Witam,
Mam nadzieją, że przyjmiecie także męski głos w dyskusji.
A czy warto mieć kochanka (kochankę) będąc w stałym związku?
Wydaje mi się, że Panie stają przed problemem braku zainteresowania i czułości ze strony "swojego" mężczyzny i uciekają w komfort czułych słowek złotoustych kochanków. Najpierw bez zobowiązań, a potem wychodzi, że jadnak "żonaty to trzecia płeć", i jednak potrzeba czegoś więcej.
A zdrada, kłamstwa, walizki za progiem - po co to wszystko?
Nie lepiej zakończyć niechciany związek i mieć carte blanche?
A poza tym, zdrada zawsze strasznie boli, prawda?
Mężczyzn także.
Pozdrawiam,
PB