Czarny Anioł....
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Czarny Anioł....
-
Hejka...;) Oooo, widzę że tu Montiniakowo że hej !!!...Trzymam kciuki za realizację postanowień... policzyłam nam obwody w/g zalecenia Obserwatorki...i...wcale mi się to nie podoba...tz. wasze są oki, nawet bardzo tylko te moje są jakieś takieś byle jakieś... Wychodzi na to że lepiej mieć trochę za dużo w biodrach, niż mieścić się w tabelce wymiarowej z katalogów wysyłkowych..buuu No nic, w tyłku nie przytyję a w tali chyba też już tak zostanie..., ale podobnie jak Tai marzy mi się tak z 5 cm mniej...hihi Co do jutrzejszego ważenia, Moje Śliczne Potwornickie...:P , mam nadzieję że dostanę od wszystkich całe wymiarki...proszę się nie wstydzić ...ciotka Corti policzy z rabatem...bez vatu...hihi A moja młoda ma jutro pasowanie na \"rycerza\" w szkole...mimo że jeszcze kaszle idziemy...w końcu legitymacje szkolną na apelu odbiera się raz w życiu... A ja dzisiaj robię porządków ciąd dalszy na strychu, jak tam fajowo mówię wam, a ile skarbów...i wszystkie moje ! Miłego dnia...
-
Hejka... Znowu jakiś dupek wyłączył mi neta !!! Zajęłam się sprzątaniem strychu i jestem wypompowana ( to mało powiedziane )... Kaprys, cieszę się że podoba ci się mój tok myślenia...:P , Obserwatorko, takie są najnowsze trendy...20 centymetrowa różnica między górą środkiem i dołem...a swoją droga nigdy bym nie chciała mieć 90/60/90...wyglądała bym jak klepsydra...;)..brrr Nitka...zgadzam się z tobą ! Tai wygląda naprawdę wspaniale...a co do twojego stanu środka to melduje posłusznie dostałam od ciebie tylko wagę...w czwartek...i nie wiem czy masz 76 cm w pasie, czy 72...:( ...a może mniej...;)... Co do diety...staram się...tylko czemu mam wrażenie że tyję...pewnie to przez wodę ...w końcu mam się na dniach rozsypać. Oki zmykam, jak mi netu znowu nie wyłączą to zamelduję się jeszcze...buziaki...
-
Hejka... U mnie dołka ciąg dalszy, żeby nikogo nie wnerwiać zajęłam się porządkowaniem moich babskich gazet... Z reguły są to poradniki z dziedziny dietetyki itp. Idealna sylwetka to taka, kiedy różnica między cycem a talią i tyłkiem wynosi 20 cm...hihi, oczywiście musiałam sprawdzić która z nas jest ideałem i tak : Nitka jak ci spadło w tali do 72 cm jesteś boska !..:o Jamko, z ciebie to ideał ,tylko pierś do przodu o 3 cm i będzie oki.;) Tai, obowiązkowo musisz przytyć w biodrach...;) A kandydatką nr. jeden jest Dytko ! ( dane co do jej obwodów z 1.09.05 ), jeżeli się nie zmieniły proporcje...oczywiście...;) Miejsce II zajmuje szanowna i kochana Kaprys... razem z nie mniej szanowną i kochaną Bling... I po co te nerwy i boje o sylwetkę skoro ideał jest już na miejscu tylko te lustra kłamią ?...:P miłej nocki...kocham Was....Corti
-
miało być doła....a ubrana jestem już dawno..:P
-
hejka... Ja dzisiaj cichutko i skromniutko, bo mam goła - giganta...i nie chcę nikomu psuć nastroju...trzymam kciuki za wasze dobre humorki... Będę jednak zakładać działalność gospodarczą i niech mnie szlak jak nie włożę w to całego mojego sprytu i wytrwałości tym bardziej że pierwszym punktem na mojej liście \"za i przeciw \" jest to że nie mam konkurencji !!! więc musi się udać...wracam do studiowania rynku i liczenia ile to muszę zainwestować w moją firmę...miłego dnia !
-
Hejka.... Nio i mamy wekend za soba...ufff, prawdę mówiąc nie mogłam się już doczekać pory kiedy można iść spać...strasznie dał mi w kość ten wekend...:( Mam nadzieję że u Was było lepiej i ciekawiej... Ale jutro jest poniedziałek więc ponawiam swoją propozycję gubienia kg z rozsądku i dla zdrowotności ciała i ducha...;) Chciałabym móc w czwartek odnotować spadek wagi i centymetrów u wszystkich moich ślicznych panienek.... Ja ze swojej strony gwarantuję ...że do czwartku jestem aniołkiem, a od czwartku do soboty wieczór ideałem w trzymaniu diety...w sobotę wieczorem od 20.00 do 22.00 mam pozwolenie na piwo i małą pizzę. A w niedzielę skromne menu z przewagą sałatek... Tyle ode mnie...liczę na podobne deklaracje z Waszej strony od jutra...jeżeli oczywiście mogę prosić o wsparcie...:) trzymajcie się ...i do jutra...a i miłego rozwiązywania testu... Dzięki Jamko za chęć odp. na pytania i cieszę się że jesteś pozytywnie nastawiona do życia...zresztą to u ciebie widać nawet wirtualnie :) Buziaki...wasza Corti...
-
Hejka jak zwykle wieczorową porą....;) Dzisiejszy dzień wcale, ale to wcale nie należał do udanych...a to za sprawą mojego dziecka...które wydawało by się było już na dobrej drodze do wyleczenia...do wieczorka, katar na potegę i kaszel taki że umarłego by obudził !!!! Ale mam leki, i myslę że do poniedziałku przejdzie... A dla was moje śliczne mam test...przy każdym pytaniu zaznczcie odpowiedź, która najbardziej do Was pasuje...miłej zabawy... 1. będąc w pracy: a. często się zastanawiasz czy aby dobre śniadanie dla poprawienia swojej figury zabrałaś ? b.Jesteś skupiona na pracy... 2. Budząc się rano, masz już wplanach co zjesz danego dnia ? a. od razu wiesz, że nie podołasz pokusom dnia ... b. robisz plan działania i wiesz że wszystko co zaplanowałaś ci się w nim zmieści... 3. Zapisując sobie co zjesz w danym dniu , masz już wrażenie, że a. niektóre przyzwyczajenia i tak nie znikną z twojej listy... b.większość pozycji zostaje wykreślona na rzecz tych zdrowszych produktów... 4. Czy w trakcie wykonywania jakiej kolwiek czynności : a. skupiasz się na tym co za chwilę możesz zjeść... b.chwalisz siebie za staranność... 5. Mysląc o wyjściu z domu do znajomych, wyobrażasz sobie : a. co ja tam mogę zjeść, co wypić ...? b. jak ten czas wykorzystac żeby się odprężyć i zawiązać nowe znajomości.. 6. Na krytykę reagujesz : a. zdenerwowaniem, bronisz sama siebie... b.skupiasz się na informacjach, które mogą wpłynąć na poprawienie twoich stosunków międzyludzkich... 7. Czy przy posiłku rodzinnym : a. chciałabyś żeby wyglądał na taki jak z filmów amerykańskich... b. cieszysz się że jesteście razem... 8. Rozrywkę traktujesz jak : a. nagrodę... b.element życia... 9. W kontaktach z rodzicami... a.za żadko ich odwiedzasz... b.pomagasdz im w trudnych chwilach ale i tak wiesz że to nie ty odpowiadasz za ich decyzje... 10. Kolegów z pracy bądz z otoczenia traktujesz jak.. a. konkurencje... b. osoby od których czegoś możesz się nauczyć... Rozwiązanie : większośc A : wróć do początku testu i przeanalizuj swoje całe życie, walcz o swoje dobre samopoczucie.... odpowiedz B : pozazdrościć tylko życiowego luzu... sorki ale mam atak astmy...więcej jutro ..
-
Dzięki za zdjęcia dziewuszki...:) A teraz komentarz....:P JA PIERNICZE T A I, ALE Z CIEBIE LASKA !!!!!!!!!!! JUŻ CI ZAZDROSZCZĘ...I BRZUSZKA I NÓŻEK I CAŁEJ CIEBIE... KOBIETO nie chudnij więcej jesteś po prostu już BOSKA .... Gratuluję !!!!!!! i jestem z ciebie baaaardzo dumna...kurde popłakałam się... Bling, wprawdzie to nie mój styl ale...fikuśne te torebki...hihi, a masz do czego je nosic czy zakupki ciuszkowe dopiero w planach ? ....siuper ! (ja to jednak jestem klocek i to w dodatku ciosany od linijki...buuu) pozdrawiam...idę sobie porozpaczać nad swoją figurką...:P
-
Hejka... Moje dzicię śpi , więc mam chwilkę... Jamko, ciasto marchewkowe..hmm, musi być smaczne, a dużo z tym roboty ? Tai, a po oliwie z oliwek nie masz wrażenia że ciężej się trawi coś smażonego ? pytam bo jak smażyłam na niej to albo było uczucie większej ciężkości w brzuszku, albo człowiek był dłużej pełny niż powinien...w sumie zalecenia są takie żeby dodawać ją tylko do sałatek i sosów...napisz proszę jaki są twoje odczucia.. A teraz podsumowanie...;)..a żeby Wam troszkę namieszać policzyłam ile możemy ważyć najmniej i najwięcej..żeby BMI i poziom tłuszczyku byl jeszcze w normie...hihi... Obserwatorka... BMI 21,75 , tkanka tł. 26,00 Norma.. waga min. 65 kg, waga max. 77 kg... Jamka... BMI 20,95, tkanka tł. 25,03 Norma.. waga min. 55 kg, waga max. 64 kg... Nitka... BMI 20,97, tkanka tł. 28,05 Norma.. waga min. 54 kg, waga max. 63 kg... Tai... BMI 21,15, tkanka tł. 28,95 Norma.. waga min. 53 kg, waga max. 60 kg... Bling... BMI 24,22, tkanka tł. 29,64 Norma.. waga min.59 kg, waga max. 70 kg... Corti... BMI 20,31, tkanka tł. 26,79 Norma.. waga min. 49 kg, waga max.58 kg... Co do centymetrów...hmm, trzymamy się dzielnie...małe różnice między tamtym tygodniem a tym...więc popracujmy co by nie poszły w górę , oki ?...:P Buziaki.....
-
Witam... Młoda jest porządnie przeziębiona, lezy w łóżku , stan podgorączkowy itp. W nocy przeżyliśmy sajgon...tak ją kaszel męczył że co chwile wymiotowała temp. do 39 st. Myslałam że obie się wykończymy... Lekarka przepisała leki robione i na wszelki wypadek antybiotyk który wykupić mamy dopiero w poniedziałek jak nic się nie zmieni. Ja jednak mam nadzieję że bez tego się obejdziemy... Tai nie marudz tylko wysyłaj, Jamka dobrze napisała że zawsze bedziemy miały jakieś ale...ja nie znam żadnej kobietki która po zgubieniu dużej ilości kg ( np.20 kg ) była by wpełni zadowolona ze swojego wyglądu... nio, chyba że odchudzała się pod opieką lekarza albo chodziła co tydzień na kontrole do dietetyka... ale jak się samemu chudnie dużo, to wierzcie mi albo nie, zawsze się coś poplącze w mózgownicy i kłopoty murowane...:( Ja się ze sobą dobrze czuję jak mam 66/67 w pasie, w tyłku 88/90 , a na wadze może być wtedy nawet i 70 kg...ale wymiarowo tak mi właśnie pasi...;) I nie cierpię uczucia sytości tzw. pełnego brzusia...wolę być na lekkim ssaniu ...dlatego wieczorem dość często przechodzę prawdziwe katusze, bo wiem że jak coś wsadzę do dzioba to będzie mi ciężko, a po drugie zjedzą mnie wyrzuty sumienia...i często chodzę po prostu głodna spać...a jak mnie najdzie ochota na jedzenie to zawsze kombinuję żeby było to ok. południa...szybciej się strawi i się nie odłoży...hihi Dobra, znowu zaczynam Wam opisywać fakty których chyba nie powinnam pisać...w każdym razie ja czekam na zdjęcia od Tai i już ! A co do autka, starowinka była ...pełnoletnia, Opel Ascona, ale kochana jak przyjaciółka...:o No nic...zmykam na zakupki, później zrobię podsumowanko, co by się podlizać Obserwatorce kochanej...:P...
-
Hejka... Sorki dziewczyny że cały dzień mnie nie było, ale podobnie jak Bling sprzątałam, robiłam przemebelki, nie typowy obiad...itp. Młoda mi się rozchorowała więc po szkole wpakowałam ją od razu do łóżka i same wiecie jak to jest z chorym dzieckiem...:( Jutro na 8.00 rano mam zaklepaną wizyte u lekarza... Dodatkowo sprzedałam dzisiaj moje autko...i teraz mi jakoś tak smutno strasznie.. Cały dzien na wariackich papierach, jak się wali to wszystko...kurde ! Dzięki za wymiarki, ale podsumowania chyba dzisiaj nie zrobię, jurto obiecuję .... Tai , Bling...a czemu ja nie dostałam fotek...:(...też chcę podziwiać torebki i figurkę Tai...prosze o mnie niezapominać.... a moje dane to : wymiary wszystkie takie same jak tydzień temu 86/68/88 udko 46 cm...a co do wagi to stoi na tych cholernych 52 kg..:(..i nie wiem dlaczego.... oki zmykam ....całuję Was moje śliczne, do jutra...
-
Witaj Dytko, łobuzie !!!! ciekawe czy ty nas jeszcze czytasz troszeczkę, bo jak widzę zabiegana jestes strasznie...buziaki !!! Ze śniadania nici, zatkało mnie to jabłko...więc idę robić przemebelkę w pokoju, musze młodej zabrać kompa z jej pokoju bo nic innego nie jest dla niej ważne...:o A poza tym gimnastyka jak się patrzy...hihi, może śniadanko się po takim wysiłku zmieści...;) Czy któraś z Was Moje Śliczne ma akwarium w domku ? Naciągneli mnie na bojownika, pańcia wprawdzie mówiła że nie trzeba grzałki itp. ale ja mam wrażenie żę mu zimno...jak coś wiecie to piszcie...dzięki ...
-
Hejka...;) Mój wpis bedzie drugi więc mówię wszystkim Dzień dobry...hihi Jestem już po prannym jabłuszku...za 20 min. bedę jeść śniadanko chlebek pełnoziarnisty z chudym białym serkiem...mniam ! U nas też ma być ślicznie dzisiaj 24 stopnie...właśnie się zastanawiam jak się ubrać...i chyba będą to dzinsy + fajowa bluzka bo takie zestawienia są teraz najmodniejsze i najwygodniejsze...czyli w sam raz cosik dla mnie ...:P Nie mogę opanować wagi...14 - go mam się rozsypać i zastanawiam się czy to juz mi się zbiera woda, czy to coś innego. Tym bardziej że wymiary mam dosłownie takie same, a waga 2 kg więcej od tamtego tygodnia...a jem tak samo...no może teraz zdrowiej..:( Znowu marudzę...hihi , w takim razie zmykam do lodówki ( bo wolno ) i życzę miłego dnia !
-
Hejka... Macie rację, w końcu 7 lat siedzialam w domku z małą przerwą na pracę w sklepie...jutro mam w planach pojechać jednak do Wrocka poszukać czegoś na miejscu...:) Tai ale ci fajowo, to coś a\'la telemarketer ? sprzedaż towarów przez telefon ? trzymam kciuki... Kaprys, Nitka co z wami ?.... obraziły się czy cóś ????...:P Obserwatorko , Bling ma rację jak nie ten to nastepny czwartek bedzie należał do Ciebie..., taki nasz los odchudzaczek zawsze coś nie w porę...hihi Bling, ty to masz zdrowie...tak sobie myślę że Ciebie i Jamcię puścić razem na miasto z workiem szmalu to by się nawet grosik nie zmarnował...zazdroszczę ! A swoją droga ja chyba od zawsze tak miałam nawet jak mi mama dawała exstra kieszonkowe na coś fajnego , to przynosiłam wszystko spowrotem...i tak mi zostało..:P W ramach poprawienia sobie nastroju poszłam do mojej fryzjerki, tak z głupia franc...i mam w końcu taki kolor jak zawsze, przestaną mi mówić że smutno wyglądam... tylko teraz mi jakoś tak byle jak...może to ten cały dzień zwariowany muszę odreagować...no nic, nie smucę więcej idę pogadać z moim panem...spijcie dobrze moje śliczne..buziaki
-
Dzięki Jamciu za wsparcie, szkoda że tylko ty się odezwałaś...:( Z ta pracą nic nie wyjdzie bo wymagane jest idealne zdrowie i do tego książeczka...a wiadomo ja nie mam idealnego zdrówka a astma jest duzym ryzykiem przy produkcji...:o Nic to , jakoś przeżyję... Jestem po obiadku : gotowane udka 2 szt + surówka z białej kapusty. Jestem pełna...aż za bardzo...za nim mi się to przetrawi to wieki miną..:P , zjadłam teraz bo byłam poza domem...chyba sobie odpuszczę kolacyjkę dzisiaj...bleee , idę coś porobić bo będę się turlać...hihi....
-
i znowu ja...:P Mam dylemat...znalazłam ofertę pracy przy produkcji ( nawet fajna ta produkcja, zdrowotna ), i chyba nie daleko od domku bo ulica główna...i trzeba zadzwonić i pogadać...i ...za dużo tego \"i\"... i nawet wymagania realne co do kandydatów, ale ja po tym siedzeniu w domu mam chyba cykora, kto by pomyślał !!!!! Poczekam aż młoda skończy lekcje i zadzwonię do nich ok. 12.30... Nawet horoskop sprawdziłam, pozytywnie pod warunkiem że nie będę przeginać ( cokolwiek to znaczy..)... Odezwijcie się !!! i tak jak przy łamaniu zasad diety dajcie mi kopa w dupśto, bo mi się przyda mały rozpęd...plisssssss.....
-
hejka... A ja jestem juz po śniadanku, skapowałam dopiero jak wylizywałam pojemnik że namieszałam bo jogo miało 3 % tłuszczu a ja zjadłam do tego chlebek żytni pełnoziarnisty...kurde ! Cóż, ale za to jogurt był bez cukru, pocieszające , nie ? :o... Jamko podobają mi się twoje godziny jedzenia, ja zaczynam podobnie tz. śniadanie ok. 8.00 - jabłko, po 20 min. chlebek żytni + jogo naturalne ale max.1,5% tluszczu... około 12.00 surówka z mięchem albo z rybka , i w granicach 17.00 coś białkowego....i już...hihi Obserwatorko, dzięki za ściągę...też mam takie klasyczne z przed kilku lat , ale wydawało mi się że teraz skoro wszystko się zmienia to to też...Dziękuję... Och Tai...zapluję przez te twoje pyszne naleśniki kiedyś klawiaturę...zobaczysz..:P..., Nio, i mamy wtorek...kto dzisiaj planuje być grzeczny z jedzeniem...? ( ten dostanie lizaka...:P...hihi...) Miłego dnia Moje Śliczne...
-
Jamko...nosek do góry...natrzaskałaś dzisiaj tyle kcal na minus, że jeden malusi kawałek to jak zastrzyk energii...;) Znalazłam pare ogłoszeń ale....no właśnie, albo coś pokręcili w druku, albo lipne te ogłoszenia...kusi mnie jednak żeby sprawdzić... Mam też parę które mają adres e-mail, te sprawdzę jak położę moje dziecie spać bo mi kwitnie nad głową...:P Jak się teraz pisze CV ? napiszcie mi ściągę...bo znając życie pozmieniało się totalnie pisanie takich \"podań\".... Ja też się chyba wezmę za ćwiczenia, wprawdzie ( podobno ) mi nie wolno, ale co tam...jak nie spróbuję to będę \"chora\"...tym bardziej że postanowiłam odstawić wszystkie kcal używki...i tylko w sobotę sobie pozwalać na małe co nieco...hihi. Czyli wracam do korzeni : Monti + idealne jedzenie w ciągu tygodnia..:P idę wymoczyć to moje szczęście...na razie kochane...
-
Dzięki Bling za pomysły...tylko z tym lokalem są cholerne kłopoty...po mimo że mam kawał podwórka i kwestia tylko rozwalenia płotu...obwarowania żeby postawić jaki kolwiek budyneczek/ kontener/blaszak...są nie samowite...:( Na razie studiuję gazetę Wyborczą...szukam zajęcia które dawało by jakieś pieniążki...mogłabym je odkładać i ewentualnie uzbrojona w kasę próbować coś postawić w przyszłym roku...Swoją droga nie myślałam że postawienie na swoim terenie gotowego lokalu wymaga aż takiego nakładu finansowego...:( dlaczego ja nie mam znajomości, to nie sprawiedliwe...buuuu, Dosyć marudzenia, idę przeglądać dalej ogłoszenia...a nóż widelec coś trafię...?... Jamko, gratuluję zakupków i miłego wekedu...ty to masz zdrowie ...hihi , jak sobie radzi twoja pociecha w szkole ? Bo mojej się nudzi...;)..mówi że nic tylko rysowanie, pisanie literek i cyferek , a najbardziej wkurza ją w-f...nie cierpi się męczyć, jak to ona mówi...:P Co do Czech...nie powiem ci gdzie jechać, bo sama nie wiem..my jechaliśmy na pałe...ot miała być wycieczka...ale jak dorwiesz dobrą mapę ( oni mają strasznie pokręcone opisy dróg..), to napewno wyprawa będzie udana... Nitka, jak tam twój brzuszek ? ...:P Kaprys, a ciebie gdzie wywiało...? Obserwatorko, co słychać ? zazdroszczę ci tego zacięcia z zarabianiem pieniążków... Dytko, Próba...dajcie znak że żyjecie...
-
Co jest, odcieli teraz Was od netu ???? Dzisiaj moja kolej na pisanie samej do siebie ? trudno...:( Tai, byliśmy w Trutnowie i Zacler...takie małe miasteczka przy granicy...w zasadzie nic konkretnego nie chcieliśmy kupić, ot wycieczka...:) Fajnie tak czasami posłuchać innego języka... A tak z innej beczki...też macie wrażenie że jak przychodzą zimniejsze dni to jedząc nawet tak samo nabiera się ciałka ? czary czy co ?!...:P Nio to teraz daję Wam luzik na przeczytanie moich wywodów...za przykładem Jamki ( gdzie jesteś ?! ), idę zamieniać ciuchy w szafie na cieplejsze...buziaki.....ale jeszcze tu wpadnę..hihi
-
Jestem po rozmowie z urzędniczką w sprawie mojego małego interesu....buuuu, bezrobocie jak w mordę strzelił a jak ktoś chce pracować zamiast być na utrzymaniu państwa to mu takie kłody pod nogi z przepisami rzucają że tylko się powiesić....:( Teraz nie zostaje mi nic innego, jak poszukać jakiejś pracy...przebąblować odkładając grosz do grosz i może jak dobrze pójdzie wrócić do tematu w przyszłym roku...kurde ! Skąd ja mam wziąść 5 tyś. na same tylko pozwolenia ????? Coś mi się wydaje że ten nowy tydzień będzie baaardzo zaskakujący i szarpiący nerwy...Jadę jutro do Wrocka i już...może załapię się jako pomoc kuchenna albo prasowaczka w pralni chemicznej , nie ukrywam że takie coś by mi pasowało...;) , bo ja strasznie lubię prasować...:) Myślałam żeby porozwieszać ulotki na tej mojej wsi że poprasuję ludziom za pieniążki...bo podsłuchałam nie raz że pańcie tego nie cierpią...ale zaprzyjaźnione osoby mi to odradziły...:( Jak macie jakieś pomysły na życie ...przeżycie, bycie ...dajcie znać...obiecuję rozpatrzyć każdy pomysł...:P
-
Hejka... I mamy poniedziałek, mam nadzieję że nie zaczęłyście go tak jak ja...bojowo...:P , miałam sobie w zaciszu sypialni pomyśleć nad moim życiem...( ale to brzmi, co nie ...hihi..), ale mąż wciągną mnie w dyskusję dodając swoje rozterki i szlak mnie trafił.... Podyskutowaliśmy sobie dobrą godzinkę , tyle tylko że o jego sprawach...moje zeszły na plan dalszy...ale może to i dobrze, bo moge sama ustalić sobie zasady...i tak własnie zaczął mi się nowy tydzień...;) ...wybieram się jutro do Wrocka połazić po mieście, może wpadnie mi w oko jakaś oferta pracy...mój mały biznes podwórkowy musi poczekać do wiosny...:( A dzisiaj postaram się podnieść statystykę naszego topicu...piszcie panny co u Was słychać...dzisiaj Cortina na straży...hihi, Jamcia się pewnie pilnie już uczy.....;) miłego dnia....
-
Hejka ...:) Nio, teraz muszę nadrobić w klikaniu...skoro już mam neta..hihi Tai, mnie też trzymały te nasze pomiarki czwartkowe w ryzach, i pewnie nic by się nie zmieniło, ale jak mi powiedziano że dostępu do netu moge nie mieć nawet przez miesiąc...to puściły wszystkie hamulce...nawet nie chcę Wam pisać co przez ten czas jadłam, bo byście mi i tak nie uwierzyły...Do wczoraj (chociaż łącze już było...)...:P , pozwoliłam sobie na wszystko co zakazane... Ale już wracam na ścieżkę cnoty...hihi...zresztą mam pełny brzuszek i zanim mi się to wszystko przetrawi to pewnie tydzień minie...;) Jamciu, w Czechach ceny trunków są takie same jak u nas...wybór też jest podobny...dlatego alkoholu nie opłaca się przywozić, za to słodycze...hmmmm...jak najbardziej..., buty, kapcie, ciuchy, kosmetyki....za 1000 koron ( nasze 100 zł )...zjesz ogromny obiad i jeszcze nakupujesz pierdółek...:) Ledwo żyję ...:P , z przejedzenia oczywiście...hihi , niech już będzie czwartek ! A muszę jechać po moją młodą do babci...chyba w piżamie...:P , bo wszystkie porki będą gniotły nie miłosiernie... Też tak macie ? wszystkie inne części ciała w normie a talia x 2..? Pozdrawiam...wasza Corti...
-
Hejka Moje Śliczne !!!! Brak dostępu do internetu to jednak kara !... I wiecie co, jak się człowieczek pilnował bo wiedział że w czwartek trzeba podać wymiarki...a tu nagle bum...i nie trzeba, to od razu błogie lenistwo zawitało...a co tam pizza, słodycze, biały chlebek z serem żółtym...przecież nikomu spowiadać się nie musze z wagi...i tu był mój błąd !!! Pozwoliłam i co, waga 52 kg...w czwartek... wymiary wprawdzie takie same ...poza talią, ale to zrozumiałe..hihi Odpuśćmy sobie liczenie w tym tygodniu, dobra ? nasza rekordzistka Tai też nie spadła więc czujmy się rozgrzeszone i pilnujmy następnego tygodnia...:P Kaprys, mam do twojej firmy żal...bo to przez nią miałam zastój w necie...osoba odpowiedzialna za nasze łącze nie poradziła sobie z przepisaniem rachunku z osoby prywatnej na firmową...:( Mam nadzieję że wszystkie sprawy zdrowotne już są na dobrej drodze...dziewczyny trzymam kciuki za Was i waszych blizkich... Nitka...jestem z tobą...pizza, piwo, i mega dołek że nie umiem opanować tego stanu...ale od poniedziałku przywdziewam zbroję, dostałam spowrotem moje Monti książki..więc zasady czas sobie przypomnieć ...i nie ma że boli..chcę byc szczupła, zgrabna i jak na swój ( nasz ) wiek..powabna ...:P Oki...Corti wróciła...bójcie się czwartku..hihi...KOCHAM WAS !!!!
-
Hejka... Zrobiliśmy sobie wczoraj wycieczkę...najpierw byliśmy na rajdach motocyklowych , a póżniej pojechaliśmy do Czech na obiadek i połazić po sklepach...:P Wycieczka sie udała, zakupki też...oczywiście cała masa słodyczy była w koszyku...ale to moi wybierali a ja się tylko śmiałam...;) Później już standart...domek, kolacja, mycie i lulu... Co do diety złamałam wszystkie Monti zasady w Czechach...ale cóż raz się żyje, tylko dlaczego spodnie się uwzięły i gniotą ? Oglądałam dzisiaj tele zakupy , i wiecie co reklamują teraz...bieliznę która powoduje że człowiek wchodzi w 2 krotnie mniejszy rozmiar...ciekawe...hm...fakt że kosztuje 150 zł takie cudo ( to coś w rodzaju gorsetu z majtkami, wykonane całe z czegoś elastycznego + lycra )..., ale podnosi tyłek, wyszczupla brzuszek i udka...a poza tym jest nie widoczne pod spodniami...oglądałyście to ? Jamko, może ten stres przez szkołę ? W końcu twoja młoda zaczęła i teraz tobie doszły obowiązki ? Wyluzuj kochana, bo zostaniesz kłębkiem nerwów...:) Nitka, jak się z tobą założyć jak mieszasz tak bardzo że dziwi mnie że jeszcze się nie pochorowałaś...hihi...Moge się z tobą podroczyć ale nie wagowo a centymetrowo...czekam na pomysły ile i w jakim czasie, oraz z jakich części ciałka...:P...może coś z tego wyjdzie... Dytko łobuzie !!!! nio, mam nadzieję że zostajesz już z nami, co ? A co do twojego menu i spadku...wcale się nie dziwie...ale gratuluję ! Górki mają coś magicznego w sobie...tam powinno się wysyłać każdą kobietkę która ma ciągoty na słodkie albo tłuste...wszystko się spali...;) miłego dnia moje śliczne...