Czarny Anioł....
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Czarny Anioł....
-
Obserwatorka...jak miło, przyłącz się do nas, zresztą nie musisz bo już jesteś z nami...:) To jak się ma 176 cm wzrostu i waży się 64 kg to trzeba się odchudzać..? Jaki ten świat jest pokręcony...ale po swoim wyglądzie wiem że waga wadze nie równa, ja też jak chudnę to od góry, a tyłek muszę wyćwiczyć....nogi zresztą też...i jak tylko przybiorę to właśnie w tych miejscach...buuu Jamka...smutne to wszystko, teraz można sobie bimbać z prawa i pod kątem odpowiedzialności i pod kątem pracy, a w dupę dostają ci którzy nie mają ani szmalu, ani znajomości.. a nie mozna tego jakoś zakończyć wcześnij ?, w takim tępie to córcia skończy 18 - stkę, zanim tatuś zdecyduje się stawić na rozprawę... Uspokój nerwy, i bądz silna !!!
-
Hejka....:P Witam w mikołajkowy dzionek...byłyście grzeczne ? Bo ja nie, i wcale się nie dziwie że Mikołaj o mnie zapomniał... Mam dzisiaj kiepski nastrój, nic mi się nie chce i takie tam..:( Jamka, a cóż to za rewolucja w twoim życiu ? Nie odpuszczaj, mam nadzieję że trafisz na rozsądną sędzinę, i wszystko potoczy się po dobrej myśli...trzymam kciuki, jak wrócisz daj znać .... Obserwatorka, witaj słoneczko...;) dobrze zrozumiałam, ty też się odchudzasz..? Najgorsze jest właśnie to, że jak się już schudnie do tego \"ideału\", a po jakimś czasie nadrobi się trochę, to żeby się na głowie stawało cholernie cieżko jest zgubić te 3 - 4 kg, człowiek zaczyna szukać łatwych rozwiązań, i traci, zamiast zyskac...:( Jak łatwo się w tym wszystkim pogubić, mam dość...składam broń, od teraz staram się nie przytyć,a co z tego wyjdzie czas pokaże... Kaprys, napisz jak Wam poszło u Pani psycholog ... A co do odchudzania, do wakacji wszystkie mamy czas, bo Sylwester to tylko jedna noc, a lato trwa wiele nocy...i dopiero wtedy jest pole do popisu... Dostaliśmy oficjalne zaproszenie na bal ( u tych znajomych bogaczy ), ale wiecie co nie mam ochoty tam iść, sztuczna grzeczność, zero luzu, 100 razy wolałabym bawic się na Rynku, gdzie jest wszystko spontaniczne i dozwolone, nikt nikogo nie ocenia i mozna założyć ukochane dzinsy..;)..i chyba tak zrobię... A Wy Moje Śliczne macie już opracowane scenariusze na tę noc ?
-
...a jak ci brakuje kogoś kto zna język polski,zabierz mnie ze sobą.. mówię poważnie...
-
Lilaweneda...gdyby moja córcia była nastoletnią panną, i gdybym miała dobrą koleżankę za granicą która chciałaby mnie gościć i dodatkowo gwarantowała by mi pracę, gdybym miała faceta który tylko by był..i miał wszystko w dupie...nawet bym się nie zastanawiała na wyjazdem..a tym bardziej gdybym miała w planach remont, swojego domku czy mieszkania dziecka... Nawet teraz kiedy mam małe dziecko, męża i ciepły domek, ktoś komu mogłabym zaufać namawiał by mnie do wyjazdu...pojechałabym, bo mając do wyboru pracę a zasiłek wybrałabym to pierwsze...chociaż nie znam języka... Bądz mądra...wybież to co do ciebie pasuje....
-
Odpieram ataki....:) Obnserwatorka - >wracaj do zdrówka szybciutko !!! wiesz, strasznie Cię lubię, podpowiedziałaś ( właściwie wystraszyłaś mnie z przemianą materii), Ty i Kaprys...ale otworzyły mi się oczy... Od razu przejdę do rzeczy.... Całe swoje życie byłam gruba...całe...od szkoły podstawowej , gdzie tam od przedszkola, miałam za dużo kg.. W wieku 31 lat postanowiłam to zmienić, ale niewiedziałam ( nigdy nie byłam szczupła ) do jakiej wagi powinnam dobić... Schudłam do 45 kg ( 160 cm wzrostu ), ale zaczęły się kłopoty z okresem, cerą, byłam nijaka... za chuda... Przytyłam do 48 - 49 kg..i tak mi było dobrze... Teraz ważę 51 - 52 kg , też mieszczę się we wszystkie ciuchy, ale bywało lepiej ( 48 kg ).... Nie potrafię siebie zaakceptować jak mam nadmiar tłuszczu na brzuchu, lub na plecach, kiedy się schylę a moje ciałko składa się z wałeczków..wiem że byłam zgrabniejsza....i to powoduje że zaczynam ograniczać jedzenie, dokładać ćwiczenia...nie potrafię pogodzić się z tym że w moim wieku ( 33 lata ) nie można wyglądać super... dlatego godzę się na zakłady z laskami w wieku 22 lat, bo wydaje mi się że ja też moge...wiem psychika, nalezało by się leczyć, ale z drugiej strony czy jak ktoś ma 33 lata musi się pogodzić z rzeczywistością, to tak jak z modą...nigdzie nie napisali że pańcia po 30 - stce nie może nosić stringów lub biodrówek...co jest w tym złego ? Jestem matką 6 letniej panienki, mam męża od 7 lat , przepracowałam 14 lat, teraz jestem w domu z przyczyn takich a nie innych ( wiek, dziecko, brak dyspozycyjności )...i nie ukrywam że na stare lata marzy mi się figura \" modelki \"... no może całkiem zgrabnej \"laski\", ze zmarszczkami, siwymi włosami itp... czemu chcesz mnie karać, za to że chciałabym chociaż na \"starość\" być...brak mi słów..poryczałam się jak dziecko, bo takimi stwierdzeniami odbierasz mi nadzieje, że można, że wypada... To odpowiedz dla obserwatorki, moje śliczne nie bierzcie sobie tego do serca...
-
A ja jeszcze nie śpię...:P Niteczko, sorki że marudzę, ale mam do ciebie romans... jak znajdziesz chwilkę napisz mi proszę skład jakiejś zupki, obojętnie jakiej.... ile taka torebka ma gram...i jaka jest wartość kaloryczna takiej zupy...będę ci bardzo wdzięczna...:) Zakupy mikołajkowe zrobione, chociaż te kolejki przy kasie mogą doprowadzić do białej gorączki... Wygląda na to że nasza córcia była baaaardzo grzeczna w tym roku, szafa pęka w szwach...:P A ja dostanę pewnie dużą rózgę, przyda się do zamiatania podwórka..hihi Dzień udany, tylko z jedzeniem nie bardzo...wypiłam przez cały dzień litr maślanki i już... Kaprys tylko nie krzycz, naprawdę nie mogłam nic w siebie wmusić Moje ciapki też zaszczepione, odrobaczone i w dobrej formie..:) Udanego wypoczynku Moje Śliczne....
-
Hejka... Nio Nitka bee jesteś, nie doczekałam się na informcjie tej dietki..:( Dzisiaj jadę do Selgrosu, na zakupki Mikołajkowe...już sobie wyobrażam ten tłum ludków... Wcześniej czeka mnie wizyta u weterynarza z moją trzódką, a jakoś nic mi się dzisiaj nie chce... Próba, sorki...ale ty chudniesz, czy tyjesz? bo już się pogubiłam, skoro teraz jest 72 to ile było wcześniej..? Jamka, ja też lubię pizze...:) może być nawet mrożona..:P Kaprys, a co u ciebie ? Gdzie cię wywiało że pytasz o humorki w Polsce ? Macie kreacje na Sylwka ? Pochwalcie się, nawet jak to nieśmiertelna mała czarna...
-
Nio to takiej okazji nie można przegapić, Liwio daj znać jak będziesz wiedziała więcej...zapraszamy na lody do Galerii, dziewczyny z Wrocka co wy na to ?
-
Nitka....!!! Poczytałam, zrozumiałam i ...ile to kosztuje ? Jak długo się czeka na zamówienie? Fajna sprawa, jeść i to pysznie ( zupki, batony itp. ), dodatkowo nie stać przy garach ( mieszam wszystko z wodą ), i jeszcze CHUDNĄĆ ! Ja też tak chcę ! A tak swoją drogą, czemu nikt mi tego nie podpowiedział w momeńcie kiedy się zakładałam ? Nitka, proszę, odpisz....
-
Witam, kochane... Moja waga zatrzymała się na 51 kg..trudno, jakoś to przeżyję...:P Grunt że mieszczę się we wszystkie ciuchy, ale i tak dalej będę bacznie pilnować tego co jem...wiem, wiem, powtarzam się.:) Kaprys, opisz nam swoją historię, i tak każdy kto jest nastawiony na branie Adi, bez względu czy napiszemy czy działa czy nie , spróbuje. A jak się oczyszcza jelitka, po Kapryskowemu ? Nitka - > ja w ciebie wierzę, i wiem że jak coś cię przyszpili to potrafisz być uparta..:) trzymam kciuki, aha..napisz na czym polega ta dieta ? Z ciekawości pytam...:P Pogoda do bani, więc życzę Wam chociaż fantastycznych humorków .............
-
Lilaweneda, słoneczko witaj !!! Jak się ciesze że jesteś, pisz kochana nawet jak masz doła, już moja w tym głowa żeby cię z niego wyciągnąć..za uszy ..:) Ja też odpuszczam, nie poddałam się jeżeli chodzi o dietę, ale dotarło do mnie że nie jestem gruba, nie mam też nadwagi a obsesyjne wręcz ortoreksyjne podejście do jedzenia prędzej czy później wpakuje mnie w kłopoty.. ..zakładu nie wygram, bo po pozbyciu się 2 kg, mój organizm zastrajkował i choćbym do końca głodowała to nic by się nie zmieniło... Co do Adipexu - Lila, to nie jest dobry lek, opiszę ci jak u mnie było, ale chciałabym żeby Kaprys napisała też jak działało na nią ( Kaprys proszę )... Pierwszy dzień niesamowite uczucie, brak całkowity apetytu, ale pić się chce jak cholera, poza tym żadnych ubocznych działań ( jak jesteś zdrowa oczywiście ), dzień drugi Adi słabnie, ale czujesz jeszcze nie chęć do jedzenia, pijesz nadal jak smok, możesz mnieć kłopoty ze spaniem i być nadmiernie pobudzona, około 4 dnia tabletki przestają działać...nie na każdego, ale już zaczyna się ssanie w żołądku..a za mało czasu upłynęło żebyś poczuła luz w portkach, po tygodniu brania, odczuwasz głód, zaczyna coś za tobą \" chodzić \" i żeby nie zaprzepaścić całego tygodnia zastanawiasz się nad zwiększeniem dawki, co oczywiście nie wchodzi w grę... Reasumując, działanie krótkotrwałe, kasa wywalona w błoto, takie są opinie wielu dziewczyn które znam osobiście, są i też takie które schudły dużo, ale za wszelką cenę chciały schudnąć i dochodziło do typowych głodówek... Po miesiącu, wszystko w organiźmie wraca do normy, jak się miało napady łakomstwa to się ich dzięki Adi nie pozbyło, a możesz sobie zaszkodzić ! jak chcesz spróbować, to zamów najmniejszą dawkę... trzymam za Ciebie kciuki !!!...:) A ja dalej ...ku chwale Ojczyzny...zmywam, gotuję i tęsknię za pracą ale taką normalną za pieniążki..oj !