Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

_Piotr_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez _Piotr_

  1. jiw - dzięki za \"Nic\", nie znałem. Chciałem Was pożegnać - dzięki za kilka chwil spędzonych razem. Jeżeli komuś mógłbym służyć radą (czasem z przymrużeniem oka, nigdy z zadęciem) ;-), to wiecie, gdzie mnie szukać. Pozdrawiam i życzę Wam braku samotności, PB
  2. katinka - to po co ta panika była? ;-) A ile przemyśleń: kocha, nie kocha, zależy, nie zależy... :-) A tak miło się skończyło - cieszę się. A sny masz masakryczne - ja takie miałem po melatoninie. inki - czep się tramwaja. O publicznych czytam gdzie indziej, a tu mi jeszcze miło. I fajni koledzy - Bodzio, Marko... Nie mam takich w realu :-( Coś Ci nie pasuje a propos mojej osoby i poglądów? jakiś - hahaha, logika wykazuje, że jak by pomyślały, to by ich (niektórych z nich) tu nie było. Ale niewierni mężowie (których tu nie uświadczysz) jakoś idą na taki układ. Sad, but true. :-( Zalecam im słuchanie Radia Maryja i zimne kąpiele. Pozdrówka, PB
  3. Cześć kobietki, jtw - zdaję sobie sprawę z Twojego diabelstwa, cholero! Widzisz, że niektórych wypowiedzi nie komentuję. milkyway - gratulacje! Zawsze jest lepiej mieć jasną sytuację, prawda? Bujawa nikomu dobrze nie robi. Życzę cudownego związku z Mikołajem. katinka - a teraz odsuń emocje i uruchom logikę. Albo misio nie zauważył, że z czymś Ci źle, albo bawi się w przeciąganie liny i... już mu wisisz i zaczynasz powiewać. :\'-( Może jest czas, żeby zadać mu kilka pytań otwarcie? Ważne przy spotkaniach z facetami: ustal z nim czas, miejsce i temat. Raz na wozie, raz podwozie - tylko dobrze jest wiedzieć, gdzie się jest w oczach (i sercu) tej drugiej osoby... poezjo - czekam z niecierpliwością... przebieram łapami i gmeram paluszkami. A temat zdycha, bo zaczęłyście gadać między sobą o prywatnych sprawach... i jak tu wierzyć w miłość kochanek? Buziaki, PB
  4. Dzięki skarbuszku! :-* jeszcze poezja - a widzisz! Ja na Testosteronie myślałem, że zejdę. Masakra, prawda? ;-) Może wreszcie się weźmiesz za czytanie? katinka - a widzisz! Nic tak na facetów dobrze nie działa, jak odsunięcie. jtw - ale masz dobrze... Jeszcze naszym aniołkiem zostaniesz. Idę popracować i się kurować... Może wreszcie się wyśpię. Pozdrówka, PB
  5. Dzięki skarbuszku! :-* jeszcze poezja - a widzisz! Ja na Testosteronie myślałęm, że zajdę. Masakra, prawda? ;-) Może wreszcie się weźmiesz za czytanie? katinka - a widzisz! Nic tak na facetów dobrze nie działa, jak odsunięcie. jtw - ale masz dobrze... Jeszcze naszym aniołkiem zostaniesz. Idę popracować i się kurować... Może wreszcie się wyśpię. Pozdrówka, PB
  6. Skarbuszku! Tylko Ty jedna o mnie pamiętałaś, biednym, zapracowanym, wyjechanym... Ale wróciłam! Schorowana... Dobrej nocki, PB PS. Wyjściem na motłoch jest moderowane forum, ale musiałybyście się na yahoo przenieść... W razie czego zakładam czapkę i służę pomocą.
  7. Cześć wirtualny haremiku (oprócz chłopaków inki, oczywizda), skarbuszku – jak możesz mnie posądzać o takie rzeczy... a fe! Mariella – niestety, rzeka czasu płynie w jedną stronę. jeszcze poetica – nie rezygnuj. Może pójdziecie do teatru (ha-ha-ha)... Polecam „TESTOSTERON”! Absolutnie. Tylko na „Mayday” uśmiałem się podobnie. ;-D A ten profil na sympatii, to jakiś drwal musiał napisać. Mężczyzna z mrocznych marzeń... Albo świnia jakaś... ____________ Wraca do domu facet z owcą pod pachą. Otwiera mu żona. Facet: - To jest ta świnia którą posuwam. Żona: - Głupku, to nie świnia tylko owca. - Zamknij się, mówiłem do owcy. __________ inki - pewnie, że tak (185 ok. 16-tej)! A której królewnie wróżba się sprawdziła? Pozdrówka, PB
  8. Mariella, Dokładnie tak... A życiowo wyglądało bardzo boleśnie. Drwale? Nie widziałem żadnych wypowiedzi n/t. P10tr z symapatii? A taki romantyczny profil starałem się kiedyś, kiedyś stworzyć... http://p10tr.sympatia.onet.pl/ To, że nie czytacie książek, to już wiem, ale taka olewka... chyba pójdę precz :\'-( Pozdrówka, PB
  9. Seks małżeński - trzy etapy. Pierwszy to tak zwany SEKS DOMOWY, podczas ktorego stosunki nowozencow odbywaja sie czesto i w roznych miejscach, np. w kuchni, w goscinnym, na podlodze, w wannie itd. Nastepnie przychodzi etap zwany SEKSEM SYPIALNIANYM, podczas ktorego stosunki plciowe odbywaja sie regularnie i jak sama nazwa wskazuje w sypialni. Z czasem, nieublagalnie pojawia sie trzeci etap zwany SEKSEM PRZEDPOKOJOWYM. Podczas tego etapu malzonkowie mijaja sie sporadycznie w przedpokoju mowiac: "Pierdol sie". ____________________________________________________ Mariella - a o czym mam napisać? Może wróć do 181, bo tam jest chyba wszystko... Pozdrawiam, PB
  10. Cześć lasencje, Już widzę, że o mnie zapomniałyście... trudno :-( Ale odpowiadam (181): inki – pewnie, że sranie w banię. Albo oceniasz coś na poziome moralności, albo brniesz w szczegóły, których nie powinno w ogóle się rozpatrywać. W książce nic na ten temat nie piszą. A ja definitywnie zakończyłem (owszem, nie było łatwo. Jak bardzo niełatwo, to same już trochę możecie osądzić), kiedy uznałem, że już nie ma to sensu – i wiesz co, o to też są do mnie pretensje. Acha – i ja od nikogo NIC nie wymagam. Po prostu dzielę się z Wami tym, co myślę. Jak Ci nie pasuje to nie czytaj, albo poproś mnie grzecznie, żebym znalazł sobie inne miejsce. A do Poezji nic nie mam, mogę tylko jej życzyć, żeby ułożyła swoją kwadraturę koła. skarbuszku – bardzo długo się zastanawiałem. Po prostu w życiu znajdujesz to, czego szukasz. Możesz wziąć wspaniałego mężczyznę lub kobietę, męża lub żonę i zacząć się doszukiwać negatywnych cech. I znajdziesz! Możesz wziąć przeciętnego mężczyznę lub kobietę, męża lub żonę i zacząć się doszukiwać pozytywnych cech. I też znajdziesz! Na każdej z tych stron znajdziesz wspaniałe, logiczne i sensowne usprawiedliwienia. I co z tego? jiw – mam i nie jest łatwo. Ostatnio mpbż zakomunikowała mi, że nie będę mógł się widywać z dzieckiem, bo sobie nie życzy. Masakra. A to, że już nie będzie tak samo i, że nikt go w życiu nie przeprosi za zaistniałą sytuację, to całkiem inna para kaloszy. Trzymam bardzo mocno kciuki za Twoją sytuację... w razie czego skontaktuj się ze mną, to postaram się pomóc. Co do mieszkania drzwi w drzwi, nie ma problemu – ale tylko jeżeli sama. Inaczej zawsze będzie to wyzwalać złe emocje (chyba, że on się z kimś zwiąże). milkyway (181) – czasem się pieprzy, a czasem naciera, i marynuje, i poddaje najróżniejszej obróbce, żeby było smaczne ;-) Drwal z waszych marzeń? Poszukajcie P10tr na sympatii! He, he, he. 3majcie się, PB
  11. Harcore'owo się narobiło... ale myślę, że to dobrze. jtw - wg. moich przekonań, im prędzej mu wystawi walizki, tym lepiej dla was. Wóz albo przewóz - nie rób drugiemu, co tobie itd. Przecież to Ty możesz być w jej sytuacji... Poezjo - gratuluję odwagi wypowiedzi. A co do konkretów - gdyby Twój kochanek miał problemy, to czy warowałabyś przy szpitalnym łóżku? I czy poszłabyś z kimś innym w tym czasie? Jeżeli tak (i nie) to podejmij decyzję - jaka by ona nie była. To strasznie trudne. Niesamowicie. Możesz też zostać w niebycie (jak teraz)... To Twoje życie. Wspólczuję. A ta dziewczyna Twojego "chłopaka"? Qrde... Z jednej strony masz przerąbane, z drugiej przesrane... Ale czy to zaczęło się wczoraj? Tak, czy inaczej powinnaś to jakoś rozwiązać... albo przeczekać (też jakieś rozwiązanie). Nawet w czapeczce Piotrusia-naprawiacza nie jestem w stanie wziąć na siebie takiej odpowiedzialności i powiedziać Ci: zrób tak! A co, jeżeli Twój mąż Cię kocha? Bo jeżeli nie, to nie ma to tamto, prawda? katinka - jeżeli Twoja (bądź jego) zdrada dowodzi czegoś - to OK. Ja odszedłem (kiedyś) od mojej kobiety do innej, bo żyliśmy w innych światach - brak punktów wspólnych. Ale odszedłem kategorcznie i na zawsze. Zdradziłem i podjąłem decyzję. Dlatego nie rzucę nigdy kamieniem. Ale wiem też, co się dzieje, kiedy ktoś Ciebie zdradza i bawi się tym (i tobą). Za to bym za***. Bo to jest kaźnia, katorga i totalne upodlenie. jiw - Twoje zdanie to podsumowanie. Dla osoby, którą kocham oddałbym wszystko (życie też). Mam dwóch synów i... tyle. Jeżeli macie dzieci, bądź kochacie kogoś bezgranicznie, to wiecie, o czym mówię, prawda? Teraz jestem przekonany, że lepiej zostawić wszystko i "poświęcić się" dla miłości, niż zwracać uwagę na zdanie innych. I zrobić to, co jest w zgodzie z moim sumieniem. I wiecie, co - nie miałbym za złe swojej "prawie byłej" żonie odejścia, gdyby zobiła to od razu i definitywnie. Trudno - przegrałem. Ale zdradzania mnie przez ponad rok nie mogę przełknąc i wybaczyć. Tego nie jestem w stanie zrozumieć. A jak to boli... ach... może w końcu Wam o tym powiem. PB
  12. Witaj haremiku! Oj napracowałam się ja dziś, oj... To może teraz od przodu, a skończymy z tyłu? (Mówię o odpowiedziach, oczywiście. :-D ) jeszcze poezja - rano nie miałem czasu nic, a nic. To rozwijając temat: "nie ma czasu" to dla faceta piękny wykręt (patrz wyżej ;-) ), ale tylko dobry wykręt. Tak naprawdę (na serio!) to taki czerstwy szit. Jak jest zakochany, to się od niego nie opędzisz. Jak już mu mniej zależy, to możesz ustalić reguły i dalej będziesz otrzymywać sms'y, emalie i inne takie (on to będzie robił w trybie "auto", ale co Ci tam). Jak już mu wisi(sz), to finito... ale to właśnie po zachowaniu widać. W każdym razie nie płaszcz(cie) się, bo kto lubi płazy? Na facetów cudownie działa odsunięcie. Leczniczo i zaraz potem bardziej kochają... Ja wiem, że kobiety mają odwrotnie, ale cóż - przepis już znasz. I kup, i czytaj do cholery Peas'ów, a nie takie obiecanki, cacanki! Co do zdrady - oczywiście, że ma się problemy z wyborem. Ale (dla mnie) lepiej wybrać, niż się pakować w jakieś sqrwienie i jeszcze ranić innych. Powtarzam: DLA MNIE. Bdtk - laseczko, pojedz tych "merci", a będzie merci... Wiesz, że kobiety powinny mieć więcej tylko w jednym miejscu (no, właściwie dwóch). ;-) Tyle, że nijak nie potrafią i zazwyczaj im się obsuwa... inki - no to szlaban... Uważaj, teraz monitorować można wszystko (chyba, że zna się 'sposoby'). Dobrze, że nie mam szefa ;-) jeszcze poezja - NIE domyśli się. My to mamy tylko czasowo. Ale jak ustalisz z nim reguły (tak, tak - sposób postępowania: co, kiedy i jak), to powinno podziałać. Lasencjo - nie pitol, zawsze masz wybór. Jak Ci ślubny już tak nie leży, że czekasz, aż zdechnie - to się z nim rozwiedź, a nie wal gościa w rogi! I nie mam zamiaru Cię osądzać, tylko piszę, jak ja czuję i co o tym myślę. Połowa ka$y i tak będzie Twoja. A i tak musisz mieć nierówno podsufitką, że zdradzasz męża, a Twój kochanek ma dziewczynę... Hahaha... To jakiś serial brazylijski? Czy tylko problemy z wizerunkiem własnym? Masakra jakaś. Milkyway - dzięki! ;-) Tylko saute musi wystarczyć. skarbuszku - Sokratesa (chcąc mu dopiec) zapytano, czy lepiej mieć żonę brzydką, a wierną, czy też ładną i puszczalską. (O ile pamiętacie - Ksantypa należała do tej drugiej kategorii). Mistrz odpowiedział: - A czy lepiej jest jeść tort wspólnie, czy też gówno samemu? Tyle historii ;-) . Jak ktoś się zdecyduje, to niech wyrzuci bułkę z masłem i je ten kawior z szampanem. Ale najpierw niech odstawi bułkę, bo jedno do drugiego (mnie) nie pasi. ja też wierzyłam - Ech... Mniodzio... Motyle... Love... Pięknie masz... Pa, pa Moka - to sam zostaję do obrony twierdzy? Nie wiem ile wytrwam... Przybądź z posiłkami. Miło było Cię poznać. 3maj się ciepło! Pozdrawiam, PB
  13. Przyszłam! ;-) (Muszę się jakoś utorzsamiać z 'babskim' forum, no nie? W końcu to mój pierwszy raz. Inki - a co do organu... jak samoobsługuję, to jeszcze działa ;-) ) Były tu Klony...? Może kiedyś przebrnę przez Waszą historię (przeczytałem tylko pierwsze strony), ale musiało być wesoło! Inki - już się domyślam, o jakie przepisy Ci chodzi! Na forum nie nada... za ostre, za pikantne, niektórym mogłoby zaszkodzić, a ja bym przestał być maskotką tematu JWWMK! ;-D Ale może sobie poczytam - podeślijcie link'a, to nie będę się kopał godzinami. Moka - cieszę się, ale z czym przyznajesz mi rację? Jeszcze poezja - zdrada to zdrada i nie ma co kombinować. To taka sama definicja, jak śniadanie, to śniadanie. Na pewno nie jest Ci łatwo... A rozwód? Sama musisz zdecydować z kim chcesz dzielić życie i dlaczego. Ja nigdy bym nie chciał i nie mógł dzielić kobiety z innym facetem. Może podzielę się z Wami, co czuje zdradzany facet... A - i NIE DZWOŃ, i NIE KONTAKTUJ SIĘ z nim... Wytrzymaj... Wytrzymaj... Poczekaj, a okaże się czy, jak i do czego jesteś mu potrzebna... Wykręty o braku czasu to szit. Wytrzymaj. Pozdrawiam i lecę, PB
  14. Kati, Jak będę mógł znowu kiedyś wypróbować ten przepis, to postaram się nie przedobrzyć. :-) Niech Ci się ułoży, przynajmniej z tym oddzwanianiem! Jeżeli chcesz, żeby ktoś coś zrobił, to musisz zrobić, żeby chciał to zrobić. Teraz kompinuj jak. ;-) PB
  15. Katinko, Ale nie napisałaś, czy taka dieta Ci odpowiada? Może powinienem dopracować przepis? ;-) A atmosferą tutaj jestem szczerze zaskoczony, oczywiście na plus! Pozdrawiam, PB
  16. Moka, Masz rację, jak jasna cholerra. Zdrada to zdrada. Ale nie zmienimy świata. Ludzie są ludźmi. Mają własną moralność (bądź jej brak), nie zastanawiają się, lub nie zdają sobie sprawy z tego, co robią, nie myślą dalej, niż koniec ich własnego nosa... Tacy jesteśmy. I wali ich moje, czy Twoje zdanie. Wszedłem tu całkiem przypadkowo , bo temat wydał mi się totalnie abstrakcyjny. Miłość kochanka. To taki oksymoron, jak uczciwość polityka ;-) Czy wiesz, że nikt nie poczuwa się do winy? Nawet gwałciciele i mordercy są niewinni w swoich oczach. Moja prawie była żona także, nie wspominając o jej kochanku - przecież jej tylko pomagał "w trudnych chwilach" - hahaha. A jelenie za to płacą, bo wydaje im się, że świat jednak powinien być dobry, a ludzie cudowni i szlachetni, i powinni postępować uczciwie. Taa... Jakoś się nie myśli o zdradzanym współmałżonku czy dzieciach. Teraz tylko chciałbym spróbować oszczędzić innym bólu, bo jak "bomba wybucha" to rani wszystkich bardzo dotkliwie. Masakra. Może się zdobędę na odwagę i napiszę, co wtedy przeżywałem. Może. Pozdrawiam, PB
  17. Skarbi - czyżbyś cierpiała na takie seksualne wyczerpanie...? Yesooooo... Ale masz dobrze. Żebym tylko nie zapomniał, jak to się robi... Żebym tylko nie zapomniał... ______ Mariella - masz wielkiego plusa, piątkę i tak 3mać!!! @>--\'--- (Jakby ktoś pytał, to to jest różyczka dla Marielli) Pozdrawiam, PB
  18. Z jednej strony "wiesz, czego chcesz, a bierz, co ci dają", ale to chyba jakaś love miała być? Motyle we włosach..., a tu brak czasu na SMS'a. SPADÓWA! Wysłuchuję mnóstwa obietnic ludzi w swojej pracy. Całe sterty. Stosy. Góry. Czego to oni nie robią, zrobią, lub zrobili. Złotouści. A wiesz co widzę i czym się kieruję? "To co robisz, jest tak głośne, że nie słyszę tego, co mówisz." Może Ci się przyda do oceny obecnej sytuacji... ______ inki - przepis na dopieszczenie...? Tak na publicznym forum? Nieeee... Może tylko zarys: dobry obiad w miłej restauracji, kąpiel, lampka delikatnego, czerwonego wina i trochę rozkosznego wysiłku ;-) Odrobina wyobraźni i szczypta odwagi do eksperymentów. Ale i tak nie rozumiem, o co Ci z tym przepisem chodzi? Przecież ja samotny facet jestem! Przepis na otwarcie puszki piwa mam Ci podać, czy jak odgrzać parówki i o nich nie zapomnieć? A może szkic mojej książki: "100 sposobów na przygotowanie kiełbasy"? Albo pracę naukową: "Nowe, nieznane cywilizacje. Jak je stworzyć we własnej lodówce"? No nic, qrde, nie rozumiem.
  19. Z jednej strony "wiesz, czego chcesz, a bierz, co ci dają", ale to chyba jakaś love miała być? Motyle we włosach..., a tu brak czasu na SMS\'a. SPADÓWA! Wysłuchuję mnóstwa obietnic ludzi w swojej pracy. Całe sterty. Stosy. Góry. Czego to oni nie robią, zrobią, lub zrobili. Złotouści. A wiesz co widzę i czym się kieruję? "To co robisz, jest tak głośne, że nie słyszę tego, co mówisz." Może Ci się przyda do oceny obecnej sytuacji... ______ inki - przepis na dopieszczenie...? Tak na publicznym forum? Nieeee... Może tylko zarys: dobry obiad w miłej restauracji, kąpiel, lampka delikatnego, czerwonego wina i trochę rozkosznego wysiłku ;-) Odrobina wyobraźni i szczypta odwagi do eksperymentów. Ale i tak nie rozumiem, o co Ci z tym przepisem chodzi? Przecież ja samotny facet jestem! Przepis na otwarcie puszki piwa mam Ci podać, czy jak odgrzać parówki i o nich nie zapomnieć? A może szkic mojej książki: "100 sposobów na przygotowanie kiełbasy"? Albo pracę naukową: "Nowe, nieznane cywilizacje. Jak je stworzyć we własnej lodówce"? No nic, qrde, nie rozumiem.
  20. Cześć laseczki! Uff... wróciłam ;-) Co tu się nie działo... no to tak trochę od tyłu i nie po kolei (ale też powinno być przyjemnie). :-D ______ jeszcze poezja - to jeszcze Peas\'ów nie kupiłaś...? A fe... I masz 100% rację pisząc do Katinki! Leć po książkę, razem na forum się pośmiejemy (i zmądrzejemy). Co do sytuacji - po objawach tuszę, że powinnaś odkurzyć glany. Ten facio już dojrzewa. Moka trafiła tutaj w sedno (niestety) - jeżeli gość oszukuje kogoś innego, to dlaczego nie miałby Ciebie? No i jak tu wierzyć w miłość kochanka? :'( A poza tym wszystkim - nie wstyd Ci się prosić o trochę zainteresowania?
  21. jeszcze poezja - wg. mnie, pomoże. Ale tylko Ty sama będziesz mogła to ocenić. inki - ale chyba wiesz przed ślubem, że nie lubi minetki i będziesz mieć z tym problemy? (Zresztą, jak można nie lubić? Nie pisz mi tu o zbokach jakichś ;-) ). Kobiety też nie wszystko lubią, co podnieca facetów, ale decyzja o zdradzie, bo "on/ona może lepiej mi to zrobi" nie wygląda poważnie... Nie wolisz zresztą, żeby tylko z Tobą to robił? inki - O co chodzi z tym przepisem? Lecę, postaram się zajrzeć wieczorem, PB
  22. Ha, ha, ha! Taki mały harem w temacie "jak wierzyć w miłość kochanka". Ale szybko rozgryzłyście moje zamiary! Tak to jest z Wami, doświadczonymi laseczkami :-D Nie uznaję anonimów i nie wstydzę się swoich poglądów - wolę czekać na kogoś "na serio" i na zawsze, niż szukać kochanki i spotykać się z kimś, kto jest w innym związku. Wiem, jak bardzo mnie bolała zdrada (po 10-ciu latach związku) i jak straszne ma konsekwencje. Także bliżej mi do poglądów Moki, ale nie potępiam ludzi, którzy znaleźli się w takiej sytuacji. Mogę im życzyć, żeby jak najszybciej z niej wybrnęli i ułożyli sobie szczęśliwe życie, ze starym lub nowym partnerem. Pozdrawiam Was serdecznie, PB
  23. Mariello, inki, Staram się jak mogę ;-D A tak na serio, to trafiłem tu całkiem przypadkowo (klik, klik... i wpadł mi w oczy drażliwy temat), ale tak tu przyjemnie, że może zostanę jeszcze chwilkę. jeszcze poezja (i inne dziewczyny), (- uwaga - teraz zakładam czapeczkę Piotrusia-naprawiacza) ;-) Nie ma dla Ciebie czasu i Cię, cholercia, nie rozumie? Potrzebna Wam skuteczna instrukcja obsługi. Serio i naprawdę. Oczywiście przydałaby się też drugiej stronie. Różnice w myśleniu i odczuwaniu pomiędzy nami (kobietami i mężczyznami) są ogromne - sam nie zdawałem sobie z tego sprawy (aż mnie zdradziła, hehehe). Polecam Peas'ów "Dlaczego mężczyźni kłamią, a kobiety płaczą". Pewnie uśmiejecie się bardziej, niż ja przy Bridget Jones. ;-) Przy okazji dokładnie się dowiecie, co zrobić, żeby miał dla Was czas. Niemożliwe? Poczekam na Wasze recenzje :-) Powodzenia, PB
  24. Skarbi, Nie krytykuję, nie potępiam, nie pouczam. To (tylko/aż) Twoje życie... 3mam mocno kciuki! Pozdrawiam Cię serdecznie, PB
  25. Witam i dziękuję za ciepłe przyjęcie! To "mniej - więcej" po kolei: 1. Inki - bardziej Peter Parker :-) Zdecydowanie. Cholercia, mało pitraszę, to nie wiem jak się robi makaron... Ostatnio mi się woda w czajniku przypaliła. A jajka już gotuję pół godziny... i dalej twarde! Także, inki, nie licz na przepis - ale znam się na innych sprawach ;-) 2. Organiko - rozumiem, tylko nie muszę tego akceptować, prawda? Jeżeli miałbym kogoś pokochać i dzielić się sobą, to nie wyobrażam sobie (chociażby) seksu z kimś, kto jest w innym związku... Po prostu nie ("seks - tylko, jak mąż nalega" - hahaha. BLEEEE!). Wiesz do kiedy byłem w życiu szczęśliwy? Do chwili, aż miałem problemy z wejsćiem do domu (bo rogi mi zaczęły przeszkadzać). A jak to boli, to może stwierdzić tylko ktoś, kto kochał... Jak się odważę, to może i o tym coś napiszę. 3. Skarbi - na pewno mu na Tobie zależy. A wibracje są wtedy takie, że hoho! Czas i przestrzeń nie gra roli... ale na jak długo? Dwie godziny? A co z resztą doby/tygodnia/miesiąca? Kiepsko. Siedzę sam i wiem, że kiepsko... Life sucks. Wolę być sam, niż spaprać komuś życie. To niewielka cena, a mogę przejrzeć się w lustrze i jeszcze uśmiechnąć do siebie. Pozdrawiam serdecznie, PB
×