Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

voltare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez voltare

  1. pazia - ja właśnie (oprócz tego, żeby mi czas szybciej leciał) też z tego względu trochę przeciągałam pójście na L4, żeby nie kombinować potem z tym zasiłkiem rehabilitacyjnym - kto wie w jakim będę stanie i czy dam radę sama wozić się po ZUSach i jakieś pisma wypełniać. Teraz w zasadzie mogłabym już iść na to zwolnienie, ale szkoda mi właśnie premii świątecznej:P U nas to całkiem fajna sumka;) No a z tym doliczaniem premii do średniej to super - uspokoiłaś mnie - dla mnie to też znaczny udział w moim wynagrodzeniu i lepiej tą kasę mieć niż jej nie mieć;)
  2. cześć:) martunia - ostatnia sprawa jaka jest Ci teraz potrzebna to przejmowanie się takim szefem:O Nie poddawaj się - oby do wypłaty;) Myśmy swego czasu wojowali z byłym szefem mojego mężusia - trochę nas to nerwów kosztowało, ale jego znacznie więcej :P- i osiągnęliśmy wszystko co nam się należało:P Ale to nie temat na forum;) aisza - zdjęcie Nelci booskie:D Nelcia - Zdjęcie stulecia:D niespodzianka widać trafiona! I podejrzewam długo nic jej nie przebije:D:D:D Babolki - fotki będą jak namówię męża na sesję fotograficzną:P Może przez weekend go do tego przymuszę:P Narazie ma milion różnych "ciekawszych" zajęć:P i cierpi na synchroniczny brak wolnego czasu:P To tak jakby pstryknięcie fotki wymagało specjalnego nakładu pracy i dnia urlopu co najmniej:P Dobranoc
  3. Sara - spokojnie - nazwa \"zastrzyki domięśniowe\" tylko tak groźnie brzmi. Mi w trakcie programu IVF mąż zrobił 20 zastrzyków domięśniowych + 2 pregnyle i świetnie sobie poradził - sprawę z igłami Ci już opisałam - a poza tym dzielisz pośladek (rzecz jasna w myślach) na 4 części i wbijasz igłę w górną zewnętrzną część;) - tak żeby wlazła prawie cała - te 0,7mm są cienkie i w ogóle ich się nie czuje - serio;) A będziesz się czuła o niebo bardziej komfortowo jak zrobi to Twój mąż niż jakbyś musiała się gdzieś tam tłumaczyć na pogotowiu po co Ci to. Ostatecznie zastrzyk zrobią Ci w każdej przychodni - o ile rzeczywiście masz skierowanie - ale jeżeli skierowanie masz z prywatnego gabinetu to w 99% przypadków prawdopodobnie i tak będziesz musiała mimo wszystko zapłacić za ten zastrzyk (skierowanie jest tylko po to, żeby Cię nie odesłali i nie marudzili, że nie zrobią) - tak przynajmniej jest u nas w okolicy.
  4. Cześć Słonka:) Widzę że dzisiaj nieco bardziej tłoczno - i super;) paziu - Twój maluch już całkiem duży, więc może uda się, żebyście święta spędzili już w domku:) A co do bratowej - fakt dziwna jakaś:O Rozumiem, że pewnie chciałaby dla swojego maleństwa max spokoju, ale zrozumiałabym gdyby chodziło o unikanie kontaktu z obcymi osobami. Ale żeby chować dziecko (dosłownie) przed najbliższymi - babcią, ciocią itp - to nie jest normalne - zwłaszcza, że na takie maluszki nie da się napatrzeć na zapas - zmieniają się w oczach, a dla Twojej mamy to jeszcze pewnie pierwszy wnusio i tymbardziej musi być jej przykro... Karolcia - a co do pozamykanych drzwi - dla mnie jest to ograniczanie przestrzeni:P Tzn. jak mieszkaliśmy przez jakiś czas z moimi rodzicami, no i czasami chcieliśmy pobyć sami ;) to pozamykaliśmy się, ale mimo iż niemam klaustrofobii to czułam się poniekąd jak w klatce:P Trzymam kciuki za tą Twoją wizytę w klinice - za chwilę pazia wypadnie z drugiej tabelki, a ja jestem towarzyską osobą i nie chciałabym być w niej długo sama:P Tryni - super, że się odezwałaś:) I świetnie Cię rozumiem. Sama rok temu to przerabiałam jak dowiedziałam się o ciąży bratowej w chwilę po ich ślubie... Pisałam już o tym niedawno - cieszyłam się, a równocześnie ryczałam po kątach. Nie czułam zazdrości, bo to przecież brat i trzymałam kciuki, żeby maluch się zdrowy urodził, ale bolała mnie ta cholerna bezsilność, że nic nie mogłam poradzić... jadirka - a nie chwaliłaś się, że idziesz do nowej pracy (chyba że coś przegapiłam;) ) możesz nam coś więcej napisać na ten temat, czy wolisz póki co nie zapeszać? Dużo zdrówka dla synka! Martyniu - mój mężuś wczoraj zaserwował na kolację pyszne zapiekanki, ale jak wspominałam - sprzątania co nie miara! Bo każdy składnik trzeba przecież było na oddzielnej deseczce pokroić i poukładać najpierw na oddzielnych taerzkach:P itp. Ale liczą się chęci;) To Lenka skorzystała dzisiaj śpiworek;) Ja dostałam w pace z ciuszkami taki śpiworek i 2 śliczne kombinezoniki, no ale akurat mój maluch prawdopodobnie z nich zdąży wyrosnąć nim nadejdzie na nie odpowiednia pora:) anisik - gratulacje dla Oleńki Buziaki dla wszystkich - uciekam na Brzydulę;)
  5. staraczki Nick_______________Wiek_________ilość cykli____________________data @ Milka..................33..........................20... . ....................... Ani77..................31..........................13... . ....................... Martuniadiablica.....32..........................8...... . . ..............5.12 mimi1981.............27...........................3..... ....................... A.N.N.A...............30.........................11..... ..................05.12 Ciężarówki Nick_______Wiek_____tydz ciąży_____data Ryba_lufa........33............28............(Olgierd). .............22.02.09 Jagody...........33.............26...........(Michał)... ............09.03.09 Voltare..........31...............18.........(Ania/Marek ).........05.05.09 Babcie topikowe Omega3...........starawa r***ra, aczkolwiek jeszcze nie zardzewiała Nelcia1958........ A oto nasze kochane wnuczęta i ich mamuśki Nick_______Imie krasnala________waga_________data ur. Justynka.........Adrianek......................4050..... .......08.10.07 Mimi...............Natalia........................3300.. ..........04.12.07 Surfitka...........Nina ..........................3490.............16.06.08 Aisza..............Bartuś ........................2750.............03.07.08 Malolepszaa.....Marcelinka....................2480...... ........20.07.08 Mężatka..........Kubuś.........................2800..... ..........08.08.08 Moniś-27.........Konrad........................3570..... ..........12.08.08 BETTY83.........Natalia.......................3330...... ..........30.08.08 milla77...........Maciuś .......................3440...............17.10.2008 Agness28.......Roxanka.....................3300......... .......21.10.2008 Fasolka 81......Gabryś......................3820................22. 10.2008
  6. Surfitka - to zaszalałaś;) Szkoda, że u nas rzadko się na jakieś fajne promocje trafia... A co do pracy męża - to mój jak się "wkręcił", to ostatnio pracuje normalnie od poniedziałku do soboty i to normalnie po 4 soboty/miesiąc:P Mówi, że teraz to on ma tyle zakupowych planów dla malucha i w ogóle, że szkoda czasu na siedzenie w domu:P Ta moja grzeczna dziewczynka (albo grzeczny chłopczyk) mogłaby się już zacząć ruszać, bo jakoś wolałabym tak na codzień odbierać od mojej kruszynki jakieś oznaki, że ona tam we mnie naprawdę jest:P
  7. Cześć dziewczyny:) Sara76 - jeżeli chodzi o pregnyl - fakt przeważnie trzeba go sobie zaklepać przynajmniej 1-2 dni wcześniej i każda apteka o ile nie będzie go miała na miejscu, to sprowadzi Ci go bez problemu. Acha - i lekarz może przepisać 3 ampułki na 1 recepcie - wiem, bo mi tak zawsze przepisywał. I jeżeli sama się zdecydujesz na zrobienie sobie tych zastrzyków ( a nie jest to nic skomplikowanego;) ) to kup sobie zwykłe strzykawki (5ml) i do mieszania igłę grubości 1,2mm a do wstrzykiwania o grubości 0,7mm:) Do mieszania lepiej kupić tą grubszą, wówczas unikniesz pęcherzyków powietrza w zastrzyku. Mieszają się bez problemu.żeby uniknąć potrójnego kłucia może rozpuścić 2 zastrzyki z jednym rozpuszczalniku:) ale trzeciego już nie - i musisz go zrobić oddzielnie:)
  8. czołem babolki:) Kolejny dzionek za nami;) Jagoda - patrz no jaki z tego Twojego doktorka cudotwórca:D Aż mnie skręca z ciekawości, czym on Cię tak skutecznie dotknął:P:P:P Co do kąpieli w gorącej wodzie, to ubolewam niesamowicie, że nie mogę sobie na nią pozwolić - wiedziałam od początki, że już w pierwszych dniach i tygodniach może ona być przyczyną poronienia, więc z niej zrezygnowałam. Teraz wychodząc spod prysznica trzepią mną dreszcze - nie myję się przecież w zimnej wodzie, ale dla mnie mimo wszystko ma ona dużo za niską temperaturę:O A co do \"tytułów roku\" - nie wiem jaki by mi się należał, ale zaczynam mieć zaniki pamięci:P Zaczynam si łapać na tym, że o pewnych rzeczach nawet nie staram się pamiętać - jak sobie nie zapiszę co mam kupić w sklepie - na pewno tego nie kupię - dzisiaj poszłam celowo po zapałki i też wróciłam bez:P I jeszcze muszę Wam napisać, że dobrze, że tutaj do Was trafiłam i że piszecie o takich różnych swoich objawach, bo przyznam się, że nie miałam zielonego pojęcia wcześniej o jakimś \"stawianiu się macicy\" - aż wstyd się przyznać. Czytałam już trochę na temat ciąży i jej poszczególnych etapów, ale na to jakoś nie trafiłam i jestem na bank pewna, że gdyby nie Wy, to wraz z pierwszym takim objawem narobiłabym paniki i wylądowałabym na ostrym dyżurze w szpitalu:P Może jestem przewrażliwiona, ale ze względu na czas jaki zajęło mi dobrnięcie do tego etapu czuję się w pełni usprawiedliwiona:P Betty - pewnie, że będą efekty odchudzania, tylko nie po 2 dniach;) - czasem na efekt trzeba troszkę poczekać, żeby organizm przyzwyczaił się do nowej sytuacji, a potem o ile będziesz nadal konsekwentna, to powinno pójść dużo łatwiej:) Malolepsza - Twoja królewna pięknieje z dnia na dzień:) Pewnie coś w tym jest, że jak ktoś nas w czymś wspiera, to łatwiej jest uwierzyć w sukces, a tym samym łatwiej ów sukces osiągnąć. Nie wiem co bym zrobiła, jakby nie Wasze wsparcie... To było balansowanie na skraju wyczerpania nerwowego - w trakcie programu prawie ryczałam, jak spóźniała się kolejna @, potem jak te moje nieszczęsne hormony nie chciały spadać... Wiesz co - tylko w jednym nie miałaś racji:P:P:P Jak rozmawiałyśmy kiedyś przez telefon, powiedziałaś, że warto walczyć, ale że niejednokrotnie pewnie jeszcze będę na tą ciążę narzekać - a wiesz co - ja normalnie do tej pory nie mogę jeszcze w to wszytko tak do końca uwierzyć:P I jedyne na co mogę narzekać to to, że tak naprawdę nie mam na co narzekać:P przez co nie mając na codzień do czynienia z żadnymi dobitnymi i dokuczliwymi oznakami ciąży - znalazłam sobie powód do zmartwień i zastanawiam się czy w takim razie na pewno jest wszystko ok:P Fasolka - fotki słodkie - czapa rzeczywiście jak u eskimosa:D mężatka - moje \"podglądanki\" jeszcze nic nie wykazały co do płci malucha - doktor powiedział, że jak brzdąc pozwoli, to może za miesiąc uda się nam coś podejrzeć;) Jeszcze się przypomnę - zawsze chciałam zorganizować zakłady w tej sprawie:P Pozdrowionka dla całej reszty!
  9. cześć:) Spóźnione życzonka dla naszych Kaś;) Dużo zdrówka i pociechy z córeczek Martyniu super, że już jesteście w domu - jakoś tak u siebie od razu szybciej się do siebie dochodzi. Lenka jeszcze pewnie niewiele z tego rozumie, ale na pewno też to wyczuwa. Miejmy nadzieję, że skoro wreszcie wiecie co leczyć - leczenie to będzie dalej przebiegało już bez żadnych przykrych niespodzianek. anisik - szybkiego powrotu do zdrówka! U mnie w pracy też zaczął się sezon grypowy - wszyscy lecą po kolei. U mnie na szczęście skończyło się na zwykłym przeziębieniu (już drugim w ostatnim czasie:( ) ale generalnie już kilka osób wylądowało na zwolnieniu lekarskim z gorączką... Karolina - no niestety - takie plamienia mogą oznaczać zarówno ciążę, jak i @ - bez dalszej cierpliwości (albo testu;) ) niestety niczego nie będziemy na 100% w stanie potwierdzić... Zaglądaj do nas częściej :) A ja zaraz uciekam na kolacyjkę - dzisiaj mężuś serwuje (więc mnie czeka mega-zmywanie, ale niech tam mu będzie!:P) Buziaczki dla wszystkich!
  10. Cześć:) A ja jestem dzisiaj jakaś wypluta- nic mi się nie chce:O Karolcia - no ale takie wolniejsze efekty ponoć dłużej się utrzymują;) Więc nie ma co narzekać - przecież nie zamierzasz chyba już przestać gimnastyki;) więc do kolejnych wakacji jeszcze trochę tych kilogramów pójdzie:) pazia - Ty odliczasz tygodnie - to normalne, bo już jesteś niedaleko końca ciąży, ale u mnie to odliczanie na tym etapie jest conajmniej dziwne:P Ale też już bym chciała mieć swoje maleństwo po tej stronie brzuchala. Jakoś tak czułabym się pewniej, nie martwiłabym się tak każdym dniem... martynia nadal w szpitalu, wyniki troszkę lepsze, ale nie na tyle ile by dobre być mogły. Buziaczki dla całej reszty, a wszystkie nieobecne proszone są do raportu;)
  11. martunia - podpatrzyłam do naszej tabelki... Masz termin @ na początek grudnia, (chyba 5.12 tak?) więc na wiarygodny wynik testu jeszcze troszkę za wcześnie. Może poczekaj z tydzień ze złożeniem wypowiedzenia - z tym zawsze zdążysz. A Twoje niespotykane objawy (no rzecz jasna bez nakręcania;) ) mogą nie być fałszywe;) Jeżeli by się udało pójdziesz na zwolnienie - kichać na szefa, a kasa będzie leciała... Oczywiście zrobisz jak zechcesz - ale to tylko taka moja malutka sugestia;)
  12. Co Wy robicie w taką mroźną i wietrzną pogodę, że w ogóle tutaj nie zaglądacie? :P
  13. czołem! :) A ja dzisiaj leniłam się na całego. No poza małym wyjątkiem - dostałam kolejną turę ciuszków dla dzidzia i dzisiaj znowu bawiłam się w przekładanie i składanie:D Moja mama jak to wszystko zobaczyła najpierw śmiała się, że tyle co porobiłam porządki w szafie (no fakt - ostentacyjnie wywiozłam do kontenerów PCK kilka worków) a już pozapychają mi się na nowo, a potem skomentowała to tak, że na tym wszystkim wychowała by się piątka dzieci a nie jedno:D Jeszcze i tak mam jeszcze jeden zestaw do odbioru i już będę miała komplet:) Słodkie to wszystko! Gdzie Wy wszystkie jesteście? akasia - a Hania z sąsiadem się dogaduje bez problemu? mój 10-miesięczny chrześniak na swojej koleżance namiętnie pokazuje gdzie ona ma buzię, ucho itp - jak dochodzi do oka na ogół kończy się zabawa:P Pcha jej paluszki do oka, no ale przecież nie rozumie, że to nie lala na której się tego wszystkiego nauczył:P
  14. cześć:) Martyniu - mam nadzieję, że te 2 tygodnie szybko Wam miną i Lence się poprawi na tyle, że przynajmniej będziecie mogły wrócić do domu :) Najgorsze jest to kłucie:( Taki maluch nie rozumie dlaczego go boli... Trzymajcie się! akasia - nie chciałabyś takiej niani jak ja - rozpuściłabym Ci niewątpliwie Hanię jak dziadowski bicz:P:P:P Oczywiście mam postanowienie, że własne dziecko będę wychowywać bez takiego nadmiernego rozpuszczania, ale rzecz jasna to jest postanowienie obowiązujące na dzień dzisiejszy. Co innego jak już się ma takiego malucha przy sobie;) U nas dzisiaj zimno i pięknie, aczkolwiek nie lubię takiej pogody, przy której jest mi choć odrobinę zimno:P poprawię jeszcze tabelkę: Tabelka nr 1: starające się NICK/ Skąd---------------Wiek-------ilośc starań......data następnej @ Justynka------------------25-----------???-------------- ---ok.25.11.2008 karolcia_26---------------28------------31-------------- ------18.11.2008 Trinity /k.Łowicza------31------------30----------------ok. 03.12.2008 Jadira/k.Krakowa.......35.......z nadzieja ,że sie uda............... Tabelka nr 2: zaciążone NICK/ Skąd---------------Wiek-------tydzień ciąży---------termin porodu pazia/W-wa---------------27-------------36-------------- ....--26.12.2008 voltare---------------------31-------------17----------- ---------05.05.2009 Tabelka nr 3: Dzieciaczki urodzone NICK/ Skąd ---------------- ---Płeć-----------Imię--------------------Data ur. martyn--ia/dolny śląsk------ córka--------- Lena----------------- 10.01.08 akasia/ZielonaGóra....córeczka..Hanna Maria.. ...........07.04.2008 Surfitka/Krakow/NY........córka.........Nina ...............16.06.2008 anisik2/Wrocław ..........córka.......Aleksandra.........10. 12.2007
  15. czołem babolki:) Wiecie co - mój organizm już się chyba zaczyna L4 domagać:P Jak chodzę przez cały tydzień do pracy, to jestem w niej tak wyczerpana jakbym co najmniej pracowała fizycznie na budowie - przez jakieś 3 godziny jeszcze jestem w miarę sprawna, za to potem - masakra! A czytałam że 2 trymestr jest super i kobieta ma w nim mega energię - może inne kobiety mają energię - ja nie mam. Druga fala snu napada mnie po obiedzie - zjadam coś tam ciepłego i czuję, że odlatuję:P A w ogóle od kilku dni mam totalny jadłowstręt:O I to już nie chodzi o mięcho ale o wszystko - aż zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Jem wprawdzie witaminy i chyba dzięki nim tylko jeszcze nie zadręczam się tym tak do końca, bo odrzuciło mnie nawet od chleba:O Normalne śniadanie które w pracy konsumowałam w jakieś 15 minut teraz przeciąga mi się do pół godziny - przeżuwam, a nie mogę przełknąć, aż mam łzy w oczach, albo atak kaszlu. To chyba normalne nie jest, ale gin mówi (no właśnie nie pisałam - w poniedziałek byłam na podglądankach), że dzidzia \"wymiarowa\" jak na ten tydzień, serduszko stuka i wszystko z nią w porządku. Moja waga natomiast wróciła do tej sprzed ciąży. Na tabletkach i zastrzykach przed IVF bardzo szybko tyłam, po stwierdzeniu ciąży waga się nagle zatrzymała, potem stała w miejscu, potem spadła o 1kg o, a przez ostatni miesiąc przybyło mi raptem 0,8kg. Normalnie to bym się cieszyła, że nie jest mnie dużo więcej:P, ale przecież dzieciak mi jakoś musi rosnąć! No chyba, że nagromadziłam w sobie takie zapasy, że teraz moje dziecko rośnie dzięki nim;) Moje dzisiejsze całodzienne wyżywienie, do którego byłam się w stanie zmusić, to bułka z pomidorem na śniadanie, tost i sok na 2 śniadanie i na obiad kawałek brokułu - samego, bo już nic mi innego nie wlazło. Nie wiem o co biega - mam nadzieję, że to przejściowe. U nas dzisiaj zimno - spadł śnieg, mrozik chwycił, a ponieważ moja wiocha to miejsce gdzie w takie dni jak dzisiaj diabeł mówi dobranoc:P, więc nikt nie kwapi się do posypania dróg i chodników czymkolwiek:O Mamy ślizgawkę-marzenie w całej miejscowości:P Powyciągałam już dzisiaj z szafy zimowy szalik i czapkę i w poniedziałek się do roboty już bez nich nie ruszam - znowu jestem zasmarkana, więc nie będę bardziej kusiła losu, żeby jeszcze coś gorszego się przypałętało. Jagoda - widzę, że nie jestem sama ze swoim spaniem:P Ja wiem, że to nie do końca zdrowo, ale moją ulubioną rozrywką ostatnio jest \"leżakowanie\" na fotelu:P Nie jestem w stanie zmusić się do niczego czego wykonanie nie jest absolutnie niezbędne do dalszej egzystencji:P martunia - trzymam kciuki, aby te objawy oznaczały to, co chciałabyś aby oznaczały;) Może milli brzuchal po prostu potrzebował ździebko więcej czasu na to, aby do Ciebie dotrzeć;) aisza - ja bym się tak w głębi duszy bała wylądować tak głęboko pod ziemią - ziemię to ja wolę mieć zdecydowanie pod stopami, a nad głową niebo, a nie jakieś \"niewiadomo co\" co mi w każdej chwili może na niej niespodziewanie wylądować;) nelcia - to miałaś super niespodziankę, a i imprezę w strojach pewnie iście wieczorowych:P pokemonowa - gratuluję Fasolka, Malolepsza - to zabiłyście mi ćwieka tymi położnymi ich wizytami, no i przy okazji dotarło do mnie, że będę musiała mojemu maluchowi jakiegoś lekarza znaleźć - ranyyyyy - po co ja się tutaj przeprowadzałam - tutaj to rządzi taka banda, której chyba nikt nigdzie indziej nie chciał do pracy:( Cały ten szpital, przychodnia i lekarze to jakieś nieporozumienie:O Przecież nie zapiszę dziecka do lekarza kilkadziesiąt kilosów od domu, a tutaj to nawet jak pójdę o jakiegoś lekarza, to i tak mu nie uwierzę - oni nawet u mojego chrześniaka zwykłego przeziębienia porządnie wyleczyć nie umieli! Jakby nie mądra aptekarka, to by się maluch nie wiem ile męczył - przepisali mu leki i dawki jak dla słoniątka, a nie jak dla 9-kilogramowego dziecka:O Buziaczki dla całej reszty - uciekam do kuchni bo naszła mnie niespodziewana ochota na gęściutki grysik na mleku z sokiem mailnowym :D Lecę zanim mi przejdzie:P
  16. malolepsza - widzę, że wracasz do formy;) - i tak trzymaj babo! Bo jakoś tutaj ruch jakby nieco słabszy bez Ciebie;) Jak to się dziwnie słucha słów krytyki o służbie zdrowia z ust przedstawicielki tego zawodu:P a jeszcze mam pytanie, bo szczerze to nie wiem... Czytałam gdzieś coś o tym, że po porodzie jakaś położna środowiskowa wpada do domu \"w odwiedziny\" i takie tam bla, bla (no chyba chodzi o jakąś kontrol, czy jak?) - co to za wynalazek? To jest obowiązkowe? Każda z Was się rejestrowała u jakichś położnych środowiskowych? Bo u mnie jest tak sprawa, że nie chcę widzieć u siebie w domu żadnej z tych bab z miejscowego szpitala albo przychodni - już miałam z nimi wszystkimi do czynienia kiedyś podczas pobytu w szpitalu (oddział ginekologiczny był połączony z położniczym i często było tak, że i położne maczały palce w opiece nad pacjentkami z ginekologii) - to taka kadra starej daty, która z góry odnosi się do wszystkich dookoła. Zresztą i tak w tej chwili jestem pod opieką gina z mojej kliniki i z tamtymi położnymi (świetne babki z powołania) mam do czynienia. No ale one z racji odległości na pewno nie będą nigdzie jeździły. Jak to jest z tą poporodową opieką położnych tak naprawdę?
  17. cześć Słonka! Ja dzisiaj tylko na sekundę i uciekam się nadal kurować:O Wiadomości od Martyni więcej nie miałam, więc również nie wiem co tam u nich słychać - mam nadzieję, że Lence już się przynajmniej zaczęło poprawiać pazia - brzuchalek super!:) tryni - no i chyba takie spotkania rzeczywiście są najbardziej udane, bo takie "umawiane" czasem (jak była się już raz okazja przekonać) czasem nie dochodzą do skutku:P jadira - to prezenty masz z głowy, a ja nie mam pomysłu na prezent dla chrześniaka... Tzn. Jest tego teraz w sklepach tyle, że szok, ale nie chciałabym czegoś takiego "oklepanego". Sama nie wiem... Pozdrowionka dla wszystkich!
  18. Cześć Babole! Nelcia - przede wszystkim dla Ciebie - duży buziak i spóźnione życzonka z okazji 18 urodzin! ani77 - przykro mi:( surfitka - fotki Ninki super!:D Ryba - i dlatego m.in z powodów podobnych do tych, o których piszesz ja wolałabym nie trafić do najbliższego sobie szpitala:O No chyba że nie będzie innego wyjścia. Wyremontowany - to fakt, ale generalnie olewanctwo i oczekiwanie na \"danie w łape\", bo jak nie to różnych cudów można się tutaj spodziewać - pan ordynator np. kazał dziwczynie z bliźniakami rodzić naturalnie, mimo skierowania na cesarkę, bo dzieciaki miały dość słuszną wagę i wzrost, a inna koleżanka rodziła \"naturalnie\" ponad 30 godzin, mimo stopniowego zanikania tętna dziecka, bo nie stać jej było na łapówkę, dziecko urodziło się niedotlenione i dobrze, że tylko na tym się skończyło itp:O O ewentualnym znieczuleniu można zapomnieć - nie podają go tutaj wcale - normalne średniowiecze!:( kotecka20 - aisza - to przyznaj się co za numer wywinęłaś mamusi?:P:P:P milla - kobieto - po pierwsze wyglądasz super, a po drugie działasz widzę na pełnych obrotach!:D A ja się tutaj obawiam, czy z jednym maluchem sobie poradzę tak jak bym chciała;) Z takich kobiet jak Ty trzeba brać przykład:) martunia - trzymam kciuki za Twojego M. Oj to teraz Ty będziesz miała \"chorego\" chłopa w domu:P - współczuję:P buziaczki dla wszystkich wymienionych i niewymienionych!
  19. ja nie strajkuję, tylko smarkam:( Jejuś - jak ja dzisiaj będę spała w nocy, jak oddychać nie mogę:( I Kaszel mnie męczy:( Póki co chociaż odpukać gorączki nie ma - tyle dobrego. Do jutra!
  20. Cześć Słonka:) Ja dzisiaj tylko na chwilę, bo jestem znowu przeziębiona i źle się czuję. Raport z wczoraj: dzidzia ruchliwa;) - ma od główki do pupy 10cm + nóżki do tego trzeba doliczyć. Serduszko ładnie stuka, szyjka macicy w porządku, wyniki badań też - kolejna wizyta za miesiąc:) Dzisiejsze wieści od Martyni - U Lenki wykryto zapalenie nerek - bidulka męczy się z kroplówkami. Martynia pisała, że zostaną w szpitalu conajmniej 2 tygodnie:( Napisała, że dokładnie sama wszystko opisze po powrocie. Wiec to ani ząbkowanie, ani upadek... Oby jak najszybciej minęło Kamila - prolaktyna tylko troszkę podniesiona - mógł mieć na to wpływ np. stres, albo przytulanki, albo zbyt krótki sen itp. Najlepiej zrobić badanie jeszcze raz a za chwilę po godzinie powtórka - już pod obciążeniem:) A tutaj masz opisane jak to wygląda:)
  21. Ja już chyba zaglądam ostatni raz na dzisiaj - martynia z Lenka w dalszym ciągu przechodzą kolejne badania, jeszcze nie udało się lekarzom wszystkiego jednoznacznie ustalić - przesyłają pozdrowienia! A ja Wam już życzę dobrej nocy! (Jutro mnie nie będzie, bo wrócę z kliniki dopiero późno w nocy. Chyba, że zdążę zajrzeć przed wyjazdem...)
  22. Ja dzisiaj cały dzień półprzytomna - rany jak mnie spanie łamie! Chyba zaraz idę do łóżka... Dostałam informację od naszej martyni - zostaje z Lenką dłużej w szpitalu. Martynia napisała, że Lenka ma zapalenie dróg moczowych (więc to nie ząbki, ani nie upadek), normy badań są znacznie przekroczone i w tej chwili malutka przyjmuje dożylnie antybiotyki...
  23. cześć Babole! A prospos faszerowania lekami to ja mam akurat mieszane uczucia. Z jednej strony sama wiem, że lekarze przeginają z lekami, a z drugiej sama jestem przewrażliwiona na punkcie mojej ciąży i każde ukłucie, albo pobolewanie wywołują niepokój. U nas lokalni lekarze namiętnie kierują wszystkie kobiety w ciąży do szpitala - właściwie nie wiem po co - na obserwacje, badania, "wyregulowanie" czegoś tam - wszystko jedno jaki powód - często zupełnie bez potrzeby. To był jeden z powodów, dla którego nie chciałam się przenieść po zabiegu do miejscowej lekarki. Co się będę stresowała - nic nie mówią tylko wręczają skierowania niby na "przebadanie" - a nie mogli by tych pacjentek przebadać np. w gabinecie i poinstruować co do możliwości wszelkich badań laboratoryjnych, do których niekonieczny jest poby w szpitalu? Ale mojemu lekarzowi ufam w kwestii prowadzenia ciąży i wiem, że gdyby się coś niepokojącego działo - sama wolałabym łykać cokolwiek co mi przepisze, byleby potem nie mieć wyrzutów sumienia, że mogłam coś zrobić, a swoimi przesadzonymi uprzedzeniami zaszkodziłam tak długo wyczekiwanemu maluszkowi. Chciałabym mieć już tę moją dzidzię po tej stronie brzuszka - może byłabym spokojniejsza. Ale póki co po każdym dniu bez żadnych komplikacji oddycham z ulgą.
  24. Pazia - mój brzuchal póki co wyrósł ze spodni, ale ze zdjęciami jeszcze trochę poczekam, niech jeszcze trochę podrośnie i wówczas urządzę sobie sesję zdjęciową;) To szkoda, że ciężko Wam się dogadać - fajnie by było - zwłaszcza, że Wasze maluchy będą praktycznie w jednym wieku i wychowywałyby się jak rodzeństwo. Ale cóż - czasem nie układa się tak jak byśmy chcieli - u mnie w sąsiedztwie są 2 siostry i też mają dzieciaki prawie w jednym wieku. Ponieważ ich mężowie za sobą nie przepadają, negatywne emocje przeniosły się chyba na chłopaków - leją się bez przerwy i jak zostają obaj u dziadków - dziadek zajmuje się jednym, a babcia drugim, bo by się pozabijali. Kilkuletnie brzdące - nie wiem skąd w nich tyle agresji:O
  25. aisza - a widzisz - jakbyś zajrzała tutaj wcześniej to nie musiałybyśmy z Jagodą snuć tutaj żadnych domysłów:P:P:P ani77 - jeżeli się zbytnio nie wymęczyłaś to myślę, że nie powinno być żadnego negatywnego wpływu na maleństwa:) Ja na drugi dzień po transferze poszłam normalnie do pracy i nie zawsze miałam możliwość spędzenia całego dnia na siedząco - czasem musiałam się też nabiegać. A poza tym jakkolwiek mężuś mi pomagał w porządkach domowych to jednak pewne sprawy w tym zakresie i tak spadały na mnie. A stosujesz się do tych porad, które kiedyś malolepsza podrzuciła w linku - dot. dietki i takich tam pierdół, które ponoć mają pomagać?:)
×