Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

voltare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez voltare

  1. Ja już właściwie skończyłam robotę;) Zaraz zabieram się za zabiegi kosmetyczne;) no i pakowanie - jutro czekają nas 2 śniadania wielkanocne - o rany - po świętach zabieram się za zbijanie kalorii;) Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za pamięć, życzenia, kartki i smski:) Jesteście kochane Nie wiem czy uda mi się jeszcze dzisiaj zajrzeć na forum, więc dla wszystkich psiapsiółek i wszystkich podczytujących;) życzenia: Jaj pomalowanych w najskrytsze marzenia. Bab smacznych i słodkich jak miód. Zajęcy hasających po ogródkach Waszej wyobraźni. Mokrego od wrażeń śmigusa dyngusa... Niechaj Wasz dom przepełni się Wielkanocnym cudem oraz wielobarwną tęczą życia, po której wespniecie się na ucztę skrzydlatych aniołów Do zobaczenia po świętach!
  2. Cześć Słonka! No tak - widzę, że tutaj zaczęłam świętowanie urodzin już od wczoraj;) W realu dopiero dzisiaj zmienia mi się licznik;) Dziękuję Wam za życzenia - urodzinowe i świąteczne i za wszystkie maile:) Zaraz zmykam jeszcze poodkurzać i umyć podłogę i potem jeszcze tylko jedna sałatka i nie robię już nic:)
  3. Cześć:) Ja tylko na sekundkę - bo jakby było mało jeszcze dzisiaj wylądowaliśmy w mieście uzupełnić to i owo;) Głowa mi pęka i na domiar złego od rana doszło mi jeszcze kichanie - kicham jak najęta:P Dziękuję Wam wszystkim za życzenia świąteczne i urodzinowe:) Powinnam zmienić zatem tabelkę - w końcu conieco mi lat przybyło:P ale to potem jej poszukam - muszę najpierw porozpakowywać zakupy... Ani - Ty nawet tak nie myśl, że to czarna seria! Właśnie nigdy nie ma tak, żeby wszystkim hurtowo przytrafiało się tylko szczęście, albo tylko nieszczęście. Starczy już tych nieszczęść - może wreszcie Ty zapoczątkujesz tą serię szczęśliwą, a potem to już i my się załapiemy;) życzeń świątecznych jeszcze nie składam, bo jeszcze dzisiaj z Wami będę:)
  4. Cześć Słonka! Ja już praktycznie mogę świętować. Właściwie to tylko do świętowania się dzisiaj nadaję - załapałam jakieś wredne przeziębienie ze wszystkimi możliwymi objawami:P Dzisiaj zrobiliśmy z K. resztę zakupów, jutro jeszcze jakaś "asekuracyjna" sałatka do domku i muszę jeszcze upiec mięsko (już się marynuje) a w niedzielę rano jedziemy do teściów i wracamy rano w poniedziałek. Oj muszę puścić na chwilę mężusia do kompa...:( Postaram się wrócić jeszcze dzisiaj ;)
  5. malolepsza - no nie pogniewałabym się, gdyby się udało samoistnie bez wspomagania;) Ale ja normalnie nie wyrabiam - czekam na @ jak na zbawienie, nawet udało mi się i przyszła w takim terminie jak chciałam a tu sruuuu i po zawodach. Coś mi na dodatek strzela w tym bolącym uchu :P
  6. Cześć Babolki kochane! Ależ się za Wami stęskniłam! Sorry za niepisanie, ale miałam wczoraj takie nerwy, że aż mnie rwało! IUI nie będzie - wiem już na bank, że los się na mnie uwziął:P - otóż od wczoraj mam: bolące gardło, zapalenie ucha, mega-katar (+ czerwony nochal z tego powodu) i gorączkę! I jestem na tabletkach - w zaistniałej sytuacji IUI się nie zaleca . Odpuszczam zatem już od tego miesiąca. Mam dosyć chorej i nierównej walki z wiatrakami. Trochę oddechu i na jesień podchodzę do IVF. Rybka - przykro mi - ale jedna IUI nie przekreśla jednoznacznie szans na dzidziusia - może kolejna będzie bardzie owocna. Wiem co czujesz i wiem jak się przeżywa widząc jedną wredną krechę po dwóch tygodniach tak ogromnej nadziei. Trzymaj się i walcz dalej! Chociaż właściwie @ jeszcze nie ma... Justynka - Synuś marzenie!:D:D A jakie zabójcze spojrzenie!:D Surfitka - i jak po zakupach? U nas dzisiaj w sklepach zatrzęsienie - chyba 90% ludzi zostawiło sobie wyprawę po sklepach na dzisiaj:P właściwie całkiem słusznie - myśmy też dzisiaj przelecieli jak burza przez sklepy i bazarek i mamy już wszystko;) A nawet więcej niż nam trzeba, jako że w niedzielę rano i tak wybywamy do teściów i wracamy dopiero w drugi dzień świąt. Malolepsza - ja też wolę ćwikłę robioną - te kupne mają zdecydowanie za mało chrzanu jak dla mnie:P jagoda - zrobiłam sobie test z jajem i wyszła mi nieprawda:P albo z wrażenia pozaznaczałam nie to co trzeba:P Telesforka - nie ma jak rodzicielska pomoc - w przygotowaniach do świąt mama na pewno jest bezcenna:) milla - czyli nie tylko ja jedna jestem tutaj widzę zasmarkana:P Dobrze, że wyniki w porządku:) omega - życzenia bomba! :D:D:D Uciekam chwilowo, bo mężuś woła na kolację;):P
  7. ja się już na temat pomarańczowych wpisów nie wypowiadam... Może umówmy się tak - jeżeli ktoś się czuje urażony - niech pisze, jeżeli komuś jest przykro - niech pisze, jeżeli ktoś się poczuł źle - niech pisze - ale pod własnym nickiem, a nie anonimowo - bo po co? Już pisałam o tym - nie jesteśmy od tego aby sobie nieustannie słodzić i bez przerwy się do siebie uśmiechać, ale również po to, aby wysłuchać jeżeli któraś ma gorszy dzień i jakoś wesprzeć, albo \"sprowadzić na ziemię\" jeżeli coś zaczyna szwankować. Ja tam w każdym razie anonimowym obrońcom dziękuję - jeżeli poczuję się źle - napiszę o tym na pewno bez ogródek:P Marta1983 - a ty nie igraj z losem tak jak dzisiaj rano - jak się zaczyna coś dziać niepokojącego to biegusiem do gina - teraz zdrowie Twojego dziecka to sprawa nr 1!:) jadira - ja mam niemiłe wspomnienia z wymiany okien:P - wymieniali je nam kiedyś w grudniu - akurat wtedy ok. 10:00 wróciłam ze szpitala po pierwszej laparo do domu, obolała i ze szwami a ok. 12 zwaliła się ekipa z całym rynsztunkiem, powywalała nam stare okna i zabrała się do wstawiania nowych, padał śnieg, a myśmy siedzieli w kurtkach w pokoju:P Nasyfili w całym mieszkaniu strasznie, ale poza tym trzeba im przyznać, że z samymi oknami to sobie bardzo ładnie poradzili i wszystko ładnie powykańczali:) martt - ja również rozglądałam się za matą - też mamy niedługo chrzciny, ale muszę przyznać, że te które oglądam na allegro średnio mi się podobają... W sumie nie wiem - myślicie, że taka mata to się sprawdza dla takiego malucha? No w sumie wiem, że takie maleństwa mają nieco inny gust niż ja:P ale jakoś do końca przekonana nie jestem... Kolorowych snów!
  8. Ryba - Taaak - teraz wyszłam na czarownicę co siłą woli kręci obrączką:D:D:D:D No ale tak serio - to spróbuj sobie z tą obrączką - uczciwie sama względem siebie;) - nie ruszaj ręką i spróbuj sobie wyobrazić że będziesz miała synka, a potem że będziesz miała córcię - i zobaczysz czy się bujanie nie zmieni:P
  9. Cześć:) Malolepsza - co tam bliżej kwietnia - ja mogę dzisiaj obstawiać:P - wszak ja zawsze chętna do takich rzeczy:P Obstawiam chłopczyka, ponieważ jakoś choćbym chciała nie potrafię sobie wyobrazić Ciebie jak bawisz się z córcią w dom lalkami:P:D i jak szyjesz tym lalkom sukienki (bo mi moja mama szyła sukienki dla lalek:P:D ) Prędzej jak urządzasz sobie z synalkiem wyścigi samochodowe:P:P:P albo rowerowe;) Omega - no tak - u Malolepszej nie ma przystojnych kelnerów:P:P:P Fasolka - a u Ciebie to jeszcze nie wiem - zaglądaj do nas częściej, to wyrobię sobie zdanie na ten temat:P:P:P ja słyszałam tak jak Ty - chodzi o tą obrączkę - wahadłowo - synek, w kółko - córeczka. Mi się kiedyś kręciło, ale moje zdanie jest takie, że sami wywieramy wpływ na to jak ma się ta obrączka huśtać;) Bo podświadomie zawsze któryś wariant mamy na myśli - i wówczas jesteśmy to w stanie rozhuśtać nawet jak się nam wydaje, że nie ruszamy ręką;) Oj teraz to namieszałam - ale mam nadzieję, że zrozumiałyście moje pokrętne tłumaczenie:P Bo tak na serio to sama zastanawiałam się na czym to polega, bo fakt faktem, że się rzeczywiście buja:P Ale jak koncentrowałam się z całej siły na którymś wariancie, wtedy huśtało się zgodnie z tymi myślami - raz tak, raz tak:P Surfitka - no mam nadzieję, że się w końcu ta nieszczęsna IUI powiedzie - wszak do trzech razy sztuka!:P I nie wiem jak to będzie z tym całkowitym odcięcie, bo przecież będę tutaj z Wami, więc od tematu się nie odetnę:P Po prostu odetnę się choć na chwilę od starankowego trybu życia;) A do czerwca to już Ci całkiem niewiele zostało - aż sama jestem ciekawa i chciałabym już zobaczyć te Wasze maleństwa!;) Ryba - mój test to leży w szafce od ubiegłego miesiąca - patrz - tak mnie korciło go wykorzystać do czegoś i nie zdążyłam:P:P:P No nic - ma długi termin przydatności, to wykorzystam go w tym cyklu;) A Ty to kup sobie jeszcze ze dwa na wszelki wypadek - fakt jest taki, że dziewczyny tutaj piszą, że żadna z nich nie uwierzyła w jeden test widząc na nim dwie krechy - zawsze dokupowały potem kolejny i jeszcze kolejny!:P Trzymam kciuki, żebyś miała powód do tego, aby ich jeszcze kilka kupić;) Ani77 - za Ciebie również trzymam kciuki! Ten miesiąc należy do Ciebie! Buziaki dla wszystkich obecnych i nieobecnych!
  10. Witam:) Ale dzisiaj u nas zimno! Dodatkowo ze mnie jest wyjątkowy zmarzluch, więc zmiany pogodowe w tę stronę odbieram ze dwa razy mocniej:P Ale za to teraz siedzę w cieplutkim mieszkanku, piję sobie wieczorną kawkę i już się dzisiaj nigdzie stąd nie ruszam;) Tryni - widzisz - pozazdrościłam Ci trochę tego remontu i sama zaczynam się powoli oswajać z myślą o tym, żeby i u nas poprawić wygląd naszego gniazdka. Wprawdzie na jednorazowy zastrzyk gotówki nie mamy co liczyć, ale policzyliśmy za to, że co miesiąc, poczynając od kwietnia, jesteśmy w stanie po trochę kupować materiały i remontować pewne sprawy etapami. A teraz siedzimy i szukamy pomysłów;) Tylko na wszystko trzeba tak długo czekać... Dzisiaj K. wynalazł w okolicznej firmie kuchnię do zabudowy - śliczna, ale przy zamówieniu jej na przykład w dniu jutrzejszym możemy liczyć na jej wykonanie dopiero w okolicach lipca. Masakra! Lenka - i widzisz - nic strasznego - przeżyłaś:D Rzeczywiści ponoć po laparo przez ok. pół roku są nieco większe szanse na dzidziusia - życzę Ci aby Ci się udało! I właśnie - grunt to ta nadzieja! martt - metoda - czasem pewnie skuteczna;) Tylko jak to zrobić, żeby się tak całkowicie poddać...?;) A co mężusia - czasem tych naszych panów trzeba wziąć nieco \"pod włos\" - czasem udaje się ich myśli skierować w takim kierunku, że nasz pomysł który im w ten nieco podstępny sposób podsuniemy:P zaczynają uważać za swój własny (oczywiście jedynie słuszny i najlepszy:P ) i z impetem przystępują do jego realizacji. Może tak delikatnie i z pomysłem, ale bez nacisku i mężuś Twój sam nabierze ochoty do dalszego leczenia;) Buziaki dla wszystkich!
  11. Telesforka - nie wiem czy się uda odciąć i na ile:P w każdym razie plan odcięcia jakby co - jest;) a jak będzie z jego realizacją - się okaże:P
  12. omega - ja pamiętam, że zaproszenia ze strony Malolepszej były jeszcze przed jej ciążą:P, a skoro byłaś wówczas tak niezdecydowana, to ile miała ona z tą ciążą czekać aż się zdecydujesz?:P:P:P
  13. Cześć:) Aisza - czekamy na wilki powrót;) - Twój i Bartusia:) nelcia - przepisy na sałatki skopiowane - może nawet czymś uda mi się zabłysnąć w czasie zbliżających się świąt:) Surfitka - mój plan jest taki, żeby nie mieć żadnego planu na najbliższe pół roku;) Jeszcze tylko jedna IUI. Potem nic. Zero. Nie liczyć na cud, nie starać się, nie robić nic. Jeżeli się \"przypadkiem\" uda, to będziemy przeszczęśliwi. Jeżeli się nie uda, to przynajmniej nie będzie rozczarowania:) U mnie krokusy na ogrodzie już zdążyły przekwitnąć. Forsycja wokół firmy już pięknie kwitnie - mimo, iż na pobliskim kilkusetmetrowym szczycie popruszyło śniegiem i przez to tak co zerknę dzisiaj przez okno, to robi mi się coraz bardziej zimno:P ani77 - ty nie słuchaj żadnych wątpliwych pocieszeń jakichś obcych bab - Ty słuchaj nas, to zobaczysz, że się spełni wszystko co dobre;) omega - oj jak mądrze brzmią te wszystkie zabiegi:D Podejrzewam, że jakbyś się w końcu z Malolepszą w realu zgadała, to by Ci wymasowała, wylaserowała i wymroziła ten Twój łokieć za jednym zamachem. Przemyśl to zamiast pytać o radę:P malolepsza - Wracajcie!:) dla wszystkich obecnych i nieobecnych po
  14. Dobry wieczór!:) Dzisiaj tylko zaglądam złożyć meldunek;) Dzionek był pracowity i jak zwykle za krótki:P Przed południem obowiązkowy spacer - z którego w zasadzie wyszły nici, ponieważ jak tylko dojechaliśmy do wybranego miejsca, to po 200 metrach natychmiast zaczął padać deszcz. Potem obiadek + pranie (bardzo to religijne w niedzielę palmową urządzać pranie:P Ale wczoraj już nie miałam ani siły ani ochoty). A potem mieliśmy odwiedziny rodzinne;) a potem to już ciemno - rany jak ja jutro się zwlekę rano z łóżka... Wiecie co - już o tym wspominałam, no ale... dzisiaj z K. zaczęliśmy \"wielkie planowanie\";) Żeby się odstresować, odreagować, nie myśleć i w ogóle rzucić na luz - robimy tak: natychmiast po świętach wyjazd do kliniki i IUI, a potem jakby odpukać znowu wyszła z niej kicha, przystępujemy do stopniowego remontu naszego mieszkania. Jasne że wszystkiego naraz nie zrobimy i pewnie trochę będzie to trwało - pomalutku, sukcesywnie i w ogóle, ale przynajmniej będziemy robić coś innego i zajmiemy myśli choć na chwilę czymś innym niż tempkami, owulkami, klinikami itp. I tak mniej więcej do zimy, bo potrzebuję głębokiego oddechu. A potem bez zbędnych ceregieli podchodzimy do IVF i już:) Początkowo był plan do 6 IUI, ale jak mam po każdej ryczeć znowu po kilka dni i przeżywać, to szansa na powodzenie każdej kolejnej jest raczej znikoma i nie ma się co czarować. Uff - przyjemniej jest zająć się wyborem kafli do łazienki niż ustalaniem terminów kolejnych badań i wizyt;) To takie przemyślenia:) W każdym razie K dzisiaj dzielnie tworzył wstępne kosztorysy;) i \"zapotrzebowanie materiałowe\" i zobaczymy co z tego wyjdzie:) Przepraszam, że nie piszę do każdej z osobna - już zmykam, bo K. się wydziera z wyrka!:P
  15. Witajcie:) Wpadam się przywitać i co widzę? Martt - co to ma znaczyć? Każda z nas przeżywa lepsze i gorsze chwil podobnie jak nasze drugi połówki. Czasem zdarza się coś palnąć każdemu z nas - być może Twojemu mężusiowi również, co nie znaczy, że mu nie zależy i że po opadnięciu emocji nie będzie rozmawiał inaczej. Wpadaj do nas bez względu na wszystko - zobaczysz, że Ci się uda. Tylko nie zostawaj sama z tematem! Buźka dla Ciebie i trzymam kciuki, żeby się Wam szybciutko ułożyło Pozdrowionka dla całej reszty! Uciekam na dalszą część \"Tańca z gwiazdami\"!
  16. i kto tutaj mówi o zaglądaniu w kratkę!:P:P:P A bo widzisz Jagoda - pogoda była tak boska, że żal było w domu siedzieć! A po południu pojechaliśmy z K. jeszcze na zakupy, bo trzeba było hurtowy zapas jedzonka dla psiury zrobić - tak żeby już do końca miesiąca o tym nie myśleć, bo mi się nie uśmiecha taskać w reklamówkach po 1 puszce;) A przy okazji i dla nas małe \"conieco\" i tak poleciała i kasa i czas:P A jutro też planujemy jakąś \"plenerową\" wycieczkę - jeszcze tylko nie wiem gdzie - może nad pobliskie jeziorko pospacerować... - oby tylko pogoda pozwoliła:) Surfitka - ja miałam kiedyś praktyki studenckie w jednym z wrocławskich zakładów. I było ustalone tak, że w ramach praktyk my robimy dla firmy w ramach umowy-zlecenia porządek w dokumentacji a oni nam zapłacą w zależności od ilości wykonanej pracy. A mnie na początek zamiast do tej dokumentacji to skierowali do bhp-owca. Ranyyy - jak ja się tam wynudziłam!!! No co ja tam miałam u niego porządkować - kilka instrukcji na krzyż - przez cały miesiąc?! I na dodatek jeszcze wkurzało mnie to, że jak nie zrobię nic konkretnego to nie dostanę za to kasiory - a jak wiadomo tej u studentów nigdy za wiele;) Po tygodniu nie wyrobiłam i poprosiłam opiekuna praktyk o przeniesienie do czegoś konkretnego. Ale ten tydzień był chyba najdłuższym tygodniem w moim życiu - siedziałam po 8 godzin w pracy i musiałam na siłę udawać że coś robię. Sama w dziale, ani gęby do nikogo otworzyć, ani neta, ani radia - masakra!:P:D
  17. Tryni a ja dzisiaj właśnie wybieram się na zakupy z mężusiem, ale dopiero po południu, po jego pracy i po obiedzie:) Może u mnie skończy się bez kłótni;) Chociaż u nas to jest tak, że to właśnie mojemu mężowi \"wszystko jest potrzebne\":P Najgorsze jest to, że w sklepie do którego jedziemy również znajduje się stoisko z elektronarzędziami i innymi męskimi szpargałami - więc przynajmniej dodatkowe pół godziny trzeba przewidzieć właśnie na ten cel:P Wracam do sprzątania;) (robię sobie co jakiś czas przerwy, bo to przecież grzech tak zapylać od rana do wieczora!:P
  18. martt - no to ja właśnie podchodzę do tego tak, jakby każdy kolejny dzień mnie do tej dzidzi przybliżał - w końcu kolejne dni wykluczają kolejne przyczyny niepowodzeń:) Tylko nie wiem na ile mi jeszcze wystarczy cierpliwości i wiary w powodzenie. nadziejamyszki - no jeżeli jest tak jak piszesz, to faktycznie może lepiej prywatnie, byle jak najszybciej. 2,5cm to dość pokaźny rozmiar...
  19. W takim razie trzymam kciuki, żeby nie było to nic groźnego i żebyście się tego czegoś jak najszybciej pozbyli:)
  20. Cześć Śpiochy! POBUUUDKA! No o tej godzinie to już Was chyba mogę pobudzić?:P Betty - to super, że "niemoc" minęła:) Dla dzidzi też niezbyt dobre jest kiedy mama się męczy i denerwuje z tego powodu:) No nie mówcie, że śpicie jeszcze o tej porze?:P
  21. martt - na początku było tak że trzymałam się kurczowo myśli, że przecież się leczę, przecież się staramy itd... że lekarze na pewno wiedzą co robią i w końcu znajdziemy problem. Ale nie znaleźliśmy. Efekt tego mam taki, że dzidzi brak, za to przybyły mi dodatkowe kilogramy od hormonów. Ja wierzę, że nam się w końcu uda, ale skoro naturalne poczęcie odpada, skuteczność IUI też jest jaka jest, więc trzeba podjąć nieco bardziej radykalne kroki:) nadziejamyszki - niestety z tego co mi wiadomo rzeczywiście do urologa potrzebne jest skierowanie. Ale niektóre przychodnie na pewno dzisiaj mają dyżuro - można lekarzowi ogólnemu troszkę naściemniać o jakimś zapaleniu i na pewno dostaniecie to od ręki!:) To może być zwykła opryszczka, albo jakieś podskórne zapalenie i za kilka dni wszystko wróci do normy, no ale na zimne czasem lepiej dmuchać;)
  22. nadziejamyszki - ja się nie znam niestety na męskich lekarzach, ale myślę, że jeżeli urolog nie będzie w stanie temu zaradzić, to na pewno pokieruje męża do właściwego specjalisty. Ja kiedyś miałam problem, bo miałam małego włókniaka w takim miejscu, że nie wiedziałam, czy ma się nim zająć ginekolog czy dermatolog czy od razu chirurg. No i poszłam w końcu do zwykłego internisty, który mnie już wysłał gdzie trzeba:)
  23. no jasne - znowu wwaliło spację - przekopiujcie sobie i wklejcie bez niej. martt - ja nie przestanę walczyć o dziecko, ale już nie w taki sposób. Ja sobie cały czas wmawiam, że się nie nakręcam, ale przecież sama siebie oszukuję. Nie wiem jak to wytłumaczyć - to jest jak gra w ping ponga - podejmuję kolejną próbę - badanie, IUI, klinika - cokolwiek (odbijam tą nieszczęsną piłeczkę) i za chwilę cios, kolejna porażka i dół, albo nerwy, ale w pośpiechu zamiast odpocząć spieszę się i kombinuję co by tu jeszcze zrobić, żeby ta "piłeczka nie spadła". I kolejne próby i to już trwa tyle lat! W ciągu blisko 6 lat naszego małżeństwa nie myśleliśmy tak intensywnie o starankach tylko przez pierwsze pół roku jego trwania i potem przez kilka miesięcy w trakcie, kiedy to podjęliśmy decyzję o kolejnej zmianie lekarza... Wszystko się kręci wokół jednego tematu, a przez to wiele innych spraw nam umyka. Większość spraw mamy już przebadanych. Nie ma sensu dalej się bawić w taki sposób. Jesteśmy zdecydowani na IVF z tym, że mówię - muszę ochłonąć i wyluzować tak, jakbym zaczynała wszystko od początku. Kwestia psychiki nie jest bez znaczenia... Dobra, bo zaczynam smęcić, a w końcu mamy weekend;)
  24. Cześć babolki kochane:) Wpadam się przywitać, dopijam kawkę i zmykam do sprzątania. Dzisiaj do południa siedzę sama w domu, komp wolny, więc będę do Was w międzyczasie systematycznie zaglądała;) Udanej soboty! I coś na miły początek dnia: http://www.widelec.pl/widelec/1,82861,4516391.html
  25. Eliza - to będzie 3 podejście. I chyba ostatnie. Nie dam rady chyba psychicznie znieść większej liczby rozczarowań. Tak się wydaje wszystko ładnie pięknie z boku, ale porażka tak bardzo boli, że nie chcę zjechać psychiki do tego stopnia, że potem będzie to miało zły wpływ na ewentualne in vitro. Muszę chyba wyluzować - tylko, żeby to było takie proste jak prosto się pisze...:O
×