Marghi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Marghi
-
Zoe1611 Bądz dobrej myśli,skoro udalo się tylu osobą po poronieniach cieszyć się z macierzyństwa,to dlaczego mialoby być inaczej u Ciebie?! i Ty będziesz szczęśliwą mamą,to tylko kwestia czasu:) najwięcej poronień jest w pierwszym trymestrze,ale chyba najgorszymi tyg. są 6,7,8 i 9 tc-jak do 9tc wszystko jest ok to jest nadzieja,że będzie już dobrze.Poroniłaś 2x,nie szalej jeszcze z badaniami,odczekaj troszkę/kilka miesięcy/ i staraj się ponownie:) Zyczę powodzenia,musi być teraz dobrze:)
-
Po stracie- staranka i ciąża
Marghi odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej :) Pozdrawiam w nowym roku i zachęcam tutaj do zaglądania :) Balbinka i Dorcia,jeszcze raz bardzo dziekuję za sms -ki :):):):* -
Nati i Dorcia odezwijcie się
-
Hej Kochane Dawno mnie tutaj nie było,jak zawsze coś się u mnie dzieje:( Teraz po x czasie weszłam na kafaterie,troszkę poczytałam co u Was...... na problemy z kupkami,wzdęciami itp polecam kropelki BioGaia,naprawdę polecam. Odezwę się pózniej,napiszę jak żyjemy,ale w tej chwili przy dzieciakach jest mi ciężko. Tulę mocno:):):)
-
No i znowu tutaj cisza....:(
-
Hej:) Przepraszam,że tak długo nie odzywałam się,ale od mojego gruchota paptopa padł zasilacz,a z komórki noki 500 pisze się bardzo zle:( Jesteśmy po jelitówce,mąż i dzieci,ja nie-ktoś musił koło nich chodzić;) myślalam,że oszaleje. Co do żółtaczki to jeszcze z nia walczymy,z 226,5 spadła nam do 136.Jutro mamy chrzciny-przyjęcie na 40 osób. Opisze wszystko po chrzcinach.Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
-
76gosia Kochana a jakie mleko podawalaś małej po odstawieniu na dobe od piersi? Piszesz,że Twoje maleństwo miało bilirubine 7,75 -chyba są różne normy,bo mój syn ma 226.5 a norma jest od 5 do 20. Podaje wit E 3x1 a także daję do picia wode z glukozą.Takze myślałam nad odstawieniem chwilowo od piersi.W czwartek bede robić ponownie bilirubine i zobaczymy co dalej,jak będze spadać chociaż troszkę to dalej będziemy walczyć sami ,a jak wzrasta to będziemy musieli jechać do szpitala-tak mi powiedziała lekarka z oddziału pediatrii a w szpitalu. Ja zawsze muszę mieć coś,nie moge żyć spokojnie:( ktoś mi chyba żle życzy,tylko jeszcze nie wiem kto i dlaczego.Jakiegoś odstraszacza,czerwony sznurek muszę sobie zawiązać na ręce. Pozdrawiam,buziaki;)
-
Bitee Cappucina Nie martw się,kikut powinien odpaść w tym tyg.tak było u nas. Mama Małej Gwiazdki:) Dziękuje bardzo... Nesia,to dobrze,że z bioderkami jest wszystko ok:) Odnośnie szczepienia to my także dostaliśmy już zawiadomnienie na przyszły tydzień,ale,że walczymy z żółtaczką i małym katarkem to w przyszłym tyg. nie ma mowy o szczepieniu. Pozdrawiam:) Dziewczynki kochane,proszę napiszcie jak ogrzewacie suszarką brzusio dziecku .
-
Dziewczyny szukałam wpisu dotyczącego suszarki,ale nie znalazłam,a czytać od deski do deski jest mi naprawde ciężko przy tych moich dwóch przeziebionych rozdarciuchach.Wczoraj Karol nie mógł mi za nic w świecie zasnać+ do tego zauważyłam,że ma problem z zrobieniem kupki. Proszę napiszcie mi jak się używa suszarki,aby pomóc małemu? Któras z Was pisze o jeszcze podniesionej bilirubine-ja mam ten problem,trzymam ile moge dziecko w oknie,ale jak na złośćnie ma słońca i podaję wit.E 3x1 a takze glukoze z wodą.Jeżeli do czwartku nie zacznie opadać,to będę musiała jechać z nim do szpitala,do 28dnia zycia przyjmują na noworotki a po 28dniach już na pediatrie. Staram się być dobrych myśli... Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
-
Oj Natalka,czytajac co piszesz mam wrażenie ,że piszesz o mnie.Sama psychicznie i fizycznie już nie wyrabiam,dzięki Bogu,że trochę mi pomagają siostry,bo chyba bym już nie wydoliła sama.Martwię się o siebe,bo po porodzie w dalszym ciągu nie mogę dojść do siebie.Kubuś jest przeziebiony,marudny despota,a mały jak mały potrzebuje opieki bardzo.Dzisiaj to mam faktyczne święto,bo całą noc po 3 nieprzespanych spałam-Karol miał straszne wzdęcia.Wczoraj byłam Karolkowi zrobić badania bilirubine i morfologie,w czwartek muszę powtórzyć i jezeli się okaze ,że bilirubina wciaż rośnie,to będe musiała iść z małym do szpitala.Ma straszną nadal żółtaczkę-norma jest od 5 do 20 a dziecko ma 226,5. Dlaczego zawsze musi być coś? naprawdę mam dość momentami:( W przyszłą sobotę ślub ma moja kuzynka i jeżeli nic się nie stanie międzyczasie,to bardzo chciałabym iśc na to weselicho,oderwać się trochę od tej szarej szarośći.Mama obiecała,że zostanie mi przy Karolku.Zobaczymy jak to będzie. Na 6 maja zaplanowaliśmy sobie chrzest małego,spodziewam sie około 40osób,zaczynam już powoli wszystko organizować. Nie wiem jak u Was,ale u mnie pogoda jest beznadziejna,pada:( Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli
-
Któraś z Was dziękowałą Panu Bogu za to forum,a ja jestem następna wdzięczna Bogu za Was:) Przepraszam,że mało pisze,ale ostatnio czasowo nie wyrabiam. Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi na moje wpisy,BARDZO DZIĘKUJĘ:) Krisii sa to krostki właśnie bardziej białawe jak zółte. Wkleję zdjecie na naszej poczcie. Mama Małej Gwiazdki będę Ci bardzo wdzieczna..... ja plamię raz na brunatno ,a raz na czerwono.Nie jest tego dużo,bo nie używam już podpasek tylko wkładki,ale martwi mnie to,że trwa już 4 tyg. Po pierwszej ciaży nie miałam takich problemów i zmartwień. Przepraszam,ale nie pamiętam niku,któraś z Was pisała o bilirubine,że żółtaczka ciągnie się mozolnie,ja właśnie dzisiaj robiłam badania małemu na bilirubine i morfologie,które wczoraj zleciła mi doktorka na wizycie domowej .Morfologie ma dobrą a bilirubina jak zobaczyłam wynik to spanikowałam i to strasznie,ale po konsultacji z doktorką wyluzowałąm trochę.Mój mały ma bilirubine przy normie od 5 do 20 ma 226,5!!!!!! W czwartek mam powtórzyć badanie i jak bedzie spadać to ok,a jak nie to pójdziemy na oddział... ,obecnie mam podawać wit.E i glukoze z wodą+wystawianie jak najwiecej do słońca. Malutki ma zatwardzenia,wzdęcia -płacze mi już drugą dobe:( dzisiaj miałam mu już podać 1/4 czopka glicerynowego,ale po stymulacji termometrem udało mu się troszkę zrobić. Miejmy nadzieję,że będzie dobrze,i Wam życzę jak najlepiej:)
-
Kasia G Nie wiem co myśleć o tej wysypce.Zamówiłam sobie lekarza,wizyte doi domu,zapytam ,zobacze co mi powie.Wizyte zamówilam dlatego,że mam starszego syna przeziębionego i chyba małego mi zaraził:( Marcowe szczęście i mama małej gwiazdki,mam do Was pytanie,czy odchody Wasze są koloru brązowego czy czerwonego?Ja mam plamienia brążowe,no takie brunatne,ale i zdarza mi się,że zaplamię na czerwono i to mi podchodzi tak pod żywą krew. Mam już dosc wszystkiego Pozdrawiam A!ktoś pytał o spacerki,ja z moim małym byłam na dworze jak miał okolo 2 tyg.Dzisiaj u nas jest tak ciepo,nie ma wiaterku,ale jak pójdę na spacer jak mam dzieciaki przeziębione:(
-
Cześć :) Nie sposób jest Was nadrobić w czytaniu...:( Współczuję paczących dzidziusiów:( Mój jak narazie nie płacze,ale od piatku ma plamki na buzi,i tylko na buzi,sa to plamki czerwone w srodku z krostką,czasem krostką ropną.W poniedziałek wyglądał strasznie,miałam myśli,aby z nim jechać na pogotowie.We wtorek wydawało mi się,ze jest ich troszkę jakby mniej i faktycznie z dnia na dzeiń jest ich po trochę mniej,ale nadal są.Nie byłam u lekarza,nie wiem gdzie iść,bo pediatra w naszym ośrodku jest ciemniejszy ode mnie,aczkolwiek jeżeli ta wysypka nie ustąpi zupełnie do poniedzialku to muszę iśc do jakiegoś lekarza.Zaniepokioła mnie to trochę,aczkolwiek żyję nadzieją,że to nic poważnego,że minie samoistnie. Marcowe szczęście:) Ja byłam w szpitalu 1,5 tyg. po porodzie,mialam szczęście bo akurat wtedy moja gin miała dyżur.Badała mnie normalnie ginekologicznie,robiła usg macicy. Ja także nadal plamię/rodziłam 15 marca/ ,mam do kontroli przyjść po 6 tyg. od porodu,ale gin. mi zaznaczyła,że gdybym mocno krwawiła to mam się zgłosić zaraz, na szczęście plamię trochę,używam już samych wkładek. Ja bez względu na wzgląd czy będę plamić czy nie po 6tyg. od porodu 27 kwietnia idę na wizyte kontrolną. Nie czuję się dobrze,plamię,w pochwie nadal czuję dyskonfort,jak się podmywam to mnie piecze i przy wypróżnianiu boli mnie podbrzusze.Przy sikaniu wciaż nie jestem wstanie zatrzymać strumieia:( Ogółem od załamania jestem o jeden krok. Pozdrawiam bardzo serdecznie:) A! na kolki nie ma nic lepszego jak sab simplex niemiecki lub milicon włoski.Te nasze specyfiki przy kolce mało co pomagają.
-
Basiolek,kochana współczuję ciężkiego porodu i teraz niemiłych wspomnień:( Wiesz u mnie jest podobnie,urodziłam przed terminem,mojej cioci położnej jak na złość nie było/nie było jej wogóle w Pl/wróciła za kilka dni po porodzie.Rodzilam przy niemiłej położnej,którą zaskoczyłam szybkim porodem,nie przypuszczała podobno,ze akcja porodowa tak byłskawicznie się zacznie i zakończy.O mały figiel,a rodziłabym na podłodze na sali przedporodowej.Nie bylo przy mnie lakarza,pediatry,kobiety z noworotków.Była tylko położna i mój mąż,który mnie układał na fotelu,a małego czubek głowy już mi wyglądał z pochwy.Kiedy mały leżał już na mnie to przyszli lekarze i pani z noworotkow.Trwalo to bardzo krotko,ale byl to ból którego nie da się opisać.Główka dziecka była duża 37cm,nie nacieła mnie,a gdyby to zrobiła ,to byłoby mi go lepiej wypchać,może mniej by bolało,a tak to pękłam,wysiłek dla mnie to byl straszny, teraz mam problemy,byłam już tydzień temu w szpitalu,wciaż boli mnie podbrzusze,mam problem z sikaniem,bo jak już zaczne to strumienia nie powstrzymam,wdalł mi sie jakiś stan zapalny,mam skrzepy w macicy.Płakać mi sie momentami chce,że miałam takiego pecha,musiałam rodzić bez cioci położnej i mojej ginekolog.Jedna i druga teraz mnie pocieszają,że to tylko kwestia czasu i powinnam wrócić do normy i pełnej formy,ale gdyby chociaż jedna z nich była ,to zapewne tak by nie było. Mam nagrany poród,to była chwila moment,ale po dzień dzisiejszy na niego nie zerkałam,bo mi brak odwagi,chociaż mąż twierdzi,że i tak na taką męczarnie to byłam bardzo dzielna i podobno,az tak nie krzyczałam,to nie był krzyk a straszne stękanie,ale i tak nie mam odwagi obecnie odtworzyć sobie tego na''żywo''. Kochana trudno co było to było,a teraz najważniejsze jest ,abyś Ty i dzidzia była zdrowa,a zapewne jesteście:) Nie patrz już do tyłu,ciesz,że masz już wszystko za sobą i dzidziusia przy sobie.Jak patrzę na moich synków to wielokrotnie tak sobie pomyślałam;Boże dzięki,dzięki Ci za Nich:)Dzieci to naprawdę dar bezcenny! Tulę mocno i życzę jak naj,naj,najlepiej:)
-
To ja czekam kiedy basiolek przyśle mi sms-ka z radosną nowiną,że urodziła,a Ona już po wszystkim w domku tuli swoją kruszynkę:) basiolek GRATULUJE
-
basiolek życzę,aby bylo szybko ,sprawnie i mało boleśnie:)
-
blackberries ,jak sama widzisz,dali Ci w szpitalu brokułka,zjadłaś odrobinkę i wzdęcia dzidzia miała:( Nic Ci się nie stanie jak sobie zrobisz dietkę przez 4dni,a potem jeżeli dziecko nie będzie płakało to zaczniesz wprowadzać po troszkę różne rzeczy obserwując jak je toleruje maleństwo. Nie wiedziałam,że drugi miesiac jest najgorszy,ale mój pierwszy synek przez prawie cały drugi miesiac mi płakał,ale to były wzdęcia i zaparcia.
-
blackberries Szukałam Cię w tabelce,aby zobaczyć ile ma Twoja dzidzia,ale Cię nie znalazłam:( Jak sama napisałaś,że każy organizm jest inny i trzeba testować. Mama małej gwiazdki je jabłka surowe i jest ok,a mój Karolek po pieczonych był niespokojny. Piszesz,że jesz schab pieczony ,wieprzowine,a jak nie jadłAŚ to też dzidzia płakała? Odstaw na chwilę wieprzowe,ryż i sałate i zaobserwuj. Co jej ja? drob i cielęcinke,rosołki z makaronem,ziemniakami i kluskami lanymi,zupe ziemniaczaną z petruszką i marchewką,kasze n amleku,chleb bułkowy,masło,ser biały,jajko,jabłka gotowane,trochę dzemu malinowego,jogurt biały,pierogi,ala ruskie bez piepszu i bez bryndzy,z biłym serem,kopytka,woda nie gazowana,słab aherbata ,ciastka herbatniki i biszkopty,kawa zbożowa,rumianek i to chyba tyle na obecną chwile.Musisz zaobserwować.Ni ewiem co powiedzieć,bo mi mówiono,aby nie jesć wieprzowiny,a Tobie tłumaczono na odwrót.Spróbuj jeść ubogo przez 3,4 dni a wtedy zobaczysz jak się będzie zachowywać dzidzi,jeżeli nie będzi epłakąć zaczniesz wprowadzać to co jadłaś do tej pory pojedynczo i zaobserwujesz co toleruje a co nie. Zyczę Ci jak najlepiej:)
-
lilka79 ma rację,że nasz stres i nerwy dziecko ''ssie z mlekiem''i potem może być niespokojne,przez duży stres i nerwy można także stracić pokarm.
-
JA na Twoim miejscu wyeliminowałabym jedzenie ryżu,wafli ryżowych i sałaty.Buraczki mam nadzieję,że jesz same bez chrzanu?Co do jabłek to ja rozważałam jedzenie surowych/uwielbiam jabłka/ ale wcześniej zjadłąm pieczone i mały byl niespokojny.Jem gotowane i nic mu po nich nie jest.Jabłka gotowane i rumianek ułatwiają robić kupke-jedz i pij Ty.Pij dużo wody,rób sobie może grysik na rosołku lub mleku.Co do wędliny jem tylko drobiową i chleb bułkowy.Jestem wiecznie głodna i znuzona tą dietą,ale co się dla dziecka nie robi?.Jedz tez troche sera białego,żółtego nie polecają-tak mi mówiono w szpitalu.Można też stosować broszkę oliwe z oliwek ale na zimno-tez jest dobra na kupke,jem takze troche jogurt biały,ciastka pettitki i biszkopty. Piszesz,że w nocy nie było kupki,a teraz podczas dnia?ugotuj sobie jabłka,napij rumianku,a jak do jutra nie bedzie poprawy to zadzwon do pediatry,nic nie stracisz a może coś lepiej Ci doradzi. A co do szynki wieprzowej ,to pamiętam,że jak zjadłam kilka plasterków to mój pierwszy synek całą noc mi płakał. Nie chciałabym Ci złych rad udzielać,aczkolwiek napisałam co robie i jem ja. Zyczę spokojnej i przespanej nocy:)
-
blackberries Pisze z małym na rękach....ale teraz doczytałam, piszesz,że w nocy kupki nie było,a powinna być.Gdyby mała miała alergię,to kupy były by jak nic i to jeszcze biegunkowate,mogło by ją wysypywać po skórze.Czy Twoje maleństwo nie ma zatwardzeń? boli brzusio,nie może puścić bączka i dlatego się pręży i płacze. Karmisz samą piersią? to zwróć uwagę na to co jesz,a jak jeszcze dokarmiasz sztucznym mlekiem to może to mleko dziecku nie odpowiada.Nie stresuj się,bo mnie się wydaje,że problem Wasz właśnie tkwi tutaj!Głowa do góry!masuj brzusio,rób ciepły obkład na brzuch i zwróc uwagę co dziecko je.Jeżeli to ni e przyniesie rezultatu to poproś o radę pediatrę lub położną
-
blackberries Ty karmisz piersią?bo jak karmisz piersią to raczej kolek dzidzia nie powinna mieć,tak mi mówiono w szpitalu,to pewno są wzdęcia.Widzę,że jesteś już u schyłku wytrzymałośc,i chyba Ci sie nie dziwię,bo bezradność czasem jest straszna.Zadzwoń może położnej lub pediatry.Piszesz o kupkach,u nas są grudki.Tak czy inaczej nie martw się,bo zapewne dzidzi masz zdrowe,a ten moment ciężki jest napewno przejściowy. Zapytaj naszą NESIĘ;)Ona zapewne to potwierdzi,prawda Kochana?
-
Po stracie- staranka i ciąża
Marghi odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Agatha Nie Ciebie to chyba ktoś puscił zły urok,bo to jest wręcz nieprawdopodobne,aby Ci dzieci tak często chorowały:( Naprawdę współczuję Ci.Nie pytałaś pediatry czy by Ci coś nie przepisała na podniesienie odporności?Szkoda mi tych Twoich kochanych smerfusiów.Buziaki dla nich -
Po stracie- staranka i ciąża
Marghi odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Sayuri12332 Podpisuję się pod tym co piszą dziewczyny. Dodam,że Cię doskonale rozumię,bo także straciłam dwie pierwsze ciąże.Teraz mam dwóch synków,ale o tamtych moich dzieciach także myślę,zastanawiam jakby wyglądali,jacy byli i kim byli,chłopczyki czy dziewczynki? Zobaczysz,że i Ty będziesz się wnet cieszyć z macierzyństwa:) pozdrawiam. Kochane dziewczynki,dziękuję Wam za gratulacje:D:D:D Prześlijcie mi Wasze adresy mailowe-prześlę fotki Karolka,aby się pochwalić moim szczęściem;) -
Dziewczyny,to co opisujecie to najprawdopodobniej kolki.Nie chcę straszyć,ale może tak być aż do 3-ciego miesiąca.Zwróccie jeszcze uwagę,czy dziecko mniej więcej o tej samej porze dnia czy nocy nie zaczyna się prężyć i płakać.Przypomniało mi się jeszcze teraz,że położna mi mówiła,aby masować także brzusio zgodnie ze wskazówkami zegara.Pijcie może Wy rumianek z koperkiem jak się boicie podawać dzieciom.Ja pije rumianek,ale u nas jak narazie nie ma problemu ze wzdęciami czy kolkami.Natomiast jak już pisałam wyżej-pierwszemu synkowi dawałam troszkę herbatki rum.koperkowej,bo mi koncertował wieczorami,miał także trochę zaparcia.Jadłam także dużo jabłek gotowanych i piłam z pod nich wode,to także wychodziło nam na plus.