Czarny Anioł....

Dobry wieczór...;) Etam, od razu 26 godzin...hihi....Kaprysku...;) Nauczyłam się organizacji czasu jak Młoda przyleciała..., bo musiałam... To też jedna z niektórych rzeczy których mnie nauczył ten wyjazd... Co ja wam bedę ściemniać, całe moje życie uległo zmianie...od mieszkania ( i to ze współlokatorami ), po \'\'moje Ja\'\' , figurę...nie wspominając już o modzie, robieniu sobie samej włosów ( fryzjer kosztuje krocie !!! ),język angielski...itp.itd....strony by zabrakło...:P A że mnie się tu podoba...to inna bajka...;) Dlatego będę każdego, kto ma chodz jeden powód do tego żeby wyjechać gorąco namawiać....TO JEST INNE... ale lepsze życie...:) Jamko, ja mam nadzieję że napiszesz nam co wyszło po tym badaniu..( myślę pozytywnie i trzymam kciuki )... Kaprys, podziel się tutaj \'\'innym światem\'\'...wiesz : atmosfera w domku, zmienianie na ostatnią chwilę decyzji...hihi... Reakcją w pracy, ćwiczeniem na tonie kartek nowego podpisu... wyborem kwiatów do bukietu...wyglądem świadków...cio ? Wiem że i tak o tym cały czas myślisz, ale może jak się z nami podzielisz...to nam się też taki odświętny nastrój włączy....;) Bling, babo...pisaj ! bo tęsknię za tobą...:(.... Dytko, nie wierzę że już wszystko napisałaś...nie znikaj, proszę ! A może by tak reszta naszych ślicznych coś od siebie...co ? buziaki, jeszcze tu posiedzę...może do 24.30....u mnie jest 22.55...jestem od was młodsza o godzinę...:P

Hejka... Jamko, jak miło że wpadłaś !...już myślałam że pracujesz i pracujesz i pracujesz....hihi... Martwią mnie te wasze dolegliwości żołądkowo - jelitkowo - serduchowe...kurcze kobitki za młode jesteście na takie choróbska...skąd to się do diabla bierze !? Trzymam kciuki Jamko żeby wszystko było oki po tym badaniu...... Mnie czekają duuuże zmiany, na razie tylko w domu i to za tydzień...jeden ze współlokatorów poleciał do kraju po swoją rodzinkę...:(...żonę i syna....byli tu już z nami, ale jak Ona stwierdzila że chce jednak do mamusi to wszyscy odetchneliśmy z ulgą... Teraz się jej odwidziało ( po 2 miesiącach ) i chce spowrotem do Irlandii...oj, będzie się działo...bo to zła kobieta jest...:( Trzeba będzie poszukać sobie dodatkowego zajęcia..;)...chyba zapiszemy się z Młodą na wieczorowy kurs lepienia dzbanków z gliny...:P W szkole Młoda się lekko nudzi...to co Irole przerabiają teraz ona miała na koncu 2 klasy...ale łapie język i to mnie najbardziej cieszy...:D Ja dzisiaj też szoruje do szkoły...zaraz powtórzę sobie materiał...bo już czas przestać machac rękami podczas rozmowy..:P nio to buziaki.......

Fajowa ta prezentacja...:) Ech życie...dodałabym do tej kiecki ( tej z koronki ), dwa bialuśkie rumaki i bryczkę tonącą w kwiatach...a żeby było juz całkiem romantycznie...;)...podróż poślubną na jakieś wyspy, gdzie stojem obowiązkowym były by wiązane na biodrach kolorowe husty ( z frędzlami )...i naszyjnik z kwiatów zamiast stanika...A co !!! ...bo wyobraźnia jest od tego, żeby bawić się na całego...hihi... ...................

Etam, od razu dojrzałam...:)...to ta Irladia postawiła mnie do pionu i to co się przez ten czas tutaj działo...;) Ile można żyć w cieniu,zakazach i jak to mówią moi kumple na łańcuchu który sięga tylko do kuchni...? teraz mam oczy szerzej otwarte...i tyle..hihi... buziaki moje śliczne...... wasza Corti...;)

Kaprysku, masz to jak w banku !...będę myślami cały czas przy tobie..tylko boję się żeby nie przedobrzyć, bo jak panna mloda będzie wyglądała z czkawką...:P I wiesz co, jak sobie myslę o twoim ślubie to widzę cię w delikatnie różowej, koronkowej (taka mgiełka ),bardzo długiej sukni... opalonej na czekoladkę i z fryzurą taką jak miałaś na zdjęciach z weseliska ( które nam wysyłałaś )....:P Nie mam pojęcia dlaczego tak sobie ciebie wyobrażam, normalnie jesteś jak nimfa...może to jakieś podświadome pragnienie...:P Eeeee, gdzie tam ! Faktem jest że w moich \"myślach\'\' nie masz szans na garsonkę...hihi Ale wróćmy do realu, jak bedziesz miała juz w łapkach te zaproszenia, pstryknij fotkę proszę...;) Oj szkoda że mnie tam nie będzie.......!!!!

Hejeczka...;) Nitka babo wrocławska....namieszane i posrane w życiu to ja mam, na dzień dzisiejszy idealny materiał na książkę...i to wcale nie do poduszki... ( brakuje jeszcze zbrodni w afekcie..)...:P Ale mam w nosie ! wiem że na tą chwilę chodzby mi niebo spadło na głowę nic nie zrobię, a o konsekwencjach pomyślę \'\'jutro\'\'...i tak zarówno w życiu osobistym jak i służbowym.... Skoro kłamie i przysięga patrząc w oczy to znaczy że robił to od dawna, nie da się tej sztuki posiąść od razu ! A skoro tak robi to znaczy że sam sobie nie umie poradzić z sytuacją, a na szczerą rozmowę nie zdecyduje się jeszcze długo... No, chyba że postawisz pod murem.... Pocieszeniem może być tylko to że za jakiś czas albo mu przejdzie ( problem złagodnieje ), albo wygada się przypadkiem... Więc nosek do góry i nie drąż tematu...po co sobie nerwy psuć na zapas...Wyluzuj i czekaj...opanowanie w tej chwili to twoja największa broń ! A wiem co piszę...;) Swoją drogą może byś Niteczko znalazła chwilkę na małą czarną ze starą kumpelą między 15.10, a 20.10.07 cio ? Będę wtedy w kraju...:) oki, wyślę to co napisałam zobacze czy mi nie wetnie...:P

Hejka...;) podnoszę...hihi, miłego dnia moje śliczne ...

Dzięki Kaprysku, ciepło się robi na serduchu jak się czyta takie słowa...:) Ja mam wprawdzie inne podejście do małżeństwa,( byłam już raz zoną) , teraz jestem tą tzw. partnerką i powiem szczerze że nie wyszłabym drugi raz za mąż nawet gdyby w grę wchodziły takie sprawy o których piszesz.....nio, ale Ja to Ja ...kobieta z innej bajki...:P Czasami mam wrażenie że powinnam wogóle być sama...bo albo ja przyspazam kłopotów, albo sama obrywam ....tak czy siak zawsze wplątana jestem w jakąś powiedzmy pikantną historyjkę.... Jeszcze raz dzięki !...i życzę Wam samych prostych dróg...:)

Kaprysku, mam pytanie do ciebie....z góry przepraszam za nietakt..ale co spowodowało/wpłynęło na twoją decyzję żeby wyjść za mąż ? napiszesz mi...?...;)

oczywiście musiałam zrobić byka...... Miało być praca KONTRAKTOWA...podpisuje się umowę na 11 miesięcy, to daje możliwość wynajęcia domu... Tutaj prawie każdy zaczynał od IBM - a...gwarancja pracy prawie na rok, a później juz na własną rękę trzeba szukać... sorrki że tak \'\'zaśmiecam\'\'...ale to ważne, bo w agencjach czasami połowy nie powiedzą i człowiek budzi się z ręką w nocniku.... zobaczę czy wyśle...jak mi potnie tekst to go wywale przez balkon!

co jest do diabła !!!! spróbuje resztę wysłać później, bo mi kasuje polowę tekstu ! durny net ....

cholera, polowa poszła w kosmos !!! piszę dalej...kolejny punkt to język... W Irolowni jest praca dla mechaników samochodowych, i tz. part time w barach dla kobiet....

A witam....:) Kaprysku, najlepiej zacznij od agencji...sprawdz jakie mają propozycje pracy, czy zapewniają zakwaterowanie na początek, ile życzą sobie jako pośrednicy...( nie płaci się nic za podpisanie umowy !!!!, dopiero po podjęciu pracy przez ciebie już na miejscu agencja ściąga ci z pensji jakąś kwotę, o której ty musisz wiedzieć !..) Czy to jest praca kontaktowa, czy sezonowa...to też jest ważne ! Czy odbierze cię ktoś z lotniska już po przylocie, czy gwarantują ubezpieczenie

Bling, dlaczego nie mogę wejśc na twoje forum ? Wpisuje się w wymagane pola, podaje hasło i nicka takiego jak tu na kafie i mnie wywala...podobno moje hasło i nick jest zajęte !!!? Co robić ?????? Ja chcę do ciebie....

Hejka... No i zauroczyłam...a miało być tak pięknie na naszym topicu..:( ...podnoszę....

Hejka.... Kaprysku, nio nie ciekawie się zaczyna...ale mówią że takie sytuacje wzmacniają związek... Bo nie sztuka spać na siedząco ( bo wypchany portfel pod poduchą leży )...i zastanawiać się do jakiego sklepu z rana uderzyć...;)...tylko właśnie teraz macie okazje sprawdzić się w życiowych sytuacjach.... Szkoda tylko że tak od razu...rzut na głęboką wodę... Trzymam mocno kciuki żeby się szybciutko zmieniło na lepsze ! W końcu jakie by było życie bez nadzieji...:)...?, prawda... A może zamiast szukać pracy dodatkowej ( będziesz padać na ryjek po 16 godz. pracy ) zastanowisz się nad wyjazdem, co ?...:P Bo to może taki mały \'\'kaprys\'\' losu...znak, omen...wróżba... już milknę...;)...a ty przemyśl...ok ? Dytko, a jak tam u ciebie kochane sloneczko ?...tyle cię nie było, napisz prosze jak żyjesz....:) Ja przylatuję do Polski na tydzień...będę od 14.10.07 do 21.10.07, mam zaklepaną wizytę u lekarza ...Nie za bardzo mi się taki locik uśmiecha, bo po tygodniu ciężko jest wyjeżdzać...ale lecę sama więc siłą rzeczy muszę wrócić...hihi...:P Byłam wczoraj w szkole...fajowo się gada z ludzmi którzy są z różnych krajów..:)..a w mojej klasie są francuzi, włosi, litwini...rece bolą po 10 minutach konwersacji po angielsku...hihi... Ale gadamy, poprawiamy się lub dopowiadamy brakujące słówka...i dzięki temu znikają blokady w mówieniu...szybciej się łapie słówka . Wróciłam rozćwierkana do domu...ta szkoła to był strzał w 10 -tkę ! oki, to ja na razie tyle...piszcie kochane... Bling...babo, gdzie jesteś ?! buziaki...

Hejka Moje Śliczne... No proszę ruszyło się HURA !!!! Dytko witaj słoneczko !...:D Sprawdziłam pocztę, ale nic od ciebie kochana nie było..:( Tak sobie myślę ...że jesteśmy w fajowym wieku ( Kaprys, Dytko,Nitka,Taiko,...ja ).....:P Mamy już poukładane w głowach, ale stać nas jeszcze na szaleństwo...( w sypialni, kuchni, ciuchach )...znamy już życie na tyle żeby nie dać się małym kłopocikom, większym dołkom... Czasami uronimy łezkę, ale wiemy jakie problemy mogą nas spotkać i w zasadzie znamy rozwiązania na nie...:) Z drugiej strony, chcemy być jeszcze malymi dziewczynkami wymagającymi opieki silnego męskiego ramienia... Ale nie gubimy się w tych dwóch światach...nie pozwalamy sobie na błędy nastolatek...;) I to jest zajebiste, być w wieku 30 - paru lat....!!!! Dlatego Ja stawiam na siebie, jestem na tyle młoda żeby \"zawojować świat\'\' i na tyle stara...:P...żeby wyciągać wnioski z błędów i nie pakować się w podobne... Chę żebyściewiedziały że macie w sobie siłę, której faceci i młodsze koleżanki mogą wam pozazdrościć, i że naprawdę warto żałować tego co się zrobiło niż tego czego się niezrobiło...;) Nazywam to pójściem na żywioł, ale kontrolowanym...hihi... Dzisiaj ma być gorąco, na razie są jeszcze chmurki...mam zamiar wpaść w swoje kwiatki w krótkich portkach ...będzie się działo...:P miłego dnia kochane moje słonka !

Kaprysku, dla jednych to odwaga dla innych głupota...;) Ja wiedziałam że w kraju nie ma dla mnie miejsca...(praca, klimaty domowe...itp. )...miałam nadzieje że tutaj docenią mój zapal i chęci do pracy, że nikt nie będzie gapił się w moją metrykę, tylko na umiejętności...i tak jest...gdybym znała język w stopniu powiedzmy bardziej komunikatywniejszym miałabym naprawdę mały raj na ziemi..;) Poza tym jestem typem globtrotera...:P...od zawsze ciągnęło mnie gdzieś...i wierze że jak stanę na nogi z językiem to Irlandia nie będzie jedynym krajem w którym Cortina namiesza...hihi Ale...ja mam już tak poukładane w życiu że jak jedno jest cacy to rypie się drugie...:(... ( piszę o moim związku )... Ale z tym też sobie poradzę, ten wyjazd dał mi jeszcze jedno...chyba najważnieje, pewność siebie i twarde stąpanie po ziemi...! Możliwości są Kaprysku, tylko trzeba chyba przełamać ten strach przed wyjazdem...postawić na jedną kartę...i oczywiście mocno wierzyć że będzie Ok ...;)...reszta to kwestia czasu... Ja wiem że nie wrócę do kraju...tz. zrobię wszystko żebym nie musiała wracać...chcę żeby Młoda miała start w dorosłość łatwiejszą, weselszą i pewniejszą...a skoro jej się tu podoba, cóż...powinnam być dumna...:)

Hejka.... Kaprysku, bardzo się cieszę że urlopik wam się udał...baterie naładowane, więc czas wrócić do reala...hihi...:P No tak, przecież ty za chwilkę będziesz Panią Kaprys a nie panną....koniec niewinności..;) jak widzisz do czytania za dużo nie ma...gdzieś nam się nasze śliczne zapodziały....:( Sama nie wiem co mam pisać...jakoś tak dziwnie jak nie można poplotkować na jakiś temat...bo pustką wieje... U mnie na razie ok, chodzę do szkoły, uczę się angielskiego...mam dosłowny głód wiedzy...chciałabym żeby to wszystko szybciej wchodziło do głowy...:P Młoda już się zaklimatyzowała w nowej szkole...z matmy jest orłem, co oczywiście musiala udowodnić już w pierwszy dzień... Mam nadzieje że z angielskim poradzi sobie równie dobrze...;) O reszcie mojego życia nie chcę pisać... dzisiaj mam wolne, więc książki, szybki obiadek dla Młodej...a później może pójdziemy na plażę...kurcze pogoda ( odpukać !) jeszcze nas rozpieszcza....:) miłego dnia moje śliczne...buziaki...

Hejka.... Cześć Kaprysku !!! No to mam nadzieje że trochę się ruszy na naszym topicu, bo prawde mówiąc już myślałam że koniec z naszą miłością....:P buziaki moje śliczne....

Hejka... Ja też wchodze tu już automatycznie...:( Cóż moze jednak nie umrzemy śmiercią naturalną, co laski ? Dziwne że na raz wszystkich wywiało.... mimo wszystko miłego dnia.... Bling, dzięki !...

Hejka.... Bling to ja się zapisuję na twój topic !!!! podaj mi prosze namiary...a jake tematy mozna poruszać ?....fajowy pomysł ! dzisiaj moje dziecię poszlo do szkoły....w mundurku ( biala polówka, czerwony sweterek, szara plisowana spódniczka, białe podkolanówki, czarne buciki....powinien być jeszcze krawacik...ale jakoś mi umknęło... Drugi mundurek to dres, bluza czerwona i granatowe spodnie...:) Ślicznie wyglądała...tym bardziej że kolory tych ciuszków są czyste tz. czerwień taka krwista, granat aż taki głęboki... zawiozlam jej lancz, bo myślałam że tutaj jest jak u nas...apel i do domu...a tu guzik ! normalne lekcje... Młoda mnie powitała słowami : a co ty tu robisz ? jeszcze nie ma 14.00 !...zatkało mnie...hihi A ja też idę do szkoły od wtorku...zrobili mi test z angielskiego...na 11 pytań 8 miałam dobrych...:P nio to na razie tyle...ode mnie...a co u was moje śliczne ?

Hejka... chyba zmienię sobie nicka...coraz częściej słysze teksty które pisałam na naszym topicu w realu i to od osoby która powinna być moim przyjacielem a nie wyśmiewcą moich słabości, obrzydzenie mnie bierze .... ....mimo wszystko mam nadzieję na udany dzień...

hejka... ale to nie wina moich fotek, prawda ?...;) ciężki dzień dzisiaj mialam...chyba pójde już spać...:( buziaki dla wszystkich......

Sorrki, ale dzisiaj nie mam weny twórczej...poza tym jestem po kolejnym wytyku mojego \'\' pana \'\'...i po nastu kilometrowym spacerze... podnosze nasz topic, strasznie się szuka przyjaciół na 3 stonie....:( jutro bedzie fajowy dzien, w końcu MUSI być tak jak ja chę...bo inaczej nic nie ma sensu.... napiszę jutro..tz. dzisiaj ....trzymajcie wiatr w żaglach, bo chyba warto ?!...a ja obiecuję że powalcze....o szczęście..................chyba..........