Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

OleNka2233

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez OleNka2233

  1. ja wykasowalam jego numer. boli ale coz. nie chce juz go. tzn kocham ale...ale same wiecie. gdyby byl blizej byloby ciezko urwac kontakt. teraz samo z siebie wyszlo ze kontaktu nie ma. nie zaluje.moglo byc gorzej - moglam sie dowiedziec pozniej, bolalo by bardziej...takze nie chce wracac do tego co bylo. dzieki kazdej z Was za mile slowo:):):) ale co z Rodzynka???
  2. sadze ze zdradzil- ale nie dowiem sie chyba nigdy na 100%....to juz on wie tylko. watpie czy go spotkam. a jelsinawet to neipredko. nie wiem o czym milabym z nim gadac. wczesniej chcialam. teraz juz nie ma potzreby. a za jakis czas to mogloby tylko rozdrapac ranki:(
  3. tak dokladnie to ja:) rozstalismy sie. olal mnie po prostu. dowiedzialam sie o klamstwie, wykrzyczalam koneic a on nie zrobil nic. potem stwierdzil ze zostaje tam. i juz. to tak w skrocie. no widac tak chcial los. ale ciesze sie ze sa faceci ktorzy czekaja i kochaja - jak w Waszych zwiazkach. To daje troszke optymizmu:)
  4. monik ehhh to chyba wiem jak to jest bo tez tak mialam;) ale u Was bylo fajnie gdy sie widzieliscie- wiec musi byc dobrze:) ja trzymam kciuki za Ciebie:) w ogole mam do Was dziewczyny sentyment:):):) buziolki :*
  5. a ja Was tu sledze;) i czasami tam cos sie odezwe:) fajnie ze Wam sie uklada:):):) ja wracam do normalnosci powolutku:) gdzies tam napewno czeka ten moj jedyny:P monik a nie masz mozliwosc wyjechac do niego....??abyscie byli blisko?? ah i tez czekam na wiesci od rodzynki.
  6. OleNka2233

    Moja nerwica...

    ile osob teraz ma to wstretne chorobsko...niestety i ja sie zaliczam...wymioty, brak apetytu, i bol brzuchu nawet calymi dniami to tylko neiktore z dolegliwosci. Na razie mam zwolnienie z pracy...tlyko czy w tydzien mozna sie tego pozbyc...chyba niemozliwe:(
  7. glowy do gory. jesli sie cos da zrobic zrobcie to. ja chyba zrobilam wszytsko. ale jedna osoba nie jest w stanie walczyc o zwiazek 2ki ludzi. Ja dzis czuje jakby umarl kawalek mnie. rodzynko ja licze ze Twoj zrozumie...bo wiem co czujesz. Madziu rowneiz trzymam kciuki.
  8. ja juz wiem co sie stalo. Ma to co chlopak rodzynki. on ma metlik w glowie. z jednej stronychce byc tam, z drugiej jestem ja. z trzeciej moje zachowania ktore on zobaczyl na moim pobycie tam.powiedzialam ze mam andzieje ze pomysli w trakcie podejmowania decyzji o mnie. powiedzial ze to wszystko rozchodzi sie o mnie.i na chwile obecna nie ma co powiedziec mi.
  9. dziewczyny...on uwaza ze to bez sensu jechac tak, ze jak zamieszkac tam juz z nim to tak ale takto to bez sensu. dla mnie chyba juz nic nie ma sensu. czekam na telefon wieczorem. ide usnac bo to starsznie boli:(
  10. bardzo sie boje...ale chyba nie ma nic wazniejszego niz milsoc:(:( on zrobil zajebiscie zle. a ja skonczylam to nei dajac szansy nna wytlumaczenie. obydwoje ejstesmy beznadziejni:P ale ponoc pasujemy starsznie:(:(:(
  11. wlasnie nie wiem co robic...nie wiem!!!!ale wiem ze jesli czegos nie zrobie to albo zwariuje albo...bede zalowala dlugo...boje sie jak powiem w firmie ze biore urlop...czy mi dadza...b. sie boje tego wsztskiego...:(:(:(:(
  12. dziewczyny...moze nie wszytskie wiedza jak ze mna bylo. ale pytanie kieruje do Was. Gadalam z nim. juz jako z bylym-1 raz. stwierdzil ze nie wraca teraz...szok....plakalam i w ogole. On uwaza ze nie ma do czego wracac...tam brakuje mu tylko mnie...ze moge przyjechac i bedzie sie cieszyl. ze zeamieszkam i naucze sie jezyka. po tym spedzilam pare h z jego siostra. Dodala mi sil.Powiedziala ze musze cos zrobic bo on jest jaki jest, uparty i nie okaze uczuc...a ona wie co do siebie czujemy i nie pzwoli tego zniszczyc...ze ejstesmy przeznaczeni sobie.Gdy zaczela mowic ze w jego rodzinie byly rozmowy o slubie...weselu...bylam w szoku.w koncu nie bylam pewna czy on mnie w ogole chce..a tu takie rozmowy!!!mowi ze musze jechac. ze musze cos zrobic bo to zniknie. bo on nei potrafi o to zadbac ale ona wie ze warto....jestem w szoku.mam metlik. za tydzien jak cos musze jechac. po poprawce.narazie na 2 tyg .zobaczyc jak sie ma sytuacja...potem nie wiem...nie wiem co robic- to jedyne co teraz mam w glowie.
  13. kochana...przestan...ja zmienilam ale odwiedzam Was bo jestescie super- wszystkie bez wyjatku:) rodzynko..ja jestem w beznadziejnej sytuacji...a wierze ze bedzie dobrze...naiwna jestem w moim wypadku...:)
  14. mialo byc moze* sorki za literowki...ale caly dzien jestem zla:(( smialam sie z mamy jak wyjadala slodycze z nerwow na tate...a teraz sama wyjem najmniejszego wafelka z domu...
  15. by the way poszlo. pzdr i trzymam za Was kciuki:)
  16. nie przepraszaj byle tylko nei byl zly. niech zobaczy ze i Ty mozesz byc zla!! polecalam ksiazke na innym topiku ale i tu ja zareklamuje: Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy\" jesli chcesz rodzynko moge wyslac w formie e booka, sama zaczelam ja czytac i...nawet sie usmiechalam - mimo ostatnich przezyc. Jest utrzyymana w zartobliwym tonie, ma fajne raady i...zleci Ci czas:):)
  17. zagladam do Was. Idam jedna rade...proszę Was. Nie badzcie za dobre i na kazde ich skinienie. Rodzynki..?wiesz o co sie obrazil? mial powod?jesli nie, nie mozesz go przepraszac...chce abys uniknela mojego bledu...:( i bledu wielu dziewczyn!
  18. zal zostanie na dlugo. Chce by on zobaczyl jaki wielki jest ten cholerny zal. Wiem ze zceka mnie rozmowa. Chyba ze on sie wycofa. Nie chce myslec o tym co moze byc lub co bedzie. To sie okaze. Gadalam z wieloma osobami, czesc radzi zostaw chuja, czesc zemscij sie(tlyko po co??), czesc - aby porozmawiac i pozegnac, a jeszcze ktos aby probowac cokolwiek zrobic jesli zobacze ze sie stara. Tylko ze musialby sie starac. Ma 2 tygodnie zeby sie zastanowic- to mnostwo czasu. Napewno dam znac jak to sie skonczylo. By the way dziekuje:*:*
  19. by the way to nienarzucanie sie, dzieki wielki sadze, ze napisze na Twojego maila...chociaz ile mozna sie zalic:( dziekuje naprawde..
  20. boje sie nadchodzacych dni...nie widze sensu tych dni. Zobacze za jakis czas -wiem. Ale nie wiem ile setek razy padnie jeszcze pytanie dlaczego...chce zrozumiec...ale nie da sie. nie warto nawet probowac. znikam juz bo zmienilam temat topiku. Zycze Wam szczescia, moze czasami wpadne...spytac jak leci:) Dziekuje Wam za wszystko :*:*
  21. wiele. tylko nie wiem czemu wiele osob uwaza ze powinnam wybaczyc w razie co...al e on nawet sie nie stara...oby zrozumial co stracil...oby kiedys zrozumial...tlyko ze wtedy bedzie za pozno. i czemu ja musze cierpiec...nie chce juz plakac...nie chce slyszec\" co sie stalo\" bo wpadam w histerie..chce aby zniknal mi jego obraz sprzed oczu....zeby zniknal z moich mysli, razem z tym kawalkiem mnie ktory wyrwal....
  22. tak chcialam wierzyc ze bedzie coraz lepiej..ale nie bedzie. Wierze w Boga. I wierze ze kiedys ktos kto krzywdzi zrozumie i pozaluje za to. Nikt nie ma prawa krzywidzic i oszukiwac. Ja na to nie zasluzylam..jak i pewnie wiele kobiet...
  23. by the way dziekuje za wsparcie....bardzo go potzrebuje...to lgupie ale czuje sie jakbym umierala, do tego w meczarni jakby mnie ktos katowal i zadawal bol...to najbardziej odzwierciedla to co czuje...:(
×