Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

voltare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez voltare

  1. Witam wszystkie Babolki w Nowym Roku!:) Pazia - oj ale fajna data na narodziny synka:D Widać Adrianek sam zadecydował o takiej dacie;) Teraz oby tylko zdążył przed północą;) jadira - moja Sylwestrowa noc była wyjątkowa:P - spędziłam ją w łóżku grzecznie jak niemowlę:P No trudno - córcia zadecydowała, że nie damy rady dosiedzieć do północy - próbowałam, ale w końcu aż mi się we łbie kręcić zaczęło i sobie odpuściłam:P ołszit - a ja nie dziwię się, że z takim charakterkiem zamiast siedzieć u boku własnego \"samca\" w Nowy Rok szukasz zaczepki na takim forum jak kafe:P Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!:)
  2. Cześć:) To i ja się melduję w Nowym Roku:) Mi się wstyd przyznać, ale wylądowałam w łóżku przed północą i obudziłam się tylko na \"strzelanie\":P Mój mężuś za to dzielnie tkwił na posterunku... Czuję się ostatnio jak stara baba - wszystko robię w zwolnionym tempie:P Rano mogę wstać o 6:00 i jest ok, ale popołudniami padam jak kawka jak się tylko ściemni - przedwczoraj usnęłam w fotelu z kubkiem mleka w dłoniach:P Dobrze, że już pełny nie był, to nie porozlewałam przynajmniej, ale wystygnąć zdążyło nim wróciłam do świata żywych:P Stąd też wczorajszy wieczór uważam za usprawiedliwiony:P Liczę na to, że każdy kolejny Sylwester może być już tylko lepszy;) Co do fajerwerków, to moja mała wierciła się przez cały wieczór i chyba zdążyła się tym zmęczyć, bo potem już był spokój. No ale u mnie to dopiero początki jej ekscesów, więc udaje mi się z nią nawiązać kontakt tylko chwilami - rano i po południu tylko tak delikatnie, za to wieczorami dłużej i mocniej:)
  3. cześć:) Widzę tutaj moc atrakcji pod tytułem \"teściowa\"... Fasolka - nie ładuj się tak - wiem że to trudne, ale pewnie po prostu są tacy ludzie, którzy nie potrafią prowadzić domu, współżyć z innymi członkami rodziny, no i opiekować się dziećmi. Szkoda tylko, że zanim zorientujemy co do ich osób, musimy zapłacić frycowe i sparzyć się na własnej skórze... Takich ludzi się już nie zmieni i nie pozostaje nic innego jak tylko ich zaakceptować (co raczej w grę nie wchodzi), albo po prostu nauczyć się żyć obok nich tak, aby niezbyt często wchodzić sobie w drogę... Telsforka - baw się dobrze! A z \"przedwyjazdowymi\" obowiązkami nie przesadzaj, żeby sił na te narty i imprezkę jeszcze starczyło;) Jagoda - zleci Ci końcówka ciąży jak z bicza strzelił!:D Aż sama się sobie dziwię, że moja mi się nie dłuży (może teraz jak posiedzę w domu to zacznie:P) - nim zdążę się zorientować mija kolejny tydzień, a ja już zaczynałam mieć wyrzuty sumienia, że jeszcze jestem w polu jeżeli chodzi o przygotowania wyprawki. Ale jak poczytałam sobie, że u Ciebie przygotowania również utknęły na ciuszkach to przyznam, że mi się lżej na sercu zrobiło:P A zdecydowałaś się już na jakiś wózek? Ja, oprócz tego, do którego link tutaj kiedyś podrzuciłam, wynalazłam jeszcze coś takiego co mi się podoba (tylko kolor inny): http://www.allegro.pl/item517686931_wozek_murano_bebetto_8_w_1_fotelik_gratis.html ale póki co wysłałam zapytanie do producenta o jego rozmiar , bo nie wiem czy mi się do fury zmieści, i o inne kółka, bo średnio mi się takie błyszczące podobają... Acha - no i gdzieś przy wcześniejszych aukcjach rzuciło mi się w oczy, że waży on ok. 15kg, więc jest o jakieś 6-7 kg lżejszy od tako... Ryba - miejmy nadzieję, że każde kolejne święta będą dla Was \"lżejsze\" i będą niosły ze sobą nieco więcej powodów do radości... Surfitka - moja mama kiedyś zaklinała się, że się wnukami zajmować nie będzie, bo \"niech młodzi się zajmują i wychowują po swojemu\". A potem wyszło szydło z worka o co w tym chodziło :P - zapomniało jej się chyba jak wygląda opieka nad takim kilkumiesięcznym maluchem;) Jak urodził się bratanek - nie było wyjścia i musiała z nim zostać, bo rezygnacja z pracy rodziców w grę nie wchodziła, na żłobek za wcześnie, zresztą i tak by nie dostali ze względu na brak miejsc... No i mamuśka najpierw też wszystko robiła wg zegarka i kartki, żeby małemu krzywdy przypadkiem nie zrobić, a teraz po kilku miesiącach nabrała wprawy, aż miło:P! Skaczą z ojcem przy małym, a ten przeszczęśliwy jest jak u nich ląduje. Ma swoje lokum, swoje zabawki, książeczki - i najwyraźniej jest z tego powodu zadowolony, bo jeszcze (poza spotkaniem z Mikołajem:P ) nie widziałam u niego łez - wiecznie uśmiechnięty:) Ale to dobrze - poobserwowałam sobie i teraz przynajmniej wiem, że spokojnie moją drobinkę będę mogła u niej zostawić i krzywda się jej tam z pewnością nie stanie;) ************************************************************************************ Z racji tego, że stary rok nieuchronnie zbliża się ku końcowi - chciałabym złożyć Wam wszystkim - wymienionym i niewymienionym, obecnym i nieobecnym - serdecznie życzenia noworoczne: nie życzę Wam, żeby spełniły się Wasze wszystkie marzenia, bo to niemożliwe. Życzę, aby spełniło się chociaż to jedno. To najważniejsze. Same wiecie jakie. To niewypowiedziane na głos, żeby nie zapeszyć. Życzę Wam, abyście w tym Nowym Roku znalazły to, czego szukacie. Uzyskały odpowiedzi na nurtujące pytania. A może tylko na to jedno, które nie daje Wam spać po nocach. Życzę, abyście były otoczone prawdziwymi przyjaciółmi. Nie życzę ich wielu, życzę kilku, ale tych najszczerszych i najbliższych. A może tylko jednego, bo o przyjaźń dziś tak trudno. Doceniajmy to, co mamy. Kogo mamy. Kim jesteśmy... http://www.tapety25.bdl.pl/telefon/displayimage.php?pid=360&fullsize=1
  4. Cześć Babolki:) Witam w ostatni, mroźny dzionek starego roku. Nie wiem czy później będzie jeszcze okazja, więc robię to teraz - życzę Wam i sobie, aby Nowy Rok był dla nas wszystkich wyjątkowy pod każdym względem:) Aby nasze mamusie przeżywały wyłącznie radosne chwile, a chwile spędzone wspólnie z tak długo wyczekiwanymi maluchami pozostawiły w Waszej pamięci wyłącznie miłe wspomnienia. Pazi, martice (i sobie;) ) życzę szczęśliwego donoszenia upragnionej ciąży i zdrowych, ślicznych i uśmiechniętych bobasów, Wszystkim dziewczynom z pierwszej tabelki życzę, aby jak najszybciej spełniło się ich marzenie i abyśmy kolejny rok mogły żegnać już każda ze swoim maluszkiem, ewentualnie z wielkimi ciążowymi brzuchalkami;) A wszystkim nam razem wziętym ;) życzę aby ten topik przetrwał jak najdłużej i abyśmy zawsze mogły i chciały tutaj wracać i miały do kogo wracać :) http://teraz.com.pl/tapety,nowy_rok,14,1,nowyrok002,1014,1,0.html
  5. a propos serduszka - zaczyna ono bić w 21 dniu od zapłodnienia. I teraz wszystko zależy od tego czy wiesz mniej więcej kiedy do niego doszło i jak dobrym sprzętem dysponuje Twój lekarz - czy będzie to w stanie wychwycić...
  6. martika - przestań się przejmować gadaniem innych! To Cię ta szwagierka pociesza! :O Ja też czytałam na każdym z forów takie mądrości - najpierw, że do 6 tygodnia to wszystko jest możliwe, potem (a akurat wtedy dopadło mnie dosyć silne przeziębienie), że w 11 tygodniu jest najwięcej poronień, potem że całkiem do końca 1 trymestru itp, itd- ot gadanina - co człowiek to inne zdanie, a prawda jest taka, że do samego końca ciąży będziesz się przejmowała tym, aby z dzieciątkiem wszystko było dobrze i każde ukłucie i każde pobolewanie będzie napawało Cię niepokojem, co nie znaczy, że jest czymś nienormalnym w tym stanie. Mój doktor ma do tego zdrowe podejście;) Mojemu mężowi (na jednej z pierwszych wizyt pożalił się, że coś mnie tam zabolało raz czy dwa razy) powiedział, że to teraz wszystko norma;) Wytłumaczył mu zmienność nastrojów kobiety w ciąży (dobrze,, że obgadywaliśmy z K. temat na bieżąco i nieobce mu były te wszystkie fachowe nazwy - przynajmniej wiedział o co biega:P ) po prostu dmucha na zimne, ale gdzie przesadzać nie należy tam nie przesadza i niepotrzebnie nie straszy. Z góry zapowiedział, kiedy będziemy odstawiać tabletki, bo potrzebne już nie będą i powiedział, żeby się do tego psychicznie przygotować, żeby nie było potem niepotrzebnych stresów. Tak więc słuchaj swojego gina i swego wnętrza;) Widzisz - właśnie przez wzgląd na prawienie takich życiowych mądrości ja powiedziałam o ciąży w pracy dopiero w ostatniej chwili przed zwolnieniem:P Nie miałam ochoty słuchać tego wszystkiego, zwłaszcza że wiem doskonale, że akurat osoby z tamtego mojego otoczenia mają raczej mgliste pojęcie w tym względzie. A po co mam się stresować? Mam z kim pogadać na ten temat wśród życzliwych sobie osób, a porad tych innych nie potrzebuję.
  7. jagoda - ale mnie zgaga pali bez względu na to czy jestem najedzona czy głodna... Kolację zjem dajmy na to jakąś lekką o 18:00-19:00, a o 3:00 w nocy się budzę się i kierunek kuchnia:P Albo leżę w łóżku - nic. Wstaję z łóżka - momentalnie już jest i się jeszcze nasila:P A w ciągu dnia to już prawie po wszystkim - po kwaśnym (pomidorów nie, ogórków nie, soków owocowych za wyjątkiem kubusia - nie itp.), po słonym, jedynie na słodkie nie ma żadnych reakcji:P. W sumie jest to do przeżycia, ale upierdliwe okropnie:P A od kilku dni nie śpię na płaskim, bo mój mąż stwierdził, że zaczynam chrapać:P Nie wiem czy to sobie wymyślił, czy co ale sama doszłam do wniosku, że przestało mi być wygodnie na 1 poduszce - teraz mam 2 i jeszcze dodatkowo jaśka - i dopiero teraz jest dobrze:)
  8. chyba wcześniej nie zmieniłam... Tabelka nr 1: starające się NICK/ Skąd---------------Wiek-------ilośc starań......data następnej @ Justynka------------------25-----------???-------------- ---ok.25.11.2008 karolcia_26---------------28------------31-------------- ------18.11.2008 Trinity /k.Łowicza------31------------30----------------ok. 03.12.2008 Jadira/k.Krakowa.......35.......z nadzieja ,że sie uda............... Tabelka nr 2: zaciążone NICK/ Skąd---------------Wiek-------tydzień ciąży---------termin porodu pazia/W-wa---------------27-------------41-------------- ....--26.12.2008 voltare---------------------31-------------22----------- ---------05.05.2009 martika2428............25...............6............... ........sierpien Tabelka nr 3: Dzieciaczki urodzone NICK/ Skąd ---------------- ---Płeć-----------Imię--------------------Data ur. martyn--ia/dolny śląsk------ córka--------- Lena----------------- 10.01.08 akasia/ZielonaGóra....córeczka..Hanna Maria.. ...........07.04.2008 Surfitka/Krakow/NY........córka.........Nina ...............16.06.2008 anisik2/Wrocław ..........córka.......Aleksandra.........10. 12.2007
  9. paziu - no właśnie, a u mnie było wiadomo dokładnie kiedy była owulacja i kiedy doszło do zapłodnienia. I tylko dlatego, że ta beta była stosunkowo wysoka lekarz w ogóle próbował szukać (poniekąd trochę na siłę nawet) maluszka. No i tak naprawdę to nie był chyba wówczas do końca pewien, czy ta kropeczka to jest to co ma być;) A kolejną wizytę miałam akurat wyznaczoną na 8 tydzień i wówczas już wątpliwości nie było:)
  10. czołem!:) Omega, Jagoda - oj to dwie oazy spokoju pokazały pazurki:P No może jakbym miała bliskie codzienne kontakty z jednymi bądź drugimi rodzicami to też by do starć dochodziło, ale póki co dotychczasowe odwiedziny raz na jakiś czas tylko sprzyjają podtrzymywaniu rodzinnych kontaktów z jedną i drugą stroną;) Jagoda - Podpytywania i sugestie a temat imienia dla małej skwitowałam tylko raz - nawet gdyby miała się nazywać Adelajda albo Klementyna - to to będzie nasz wybór i tak zostanie jak sami zadecydujemy! Mamy swoje typy - wiadomo dziecka imieniem nie skrzywdzimy;) ale ostateczna wersja jest jeszcze do przemyślenia i akurat w tym zakresie doradców nie potrzebujemy:) Czym wojujesz ze zgagą? Bo ja migdałów nienawidzę - mdli mnie po nich bardziej niż po wszystkim innym, a na mleko już patrzeć nie mogę. A smali mnie niemiłosiernie - aż do bólu! :( Nawet w nocy wstaję i lecę do kuchni szukać za tym nieszczęsnym mlekiem, ale ile można! Omega - Tobie też mam nadzieję nerwy z czasem puszczą;) bo tak trochę głupio żyć pod jednym dachem z "wrogiem";) Chociaż czasem pewnie jest to nie do uniknięcia... aisza - może potem po interwencji chirurga ten ból będzie mniejszy w porównaniu z tym piekłem i nerwami, które przechodzisz teraz... chyba to jednak będzie mniejszym złem (o ile w takiej sytuacji o czymś takim w ogóle można mówić)... telesforka - hmmm narty, sylwester... a ja w tym roku nawet się pewnie szampana nie napiję... Zresztą u nas i tak śniegu nie ma (za to mróz dzisiaj popisowy - całe -10°C), więc siłą rzeczy z zimowych atrakcji - nawet tych dopuszczalnych - nici. Surfitka - co do rodziców i świąt - moi już kiedyś powiedzieli, że dopóki będą żyć nie ma czegoś takiego, że "każdy sobie", bo to tradycja i w ogóle... I nawet jak poprzednio na Wielkanoc zaplanowaliśmy sobie jechać najpierw do teściów a do moich w drugi dzień, to i tak zwinęli nas przynajmniej na chwilę - chociażby na 1 jajko:P Ale na przykład szwagierka woli spędzać święta oddzielnie - tylko ze swoją rodziną, a do swoich rodziców dzwoni tylko z życzeniami a i to nie zawsze, chociaż ma do nich raptem parę kilometrów. No cóż - każdy jest inny... Pozdrowionka dla wszystkich! i życzę miłego dnia!
  11. martika - a to widzisz - przy takim lekarzu o połowę stresu mniej. Ja też (obok duphastonu) jechałam na dowcipnej luteinie i mimo iż miałam wrażenie ze ze mnie ona wypływa, to jednak zrobiła najwyraźniej swoje:) To teraz dawaj nam znać na bieżąco co i jak - jakie dalsze ustalenia:) pazia - na serduszko to chyba jeszcze za szybko;) moja fasolinka w 6 tygodniu miała raptem 1mm i ledwie była widoczna. Jakby nie rosnąca beta, to pewnie bym rozpaczała, że coś z nią nie tak. A serduszko udało się wypatrzeć i podsłuchać dopiero w 8 tygodniu... Ale samo maleństwo na pewno uda się już wypatrzeć:)
  12. martika - Bo po tylu latach faktycznie trudno w to uwierzyć - do mnie do tej pory ledwie to dociera, chociaż wszyscy dookoła skaczą koło mnie jak koło obłożnie chorej i w ciuchach już się nie mieszczę:P musi być dobrze:) Pomolestuj gina na wszelki wypadek o duphaston i musisz wierzyć że będzie dobrze! Naszej koleżance - oliwd też się udało dopiero za trzecim razem, a teraz widzisz zbliża się wielkimi krokami do swojego wielkiego dnia:) To już chyba finisz... Olawd - apropos - gdzie przepadłaś?
  13. cześć słonka! A to wieści z samego rana!:D martika - gratuluję! trudno o lepszy prezent świąteczny!:D Chatka odremontowana, dzidziuś w brzuszku - oby tak dalej wszystko dobrze się układało - aż do samego szczęśliwego rozwiązania! Ale super!
  14. pazia - to już nawet nie chodzi o tą refundację i te nienormalne warunki, które były wcześniej poruszane, te oszołomy nie mają zielonego pojęcia o temacie i chcą tego całkowicie zakazać:O Wierzę, że z drugim dzieckiem nie będę miała takich problemów jak z pierwszym, ale gdyby okazało się inaczej - dlaczego będę musiała szukać rozwiązania problemu poza granicami tego państwa, którego jestem w końcu obywatelką?:O Nie wiem - może powinnam, ale nie potrafię się z tym pogodzić :(
  15. cześć dziewczyny:) paziu - no tak - coś za coś;) albo ulga w podatku albo dłuższy macierzyński (bodajże do 20 tygodni od nowego roku ma być przedłużony). A co do tej ulgi to wydaj mi się, że za długo to ona w naszym pięknym kraju nie przetrwa. W ubiegłym roku było o tym głośno jak to się młodym rodzicom należy od państwa, a od stycznia chcą już wprowadzić (albo już przeszło - niestety nie śledziłam na bieżąco), że nie wypłacają już pełnej kwoty, tylko tę kwotę ulgi (chyba 1145zł) dzieli się proporcjonalnie na te miesiące po urodzeniu dziecka. Czyli maleństwo urodzone w grudniu 2009 już za dużo nie dostanie:P - niecałe 200zł. Za długo było dobrze;) za zdjęcia dziękuję:) wyglądasz kwitnąco mamusiu;) a co do programów o niepłodności - nie oglądam ich dobrowolnie, bo już mnie ten temat, poruszany w taki a nie inny sposób przez nasze media, zaczyna drażnić - same popatrzcie - kolejna rewelacja: http://fakty.interia.pl/prasa/news/pis-chce-calkowitego-zakazu-in-vitro,1233663,16
  16. Cześć:) Składam poświąteczny melduneczek:) Od dzisiaj zaczynam normalne jedzenie, żeby mi to świąteczne nie wyszło bokiem na badaniach - zaraz po świętach muszę lecieć do laboratorium... Od Malolepszej dostałam smsa wieczorem w pierwszy dzień świąt i nic nie wspominała o czymkolwiek, co mogło by ją odwieść od odwiedzin na kafe:P Miejmy nadzieję, że to tylko poświąteczne lenistwo;)
  17. cześć:) I ja wpadam się przywitać :) paziu - no teraz to już wskazane by było, aby Adrianek wytrzymał i nie zmuszał Ciebie do spędzenia imprezy Sylwestrowej na porodówce;) martyniu - brak słów po prostu:O Mam tylko nadzieję, że jakoś dobrniecie do wyznaczonego terminu, bez żadnych dodatkowych rewelacji:O a myśmy dzisiaj zafasowali mandat za prędkość :( Pusta droga, poza terenem zabudowanym, nikt inny oprócz nas o tej godzinie nie jechał i głupie ograniczenie do 60km/h. Jechaliśmy raptem 80km/h (i tak malo) no i nas dogonili cywilnym wozem - 200zł i 6pkt - szlag by ich trafił! Świąt nie mają czy jak?:O Nie wiem czy jakiś limit wyrabiali czy co... Jeszcze wesołych świąt na koniec barany nam pożyczyli Rozumiem, jak by tam był niewiadomo jaki ruch, trudne warunki, jakieś zakręty itp... ale kto stawia takie znaki na prostej drodze?:O
  18. cześć:) Ja też dzisiaj tylko na chwilę:) Kolacja jeszcze nie wiem dokładnie o której, w każdym razie u mojej rodzinki;) A u teściów jutro:) Z tym linkiem moim zdaniem ściema. Popatrzcie co się otwiera po najechaniu na któryś z towarów: \"Prezentowane towary w tej kategorii nie stanowią oferty handlowej Serwis nie zajmuje się ich bezpośrednią sprzedażą Oddajemy do dyspozycji potencjalnych sprzedających w celu nawiązania kontaktów\" Zapłacicie za aktywację konta, albo możliwość zalogowania, a potem będzie trzeba szukać niczym wiatru w polu tych kontaktów do nawiązania:P:P:P I własnej kasy:P Lipa i tyle. Kończę gotować barszczyk i idę się \"upiększać\":P Acha - dzisiaj po raz pierwszy poczułam rano swoje maleńswto:D Takie \"przesunięcie\" i nie od razu załapałam, że to to, myślałam że to kołdrą przejechałam, ale potem się powtórzyło to już byłam pewna:D Ok - bawcie się dobrze!:)
  19. Uff i nadszedł chyba koniec moich kuchennych występów:P Mam już dosyć - nie mam już zamiaru tworzyć niczego nowego:P a sałatkę dorobię w drugi dzień świąt, bo jutro i tak jej nie zjemy, a pojutrze jedziemy do teściów. Jutro jeszcze zostanie mi z grubsza sprzątnąć, ale z tym to na męża poczekam;) i mogę świętować:)
  20. Czołem!:) Ja już właściwie dzisiaj zaczęłam świętowanie - objadłam się uszek z grzybami - mniam!:P Nie mogłam się opanować :P Dobrze, że jeszcze mogę sobie na nie pozwolić i nie muszę jak Jagoda tylko na nie patrzeć:P •.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)•.¸ •.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)•.¸ ♥$$$$$$$$ $$$$$$$$$$$$ $$$$$$$$$$$$$$$$ $$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$ $$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$ ._$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$____$$ .___$$$$$$$$$$$$$$$________$$ ____$$$$$$$$$$$$________$$ ______$$$$$$$$__________$$ ______$$$$$$__#♥#♥____$$ ______$$$$$$__##♥#__$$ ________$$________$$ ________$$____$$$$ ________$$$$$$ Zaczarowana magią Świąt, stanę samotnie pod rozgwieżdżonym niebem i patrząc na spadające płatki śniegu, pomyślę o ludziach, których noszę w sercu, życząc im spokojnych Świąt, wszędzie tam, gdziekolwiek są...
  21. paziu - przez kilka ostatnich dni czułam jedynie łaskotania i bąbelki - ale nie przez cały czas, tylko tak od czasu do czasu. A dzisiaj cisza - może zresztą nie miałam czasu żeby się na tym jakoś specjalnie koncentrować. Cały czas jednak czekam na jakiegoś konkretnego kopniaka;), wówczas miałabym na bieżąco informację od małej, że żyje i ma się dobrze;) Narazie musi mi wystarczyć to, że na USG niuńka pomachała mi łapką i że w trakcie badanie jakimś cudem zdążyła się obkręcić główką ze strony lewej na prawą:D To dopiero tydzień od wizyty, więc jestem spokojna. Do kolejnej też niedaleko (tym razem jadę nieco szybciej, bo po to zwolnienie muszę się pofatygować extra poza terminem) więc staram si nie martwić na zapas:) martyniu - ja wcześniej też niczego nie przygotowywałam na Wigilię, bo to i babcia i jedni rodzice i drudzy... Ale potem, po tych wszystkich obżarstwach;) przychodził moment, że trzeba było wracać do siebie, no i po pewnym czasie przychodziła ochota na coś "świąteczngo" - no i problem:P - bo głupio zbierać się i lecieć z powrotem na chaty;) A znowuż przecież nie mogę wymagać, żeby babcia pakowała mi "na wynos" jakąś świąteczną wałówę, bo jakby tak wszystkich chciała poobdzielać, to musiałaby się miesiąc wcześniej zabrać za gotowanie - a lata już i siły niestety nie te. Tak więc utarło się z czasem, że to za czym po wigilijnej kolacji będziemy najbardziej tęsknić - czyli pierogi, uszka, krokiety, barszczyk i rybka to muszą być musowo w lodówce tak, żeby w każdej chwili można było do niej zajrzeć i coś sobie z niej wyjąć:P No i jeszcze jakieś tam sałatki, ale to już niekoniecznie. Głównie to co napisałam i jeszcze obowiązkowo jakieś ciacho;) Ale ciacha to już się objem u rodzinki, więc do domu tylko coś dokupię - ot tak tylko żeby było, a żeby d*** za bardzo nie urosła:P Sęk w tym jeszcze, że zaraz po świętach a przed sylwestrem muszę jeszcze zrobić morfologię i badanie moczu przed kolejną wizytą, no i muszę uważać, żeby mi po takiej wyżerce jakieś cuda w wynikach nie powychodziły:P
  22. w ramach przerwy w przedświątecznych pichceniach i porządkach proponuję chwilowe oderwanie się od obowiązków: http://www.dancingsantacard.com/
  23. cześć:) I ja dzisiaj cały dzień w kuchni przewojowałam. trochę przeliczyłam się dzisiaj z czasem, bo planowałam wstać rano i pokleić pierogi. A wstałam dopiero przed 9:00 no i siłą rzeczy zanim poobierałam ziemniaki na farsz i nim się to pogotowało i ostygło i to samo z cebulką, to już K. by się z obiadem na te pierogi nie załapał. A jechał dzisiaj na 2 zmianę. Siłą rzeczy trzeba mu było wcześniej drugi obiad przygotować, ale kazał sobie porcję taką do zagotowania zostawić na kolację (hmmm - baaardzo zdrowo - porcja pierogów o 22:30:P ) Ale dzisiaj niech mu będzie!;) martyniu - ja jeszcze też w lesie ze sprzątaniem - z tym, że ja posprzątać niestety będę musiała, bo w końcu w międzyczasie będziemy jednak w domu, a siedzieć w bałaganie w święta tak jakoś głupio;) paziu - nie rozpędzaj się tak z tym sprzątaniem, bo wiadomo ogólnie, że tego typu zajęcie przyśpiesza poród, a szkoda by było przeleżeć w Wigilię w szpitalu i nawet nie spróbować tej ryby, którą przyrządziłaś;) Skoro Adriankowi nie spieszyło się do dzisiaj, to może niech już teraz poczeka do właściwego terminu - przynajmniej święta spędzisz w rodzinnym gronie;) karolcia - ja niby też nie zamierzam już z domu nigdzie wychodzić do żadnych sklepów, a co chwilę okazuje się, że mi jakiejś pierdółki brakuje, ale na szczęście do południa \"gorący dyżur\" pełnił mężuś i on leciał dokupić to co było trzeba. olcia - to masz \"samodzielną\" teściową, że nie wzywa Cię na odsiecz do kuchni;) Ale niektóre takie są, że nie wpuszczają \"obcych\" na swoje terytorium:P Żartuję oczywiście z tymi \"obcymi\", ale znam to niejako z autopsji - moja babcia zawsze sprawowała (zresztą mimo słusznego wieku robi to do dzisiaj) niepodzielne rządy w kuchni i nikt nie miał prawa jej tam \"przeszkadzać\". Dzisiaj też ewentualnie pozwala sobie pomóc w pewnych czynnościach, ale ostateczna decyzja i tak należy do niej;) gówniarze jacyś pokupowali sobie petardy i strzelają mi właśnie za oknem i doprowadzają do szału mojego psa, który się drze wniebogłosy Normalny pies to się boi huku, a to moje stworzenie leci do okna, opiera się o parapet i drze pysk:P U nas dzisiaj też wieje, leje i w ogóle pogoda do kitu. Cały czas się łudzę, że spełni im się ta telewizyjna prognoza o wigilijnym śniegu - no chociaż odrobinę;) A korzystając z okazji jeszcze raz wszystkim znajomym i nieznajomym chciałabym złożyć serdeczne życzenia: Magia Świąt, to dziecięca wiara w Świętego Mikołaja, spokojna rozmowa z bliskimi przy kominku, rozleniwiony telefon, zaspany budzik i śnieg, który nie jest utrapieniem. Magicznych Świąt Bożego Narodzenia! _______________/\\______________ ____________< ♥♥♥ >____________ _____________¯¯\\/¯¯____________ _______________█________________ ______________XXX_______________ ______________XXX_______________ __________O__X(█)X__O___________ __________█_XXXXXXX_█___________ __________XXXXX(▒)XXXX__________ ______O__XXXXXXXXXXXXX__O_______ ______█_XX(▒)XXXXXXXXXX_█_______ ______XXXXXXXXXX(█)XXXXXXX_______ __O__XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX__O___ __█_XXX(█)XXXX(▒)XXXXXXXXXX_█___ __XXXXXXXXXXXXXXXXXXX(█)XXXXX___ __XX(▒)XXXXXX(█)XXXXXXXXX(▒)XX___ _____________XXXXX______________ _____________XXXXX______________ _____________XXXXX______________ _________XXXXXXXXXXXXX__________
  24. Wpadam w tak zwanym międzyczasie;) Pierogi polepione - wyszło sztuk 125 - podzielę, pomrożę i będzie na przyszłość jak znalazł - przynajmniej jak mi się zachce to nie będę musiała rozkładać się z całym majdanem od nowa:P Jeszcze muszę teraz to wszystko pogotować. Jagoda - moim rodzicom nie chciało się w tym roku wyciągać choinki z piwnicy - pozastawiana była niemiłosiernie - to kupili sobie nową:P Mi się mojej też nie chce ściągać z regału, ale u mnie kiedyś tak było, że choinkę ubierało się w Wigilię rano, więc mam jeszcze przynajmniej 1 dzień na to, aby zmusić męża do działania, bo ja sama skakać po drabinie w tym roku nie zamierzam. Z tym, że ja mam malutką choineczkę, to zdążę. Kiedyś kupiliśmy taką, jak mieszkaliśmy u rodziców w jednym pokoiku - mieliśmy taką namiastkę świąt w swoim królestwie i póki co jej nie zmienialiśmy, bo i tak świąt nie spędzaliśmy u siebie. Ale na drugi rok, jak już nasza niuńka będzie na świecie i będzie conieco kojarzyła, to postawimy taką wielką:) Ok zmykam dalej do działania;)
×