Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Adextra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. czesc dziewczyny Jestem przeziębiona już 2x w tym miesiącu a przy mojej hipochondrii czuję się jakbym była o krok od śmierci. Ania 26 - jasne ze mam skutki uboczne od lekow, ale 2mg xanaxu biore na godzine przed snem, tzn jak wezmę to wiem, że została mi jeszcze godzinka żywotności. Później zasypiam jak dziecko i śpie 9 godzin. Dzięki niemu sie budzę się w nocy. Skutki uboczne to chyba jak każda: zawroty głowy, czasami na ulicy ktoś dziwnie zerka jak na ćpunkę, suchość w ustach i z rana drżenie rąk. Poza tym przez 8 lat (z przerwami oczywiście) już mnie nie przerażają żadne skutki uboczne brania tych świństw. Miałam zmniejszać xanax ale przy obecnym podejściu do życia te 2mg będę brała jeszcze 2 tygodnie. Laxi mam też te objawy z trzęsącą się glową, takie mimowolne drgania jak przy chorobie parkinsona. Jedno co pocieszające to- to że ona dla innych są prawie niezauważalne. Rewelacyjnie blokuje te drgania rivotril (jak 1-szy raz przeczytalam ulotke to się załamałam , bo to lek przeciwadaczkowy) ale pomaga. Caluję pa pa
  2. czesc dziewczyny dziwadełko jakby tak wysłać gdzieś mnie i twojego męża i nakręcić kilka dni z życia pechowców to faktycznie wyszłaby niezła komedia albo raczej tragikomedia, moglibyśmy też rozpętać 3 wojnę światową:) Laxi pytałam - i z naszej renty nici:( powiedziała, że gdyby to było 15 lat temu to oczywiście byłaby to sprawa realna, a teraz to 0 szans. No więc ja na to, że przecież są takie przypadki, że całymi latami nie mogą pracować, a ona na to, że ich tzn. przyznających g..o obchodzi. powiedziała, że pacjentom, którzy już dawno mają ją przyznaną i od lat chorują na schizofrenię musi raz na rok dawać trzytygodniowe skierowanie na leczenie szpitalne tylko po to aby im komisja przedłużyła. No coż- oto nasz kraj! Dostałam smsa od Czestochowy i myslę, że nie miałaby nic przeciwko abym najważniejszą jego część umieściła, bo zapewne wie, że sie o nią martwicie. Oto on: \"Żyje hura!!! jak dobrze pójdzie to już jutro wychodzę a myślałam że dłużej zostanę...\" Także wszystko jest ok i tym optymistycznym akcentem już sie pożegnam. Do juterka pa pa
  3. Czesc dziewcyny Laxi czy Ty czytasz wiadomosci na gg???????
  4. Dziwadełko ale się śmiałam czytając o Twoim mężu. No kropka w kropkę- bratnia dusza:)
  5. jeśli chodzi o jakiekolwiek spotkanie to zawsze jestem za!
  6. witajcie czestochowa - pytasz skad biore sile? a juz odpowiadam, bo sadze, ze my chore na nasza chorobe mamy 2x wiecej sily niz ci zdrowi ludzie, gdybys Ty znalazla sie w sytuacji z mojej historii to tez byś sobie poradziła- wiem to. A tak na marginesie to urodzilam sie 13-go i jestem zyciowym pechowcem. Podam kilka śmiesznych przykladów: 1.jak stoje do kasy w ogromnej kolejce to zawsze tuz przede mna albo psuje sie kasa, albo kasierce skonczyła sie taśma, albo następuje zmiana kasjerek. 2.ciagle z ogromnej gory towarow biore jakac rzecz bez kodu i kasierka nie ma jaj tego nabic na kase, jak cos wkladam do koszyka to juz mam obsesje sprawdzania kodow. 3. ostatnio wybralam sie do fajnego sklepu oddalonego ode mnie o 50 km, zawsze był czynny do 19-ej, po dojechaniu o 18.07 przeczytalam kartke: \"przepraszamy dziś slep czynny do 18-ej\" 4. ostatnio zatrzasnely mi sie drzwi od pokoju i aby sie wydostac trzeba bylo wybic szybe 4. tez ostatnio strasznie sie spieszylam - biegne do samochodu a tu flak, opona zupelnie bez powietrza. 5. Jak stoje w kolejce aby cos kupic, osoba przede mna właśnie kupuje ostatnią rzecz tego typu. Nie opisze wiecej historii bo sa one juz tak niesamowite i charakterystyczne dla mnie ze moi znajomi jakby niechcacy to przeczytali to od razu wiedzieliby ze to ja. Mój facet mówi, że odkad jesteśmy razem 3/4 rzeczy które kiedyś nie sprawiały kłopotów teraz się nie udają i nazywa mnie :\"mój ty kochany pechowcu\". Pozdrawiam was serdecznie pa pa
  7. hmmmm mówicie o swoich dawkach, to ja chyba jestem rekordzistka tym xanaxem i innymi. Rano 1x hydiphen 25, w południe 1x hydiphen 25, po południu 1x hydiphen 25, a na noc 2x hydiphen 25 + xanax 2 mg.- no cóż ciężki ze mnie przypadek. Ale moja psych powiedziała, że za tydzień zmniejszymy dawkę xanaxu na 1mg. Pozdrawiam was pa pa
  8. cześć dziewczyny Kiedyś już do was napisałam ( 31 strona \"a_idiotka_tanczy )- powitałyście mnie wtedy bardzo sympatycznie, szczególnie słowami \"witamy w klubie\" - pomyslalam sobie wtedy: przeciez ja wcale nie chce należec do takiego klubu, jeśli miałabymy wybierać to wolałabym np. \"klub optymistek\", \"klub szczesliwych\" itd. Niestety - życie przypisalo mi ten wasz klubik i tak juz zostanie. Bo po osmiu latach choroby wiem juz, że nie można się całkowicie wyleczyć. To niestety wraca- najdłuższy okres w jakim miałam spokój to 3 tata- to długo. W momencie gdy do was pierwszy raz napisalam zaczelo sie znowu po połrocznej przerwie. Byłam w tym czasie w stanie tragicznym, nic nie pisałam ale codziennie czytałam co piszecie. Dziś już od praru dni jestem znowu na lekach- jest już dużo lepiej między innymi dzięki xanaxowi i wielu innym- biore konskie dawki. Postanowiłam dziś napisać dla Laxi. Opowiem Ci moją historię w skrócie, abyś wiedziała, że cuda się czasami zdarzają. Wiec od początku mam 33 lata, mieszkam w W-wie, mam 11-letniego syna. Po dziesięciu latach małżeństwa nastąpił rozwód, ot po prostu coś przestało się układać albo miłość minęła-nie wiem. Ale przeżyłam to! Miałam wówczas dobrą pracę - byłam kierownikiem, ludzi pod sobą- czułam się dumna z siebie, że zaszłam sama tak daleko, posiadając tak ochydną chorobę. Poznałam faceta- byliśmy ze sobą pół roku i zakochałam się jak nigdy. Zrobiłabym dla niego wszystko, spotkania były cudowne, wspólne wyjazdy na weekendy, plany życiowe, itd. Pewnego dnia mnie zostawił !!! Tak po prostu powiedział że nie chce się jednak tak związywać na stałę. Prosiłam, błagałam, słałam smsy- odpowiedział przestań się poniżać i wyłączył telefon. Wpadłam w straszliwa deprechę. Dodam że w wyniku mojego załamania straciłam pracę. Zostałam sama z dzieckiem bez pracy , pieniędzy na życie ale za to z myślami samobójczymi. Przy życiu trzymał mnie tylko mój 11-letni syn i znowu prochy. Żyłam a raczej egzystowałam tak dwa miesiące i nastał CUD! Pznałam faceta. Aby nie przedłużać opowieści napiszę tylko, że jesteśmy ze sobą 3 rok, jest najwspanialszym facetem na świecie, (czuły,opiekuńczy i kocha mnie taka jaka jestem), najważniejsze, zaakceptował mojego syna i moją chorobę. Mam w nim oparcie. A tamten, co mnie zostawił jak przemyślał sprawę pojawił się z bukietem róż, klęczał na ulicy i poprosił abym została jego żona. (był żałosny- tak jak ja byłam żałosna błagając go aby mnie zostawiał). Po co to napisałam? Laxi - napisałam to po to abyś wiedziała, że cuda się zdarzają i jeśli dotyczą mnie to na pewno i ciebie! I wiem jak się czujesz- czujesz się podle i życie straciło sens. Ale uwież jeśli mi się udało spotkać prawdziwą miłość (w wieku 33 lat i posiadając syna)to tobie też sie uda na 100% , bo takie jest życie. Potrzeba tylko czasu i siły, którą tak na prawdę to my posiadamy, bo walcząc z naszymi chorobami jesteśmy silniejsze niż ci zdrowi. Przeżyłam to, przeżyłam różne załamania i nastanie dzień , że wspomnisz, że nie było warto tak tracić zdrowie przez rozstanie, ale do tego musisz dojść sama i potrzebujesz CZASU!!
×