Czarny Anioł....
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Czarny Anioł....
-
Aaaaa...i jeszcze jedno...;) Napisałyście listy do Mikołaja ?...mogę zapytać jakie macie \"marzenia\"...? Ja się zabieram do pisania...tylko wszystko wydaje mi się takie ...hmmm, prostackie jak na prezent...( dla mnie oczywiście..:P...) buziaki...
-
Hejka... Ja mam pecha z tym netem...:(...najpierw kłopoty z fakturami, teraz sami nie wiedzą co jest grane...a jak mi ucieka 2 dzień to staję się nerwowa...to już chyba uzależnienie...hihi Dodatkowo utopiłam komórkę...:P...bida suszyła się koło kominka, myślałam że po niej...ale te nowe motorolki są chyba nie do zdarcia...gdyby tak jeszcze miały lepsze baterie, było by już całkiem cacy...;) Jamko dostałam sms\'a...ale widze że ty też już jesteś...:) NGT, to dieta Montignaca...stosowana bez odstępstw w fazie I daje takie efekty, ale naprawdę trzeba zmienić nie tylko zasady jedzenia, ale też sposób myślenia o dochudzaniu...mimo wszystko polecam... Kaprys, wzięło cię na wspomnienia ? znasz zasady, więc zamiast sobie przypominać jak to było..postaraj się zobaczyć w realu jak to jest...trzymam kciuki kochany sierżańcie !!!...:) Dytko, jak miło...jedenaście linijek !!!...masz ode mnie buziaka.. ....nie wiem ile ważyłas na zdjęciu z wenecji ( pierwsze jakie nam przysyłałaś ), ale jak byś tak wróciła do tamtej wagi /wymiarów...wydaje mi się że było by oki ?... Nio chyba że się mylę...napisz prosze... Tai...a ty gdzie ? ja się trzymam dietkowo, wymiary b/z...waga 53 kg...czyli nie żle... Oficjalne dane proszę podać w czwartek (01.12.05 ), bo ważymy się co 2 tygodnie....;) Macie w planach jakieś rozrabianie dzisiaj ? w końcu ostatki, nie ?
-
Hejka...wieczorową porą... Nadrabiam zaległości lekcyjne z Młodą ...na szczęście już jutro idzie do szkoły...będzie wiecej luzu...;) Kaprysku....u mnie to było tak...( rok 2002..) Budzę się rano...włażę na wagę ( bo stosuję jakąś cud dietę ),i dostaję ataku szału...bo waga stoi.. ( 70 kg ) po 2 tyg. stosowania diety...:( A że jest to kolejna dieta \" cud \"..dochodze do wniosku że już na zawsze będę tyle ważyć...( 160 cm..wz ) Kupuję \" Super Linię \", a tam jakaś laska pisze że tylko Monti pomaga..dochodzę do wniosku że jak ta dieta okaże się beee...rezygnuję... Dopiero po 3 dniach udaje mi się kupić książkę \" Jeść aby schudnąć\" czytam od deski do deski...połowę rozumiem...reszta za mgłą.... Po 2 dniach zaczynam stosować zasady Montiego, robię błędy bo objadam się na noc serem żółtym i groszkiem z puszki ( wysokie IG ).. Po tygodniu okazuje się że moja waga spadła o 6 kg...jestem w niebo wzięta...a jednocześnie przerażona...bo to za dużo...!!!! Jem dalej w/g zasad..nikt mnie nie namówi na cukierka, ciasto, chleb...mięcho ( jak nie wiem jak było robione )... liczy się tylko kawa bez kofeiny...ser żółty 17 % tłuszczu, jogo tylko 0%, płatki owsiane górskie,ser biały chudy, chleb żytni pełnoziarnisty, gotowany kurczak lub z rożna, ...warzywa i jabłka...po miesiącu kupuję kieckę : ( urodziny koleżanki ) w rozm. 38....( 13.04 ) Chudne dalej, w lipcu odwiedza mnie koleżanka...i jej stwierdzenie .. \" ..Marta, a gdzie twój biust ?...\", noszę rozmiar 36 ! Sierpień...jadę na wakacje i ...tu następuje przełom w moim odchudzaniu...zawsze marzyła mi się waga 55 kg...mam 47 kg ..i czuję się gruba !!!...za wszelką cenę chcę schudnąć...dochodzę do 45 kg...i nie podobam się sobie...mam 82 cm w biuście, 63 cm w pasie i 86 w tyłku...udo to 44 cm...i wiem !!! że nawala mi psychika i zdrowie... Kolejne miesiące to walka o to żeby być zdrową...(okres itp.). Do tej pory waga oscylowała między 50 - 52 kg...i tak mi było dobrze...teraz jak biorę sterydy, waga dochodzi do 54 kg...i jest mi z tym oki, bo dla mnie liczą się wymiary...;)...a są takie same jak przy wadze 50 kg... To moja historia...schudnięcie zajęło mi mało czasu, trafiłam na odpowiednią diete...teraz boję się wejść na wagę w każdy czwartek ...ale jak sprawdzam cm ..i widze że jest tak jak było...czego chcieć więcej..? czemu zaczęłam ? bo nikt mnie nie chciał do pracy...bo mi teściowa proponowała ciuchy z okresu jak była gruba, bo nic na mnie modnego nie pasowało, bo....oj, wymieniać mogę do jutra...:P A teraz mam świadomość tego że jak mi ktoś powie, że za pięć 12.00 mam się meldować w balowym stroju, to ja za 2 - e 12.00 będę gotowa...bo nie mam z ciuchami problemu...:P..i to kocham !!! całusy...
-
Łeee...a co tu tak pusto ???? Drzewo juz mam, ciepełko w domku też...zaraz jadę spisac lekcje do kolegi mojej córy, bo juz dwa dni jej nie ma w szkole...a później biorę się za robienie placków ziemniaczanych, ma któraś ochotę ? Chętnie poczęstuję...;)
-
Melduje się majtek Cortina, generale Obserwatorko...:P Czekam na drzewo, zaraz mają mi przywieść...mogliby się pośpieszyć..kurcze !, bo zimno się robi.... Poszłam grzecznie spac nic nie jedząc w nocy, i nawet się wyspałam...hihi Nitko, dla niektórych to całe odbicie nadchodzi jak nie ma już rozmiarów w sklepach z ciuchami, a dla innych jak widzą 5 kg na plusie...Cieszę się że trzymasz formę podan normę...ja też się staram...ciekawe na jak długo wystarczy tej ..brrr...zimowej energii ? Jamko żyjesz ????? co z toba słoneczko ? Virgi gdzieś nam wcięło...:( No moje panny ...miłego dnia...idę otworzyć bramę dla dostawców drzewa...;)
-
Ale fajowy temat na spanie...dzięki Tai, napewno pomyślę...:P Tylko pewnie skończy się jakim horrorem, albo makabreską...bo jestem głodna...buuu oczywiście trzymam zasadę NIC po 19.00 więc pewnie obślinię poduchę jak mi się przyśnią specjały sylwestrowe...albo skopię ścianę uciekając przed jakimś potworem ciasteczkwym...hihi Albo...wyśpię się w najlepsze, tylko niech mnie ktoś do tego łóżka zagoni...:P dobra...sama pójdę...;)...no to karaluchy pod poduchy Moje Śliczne...do jutra...:)
-
Tai, jestem, jestem...;) Tylko też mam problemy w domu i musze ogarnąć wszystko jak zwykle...;) Ktos mądry kiedyś zalecił jedzenie bez względu na porę..ale zastrzegł że nie może to być tuż przed pójściem spać... Podobno należało by poczekać ok. 2 godz. żeby się położyć... Ktoś inny stwierdził że najlepsze na noc są posiłki węglowodanowe...bo się nie odkładają i szybciej organizm je spali.. Co nie znaczy że daję ci wolną rękę ...hihi, ale jak masz się męczyć to lepiej coś zjeść .....:P Mambo, przewinęło się przez nasz topic tyle żali i smutku że można by było doktorat napisać...znamy się jak łyse konie, chociaż tylko część z nas poznała się w realu, czego do tej pory im zazdroszczę... Dlatego jak jest coś co można rozwiązać wspólnie to o tym piszemy..bez krępacji i wstydu....pamiętaj o tym...:) Mnie zadziwia tylko jedno...dlaczego dziewczyny które kiedyś były szczupłe, chude, lub po prostu zgrabne...tak jak moje koleżanki jeszcze z Wrocka, teraz z upływem lat stają się cycatymi matronami...? Laski które tuż po porodzie miały figury modelek teraz ( w wieku 34 lat ) sa po prostu beee... Spotykam je na zakupach w tych dużych sklepach ( Tesco, Cerfur, Astra ) i widze że mnie pamiętają !!!, chcę podejść i je uściskać...a one uciekają.... Ja całe swoje życie byłam pączkiem w maśle...na stare lata mi się zachciało poczuć jak to jest...zła jestem na siebie że tyle lat mi uciekło, bo teraz siedzę w domu, a wcześniej byłam wśród ludzi....i było mi źle... ale wiem że gdybym miała wyjść na Bal teraz, to problemu z ciuchami bym nie miała żadnego...może kiedyś to zaprocentuje, byle nie w dniu 60 urodzin...hihi Jedno wiem ....nigdy nie wrócę do wagi 70 kg przy 160 cm wzrostu...ani do rozmiaru 42/44 jak kto woli...dlatego będę zawsze namawiać do schudnięcia o ile to możliwe... Trzymam kciuki ( kurde kostki mi zbieleją w końcu...:P....), za Was Moje Śliczne i za siebie też....Pa !
-
Hejka... Dytko, jak miło...:)...wiesz ja o tobie tez często myślę...zastanawiam się jaka jesteś ale tak w realu...co robisz kiedy masz wolne, jakie masz zainteresowania...bo tak naprawdę to nic o tobie nie wiemy...:(..Jak masz w domku neta, to pisz do mnie ...będzie mi bardzo miło...;) Rozumiem że tej zołzie chodzi o \"ciało\"...modę itp. ? Dytko, jak byłam gruba to wszystkie były moimi \"dobrymi\" koleżankami, jak schudłam i mężowie tych Pań głośno mówili że wyglądam bajkowo...koleżanki zapomniały o moim istnieniu...dlatego teraz się bawią na Balu...a ja siedze w domu...dlaczego ? bo główna organizatorka \"zapomniała\" mi powiedzieć że są zapisy...donosząc mi uprzejmie że wszyscy idą na Bal , dwa dni temu.... Byłam dzisiaj na kontroli w ośrodku dla astmatyków...jest dobrze, ale to że mi waga tak poszła w górę zawdzięczam sterydom... Zmniejszą mi dawkę za 2 - 3 miesiące...:(...ale póki co mam się liczyć z tym że mogę dobić nawet do 58 kg...koszmar... Tak reaguje mój organizm...! Mam tylko nadzieję że wymiarowo będę się trzymać...chociaż jak to zasługa mięśni to kto wie.....Q...a !!! A co do dołków...czasami myślę że nawet jak powiem o swoich pragnieniach to i tak kończy się stwierdzeniem \" kocham cię za to jaka jesteś\"...co oznacza..nie wymagająca, oszczędna, troskliwa, spokojna, przymykająca oko na szaleństwa innych członków rodziny...i żeby coś mieć to muszę to wytupać !!! Albo kupić sobie sama...lub zrobić coś sama... oki, dosyć tego marudzenia że wszystko jest do bani...trzymajcie się...pa !
-
Hejka... Mambo, dzięki, masz rację szkoda że tak daleko mieszkamy...ale ten los jest przekorny...:( Moi wrócili wczoraj dość późno...i przynieśli mi fiołka alpejskiego w fajowej doniczce, dali po buziaku i....myślą że mają mnie już z głowy, dostałam coś ? ...dostalam...tylko siąść i płakać... Polazłam wczoraj wieczorkiem do sklepu ( miał byc spacerek ) i kupiłam piwo a wlaściwie dwa...oni objadali się kurczakiem z KFC a ja z piwkiem poszłam prasować...wytrąbiłam to piwo przy desce i żelazku...a później poszłam spać...i tyle się działo wczoraj wieczorem... Dzisiaj będzie pewnie powtórka z wczoraj...:( A na razie muszę lecieć do sklepu bo mi się kocisko dorwało do mięsa które się rozmrażało...(zastanawiam się jak on to zrobił, było przykryte ?!)...i zostałam bez obiadu na dzisiaj...:( Bling, pomyśl jeszcze nad tym \"wszystko na prąd \"...jak ci elektrownia wyłączy bo im się kabelek urwie to zamarźniesz w zimie...a poza tym prąd jest drogi...opłaty będą strasznie wysokie.. mykam, ale wpadnę jeszcze...
-
Hejka... Eeee tam...nic nie psuje od rana humoru tak jak pańcie w Urzędach Pracy...., właśnie zaliczyłam kolejną wizyte...jeden wielki bezsens !! Moja trzustka wytrzymała...hihi, nawet mi się nie odbijało...wlazłam rano w dzinsy bez wciągania brzucha, ale wiem że to tylko jednorazowy może byc taki wyskok...:P Nitka, może to i dobrze że ten blu...coś tam nie zadziałało...moje dziadostwo tak mi rozładowywuje baterię w telefonie że ładować muszę prawie co 2 dzień, a tak to co 5 dni czasami nawet raz w tygodniu...:) Nie robię podsumowania bo nie mam z czego...:(...nio chyba że dostanę resztę wymiarków... Kaprys, teraz modne są poncza i tuniki...hihi, zamaskują wszystkie mankamenty...a tak swoją droga moja kochana...to co to za brak walki u ciebie ?... na słodkie lenistwo dostaniesz zgodę tak za 5 kg... Tai...żyjesz ? Jamka, jak humorek ? przeszło ci to zatroskanie o ludzką zazdrość ? Dytko, ściągam cię telepatycznie na posterunek...;) Mambo...a co z tobą ? pomogły jakieś środki na opanowanie apetytu ?...pisz bo się martwię... Kupiłam sobie sztruksy, i wiecie co po raz pierwszy jestem zadowolona ze swojego tyłka w spodniach...:P...zawsze patrzyłam na nogi, brzuszek itp. no na tyłek też...ale w sztruksiakach wygląda naprawdę fajowo...dodam że pierwszy raz w dorosłym życiu mam na sobie sztruksy... ;)... musze poszukać papierów do tego cholernego Pośredniaka, ja chcę do pracy !!!!!...buuuuu
-
Jamka...a ja umieram z ciekawości, co też autorka tego postu miała na myśli pisząc te słowa :...\" zazdrość to głupie uczucie...\" Moja Śliczna co cię trapi ?..pisz, jeżeli możesz oczywiście... A jak to coś osobistego to trzymam kciuki żeby się ulotniło...bo po co się denerwować ? Nosek do góry, bedzie oki...;) P.s...a dla pocieszenia reszty...właśnie objadam się...kanapkami, z białego pieczywa + szynka + ser żółty + majonez... ( ale bez masła ..hihi ), postanowiłam złamać zasady i po 3 latach spróbować jak smakuje taka własnie kanapka, odchoruję to jutro...ale co mi tam, raz się żyje...prawda Obserwatorko..? Dodam jeszcze że mam 4 takie kromy...jak nie pęknę to Wam opisze jak się zachowuje trzustka po takim obżarstwie....PA !!
-
Nio tak...Nitka masz rację...hihi, 10 km...a nie 10 kg...stres ? Dzięki za wymiarki...dupa blada i jak tu robić podsumowanie ?! Ale wracając do wagi...pisałam wam o tej mojej koleżance co ma ok. 20 paru kg nadwagi...okazało się że laska wybiera się na imprę z okazji Andrzejek ...i...nie ma co na siebie włożyć, i wcale nie dlatego że braki w szafie, tylko PRZYTYŁA od ostatniego oficjalnego wyjścia z domu...( ok. 2,5 miesiąca temu ) Jak ja to dzisiaj usłyszałam, to mi szczęka opadła... Modniara że Hej...i co ...szafa pęka, a ona woli pączki od ciuchów...nio to już lekka przesada !!! Zrobiłyśmy rendgena w mojej \"szafie\"( strych - mam ciuchy jeszcze z czasów przed odchudzaniem)...i dupa ..:( ...tyle że ja nie miałam prawie 48 rozmiaru.... Jednym słowem wcale nie są szczęśliwe te pańcie które twierdzą że 15 - 20 kg więcej im różnicy nie robi...to już jest pewne !!! Dbajmy o to żeby nas takie przeżycie ( dół ) nigdy nie spotkało...nic ciekawego...wierzcie mi na słowo Moje Śliczne ... czekam na resztę naszych Lasek ...z wymiarkami oczywiście ( też )
-
Hejka... Cisza ?????....no tak czwartek...:P U mnie pada śnieg, wprawdzie takiś jakiś rachityczny...ale pada, hihi Waga taka jak wczoraj czyli 54 kg..ciekawe ile z tego jest wody, fajnie by było jakby tak z 5 kg...:P Wymiarowo b/z 86/68/90 ..udko 47 cm... Bling, jak tak ciebie czytam to mam wrażenie że ta Norwegia to tak z 10 kg od twojego domku jest...;)..Bo wystarczy jedno hasło, i dla ciebie nie ma problemu, wsiadasz i jedziesz, odlotowa z ciebie kobietka...:) Meldujcie się Moje Śliczne...teraz nie ma się już czego wstydzić..., cały tydzień miałyśmy na pilnowanie łapek i dziobów...;)
-
Hejka... I po wywiadówce...fajowo było, okazało się że 15 zł to za mało !!! Stanęło na 20 zł..hihi Dzieciaki dostaną puzle trójwymiarowe, po dwa jakieś batoniki, i 2 szt. owoców...i dobrze..całą masę słodyczy i tak \" domowy\" Mikołaj im przyniesie...;)... Dytko, dzięki za fotki...zmieniłaś się i to bardzo ! Nie poznałabym Cię gdybym bazowała na tych pierwszych zdjęciach...:P Jutro ważenie...kto się boi ręka do góry...hihi, mam nadzieje że nie będzie kiepsko...:P U mnie po mimo rozsypania wymiarowo jest tak samo, nawet brzucho mi nie odstaje jak zawsze...tylko waga ....siuuuu... poszła w górę, ale to już pisałam... Co robicie w Andrzejki ?...bo My obchodzimy 8 rocznicę...ale co będziemy robić tego jeszcze nie wiem...:(... Miłej nocki moje kochane, i łapki wieczorem precz od lodówy...;)
-
Jameczko...wiem że to proste sposoby...ale niestety nikt nie wymyślił złotej diety ...takiej co można jeść i to nawet w nocy i się chudnie...:( Na mnie długi czas działała ta modelka na lodówce...miała podobny wzrost ( tak mi się wydawało ), i podobną fryzurę...hihi...ponad to nie była to żadna gwiazda filmowa czy cóś...tylko jakaś pańcia z babskiej gazety w kostiumie kompielowym...;) Mam dzisiaj o 16.00 wywiadówkę...ciekawe co ta nasza Pani dzisiaj wymyśli...dodatkowo sprawa Mikołaja dla dzieci...już widze ten krzyk matek że 15 zł to za dużo... A ja już pisałam ile schudłam i dlaczego...:P...nie bedę się powtarzać, ale faktem jest że trzeba chcieć i pilnować rąk... jak mi netu nie wyłączą to się pojawię jeszcze dzisiaj, a na razie pa !..
-
Hejka... Jak zwykle jak mam coś do napisania wyłanczaja mi neta...kurde !!! Ale na razie działa więc pisze szybciorem...co by nie było że się obijam...hihi Mambo, żeby ci w tyłek nakopać wybacz ale mam za daleko...;).., ale napisze ci pare sprawdzonych sposobów na powstrzymanie apetytu...nie które będą do bani , ale może coś ci się spodoba...:P Na niektórych działa zdjęcie modelki powieszone na lodówie...ja jednak wychodze z założenia że jak taka fota ma mnie odgonić od papu to ta laska musi mieć coś ze mnie...czyli albo podobną fryzurę, budowę ciała ( oczywiście po schudnięciu...), albo choćby wzrost...łatwiej wtedy walczyć o ideał.... Można sobie napisać na kartce jakieś teksty i powiesić w widocznym miejscu typu : \" Nie zaglądaj do lodówki tak często, tam nie ma miliona dolarów...\" \" Masz doła...zrób 50 brzuszków...\" \"Mam BARDZO silną wolę...a w nawiasie ( robi ze mną co chce )...\" \" Minuta rozkoszy w ustach...całe życie w biodrach...\" \" To jak wyglądam zalezy ode mnie...\" \" Moje wyobrażenie o sobie ( figura ), jest równie ważne jak realna rzeczywistość...\" Albo coś z magii...;) działa podobno jak się wypowiada zaklęcie podczas pełni księżyca... My już to przerabiałyśmy... Zaklęcie : \"Nie krzywdząc nikogo i szanując wszystkie żywe istoty moją wolą i pragnieniem jest...( tu mówisz co byś chciała )... Każde zaklęcie kończymy formułą.. \" NIECH TAK SIĘ STANIE \" Jest jeszcze coś...wprawdzie nie zdrowego ale... jak się najesz i chcesz to w jakiś sposów zniwelować to następnego dnia tylko pij...jest pewnie napój który ci bardzo smakuje...np. coca - cola, pepsi, soki z kartonów, Kubuś, kawa z mlekiem...itp...przez cały dzień opijasz się tym czymś w ilości dozwolonej... To tyle...no zostają jeszcze prochy...ale te z apteki są mało skuteczne..., a innych nie polecam... Ja się rozsypałam, czuję się bee...na wadze 54 kg...ale wymiarowo oki...i gdzie tu sens i logika ?????
-
Fiu, fiu...:)...Tai ales mi komplementa napisała...\" laseczko\"...hihi... Dziękuję..;) Asiorek, ryż z warzywami to idealne połczenie...makaron zreszt też..ziemniaki odpadaj...:( Obiadki tłuszczowe mozna komponowa na różne sposoby...np. - makrela wędzona z jajem i majonezem Kieleckim ( nie zawiera cukru ).... - tatar z jajem i oliw z oliwek... - śledzie w zalewie korzennej...lub rybka po grecku ( ale bez gotowanej marchewki )... - zrazy wołowe zawijane ( boczek, ogórek konserwowy, por, musztarda...) A dodatki do tego to : brokuły, brukselka, cukinia, szparagi, kalafior, kapusta kiszona, grzybki, seler, por, szpinak, soczewica ( ale zielona ), ryż dziki ( uprzedzam jednak że jest cholernie drogi )...to z takich zapomnianych warzyw.... śmietana 9 %, oliwa z oliwek.... Mozna się najeść...;) Nitko, ja mam tą książkę \" Montignac nad Wisłą \"...fajowa ! właśnie idealna na nasze warunki...a jakie przepisy...mniam...polecam ! Tai...widze że \"wpadłaś \" w dobre towarzystwo...Panowie zachowali się super, a i koleżanka jest oki bo potrafi się śmiać a nie nadymać... Obserwatorko, gratuluję samozadowolenia z odzieży zimowej...kiedyś tez marzył mi się płaszczyk, ale szybko mi przeszło.. skazana jestem na kurtki...hihi Kaprys...marudzisz wiesz ?...:P...dasz radę tylko ci się nie chce..., ale i na ciebie w końcu wypadnie...bęc !...hihi... Jamko, życia ci nie starczy na znoszenie tych ciuszków...;)...ale i tak mogę się założyć że jak przychodzi co do czego to ... \" ja nie mam co na siebie włożyć ...sto sukien a każda jak łach, no spróbuj mą szafę otworzyć..itd. \"...jakby co to ja tak mam...;) Aha Tai...tylko nie przesadzaj z tymi rybkami bo się przebiałkujesz i waga stanie na dłuuugo...to taka przyjacielska rada...:) Siadło mi ogrzewanie w domu...kurna jak zimno ! A męża nie ma...jak wróci to mu w kostki nakopię...mam ok. 15 stopni...czuję się jak eskimos...idę po następną bluzę z polaru...brrrrrr
-
Hejka... A cóż tu taka pustka...nio baby kochane...słoneczko zaświeciło to pewnie okna myjecie...hihi, ja swoje właśnie skończyłam myć...;) Tai, jak tam w pracy ? Nitka...czy ty masz jakąś książkę Montiego ?, czy bazujesz na tym co ci powiedziała dietetyczka ? Musiałam założyć zimową kurtkę rano, i wiecie co...wcale mi nie było fajowo...wprawdzie krótka sportowa kurteczka, ale czułam się jak baleronik...też macie takie odczucie..? Nie pasi mi ta zima...:(
-
No jak zwykle Corti dała plamę... niby prowadzę tabelkę a o TAAAKIM ŚWIĘCIE zapomniałam ...kurde...:(...ale już się poprawiam ... NITKO !!! ..........Nie dam nic takiego... .........Co powiedziało by samo : .........\" Fajowo że jesteś z nami , .........Kochamy Cię \"stara \" babo \"....:P ..................... (_)>...a to mój \"nocnik\" tylko że z kawą...a co tam wznosze spóźniony toast...Sto Lat !!! ..............:P
-
To ja też Hejka w niedzielę...hihi..;) Asiorek, żadne \"Ło Matko\"...piszemy tak żeby było wiadomo o co chodzi...;) , a błędy popełnia każda z nas...:P.. Służe pomocą co do produktów ... Śniadania powinny być węglowodanowe , znim jadnak sięgniesz po kanapkę czy cóś innego zjedz jabłko...poczekaj 20 minut ... Na śniadanie węglowe składa się : - płatki owsiane górskie + mleko max. 1,5 % tłuszczu... - chleb żytni, grahamki z warzywami lub chudym serem białym... - jogurt odtłuszczony z owocami ale własnej roboty... Po takim posiłku nalezy poczekać 3 godz. zanim zje się coś tłuszczowego, czyli Obiadek...;) a na obiad...ale uwaga jamy bez chleba bo to tłuszcze ! - makrelka wędzona z surówką, - tuńczyk w oleju z surówką, - udko z kurczaka smażone lub z rożna zapiekane z plastrem sera żółtego + jakieś warzywko... - omlet z ziołami, jajecznica, jajka na twardo... - wedliny : pieczeń wołowa, wędzone wedliny, gotowana szynka, krakowska sucha, możesz to pomieszać z sałatką...dodając ser żółty i wkładając do mikroweli wychodzi pycha zapiekanka... kolacja : przeważnie też węglowa - makaron ugotowany a\'l dente + sosik pomidorowy, - gotowany kurczak, - tuńczyk wsw ( może byc z makaronem lub chlebem pełnoziarnistym ) To takie proste potrawy...które nie ograniczają nas w kuchni... A jak masz rodzinkę i myślisz że nie dasz rady gotować 2 obiadów...to pamiętaj że wszystko to co je rodzinka ty też możesz tylko bez ziemniaków i chleba a z surówkami... Słodycze z umiarem...polecam czekoladę z 70 % zawartością kakao, lody owocowe bez dodatków ( wafle, śmietana, rodzynki ).. z alkoholi wino czerwone wytrawne...nawet do każdego posiłku... A nie wolno wogóle : kukurydzy, bobu, białego chlebka, ziemniaków, miodu, gotowanej marchewki, buraków, frytek, cukru, rodzynek,słodzonych konfitur, chipsów...oraz panierować mięsa i ryb ! Chyba wszystko...a ! i przez pierwszy miesiąc się nie ćwiczy jak się nie chce...utrata wagi zależy od ścisłego przestrzegania zasad ( insulina w trzustce się normuje ), można spaść przez tydzień i 5 kg.. Ja schudłam 6 kg...ale rygor był jak w wojsku, w sumie zgubiłam 22 kg w ciągu 3,5 miesiąca...trzymając zasady i robiąc błędy...hihi Jedząc 3 posiłki dziennie...:)...bo trzeba jeść żeby schudnąć... Pobiłam chyba naszą szefową w pisaniu... Juupi !!!..:P , ale jakby co pytaj !!!
-
Asiorek....moim zdaniem za mało w tej twojej diecie rzeczy które powodują chudnięcie...;)..powaga ! Zanim wypijesz ten kubek mleka zjedz jabłko...a wogóle co to jest kubek mleka ?..dodaj do tego chociaż 2 łyżki płatków górskich, obiad to owoce ?...nio fakt ztykają bo masę w nich błonnika ale nic poza tym...skoro to twój jedyny posiłek to zjedz chociaż kawałek kurczaka z rożna z ogórkiem, a gwarantuje że się przy tym nie narobisz bo można to kupic w prawie każdym Markecie...a na kolacje nawet wskazana ta marchewka czy mandarynka..tylko nie 1 kg a parę sztuk, oki ..:) Ruszy ci przemiana materii ( bo tu masz problem ) i zaczną pracować jelitka... A czasem dodaj jakieś jajo bez dodatków...serek żółty z zawartością 17 % tłuszczu do surówki( on nie tuczy ! ), a waga ruszy i to bez ćwiczeń... To co napisałam to zalecenia z diety Montignaca... Jestem na niej od prawie 4 lat ( 23 marca będzie 4 lata ) i jak do tąd \"udało \" mi się przytyć tylko 4 kg i to w ostatnim pół roczu...przez własną głupotę...bo mi się głodówek zachciało...:( Trzymam kciuki za twoją kupkę ...:P
-
...;).... Z szukaniem śniegu nam nie wyszło, no prawie bo...wylądowaliśmy na lodowisku...hihi... Później były zakupy w Tesco...min. ciacha firmowe - dla moich oczywiście, a dla mnie kurczak z rożna...gorący jeszcze... ...pachniało w całym samochodzie...efekt taki że objadłam się jak prosie...:P Młoda poprawiła jeszcze ciachem, mąż piwkiem ( aha, bo on jadł golonkę..), a ja popijam herbatkę na brzuszek bo pęknę zaraz... i sobota prawie zleciała...:( w planach jeszcze małe spotkanie towarzyskie...tym razem w normalnym gronie...hihi, można nawet wystąpić w dresie ..;) tylko czy wypali...brzuchy ciężkie, pupy bolą od upadków na lodzie..:P..i jakoś tak leniwie...hihi... miłego wickendu moje kochane...
-
hejka... Mamba nikt cię nie wyrzuci...bo ty już jesteś nasza !..:)...a ten topic jest po to żeby się właśnie wygadać...nie tylko dietowo - grzeszkowy....nosek do góry !!! A ja wczoraj uciekłam do domu z imprezy, właśnie dlatego żeby poźniej nie było...hihi, tym bardziej że żony sączyły soczek pomarańczowy...a mężowie poszli na żywioł...;) A miałam już do czynienia z tymi \"Damami\", po tym jak schudłam i zobaczyło mnie całe towarzystwo w przylegających ciuchach...brr, miałam wrażenie że słyszę syk żmij.... Ale cio tam, skoro zazdroszczą to powinny się wziąść za siebie, nie ? Tylko że stada wron nie przekraczę... Tai...jest jeden sprawdzony sposób na to żeby wyjść z twarzą z takiej opresji...jak się zjawisz w pracy zamiast szorować nosem po ziemi spraw ( gadką, minami, humorem ), żeby to oni poczuli się tak jak ty teraz się czujesz... Oczywiście jeżeli któryś z nich wróci do tamatu ...a jak nie to mijając się z którymś z nich puść oczko, uśmiechnij się rozbrajająco...po prostu odwróć kota ogonem...da to tym Panom do myślenia...bo w końcu oni też coś pili....a tobie się od razu humorek poprawi...:P...będzie oki, zobaczysz...:) Jamko, czy juz przyjmujesz gratulacje ?...;)...swoją drogą to ci się zięciunio udał , 10 minut powiadasz...? i to bez rozbierania ?, nio, nio...:P zmykam na razie...trzymajcie się cieplutko i bez dolków proszę...;)
-
Hejka... Nitka, jak się twoim podobał film ?...bo my stwierdziliśmy że do bani...w porównaniu z innymi bajkami Disneya, to klapa...szkoda było kasy.. Moja córa stwierdziła że najbardziej jej się podobał kubełek popcornu...który dostała przed seansem..buuu Miała rację ja też byłam tym zachwycona...;) Tai, czyżbyś okazała większe względy niż \"powinnaś \" koledze z pracy, że masz kaca moralnego..?...spoko kochanie, oni i tak wszystko kodują po swojemu...hihi... Jamko, a jak już zostaniesz \" babcią \"...to czy masz chętnych na maluszki ?...i jeszcze jedno, czy ten Gucio to jest też typowy ( rasowy ), kawaler ? ...i czy masz już jakiś chętnych na maluchy ? Moja koleżanka, ta co to ma 20 parę kilo nadwagi, ma szpica miniaturkę - czarnego...i teraz ma dylemat czy wziąść szczeniaka, czy kasę...jak to jest jak się ma rasowego ciapka ? Podsumowanie jutro...mam nadzieję że zdążę bo jedziemy całą rodzinką szukać śniegu...hihi...miłego wypoczynku..pa !
-
A ja mam prawie 35 latek... Hihi, weszłam na około na nasz topic, wyświetliła mi się pierwsza strona i stwierdzenie Szefowej że Ona to ma tyle a tyle latek...hihi...nio to ja też napisze ile mam...;)..kurde jak ten czas szybciorem leci...bójcie się Młode ( Jamka, Bling, Obserwatorka.. ), bo zanim się obejrzycie...też będzie Wam brakowało miejsca na torcie...;) , na świeczki...hihi.. Idę spać, jutro idziemy na film do Heliosa \" Kurczak Mały \"..mam nadzieję że reklama nie wyprzedziła filmu..., bo ja mam nadzieję na duży popcorn...a co ...hihih