Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

voltare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez voltare

  1. Cześć:) Na moją zgagę nie działa już nic - ani mleko, ani woda, ani herbata, ani jedzenie, ani niejedzenie:P A pozytywna wiadomość jest taka, że mała zmieniła chyba położenie, bo mogę już normalnie stanąć na nogi i w miarę normalnie chodzić;) betty - no tak to dzisiaj jest w tych ośrodkach szkolenia kierowców - a swoją drogą moim zdaniem jak ja zdawałam, to o niebo łatwiej było zdać - to teraz wszyscy o jakichś "szopkach" opowiadają:O To nie jest wyłącznie wina Twojego M, że czegoś tam nie opanował. Kiedyś był taki program w TV, że podstawili na egzamin gościa - już nie pamiętam - instruktora albo egzaminatora z innego ośrodka - i facet też oblał. Po prostu oni też ta chyba mają jakieś limity ile osób dziennie wolno im przepuścić. Szkoda, że jakoś nie ma nikogo, kto by się tym bliżej zainteresował. Nie wiem czy są jakieś przepisy, ale koleżanka po iluś podejściach chciała, aby w czasie jej egzaminu jej instruktor jazdy siedział z tyłu w aucie, ale nie dostała na coś takiego zgody. Ciekawe dlaczego... martunia - zatem trzymam kciuki, aby wzajemna współpraca układała się po Twojej myśli i żeby obie strony były z niej zadowolone. A nie pisałam, że po każdej burzy wychodzi kiedyś słoneczko?;)
  2. martyniu - z tego co sią orientuję, to nie ma jakiegoś określonego terminu złożenia zapłaty - kiedyś też tego szukałam. Przejrzałam z ciekawości jeszcze raz teraz regulamin i jest jedynie punkt (7,5) o tym, że Sprzedający i Kupujący powinni nawiązać kontakt nie później niż w terminie siedmiu dni od chwili zakończenia Aukcji. Również w celu ustalenia formy i terminu zapłaty. A wiesz co jeszcze znalazłam - tak a propos wczorajszej naszej rozmowy - miałaś spokojnie prawo doliczyć sobie do kosztów wysyłki tzw. \"koszt związany z przygotowaniem towaru do wysyłki\" (pkt. 6.13) - więc spokojnie;) Nie wiem już co Ci napisać a propos Lenki:( Bidulka. Pozostaje tylko nadal trzymać kciuki, aby to jak najszybciej minęło - tylko pytanie jaki jest powód takich ciągłych temperatur?:O
  3. jadirka - w dniu Twoich urodzin życzę Ci aby spełniły się wszystkie Twoje marzenia, zwłaszcza to jedno - najważniejsze... I życzę Ci przyjaciół - aby nigdy o Tobie nie zapomnieli, Życia - żeby było wspaniałe i kolorowe, Miłości - aby trwała wiecznie, Szczęścia - żeby nigdy Cię nie opuszczało
  4. Ależ trafiłam na ciekawą lekturę;) http://www.znanylekarz.pl/ http://www.rankinglekarzy.pl/znajdz_lekarza Okazuje się, że mój doktorek nawet całkiem całkiem się w tych rankingach prezentuje:) W sumie na początku kierowałam się głównie opiniami na bocianie i opiniami innych pacjentek, ale miło jak się człowiek tak utwierdza w przekonaniu, że się dobrze trafiło;)
  5. karolcia - a bo widzisz - po tylu latach porażek rzeczywiście trudno uwierzyć w pozytywny efekt... Ech bez względu na to czy się w to wierzy czy też nie - grunt, żeby w końcu był jakiś efekt tego leczenia;)
  6. paziu - a może zainteresować maluchy sobą?;) No wiem wiem, że to jeszcze za wcześnie, ale ciekawe jaki byłby efekt;)
  7. martyniu - no właśnie o to chodzi - jeżeli koszt podany jest z góry to osoba licytująca licytując zgadza się na te warunki. Ale chyba na komentarzu to nie zaważyło? Mi jak koszt wysyłki wydaje się za wysoki w stosunku do towaru, to rezygnuję z zakupu, albo szukam tego samego w tańszej cenie i tyle:)
  8. cześć:) martynia - ja jak sprzedawałam coś, a przedmiot wymagał jakiegoś specjalnego zabezpieczenia, to doliczałam koszt koperty - w końcu nie będę dokładała do i tak niskiej ceny jakiegoś używanego przedmiotu. Podobnie jak nie robię afery, kiedy przy zakupie widzę, że ktoś zapłacił za przesyłkę mniej niż ja zapłaciłam jemu - w końcu nie każdy ma pocztę pod nosem - czasem trzeba po prostu na nią dojechać, dochodzi koszt jakiegoś paliwa itp - a 50gr czy 1zł już nie gra aż takiej różnicy. A jak wysyłam coś co zabezpieczenia nie wymaga, to pakuję w zwykły szary papier (a do tego mam akurat nieograniczony dostęp)) i zabezpieczam ewentualnie jakimś kartonem itp. Jeszcze pretensji z tego powodu nie miałam. Jeżeli koszt wysyłki podałaś z góry, to osoba kupująca wiedziała na co się decyduje przystępując do licytacji - mogła najwyżej nie licytować. Moim zdaniem nie musisz mieć żadnych wyrzutów sumienia! paziu - maila zapisałam:)
  9. cześć Babolki:) Jeszcze raz dziękuję Wam serdecznie za wszystkie życzenia - tutaj, na NK i na maila:) Jagoda - no nie pakuję się jeszcze - póki co wygląda to tak, że mam w szafkach poukładane wszystko rozmiarami;), a to co potencjalnie mam zabrać do szpitala też sobie leży jeszcze na półce, ale już oddzielnie. Nie chcę tego póki co tłamsić w torbie, potem będzie jak krowie z pyska wyciągnięte, a teraz leży sobie świeże i wyprasowane. A jakby coś to po prostu wrzucę do torby i tyle. Najwyżej mąż będzie dowoził nam coś tam na bieżąco. I podjęłam decyzję (z tym, że nie wiem jeszcze czy ostateczną, czy jeszcze nie) co do szpitala. Decydujemy się (chyba) jednak na ten najbliższy. Tzn. jeżeli ciąża będzie do samego końca przebiegała bez komplikacji i poród zacznie się sam, mniej więcej w terminie, to nie będziemy wariować i jechać 80km. Po pierwsze dlatego, że w tym dalszym sprzęt wprawdzie lepszy, ale porodów dziennie jest nieraz ok.20 a położnych tyle nie ma. Jeżeli poród przebiega normalnie to zbytnio się pacjentkami nie przejmują, bo po prostu nie mają na tyle czasu:( A ja się zamartwiam ostatnio nie samym porodem, ale tym, żeby mojej małej nic się w jego trakcie nie stało). Wolę, żeby jednak jakaś przy nas była. Po drugie - po tych niektórych Waszych błyskawicznych porodach boję się utknąć gdzieś po drodze w jakimś lesie, bo potem nie wiadomo czy jechać dalej, czy wracać z powrotem:P betty - nie denerwuj się na męża - w końcu musi być dobrze, a w razie czego (tfu, tfu) namawiaj go na kolejny termin - im później do tego wróci tym mu będzie gorzej. Widzę, że u Was i tak to idzie błyskawicznie. W moim województwie czeka się na kolejny termin około miesiąca. A trzeba się uwinąć z egzaminem w ciągu pół roku, bo potem trzeba jeszcze raz zdawać testy i dokupić godziny a to już znacznie większe koszty. Koleżanka akurat zdawała i już sobie odpuściła - w ciągu pół roku mogła podejść do egzaminu zaledwie kilka razy, mówi, że już wszystko zdążyła pozapominać. Co do prezentów na chrzciny - u nas np. w rodzinie się utarło, że nikt nikomu nie wyznacza jaki prezent z jakiej okazji chciały dla dziecka dostać. I tak jest już od lat dobrze:) Ja wychodzę z założenia, że praktyczne rzeczy dla dziecka niech kupują rodzice - to ich gust co chcieliby dziecku kupić i w jakim stylu i niech oni decydują - stąd czasem dobrym pomysłem jest sama kasa - o ile się zna rodziców i się wie, że nie przehuśtają kasy na swoje wydatki. A jeżeli chodzi o prezent jako prezent, to stawiam na pamiątkę na lata (łyżeczka, albo grzechotka, albo smoczek - z grawerem). Ja jeszcze jako chrzestna dorzuciłam zabawkę dla małego, bo chciałam, żeby i on miał coś z tego wszystkiego - choćby miał się tym tylko bawić raptem kilka tygodni czy miesięcy... martunia - jaki by nie był powód Twojego złego humoru - po burzy zawsze świeci słońce - w końcu zaświeci ono i dla Ciebie :) omega, surfitka - czytam te Wasze (i nie tylko Wasze) dobre rady i tak sobie myślę, co bym bez Was zrobiła. Instynkt instynktem, teoria teorią, ale zawsze dobrze poczytać rad bardziej doświadczonych mam;) Heh - ja mam w planie być twardzielką jak Jagoda:P, ale czy wytrwam w tym jak malutkiej będzie źle i będzie płakała - nie wiem. A jeszcze mój mąż wczoraj się pyta, czy to będzie coś złego, jak on się tak od czasu do czasu położy z małą do naszego łóżka, bo on przecież tyle na to czekał... No pewnie od czasu do czasu to nie, ale ja się obawiam, że to nie będzie tylko \"od czasu do czasu\". Mój chrześniak to było złote dziecko pod względem spania - jemu było wszystko jedno gdzie i z kim - z rodzicami, albo sam - w łóżeczku, wózeczku, leżaczku, na huśtawce - gdzie go położyli tam zasypiał. Za to teraz zaczyna charakterek już z niego wychodzić:P Pozdrowienia dla wszystkich obecnych i nieobecnych!
  10. Jeszcze raz Wam dziękuję - za życzenia tutejsze, na NK i na maila:) Jesteście kochane A u mnie dzisiaj w kuchni króluje mężuś - zaofiarował się zrobić jakąś specjalną zapiekankę - ciekawe czy będziemy mieli dzisiaj co jeść, czy się skończy na kanapkach:P Ale Wam torta zapodałam - teraz dopiero widzę:P Wyrzućcie sobie spację z linka;)
  11. cześć:) Wstawać śpiochy! Ja już po spacerku, a tutaj taka cisza! jadirka - dziękuję za życzenia i zapraszam Was dzisiaj na coś słodkiego;) http://www.strykowski.net/ciasto/Tort,_zdjecie_tortow,_fotografie_tortu,_torty_zdjecia,_rafaelo_1468.jpg http://myartfullife.files.wordpress.com/2007/05/cappuccino-4.jpg udanej niedzielki!
  12. i oczywiście dziękuję Wam za rady. Strzeliłabym gafę - jakoś mi tak bardziej kaftanik pasował, że niby zapewnia więcej luzu na początek. W takim razie pakujemy body;)
  13. pazia - na mnie clo nie działało w ogóle - ani na jajniki, ani wcale - łykałam je jak cukierki a i tak zawsze był tylko 1 pęcherzyk. Heh - mój chrześniak na piłkach to najlepiej lubił siadać:P akasia - tak mi się wydaje, że chyba to Wasze przeziębienie to już zbyt długo się przeciąga... Bidulka malutka - dużo zdrówka!
  14. cześć:) Postaram się napisać coś później, a tymczasem pytanko do mamuś: Co brałyście dla Waszych maluchów do szpitala (albo inaczej - co Wam się sprawdziło w pierwszych dniach bardziej) - bodziaki czy kaftaniki? Generalnie wiem, że bodziaki są praktyczniejsze, ale tutaj chodzi mi właśnie o pielęgnację i dostęp do pępka? (poprałam i poprasowałam wreszcie wszystkie ciuszki, a teraz staram się je jakoś posegregować i poukładać;) ) a tak pokrótce - u nas wszystko ok - po wczorajszej wizycie u doktora małej jeszcze na świat nie spieszno;) ładnie przybiera na wadze - doktor powiedział że w takim tempie to powinna dobić tak do 3,5-3,7kg chyba że nagle zacznie na koniec niespodziewanie szybko rosnąć;) Następny przegląd za jakieś 3 tyg. Ułożenia póki co nie zmieniła - główka w dół - czyli szykuje się powoli do wylotu;) aczkolwiek jeszcze szyjka macicy długa i zamknięta, młoda generalnie wysoko, więc jak sama niczego nieodpowiedniego nie zmaluję, to w najbliższym czasie nie powinnyśmy mieć żadnych nieprzewidzianych niespodzianek;) Miłego dnia!
  15. Cześć:) Ja dzisiaj od rana na nogach - mąż zanim się zebrał do pracy, to postawił mnie już do pionu;) Ten to się po cichu jeszcze chyba nigdy nie wybrał!:P aska.jb - możliwe, że to jakiś początek stanu zapalngo - ponoć właśnie zapalenia pęcherza lubią się co jakiś czas odnawiać. Ja odpukać nie doświadczyłam jeszcze niczego takiego, ale na moje oko jeżeli to już wcześniej miałaś to profilaktycznie może nie kończ na jednej tabletce uroseptu, tylko pobierz ze 3-4 dni - w końcu to są ziołowe tabletki i nawet przy ewentualnej ciąży nie zaszkodzą. No i dużo wody!;) Acha - wczoraj dostałam od położnej w klinice taką książeczkę - poradnik. No i jest tam dział o uprawianiu sportu w potencjalnej ciąży - siłownia jest definitywnie zabroniona. Więc chyba na drugą połowę cyklu musisz poszukać dla siebie czegoś mniej wysiłkowego:) karolcia - a dlaczego Twój gin nie chce wykonać trzeciej inseminacji? Chodzi tylko o to, żeby nie było pod rząd, żeby dać organizmowi odpocząć od leków, czy po prostu ma jakiś inny pomysł na to co dalej? Miejmy nadzieję, że u Was nie będzie trzeba podejmować kolejnych kroków, ale z drugiej strony ja wolałabym mieć przynajmniej w zanadrzu jakąś perspektywę, której mogłabym się myślami trzymać. Nie wiem kiedy beta powinna najwcześniej coś pokazać - różne laboratoria różne normy mają, a w poprzednim poście raczej chodziło mi o to, że do tego 12 dnia ciężko wytrzymać;) Ja po IVF szłam 9 dnia, no ale ja dostałam zarodeczki już po 5 dniach od zapłodnienia. No i prawdę mówiąc ta moja pierwsza beta nie była jakaś powalająca - ledwie ponad 70. Jakbym poszła dzień wcześniej to pewnie byłaby gdzieś na dolnej granicy... Ale na Bocianie niektóre dziewczyny te z mojej kliniki miały tą betę w 9 dniu znacznie wyższą, więc to zależy od czasu zagnieżdżenia zarodka i pewnie też od organizmu... Mój to generalnie jakiś odporny jest na wszystko:P Ale do środy to już niedaleko - trzymam kciuki!:) miłego sobotniego sprzątania!:P:P:P
  16. aska.jb - ja nie jestem z Warszawy:) A wszystkie badania robiłam w laboratorium przy mojej klinice. I wyniki mogę odebrać stamtąd osobiście, albo podać wcześniej maila i wysyłają na niego wyniki jeszcze w ten sam dzień. Dla mnie było to o tyle dobre, że po badaniach mogłam sobie wracać do domu a kawałek stamtąd miałam i zanim dojechałam to wyniki już przeważnie docierały;) Nie wiem czy Ci się z racji na odległość moją od Ciebie na coś to przyda, ale jak chcesz to linka do laboratorium podrzucam Ci na NK;)
  17. Cześć:) A my dopiero wróciliśmy z kliniki. Małej chyba dobrze w brzuchalu, bo doktor stwierdził, że jeszcze nie ma żadnych oznak, że chciałaby się już z niego wydostawać. Szyjka długa zamknięta, z małej już kawał baby;) - 2,3kg:) i ruchliwa jak mały piłkarz:P martyniu - kolor wózka wybraliśmy czerwony - tzn. na zdjęciach tych z allegro kolor ten jest wściekle czerwony, nasz jest w kolorystyce z 2007r - bardziej wpada w ciemny bord. Tylko wyposażenie dali nam w hurtowni takie jak do modelu 2009. No a co do cen, to rzeczywiście spadły w porównaniu z tym jakie były jeszcze jakiś czas temu - chociaż i tak jak chce się pełne wyposażenie + torba i jakieś tam bajery, to my zapłaciliśmy prawie 1300zł. U mnie małe kółka by się nie sprawdziły - po paru tygodniach by się nam rozpadły. aska.jb - ja testy ciążowe robiłam namiętnie co miesiąc jak tylko zaczęliśmy myśleć o tym, że fajnie by było mieć takiego małego brzdąca;) I jakoś nie mogłam nad tym zapanować. W końcu sobie odpuściłam. A co do badań to zrobiłam je dopiero (na własną rękę, prywatnie) jak trafiłam tutaj na ten topiki i po nitce do kłębka doszłam do tego co i kiedy trzeba zrobić, bo mój poprzedni lekarz nie raczył mnie o czymś takim jak badania hormonalne w ogóle poinformować. Jakbyś decydowała się tylko na badania to możesz je zrobić w jakimś innym laboratorium, niekoniecznie w tym swoim. W większości z nich ceny są porównywalne za komplet jakieś 200zł. A i tak niestety ale musisz je zrobić prywatnie, bo rzadko który ginekolog wypisze Ci na nie skierowanie. A może nie będzie trzeba ich robić? justynka - może właśnie latem uda Ci się trochę bardziej wyluzować:) pazia - zanim pojedziecie nad to morze to już sama wpadniesz na to co Twojemu synusiowi będzie w tym czasie sprawiało największą frajdę;) karolcia - no ja nie mówiłam, że przed 12 dniem tej bety robić nie można:P Wiem jak to ciągnie. Chociaż wiesz co - po tych wszystkich negatywnych testach najpierw odliczałam czas do tych badań, a potem bałam się tej bety po IVF jak diabli! Bałam się otworzyć maila (pierwsze wyniki laboratorium wysłało mi na maila), bałam się sciągnąć plik z wynikami, bałam się do niego wejść i go przeczytać. Jakby nie to, że obiecałam Pani embriolog telefon jeszcze tego samego dnia i informację o wynikach, to pewnie bym jeszcze trochę zwlekała - wolałam się łudzić do ostatniej chwili;) Heh - po przeczytaniu wyników, po jakichś 15 minutach Pani embriolog zadzwoniła pierwsza z pytaniem:D Pozdrowionka dla wszystkich!
  18. karolcia - a chciałam zobaczyć spacerówkę Martyni, bo wiem, że to już jej któraś tam z kolei;) tamte poprzednie były ciekawe więc ta pewnie też ma coś w sobie;) A my zdecydowaliśmy się ostatecznie na taki pojazd: http://www.allegro.pl/item581450679_wozek_x_lander_xa_2008_gondola_2folie_wys24h.html Nasz wózek ma spacerówkę - póki co (jako firma) sprawdzony jest przez kilka bliskich i znajomych osób - mam nadzieję, że i nam się sprawdzi. Póki co (przynajmniej po pokoju:P ) prowadzi się lekutko i jest jak na te które oglądaliśmy stosunkowo lekki, no i mieści się bez problemu do naszego bagażnika. A drugą spacerówkę kupimy z czasem, może na drugi rok na wiosnę - już taką całkiem leciutką - czysto na wypadek jakichś podróży gdzie będzie nam bardziej zależało na zaoszczędzeniu miejsca w aucie:)
  19. martynia - pochwal się spacerówką - znajdź może jakiś link na allegro:)
  20. karolcia - nie przechadzam się:P, bo u nas zimno jak diabli i co chwila pada śnieg! Byliśmy z K. na zakupach a teraz będę oglądać \"Brzydulę\";)
  21. martyniu - a ja nie znam ani jednej malutkiej Ani (za to u znajomych i w sąsiedztwie co druga to Ola) - teraz przeważnie same Angeliki, Nicole i inne zagraniczne \"wynalazki\" itp. \"Normalnych\" imion mało. No ale do ostatecznego wyboru jeszcze chwila pozostała:)
  22. cześć śpiochy;) martyniu - skoro piszesz, to mam nadzieję, że już wszystko zaczęło się u Was normować? Biedna Lenka - kiedy to się wszystko skończy:O Co do imienia - to zdecydowaliśmy się na Annę albo Aleksandrę. Z racji i tak długiego nazwiska chyba zostaniemy przy tym pierwszym. ( heh- może dla starszych dzieci to nie problem, ale ja w 1 czy w 2 klasie na dyktandach i sprawdzianach ledwie zdążyłam się podpisać na kartce, a pani już dyktowała. Wszyscy mieli krótkie nazwiska i ja zanim to moje wykaligrafowałam, to wszyscy już dawno swoje skończyli:P Drugiego imienia nie dajemy, bo to się z celem mija, a tylko przedłuża wypełnianie wszelkiej maści papierów urzędowych;) aska.jb - wysłałam Ci zaproszenie na NK - mam nadzieję, że dobrze Cię namierzyłam wśród znajomych akasi i jadiry?;) A co do siłowni, to też Ci nie doradzę. Zdrowy rozsądek nakazywałby trochę ruchu dla zdrowia. Ale ja po sobie wiem, że ruszałam się intensywniej zawsze tylko w pierwszej połowie cyklu, bo potem się bałam i ograniczałam co najwyżej do jakichś konkretniejszych spacerów. Miłego dnia!
  23. To i ja melduję się z samego rana. No powiedzmy, że z samego;) Ryba - a wiesz co - najlepsze jest to z cenami zabawek (i innymi artykułami dziecięcymi zresztą też), że w takich pipidówach jak mieszkam np. ja to jeszcze w sklepie sprzedawcy narzucają marżę taką po zbóju, jakby się chcieli przez miesiąc dorobić na sprzedaniu zaledwie kilku takich zabawek:O Myśmy dostali \" w spadku\" taką karuzelkę: http://www.allegro.pl/item581801008_fisher_price_karuzela_projektor_pilot_promocja.html a przy okazji wizyty w najbliższym sklepie rzuciła się nam w oczy identyczna, bez baterii - za 230zł - masakra:O Jagoda - to masz fajnie, że mąż chociaż trochę z Wami pobędzie. U nas prawdopodobnie skończy się na przywiezieniu nas ze szpitala i z powrotem do roboty. O urlopie nie ma mowy... No cóż najwyżej po pracy będzie nadrabiał - skończy mu się komputer i TV:P Póki co jest bardzo zainteresowany;) i ma zapał - ale wszystko wyjdzie w praniu;) A ja jestem dzisiaj znów zła jak diabli - padł nam komputer w aucie (heh - z dwojga złego lepiej że dzisiaj jak jutro - jutro mamy \"przegląd\" w klinice;) ) no ale do jutra trzeba gdzieś taki znaleźć:O Kupiliśmy kilkuletnie autko po to, żeby zaoszczędzić na tych wszystkich dodatkowych przymusowych ubezpieczeniach, autoryzowanych przeglądach i naprawach itp - wymaganych w przypadku nowej fury. Powymienialiśmy wszystko co wymagało wymiany, a tymczasem to już 2 taka \"niespodzianka\" w ciągu roku:O Się mi to nie podoba! Ale z drugiej strony skoro już prawie wszystko w nim wymienione, no i skoro wózek dla małej został już do niego dopasowany, to nie będziemy zaczynać znów od początku z innym autem:O Tym bardziej, że to mi się akurat podoba:P
  24. jadira - no spaceruję jej pod oknami każdego dnia - inaczej nie przedostałabym się do własnego ogrodu:P Ale skoro nikt jej nie potwierdził co i jak, to może babsztyl jeden (sorry, ale nie mogę się opanować na samą myśl o niej!:P )nie być do końca pewien, a ja po podwórku ostatnio śmigam w kurtce mojego męża, bo w swoje przydomowe dawno przestałam się mieścić, więc w zbyt dużym \"pokrowcu\" nie do końca widać czy to brzuchal, czy kurtka:P A jak już gdzieś wychodzimy albo jedziemy to jej okien nie mijam, więc w normalnych ciuchach, w których brzuchal jest dobrze widoczny, mnie jeszcze raczej nie widziała:P No cóż - chociaż raz \"biedactwo\" nie jest na bieżąco:P:P:P pazia - uśmiech rozbrajający:D karolcia - w sumie masz rację - nie wyprowadzaj jej z błędu - najwyżej za jakiś czas wyjdzie jej z obliczeń że chodziłaś w ciąży 10 albo 11 miesięcy:P
×