Czarny Anioł....
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Czarny Anioł....
-
Hejka...;) Sorki, że mnie nie było...ale miałam dzisiaj dzień odwiedzinowy...hihi, co chwilę ktoś przychodził , wychodził...normalnie dom otwarty...;) Moje dane : waga 53 kg, biust 88 cm, talia 69 cm, biodra 90 cm, udko 47 cm.... Zaczęłam stosować Montiego na poważnie, więc zanim zacznę spadać na wadze najpierw muszę trochę przytyć...hihi, takie są niestety zasady tej diety...ale mam nadzieję że pójdzie mi tak łatwo jak 3 lata temu...:) Pozwolę sobie wrócić do tematu kolczyków...ja mam po dwie dziurki w każdym uszku...a to dlatego że jak kupowałam kolczyki to nie mogłam się zdecydować które nosić..zrobiłam po dwie i problem z głowy...:P Oczywiście pierwsze \"legalne\" robiła kosmetyczka...a resztę ja sama igłą w domku...oj bolało...;) Wiecie co, doszłam do wniosku że nie ma się co porównywać z innymi...mam na myśli wymiary i ilość noszonych kilogramów... Można być sławnym, duszą towarzystwa, idealną kochanką bez figury modelki ani wymiarów katalogowych...grunt to pozytywne nastawienie do siebie i ludzi...a jak komuś nie pasuje to \" mordę w kubeł i do chlewa \", O !!!! Jamko, nie odpisałam na sms\'a bo mam zakaz pisania...mogę dzwonić..hihi, ale jakoś wczoraj nie miałam nastroju ...a poza tym dostałam go ( za co ślicznie dziękuję......) jak rozmawiałam z Nitką ...;) Bling, strasznie lubię dzinsy z \"laikrą\"...one tak fajowo leżą na dupci, i \" chodzą\" razem z człowiekiem...nie cierpię za to tych klasycznych typu Wrangler, Lee...itp. a szczególnie po wypraniu...męczarnia.. Obserwatorko, z ciebie to taki chodzący wirusek...;)...jak to moja babcia mawia : \" jak nie urok, to sraczka..\" Masz chyba zimnego faceta...brak wit. M !...:P Czekam na resztę wymiarków...Dytko, Próba, Tai, Nitka... całuski moje śliczne i nie martwcie się o mnie...jakoś przeżyję może nawet 2x po 15 lat...zobaczymy...;)
-
hejka... Już jestem, jak zwykle zmiana systemu...więc...mnie nie było... Stęskniłyście się za mną ?...hmmm...:P Zaległości poczytałam, wkurzyłam się , zadzwoniłam gdzie trzeba, a w końcu dałam na luz..i macie mnie na głowie ...hihi, a szczególnie jurto...;) Co do mojego palenia....wiem że to złe, wiem że zabija, i wiem że to szkodzi najbardziej astmatykom...ale po podłączeniu mnie do aparatury...wlaniu 2 potężnych strzykaw w moje żyły...zmianie leków na max mocne i po stwierdzeniu że ....i tak mi już nic więcej nie pomoże, a ode mnie zalezy czy wezmę z życia co się da... Moje kochane ...każda z was by sobie przyjemności nie odmawiała...i nie piszcie że NIE...jak dają Wam max 15 lat życia... Mimo wszystko jestem z Wami ..i kocham wszystkie moje śliczne... pa , do jutra...:P
-
Hejka.... ...nie pale od ponad 12 godzin. Nie mogę nawet powąchać dymu bo od razu dostaję ataku duszności, jak mnie wczoraj zatkało trzyma do dzisiaj...i dobrze, może skończę z tym nałogiem....:P Tai , mnie się podoba i kurtko - płaszczyk i spodnie...bo to jest mój styl....;) tylko że ja nie patrzę na metki...o połowie tych sklepów które wymieniłaś nawet nie wiedziałam...resztę znam z katalogów lub opowiadań...:P Nitka, cieszę się razem z tobą...teraz to już wszystko bedzie ku lepszemu...:) Sierżańcie Kaprys...a gdzie to dezerterujemy..? trzymajcie się ...wickend w pełni...;)
-
a mnie się nic nie chce... powiedzcie, czy chodzicie na babskie imprezy ?...;)
-
O nie, nie kochana Mambo...tym sobie humorku nie poprawię...nawet gdyby to było nie wiem jakie przepyszne papu..tym bardziej że mam wrażenie że tyję w oczach...buuu od poniedziałku przetestuję nową dietkę...oczywiscie wszystko w/g zasad Montignaca...tylko że w ubogiej wersji...może coś to da A torebek nie lubię, kocham plecaki...:P
-
Jak ja siebie dzisiaj nie lubię....kurde, a wszystko przez te \"baby\" zadowolone z siebie i życia....:( Chodze i myślę cały czas o tym wczorajszym dniu i co gapię się w lustro to mam dołka.... Jakie macie sposoby na poprawienie sobie nastroju ? ...nie koniecznie skuteczne...bo ja się chyba wezmę zaraz za przemeblowanie małego pokoju...
-
NGT, witaj !!! i zostań z nami...:)...od razu uprzedzam że wpisowego nie zwracamy jakby co...hihi Nitka...no właśnie, ja też składam reklamację do rodziców...;)... Co do twoich kg...ja bym nie płakała...bo po 1. jesteś zgrabna, masz proporcjonalną sylwetkę do tego co \"nosisz\"... po 2. ładna z ciebie dziewczyna i zadbana...a jakby tak dodać trzy czwarte miłości, dwie piąte radości, ciut wyrachowania, i mniej zabiegania... to: przed wejściem na wagę nie było by stracha, że jak się popsuje no to będzie draka... A tak co czwartek cierpisz męki i katusze, bo wiesz że :..dla Cortiny zważyć się muszę...:P miłego dnia...kochana...
-
Hejka... Nie wim jak w waszych miastach, ale we Wrocku są dwie ogromniaste hale z ciuchami...ma się rozumieć używanymi...:) Jedna jest na ul. Ostrowskiego...a druga koło D.H \"Astra\"...to jest chyba ul. Horbaczewskiego...;)..3 poziomy z cuchami...bajka, jak się ma zamiar iść na tego typu zakupki to co najmniej 4 godziny musza być wolne... Jest jeszcze sklep na ul. Traugutta..nazywa się \"Rzeczniepospolita \", tam są prawdziwe perełki...od kiecek na bal po dzinsy i dodatki typowo \"babcine\"...jednym słowem cynamon i stare koronki...hihi..( to tak w formie odpowiedzi na maila...)... A tak zmieniając temat... Wpadła do mnie wczoraj koleżanka, nadwaga ok. 30 kg...ale z każdą minutą to ja wpadałam w kompleksy....jaka radośc z niej biła, jakie ma poglądy na temat życia i dzieci...myslałam że spadnę z krzesla...a jak była ubrana...!!! Po jej wyjściu podeszłam do lustra i doszłam do wniosku że wszystko, ale to wszystko mam spaprane ! Od fryzury po ciuchy w które byłam ubrana... Prowadziłam swego czasu w mojej wsi akcję gubienia kg...pożyczałam książki Montiego, tłumaczyłam co z czym jeść , jak ćwiczyć itp. Miałam grono Pan które chciały i chudły w oczach...później się jakoś te nasze stosunki rozluźniły ale wiedziałam że się \" dziewczyny\' pilnują... Piszę o tym bo spotkałam parę z nich ( roześmiane, kolorowo ubrane )...ale wszystko co zgubiły im wróciło...pączki w maśle....pytam : dlaczego ?... A one mi na to że są szczęśliwsze kiedy mogą organizować te swoje babskie wieczorki bez ograniczeń, ubierać się zwiewnie a że w rozmiar 42/44 to co ?...mają kochanych mężów, dzieci które im nie chorują, już urządzone domy, pracę albo są szczęśliwymi kurami domowymi i tak im dobrze.. Niech się katują nastolatki, one prawdziwe kobiety odcinają kupony. I jeszcze jak wpadła ta moja okrągła , zadowolona z siebie znajoma ...to resztę wieczory miałam już całkiem skołowaną... Chyba trzeba się urodzić z cechą której mnie brakuje...radością życia...musze nad tym pomyśleć...
-
Jamciu...porozglądaj się jeszcze..może akurat gdzieś leży..nosek do góry...zacznie zbierać od początku, albo zaproponuj jej coś innego..naklejki z Kubusia ( zawsze coś tam można ściemnić za np. miesiąc że dziecko coś \"wygrało\"...) a wygrana będzie od ciebie... Mój Koralik zgubiła srebrny pierścionek,( kosztował nie mało),..ale bardziej od ceny zależało jej na jego tzw. wartości emocjonalnej, bo dostała go od nas na 6 urodziny...rozpacz w kratkę...ale udało się nam wytłumaczyć że może za rok dostanie nie mniej ładny ( nosiła go przez całą zerówkę na palcu )..na 7 urodziny... Jak ty będziesz podchodziła emocjonalnie do takich rzeczy...to twoje dziecko bedzie przeżywało totalny koszmar...dlatego bądz mamą która nie pokazuje po sobie emocji...mała też zrozumie że nie ma aż tak wielkiego powodu do rozpaczy... Tai...a to cos dla ciebie...:) Orsay...rozmiar od 32 - 42 cena od 100 zł do 149 zł... Reserved od 119 zł do 140 zł... House rozm. 26 - 34 cena od..130 zł... Benetton rozm. 26 - 32 cena od 279 zł do 329 zł... Americanos rozm. 24 - 31 cena od 219 zł... to tyle...
-
Jakie dobranoc ?...hihi, ja się dopiero do kompa dorwałam... Tai dzięki za zdjęcia...mówiłam to już i powiem jeszcze raz LASKA JESTEŚ...nie odchudzaj się już... A ja i tak lubię te twoje \" krótkie \" wpisy...:P..i byłabym rozczarowana widząc jedno zdanie pod twoim nickiem...buziaki..;) Dytko dzisiaj już chyba nie będę dzwonić...sorki, postaram się w najbliższym czasie...a dlaczego łapać cię dopiero po 20.00...?Jak zadzwonię wcześniej i złapię cię w pracy to będzie nie halo ? I jeszcze jedno...Dytko czy ty jedziesz na jakiś prochach, bo znam psią dietę...tylko w większym wydaniu niż jeden jogurt rano...i mam wrażenie że bez wspomagaczy szczególnie wieczorem nie da się jej pociągnąć za długo...prosze o odpowiedz...;) Mambo...pod żadnym pozorem nie słuchaj Kaprysa...ona ściemnia z tym ciachem/kebabem...:P...to taka zła kobieta jest...sama potrafi schudnąć 2 kg na tydzień, a innych to by pocieszała kremówkami... hihi... Wcale Wam nie zazdroszczę tego Hoollywood\'a... :P...mam na myśli \"szaleństwa \" ciuchowo - drogeryjne... nie ma to jak spokojne szperanie w ciuchLANDI...zawsze wszystko pasuje i jest dopasowane...nie trzeba odgryzać...hihi... Byłyście kiedyś w takim magicznym miejscu jak Ciucholand ?... Tai, Jamka, Kaprys ???? Obserwatorko, a ty żyjesz jeszcze ?...w ten czwartek dałyśmy na luz z ważeniem...możesz śmiało klikać....;) Dobra Moje Śliczne...ten tydzień odpuszczony...ale w następny czwartek meldujemy jak nam poszło, oki ? Kaprys... wymiarki ci się nie zmieniły...czyli jest dobrze...buziaki..... Nitka ...Dratewko ty moja......jeszcze 1,3 kg...i będę mogła od haczać od góry w tabelce twoje dane...wiem wredna jestem...ale taka jest prawda...:(...( przepraszam )... Jamko..my tu \"głodujemy\"..:P..a ty się w najlepsze objadasz...zobaczysz będziesz się turlać...( chociaż horoskop na przyszły tydzień wyszedł nam całkiem, całkiem...)... zmykam, bo Was zacałuję...hihi..
-
Nitka jak zwykle przesadzasz....zaznaczam że to moja \"działka\"... w końcu jestem po szkole ogrodniczej....:P
-
Ja też odebrałam Młodą ze szkoły...podstawiłam pod nos obiadek i zaczynam się powoli szykować do lekarza na kontrolę....oj... A później w drodze do domku zakupki...teściowa przyjeżdza z wizytacją...brrrr Mąż się do mnie klei...mówi \" dzióbku \", \"słoneczko \", \" Martuniu \"...taka cukierkowa ochyda, pytam co mu jest, czy ma dzień dobroci dla zwierząt...a on się uśmiecha i dostałam klapa w dupśto... Już wiem dlaczego Bóg stworzył kobietę...bo mu się eksperyment z facetem nie udał... Miłego dnia...moje śliczne...
-
Dzięki Kaprys...;)...ty jak człowiekowi dowalisz między oczy to wszystkie problemy świata wydają się głupio śmieszne...:P Oby tak dalej Sierżańcie !!!...hihi Tai, moją komórke znajdziesz na którejś z poprzednich stron...ale jak nie chesz szukać to proszę o meila z twoim numerem...a oddzwonię napewno...bo ja to juz gadałam i z Kaprysem i Nitką z Jameczką ostatnio...hihi...a to dlatego że mam zakaz wysyłania sms..mam ponad 200 darmowych minut... Aha, Kaprys ty palisz ????
-
hejka... Tai, oni jedli posiłek w jakiejś jadłodajni dla ubogich... Tam był taki stary kelner i miał bardzo widoczne żyły na karku, a bezdomny co go Marynarz nazywali opowiadał że jak człowiekowi tak mocno widać tą 11 - stkę to jest jedną nogą na tamtym świecie...i pytał czy u niego też tak bardzo widać... A my przed tv też zaczeliśmy sobie sprawdzać czy nam widać...hihi Cały film jest fajowy, typowy 6 - ścio chustkowiec...( tyle chusteczek się zasmarka i zmoczy przy oglądaniu...;)..) A \" Historię Świata \" ogladałaś ?...polecam ! Bling, jak zwykle masz rację...topic jest na każdy humorek dobry..tylko nie chciałam smucić... Nitko, nio ciotka witaj w klubie ludzi \" lubiących\" sobie marnować wolne dni ... u mnie też dalej bryndza...wprawdzie rozmawiamy ze sobą, ale o przeprosinach mogę już tylko pomarzyć... Chyba lepszym rozwiązaniem było by, po prostu przejść nad takimi sprawami do porządku dziennego, wiem że trudno...ale czasu nie da się cofnąć...a okazja do udowodnienia swojej racji prędzej czy później sama się trafi...Tylko co zrobić z tym cholernym uczuciem krzywdy...? Jamko, a widzisz...a nie mówiłam...( co to się jeszcze takiego głupiego mówi w takich wypadkach...hihi...:P...), teraz czas na odpuszczenie sobie słodyczy i powrót do dietki, łeee nie lubię tego słowa...trzymaj się skarbie...! No tak, czyli rozumiem że jutrzejsze ważenie odpada...przenosimy wszystko na następny czwartek ? U mnie wszystko stoi...dalej 52 / 53 kg...wymiary b/z...czyli takie jak przy wadze 50 kg...mam siebie z głowy...;) Mambo, postaram się wysłać ci zdjęcia...jak czegoś nie namące oczywiście... oki, to ja na razie tyle...
-
Hejka... Tai, u nas ten film był pod tytułem \" Smród życia \"...pamiętam jak go ogladaliśmy całą paczką i po filmie wszyscy sprawdzaliśmy czy nam wystaje 11 - stka...hihi...Do tej pory jednego z kumpli nazywamy Pepto... Filmy z Melem Bruksem są bombowe....a jego parodie jak \" Płonące siodła \", \"Kosmiczne jaja \",\"Historia Świata \" są idealne na poprawienie humoru...;) Swego czasu miałam całą kolekcję na video...ale gdzieś mi się zapodziały...muszę wleść na strych i poszukać.... Wczoraj nie mogłam zasnąć i poczytałam sobie nasze pierwsze strony...doszłam do 34...hihi... Polecam Wam Moje Śliczne taki powrót do przeszłości...bo to jak pamiętnik...nie śmiałe wpisy, rozterki....co powiedzą inne koleżanki z topicu... Każda z nas zaczynała swój wpis od słów...przyjmiecie mnie do swojego grona ?...każda, oprócz Jamci...ona wparowała tak jak stała ( siedziała )...hihi...:P Ciekawe co słychać u Liwi...wprawdzie nie odchudzała się z nami...ale jej mądrość życiowa nie raz sprowadzała nas na ziemię.. Jej słynne \"...zawsze kiedy myślisz że jesteś na dnie, możesz usłyszeć pukanie od spodu...\" do tej pory robi na mnie wrażenie... Tai, masz kontakt z Amanitą ?...ona jest z Wrocka, może czas odnowić stare znajomości... Nitka, miałyśmy zacząć chodzić na siłownię czy na areobik...pamiętasz...? Tylko że wtedy miałaś jakiś inny stosunek do świata, teraz jesteś tak jakby bardziej dorosła...;)...to się czuje po twoich wpisach...:)...może kiedyś...wpadniemy na siebie... Kaprys...pamiętasz wagę 80 kg ?...a pamiętasz twój wpis i tydzien później i radochę z 75 kg ?...az mi się łezka zakręciła w oku...bo ta radość była taka spontaniczna....:) Owszem były też wpadki : grille, złość na diety które nie przynosiły oczekiwanego efektu... imieniny, urlopy.... porównując tamten czas do teraz pozmieniało się nawet nasze podejście do grzeszków...chyba się starzejemy...hihi...albo za dobrze się już znamy ...;) Rany, przeczytałam to co napisałam i zabrzmiało tak jakby mieli nas skasować...podsumowanie minionego czasu... może działa na mnie ten dzisiejszy dzień...jakby nie było 1.11 to w końcu dzień refleksji i przemyśleń...mimo wszystko życzę wam dobrych humorków...Wasza Cortina...
-
Hejka... Może to faktycznie zmiana pogody tak na nas wpływa bo...rozumiem że rozsypujemy się w tym samym czasie, ale żeby zaliczać doły i kłótnie rodzinne też w tych samych dniach...to już podpada pod czary....:P Mnie dalej wszystko jedno...do tego stopnia że wbrew zakazom poszłam dzisiaj z córą na spacer...opłacało się bo Młoda od razu inaczej się zachowuje i rumieńców nabrała.... Co do diety też zawalam, zjadłam wczoraj pizzę serową dużą, połowę opakowania Pepitków...poprawiłam Michałkami...i dzisiaj jestem o dziwo lżejsza i centymetrowo zaliczyłam spadek...cóż ta ogólna obojętność robi swoje...bo dołem tego stanu nazwać nie można.... Jutro dzień tym bardziej nie sprzyjający małpiemu humorowi...więc trzymajcie się jakoś dzielnie moje śliczne...a te które maja spokój w domku i kochanego \" w zdrowiu i chorobie \" faceta...niech cieszą się tą chwilą bo...warto...pa !
-
sorki, miało być 500 ug przy sterydach...a nie 500 g... A skoro juz tu wlazłam 2 raz...to napiszę Wam o swoich ciuchowych zakupkach...bo widzę że na tapecie są ciuszki zimowe... Kiedyś pisałam że nie lubię chodzic po sklepach , podtrzymuję to dalej...ale kocham ciuchlandy...moge godzinami szperać w prawdziwym ciucholańdzie i zawsze coś fajowego znajdę...z czego to wynika ? Może taka moja pokręcona natura, a może ja dalej szukam swojego stylu, nie wiem...;) Kurtki zimowe mam dwie...a to za sprawką mojej mamci...jedna jest czerwona z Alpinusa...a druga krótka sportowa ze sztruksu, firmy bardziej nie okreslonej...w kolorze beżu... Jeżeli chodzi o buty...hmm, ja chodze w spodniach o każdej porze roku...więc mam typowe trapery na zimę...wiązane do kostki, ale marzą mi się typowo wojskowe buty...tylko że ja mam 35,5 rozmiar \"michałka \" i ciężko jest znaleść ten styl butów dla mnie...:P Rękawiczki, szaliki, czapki...przyznam się że jakoś nigdy mi nie wpadło do głowy żeby były pod kolor kurtki...bo wszystkie dodatki mam w kol. czarnym...jedyne na co zwracam uwagę (a mam fioła na tym punkcie ) to plecaczki...mam ich dużo i pod kolor każdej \" kreacji \"...hihi...gorzej jak się muszę przepakowac, bo ja z regóły noszę pół domu w tych plecakach...;) tyle o mnie..mówilam że nie jestem skomplikowana...właściwie mam taki tryb życia że jak ktoś chciałby mnie zastrzelić to z zamkniętymi oczami wiedziałby gdzie o danej porze jestem...i jak jestem ubrana...przyzwyczajenie ?...hmm, może... piszcie coś...chętnie poklikam...
-
Hejka...nie czytajcie tego, ja po prostu muszę cały ten żal z siebie wywalić.... Przestawiłyście zegarki ?...bo mamy już czas \"misiowy\"...czyli spać i byle do wiosny...hihi No i wykrakałam...długo nie musiałam czekać na \"złamanie \" mojego męża...ma dzisiaj kaca mordercę...a ja udaję że tego nie widzę... Nadmienię że w takich sytuacjach leciałam do niego z gorącym rosolkiem w kubeczku...poprawiałam poduchę i proponowałam środki przeciwbólowe....ale to się już skonczyło...dzisiaj cierpi gnojek i dobrze mu tak...:) W tym całym zamieszaniu nad moją osobą w ośrodku przeoczyłam informację o tym co mi jest...byłam przekonana że mam zawalone oskrzela... dopiero wczoraj rozmawiając z koleżanką pielęgniarką przez telefon...dowiedzialam się że to zapalenie płuc ! Kazała mi powiedzieć co dostałam i w jakich dawkach....antybiotyk mam w dawce 500 ml 2 x na dobę...+ sterydy w dawce też 500 m, a takie coś biorą tylko osoby mające ciężkie zapalenie płuc... Po takich informacjach jak zobaczyłam wtaczającego się do domu męża...tłumaczącego mętnie że : \"...dwóch kolesi go trzymało, a trzeci lał...\" i on nie mógł odmówić....nie dziwcie się że połowa rzeczy w którą wierzyłam straciła sens... Dziwie się sobie tylko że tak spokojnie do tego wszystkiego podchodzę... znowu smucę...przepraszam że o takich sprawach tu piszę, zwłaszcza w niedzielę.... P.S Jamciu, dzięki za smsy...kochana jesteś...
-
hejka... Jeszcze trochę żyję, ale co to za życie jak nie można bez zadyszki adidasów zawiązać ...:(...wszystko przez głupotę ! Moje kochane, nigdy ale to nigdy nie róbcie czegoś tylko dlatego że wasz facet ma lenia...a wam się wydaje że podołacie męskim robotom...Wystarczylo się spocić i polecieć na dwór śmieci wyrzucic ...a taki fajowy wiaterk wiał...i teraz ja za to płacę ogromniastą cenę...Bo dla mnie każde przeziębienie może się skończyć tym że się po prostu uduszę.... Dlatego olewam, i remont...niech się ciągnie nawet do maja...i wszystkie kace i przeziębienia mojego męża...! Wczoraj dostałam wieczorem ataku...leków jeszcze nie miałam bo trzeba było je zamówić...prosiłam żeby ktoś ze mną posiedział, pogadał....nic....poryczałam się chyba ze 20 razy...dostałam nauczkę... I nie wierzę w ten tekst który ma Bling napisany pod swoimi postami...bo tylko kobiety są zdolne do poświęceń..i gówno z tego mają... Która mi sms \'a wysłała wczoraj wieczorkiem ?...dziękuję...:) Dzisiaj jestem na nogach, bo żeby choć trochę funkcjonować wzięłam wczoraj końską dawkę antybiotyku...podziałało...na razie oddycham, ale nie mam ochoty na długie życie... Nie mam doła, po prostu dotarło do mnie po co tak naprawde jestem potrzebna...i nie spodobało mi się ... Miłego dnia, moje demony wróciły...ze zdwojoną siła...Q...a !
-
Hejka... U mnie dzisiaj wszystko na wartiackich papierach... Rano myślałam że się uduszę...dostałam ataku astmy...wylądowałam w przychodni na wpółżywa...i żeby było ciekawiej lekarka nie dała rady mnie przebadać...od razu zjawił się sztab ludzi...podłączyli mnie do aparatury...w międzyczasie dostałam dwie końskich rozmiarów strzykawy w żyłę...i dopiero po 15 minutach mogłam w miare spoko oddychać... Okazało się że mam cholerne zapalenie oskrzeli...antybiotyk dostałam bez osłony żeby szybciej zadziałał..wszystkie leki zostały zmienione na 100% silniejsze...nie ma już mocniejszych od tych co mam teraz brać ... Powiedziano mi że moja choroba zarezerwowana jest dla \"arystokracji\"...bo nie ma sposobu żebym nie łapała infekcji, a każda powoduje to że się duszę...:( po tych strzykawach i wziewach jestem jak naćpana... dodatkowo, siadam do kompa a tu nie ma mojego skrótu do kafeterii.. musiałam wchodzić na około...ciekawe co jeszcze mnie dzisiaj spotka...\"ciekawego \".... Dziewczyny, nie łamcię się tym że waga stoi albo jak napisałam że wymiarki są takie jak w wakacje...to może i było złośliwe z mojej strony, bo wzięłam pod uwagę nasz najlepszy okres...i porównałam go z tym co jest dzisiaj...tylko że waga 48 kg, 52 kg, 57 kg...gościła raptem tydzień i sprzyjały jej albo nerwy ( Nitka ), albo pobyt w szpitalu ( Ja ), albo ogromna siła samozaparcia ( Jamka ), albo inne klopoty...czyli nic zdrowego... Noski do góry...będzie dobrze...:) Jamko, a co to za sprawa w sądzie o której piszesz ? bo ja coś chyba przeoczylam... Nitka, wiesz co, po tym dzisiejszym ataku ...ja tez bym chciala tylko zdrowia, bo całą resztę da się załatwić.. Bling, z tymi zabiegami jest różnie...podobno trzeba się później jeszcze bardziej pilnować...a skoro teraz jest w kratkę, to czy po takim odsysaniu byłabyś na tyle silna żeby to utrzymać...bo ja za siebie bym nie ręczyła... Kaprys, zgadzam się z toba, nasze dzieci na początku swojej przygody ze szkoła mają i tak już stresa jak cholera...a jak trafią jeszcze na durną wychowawczynię to 3 klasę skończą na prochach ...Mojej Mlodej Pani też jest furiatką...ale na razie nie mam z nią kłopotów...oby... oki ,na razie muszę odsapnąć, bo mam wrażenie że mi ekran pływa po tych lekach...a poza tym zaczyna mnie kaszel męczyć...to na razie...
-
Hejka wieczorkiem... Tak sobie siedziałam dzisiaj w autku i myslałam o nas tz. naszym topicu...miałam sporo czasu na przemyślenia bo jechałam do Brzegu.. Wydaje mi sie ze oprócz tego że coś nas ciągnie do \"idealnych\" wymiarów mamy jeszcze syndrom nie wyrośnięcia z krótkich spodenek...:P..powaga ! każda z nas jest na tyle dorosła że w zasadzie powinna mieć inny cel w życiu niż ganianie z centymetrem co czwartek...mam rację ? Tylko prosze nie zrozumcie mnie źle...wcale nie chcę się wypisać z klubu...;)... ale jak tak sobie śmigałam autkiem...to śmiać mi się zachciało, jak to mówi moja mama : ...w twoim wieku..to ja..blabla bla...a ty jesteś jak twój Koralik ( moja córa ), bawi cię puszczanie zajączków na ścianie...hihi Może to i dobrze, bo dla naszych dzieci będziemy bardziej kumpelkami niż matkami, a jak dotrwamy w kondycji takiej do 50 tki to może zaliczymy jeszcze jakąś imprę w dzinsach i fajowym koszulku...ku wściekłości naszych równolatek ...:) Dlatego apeluję ( po przemyśleniach ), dbajmy o to żeby nasze dzinsy które dzisiaj nosimy pasowały na nas tak samo dobrze i za 15 lat...abyśmy miały napady małpich humorków do późnej starości...i oby nasz topic trwał wiecznie...bo takich kumpelek w realu się nie spotyka... Tai.. napiszę co ja bym chciałabym ... - marzy mi się wcięcie w tali, ale takie baaardzo widoczne... - długie, gęste i mocno kręcone włosy... - i...dłuższe nogi... a teraz dlaczego to nie wyjdzie... ad 1. bo mam taką budowę ciała że mogłabym się zagłodzić i nic by mi to nie dało...napewno nie wcięcie w talii...:( ad 2. bo natura dała mi włosy miękkie i delikatne...a takie na dłuższą mete zawsze będą albo przyklapnięte albo za bardzo sianowate ( trwała )...:( ad 3. kurde przecież już nie urosnę...buuu, ale nogi faktycznie mam za krótkie...sprawdziłam na wszystkich dostępnych rozmiarach metkowych...:(..i rozmiarówkach tzw. krawickich... Ale i tak się lubię...nio dobra...czasami...hihi Mykam...do jutra...
-
Jestem, jestem...hihi Tai, wydaje mi się że Nitka ma rację...1,5 kg w ciągu tygodnia...za szybko kochana...zrób badania, nie zaszkodzą a będziesz miała spokojną głowę...buziaki !.. Mamba, gratuluję ! nie rozpędzaj się tak ostro bo nam znikniesz...:P A ja , nos mam jak renifer Rudolf...oczki zpłakane od tego cholernego kataru, męczy mnie kaszel...i wogóle jestem do d... Waga stoi na 53 kg...ale wymiarowo mam tak jak bym ważyła 50 kg...dziwne nie ? 88/68/89 udko 47 cm... Ja jestem z 19 kwietnia...to tak jakby się ktoś pytał...hihi Nika, wymiarowo jesteś taka sama jak w marcu tego roku..;) , Kaprys a ty moje słoneczko stoisz od września...:) Obserwatorka nam puchnie od dołu...:P Jamka, jeszcze ma wymiary wakacyjne...;) Tai, spadasz na wadze ale centymetrowo też zatrzymałaś się na wrześniu...umówiłyście się czy cóś ?..;) Bling, waga - wagą...ale ja bym tak chciała twoje \"ciałko\"...:P Dytko, jak zwykle....:0 Mamba...chciałam zapytać, na co stawiasz, na kg czy centymetry..? No i Ja....przytulę się do Nitki...bo mam też wymiary takie same jak w marcu...:(... Historia lubi się powtarzać, podobno...kto by pomyślał że kilogramów też to dotyczy...hihi... Nie wiem czy mam liczyć Bmi i tkankę tł., jak macie takie życzenie to dajcie znak...jak na razie albo stoimy albo tyjemy...więc chiba wyliczanki nam humorków nie poprawią... oki, zmykam odrobic lekcje z Młodą...ale będę później...buziaki............
-
Hejka... Obserwatorka zdrowieje a mnie dopadło...:(...katar, kaszel ...czuję się jak karkówka po rozbiciu na kotleta... Dowiedziałam się dzisiaj z rańca że \"nasza\" ekipa dzisiaj też nas odwiedzi...mają się zająć kibelkiem...bo w planach był przedpokój ale wybiłam mężowi ten pomysł z głowy, sama go sobie pomaluję... Tym bardziej że jak mi zaczeli kombinować z pokojem i co przechodziłam widziałam to picasso to rembranta...w końcu się wkurzyłam ...zrobilam awanturę i teraz muszę się przyzwyczajać od początku do dużego pokoju...a jest on w kolorach zielony, niebieski i żółty...brrr, nie dałam rady przegadać 4 - ech \"wesołych \" facetów...w tym i męża... Dodatkowy horror to brak światła...ma być oświetlenie punktowe... na razie majątek wydaję na świeczki...mam nadzieję że dzisiaj juz będzie zamontowane, mój pan pojechał właśnie odebrać zamówione \"sopelki\".... Tak sobie gadacie o kolorach ciuchów...a ja kocham czerń...pod każdą postacią i odcieni...mogłabym mieć tylko czarne ciuchy i bieliznę w szafie...nio i oczywiście soczystą czerwień... na razie mykam...ale jeszcze tu wpadnę...
-
Hejka... A ja mam doła...ot tak sobie... Dzięki za zdjęcia, fikuśne te rękawiczki...Tai a ty jak nosisz te czapki z daszkiem to wiążesz włosy ? mnie się też strasznie podobają takie czapy ale przy mojej długości włosów wyglądam jak plastuś...:( Z remontem na razie mam spokój..tz. fachowcy swoją robotę skończyli...zostały same duperelki jak światło, pomalowanie belek na suficie...to robi mój mąż czyli może do świąt da radę...:P Eeee, nie mam dzisiaj weny na pisanie...idę poczytac poradnik o dietach...o tym jak nie podjadać wieczorami...ciekawe co wymyślili tym razem...do jutra..pa....
-
Hejka łobuziaki...;) No, widzę że do serducha wzięlyście sobie moje słowa że w wekend można poszaleć...hihi...oj, żeby tak jeszcze w ciągu tygodnia dało by się byc grzeczną...co...:P Noski do góry...wiadomo przecież że im zimniej tym bardziej ciągnie do lodówki...mam jednak nadzieję że tak do końca listopada będzie ok. 20 st. na dworze...bo ja wprawdzie mam kominek i drewienko strzela w nim wieczorkami...ale jakoś mi się nie uśmiecha minusowa temperatura tak na poważnie... Remontu ciąg dalszy, a to za sprawą fachowców którzy poprawiają dosłownie wszystko co do tej pory było zrobione...wiadomo...ekipa zna się lepiej...Ja tylko robię za dostawce piwa i eksperta od wynoszenia pustych butelek...hihi Ale wiem że bedzie do końca tygodnia skończone !!! Co do diety...jakoś leci, chociaż podobnie jak Obserwatorka zauważyłam że ciężko schodzi ta niby woda okresowa ze mnie...:( Mamba, jak stosowałam pełną parą Montiego to jadłam 3 posiłki dziennie...przestrzegałam tego że rano najpierw owocek, pół godziny później śniadanko ( zawsze takie samo : płatki owsiane górskie z mlekiem 0% )... po 3 godz. obiadek przeważnie kurczak gotowany lub z rożna i do tego surówki, a po 4 godz. kolacja...sałatki z serem feta lub rybka ( tuńczyk wsw )... Nie jadłam chleba a jak juz to żytni pełnoziarnisty, ser biały tylko chudy, zero słodyczy oprócz lodów owocowych których mogłam zjeść nawet litr i nic mi nie było... Pizza, piwo, frytki, ziemniaki , nawet słonecznik odpadły calkowicie w moim menu...ale ja strasznie chciałam schudnąć i dlatego trzymałam ostro zasady... I może dlatego w ciągu pierwszego tyg. poleciało mi 6 kg...pamiętam to do dzisiaj...:) A ponieważ później coś mi się poplątało, zaczełam kombinować i teraz mam to co mam...:( Ja też wracam na Montiego od jutra, bo dzisiaj mam post oczyszczający....:P Nio, zobaczymy efekty w czwartek...zmykam na razie...ekipa zaczyna przeklinać...idę popatrzeć co będą psuć dzisiaj...;)