Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia567

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. abc abc moja koleżanka jak przenosiła to po terminie jak już zdecydowali że ma iść do szpitala to od razu szła na wywoływanie. Więc myśle że jak już tam pójdziesz to pewnie od raz coś Ci zaaplikują albo oksytocynę na wywołanie albo ten żel dopochwowy z prostaglandyną. I wtedy powinno się zacząć w miarę szybko. Nie sądzę żeby Cię tak po prostu trzymali i obserwowali chyba że masz jakąś specyficzną sytuacje.
  2. Ja od 36 tygodnia mam wizyty co 2 tygodnie ale wczoraj (39 tydzień) gin. mi powiedział że już nie muszę do niego przychodzić bo jego rola jest zaończona. Ciąża jest donoszona i teraz czekamy na rozwiązanie. Resztę w szpitalu, mam o tydzień chodzić na KTG i tam już zdecydują czy mam chodzić częściej jakby się coś działo niepoprawnie. Ustalił mi mimo wszystko wizytę na 8/11 w dniu terminu porodu jakbym jeszcze nie urodziła i miała wątpliwości lub pytania. Jeśli nie chcę nie muszę przychodzić to tylko ustalone dla mojego komfortu psychicznego. Zresztą jemu się wydaje że ja raczej już do tego czasu urodzę. A ja kurcze coś czuję inaczej, by jego się sprawdziło ;)
  3. Sorki dziewczyny, ten gość to Kasia567. Od razu widać że nowa, zapomniałam się zalogować :)
  4. Cześć dziewczyny, Chciałabym dołączyć do waszego forum. Wiem że troche późno na samą końcówkę ale jakoś czas mi szybko leciał do tej pory i nie miałam wiele wolnych chwil na forum a teraz już się strasznie dłuży więc mam nadzieje że mnie przyjmiecie. Mój termin to 8 listopada i ma być synek. Imienia nie mamy jeszcze i niestety to jest porażka ale czekam do narodzin i mam nadzieje że jak go zobaczę to mnie natchnie. Mam już jednego synka w tej chwili ma 2.5 roku. Jest cudowny ale ostatnio mamy chyba mały kryzys dwulatka co nie pomaga jak mama ma duży brzuszek i nie jest zbyt mobilna do zabawy. Miałam nadzieje że urodzę wcześniej, mój pierwszy wyszedł w 36 tygodniu. Teraz wszyscy od kilku tygodni mówią że to już ale niestety nic się nie dzieje... Coś mam teraz przeczucie że przenoszę. Tak jak chyba większość byle nie 1 listopada i nie w niedziele ale niestety nie mi o tym decdować. Najbardziej mnie martwi to droga do szpitala (normalnie 10-15 minut) przechodzi koło jednego z największych cmentarzy w mieście. Teoretycznie mój mąż ma awaryjny plan ale ja się coś stresuje że jak się zacznie to możemy nie miec tyle czasu no nic trzeba być dobrej myśli. Pasowałoby mi urodzić tak do czwartku ... ;) ach to czekanie ...
×