Czarny Anioł....
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Czarny Anioł....
-
hejka... Msabu, Mambo macie szczescie ze mam do Was daleko ! napisze reprymende za chwile bo gdzies mi wcielo polskie znaki, i z mam pod y i odwrotnie, kurde co jest....
-
Jasne że możesz !...:)...tylko zrób się na czarno...bo te pomarańczowe ludki szybko uciekają...hihi.. Msabu, co tak skromniutko piszesz ?...pewnie cos nabroilam ( jak zwykle ) i dlatego takie zdawkowe są twoje wpisy... Mambo, co u ciebie słoneczko ? zdrowe twoje maluchy ? o dietke nawet nie zapytam, bo wiem że dasz radę ! Ale napisz coś więcej , jak znajdziesz chwilkę oczywiście...:) Bling, masz pecha...hihi, bo u nas już z ziemi wyłażą takie zielone chwaściki ( za skarby świata nie wiem co takiego wypycha się na moim ogródku...hmm)...temp. coraz wyższa i też będziemy już nie długo tak jak nasza Szefowa śmigać w krótkich rękawkach...;) Ciebie też czeka zmiana mieszkania ? Ma to swoje plusy, nie możecie być zbieraczkami...bo im mniej tym lepiej / szybciej... Ja to bym się chyba pakowała pół roku...hihi, albo i dłużej... Jamko, byłaś już...czy dopiero wychodzisz ?...:P Mam małpi humorek bo w środę idę w końcu do pracy...:)
-
Czeko...co ?...Jamka skąd ty bierzesz takie wynalazki...hihi ? Masz racje, nasza Taiko ma idealny czas teraz na dietkowanie...;)..więc Tai duża butla wody , rękawy zakasane i nim się obejrzysz spakujesz nawet te zbędne kilogramki...;)
-
Ale fajowo Tai , gratuluję i z powodu mieszkanka i że jednak przyszła pora na ciebie z odchudzaniem...strasznie się cieszę ...:) Oj, gdyby to było takie prost to juz bym była u ciebie...kocham zmiany...i cały ten \"balagan\" z tym związany...;) Chyba pójdę coś przemeblować...będę z tobą myślami i przesyłam moc energii i samozaparcia...!
-
A mnie się nudzi...:( Byłam na solarium, zrobilam rodzince obiadek...i nie wiem co jeszcze wymyśleć...znając życie wezmę się za przeróbki... Jamka a gdzie ty się dzisiaj jeszcze wybierasz ?
-
Ja też juz wrócilam... Jestem zdrowa...jupiiii !...ale Młoda dalej kaszle i lekarka powiedziała że musze być cierpliwa, bo na antybiotyk małej szkoda...no i mamy kolejną butlę syropu do wypicia, oby pomogło .. Taiko, jak ja ci zazdroszczę tego ciepełka i słoneczka, jak zaczyna być tak wiosennie to mi od razu skrzydełka rosną...:)...ale u nas jeszcze trochę do noszenia kurtałek na ramieniu...:(... I bardzo mnie ucieszyło to że humorek masz lepszy, prawda że od razu inaczej się patrzy na życie ?...a co do wałeczków to pewnie rozłożyło ci się wszystko równiutko i nie masz powodów do stresu, jestem pewna że własnie tak jest...buziaki i głowa do góry... Jamko, ty to masz zdrowie do zakupów...:P...nawet wychodząc od lekarza coś po drodze wypatrzysz, zazdroszczę...bo ja na zakupy muszę mieć naprawdę ochotę , ciuchowo - butowe zakupy oczywiście...ale może uda mi się dzisiaj wpaść do dużego sklepu to pooglądam co nowego w modzie...zaraziłaś mnie tymi bucikami...hihi o rany zapomniałam o ziemniakch na gazie...pa
-
Hejka...;) Ja też zaraz uciekam do lekarza na kontrolke...pogoda fajowa to zrobimy sobie z Młodą spacerek... Co do tych kości...tak na zdrowy rozumek jak ktoś kto waży 51 kg może wyglądać jak anorektyk ?...a tym bardziej Ja...hihi Zrobię zdjęcia to zobaczycie same...jaka ze mnie zmora chodząca...:P Więc noski do góry i żadnych dąsów...;) Nitka, ciesze się że uspiłaś demony, fajny sposób na dietkę z tymi portkami...odważna jesteś wybierając taką komisję ....:).. No to dziewczyny chyba powinnyśmy dopingować Niteczkę ...kobietki w pracy nie zostawia suchej nitki na Nitce jak sie nie postara...w koncu to tylko miesiąc....trzymam kciuki popiszę później bo czas mnie goni...;)
-
Hejka... A ja tu nie widzę bojowego nastroju...hihi...przeoczyłam coś ?..:P Jamko, wiśnio jedna !!!! jak bedziesz następnym razem we Wrocku to daj znać ...moze się w koncu spotkamy, cio ?...;) Ciesze się że ci się zakupki udaly, u mnie też pogoda barowa...ciemno, pada i brr...jakos tak nie wiosennie... Mambo, masz racje ...napaliłam się na film a tu dupcia blada...może uda mi się dostac od kumpla na dvd ...a jak nie to poczekam do premiery...w końcu to już za parę dni...;) Przyznaję ci rację, myślałam że twój Połówek pracuje na miejscu...teraz wiem że ciężko będzie ci znaleść pracę w godz. o których kiedyś pisalaś, ale bądz dobrej myśli...:) Bling, a kiedy u ciebie zaczyna się wiosna, taka kiedy można już chodzic w lżejszych ciuszkach ? Co do zdjęć oki, mam nadzieję że nie długo popstrykam tym bardziej że obiecałam już paru osobom...jak tylko uda mi się namówic kogo trzeba to Wam powysyłam, obiecuję...:) Ja też bym chciała żeby nasz Sierżant w końcu się zameldowała, Kaprys obijasz się kochana...buziaki... nio to ja idę wypytać o tajniki pakowania zdjęć do kompa...tylko najpierw poszukam ładowarki do barerii...hihi...
-
miłego urlopu...;)
-
P.S... idziemy do kina na Epokę Lodowcową II...fajowo ...:) milusiej niedzieli, przestawiłyście czas ?...
-
Hejka... A ja wczoraj \"balowałam\" u sąsiadów...opijaliśmy narodziny nowego dziecka ( 4 sztuka )... Opiłam się pepsi za wszystkie czasy, poplotkowałam o dzieciach i ciuchach , zerkając co jakiś czas na meskie grono ( oni to mieli pole do popisu...hihi...), i ok. 1.30 wrócilam do domku... Moje Lwiątko o dziwo dzisiaj na chodzie nawet śniadanie zrobił...:) ale co do wieczoru to widzę to czarno bo zapowiadają ( panowie ) powtórkę...( sasiadowi urodzil sie syn, więc musi być porządnie opity...bleee )... Jutro czeka mnie wizyta kontrolna u pani doktór, może już we wtorek potuptam do pracy...;) Dietkowo siuper, kaloryfer na brzuchu, kości na wierzchu...66 cm w pasie...dodatkowo to latanie na solarium też ma swoje plusy bo opalenizna wyszczupla...:P..apetyt w normie ...wmówiłam sobie że pewne rzeczy są bleee, bo po nich boli brzuszek albo idą w biodra...i o dziwo zadziałalo, mój organizm sam się pilnuje...;) Jak się utrzyma taka fajowa pogoda to zamiast dzinsów wskoczę w jakieś dopasowane portki...:)...A jak u was po wekendzie ? Pewnie wszystkie byłyscie grzeczne ( oglądając prognozę pogody, łakocie same w y p a d a j ą z rąk...hihi, prawda ?...).. Sorki za ten sarkazm ale czasami tekie opisy dobrego samopoczucia u kogoś działają cuda w postaci checi do zmian... Kochan Was, i trzymam kciuki za wiosenne nastroje...:P
-
Ejże !!! nie uwierzę że wszystkie myją okna, trzepią dywany i robią całą tą resztę wiosennych porządków... Pisać proszę...;) Pogoda faktycznie bajkowa, byłam na spacerku z Młodą i nawdychałyśmy się dymu z palonych śmieci na ogródkach...hihi, mnie to też czeka ..:) Zaraz będziemy smażyć nalesniki...tz. ja bedę próbować ...:P , może ze 2 mi wyjdą podobne do naleśników...:P... Jamko pisaj coś słoneczko, bo ja tu życie opowiadam a ty się obijasz...hihi, a to przecież twoja działka...:) oki spadam do kuchni, żołądki moich wzywają...;)
-
Nio...puk, puk !...nikogo nie ma w domu ? Ugotowałam pomidorówkę, pomyłam podłogi...jestem juz po szybkim prysznicu...i ...chyba będę się nudzić..:( Chociaz może doczytam artykul o chirurgii plastycznej...fajny temat, bo nawet po totalnej metamorfozie kobietki mają dalej doła, bo cialo bajkowe ale dusza wciąż ta sama...idę czytać...
-
Hejka...:) Jamko mam nadzieję że udało ci się jeszcze pospać...;).. Tym bardziej że dzisiaj przestawiamy zegarki, i kazda minutka spania jest na wagę złota...hihi A ja jeszcze nie wiem co będę dzisiaj robić, na razie kręcę się po domku w piżamie, Młoda wcina chrupki z mlekiem , więc jest spokojnie i leniwie...;) Widziałyście wczoraj pogodę w wiadomościach ?... w poniedziałek 15 stopni, jupiii !..żeby tylko nie wiało a bedzie superancko...:) Nio to zaczyna się wiosna pełną gębą............:) miłego dnia...;)..
-
Bling, trzymaj się tego znajomego, bo dobry humor jest podobno zaraźliwy...hihi... Cieszę się że ci się poszczęściło z pracą, może jak u was lody stopnieją to będziesz miała więcej pracy, trzymam kciuki ! Jamko, no własnie maleństwo zostaje z wami ? Zrobiłysmy sobie z Młodą popcorn...ale było zabawy...hihi, brzuchy mamy pełne od tego cholerstwa...i mnie się odbija...blee, chyba za dużo oleju dałyśmy...:P Jutro sobota...a ja nie mogę grzeszyć, po pierwsze dlatego że biorę antybiotyk jeszcze ( do niedzieli ), a na szaleństwa kulinarne jakoś nie mam ostatnio ochoty...:( Ale Wy macie moje błogosławieństwo w łobuzowaniu...;)... Wiem, wiem jędza ze mnie, sama będę grzeczna a Wam będą brzuszki rosły...:P Mimo wszystko milusiego wekendu życzę, i dużo malpiego humorku..
-
Jestem.... Wyciągnęłam Młodą na spacerek...sama aż odetchnęłam z ulgą innym powietrzem...fajowy ten początek wiosny...:) Dowiedziałam się też od sąsiadki że w szkole panuje szkarlatyna, i kurde bądz tu mądrym ! jak mam teraz posłać Młodą po chorobie na zajęcia ?! eh, jak nie urok to sraczka...:( a co u was słychać w szerokim świecie...;)
-
Poprzestawia się Niteczko, jak tylko popatrzysz na wszystko trochę inaczej...;) Może ja mam inne podejście do życia , ale mnie cieszą małe sukcesiki...np. to że mam pracę, to co że na czarno, jakoś nie przejmuję się tym że to pusty okres i będą braki do emerytury, zanim dojdę do wieku emerytalnego ( o ile ), to może to świadczenie będzie juz tylko definicją w encyklopedii... Mam domek , to co że starowinka i że wymaga cały czas remontów, ale jest dużo miejsca, nie obijamy się o siebie, i chętnie wracam do niego...a to że zanim dojdę do sklepu mówię ze 20 razy dzień dobry, hihi...gimnastyka jamy ustnej...:P Mam dziecko, a wszyscy lekarze mówili że nie mogę, to co że sie potrafi już klucić, że czasami jest nie znośna albo zawala coś w szkole...czy my byłyśmy idealne ?... Mam fajowego chłopa, który dba o to żebysmy mogli żyć bez kredytów i innych obciążeń, a to że jest młodszy ode mnie o 5 lat ?...dłużej będzie mógł...:P, poza tym jak baluje to albo w domu albo u sąsiadów nigdy gdzieś w szemranym towarzystwie... Potrafi dokuczyć, być złośliwy ale czy ja cały czas jestem słodka i uległa ?...gdzie tam...;) Mam za dużo zwierzaków w domu, ale jak widzę jak szaleją razem jak potrafią sobie współczuć kiedy któremuś coś dolega, jak kochają moje dziecko...pryska złość że jak trzeba gdzieś jechać to jest problem, bo kto z nimi zostanie...:) Nio i ja, odbiło mi po 30 - stce żeby się odchudzić, przeszłam nie raz pieklo ale się zaparłam bo chciałam zobaczyć jak to jest, to nic że czasami bolały mięśnie i kręciło się w glowie...ten czas zaowocowal bo dzięki temu po piewrwszym ataku astmy żyję, a powinnam już być w piachu z zalanymi płucami...a jednak ...:) To moje małe sukcesiki, jak jest mi źle to czasami myślę o tym wszystkim co mam i dochodzę do wniosku że jednak jestem farciarą...a to że starą ...hihi...życie jest takie jakie chcemy żeby było...i nie ma z niego powtórki...;) Dlatego porozglądajcie się, bo nie kasa ani rzeczy materialne dają zadowolenie tylko malusie sukcesiki jakie są naszym dziełem... Tak tez jest z dietą...doceńcie to że nie pękacie w szwach...bo to już jest coś ! Nie patrzcie że w menu były lody lub torcik wedlowski, ważne że został zjedzony kawalek a nie kilogram...i tak pomału waga ruszy w dół....Ja to wiem ! idę prasować, strasznie to lubię a wiecie czemu ? bo przy tym jest zawsze ciepło i pachnąco....to nic że nogi bolą...:) miłego dnia Moje Śliczne...
-
Jamciu, ciesze się że podchodzisz na weoło so spraw dietkowych...ciekawe co ty robisz w tych knajpkach...hihi...:P.. Ucałuj Viki od ciotki Corti i życz jej zdrówka ! Miłego baraszkowania w garach...;)
-
Hejka...;) Nitka,weż się w garść staruszko, bo faktycznie czytając twoje slowa ktoś jeszcze pomyśli że jesteś cholernym nieudacznikiem i wszystkie plagi spadają tylko na ciebie ! Zacznij myśleć pozytywnie, szef robi sobie z ciebie jaja ? zrób mu też...na wesoło ! Mąż oddaje fajną pracę komuś innemu, to dlaczego się nie wykłucisz o nią ? zrób scenę godną tego kwiatka na dzień kobiet...powiedz mu że nie jesteś ani garbata ani koslawa, i że nie brał cię z litości żeby teraz tobą pomiatać, tobie się należy pierszeństwo w tego typu sprawach, a jak mu to niepasi to od dzisiaj niech sam podejmuje i inne decyzje np. co ZROBI na obiad !...i juz.... Nie ma ludzi do bani, za młode jesteśmy żeby mówić o sobie \"nieudacznik\"...full czasu jeszcze minie zanim będziemy mogły robic podsumowanie z życia ! Denerwuje pmnie takie podejście do życia ! Jest mi żle to ruszam dupę i to zmieniam, nikt tego za mnie nie zrobi ( a szkoda ).... Cycuchy do góry Moje Panny, wiosna idzie a to zawsze przynosi dodatkową energię .....O !
-
Dytko, ja bym to inaczej określiła...trzymasz po prostu wagę ! Popatrz na to z drugiej strony, nie tyjesz, utrzymujesz wagę w granicach 60 kg od jakiegoś czasu, czyli właściwie powinno ci się pogratulować...;) Wiem, że to mało pocieszające, ale prawdę mówiąc trudniej jest być stabilnym niż chudnąć...Ja tyję od patrzenia na jedzenie, nie mówiąc juz o słodkościach ....więc nosek do góry ...:) Przyjdzie pora i na Ciebie kochana....;) Smutno tu...wypaliłyśmy się już ? za szybko chyba przecież to dopiero 2 latka...i jeszcze nie spotkałyśmy się wszystkie w kupie...więc nie czas na ogłaszanie upadłości, prawda ?
-
Jak tak jeszcze trochę poświeci to wpadnę w depresje...:( Zrobilam obiadek 2 daniowy, włączyłam pralkę...i właśnie zastanawiam się co dalej... Jojciu ja chcę do pracy !......gdyby nie to kłucie w mostku, ból wszystkich mięśni od cholernego kaszlu było by całkiem dobrze... Ale cóż, swoje muszę odcierpieć...może coś wpadnie mi do głowy fajowego, bo się zanudzę !!! Macie juz jakieś pomysły/plany na wakacje ? Dytko, Taiko a jak tam wasz wypad do krainy rozkoszy ( turnus wyszczuplający ) ?...idę o zakład że się spotkacie...tylko proszę bez numerów bo przegram...hihi...napiszcie proszę, czy cos już postanowione... Mambo, a co u ciebie sloneczko ?...jak tam poszukiwania pracy ? a swoją drogą pisałaś że nie jesteś sama , więc chyba nie bylo by problemu z odebraniem dzieci z przedszkola/ szkoły ? A może się mylę...napisz... ide poszukać sobie jakiegoś zajęcia...ale jestem z Wami Moje Śliczne
-
Hejka... A Obserwatorka jak zwykle kontra ...:P....i dobrze, za nudno by było gdyby się wszystkie zgadzały...;) Czy u Was słoneczko też tak rozkosznie świeci ? aż mi żal że muszę siedzieć w domu...:(...ale jeszcze trochę prochów, pare naście inhalacji i wypełznę w końcu na świat...hihi czwartek dzisiaj , to ja tylko skrobnę że waga 51 kg ( zaczarowana czy jak ? )...a reszta 88/67/90/..46... Ja chyba nie pasuję do Waszej tabelki...nio chyba że dla ogólnego porządku...ktoś mnie wpisze...a jak nie, to się wcale nie pogniewam..;) Bling, a co tobie się stało ? zawsze byłaś zadowolona ze swojego wyglądu, dbałaś o utrzymanie wagi, nie marudziłaś ...a teraz taki zwrot ?...ej, nosek do góry ! Taiko, chyba już trochę wsiąkłaś w atmosferę swojej pracy ? Mam nadzieję że mimo tej malo komfortowej sytuacji znajdujesz juz \"dobre\" strony całego \"zamieszania\"...Trzymam kciuki za mieszkanko, i za twoje zdrówko... Silna z ciebie kobietka, podziwiam Cię...buziaki.. Nitka, doły zostaw na za jakieś 2 miesiące...jak się waga do tej pory nie ruszy to wtedy zacznij marudzić...;).... Rozleniwiłaś swoje brzucho i kiszeczki, a teraz oczekujesz że wszystko ruszy w exstra tempie, nic z tego...:P... jeszcze 2 tygodnie...i będzie się działo... Jamko, w tamtym roku o tej porze mialaś 53 kg, więc nic strasznego się nie stało, przecież nie przybyło ci 15 kg, tylko marniutkie co nie co , którego i tak nie widać...Nosek do góry ! bo bez ciebie faktycznie klapniemy na sam koniec tematów...NIO JUŻ !..:P Kaprys, jak tam zdrówko ?... Dytko, dzięki za pochwałę ale to tylko opis tego co widzę w lustrze jak na siebie patrzę, wcale nie jestem idealna, mam waleczki ale malusie, zbyt umięśnione nogi i całą resztę babskich wad, ale czuję się dobrze tak jak wyglądam (po raz pierwszy chyba od początku odchudzania )...ale stroju nawet 2 częściowego nie założe...coś mnie tam jeszcze blokuje...hihi I powiem ci w sekrecie tak dla porównania, że nasza Jamcia jest szczuplejsza ode mnie, ma po prostu ładniejszą figurkę, nawet jak waży 55 kg...wiesz ?... Dlatego trzeba patrzeć tylko na swoje odczucia, bo inaczej można zwariować... oki mykam na razie inhalator czeka...brrr
-
Hejka...Moje Śliczne Dostała ataku astmy + zapalenia oskrzeli...przez 3 dni byłam nie przytomna bo do tego miałam ponad 39.5 st temperatury... Jak się pewnie domyślacie zostałam reanimowana konskimi dawkami leków w żyłę i jeszcze jestem w śród żywych...Chyba się cieszę, chociaż ledwo żyję.... Przeczytałam to co napisałyście i chciałabym Wam coś napisać... Msabu, mam nadzieję że troszkę pomogę..;) Jak to jest jak się ma tyle w obwodach ile by się chcialo ? Cudnie !...a rozwijając temat...zakładasz to co wpadnie ci w łapki, nie musisz myśleć że trzeba zamaskować zbyt krągłą pupcie, wałeczki ukryć pod obszernym swetrem...unikać wystaw sklepowych będąc na zkupach w dużym sklepie... Masz poczucie swojej wartości, ktoś może powiedzieć do ciebie \" zamknij się głuptasie \", ale nikt nie powie \" zamknij się grubasie \"...a dla kogoś kto schudł różnica jest nie samowita... Twoja relacja z otoczeniem zmienia się diametralnie, masz w sobie więcej luzu, jesteś bardziej kobieca i potrafisz to pokazać ( nawet w wytartych dzinsach i podkoszulku )...I niestety to co najważniejsze acz kolwiek wstrętne za razem, masz większe poszanowanie społeczeństwa niż nawet najbardziej zadbana i dopieszczona puszysta kobieta... Przekonalam się na własnej skórze że to prawda, nawet calkiem nie dawno w pracy...widzę jak szefostwo traktuje kobiety puszyste mimo że czasami są lepszymi pracownicami ... Nie ma chyba niczego do czego można by było porównać zadowolenie z własnego ciała ( po schudnięciu )..i nic nie przynosi takiej satysfakcji ( naprawdę NIC ), jak świadomośc że zrobilo się to samemu... Ja mam to co chciałam i już nie mogę doczekać się chwili kiedy wskoczę w krótkie portki i koszulkę na ramiączkach ...chociaż bikini bym w życiu nie założyła...:P Walczcie Moje Śliczne ...i tak jak pisała Msabu...niech za każdym razem zanim coś wpakujecie do dzioba stanie wam przed oczami wasza sylwetka..w krótkich , dopasowanych spodenkach i fajowej koszulce przylegającej do ciałka...takie afirmacje działają ! idę na inhalacje...niestety...do zobaczenia później...Wasza Corti
-
Hejka... Nio widzę że nikt za mną nie tęsknił...:(...:P Cieszę się że macie takie ogromniaste zapały w gubieniu kilogramów...hihi, wiosna zapachniała...?... Trzymam kciuki, jak zwykle ! U mnie po staremu i z dietą i z pracą, tylko Młoda mi się znowu rozchorowała, gorączka + okropny kaszel, ale osłuchowo wszystko oki... Fajna ta tabelka..., macie rację teraz wszystko można sprawdzić..mam nadzieję że juz niedługo wyniki będą takie jak w stopkach...;)... powodzenia Moje Śliczne...idę spać...
-
Hejka w niedzielę... Oj przedobrzyłam wczoraj tym piciem piwa przez słomkę...hihi, a zawsze mi mówili że tak się nie pije bo traci się kontrolę nad ilością...:P, i później dupcia się robi za ciężka jak chce się wstać... i to prawda...:P Nic to będę wiedziała na przyszłość...hihi Dytko, a coż to za smuteczki ?...uśmiech proszę, coraz cieplej się robi więc nie warto się dołować...usmiech podobno czyni cuda, więc nosek do góry moja śliczna...;) A co do dietki, na ciebie też dobrze działają posilki tłuszczowe ? Hihi, czyli jednak dużo racji mają ci co twierdzą że tłuszcz zabija tłuszcz...trzymam kciuki ! Łapki dalej bolą...kurde nie dobrze ! bo miałam nadzieję że po tej maści i wygrzaniu w rękawiczkach szybko wrócą do normy... A zamiast tego rano paluchy jak serdelki, a nadgarstki w obwodzie miały tyle co łydki...:(...co prawda to później schodzi ale boli dalej.. Znacie jakiś domowy, sprawdzony sposób na tego typu przypadki ? prosze o radę, bo jutro zawale w pracy normę....a za dobrze mi idzie żeby odpuścić... miłego leniuchowania...