_Piotr_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez _Piotr_
-
jiw - dzięki za \"Nic\", nie znałem. Chciałem Was pożegnać - dzięki za kilka chwil spędzonych razem. Jeżeli komuś mógłbym służyć radą (czasem z przymrużeniem oka, nigdy z zadęciem) ;-), to wiecie, gdzie mnie szukać. Pozdrawiam i życzę Wam braku samotności, PB
-
katinka - to po co ta panika była? ;-) A ile przemyśleń: kocha, nie kocha, zależy, nie zależy... :-) A tak miło się skończyło - cieszę się. A sny masz masakryczne - ja takie miałem po melatoninie. inki - czep się tramwaja. O publicznych czytam gdzie indziej, a tu mi jeszcze miło. I fajni koledzy - Bodzio, Marko... Nie mam takich w realu :-( Coś Ci nie pasuje a propos mojej osoby i poglądów? jakiś - hahaha, logika wykazuje, że jak by pomyślały, to by ich (niektórych z nich) tu nie było. Ale niewierni mężowie (których tu nie uświadczysz) jakoś idą na taki układ. Sad, but true. :-( Zalecam im słuchanie Radia Maryja i zimne kąpiele. Pozdrówka, PB
-
Cześć kobietki, jtw - zdaję sobie sprawę z Twojego diabelstwa, cholero! Widzisz, że niektórych wypowiedzi nie komentuję. milkyway - gratulacje! Zawsze jest lepiej mieć jasną sytuację, prawda? Bujawa nikomu dobrze nie robi. Życzę cudownego związku z Mikołajem. katinka - a teraz odsuń emocje i uruchom logikę. Albo misio nie zauważył, że z czymś Ci źle, albo bawi się w przeciąganie liny i... już mu wisisz i zaczynasz powiewać. :\'-( Może jest czas, żeby zadać mu kilka pytań otwarcie? Ważne przy spotkaniach z facetami: ustal z nim czas, miejsce i temat. Raz na wozie, raz podwozie - tylko dobrze jest wiedzieć, gdzie się jest w oczach (i sercu) tej drugiej osoby... poezjo - czekam z niecierpliwością... przebieram łapami i gmeram paluszkami. A temat zdycha, bo zaczęłyście gadać między sobą o prywatnych sprawach... i jak tu wierzyć w miłość kochanek? Buziaki, PB
-
Dzięki skarbuszku! :-* jeszcze poezja - a widzisz! Ja na Testosteronie myślałem, że zejdę. Masakra, prawda? ;-) Może wreszcie się weźmiesz za czytanie? katinka - a widzisz! Nic tak na facetów dobrze nie działa, jak odsunięcie. jtw - ale masz dobrze... Jeszcze naszym aniołkiem zostaniesz. Idę popracować i się kurować... Może wreszcie się wyśpię. Pozdrówka, PB
-
Dzięki skarbuszku! :-* jeszcze poezja - a widzisz! Ja na Testosteronie myślałęm, że zajdę. Masakra, prawda? ;-) Może wreszcie się weźmiesz za czytanie? katinka - a widzisz! Nic tak na facetów dobrze nie działa, jak odsunięcie. jtw - ale masz dobrze... Jeszcze naszym aniołkiem zostaniesz. Idę popracować i się kurować... Może wreszcie się wyśpię. Pozdrówka, PB
-
Skarbuszku! Tylko Ty jedna o mnie pamiętałaś, biednym, zapracowanym, wyjechanym... Ale wróciłam! Schorowana... Dobrej nocki, PB PS. Wyjściem na motłoch jest moderowane forum, ale musiałybyście się na yahoo przenieść... W razie czego zakładam czapkę i służę pomocą.
-
Cześć wirtualny haremiku (oprócz chłopaków inki, oczywizda), skarbuszku – jak możesz mnie posądzać o takie rzeczy... a fe! Mariella – niestety, rzeka czasu płynie w jedną stronę. jeszcze poetica – nie rezygnuj. Może pójdziecie do teatru (ha-ha-ha)... Polecam „TESTOSTERON”! Absolutnie. Tylko na „Mayday” uśmiałem się podobnie. ;-D A ten profil na sympatii, to jakiś drwal musiał napisać. Mężczyzna z mrocznych marzeń... Albo świnia jakaś... ____________ Wraca do domu facet z owcą pod pachą. Otwiera mu żona. Facet: - To jest ta świnia którą posuwam. Żona: - Głupku, to nie świnia tylko owca. - Zamknij się, mówiłem do owcy. __________ inki - pewnie, że tak (185 ok. 16-tej)! A której królewnie wróżba się sprawdziła? Pozdrówka, PB
-
Mariella, Dokładnie tak... A życiowo wyglądało bardzo boleśnie. Drwale? Nie widziałem żadnych wypowiedzi n/t. P10tr z symapatii? A taki romantyczny profil starałem się kiedyś, kiedyś stworzyć... http://p10tr.sympatia.onet.pl/ To, że nie czytacie książek, to już wiem, ale taka olewka... chyba pójdę precz :\'-( Pozdrówka, PB
-
Seks małżeński - trzy etapy. Pierwszy to tak zwany SEKS DOMOWY, podczas ktorego stosunki nowozencow odbywaja sie czesto i w roznych miejscach, np. w kuchni, w goscinnym, na podlodze, w wannie itd. Nastepnie przychodzi etap zwany SEKSEM SYPIALNIANYM, podczas ktorego stosunki plciowe odbywaja sie regularnie i jak sama nazwa wskazuje w sypialni. Z czasem, nieublagalnie pojawia sie trzeci etap zwany SEKSEM PRZEDPOKOJOWYM. Podczas tego etapu malzonkowie mijaja sie sporadycznie w przedpokoju mowiac: "Pierdol sie". ____________________________________________________ Mariella - a o czym mam napisać? Może wróć do 181, bo tam jest chyba wszystko... Pozdrawiam, PB
-
Cześć lasencje, Już widzę, że o mnie zapomniałyście... trudno :-( Ale odpowiadam (181): inki – pewnie, że sranie w banię. Albo oceniasz coś na poziome moralności, albo brniesz w szczegóły, których nie powinno w ogóle się rozpatrywać. W książce nic na ten temat nie piszą. A ja definitywnie zakończyłem (owszem, nie było łatwo. Jak bardzo niełatwo, to same już trochę możecie osądzić), kiedy uznałem, że już nie ma to sensu – i wiesz co, o to też są do mnie pretensje. Acha – i ja od nikogo NIC nie wymagam. Po prostu dzielę się z Wami tym, co myślę. Jak Ci nie pasuje to nie czytaj, albo poproś mnie grzecznie, żebym znalazł sobie inne miejsce. A do Poezji nic nie mam, mogę tylko jej życzyć, żeby ułożyła swoją kwadraturę koła. skarbuszku – bardzo długo się zastanawiałem. Po prostu w życiu znajdujesz to, czego szukasz. Możesz wziąć wspaniałego mężczyznę lub kobietę, męża lub żonę i zacząć się doszukiwać negatywnych cech. I znajdziesz! Możesz wziąć przeciętnego mężczyznę lub kobietę, męża lub żonę i zacząć się doszukiwać pozytywnych cech. I też znajdziesz! Na każdej z tych stron znajdziesz wspaniałe, logiczne i sensowne usprawiedliwienia. I co z tego? jiw – mam i nie jest łatwo. Ostatnio mpbż zakomunikowała mi, że nie będę mógł się widywać z dzieckiem, bo sobie nie życzy. Masakra. A to, że już nie będzie tak samo i, że nikt go w życiu nie przeprosi za zaistniałą sytuację, to całkiem inna para kaloszy. Trzymam bardzo mocno kciuki za Twoją sytuację... w razie czego skontaktuj się ze mną, to postaram się pomóc. Co do mieszkania drzwi w drzwi, nie ma problemu – ale tylko jeżeli sama. Inaczej zawsze będzie to wyzwalać złe emocje (chyba, że on się z kimś zwiąże). milkyway (181) – czasem się pieprzy, a czasem naciera, i marynuje, i poddaje najróżniejszej obróbce, żeby było smaczne ;-) Drwal z waszych marzeń? Poszukajcie P10tr na sympatii! He, he, he. 3majcie się, PB
-
Harcore'owo się narobiło... ale myślę, że to dobrze. jtw - wg. moich przekonań, im prędzej mu wystawi walizki, tym lepiej dla was. Wóz albo przewóz - nie rób drugiemu, co tobie itd. Przecież to Ty możesz być w jej sytuacji... Poezjo - gratuluję odwagi wypowiedzi. A co do konkretów - gdyby Twój kochanek miał problemy, to czy warowałabyś przy szpitalnym łóżku? I czy poszłabyś z kimś innym w tym czasie? Jeżeli tak (i nie) to podejmij decyzję - jaka by ona nie była. To strasznie trudne. Niesamowicie. Możesz też zostać w niebycie (jak teraz)... To Twoje życie. Wspólczuję. A ta dziewczyna Twojego "chłopaka"? Qrde... Z jednej strony masz przerąbane, z drugiej przesrane... Ale czy to zaczęło się wczoraj? Tak, czy inaczej powinnaś to jakoś rozwiązać... albo przeczekać (też jakieś rozwiązanie). Nawet w czapeczce Piotrusia-naprawiacza nie jestem w stanie wziąć na siebie takiej odpowiedzialności i powiedziać Ci: zrób tak! A co, jeżeli Twój mąż Cię kocha? Bo jeżeli nie, to nie ma to tamto, prawda? katinka - jeżeli Twoja (bądź jego) zdrada dowodzi czegoś - to OK. Ja odszedłem (kiedyś) od mojej kobiety do innej, bo żyliśmy w innych światach - brak punktów wspólnych. Ale odszedłem kategorcznie i na zawsze. Zdradziłem i podjąłem decyzję. Dlatego nie rzucę nigdy kamieniem. Ale wiem też, co się dzieje, kiedy ktoś Ciebie zdradza i bawi się tym (i tobą). Za to bym za***. Bo to jest kaźnia, katorga i totalne upodlenie. jiw - Twoje zdanie to podsumowanie. Dla osoby, którą kocham oddałbym wszystko (życie też). Mam dwóch synów i... tyle. Jeżeli macie dzieci, bądź kochacie kogoś bezgranicznie, to wiecie, o czym mówię, prawda? Teraz jestem przekonany, że lepiej zostawić wszystko i "poświęcić się" dla miłości, niż zwracać uwagę na zdanie innych. I zrobić to, co jest w zgodzie z moim sumieniem. I wiecie, co - nie miałbym za złe swojej "prawie byłej" żonie odejścia, gdyby zobiła to od razu i definitywnie. Trudno - przegrałem. Ale zdradzania mnie przez ponad rok nie mogę przełknąc i wybaczyć. Tego nie jestem w stanie zrozumieć. A jak to boli... ach... może w końcu Wam o tym powiem. PB
-
Witaj haremiku! Oj napracowałam się ja dziś, oj... To może teraz od przodu, a skończymy z tyłu? (Mówię o odpowiedziach, oczywiście. :-D ) jeszcze poezja - rano nie miałem czasu nic, a nic. To rozwijając temat: "nie ma czasu" to dla faceta piękny wykręt (patrz wyżej ;-) ), ale tylko dobry wykręt. Tak naprawdę (na serio!) to taki czerstwy szit. Jak jest zakochany, to się od niego nie opędzisz. Jak już mu mniej zależy, to możesz ustalić reguły i dalej będziesz otrzymywać sms'y, emalie i inne takie (on to będzie robił w trybie "auto", ale co Ci tam). Jak już mu wisi(sz), to finito... ale to właśnie po zachowaniu widać. W każdym razie nie płaszcz(cie) się, bo kto lubi płazy? Na facetów cudownie działa odsunięcie. Leczniczo i zaraz potem bardziej kochają... Ja wiem, że kobiety mają odwrotnie, ale cóż - przepis już znasz. I kup, i czytaj do cholery Peas'ów, a nie takie obiecanki, cacanki! Co do zdrady - oczywiście, że ma się problemy z wyborem. Ale (dla mnie) lepiej wybrać, niż się pakować w jakieś sqrwienie i jeszcze ranić innych. Powtarzam: DLA MNIE. Bdtk - laseczko, pojedz tych "merci", a będzie merci... Wiesz, że kobiety powinny mieć więcej tylko w jednym miejscu (no, właściwie dwóch). ;-) Tyle, że nijak nie potrafią i zazwyczaj im się obsuwa... inki - no to szlaban... Uważaj, teraz monitorować można wszystko (chyba, że zna się 'sposoby'). Dobrze, że nie mam szefa ;-) jeszcze poezja - NIE domyśli się. My to mamy tylko czasowo. Ale jak ustalisz z nim reguły (tak, tak - sposób postępowania: co, kiedy i jak), to powinno podziałać. Lasencjo - nie pitol, zawsze masz wybór. Jak Ci ślubny już tak nie leży, że czekasz, aż zdechnie - to się z nim rozwiedź, a nie wal gościa w rogi! I nie mam zamiaru Cię osądzać, tylko piszę, jak ja czuję i co o tym myślę. Połowa ka$y i tak będzie Twoja. A i tak musisz mieć nierówno podsufitką, że zdradzasz męża, a Twój kochanek ma dziewczynę... Hahaha... To jakiś serial brazylijski? Czy tylko problemy z wizerunkiem własnym? Masakra jakaś. Milkyway - dzięki! ;-) Tylko saute musi wystarczyć. skarbuszku - Sokratesa (chcąc mu dopiec) zapytano, czy lepiej mieć żonę brzydką, a wierną, czy też ładną i puszczalską. (O ile pamiętacie - Ksantypa należała do tej drugiej kategorii). Mistrz odpowiedział: - A czy lepiej jest jeść tort wspólnie, czy też gówno samemu? Tyle historii ;-) . Jak ktoś się zdecyduje, to niech wyrzuci bułkę z masłem i je ten kawior z szampanem. Ale najpierw niech odstawi bułkę, bo jedno do drugiego (mnie) nie pasi. ja też wierzyłam - Ech... Mniodzio... Motyle... Love... Pięknie masz... Pa, pa Moka - to sam zostaję do obrony twierdzy? Nie wiem ile wytrwam... Przybądź z posiłkami. Miło było Cię poznać. 3maj się ciepło! Pozdrawiam, PB
-
Przyszłam! ;-) (Muszę się jakoś utorzsamiać z 'babskim' forum, no nie? W końcu to mój pierwszy raz. Inki - a co do organu... jak samoobsługuję, to jeszcze działa ;-) ) Były tu Klony...? Może kiedyś przebrnę przez Waszą historię (przeczytałem tylko pierwsze strony), ale musiało być wesoło! Inki - już się domyślam, o jakie przepisy Ci chodzi! Na forum nie nada... za ostre, za pikantne, niektórym mogłoby zaszkodzić, a ja bym przestał być maskotką tematu JWWMK! ;-D Ale może sobie poczytam - podeślijcie link'a, to nie będę się kopał godzinami. Moka - cieszę się, ale z czym przyznajesz mi rację? Jeszcze poezja - zdrada to zdrada i nie ma co kombinować. To taka sama definicja, jak śniadanie, to śniadanie. Na pewno nie jest Ci łatwo... A rozwód? Sama musisz zdecydować z kim chcesz dzielić życie i dlaczego. Ja nigdy bym nie chciał i nie mógł dzielić kobiety z innym facetem. Może podzielę się z Wami, co czuje zdradzany facet... A - i NIE DZWOŃ, i NIE KONTAKTUJ SIĘ z nim... Wytrzymaj... Wytrzymaj... Poczekaj, a okaże się czy, jak i do czego jesteś mu potrzebna... Wykręty o braku czasu to szit. Wytrzymaj. Pozdrawiam i lecę, PB
-
Kati, Jak będę mógł znowu kiedyś wypróbować ten przepis, to postaram się nie przedobrzyć. :-) Niech Ci się ułoży, przynajmniej z tym oddzwanianiem! Jeżeli chcesz, żeby ktoś coś zrobił, to musisz zrobić, żeby chciał to zrobić. Teraz kompinuj jak. ;-) PB
-
Katinko, Ale nie napisałaś, czy taka dieta Ci odpowiada? Może powinienem dopracować przepis? ;-) A atmosferą tutaj jestem szczerze zaskoczony, oczywiście na plus! Pozdrawiam, PB
-
Moka, Masz rację, jak jasna cholerra. Zdrada to zdrada. Ale nie zmienimy świata. Ludzie są ludźmi. Mają własną moralność (bądź jej brak), nie zastanawiają się, lub nie zdają sobie sprawy z tego, co robią, nie myślą dalej, niż koniec ich własnego nosa... Tacy jesteśmy. I wali ich moje, czy Twoje zdanie. Wszedłem tu całkiem przypadkowo , bo temat wydał mi się totalnie abstrakcyjny. Miłość kochanka. To taki oksymoron, jak uczciwość polityka ;-) Czy wiesz, że nikt nie poczuwa się do winy? Nawet gwałciciele i mordercy są niewinni w swoich oczach. Moja prawie była żona także, nie wspominając o jej kochanku - przecież jej tylko pomagał "w trudnych chwilach" - hahaha. A jelenie za to płacą, bo wydaje im się, że świat jednak powinien być dobry, a ludzie cudowni i szlachetni, i powinni postępować uczciwie. Taa... Jakoś się nie myśli o zdradzanym współmałżonku czy dzieciach. Teraz tylko chciałbym spróbować oszczędzić innym bólu, bo jak "bomba wybucha" to rani wszystkich bardzo dotkliwie. Masakra. Może się zdobędę na odwagę i napiszę, co wtedy przeżywałem. Może. Pozdrawiam, PB
-
Skarbi - czyżbyś cierpiała na takie seksualne wyczerpanie...? Yesooooo... Ale masz dobrze. Żebym tylko nie zapomniał, jak to się robi... Żebym tylko nie zapomniał... ______ Mariella - masz wielkiego plusa, piątkę i tak 3mać!!! @>--\'--- (Jakby ktoś pytał, to to jest różyczka dla Marielli) Pozdrawiam, PB
-
Z jednej strony "wiesz, czego chcesz, a bierz, co ci dają", ale to chyba jakaś love miała być? Motyle we włosach..., a tu brak czasu na SMS'a. SPADÓWA! Wysłuchuję mnóstwa obietnic ludzi w swojej pracy. Całe sterty. Stosy. Góry. Czego to oni nie robią, zrobią, lub zrobili. Złotouści. A wiesz co widzę i czym się kieruję? "To co robisz, jest tak głośne, że nie słyszę tego, co mówisz." Może Ci się przyda do oceny obecnej sytuacji... ______ inki - przepis na dopieszczenie...? Tak na publicznym forum? Nieeee... Może tylko zarys: dobry obiad w miłej restauracji, kąpiel, lampka delikatnego, czerwonego wina i trochę rozkosznego wysiłku ;-) Odrobina wyobraźni i szczypta odwagi do eksperymentów. Ale i tak nie rozumiem, o co Ci z tym przepisem chodzi? Przecież ja samotny facet jestem! Przepis na otwarcie puszki piwa mam Ci podać, czy jak odgrzać parówki i o nich nie zapomnieć? A może szkic mojej książki: "100 sposobów na przygotowanie kiełbasy"? Albo pracę naukową: "Nowe, nieznane cywilizacje. Jak je stworzyć we własnej lodówce"? No nic, qrde, nie rozumiem.
-
Z jednej strony "wiesz, czego chcesz, a bierz, co ci dają", ale to chyba jakaś love miała być? Motyle we włosach..., a tu brak czasu na SMS\'a. SPADÓWA! Wysłuchuję mnóstwa obietnic ludzi w swojej pracy. Całe sterty. Stosy. Góry. Czego to oni nie robią, zrobią, lub zrobili. Złotouści. A wiesz co widzę i czym się kieruję? "To co robisz, jest tak głośne, że nie słyszę tego, co mówisz." Może Ci się przyda do oceny obecnej sytuacji... ______ inki - przepis na dopieszczenie...? Tak na publicznym forum? Nieeee... Może tylko zarys: dobry obiad w miłej restauracji, kąpiel, lampka delikatnego, czerwonego wina i trochę rozkosznego wysiłku ;-) Odrobina wyobraźni i szczypta odwagi do eksperymentów. Ale i tak nie rozumiem, o co Ci z tym przepisem chodzi? Przecież ja samotny facet jestem! Przepis na otwarcie puszki piwa mam Ci podać, czy jak odgrzać parówki i o nich nie zapomnieć? A może szkic mojej książki: "100 sposobów na przygotowanie kiełbasy"? Albo pracę naukową: "Nowe, nieznane cywilizacje. Jak je stworzyć we własnej lodówce"? No nic, qrde, nie rozumiem.
-
Cześć laseczki! Uff... wróciłam ;-) Co tu się nie działo... no to tak trochę od tyłu i nie po kolei (ale też powinno być przyjemnie). :-D ______ jeszcze poezja - to jeszcze Peas\'ów nie kupiłaś...? A fe... I masz 100% rację pisząc do Katinki! Leć po książkę, razem na forum się pośmiejemy (i zmądrzejemy). Co do sytuacji - po objawach tuszę, że powinnaś odkurzyć glany. Ten facio już dojrzewa. Moka trafiła tutaj w sedno (niestety) - jeżeli gość oszukuje kogoś innego, to dlaczego nie miałby Ciebie? No i jak tu wierzyć w miłość kochanka? :'( A poza tym wszystkim - nie wstyd Ci się prosić o trochę zainteresowania?
-
jeszcze poezja - wg. mnie, pomoże. Ale tylko Ty sama będziesz mogła to ocenić. inki - ale chyba wiesz przed ślubem, że nie lubi minetki i będziesz mieć z tym problemy? (Zresztą, jak można nie lubić? Nie pisz mi tu o zbokach jakichś ;-) ). Kobiety też nie wszystko lubią, co podnieca facetów, ale decyzja o zdradzie, bo "on/ona może lepiej mi to zrobi" nie wygląda poważnie... Nie wolisz zresztą, żeby tylko z Tobą to robił? inki - O co chodzi z tym przepisem? Lecę, postaram się zajrzeć wieczorem, PB
-
Ha, ha, ha! Taki mały harem w temacie "jak wierzyć w miłość kochanka". Ale szybko rozgryzłyście moje zamiary! Tak to jest z Wami, doświadczonymi laseczkami :-D Nie uznaję anonimów i nie wstydzę się swoich poglądów - wolę czekać na kogoś "na serio" i na zawsze, niż szukać kochanki i spotykać się z kimś, kto jest w innym związku. Wiem, jak bardzo mnie bolała zdrada (po 10-ciu latach związku) i jak straszne ma konsekwencje. Także bliżej mi do poglądów Moki, ale nie potępiam ludzi, którzy znaleźli się w takiej sytuacji. Mogę im życzyć, żeby jak najszybciej z niej wybrnęli i ułożyli sobie szczęśliwe życie, ze starym lub nowym partnerem. Pozdrawiam Was serdecznie, PB
-
Mariello, inki, Staram się jak mogę ;-D A tak na serio, to trafiłem tu całkiem przypadkowo (klik, klik... i wpadł mi w oczy drażliwy temat), ale tak tu przyjemnie, że może zostanę jeszcze chwilkę. jeszcze poezja (i inne dziewczyny), (- uwaga - teraz zakładam czapeczkę Piotrusia-naprawiacza) ;-) Nie ma dla Ciebie czasu i Cię, cholercia, nie rozumie? Potrzebna Wam skuteczna instrukcja obsługi. Serio i naprawdę. Oczywiście przydałaby się też drugiej stronie. Różnice w myśleniu i odczuwaniu pomiędzy nami (kobietami i mężczyznami) są ogromne - sam nie zdawałem sobie z tego sprawy (aż mnie zdradziła, hehehe). Polecam Peas'ów "Dlaczego mężczyźni kłamią, a kobiety płaczą". Pewnie uśmiejecie się bardziej, niż ja przy Bridget Jones. ;-) Przy okazji dokładnie się dowiecie, co zrobić, żeby miał dla Was czas. Niemożliwe? Poczekam na Wasze recenzje :-) Powodzenia, PB
-
Skarbi, Nie krytykuję, nie potępiam, nie pouczam. To (tylko/aż) Twoje życie... 3mam mocno kciuki! Pozdrawiam Cię serdecznie, PB
-
Witam i dziękuję za ciepłe przyjęcie! To "mniej - więcej" po kolei: 1. Inki - bardziej Peter Parker :-) Zdecydowanie. Cholercia, mało pitraszę, to nie wiem jak się robi makaron... Ostatnio mi się woda w czajniku przypaliła. A jajka już gotuję pół godziny... i dalej twarde! Także, inki, nie licz na przepis - ale znam się na innych sprawach ;-) 2. Organiko - rozumiem, tylko nie muszę tego akceptować, prawda? Jeżeli miałbym kogoś pokochać i dzielić się sobą, to nie wyobrażam sobie (chociażby) seksu z kimś, kto jest w innym związku... Po prostu nie ("seks - tylko, jak mąż nalega" - hahaha. BLEEEE!). Wiesz do kiedy byłem w życiu szczęśliwy? Do chwili, aż miałem problemy z wejsćiem do domu (bo rogi mi zaczęły przeszkadzać). A jak to boli, to może stwierdzić tylko ktoś, kto kochał... Jak się odważę, to może i o tym coś napiszę. 3. Skarbi - na pewno mu na Tobie zależy. A wibracje są wtedy takie, że hoho! Czas i przestrzeń nie gra roli... ale na jak długo? Dwie godziny? A co z resztą doby/tygodnia/miesiąca? Kiepsko. Siedzę sam i wiem, że kiepsko... Life sucks. Wolę być sam, niż spaprać komuś życie. To niewielka cena, a mogę przejrzeć się w lustrze i jeszcze uśmiechnąć do siebie. Pozdrawiam serdecznie, PB