OleNka2233

masz racje...cos w tym jest...nie oze myslec ze ma mnie w garsci i ze zrobie wszystko. Raz gdy powiedzialam koniec...schowal dume i jak nigdy przyszedll na spokojnie aby pogadac. zawsze strzelal focha. moze gdy zobaczy, ze traci opamieta sie:(( mojemu o tyle przez kase nie odbije ze nie bedzie jej mial duzo:D kupi nowsze auto i juz, i to wcale nie jakies wypasione.:P

przepraszam za literowki

monik chyba czujemy sie podobnie, tlyko ze ja nawet nie mam nadziei ze on mnie moze kochac...tylko poczekam....poczekam az wroic i sprobuje o Niego powalczyc...chyba ze bedzie tak jak dawniej tutaj w Polsce...:(

dziekuje Wam za to ze piszecie naprawde...dziekuje z calego serduszka. Ale...jesli facet nie chce to kobieta nic nie zrobi...zwlaszcza ze jest setki km stad. i nie ma jak porozmawiac. Jesli mnie nie chce to nic nie poradze...zrobi co zechce.

w zyciu uczuciowym zawsze mialam pecha...teraz sadzilam ze jest inaczej..niestety. chce usnac i juz nie myslec o Nim.

ja juz wiem. ktos neutralny zupelnie neiswiadomie podpytujac sie o pewne rzeczy z pobytu tam uswiadomil mi...ze nie jest tak jak powinnno byc. Czuje sie niechciana, nic niewarta. Jeszcze chwila i zwariuje......

tak strasznie mnie to boli wiecie....wolalabym miec czarne na bialym chyba...nie chce dopuscic do siebie mysli ze ktos kogo pokochalam...ze moge z Nim nie byc, albo ze on ma mnie gdzies:(

ja to totalnie zalamana jestem. Zaczynam sie oswajac z tym, ze zostane sama niestety. czas spojrzec prawdzie w oczy::(:(

wkurzylam sie i spytalam czy mam sie wogole oddzywac. odpuscil sygnala co znaczy ze odpisze wieczorem badz nie ma juz na smsa. fuck. ciagle mnie brzuch z nerwow boli:(( strasznie to przezywam:((

dziekuje:* ale nie jestem silna osoba. lame sie szybko. Przedtem on mnie podtrzymywal na duchu teraz nie...zobaczymy co przyniesie czas...ide spac, jak usne nie bede myslala:( buziaki dla Was i dziekuje za slowa otuchy..

a ja musze wstac...musze wstac do pracy...nie mam sil. dziewczyny nie wierze ze bedzie dobrze.sadze i czuje ze to sie sypie. tak czuje mimo ze staram sie wmawiac sobie ze jest dobrze....

wiecie dzis juz nawet nie chce mi sie plakac. jestem smutna. jest mi zle...ale juz nawet nie chce mi sie plakac...

tylko my trzy zostalysmy..ciekawe gdzie jest rodzynki...:(

ja puscilam rano to odpuscil. a takto cisza. wiem ze jak cos wieczorem sie oddzywa po pracy. wiec czekam:(:(:(

Madzia....ehhh a ja probuje ...probuje nie patrzec na tel i nie puscic....

hihihhiihi dobre:D ale tez tak sadze;)

zawsze sobie obiecuje...a potem wysylam chociazby sygnalka. ehh glupia Ola

ja i tak chce ukonczyc studia wiec predzej czy pozniej to zrobie:)) tlyko ze ja robie zaocznie licencjata. pracuje ale prace znajde w Polsce nawet jak ta zostawie - mimo ze jest calkiem dobra bo pracuje w zagranicznej firmie w biurze, ale zarobki zadna rewelacja. ja mam 22 lata:)

postanowilam ze nie napisze teraz do niego, poczekam az on sie odezwie...zobaczymy. obym sie nei zawiodla i dlugo nie czekala...

jestem najstarsza:P

ja zrezygnuje ze studiow ale zyc na odleglosc sie nie zgodze. mzoe tak mowie ze wzgledu an to ze nie chce zyc w Polsce..

ja tak wczoraj mialam. plakalam...bo co innego moglam.nienawidze tego uczucia- tesknota i jeszcze ta bezsilnosc:(

Madziu ale w normalnych warunkach tydzien to tez bylo dla mnie duzo:( teraz jakos mi lzej ze to moze \"tylko\" 3-4 tyg. ale co to jest w porownaniu z 3 miesiacami...:(

by the way ile Ci zostalo??do pazdziernika tak?przepraszam ale mi sie juz myli troszke:)

wiesz jak ja jechalam i zblizalam sie do miasta w ktorym mial czekac...nie opisze tego uczucia. jechalam 20 h a spalam 1,5 h. nie moglam spac. ledwo zylam ale nie umialam usnac:) myslalam tylko o tym aby juz byl ranek i zebym byla za ta granica:):):)