Szarek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Szarek
-
Jestem już po porannej kawce:) i muszę Wam powiedzieć, że ja akurat lubię święta. Boję się tylko, że siedząc sam w domu moje myśli nie pozwolą mi się wyciszyć i wypocząć. Jestem już w miarę silny, jednak jeszcze te wspomnienia i natłok myśli...:( Na każdym kroku jest pełno takich rzeczy, które mi ją przypominają, np. w radiu leci przypadkowo piosenka, którą razem bardzo lubiliśmy. Teraz jestem ciekawy, czy dostanę od Niej życzenia świąteczne. W sumie nie powinienem o tym myśleć, ale czekam na te życzenia. Tak bardzo chciałbym już pozbyć się wszelkich nadziei że jeszcze będziemy razem. Już naprawdę czas na to. A jednak coś we mnie w środku mówi do mnie \"walcz, czekaj itd\". Chciałbym się już uwolnić od Niej bo za długo już to trwa i jestem już tym zmęczony.
-
Dziękuję Wam dziewczyny jeszcze raz za to że jesteście. Pozdrawiam Was ciepło :)
-
Aalex-> w moim pustym domu nie ma jeszcze choinki, dziś wyznaczyłęm sobie za cel umycie podłogi w kuchni tylko że zapomniałem kupić płynu do podłóg no i bardzo trudno mi się za to zabrać:( Marzy mi się wspólna kolacja z kimś miłym, z kimś kto chciałby się przytulić do mnie. Brakuje mi tego jak nie wiem:( Niestety muszę pogodzić się z tym, że przyszło mi być samemu:(
-
Hope-> wiem i to mnie podtrzymuje na duchu. Dzięki Ci za dobre słowo. Tak sobie myślę, że Twój nick nie jest przypadkowy, co? :)
-
Aalex - skąd jesteś?
-
Dziś mój pierwszy wieczór bez Niej - w tym sensie, że nie mam Jej na liście gg, więc nie mogę na Nią \"patrzeć\":( Czuję żal, gardło moje jest ściśnięte. Dziś poczułem, że Jej już naprawdę nie ma:( Co prawda mogę Ją w każdej chwili dodać spowrotem na listę, ale czuję że coś naprawdę się skończyło. Skończyło się moje szczęście. Pozostały łzy, tęsknota:( Dziś czuję nieprawdopodobny ból. Piszę to wszystko, aby się jakoś tego pozbyć. Chciałbym cofnąć czas, może ktoś z Was wie jak to zrobić?
-
Witajcie. Przed chwilą zrobiłem coś wyjątkowo dla siebie bolesnego. Usunąłem moją miłość z listy gg. Zrobiłem to, gdyż za każdym razem kiedy ją widziałem jako \'dostępną\' czułem ból. Teraz kiedy ją usunąłem poczułem, że uginają się pode mną nogi. Żal mnie ściska na maksa:( Ale wiem, że gdybym tego nie zrobił, to pewnie nadal codziennie bym ją wypatrywał. W sumie to nie wiem czy dobrze zrobiłem. Zawsze mogę ją ponownie tam umieścić. Ale teraz będąc jeszcze w opcji \"pokazuj status tylko znajomym\" mam pewność, że ona się nie odezwie. Ja jeszcze do dziś czekałem, aż ona sama się odezwie. Sam pozbawiam się już jakichkolwiek nadziei. Życie jest parszywe:(
-
Dziękuję Wam bardzo za to co napisałyście. Wasza pomoc i wsparcie są dla mnie teraz niezastąpione. Chciałbym też bardzo podziękować ostatniej osobie, która do mnie napisała - \"Do Szarka\". Dziękuję Ci za to, że tak dobrze mnie rozumiesz i gorąco Cię pozdrawiam. Niestety, moja kondycja psychiczna nie jest najlepsza. Dziś kolejny dzień bólu, tęsknoty, cierpienia. Ale dzięki Wam jest mi naprawdę łatwiej. To właśnie Wy sprawiacie, że powolutku, małymi kroczkami zaczynam się podnosić. Jesteście wspaniali !!! Dziękuję za to, że jesteście!!!
-
Aalex i Cordula dziękuję Wam za słowa otuchy. Powiedzcie czy macie jakiś patent na to, gdy za wszelką cenę ręka sama sięga po telefon i wybiera numer? Przepraszam że tak Was męczę i absorbuję swoim problemem kiedy macie swoje, ale jesteście jedynymi życzliwymi mi osobami na tą chwilę:(
-
Witam Was wszystkich po mojej dłuższej przerwie. Już miesiąc minął od czasu jak do Was tutaj napisałem i dostałem od Was wielkie wsparcie. Trochę doszedłem już do siebie po stracie mojej miłości, ale niestety wciąż jeszcze bardzo cierpię i nie ma dnia aby mnie nie naszła potworna tęsknota. Do tej pory jeszcze się nie pogodziłem ze stratą. Ciągle jeszcze wierzę że coś się zmieni i to jest niestety mój błąd. Moja miłość ma kogoś i ja już nic nie wskuram. Miewam czasami takie jakieś głupie myśli, aby ją odebrać temu kolesiowi, albo np. aby błagać ją o miłość. Raczej nie jestem zdolny do takich zachowań ale mój ból jest chwilami nie do zniesienia. Wtedy kiedy to wszystko było bardzo świeże dostałem od Was bardzo wiele słów wsparcia, które wówczas bardzo mi pomogły i pomagają do dziś. Teraz mój problem jest nieco inny - staram się walczyć za wszelką cenę sam ze sobą, aby przestać myśleć o tym co coraz częściej chcę zrobić, mianowicie zadzwonić do niej albo odezwać się na gg. Chwilami kiedy brakuje mi jej szczególnie mam ochotę zadzwonić i ją usłyszeć. Nie potrafię wyrzucić jej z listy gg i ciągle ją obserwuję jak jest i chyba na mnie czeka. Walczę z tym, aby nie odezwać się, gdyż będzie to dla mnie rozdrapywanie ran, którego się bardzo boję. Wiem że najlepiej byłoby ją wykasować ale tam są zapisane nasze rozmowy, któe są w pewnym sensie historią mojego życia. Wciąż bardzo ją kocham i nie mogę się pogodzić z tym że jej już nie ma w moim życiu. Płaczę za nią, normalnie płaczę kiedy nikt mnie nie widzi. I ciągle się przyłapuję na tym, że już biorę do ręki telefon, aby chociaż tylko ją usłyszeć. Proszę Was, napiszcie coś... Mam znowu straszliwego doła:-(
-
Do Aalex -> To miłe co usłyszałaś... Pozdrawiam:)
-
Dziewczyny jesteście wspaniałe !!! Mam dziś od rana znowu potworny kryzys i nie mogę sobie miejsca znaleźć. Ale po tym co mi napisałyście jakoś mi ulżyło. Jesteście dla mnie teraz ogromnym wsparciem, które tak bardzo jest mi potrzebne!!! Dziękuje Wam jeszcze raz za to że mnie wspieracie dobrym słowem i za to że jesteście!!! A co do mojego nicka, to jak widzicie zarezerwowałem go i chciałem, aby był to Błękitek, ale niestety ten już ktoś wcześniej wybrał:) Jakoś nie wiem jak się nazwać... Tak nawiasem mówiąc, to ja jestem przeważnie optymistą i jest we mnie zazwyczaj sporo energii. Lubię życie i lubię siebie. Przy czym tak było do niedawna:( Teraz bardzo, bardzo powoli się podnoszę i staram się pracować nad sobą. Niestety, to bardzo trudne. Aż sam się sobie dziwię, gdyż ludzie mówią o mnie, że jestem silny psychicznie. Niestety, w sprawie uczuć nie. Teraz dopiero zdałem sobie sprawę z tego, jaki jestem słaby:( Pozdrawiam Was dziewczyny, jesteście kochane:)