Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Efka43

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Efka43

  1. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) tych piszących i tylko czytajacych :) Troche mnie nie było bo złośliwośc rzeczy martwych nie zna granic :) siadł mi komputer ..ale cudem znów jestem na forum ;) Dziewczyny i chłopaki jesli tacy są ..foru umiera bo jesli się o coś nie dba , to normalne jest że kazdy ma wybór i szuka czegoś innego . Tak samo jest przecież w zyciu . Jesli nie dba się o przyjażn , związek , prace to na efekt nie trzeba długo czekać . Forum powstało już dawno i wielu ludzi się przez nie przewineło . Wielu osobom pomogło bo świadomośc że są tacy sami ludzie z tym samym lub podobnym problemem może tylko wzmocnić więz . Ale tam gdzie jest agresja , ocenianie , narzucanie własnego widzimisię nigdy nie będzie prowadziło do czegoś dobrego . Przecież tu jest forum z tytułem moja nerwica ..ja to rozumiem tak że tu się pisze o własnych doświadczeniach , o radzeniu sobie z dniem codziennym . Oczywiście gdyby były tylko same opisy objawów to też wszystkich to wystraszy bo objawy kazdy ma swoje . Tutaj chyba lepiej można się otworzyć , napisać o tym co siedzi w główce i pogadać z kimś o tym ..albo gdy jest gorszy dzień dostać wsparcie . Sa na pewno osoby którym to nie pasuje , ale czy jedna lub dwie osoby mogą zniszczyć kontakt innych potrzebujacych takiego wsparcia . Ja nauczyłam się dzieki mojej nerwicy widzieć drugiego człowieka , chociaz staram się robić wszystko w zgodzie z samą sobą to jest mi przykro że niektóre osoby nie mogą patrzeć gdy komuś cos się udaje . dziwne dla mnie też jest to że gdy ktoś potrzebuje wsparcia , czy pisze coś inni nie widzą go ... rozumiem że nie trzeba o wszystkim wiedzieć ...ale inaczej jest gdy chociaz się taką osobę ..przywita ! Do osób na pomarańczowo jak można z kimś dyskutować czy pomóc gdy ten ktoś nie ma odwagi być ...sobą ! tutaj nie ma lekarzy tu nie ma możliwości sprawdzania wszystkich kto jest kto , ale jesli ktoś chce sobie robić ..jeja ;) niech zmieni topik ... a moja nerwica niech będzie dla tych którym jest potrzebna . Sama jestem efektem \"wyzdrowienia\" przez kontakt z innymi nerwuskami i wiem ile moze zrobić to dobrego a jednocześnie może komuś bardzo zaszkodzić . Kazdy ma prawo pisać i pisać co się podoba , ale wklejanie takich długich tekstów mija się z tym o co tu chodzi . Jesli kogoś to interesuje to wystarczy przecież podać linka i osoby sobie to znajdą i poczytają . Nerwuski to forum sami tworzymy i będzie ono takie ile sami z siebie w nie wsadzimy ... damy agresję to będzie agresja i nikt nie będzie miał ochoty pisać ... nie dajmy się sprowokować . Mam nadzieję ze jak tylko czas mi pozwoli i komp znów nie siadzie to ja będe pisała i nawet gdybym miała pisać sama ze sobą ;) Pozdrawiam wszystkich ... .. ...
  2. Efka43

    Moja nerwica...

    Madziarko podobno w takich sytuacjach nerwuski to najbardziej opanowane istoty .. czy z córcią już jest wszystko ok ? współczuje Ci że tyle przeszłaś , ale sama po sobie zobaczyłaś ile w Tobie jest siły ..
  3. Efka43

    Moja nerwica...

    Pati os samej nerwicy nigdy nie dostaniesz zawału , bo to jest choroba emocji , ale długotrwały stres i jeszcze złe nawyki żywieniowe oraz inne choroby mogą doprowadzić do zawału . Nie myśl o tym kiedy znów dostaniesz atak , bo w ten sposób nigdy z tego nie wyjdziesz . sam atak nerwicy nic nie jest w stanie Ci zrobić do czasu aż zaczniesz się bać się wszystkiego ...bo wszystko może być powodem . Piszesz że chodzisz na terapie , że bierzesz leki więc jesteś na bardzo dobrej drodze żeby czuć się coraz lepiej . Powinnaś zrozumieć że tylko od Ciebie zależy jak długo i jak będziesz się męczyła bo nikt ani nic nie jest w stanie za ciebie uzdrowić Twojej duszyczki :) Nerwica to są złe myśli które powodują prawdziwe bóle i prawdziwe objawy fizyczne . ale gdy rozumiesz że ból obojętnie jaki nie zagraża Twojemu życiu to przestajesz się bać i nie zwracasz na niego uwagi ..sam przyszedł i sam pójdzie . No chyba że na coś ktoś choruje , albo są inne objawy to wtedy trzeba iść do doktorka ..lecz gdy za którymś razem czujesz taki sam ból to niestety ..lub stety to tylko nerwiczka szaleje :)
  4. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Meaaa ..to nic nie pozostaje tylko ...czekam :) a wiesz gdzie jestem :) .. Starababo witaj :) ja też robiłam roboty ręczne i faktycznie czas szybciej leciał i myśli były inne ..bo coś się robiło , na coś innego trzeba było uwarzać :) Angel ..witaj kochana ..ja Ciebie pamiętam :) i współczuje że jest troszkę gorzej ...
  5. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich . Pipuś .. przeciez wiesz że zawsze mówie i pisze to co czuje ;) Starababo witaj .. Figagrz bardzo Ci współczuje , mój ojciec też był alkoholikiem ale nigdy na mnie ręki nie podniósł i dlatego matka to wykorzystywała bo od dziecka mną się zasłaniała zamiast sama rozwiązać swoje problemy . Do Dobrze że tu trafiłam .... nie powiem wez się w garść bo to są słowa które bolą , ale to wszystko co opisałaś świadczy że koniecznie potrzebujesz pomocy lekarza . Masz różne możliwości wybór należy do Ciebie ..albo tak jak pisze Starababa odrazu do psychiatry , albo najpierw do psychologa i on by też zdecydował czy potrzebujesz leków czy innej metody leczenia . Mozesz również u lekarza rodzinnego o tym powiedzieć i zapytać , ale gdybyś dostała tylko lek bez wytłumaczenia dlaczego tak się z tobą dzieje to sam lek Ci nie pomoze ... jesli masz myśli o odebraniu sobie życia spójrz na swoje maleństwo , czy byś chciała żeby ono rosło bez Ciebie ? wiesz jak by cierpiało nie przytulane przez Ciebie , nie mogące powiedzieć słowa ..mamo ! obojętnie jak jest ciężko bo życie często jest trudne lecz zawsze są możliwości wyboru nie można się poddać trzeba walczyć i jesli sama nie masz siły staraj się sobie pomoc żeby twoje dziecko czuło się w zyciu bezpieczne chronione przeż Ciebie .. spróbuj z wizytą u lekarza .. ja osobiście miałam czterech psychiatrów i wszyscy moi znajomi wiedzą że u nich się leczyłam ... Ci znajomi fałszywi się odwrócili ale prawdziwi są stale obok i wspierają ... jesli ktoś czegoś nie rozumie to nie przetłumaczysz i chyba jest bez sensu o tym mówić gdy ktoś nie wie o co chodzi . Gdybyś była chora na ciele ..to by wszyscy widzieli i moze by współczuli ale gdy choruje dusza to dla osób zdrowych jest coś o czym pojęcia nie mają ... Trzymam kciuki za Ciebie dziewczyno i czym prędzej podejmij decyzję o leczeniu to jest Dla Ciebie teraz jedyne wyjście żeby poczuć ulgę .
  6. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich . Pipuś popieram w 100% to co napisałaś , Afobamko Ciebie również :) oraz Meaaa ;) Nawet nie wiem do kogo pisać bo nie wiem czy na pomarańczowo pisze jedna osoba czy kilka ... To co zostało napisane do Pipuś to akurat osoba bardzo się pomyliła bo właśnie Pipuś jest na tym forum najdłużej i niejednokrotnie starała się pomóc ... bo jest wspaniałą osobą która nie widzi tylko siebie ale widzi też innych .. więc pomyliłaś się pomarańczowa osóbko z osądem , co do drugiego forum to nie ma nic do tego bo w sieci jest ich kilkanaście związanych z nerwicą ..więc kazdy może dołączyć sie gdzie chce . Kazdy kto był tutaj dawniej widzi różnicę bo my trzymałyśmy się razem , teraz gdy ktoś pisze nawet się go nie wita tylko pisze się tylko o sobie ... no i wiele osób rezygnuje bo bez sensu jest pisać do siebie bo inni go nie widzą .. ale gdy ktoś ma stały nik i pisze to inni wiedzą że to jest stale ta sama osoba ... i wtedy jest zupełnie inaczej . Dlatego pomarańczowi niech się nie dziwią że nikt nie chce pisać bo po prostu nerwuski nie ufają takim \"nieznajomym \" . Pozdrawiam wszystkich ..
  7. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Ammarylis dziękuję za miłe słowa , ale chyba kazdy z Nas ma jakąś wiedzę i dlatego to forum istnieje . Starababo oczywiscie że pamiętam jak było kiedyś , gdy wszystkie zaczynałysmy dzień od sprawdzania co słychać u Nerwusek :) Wiez była szczególna bo nie widziałyśmy tylko swoich problemów , ale interesujące były również opisy prozy życia . Ale kazdy miał wybór i nie było przymusu .. może niektórych przeraziła ilość nowych ludzi , którzy opisywali swoje ciężkie przejścia , moze niektórzy zajęci sa pracą i nie mają czasu zeby wpaść ;) A jeszcze niektóre poznały się prywatnie :) różne sa powody że już tu nie jest tak jak było .. Beateo podzielam Twoje zdanie bo to jest prawda że jest inaczej . Jesli masz ochotę , lub potrzebujesz poklikać to pisz do mnie na meila . Dla przypomnienia efka.gd@wp.pl Afobamko .... Liduszko ...... ...
  8. Efka43

    Moja nerwica...

    Najpierw powiem Ci ze dziwny ten twój doktorek że poleca Ci ksiazke zamiast wizyty u specjalisty . Jak złamiesz rękę , albo boli Cię ząb czy też ksiażka jest w stanie Ci pomóc ? Psycholog jest od tego żeby z tobą porozmawiać żebyś mogła znaleść w swojej podświadomości powody twojej nerwicy . To co napisałaś w punktach to są zdarzenia życiowe i wielu ludzi takie przechodzi i jedni cierpią a inni sobie radzą i nie zwracają na to uwagi .. znaczy w tym czasie gdy to się dzieje to kazdy ma jakieś emocje ale z czasem to jest codzienność . Nerwuski zagłębiają się głębiej i nawet jak nie chcesz i ty nie myślisz twoja chora (sorki za określenie) podświadomość kojazy reakce i podsówa ci obrazy i daje ci znaki w postaci różnego rodzaju bólu . Już pisałam niejednokrotnie ale stale jest tu ktoś nowy .. Wyobraż sobie przekrojoną cytrynę taką żółciutką ociekającą sokiem ... co czujesz ?
  9. Efka43

    Moja nerwica...

    Tak czytam co piszecie , nie wiem aż co naklikać .. Nerwica to nie są tylko objawy , to jest powód albo kilka przez który tak organizm reaguje i odczówamy różne dolegliwości . Owszem książka może pomóc pozbyć się objawów , ale ich jest tyle że aż głowa boli . Nie będe pisała jakich bo niektórzy zaczną szukać u siebie . Jesli ktoś cierpi i czuje się że nie jest tak jak powinno być to pierwsze kroki powinny być skierowane nie po książkę , ale do lekarza . Z nim trzeba porozmawiać bo skąd możecie wiedzieć co jest dla was najlepsze i jak leczyć waszą odmianę nerwicy ???? a odmian jest dużo i różnie się do tego podchodzi i nie zawsze trzeba leczyć lekami bo są inne metody które im szybciej się zacznie tym jest szansa ze objawy już nigdy nie powrócą . Ksiazki i wiedza na temat nerwicy jest również potrzebna bo im wiecej się wie tym lepiej , ale ja mam nerwicę od ponad 20 lat i z doswiadczenia wiem że sama książka nie pomaga bo w ksiązce nie znajdzie się rzeczy które samemu robi się zle , tam nie jest napisane co robimy nie tak .... owszem są rózne ćwiczenia , ale czy konsekwentnie bedziecie je codziennie wykonywały , albo w jakiejś stresującej sytuacji ? Rada starszej zaawansowanej ;) to biegiem do psycholka na pogaduchy i jak trzeba to do psychiatry po leki i wtedy w łapki ksiażki i siły do cieżkiej pracy którą trzeba włozyć by zmienić swoje życie . A zmiana jest możliwa bo ludzie z nerwicą zyją normalnie bo to są \"tylko\" emocje !
  10. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Kierowniczko moja matka też jest typ dyktatora , ale nauczyłam się już z tym żyć . Nie robie tego czego ona chce , wkurza mnie jej określenie \"poczekaj jak bedziesz w moim wieku \" już tego też do mnie nie mówi bo zapytałam czy matka chce żeby Jej dziecko w Jej wieku było co ??? chore ? nieszczęśliwe ? marudzące ? czy niezaradne i zrzucało wszystkie winy na innych a swoich nie widziało ... i czy nie lepiej swojemu dziecku życzyć aby miało szczęśliwe życie ? to dotarło . Skończyłam być niańką , sprzątaczką i jeszcze inne funkce którymi moja matka mnie obdzielała bo jej się nie chciało tego robić . Ale ja też mam swój dom i mam swoje obowiązki i ona nie jest już pierwsza dla mnie ...zresztą chyba nigdy nią nie była bo przez wiele lat tego pragnełam , ale ona przez swój egoizm tego nie widziała , więc ja mam już pierwsze osoby w moim życiu ..męża i syna . Gdy rozmawiam z matką to mówię nic nie ukrywam , ona często mówi że jestem \"głupia\" bo z domu nie wychodzę może to złośliwość z mojej strony ale całkiem spokojnie wtedy odpowiadam że tą \"głupotę \" widocznie odziedziczyłam po matce ... i wtedy mam na jakiś czas spokój bo wie ze nie jest teraz w stanie ani mnie urazić , ani spowodować żebym czuła się czemuś lub czegoś winna . Miałam żal do matki za to że wybrała i stworzyła mi takie życie , ale jak byłam dzieckiem musiałam być posłuszna i wszystko wykonywać , teraz nie muszę i to co robie to myślę .. nie robie matce wyrzutów ale ona wie doskonale bo jej powiedziałam jak bardzo mnie w życiu skrzywdziła i teraz już jej na to nie pozwolę . Ja nie jestem od niej zależna i ona to wie . Jesli coś robie dla niech to ja tego chce ...a nie że ona mi karze ... tak z tym tematem sobie poradziłam :) Pozdrawiam Wszystkich miłego dzionka Olabasiu odezwij się
  11. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Stokrotko ... .. moje GRATULACJE !! Wiesz ja wierzę ze dasz sobie radę . Tylko martwi mnie trochę stan Twojej córci . Może porozmawiaj z Nią bo w końcu masz więkrze doświadczenie w stanach z emocjami . I jeśli mogę coś Ci podpowiedzieć oczywiście zrobisz jak uwarzasz ..nie zastępuj Córci w jej obowiązkach ..niech ona pod twoim okiem wszystko sama robi przy maluszku a Ty tylko w ostateczności wyręczaj ja w jej obowiązkach . Moze opowiedz jej jak to było gdy Ty zostałaś mamą ..jesli jesteście w sobie bardzo bliskie i takie tematy nie będa dla Ciebie problemem . Ona może boi się tego co ją czeka , martwi się że nie poradzi sobie z obowiązkami i życiem .. dlatego może pomogło by gdybyś powiedziała jej jak sobie radziłaś i jak uczyłas się dorosłości . Wybacz że tak \\\"doradzam\\\" ale i tak zrobisz jak będziesz chciała :) Pozdrawiam Cię cieplutko Pozdrawiam wszystkich :)
  12. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Stokrotko ... .. moje GRATULACJE !! Wiesz ja wierzę ze dasz sobie radę . Tylko martwi mnie trochę stan Twojej córci . Może porozmawiaj z Nią bo w końcu masz więkrze doświadczenie w stanach z emocjami . I jeśli mogę coś Ci podpowiedzieć oczywiście zrobisz jak uwarzasz ..nie zastępuj Córci w jej obowiązkach ..niech ona pod twoim okiem wszystko sama robi przy maluszku a Ty tylko w ostateczności wyręczaj ja w jej obowiązkach . Moze opowiedz jej jak to było gdy Ty zostałaś mamą ..jesli jesteście w sobie bardzo bliskie i takie tematy nie będa dla Ciebie problemem . Ona może boi się tego co ją czeka , martwi się że nie poradzi sobie z obowiązkami i życiem .. dlatego może pomogło by gdybyś powiedziała jej jak sobie radziłaś i jak uczyłas się dorosłości . Wybacz że tak \"doradzam\" ale i tak zrobisz jak będziesz chciała :) Pozdrawiam Cię cieplutko Pozdrawiam wszystkich :)
  13. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Co do wklejania tekstu , nie wiem jak u Was ale ja wolę tutaj poczytać o radach , poczuć wsparcie i poklikać nawet o pogodzie , bo kazdy z nas ma swoją wiedzę na temat . Wiedze też dostajemy od lekarza taką specjalistyczną , ale sama wiem po sobie że bardziej do mnie dochodziła wiedza przekazana przez inne nerwuski , ich doświadczenie i uwagi są o stokroć cenniejsze nisz suche wiadomości . Zawsze jest lepiej gdy wiem , gdy czytam że inni mają bóle serducha , czy bóle wędrujące bo wtedy bardziej to zrozumiem niż wiadomość o bólach somatycznych , albo o problemach z neuroprzekaznikami , neuronami czy chemi jaka się wytwarza w naszych ciałkach . Chyba taki ludzki język bardziej wchodzi do pamięci niż tekst ksiązek . Kazdy ma wybór i kazdy ma prawo wypowiadania się na temat ... ale czy nie zauwarzyliście że ludzie którzy tu wchodzą czytają pierwszą stronę i ...przeskakują całą resztę i piszą o sobie ! nikt nie jest w stanie przeczytać tego bo tu siedzimy już od dwóch lat ! Fajnie że ktoś trudził się i wkleił to co wkleił , ale gdyby sobie zadał trochę trudu to o tym wszystkim my już tu pisałyśmy ..to jest napisane co to jest nerwica , jak ją leczyć , jak powstaje ... SARO59 witaj jeśli mogę Ci powiedzieć choruję od ponad 20 lat przez 15 nie wychodziłam prawie wcale a teraz robie sama samodzielne spacery , od 6 lat nie biorę leków i jest lepiej niż było . Zawdzięczam to innym nerwuskom które pokazały mi że można żyć , tylko troszkę trzeba w sobie pozmieniać :) Ammarylis wiem że to te same leki , ale wątrobę można również od tłustego jedzonka sobie rozwalić ;) skoro ten lek Ci pomaga i czujesz się dobrze nie myśl o skutkach bo ...nam nie wolno za dużo myśleć ;) Pozdrawiam Cię :) Miłego dzionka wszystkim :)
  14. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Lidziu .. ;) Aga przed podróżą powiedz stewardesie że cierpisz na nerwicę , one są przeszkolone w takich sytuacjach i jak by co pomoze Ci :) Na lotnisku będa czekali na Ciebie więc będziesz bezpieczna .. W końcu czas szybko leci zabierz coś co gra jakąś dobrą muzykę na uszy żebyś mogła słuchać przez cały czas i żebyś odwracała uwagę od tego co się dzieje ...bedzie dobrze ..powodzenia!!!
  15. Efka43

    Moja nerwica...

    Olabasiu jak miło Ciebie widzieć :) ... Jak się czujesz ? jest juz lepiej ? skończyłaś terapię , czy nadal tam jestes ?
  16. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Afobamko .. :D Szramko na nerwicę już nie mogę powiedzieć że cierpie bo staram się z nią żyć :) Ale od czasu gdy wiem czym ona mi grozi żyje mi się lepiej . Niestety początki miałam ponad 20 lat temu i gdybym wtedy wiedziała i czuła się pewniej to by teraz nie było tak jak jest :) . Lęk odczówany przez wiele lat nie zniknie mi ot tak sobie z tym się pogodziłam że mogę mieć problem . W chwili obecnej od 6 lat nie brałam żadnego leku sporadycznie Validol . W domu nie mam ataków , nie mam lęków , nie mam objawów somatycznych . Ale został mi atak paniki gdy muszę sama wyjść z domu . W wielkim mieście niestety nie radzę sobie , muszę być z kimś . Dodam że przez wiele długich lat siedziałam tylko w domu , obecnie wyjdę sama ale w pobliże mojego miejsca zamieszkania . Inaczej wygląda gdy wyjeżdzam do lasu lub do mniejszych miejscowości wtedy nic mnie nie dopada . Cały czas jednak staram się zrozumieć i uczyć się na nowo odpowiednio żyć ;) ale niestety za dużo lat straciłam i mój lęk zakorzenił się bardzo głęboko . Teraz z perspektywy widzę ile sami możemy zrobić i to co nas straszy to jest do zapanowania ale warunek żeby szybko oswoić ten niepokój i lęk i wtedy jest możliwość żyć sobie w miarę spokojnie :)
  17. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Szramko ja miałam 20 lat jak urodziłam syna i też to była ucieczka w dorosłość z domu rodzinnego przed alkoholizmem ojca ;) Dlatego tak bardzo rozumiem Ciebie bo przez to samo przechodziłam . Adam87 jeśli mogę cokolwiek doradzić im szybciej porozmawiasz o sobie z psychologiem tym szybciej masz szansę już nigdy tego nie czuć co czujesz . Jeśli ciepisz od niedawna czasami wystarczy rozmowa z psychologiem i nawet nie trzeba brać leków . Przeczytaj trochę co tutaj piszemy , ale jeśli poddajesz się sugestią to lepiej nie czytaj tylko śmigaj do psychologa :) Samo to nie przechodzi potrzebna jest pomoc . Sam decydujesz o sobie robisz co jest najlepsze dla Ciebie ale jak dusza cierpi to pomóz jej . Przeraziłeś się utraty przytomności i to wyzwoliło w Tobie lęk o życie , teraz trzeba pozbyć się tego lęku musisz uwierzyć że nic Ci nie grozi . Lęki rodzą się w głowie a my potrafimy takie choroby sobie w główkach wymyślić że pozniej trudno jest uwierzyć że jednak jesteśmy zdrowi .. Decyduj ;) cierpisz dalej , czy idziesz na pogaduchy o życiu do psycholka ;) powiem Ci tylko że warto znów czuć się wolnym bez lęków , strachów i innych negatywnych emocji . a dla Wszystkich : Gdy Nowy Rok staremu cyfrę zmienia, Wszyscy - wszystkim, ślą życzenia! Przy tej pięknej sposobności, Życzę WAM dużo radości!
  18. Efka43

    Moja nerwica...

    no i az się rozdwoiłam :) chyba przez tego kochanka ;)
  19. Efka43

    Moja nerwica...

    Figagrz również pozdrawiam :) Owocowa jesteś w nowym zwiazku ale czy bagaz poprzedniego nosisz stale w sobie ? Czy gdzieś w środku nadal cierpisz ? czy wybaczyłaś ? czy nosisz uraze .. Stokrotko tak myślę że temu twojemu psycholkowi chodziło o to żebyś poczuła się pewniej , żebyś uwierzyła że jesteś piękną , uwodzicielską kobietą i gdy tylko zapragniesz możesz wszystko osiągnąć ! A kochanek się do tego akurat nadaje ;) a przy tym jakie może wzbudzić zainteresowanie małżonka gdy nagle wychodzimy z domu wyszykowane i "odwalone" hihihi :) Kazda z nas jest wspaniałą kobietą , ciepłą , urokliwą ..tylko sama często tego nie widzimy i zapomninamy . A gdy same zapomnimy o naszej kobiecości to co się dziwić męzowi gdy codziennie widzi marudę i nie zadbaną babkę ... a na ulicy tego kwiatu roje .. i same pchamy naszych menów ku naszej zgubie . Pozniej owszem jesteśmy razem bo łączy nas coś .. mieszkanie , wygoda , dzieci ale brak tego czegoś .. A przecież jesteśmy wrażliwe kobietki i posiadamy wyobrażnię i dlaczego jej nie urzywać ?
  20. Efka43

    Moja nerwica...

    Figagrz również pozdrawiam :) Owocowa jesteś w nowym zwiazku ale czy bagaz poprzedniego nosisz stale w sobie ? Czy gdzieś w środku nadal cierpisz ? czy wybaczyłaś ? czy nosisz uraze .. Stokrotko tak myślę że temu twojemu psycholkowi chodziło o to żebyś poczuła się pewniej , żebyś uwierzyła że jesteś piękną , uwodzicielską kobietą i gdy tylko zapragniesz możesz wszystko osiągnąć ! A kochanek się do tego akurat nadaje ;) a przy tym jakie może wzbudzić zainteresowanie małżonka gdy nagle wychodzimy z domu wyszykowane i "odwalone" hihihi :) Kazda z nas jest wspaniałą kobietą , ciepłą , urokliwą ..tylko sama często tego nie widzimy i zapomninamy . A gdy same zapomnimy o naszej kobiecości to co się dziwić męzowi gdy codziennie widzi marudę i nie zadbaną babkę ... a na ulicy tego kwiatu roje .. i same pchamy naszych menów ku naszej zgubie . Pozniej owszem jesteśmy razem bo łączy nas coś .. mieszkanie , wygoda , dzieci ale brak tego czegoś .. A przecież jesteśmy wrażliwe kobietki i posiadamy wyobrażnię i dlaczego jej nie urzywać ?
  21. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Szramko mam nadzieję że jeszcze jesteś i przeczytasz ;) jak z czymś się nie zgodzisz to bardzo sorki :) Najpierw dzięki za miłe dla mnie twoje słowa pisane ;) Napiszę ci jak ja to widzę a jeśli będziesz chciała pomyśl czy nie ma w tym trochę racji . Często mówisz mężowi że potrzebujesz pomocy , że zle się czujesz , że cierpisz . On zawsze jest obok w kazdej chwili gdy go potrzebujesz ... ale wtedy gdy sama chcesz żeby był . Gdy czujesz się lepiej jesteś samodzielna , zaradna i samowystarczalna . Wasz związek przybrał nie takie relacje jak powinnien , Twój mąż stał się twoim ....opiekunem ! on Ci nakazuje być grzeczną , uśmiechać się (bo jak się uśmiechasz to dla innych chociaz wyglądasz na szczęśliwą ) stawia Ci warunki i robi zakazy i nakazy co Ci wolno a z czym kategorycznie się nie zgadza . Możliwe że robisz błędy , bo kazdy ma prawo , możliwe że jesteś żywiołowa i nie zawsze ;) odpowiedzialna ale pozytywnie . Czy nigdy nie myślałaś że mąż się martwi o Ciebie ? że jest zazdrosny że wolisz towarzystwo koleżanek niż jego ? Stań tak obok siebie odwróć role i czy Tobie by odpowiadał taki partner? Na pewno różnicie się charakterami , ale w związku potrzebny jest kompromis . Jeśli chcesz czegoś od męża to uwzględnij też jego prozby . Jesteście dorośli i gdy on mówi Ci że nie chce żebyś to robiła , czy nie czujesz w środku buntu ? że przecież on nie będzie tobą rządził ! ale zobacz macie dzieci i może jest w tym wszystkim trochę racji jeśli on mówi żebyś w złości nie przeklinała . Szramko jeśli pójdziesz na kompromis to nie znaczy że się poddajesz , to nie znaczy że robisz co on chce . Zawsze przy takich rozmowach są emocje , one nie pomagają bo wtedy dużo się mówi czego normalnie by się nie powiedziało . Ale gdy emocje opadną warto na spokojnie pogadać i znaleść ten kompromis . Pokarz mężowi że dajesz sobie radę , że zawsze gdy będziesz potrzebowała rady to on jest pierwszy a nie ...koleżanka ;) on jest teraz twoją bliską osobą . A teraz Ci napiszę że to wszystko co do tej pory napisałam mogłabym powiedzieć to sobie wiele lat temu . Byłam taka sama ! Nie chciałam słuchać męża bo nikt nie będzie mi rozkazywał . Robiłam co chciałam i nie liczyłam się z jego zdaniem . Chodziłam z koleżankami po imprezkach a rano mąż podawał mi śniadanie . Tylko zapomniałam i nie wiedziałam właściwie po co ja założyłam rodzinę ???? Ja żyłam po uwolnieniu się z domu rodzinnego na najwyższych obrotach bo chciałam użyć życia . Ale niestety jak jest rodzina to ona jest pierwsza . Teraz wiem dlaczego jest tyle rozwodów , dlaczego ludzie nie mogą patrzeć na siebie ...zawsze tam panują złe emocje i nikt nie chce ustąpić drugiej osobie bo uwarza to za słabośc ! a miłość do drugiego człowieka polega na wyrzeczeniu się czegoś dla uzyskania czegoś lepszego ;) SZramko jeśli z czymś się nie zgodzisz sorki , jeśli gdzieś uraziłam to jeszcze więkrze sorki ;) ale tak to widzę .
  22. Efka43

    Moja nerwica...

    Szramko to pomyliłam Cię ;) ale pamiętam że tu byłaś kiedyś ;) Chcesz żeby maż poszedł i żeby ktoś mu powiedział że cierpisz ? i jak ma z Tobą postępować ? a sama boisz się powiedziec czy nie potrafisz ? powiem Ci że zanim ja mojemu wszystko powiedziałam co siedzi w środku we mnie to mineło dużo czasu . Przy tych opowieściach wyłam jak bóbr ... bo było mi strasznie wszystko mówić , bałam się że kogoś zranie , że on mnie odrzuci i pogardzi , bałam się ośmieszenia w jego oczach ... ale gdy powiedziałam poczułam ogromną ulgę , to jest jedyna osoba która zna mnie tak samo jak ja siebie ;) i wiesz zawsze gdy brakło mi siły i nie chciało mi się już walczyć to on mówił żebym próbowała dla niego bo jestem mu ....potrzebna ! taka pofalowana z bagazem negatywnych emocji i z niskim poczuciem własnej wartości . Nie wierzyłam gdy to mówił i miałam też takie wątpliwości bo nie wiedziałam co to znaczy kogoś kochać bezwarunkowo ...nigdy tego nie miałam w dzieciństwie . Do syna czułam instynktownie miłość i chciałam go chronić przed wszystkim złem ... ale mąż cały czas mówił że dopuki ja siebie nie zaakceptuje taką jaką jestem to nigdy nic nie zmienie . Ze muszę zmienić własne myśli i tylko ja to mogę zrobić bo nikt i nic mi nie pomoże .. brałam leki i czekałam ..straciłam ten czas dopiero jak zaczełam kochać siebie taką egoistyczną nie szkodliwą miłością zaczełam widzieć wkoło siebie inny świat . Nie trzeba być doskonałym , nie trzeba ranić innych , nie trzeba robić wielu rzeczy bo tak wypada .... wystarczy że to co się robi to jest z własnej nie przymuszonej woli , że ludzie bliscy akceptują to co robisz , a jesli nie to chociaz szanują twoją odrębnosć i nie starają się szkodzić . Mi wiele pomogły rozmowy z ludzmi zobaczyłam że kazdy ma prawo do swojej odrębności i dlatego świat jest taki barwny ... dawniej nie potrafiłam się otworzyć i mówić o tym co ja chce , czego ja potrzebuje ... więc Szramko na pierwszym miejscu akceptacja Siebie , długie szczere rozmowy a nie oczekiwanie że psycholożka potwierdzi że cierpisz ..otwórz się przed małżonkiem i przyznaj się że potrzebujesz pomoc , że musisz nauczyć się odczówać emocje .. a ten stan w którym teraz jesteś jest mi doskonale znany i przed tobą jest dobra droga ... nie błądzisz ;) ale sama decydujesz co dalej . Jeszcze powiem że ja bałam się dorosłości i z tym związanej odpowiedzialności ..ale życie nie jest straszne tylko czasami trudne . No dobra już mykam bo znów się rozpisuje ;)
  23. Efka43

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich :) Szramko ..Dziwnie to się pisze , ale witaj znów na forum . Osobiście wolałabym żeby nikt nie potrzebował pomocy , ale cóż takie jest życie . Szramko prawdopodobnie twoja podświadomość pod wpływem przeżytych ostatnio emocji znów sobie nie radzi . Ludzie którzy nie miewają nerwicy a mają takie przeżycia nazywają to przeżywaniem żałoby po stracie bliskich osób . My jesteśmy bardziej przeczólone bo do tego wszystkiego dochodzi nasza wrazliwość . Jesli psycholożka prosiła o zaufanie i Ty jej ufasz to wytrzymaj to co się dzieje . Jeśli masz możliwość rozmowy z nią na różne tematy (bo są różne metody leczenia) to koniecznie porozmawiaj o przemijaniu . Jeśli dobrze pamiętam to jesteś z Trójmiasta ? Zawsze powtarzam że od nas zależy jak będziemy się czuć , ale nigdy nie można mieć pewności że to na zawsze przeminie , to nie jest tak jak z chorobą ciała . Na takie choroby są leki , różne zabiegi i też nie zawsze jest pewność że osobnik jest już zdrowy . Z nerwicą jest tak że rodzimy się z predyspozycją , wpajane nam zasady czasami są sprzeczne z tym co sami czujemy , mogą wystąpić problemy w relacji między naszymi hormonkami ;) i chociaż możemy bardzo się starać może być różnie . Najwazniejsze z mojego doświadczenia co zauwarzyłam sama po sobie to jest nastawienie do tego wszystkiego . Gdy nie czułam się pewnie , gdy nie wierzyłam sama sobie czułam ciągły lęk , strach . Najgorsze były te strachy egzystencjonalne , bałam się przyszłości bo moja przeszłość cały czas mnie straszyła , bo ona mnie zle przygotowała do życia i dlatego stale cierpiałam w środku . Teraz rozumiem że nie miałam na to wpływu , ale to co będzie to zależy teraz tylko odemnie i ja już nie chce tak żyć i patrzeć jak życie mi ucieka a ja stale duszę w sobie swoje myśli . To trzeba zrozumieć i stale powtarzać jak mantrę że już dość teraz musi być lepiej ...i nawet jak odrazu nie wyjdzie to za którymś razem się uda ! bo stale trzeba trenować te nasze pozytywne myśli i odrzycać te które są powodem naszych cierpień .
  24. Efka43

    Moja nerwica...

    Psycholożko ..człowiek jest tylko człowiekiem i zawsze będzie popełniał błędy i najczęściej są takie sytuacje kiedy stajemy przed czymś pierwszy raz . Nie jest sztuką skoczyć odrazu na głęboką wodę bo czasami lepiej wchodzić do niej po mału od brzegu ;) Każdy krok do przodu to jest sukces . Chyba nie dość dobrze czytasz bo tutaj jest wiele sukcesów ..tylko zależy co dla Ciebie oznacza sukces . Więkrzość pracuje zawodowo , ma jakieś obowiązki z którymi raz lepiej sobie radzi raz gorzej . Kazdy kto to czuje to doskonale wie jak to jest czuć niemoc w podjęciu najprostrzych czynności , więc dla niektórych sukcesem jest mieć dzień bez ataku ! Nie odczówać przez pół dnia lęku ..to jest sukces ... Przełamać swoje natręctwa , walczyć z fobią ... gdy wiesz co to jest to zrozumiesz co znaczy odnieść sukces . A mój osobisty to jest sukces po 15 latach niewychodzenia z domu ...samodzielne wyjście , brak objawów somatycznych , zmiana myślenia , akceptacja innych i ogromny szacunek do wszystkich ludzi .. to jest mój sukces ! A tak jeszcze to raczej tutaj bardziej osobistych opisów nie znajdziesz bo to jest forum gdzie wszyscy mogą wchodzić i bywa że ktoś czuje chwilę słabości i chce się tym podzielić a pozniej są dziwne podteksty . Ale jest na tym forum bardzo duża grupa ludzi którzy się wspomagają i przedewszystkim nikt nikogo nie przekonuje do swoich racji . Bo trzeba też wiedzieć że kazdy ma prawo do własnych przemyśleń i nikt nie ma prawa nikomu mówić jak ma żyć , nikt nie powinien czuć się gorszym , lub słabszym bo gorzej sobie radzi w życiu ..to jest też mój sukces bo tego nie rozumiałam ;)
  25. Efka43

    Moja nerwica...

    Nowa ... dobrze że kożystasz już z siły fachowej , ale nie wiem czy wiesz że nie zawsze trzeba psychiatry ..bo czasami w lekkich stanach nerwicowych wystarczy terapia u psychologa . Jesli już podjełaś kroki to widać że wiesz czego chcesz i chcesz ratować siebie więc nie zaszkodzi wizyta u psychologa , a może jeszcze bardziej pomóc . Może nawet szybciej zrozumiesz gdzie robisz błędy , gdzie ktoś zrobił błędy . Bo całe życie mamy na to żeby się na nowo uczyć odpowiednio reagować ;) Najgorsze co w nas tkwi to wyrzuty sumienia , poczucie krzywdy , złość , agresja , zaborczość ..tych negatywów jest wiele i one zakłucają nasza lepszą stronę i dlatego cierpimy bo na zewnątrz jesteśmy inni niż w środku i to trzeba zmienić i żyć w zgodzie z samym sobą .
×