bardzo scisla bo nawet jak sobie tylko lyzke smietany do zupy dodalam to od razu byla wysypka i biegunki... takze tez bylo ciezko..
  17. a jesli chodzi o ta butelke to najczesciej bylo moje odciagniete mleko czyli tez zdrowo ale jak dostal butle to pozniej nie chcial piersi bo z butli latwiej a jemu sie meczyc nie chcialo przy piersi...
  18. marcina karmilam piersia i tylko piersia tylko 3 miesiace bo ja go urodzilam w dosc ciezkim momencie... dokladnie to bylam w polowie klasy maturalnej (maly urodzil sie 24 stycznia a ja mature w maju mialam) wiec mialam drobne przeszkody zeby go karmic... pozniej do 6 miesiaca karmilam i piersia i butelka i zupkami juz pozniej... a pozniej studia sie zaczely i karmienie piersia skonczylo (bo ja dziennie studiowalam na UW)... niestety... teraz planuje karmic jak najdluzej... nawet do 2 lat jak sie uda
  19. zajrzalam na strone tego sklepu aniu... tam jest taki wozek na ktory ja sie pewnie zdecyduje bo ma wszystko co chcialam i w rozsadnej cenie... nazywa sie mikado oxford... mi sie podoba tylko w tym sklepie nie bylo ladnych dziewczecych kolorow tylko raczej same takie meskie... musze sobie jeszcze tylko ten wozek na zywo obejrzec...
  20. ja mialam laktator elektryczny i reczny zreszta tez... ogolnie powiem tak... odciaganie pokarmu laktatorem nie jest przyjemne i mnie przynajmniej bolalo... najlepiej mi sie odciagalo recznie pokarm jak juz musialam odciagnac... nie radze go wam kupowac poki co... jak sie okaze po porodzie ze jest wam potrzebny to wtedy kupicie (u nas nawet w kiosku w szpitalu mozna bylo kupic)... laktator naprawde nie jest potrzebny... a tak jak juz mowilam nawet jak bedziecie musialy troche odciagnac (bo np. bedziecie mialy nawal) to mozecie to zrobic recznie... ogolnie dlaczego dla mnie to bylo bolesne odciaganie laktatorem... bo dziecko w brew pozorom nie ssie piersi tylko ja naciska jezykiem i mleko wyplywa a laktator ciagnie malo sutkow nie pourywa... dla mnie bylo to bolesne... wolalam reka piers scisnac i mleko pieknie lecialo...
  21. piniu tez ci tylko pokaze fragmenty na brazowo bo cale badanie jest na czarno bialo bo na takim sie robi wszystkie pomiary... a ten braz to tylko efekt wizualny dla twojej satysfakcji...
  22. ja w sobote do lekarza ide.. ale tylko na samo badanie...
  23. a ja zajadam popcorn... cala wielka miche sobie zrobilam bo wiem ze zaraz sie rzuca hieny i i tak mi zjedza wiekszosc... dziwne jest to ze jak ja nie zrobie popcornu to nikt nie je u mnie w domu... maz nie robi bo twierdzi ze nie lubi ale jak ja zrobie to mi zawsze wiekszosc wyjje... tak to jest jak sie nie lubi popcornu ale robic...
  24. no wlasnie mini za mna od wczoraj chodzi... chyba zaraz sobie zrobie... ja najbardziej lubie jak jest jeszcze cieply...
  25. a nie wiem czy wam pisalam ale moja corka mi pomachala na usg... nawet sie lekarz smial ze macha... moj marcin tez mi pomachal na usg jak jeszcze byl w brzuszku... u mnie to chyba jakas tradycja...
×