asia-k
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez asia-k
-
Dwie Kreski na teście - termin kwiecień 2008!
asia-k odpisał Magdziaa83 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
witam... niesmialo pytam czy moge sie przylaczyc... o ciazy wiem juz od paru tygodni ale dopiero dzis bylam u lekarza... a wiec jestem w 8 tygodniu ciazy a termin mam na 06.04.2008... to bedzie juz moje drugie dziecko... mam synka 4,5 roku... no i moze ktoras ma jakis skuteczny sposob na mdlosci bo na mnie jedzenie przed wstaniem kawalka bulki, herbatka z imbirem i migdaly nie dzialaja a jezdzi mi po zoladku strasznie... juz bym chyba wymiotowac wolala niz takie jezdzenie... dodam ze mdlosci nie sa poranne tylko calodobowe... -
balbi a moze jej chodzilo o to wewnetrzne dziecko ktore kazdy z nas w sobie ma a przynajmniej powinien miec... ja dzis u lekarza bylam a wiec tak termin porodu mam na 6 kwietnia 2008r.. jestem w 8 tygodniu ciazy... o kwasie foliowym to wiem i biore... no i dostalam dluuuuuuga liste badan do wykonania... nastepna wizyta za 4 tygodnie i wtedy tez usg bede miala... no i chyba tyle... no to paaaa!!!!
-
witam... zdziwilybyscie sie jak ja ostatnio dietetycznie jem i to bez katowania sie... wczoraj zjadlam puszke tunczyka i 2 pomidory i wypilam duzy kefir... i tyle... a czemu??? bo wiecej nie moge bo mi niedobrze... wniosek??? na odchudzanie najlepsze mdlosci!!! oczywiscie ja sie nie odchudzam nie jestem glupia po prostu samo tak wychodzi... no to dobranoc...
-
gugajnaa nam zaginela!!!!!!! RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! gdzie mama naszego topiku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!????????????????????????????????????? a ja lece spac jak zwykle o tej porze... dobranoc...
-
to ja na chwilke... melduje ze zyje.... to lece spac... dobranoc (dla mnie), dzien dobry (dla was)... paaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
witam... ja tylko na moment... zalatwilam sobie lekarza i jestem z tego powodu bardzo szczesliwa ale o tym potem bo teraz sie do pracy spiesze i za bardzo nie mam czasu na pisanie... zajrze jak z pracy wroce... paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
hihi i nawet mi sie udalo stronke otworzyc...
-
madziarek lepiej kubki niz ptasie mleczko... apropo twojej rady na mdlosci juz jej probowalam ale jak cos zjem (nie wazne czy na lezaco nie wstajac po przebudzeniu z lozka czy na stojaco czy na siedzaco) to jest mi jeszcze bardziej niedobrze... a mdlosci niestety nie sa poranne tylko calodobowe... koszmar normalnie... czyli chcial nie chcial i tak sie odchudzam bo jesc nie moge ;D... zaraz lece sie do lekarza zapisac wkoncu... probowalam sie dodzwonic ale to graniczy z cudem wiec sie przejde osobiscie... dobrze ze mam niedaleko... no i dziewczynki waga wam ucieka ze ho ho!!! szczegolnie animince i mushellce... trzymacie sie dziewuszki dzielnie... podziwiam was!!!
-
madziarku kochana jestem jestem... czytam was caly czas tylko jakos nie pisze bo w zasadzie nie mam o czym... dni takie same zawsze to co mam pisac??? poza tym juz mnie troche te mdlosci mecza i nie mam sily... ale widze ze ty tez sie zdecydowalas na dzidzie... bede ci kibicowac!!!!!!!!! a moze jeszcze kizia do nas dolaczy??? a ja tak z ciekawosci sie zwaze bo dzis dzien wazenia u was przeciez... u mnie waga pokazuje 80,1kg... myslalam ze przytyje cos jak sie przestane odchudzac bo przeciez teraz niby normalnie jem... tzn prawie normalnie bo jak juz cos zjem to mi pozniej jezdzi po zoladku caly dzien ale niczego sobie nie odmawiam ani fast foodow ani czekolady a tu patrzcie nie przybywa mi... fajnie... a moze ja jestem jakas inna i bede miala to szczescie ze w przyszlosci po odchudzaniu mnie jojo ominie... albo faktycznie tak zdrowo chudlam ze moj organizm sie do tego przyzwyczail i nie reaguje no i najwazniejsze jest to ze to napewno tluszczyk zlecial bo jakby to woda byla to juz by bylo wiecej kilogramow na wadze... pozdrawiam i spac lece... postaram sie zajzec jak sie obudze...
-
witam!!! nie bede pisac ze mnie mdli bo juz sie nudna robie... jak zwykle jak mam wolne to spac nie moge a pozniej bede oczy na zapalki trzymac... ale dzieki tej mojej bezsennosci znalazlam wkoncu dobrego ginekologa... tzn znalazlam gdzie przyjmuje w ramach nfz bo mam kilka kolezanek co do niej chodzily i mowily ze jest na prawde dobra ale one chodzily prywatnie a po co wydawac kase skoro to samo mozna miec za darmo... poza tym jesli ona prowadzi ciaze to pozniej na porod kieruje do szpitala gdzie pracuje a jest to najlepszy szpital w warszawie i jeden z lepszych w polsce... rodzilam tam zreszta marcina ale to bylo raczej przez przypadek... az dziwne ze mnie nie odeslali wtedy gdzie indziej bo tam wiecznie nie ma miejsc... a poza tym chcialam juz dawno zmienic lekarza bo ta lekarka do ktorej do tej pory chodzilam to jest dobra tylko w wypisywaniu recept na tabletki anty i to tez zna sie na tym jak swinia na gwiazdach bo nawet zadnych badan nie zleca... prowadzilam u niej ciaze jak z marcinem bylam... dobrze ze ciaza byla wzorowa i nic sie nie dzialo to bylo wpozadku ale jakby bylo cos nie tak to bym sie raczej u niej nie dowiedziala... nie mowie ze mila nie jest... jest nawet bardzo ale nawet o cytologie to sie trzeba upominac i nie zawsze chce zrobic bo twierdzi ze co pol roku to za czesto... takze zmienie lekarza to juz postanowione tylko jeszcze sie zapisac musze a co najwazniejsze to bede miala dwa kroki od domu a do tej co teraz chodzilam to musialam kawal drogi dojerzdzac... a wiecie ze moja fasolka ma jakies 10 milimetrow teraz??? gigant co??? a tak popalic daje mojemu zoladkowi....
-
buuuuu.... ja tez nie dostaje od was zadnych zdjec... jedynie balbi o mnie pamieta przy wysylce... a ja lece spac... dzis juz raczej do was nie zajrze bo na cmentarz musze jechac... jest rocznica smierci mojej chrzestnej... pojade pod warunkiem ze mnie mdlic wkoncu przestanie bo juz nie wytrzymuje tak mi jezdzi po zoladku...
-
strone rozciagnelam cholera... zanim cos napisalam to byla normalna a jak wyszedl moj post to sie rozciagnela... nie no ja to wszystko potrafie...
-
poczwarko!!! cukierkow dosc juz!!!! balbi WOW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale nogi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zajebiste!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! normalnie zazdroszcze.... zbieram sie do pracy paaaaaaaa....
-
poczwarko najlepiej podobno 1 kg na tydzien ale na pocatku zawsze szybciej leci... trzymaj sie jestesmy z toba napewno zapal wkrotce wroci... pomysl tyle juz osiagnelas... szkoda by bylo to teraz zmarnowac... napewno niedlugo ci minie... w razie czego zagladaj napewno ktos cie podtrzyma na duchu... po to tu w sumie jestesmy zeby sie wspierac co nie???
-
kizia bedzie napewno bo kobiecie w ciazy sie nie odmawia... lekarz ciaze w badaniu ginekologicznym moze rozpoznac dopiero w 5 tygodniu najwczesniej... na usg widac juz wczesniej... ja sie do lekarza wybieram w przyszlym tygodniu wtedy wlasnie bedzie 5 tydzien...
-
kizia ja przytylam w poprzedniej ciazy 17 kilo... z (tu wogole pojawi sie fajna waga) 68 kilogramow na 85 kilo (tzn tyle wazylam w dniu porodu) teoretycznie powinno sie przytyc od 12-16 kilo ale tak naprawde najczesciej jest wiecej... znam duzo dziewczyn co w ciazy przybraly po 25 kilo... ja jakies 4 miesiace po ciazy wazylam juz 70 wiec waga szybko wraca do normy i gdybym wtedy nie zaczela zrec to nie bylo by takich problemow jak teraz... a teraz to nie wiem pewnie mi 100 peknie w 9 miesiacu...
-
o udalo mi sie strone otworzyc!!! a juz dawno mi sie to nie zdazalo...
-
ja tez musze dzis pare spraw zalatwic... musze do szkoly jechac i do urzedu ale na razie czekam az maz z lozka zwloki podniesie bo samej mi sie nie chce jechac wiec zaciagne go ze soba... a balbi jeszcze chcialam powiedziec ze ja mysle ze ciaza to nie choroba i jesli praca nie jest ciezka fizycznie to powinno sie pracowac do samego konca ciazy... no chyba ze ciaza jest zagrozona ale o tym mi na razie nic nie wiadomo bo jeszcze u lekarza nie bylam... czekam na ten 5 tydzien kiedy juz lekarz bedzie mogl stwierdzic ciaze na razie jest 4 tydzien wiec do lekarza sie wybiore w przyszlym tygodniu... a mi znow niedobrze ale moze zaraz przejdzie....
-
masz racje madziarek... chrzan diete i zachodz!!! przynajmniej sama nie bede... wczoraj sobie nic nie kupilam bo wybralam se z mezem na zakupy a chyba zapomnialam jaki on potrafi byc wkurzajacy w sklepie... no wiec sie wkurzylam i mnie wena zakupowa opuscila a ja opuscilam sklep i wrocilam do domu... prosiatko zachcianki sa przerozne wczoraj np na kolacje zjadlam pol czekolady milki, paczke frytek z mcdonalda i 5 ogorkow ale malosolnych a nie kwaszonych ale pewnie jakby nie bylo malosolnych to kwaszone bym jadla... najbiedniejszy jest moj maz teraz bo ostatnio go budzilam o 1 w nocy zeby mi poszedl lody kupic... balbi ja mam lekka prace... siedze na dupie i nic nie robie... szczegolnie teraz bo dziewczyny z pracy cala robote za mnie robia jak sie dowiedzialy ciazy zebym tylko z nimi zostala do konca wrzesnia no i chyba do konca wrzesnia wlasnie zostane... mam takie fajne dziewczyny w pracy ze nie dosc ze za mnie robote robia to mnie jeszcze dokarmiaja (kanapeczki mi przynosza do pracy zebym juz w domu nie musiala robic no i inne smakolyki tez przynosza)... a po nocy to sie nie boje jezdzic bo jezdze jeszcze z 2 dziewczynami wiec raczej nie powinno mi sie nic stac na naewt jesli (odpukac) to ma mnie kto ratowac...
-
witam... mdlosci mnie dopadly.... bleeeeeeee.... nie moge na jedzenie patrzec... no i zachcianki sie zaczely a nie wiem co gorsze bo jak nie jem to mnie nie mdli ale mam zachcianki a jak juz zjem zachcianke to mnie mdli wiec i tak zle i tak niedobrze... zle sie czuje.... ale zeby sobie poprawic humor wyruszam dzis na zakupy... moze sobie cos ladnego kupie... mialam za ta wyplate rowerek stacjonarny kupic ale chyba mi na razie nie potrzebny wiec sobie kupie cos innego... mam nadzieje ze te mdlosci to tylko na chwilke i zaraz znikna... z marcinem to mialam tylko przez jakies 3 tygodnie ale to juz bylo w 3 miesiacu i jak sobie pomysle ze mnie bedzie jeszcze 2 miesiace trzymac to mi sie odechciewa... madziarek marcin moj sie w sumie cieszy ale to do niego na razie nie dociera... ja bede dopiero gdzies na poczatku kwietnia rodzic wiec do tej pory to zdazy o tym rodzenstwie zapomniec... mysle ze bardziej to do niego dotrze jak juz bede miala brzuch i dzidzia bedzie sie ruszac i bedzie mogl to poczuc... albo jak bede na usg szla to go ze soba zabiore zeby mogl zobaczyc... a tak to dla niego na razie rodzenstwo to abstrakcja... w kazdym badz razie to on chcialby miec siostre (nie wiem czemu nie brata... nie chce mi powiedziec)... ja bym chciala syna... mezowi obojetne... a najbardziej to bym chciala zeby zdrowe bylo... jak bedzie zdrowe to plec juz nie wazna... do pozniej...
-
prosiatko!!! swietnie to ujelas... 2 w 1... ale sie usmialam... napewno zjem za ciebie ciacho a nawet nie jedno... poczwarka ja ide spac o 5 bo o tej zwykle z pracy wracam... no wlasnie to ja lece do pracy paaaaa.... a i tez bardzo lubie kakao dobrze prosiatko ze mi o nim przypomnialas...
-
walnelam sobie nowa stopke...
-
mushellka ja niestety sobie twoich fotek nie obejrze bo mi pisza ze nie mam uprawnien do ogladania tej strony... ale pomysl calkiem fajny zeby sobie takie wspolne konto z fotkami zalozyc... lece spac kobitki odezwe sie pewnie jak wstane... jutro mam labe bo maz do pracy a syn z dziadkami na dzialke pojechal wiec bede leniuchowac i spac ile wlezie...
-
witam z rana!!! jesli chodzi o grubosc moich rodzicow to moja mama cale zycie byla chuda ostatnio troszke przytyla i jest wkoncu szczupla a nie chuda... moj tata byl raczej szczuply (brzucha nie mial)... moj maz jak go poznalam wazyl 67 kilo przy wzroscie 184cm teraz wazy 91... moje dziecie je wszystko co chce i nic mu nie zabraniam ale nie jest otyly wiec nie musze mu zabraniac... wprawdzie sporo wazy bo 25 kilo ale ma 122 cm wzrostu wiec jest tez dosc wysoki... jak byl maly to byl tlusciutki... przez pierwsze 3 miesiace jego zycia zastanawialam sie czy to dziecko bedzie mialo kiedys szyje (ale naszczescie ma)... a teraz jest normalny ani nie za gruby ani nie za chudy... w kazdym razie nie ma na brzuchu waleczka tylko ma plaski brzuszek... no wiec moi rodzice szczupli to po kim ja jestem taka duuuuza??? tylko mi nie mowcie ze po sasiedzie albo po listonoszu ;) to ja lece spac... jak sie wyspie to zajrze...
-
moze na razie urodz jedno bo czworaczki to jednak wielkie wyzwanie...