Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

voltare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez voltare

  1. Nam w innym laboratorium raptem okazało się, że tych plemników jest całkiem sporo, nie pamiętam już ile, ale w normie, ponad 40% tych szybkich itp... tak, że różnica wyszła zasadnicza... Nie wiem jak ma się to wszystko do odchyleń w budowie, ale na liczebność na pewno częściowo wpłynąć można, a tym samym można zwiększyć liczbę tych nadających się do zapłodnienia:)
  2. Wiesz co to jest tak - nam za pierwszym razem wyszło niewiele ponad 1mln (!) plemników z czego nie było żadnego o ruchu szybkim :O Czas zrobił swoje, no i laboratorium chyba też swoje 3 grosze dołożyło... Od czasu oddania nasienia do badania powinno upłynąć jak najmniej czasu - optymalnie góra 15minut! Niektóre źródła podają że nieco dłużej, ale generalnie - im dłużej tym gorzej. Jeżeli dostarczacie je z domu, to poza czasem musicie pamiętać o trzymaniu ich jak najbliżej ciała, aby zachować ich odpowiednią temperaturę... Zresztą w necie pewnie znajdziesz jakieś porady na ten temat. No i odpowiedni okres abstynencji... Nie mówię, że MUSI to poprawić parametry, ale MOŻE to zrobić. Jeżeli nie, to są jeszcze różne tabletki, które mogą mieć na to dosyć spory wpływ jak się okazuje:) Tak, że głowa do góry, a przede wszystkim zanim podejmiecie jakąkolwiek decyzję - przed następną wizytą u lekarza powtórzcie to badanie w innym miejscu z zachowaniem tych podstawowych zasad:)
  3. Raczej się nie mylisz;) Ale "dla spokojności" możesz powtórzyć badanie po 2 dniach i sprawdzić czy Ci wszystko ładnie przyrasta:)
  4. I nie było placków ziemniaczanych - nie było komu trzeć:P A tak poważnie to mężuś zadzwonił, ze jeszcze musi skoczyć z furą do warsztatu i nie przyjedzie, a dla samej siebie nie będę się produkować - miałam wczorajszą marchewkę z groszkiem z ziemniaczkami - mniam! a propos naleśników - ja smażyć mogę ale tylko wówczas jak smażę je w takiej względnej ilości na nas dwoje na jedno podejście:P Jak już mam ich przygotować więcej - na więcej osób, albo na jakieś krokiety itp, to mnie skręca!:P Już wolę z takich \"chłopskich\" dań pobawić się z pierogami - przynajmniej da się to zrobić na siedząco no i nie jest tak przy tym gorąco:) ANNA - to ile będziesz czekała na wyniki zależy tylko od Waszego laboratorium. W mojej okolicy w jednym czekam ponad tydzień, a badania hormonów robią tylko w środy i jak akurat odpowiedni do badań dzień wypadnie nie w środę, to tylko pobierają krew i potem przechowują ją aż do odpowiedniego dnia. Jak zależało mi na szybkich wynikach to jechałam extra do laboratorium do kliniki i tam już miałam je zrobione w ciągu kilku godzin. Tylko, że do tego dochodziła ta \"wycieczka\";) Fasolka dziewczyny już pisały, a ja się dołączę do ogółu - trzymaj się, miej swoje zdanie i walcz o swoją pozycję żony i matki, ale... Nie gniewaj się, ale z jedną sprawą z tego pomarańczowego wpisu się muszę zgodzić - rób wszystko nieco mniejszymi kroczkami, a efekt murowany! Faceci to takie duże dzieci, choć się do tego nie przyznają i czasem tak trzeba się z nimi obchodzić, chociaż tego nie lubią (za wyjątkiem kiedy są przeziębieni albo chorzy - wówczas umierają i \"należy im się\" opieka troskliwsza niż noworodkowi:P:P:P ) Mi się już niejedną sprawę (no niedotyczącą wprawdzie teściów, ale niemalże równie skomplikowaną:P ) udało przeforsować, kiedy rozmawialiśmy o niej w łóżeczku albo przy kolacji zamiast w napięciu i nerwowej atmosferze;) A tak poza tym to postępuj według własnej intuicji i uznania:) I napisałabym tutaj coś jeszcze, ale K. w porywach dobrego humoru czasem podczytuje nasz topik, więc może innym razem:P aisza - mam nadzieję, że jesteś już po zabiegu i przeżyłaś. E tam - na pewno przeżyłaś - poród przeżyłaś, to i palucha przeżyłaś - bo chyba nie było to gorsze od porodu?:P Siedzę sama w domu i przeglądam allegro, te wszystkie kosmetyczne wynalazki, o których wspominałyście... Na forach - co mama to opinia! Mętlik w głowie... Chyba faktycznie zaopatrzę się przynajmniej na początek w Oilatum i będzie po problemie, poza jedną negatywną opinią, że śmierdzi (???) to same pozytywy... A potem zobaczymy co dalej. Jejuś, jak ja bym chciała, żeby nasze maleństwo było już po tej stronie brzuchala!!! Im więcej tych cudów oglądam, tym bardziej już chcę:) Moja mama wczuła się w rolę ;) i w wolnym czasie zabrała się za uszycie dla mojej niuni kompletu pościeli w wypełniaczami:) Super - odejdzie nam to przynajmniej. A jak będzie miała jeszcze więcej czasu to dokupię jej parę metrów materiału na zapasowe kompleciki:P Znalazłam coś takiego: http://www.allegro.pl/item532845793_tkanina_bawelniana_poscielowa_wzory_dzieciec.html za cenę jednej pościeli w sklepie będę miała 2 albo 3 komplety:) omega - jak ogólnie wiadomo - matematyka jest królową nauk:P:P:P
  5. Cześć:) Dzisiaj pracowity dzień za mną - najpierw zakupy, potem obiadek, a teraz mąż mi dzwoni, że na ten obiadek nie przyjedzie, bo coś tam jeszcze przy aucie jest do zrobienia... Jak bym wiedziała, to bym się tak nie spieszyła. A jeszcze zaliczyłam spacer z psiurą (nieprawdopodobne jak taki zwierzak potrafi cieszyć się ze zwykłego śniegu:D ) - teraz jak wygrzebię jakieś mleko w lodówce, to idę sobie machnąć kawę Inkę (bez mleka jest niejadalna tzn. niepijalna) karolcia - widzisz sama - po pierwsze najlepiej do pewnych spraw podejść z zaskoczenia - nim się obejrzysz, już po wszystkim;), a po drugie nie taki diabeł straszny jak go malują - jak jajowody drożne, to płyn spokojnie przez nie przepływa i wówczas nic a nic nie boli:) Dobrze że już po wszystkim - ciekawe jaki teraz będzie kolejny krok ze strony Waszego gina. Jej, aż sama zaczynam się tym ekscytować - coś na tym topiku w końcu ruszyło, mamy na co czekać:) Ja tam niby też zrobiłam sobie mocne postanowienie, że maluch śpi u siebie, my u siebie. Mam nadzieję, że uda mi się w tym wytrwać - jak już sprawiamy mu nowe wyrko, to przecież nie po to, aby zagracało nam sypialnię:P (którą najpierw trzeba zresztą przemeblować, za co zabieramy się praktycznie od początku ciąży:P ) U nas wszystko w porządku - mała coraz bardziej ruchliwa, co mnie cieszy, bo póki ją czuję, to wiem, że tam jest;) Wizytę mam za niecałe 2 tygodnie. W międzyczasie muszę zrobić ten test z glukozą. A propos paziu - idąc na ten test muszę kupić tylko 50ml glukozy czy coś jeszcze? Nie dopytałam gina, a nim namierzę to w necie... I nie pisz, że jesteś złą matką - co najwyżej, że Twój mąż jest supertatą;) skoro sobie z synkiem tak szybko poradził. Człowiek czasem jak jest zmęczony to ma ochotę uciec od wszystkiego i byle sytuacja, która chwilowo wymyka się spod kontroli, jest go w stanie wyprowadzić doszczętnie z równowagi. Dobrze, że masz wsparcie w mężu, a z czasem nabierzesz takiej wprawy, że bez problemu zidentyfikujesz każdy powód płaczu i radości Waszego synka:) Zresztą na pewno robisz wszystko co możesz najlepiej jak potrafisz, więc nie ma co się niepotrzebnie dołować. olcia - a mierzyłaś może temperaturę? Wymiotowałaś już kiedyś podczas @? jadira - mam nadzieję, że z tym netem to nic poważnego? mamusie - bo mnie to zawsze ciekawi - już czytałam o tej temperaturze w sypialni malucha - 18-20°C (akasia nawet podała od 16°C). Ja jak mam 19°C to już marznę i nie ma bata, żebym się usnęła jak nie jestem nakryta po same uszy. A takie delikatne maleństwo chyba wychładza się szybciej? Nie marzną Wam dzieciaczki w takich temperaturach? Czy może grzejecie bardziej. Rozumiem na czas kąpieli niby trzeba, ale potem tak do 19°C? Błękitka - no od czegoś w sumie trzeba zacząć... Najlepiej od wspólnej wizyty. Facet dopóki na własne oczy nie zobaczy i nie usłyszy od prawdziwego autorytetu (czyt. gina:P ), że badanie zrobić trzeba, to będzie to uważał za Twoje fanaberie:P A tak to łatwiej da się przekonać:) Heh, ja pamiętam naszą wspólną pierwszą wizytę u gina i przerażenie w oczach mojego męża jak zobaczył wziernik w rękach doktora i jak pokapował się co ten zamierza z tym przyrządem zrobić:P A propos do postawionego przez Ciebie pytania - oczywiście można Ci nakręcanie odradzać, ale ja osobiście nakręcałam się co miesiąc, więc wiem, że odradzanie to i tak nie przyniesie tutaj rezultatu:P Buziaki dla wszystkich! piszcie coś!!!
  6. O ranyyy! Za 6 dni mamy studnióweczkę! Dopiero teraz zobaczyłam jak to zleciało!:D
  7. Cześć Babole!:) Właśnie wróciłam z pierwszych większych dzidziusiowych zakupów;) Potem nadrobię czytanie i pisanie, a teraz spadam do kuchni, bo za godzinę mężuś wraca z pracy - trzeba jakąś wyżerkę przygotować. Chce mi się placków ziemniaczanych... Pisze się ktoś na ... tarcie ziemniaków?:P No i na placki potem też rzecz jasna:P Buziaki!
  8. aisza - to życzę Ci dużo odwagi na poniedziałek! Już to kiedyś pisałam - ale powtórzę - mając świadomość tego, że znieczulenie miejscowe może nie zadziałać - kazałabym się chyba uśpić!:P:D
  9. czytam sobie i czytam i do dyskusji na temat teściowych się nie wtrącam...:P Nie mam na co sobie ponarzekać:P Się rozkręcił temat;) Ranyyy - nie chcę być kiedyś niedobrą teściową!:P
  10. martyniu - to dobrze:) Już tyle czekałyście i męczyłyście się obie,że odetchniecie z ulgą jak już będziecie mieć to wszystko za sobą:) Tryni, Karolcia - narciary!;) Ja tam się boję nart i wysokich gór do zjeżdżania:P Nawet jak jeździłam na sanki, to jakoś mało pewnie się czułam na wyższych stokach. Za to na worku ze słomą już mi się zjeżdżało rewelacyjnie!:D I uwielbiałam łyżwy - jakoś większą stabilizację czułam stojąc na łyżwach niż nartach. Co nie znaczy, że nie zazdroszczę Wam tych wyjazdów;) Ale kiedyś to nadrobię:) pazia - a widzisz jak się szybko o porodzie zapomina?:P Parę dni temu pisałaś o tym, że Adrianek pewnie jedynakiem zostanie, a tutaj dzisiaj już o drugiej ciąży przebąkujesz;) Tylko patrzeć jak wrócisz do pierwszej tabelki;)
  11. malolepsza - dezerterko jedna - już drugi dzień, z samego rana widzę Cię na NK, a tutaj nawet nie wpadniesz się przywitać!:P Co Ty myślisz, że jak zajrzysz tam o 6:00, albo o 7:00 rano to wszyscy jeszcze śpią i nikt tego nie zauważy?:P
  12. Jagoda - dawaj te naleśniki! :P Sama nie wiem czego chcę - zjadłabym coś dobrego, a mleka mam tylko kubek w zanadrzu na wypadek wieczornej zgagi;) więc sama sobie nie usmażę:( Jak się dzisiaj u Ciebie nie załapię, to jutro będę musiała pofatygować się do sklepu po akcesoria i sama sobie machnę:) A propos dawniejszych kontaktów - ja nie mieszkałam w akademiku, bo mi nie przydzielono i musiałam mieszkać na stancji. Trafiło się tak, że nie mieliśmy ani nawet telefonu stacjonarnego, a najbliższa budka była jakiś kilometr od domu. Chcąc nie chcąc - jak trzeba było coś załatwić człowiek musiał się ubrać i przy okazji jeszcze spacerki zaliczał;) A pierwszą komórkę to sobie kupiłam chyba na 4 roku i wtedy były jakieś tam darmowe kilkusekundówki - rarytas!:P Od tej pory zaczęłam iść na łatwiznę :P Ryba - tyle już przeleżałaś, że i z tą końcówką sobie jakoś poradzisz;) Niedługo skończy się to co dobre;) i będziesz miała aż nadto okazji do odbudowania aktywności fizycznej;) Surfitka - właśnie - człowiek nie miał problemu z zakupami! Wszystkie wózki były prawie jednakowe - różniły się tylko kolorami i był spokój święty! A teraz bądź tutaj mądra i się nie sparz w tym nadmiarze dobrego!
  13. Właściwie jak już tabelka jest pod ręką to wypadałoby się uaktualnić:P staraczki Nick_______________Wiek_________ilość cykli_______________data @ Milka..................33..........................20... . ....................... Ani77..................31..........................13... . ....................... Martuniadiablica.....32.........................10...... . . ............17.01 A.N.N.A...............30.........................12..... ..................25.01 Ciężarówki Nick_______Wiek_____tydz ciąży_____data Ryba_lufa........33............36............(Olgierd). .............22.02.09 Jagody...........33............34...........(Michał)... ............09.03.09 Voltare..........31.............25.........(Ania)..... ..............05.05.09 Babcie topikowe Omega3...........starawa r***ra, aczkolwiek jeszcze nie zardzewiała Nelcia1958........ A oto nasze kochane wnuczęta i ich mamuśki Nick_______Imie krasnala________waga_________data ur. Justynka.........Adrianek......................4050..... .......08.10.07 Mimi...............Natalia........................3300.. ..........04.12.07 Surfitka...........Nina ..........................3490.............16.06.08 Aisza..............Bartuś ........................2750.............03.07.08 Malolepszaa.....Marcelinka....................2480...... ........20.07.08 Mężatka..........Kubuś.........................2800..... ..........08.08.08 Moniś-27.........Konrad........................3570..... ..........12.08.08 BETTY83.........Natalia.......................3330...... ..........30.08.08 milla77...........Maciuś .......................3440...............17.10.2008 Agness28.......Roxanka.....................3300......... .......21.10.2008 Fasolka 81......Gabryś......................3820................22.1 0.2008
  14. powiało refleksją;) Dzień dobry:) Surfitka - mam nadzieję, że nie masz racji i topik nie padnie. Prawda jest taka, że jak wszystkie zaczynałyśmy się starać i na własną rękę szukać po necie wszelkich rozwiązań problemów - i tych zdrowotnych i tych natury nieco bardziej duchowej (któż w takich momentach nie potrzebuje wsparcia?) - to siłą rzeczy dziewczyny dużo więcej czasu spędzały przy kompie i przynajmniej od czasu do czasu któraś coś naskrobała. A teraz mają te swoje wymarzone i wyczekane maleństwa i wolą zajmować się nimi;) Z jednej strony to zrozumiałe, z drugiej fajnie jest przeczytać co tam nowego u jednej czy drugiej słychać. A i pewne porady i spostrzeżenia młodych mam na przyszłość dla innych przydały by się jak znalazł:) Ja mam ostatnio parę spraw do załatwienia na głowie, a bez ruszania się z domu idzie mi jak pod górkę. Mam nadzieję, że przynajmniej sprawa autka w najbliższym czasie zostanie załatwiona do końca, a z czasem i całą reszta... Omega - bo widzisz - kiedyś to kobiety były chyba bardziej zorganizowane albo sama nie wiem. Teściowa też narzeka, że kiedyś miała czas na pracę, po pracy na jakieś wyjście, potem jeszcze jakąś książkę, albo żeby sobie coś fajnego uszyć. No i 3 dzieci do tego. A teraz są tylko we dwójkę, tylko wstanie, \"pokręci się\" po domu, za chwilę obiad, potem jakiś film albo zakupy i już wieczór. Chciałabym mieć zdrowe podejście do własnego dziecka, a póki co jestem pewna obaw czy dam radę wychowywać go kierując się obok tej bezgranicznej miłości choć odrobiną zdrowego rozsądku... Mam nadzieję, że te wszystkie lata kolejnych porażek w staraniach o to maleństwo nie zarzucą mi klapek na oczy... Mimi - Miło Cię widzieć:) Trzymam kciuki za to, aby poukładało Ci się życie tak, abyście Ty i Natalka, bez względu na wszystko, były szczęśliwe Zajrzyj po powrocie:) Malolepsza - robisz \"przymiarkę\" na NK jak takie 2 urocze maluchy wyglądałyby jeden obok drugiego?:P Moim zdaniem idealnie!:P Uciekam na 2 śniadanie ;) Miłego dnia!
  15. Surfitka - no właśnie - ja do tej "marki" nic nie miałam - szedł jak burza - do momentu awarii silnika:O A co do rodziny - to na szczęście obie strony są jako tako ugodowe - ja to jestem taka, że gdyby coś było nie tak - czułabym się strasznie lawirując między jednymi i drugimi tak, aby nikogo nie urazić. Dlatego tym bardziej cieszę się, że jak teściowie wpadną do nas - rodzice też "muszą", bo muszą się chociaż z raz przy okazji spotkać;)
  16. Jagoda - w X-landerze (no nie wiem jeszcze który model planujesz kupić) rączka się nie przekłada wcale (brat ma taki), dziecko może jechać wyłącznie tyłem do mamusi, no i oparcie rozkłada się ale niestety nie do całkiem leżącej pozycji.A mały wyrósł z gondolki po 4 miesiącach no i ta leżąca pozycja zwłaszcza na dłuższe spacery by im się przydała. Oni mają taki: http://www.allegro.pl/item521146646_rewelacyjny_x_lander_x1_dark_beige_gondola_folia.html tylko inny kolor. Za to jest rzeczywiście lekki. Ja już raczej z tako też zrezygnowałam - teraz napaliłam się na taki: http://www.allegro.pl/item526855407_murano_8_w_1_wozek_wielofunkcyjny_wozki.html Waga taka jak X-landera - niecałe 15kg, tylko jeszcze muszę go gdzieś osobiście wypróbować;) Pisałam do producenta - już wiem że zmieści mi się do auta i że mogę sobie dobrać koła takie jakie mi pasują.
  17. Cześć Babolki! Miałam chwilowy zastój w pisaniu niestety - padła nam fura - i to tak konkretnie - cholera cała wyprawka dla małej by nas tyle nie kosztowała co koszt naprawy... Akurat teraz musiało się przytrafić... Na dodatek pół Polski za częścią trzeba było przeszukać - niby jedna z najpopularniejszych marek, ale ponoć jeszcze na tyle młode auto, że akurat tego co nam trzeba było, to ciężko tak od ręki znaleźć. Jakby nie net i telefony to tylko siąść i płakać:O moniś - a ja też nie mam fotek, a adres przy nicku mam dobry;) martunia - to przesadziłaś z tą starością w wieku 33lat - dobrze, że Cię wczoraj dziewczyny do pionu postawiły, bo ja sama bym to dzisiaj zrobiła:P Ja za chwilę kończę 32 lata i nie wydaje mi się, żebym przez kolejny rok miała się jakoś drastycznie postarzeć do tego stopnia, żeby za jakieś kolejne 2-3 lata nie postarać się o rodzeństwo dla mojej małej;) Coś to jakieś smutaśne myśli Cię nachodzą czy jak? Zdecydowanie za rzadko tutaj zaglądasz!:P Fasolka - tak to niestety przy rodzinnym organizowaniu wesel często się zdarza, że rodziny zamiast się scalać na dzień dobry nie mogą się dogadać... Każdy region kraju ma jakieś swoje obyczaje co do podziału kosztów i jedni się tego trzymają, a inni nie. U nas na szczęście jakoś obyło się bez awantur;) Ponieważ wesele było bliżej mojego miejsca zamieszkania - to moi rodzice mieli przy tym pełne ręce roboty, bo byli na miejscu. No i my sami rzecz jasna. Za to teściowie pomogli nam trochę przy zdobyciu własnego gniazdka - tak, że finansowo się wyrównało:) Jednym i drugim jesteśmy za całą ówczesną pomoc bardzo wdzięczni, bo dopiero zaczynaliśmy się \"rozkręcać\" i pewnie te prawie 7 lat temu mielibyśmy nieco bardziej pod górkę. Nikt do nikogo o nic pretensji nie miał, że \"ta strona dała mniej, a ta więcej\" i odpukać do dzisiaj wszyscy mają ze sobą dobry kontakt. Surfitka - ja jak byłam mała to zamiast pod łóżko preferowałam zabawę pod stołem:P A potem jak już potrafiłam dać znać otoczeniu o co biega, to kazałam sobie pozawieszać wokół stołu kuchennego (bo wielki:P) dookoła koce, pod stół jeszcze jeden do siedzenia i był namiot jak malowanie!:D Przez cały dzień mogłam stamtąd nie wyłazić, nawet o wyjściu do ubikacji trzeba mi było siłą przypominać:P Jagoda - co do nożyczek do paznokci - bratowa mi poleciła komplet z \"Baby Ono\" - tam są nożyczki właśnie z zaokrąglonymi końcówkami. Mieli wcześniej z Canpolu, ale raz że były tępe, a dwa że się w końcu złamały. Te ponoć są w miarę ostre i dobre - kupiliśmy, ale póki co wypróbować nie mam na kim:P Omega - a propos linku, który wczoraj podałaś, to coś w tym jest z prawdy - mój chrześniak kilkanaście lat temu jak był malutki właśnie wywinął orła w takim chodziku - niby tylko z 2 schodków, ale i tak potem wyglądał jak zmaltretowane dziecko z rodziny patologicznej:P Życzę wszystkim miłego dnia i uciekam do garów:P
  18. i jeszcze poprawka: Tabelka nr 1: staraczki NICK/ Skąd---------------Wiek-------ilośc starań......data następnej @ Justynka------------------25-----------???-------------- ---ok.25.11.2008 karolcia_26---------------28------------32-------------- ------10.01.2009 Trinity /k.Łowicza-------31------------30----------------ok. 03.12.2008 Jadira/k.Krakowa........35.......z nadzieja ,że sie uda............... Błękit_ka/Szczecin.......29.............4................. ok 01.02.2009 olcia21.....................21............28.............. ...ok 17.01.2009 Tabelka nr 2: zaciążone NICK/ Skąd---------------Wiek-------tydzień ciąży---------termin porodu voltare---------------------31-------------25----------- ---------05.05.2009 martika2428...............25..............6............... ........sierpien Tabelka nr 3: Dzieciaczki urodzone NICK/ Skąd ---------------- ---Płeć-----------Imię--------------------Data ur. martyn--ia/dolny śląsk------ córka--------- Lena----------------- 10.01.08 akasia/ZielonaGóra....córeczka..Hanna Maria.. ...........07.04.2008 Surfitka/Krakow/NY........córka.........Nina ...............16.06.2008 anisik2/Wrocław ..........córka.......Aleksandra.........10. 12.2007 pazia/wawa.................syn..........Adrian.......... .....02.01.2009
  19. cześć:) Ja dzisiaj wyprawiłam chłopa do pracy i na nogach od samego rana. martyniu - brak słów - Ospa?:O - ja na szczęście poprzechodziłam wszystko w dzieciństwie (oprócz różyczki, której zwłaszcza teraz się na początku bardzo obawiałam, ale w sumie dostałam kiedyś na to szczepionkę...) - odrę zaraz w dzieciństwie, potem ospę i świnkę itp - i mam nadzieję, że ta nabyta wówczas odporność zostaje rzeczywiście na całe życie... Chociaż znam 2 przypadki, że niekoniecznie - oba dotyczą świnki - mój kuzyn, mimo, że chorował wcześniej, zaraził się tą chorobą od swojego synka, a właścicielka chaty, którą wynajmowałam w czasie studiów - zaraziła się po raz drugi od swojej córki:P Oboje w wieku ok. 40 lat i oboje się opiekowali dziećmi pewni, że już im nic nie grozi, a tutaj taki boom! Życzę Wam obu szybkiego powrotu do zdrówka! Błękitka - a mąż to przypadkiem nie dostał gorączki na samą myśl o badaniu?:P Podtrzymuj go na duchu, żeby się przypadkiem nie rozmyślił:P Olcia - Ty tak samo!;) To pewnie pierwsze badanie męża takie \"poważniejsze\", więc przeżywa to strasznie. Mój stwierdził kiedyś przed którymiś badaniami, że kobieta to pójdzie sobie do ginekologa, zrobi USG i wszystko odbywa się zupełnie bezstresowo (hmmm... tylko szkoda że nie wie ile kobiet przed 1 wizytą u gina przeżywa katusze:P ) a faceta to tyle nerwów kosztuje... Odkąd zaczął ze mną chodzić do lekarza i włazić do gabinetu i być na bieżąco - jego poglądy uległy znacznej weryfikacji. Kiedyś zapytał nawet czy ten doktor musi mnie tak za każdym razem od środka badać:P Kazałam mu się zapytać jak już tam siedzi obok - co też zrobił przy najbliższej okazji :P Oczywiście nie wprost, ale przynajmniej się dowiedział po co to wszystko jest:P karolcia - kuruj się kobieto! A przy HSG żadnych specjalnych środków nie dają, więc ewentualne przeziębienie chyba przeszkodzić mu nie może...Tak mi się wydaje. Przy laparoskopii wiem, że 15 razy pytali czy na pewno nic mi nie dolega, a i to zaraz po niej prawie zapalenia płuc się nie wiadomo skąd nabawiłam... Ale HSG to \"tylko\" parę fotek albo USG, więc powinno pójść bez problemu... A co do brzuchali po porodzie, to mój tak szybko chyba nie spadnie:( Bo póki co rośnie tak, że w okolicach kwietnia to już sama z łóżka chyba się nie podniosę:P Nie widzę możliwości, żeby to się miało \"jakoś\" samo nagle gdzieś wchłonąć albo zapaść:P - nawet w ciągu tych kilku tygodni czy miesięcy... Dobrze, że macierzyński o 2 tygodnie wydłużyli - zawsze to 2 tygodnie więcej na zrzucanie wagi:P Miłego dnia!
  20. Cześć Słonka:) Wpadam na wieczorny meldunek;) martyniu - człowiek w ekstremalnych sytuacjach jest w stanie wykrzesać z siebie dużo więcej sił i woli walki niż w normalnych codziennych sytuacjach... Trzymaj się dzielnie i miejmy nadzieję, że Wasze problemy zdrowotne jak najszybciej się skończą. Dla Lenki wielki urodzinowy buziaczek! akasia - zdjęcia super, a po Hani mince widać, że już teraz ma pewne oznaki zadatków na małą narciarę;) Mrozik i śnieg dookoła, a mała gwiazda uśmiechnięta aż miło!:D martika - zatem trzymamy kciuki za środowe USG - już pewnie serduszko będziesz mogła podsłuchać:) Staraj się o jak najmniej negatywnych myśli - niech dzidzia czuje, że ma wyłącznie szczęśliwą mamusię:) A co do mdłości - ponoć z czasem mijają;) Udanego wieczoru dla wszystkich bez wyjątku!
  21. to i ja się zamelduję tylko, bo widzę że jak na baby, to Wy wszystkie strasznie rozmowne dzisiaj jesteście:P Może jutro będę miała więcej weny twórczej, a dzisiaj to mam wyłącznie chęci na białą czekoladę:P Buziaki!
  22. Cześć Słonka:) Karolcia - niczego nie odśnieżam:P Nie pisałam bo musiałam odreagować kolędę i wizytę naszego plebanka:P Co za kawał gbura - w głowie się nie mieści! No ale nic - było minęło - on podniósł ciśnienie mi, ja jemu i na rok spokój święty:P Powinno być jak w mieście - kadencja parę lat na parafii i wynocha! Może by potem kogoś normalniejszego przysłali - jak dawniej. To pierwszy taki ewenement chyba od kilkudziesięciu lat! jadira - To Ty z każdym coraz bardziej zapracowana kobitka jesteś;) Ja śnieg też może i lubię, ale tak najwyżej do -3°C. Jak jest mniej, a ja mam wyjść z moją psiurą na dwór przy takim mrozie, to mnie krew zalewa. Na szczęście mój rudzielec to taka ciepłolubna tulid*pa - jakby było słońce, to spacerowałaby po nim godzinami, ale jak ściśnie mróz - zrobi co trzeba i galop do domu pod drzwi:D Martika - ktoś by napisał - chciałaś to masz:D Chodzi mi o te mdłości;) A tak serio, to przynajmniej nie powiesz kiedyś, że nie wiesz co to uroki ciążowe. Mnie na przykład odpukać poza zgagą wszystko szerokim łukiem omija - aż się boję, że to co gorsze to mi się na dzień porodu skumuluje:P A co do czasu mi niby leci szybko, a z drugiej strony byłabym już o niebo spokojniejsza mając malucha już po tej stronie brzuchala - dlatego czasem dopada nas takie wrażenie, że dłuży się to wszystko niemiłosiernie... pazia - wracaj do sił, a nie tam spacerów Ci się zachciewa:P Ja po \"głupiej\" laparoskpii przeleżałam ile mogłam, żeby nie nadwyrężać pozszywanych miejsc, a Tobie się po porodzie zakupów marketowych zachciewa!:D Błękitka - herbata, maliny i miód i będzie dobrze! I trzymam kciuki za męża:) To chyba jedna z najtrudniejszych decyzji w życiu faceta. A druga taka decyzja to badanie krwi:P Mój po ostatnich badaniach przed IVF ma taką traumę :P:D, że do tej pory grupy krwi nie zrobił:P \"Żadna baba go więcej kuła po rękach nie będzie\":P Ciekawe jak zamierza to rozwiązać - wie jaką ma grupę, bo miał kiedyś robioną, ale karteczkę zgubił, a na słowo mu nikt nie uwierzy. Mógł zrobić ostatnio razem z tymi badaniami - nie pomyślał, no i teraz niestety, ale do porodu ma czas na nabranie odwagi:P Uciekam na film! Trzymajcie się!
  23. Cześć:) U mnie nadal zima w pełnej krasie:O Nienawidzę mrozu! Bo nigdzie się ruszyć z domu specjalnie nie można... Mój tata stwierdził ostatnio, że wiedziałam kiedy sobie to wolne załatwić - mogę się byczyć w wyrku do 9:00 i nie muszę na tą najniższą temperaturę spod kołdry wyłazić. Mi też się to podoba. Z tym, że byczę się w tym tygodniu, a w następnym jak K. będzie miał 1 zmianę niestety ale poranne pobudki będą nieco wcześniej:P Jagoda - no to ciekawe w kogo się moja córcia wdała - jak ja się ruszam to ona nie - a jak ja się lenię, albo leżę, to ona zaczyna swoje harce;) Najwięcej ma do powiedzenia jak leżymy już w łóżku:P Ryba - jeszcze troszkę, to już finisz - pogadaj z Olem, niech siedzi jeszcze w ciepełku u mamusi;) A z wyprawką dasz radę - kiedyś dawniej, niektóre przesądne mamy kupowały wyprawkę dopiero po urodzeniu się dzidziusia i nie przejmowały się, że o czymś zapomną;) Milla - ciuszków masa a i to pewnie jeszcze nie wszystkie - zdążyłaś Maciusia ubrać w każdy z nich chociaż po jednym razie? ;) Buziaki dla wszystkich! Zaniedbałam się:P staraczki Nick_______________Wiek_________ilość cykli_______________data @ Milka..................33..........................20... . ....................... Ani77..................31..........................13... . ....................... Martuniadiablica.....32.........................10...... . . ............17.01 A.N.N.A...............30.........................12..... ..................25.01 Ciężarówki Nick_______Wiek_____tydz ciąży_____data Ryba_lufa........33............35............(Olgierd). .............22.02.09 Jagody...........33............33...........(Michał)... ............09.03.09 Voltare..........31.............24.........(Ania)..... ..............05.05.09 Babcie topikowe Omega3...........starawa r***ra, aczkolwiek jeszcze nie zardzewiała Nelcia1958........ A oto nasze kochane wnuczęta i ich mamuśki Nick_______Imie krasnala________waga_________data ur. Justynka.........Adrianek......................4050..... .......08.10.07 Mimi...............Natalia........................3300.. ..........04.12.07 Surfitka...........Nina ..........................3490.............16.06.08 Aisza..............Bartuś ........................2750.............03.07.08 Malolepszaa.....Marcelinka....................2480...... ........20.07.08 Mężatka..........Kubuś.........................2800..... ..........08.08.08 Moniś-27.........Konrad........................3570..... ..........12.08.08 BETTY83.........Natalia.......................3330...... ..........30.08.08 milla77...........Maciuś .......................3440...............17.10.2008 Agness28.......Roxanka.....................3300......... .......21.10.2008 Fasolka 81......Gabryś......................3820................22.1 0.2008
  24. karolcia - hsg miałam u jednego gina w 2003 roku - po wszystkim powiedzieli mi, że jajowowdy były posklejane i że zostały udrożnione. A potem zmieniłam lekarza i ten drugi chciał się chyba przekonać na własne oczy co jest grane i czy przy okazji jeszcze jakichś innych rewelacji we mnie nie znajdzie... No to żeby się nie powtarzać z hsg - od razu zlecił laparoskopię...
  25. olcia - tak jak pisała karolcia - usg to jedna sprawa, a hsg druga - ja zamiast obserwować ten rozlewający się kontrast na usg miałam zrobionych kilka fotek rentgenowskich:) Leżałam sobie na stole z całą metalową maszynerią na sobie:P a nade mną był aparat i pstrykał zdjęcia:) Całe badanie trwa raptem jakieś 3-5 minut, ale za to jakie przeżycie:P:P:P A propos Waszego jutrzejszego badania - jeżeli macie możliwość oddać materiał na miejscu to byłoby super. Jeżeli nie, to zadbajcie aby od momentu oddania do dostarczenia do laboratorium nie minęło więcej jak 15minut, bo wyniki będą zafałszowane...
×