Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

voltare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez voltare

  1. Jagoda- dzisiaj mnie nie dobijesz niczym! Upiekłam sobie pyszny placek (w ramach odchudzania:P ), moje dziecko przespało już kilka ostatnich nocy w całości, ja również, pogoda dzisiaj również nam sprzyjała - wprawdzie 32C nie było, ale jakieś 23-25 na pewno i słońce świeciło do samego wieczora (teraz znów leje) - więc idealnie. Ania pośmigała (rzecz jasna na kolanach) po trawie - przeszczęśliwa, że jej na to pozwoliłam. Narwała stokrotek i niezapominajek i oczy miała jak 5 zł jak ujrzała dmuchawce i jak pokazałam jej co się z nimi robi. Pokazywała jak wysoko ptaszki latają i jak kołyszą się drzewa. Potem poszłyśmy do znajomych nakarmić (mleczem:D) kury i kotka (kotka nie mleczem:P ) - dziecko piszczało i krzyczało z radości!:D Teraz śpi. Co do owadów, to u nas też tego mnóstwo fruwa, zwłaszcza że rzeka niedaleko. Aczkolwiek jak do tej pory (odpukać) małą tylko raz jakaś muszka w czoło użarła. Aisza - dużo zdrówka, kasy;) i spełnienia marzeń!
  2. Hejka! Ja jestem, zaglądam i czytam. Póki co wypisuję się z tabelki z danymi. Nie ma sensu, żeby ciągnęły się one jak makaron bez sensu:P Jak kiedyś tabelka na powrót zacznie być komuś potrzebna i jak będzie już uaktualniana, to się być może dopiszemy. Póki co - ja pasuję... Tabelka nr 1: **STARACZKI** NICK/ Skąd---------------Wiek-------ilość starań......data następnej@ Justynka ....................26...........???........................ .??? karolcia_26..................29...........43............. . ..........??? Trinity /k.Łowicza.........32.......(już nie liczę)........ok.30.04 Evika25.......................25...........3............. . ...........??? Wiosenka00..................29...........5............. ............??? xxmadziaraxx...............31......(już nie liczę)................??? Tabelka nr 2: **ZACIĄŻONE** NICK/ Skąd---------------Wiek-------tydzień ciąży---------termin porodu Tabelka nr 3: **URODZONE DZIECIACZKI** NICK/ Skąd ---------------- ---Płeć-----------Imię----------------data ur. Dianka24/Olsztyn........syn...........Dawid.............. ......31.08.2007 JustynaM/Londyn........syn...........Adrian.............. ......08.10.2007 Paula76/Olsztyn ..... córeczka......Natalka...................22.10.2007 anisik2/Wrocław ........córka...........Aleksandra...........10.12.2007 martyn--ia/Dolny Śląsk......córka.........Lena................10.01.2008 kukusia..................córeczka.......Julka.......... . ........02.04.2008 akasia/Zielona Góra..........córeczka.....Hanna Maria......07.04.2008 Kseńka...................syn..........Tymek........... ..........30.05.2008 Surfitka/Kraków/NY.........córka.........Nina ...............16.06.2008 olawd..........................syn..........Tymoteusz... .......30.01.2009 pazia/Wawa...................syn.............Adrian..... .......02.01.2009 martika........................syn............Jaś..... .............14.08.2009 aska.jb.......................syn.............????...... .............???????????
  3. Dobry wieczór! No dobra Babole - meldować się po kolei! Mam nadzieję, że Wielka Woda siejąca spustoszenie w naszym kraju żadnej z Was, ani rodzinie żadnej z Was, nie dała się zbytnio we znaki? Buziaki!
  4. a jeszcze - mimi zagląda na NK a u nas już wieki nie była:P Wiem, że była, bo na pewno czyta topik, ale my również chętnie poczytałybyśmy sobie o jakichś nowych postępach Natalki:) milka - Ty również o nas zapomniałaś czy jak? Już o innych wielkich nieobecnych to nawet nie mówię:P To tylko taka mała dygresja. Papa!
  5. Dobry Wieczór:) Malolepsza - a ja jako iż nie mam pojęcia czy Ty jeszcze cokolwiek czytasz na necie - kafe, czy NK - składam Ci życzenia tu i tu;) Spełnienia kolejnego wielkiego marzenia! I tak niech Ci spełniają wszystkie po kolei:) Wszystkiego dobrego. No i przyłączam się do życzeń Omegi - braciszka dla Marceli!;) Omega - a u nas jakoś w tym roku dzięki Bogu bez powodziowych atrakcji. Zwykle wystarcza u nas 4-5 dni deszczu i już woda podniesiona, że nasze lokalne rzeki ledwie wyrabiają. W '97 roku poprzerywało wały, pozrywało drogi. A tym razem mimo iż leje na okrągło to woda podniosła się raptem o jakieś 30-40cm i nawet w miarę czysta płynie. Więc nie jest źle i zagrożenia niet. Heh - dzisiaj na parę minut wyjrzało słonko zza chmur, a mój szef na to: "Szybko napatrzcie się i trzaskajcie fotki, bo zaraz będzie po słonku". I rzeczywiście za moment zaczęło padać z powrotem:P Telesforka - no i nasza topikowa chudzinka przestała być chudzinką. Wreszcie jakaś fotka potwierdzająca Twój stan faktyczny:P znaczy się błogosławiony;) Brzusio uroczy, Ty kwitnąca mamuśka! Tak trzymajcie się obie aż do szczęśliwego rozwiązania:) Justyna - odważna babka z Ciebie, ale kto nie ryzykuje... Mam nadzieję, że odnajdziecie się w Polskiej rzeczywistości. Betty - aż nie chcę myśleć co to będzie jak nabierzesz praktyki w opiece nad 4 dzieci:P:P:P Pozdrowionka dla wszystkich!
  6. Jagoda - a jesteś pewna, że mały wie na pewno co to są owady i jak się z nimi obchodzi? :P:P:P Mój chrześniak też jest inteligentnym dzieciakiem i pomimo tłumaczeń, że to żywe stworzenia i też odczuwają ból i takie tam bla, bla, bla... ostatnio obserwował mrówki. Dość długo obserwował, a potem zaczął się bawić, że mrówki się "ukrywają" - zasypywał je piaskiem i przylatywał z krzykiem "ciocia, ciocia pac (czyt. patrz!) nie ma mrówecki!" - i tak z każdą jedną, której nie udało się odkopać z piachu. Innym razem razem ze ślimakiem winniczkiem wskoczył do kałuży "bo one ciocia lubią wodę jak libki (czyt. rybki) wiesz?" Jak synek rozpuści Twojej siostrze jakieś stworki z tego pudełka po mieszkaniu to chciałabym widzieć jej minkę:D:D:D
  7. ryba - no ja wkleiłam jagodzie taki całkim przypadkowy link - pierwszy lepszy - jeden z najtańszych. Ale są i takie rowerki biegowe bardziej "bajeranckie" za kilka stów! Fakt faktem - jak dla mego chrześniaka to rewelacyjna zabawka! I już widać, że momentami podnosi nóżki w górę (dwulatek) i na prostej (gładkiej) drodze próbuje łapać równowagę. Wydaje mi się, że łatwiej mu będzie się przesiąść na dwukołowiec, niż gdyby wcześniej poruszał się na takim tradycyjnym trójkołowcu, albo na takim z bocznymi kółkami. W każdym razie my na drugi rok na bank się w taki zaopatrzymy. Póki co szukamy jakiegoś fajnego trójkołowca na poziomie naszego bąbla - z oparciem, barierką, podnóżkiem, rączką do prowadzenia i jeszcze do tego żeby nie był za bardzo kiczowaty. Zawsze łatwiej wyjść z czymś takim na spacer, niż z całym wózkowym majdanem. Teraz mogę napisać nieco więcej, bo Anuśka już śpi (wcześniej pisałyśmy razem, stąd te literówki i brak polskich znaków w poprzednim poście). W ubiegłym tygodniu byłyśmy na szczepieniu (medal :O dla tego kto wymyślił sposób trzymania dziecka podczas szczepienia - młoda zaczęła się drzeć natychmiast jak pielęgniarka próbowała ją sprowadzić do odpowiedniej pozycji. Natomiast jak ją puściłam po wszystkim to od razu jej przeszły "żale" i się uspokoiła - więc samo szczepienie jej chyba nie bolało jakoś bardzo). No i przy okazji się zważyłyśmy - nasza córcia skończyła roczek z wagą 10,5kg - więc nie jest taką kluską na jaką się zanosiła zaraz po porodzie;) Ale i energii spala nasz dzieciak tyle, że sama się zastanawiam skąd tyle jej w niej drzemie: skacze, śmiga na czworaka po domu i po podwórku (jak jest w miarę sucho to jej pozwalam), za chodzenie się póki co nie bierze. Karmi gołębie, wspina się na wersalki i fotele i jak jej się czasem udaje - tłucze psa, który okazuje się ma do niej anielską cierpliwość. Idę sobie pooglądać "Na Wspólnej" - jakoś mnie naszło - dawno tego nie oglądałam... Papa!
  8. Hejka! Uff - imprezka sobotnia roczkowa za nami. Dziecko szczęśliwe i wyściskane przez babcie, dziadków, ciocie i wujków. Z dmuchaniem świeczki był wprawdzie maluśki problem, ale za to ze sprobowaniem torta zadnych. jagoda - nie wiem ile kasy zamierzasz przeznaczyć na prezent, ale na podstawie doświadczeń z moim 2-letnim chrześniakiem powiem tak - z tańszych spraw zawsze trafionym prezentem sa wszelkiej masci traktory ciezarowki a przede wszystkim motory, a z takich drozszych spraw rewelacyjnym prezentem okazal sie rowerek tego typu: http://www.allegro.pl/item1034916830_rowerek_biegowy_bez_pedalow_nauka_jazdy.html z ktorego dziecko ponoc szybciej przesiada sie na "dorosly" sprzet. Ten rower jest u nas w codziennym uzytku w domu i na dworze. A drugim udanym akupem jest hulajnoga. buziaki!
  9. Jagoda - u nas imprezka jak już wspomniałam w sobotę:) Chociaż właściwie, jak której nie straszna wieczorna bombowa dawka kalorii to zapraszam - częstujcie się;) http://www.smaczny.pl/forum/index.php?s=14f95d0721001225560cbbe726a2674f&act=attach&type=post&id=13163 A propos bułek (i chleba) nasze dziecko odbija sobie chyba teraz te wszystkie papki, zupki i wszystkie inne ciekło-płynne paskudztwa:P Jak widzi jakiekolwiek pieczywo na stole, to nie bawi się w jego nazywanie, tylko od razu wrzeszczy "da!" i u niej to zdecydowanie oznacza, że zobaczyła coś co należy jej (według niej) dać i koniec:P
  10. Cześć babole! A u nas początek przygotowań do sobotniej imprezki - trwa nauka dmuchania świeczek;) Dzisiaj mnie jakieś takie wzruszenie naszło jak uświadomiłam sobie, że właśnie minął rok odkąd nasz bączek pojawił się na świecie... Omega - laleczki słodkie i mamusia rzecz jasna wybrałaby co najmniej dwie:P - gdyby tylko córcia chciała się takowymi bawić:P Córcia jednak najwyraźniej odziedziczyła zainteresowania po mamusi i dzisiaj na przykład przez pół dnia bawiła się samochodami swojego starszego kuzyna. Nie próbuję nawet zrozumieć, co myśli takie roczne dziecko, siedząc w kuchni i przez godzinę wjeżdżając ciężarówką pod stół tylko po to, aby za chwilę spod niego wyjechać. Ten sam numer próbowała wcześniej z nocnikiem, ale samochód zyskał ostatecznie zdecydowanie większe uznanie:P Lalki służą nam póki co do nauczania budowy anatomicznej człowieka:P:D Ślicznie dziękujemy za pamięć i życzenia Surfitka - może faktycznie tak jest, że jak spada Ci na głowę 100% obowiązków związanych z dzieckiem i poświęcasz temu cały swój czas, to w końcu zaczyna Cię to najzwyczajniej w świecie drażnić, męczyć i masz tego dosyć. Ja tak tego nie odczuwam, bo jak wiecie w opiece nad małą w znacznym stopniu pomaga mi M. A i jak byśmy mieli okazję i ochotę na jakiś wypad tylko we dwójkę, to są jeszcze na posterunku dziadkowie zapatrzeni we wnusię jak w obrazek i ciocie, które bardzo chętnie z nią zostaną nawet na parę godzin:) Mała w sumie już zaznajomiła się ze wszystkimi domami, w których może się zdarzyć, że będzie przebywała, zna wszystkich domowników i nie sprawia jej różnicy kto się nią zajmuje. Ogólnie jest pogodnym bąkiem i do wszystkich się wdzięczy i wszystkich zaczepia;) Aisza - ależ ten Wasz kawaler wyrósł! Zdjęcia na NK popodziwiałam i widać zmianę - zmężniał Bartuś i jakiś taki "doroślejszy" się wydaje;) OK. Posprawdzam sobie jeszcze pocztę i chyba zmykam do spania! Buziaki i pozdrowienia dla wszystkich!
  11. Cześć Słonka! Karolcia, Jadira - przede wszystkim dziękuję Wam za pamięć i życzenia w imieniu naszego Skarbeczka! Rok minął mi jak z bicza strzelił. Sama nie wiem kiedy... Z perspektywy czasu uważam, że decyzja o wizycie w klinice i wszystko to, dzięki czemu nasza córcia pojawiła się na świecie, było najmądrzejszą decyzją w naszym życiu. Niesprawiedliwe to strasznie, że wszystko musiało odbyć się takim kosztem i w taki sposób, ale kocham to nasze maleństwo najbardziej na świecie i czuję się mega szczęśliwa - nawet obudzona w środku nocy przez naszą córcię, która ma czasami ochotę na zabawę o tak nietypowych porach:P Rozbraja mnie absolutnie! Nie jestem obiektywna w stosunku do niej absolutnie! I sporo wysiłku kosztuje mnie bycie konsekwentną w stosunku do niej, chociaż zdaję sobie sprawę, że jest to konieczne. Wszystkim staraczkom życzę, aby doczekały się takiego małego cudu. A dmuchanie świeczek planujemy na sobotę i miejmy nadzieję, że do tego czasu Anulcia opanuje tą mega trudną czynność, bo póki co przyobserwowała jak M. dogaszał świeczkę paluchami i teraz zamiast dmuchać sama pcha swoje paluszki do płomienia:P evika25 - wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! Dotarło już do Ciebie to co się stało?;) Buziaki dla wszystkich bez wyjątku!
  12. ciąg dalszy... no to widzę, że tylko u mnie @ przeszła metamorfozę. Ale już doczytałam właśnie w necie - sporo kobiet po ciąży boryka się z nasileniem @. No trudno widać i ja zaliczam się do tych "wybranych". Trudno - jakoś to wytrzymam, chociaż miłe to nie jest. Jedyny plus to to, że zaczęłam odczuwać kiedy mam owulację. Nigdy nie wiedziałam kiedy ma to miejsce, a teraz w ten dzień (sprawdzałam z ciekawości w powiązaniu z mierzeniem temperatury i się zgadza) przez kilka godzin czuję tępy ból, który wyraźnie o tym informuje. A do lekarza nie idę póki co:P Możecie wierzyć albo nie, ale mam jakąś blokadę (normalnie czuję się tak jak przed swoją pierwszą życiową wizytą u gina) i muszę się jakoś przełamać:P Tabsy odstawiłam i zdajemy się tylko na "uważanie" to znaczy niby liczę na to, że ciąży z tego nie będzie:P, ale jakby była, to bym się nawet ucieszyła z "niespodzianki", bo jakoś świadomie to ciężko mi się będzie zdecydować na kolejnego malucha. W każdym razie żadnych specjalnych kroków w tym kierunku podejmować już nie będziemy - żadnych lekarzy, klinik, nic. Może kiedyś... A nasza gwiazdeczka jutro kończy roczek. Boże, jak to błyskawicznie minęło! Zaczyna już pokazywać swój "charakterek". A dzisiaj "koko" obok kury i oka nabrało nowego znaczenia i odnosi się również do gołębi. Dziecko siedziało z zadartą główką i rozdziawionym buziakiem obserwując gołębie u sąsiada i darło się "koko, koko" śmiać mi się chciało, bo w wyobraźni najpierw ujrzałam latające kury, a dopiero potem przekonałam się o co biega:D Surfitka - a co do pracy - to ja może tak mówię dlatego, że zmuszona jestem pracować, ale gdybym miała taką możliwość i wybór (to znaczy, gdyby przy naszych wydatkach i ratach M. zarabiał tyle co teraz zarabiamy we dwójkę - a niestety w mojej okolicy baardzo ciężko o taką pracę) to by mnie wołami z domu nie wywlekli. Ja jestem szczęśliwa z każdego dnia który mogę spędzić z małą i łapię się każdej okazji kiedy mogę coś odrobić w pracy, pokombinować z urlopem i posiedzieć z nią w domu. Jak budzi się rano rozanielona z takim słodkim uśmiechem i wyciąga do mnie łapki, to serce mięknie. Niestety jedynie w weekendy mam okazję być przy niej jak się budzi, no i jeszcze w czasie tych "kombinowanych" urlopów... Dla mnie to zawsze będzie za mało :( ryba - 200zł za wizytę u gina?! A ja myślałam że 100zł u tego mojego gina to przegięcie:O Wcześniej płaciłam 50-80zł w zależności od tego po co tam szłam...
  13. Heloł! Ale mieliśmy majówkę!:O Deszcz, zimnica, brrr:( Na dodatek dzisiaj też pada :( "najsampierw" mam pytanko - czy u Was też @ od czasu porodu wyglądają jak potop? :O Któraś kiedyś wspominała, że 1-2 pierwsze cykle takie były, ale u mnie to już były chyba ze 4 @ (pierwszą dostałam 2 stycznia) i wszystkie masakryczne! Nie boli mnie nic ale przez pierwsze 2-3 dni leje się ze mnie jak z kranu! Nigdy tak nie miałam! Czy powinnam się do tego przyzwyczaić, że tak już będzie przez cały czas, czy mogę liczyć na to, że to minie? Jak to było u Was? odezwę się później, bo nasza królewna właśnie się obudziła:)
  14. o rany! ale Ci kwiatki strzeliłam! :O To chociaż takie: i
  15. Cześć i czołem! Rybko - jubilatko nasza droga - dzisiaj przede wszystkim Tobie chciałabym życzyć, aby wszystkie Twoje najpiękniejsze marzenia się spełniły i żebyś zawsze była szczęśliwa _(v)__(.) ()() (v) _(_.^._)(v).._)() ___()_(v)(_.^._) ____(_.^._)( )v) ____(v)___ (v)) ___()().^._) __((_.^._)__ (_.^._)) _()() _(_.._)_(_.._) _______________ _____________ _____________ ________________ ______________ ____________ _______ _________ ________
  16. Heloł! Wow - ale ruch się zrobił! Super! Mężatka - a Twój Synuś już w przedszkolu? Bo napomniałaś, że u lekarza pół przedszkola spotkałaś... Przegapiłam cosik, czy to taka przenośnia?;) Czasem w ramach wyjątku przyjmują nieco zdolniejszych 2-latków (przynajmniej u nas) ale rzaaadko! Ryba - i będziemy mieć pannę młodą na topiku! :D Ale fajnie! No a po ślubie jak wiadomo i jakiś dzidziuś powinien się na świecie pojawić:P Żartuję oczywiście z tym "powinien", ale życzę Wam, abyście o drugiego brzdąca nie musieli walczyć tak długo i w taki sposób jak o Ola. A może ta zła passa już się skończyła... PS. U nas "koko" ma podwójne znaczenie - oznacza kurę i oko:D Natomiast "kaka" oznacza a kuku, "haua" (nie wiem jak to napisać) oznacza psa ":D:D:D aisza - masz zdrowie kobieto - ja po powrocie z pracy nie mogę (czytaj - nie chce mi się) spojrzeć ani na gary ani na sprzątanie ani na nic co nie dotyczy małej. Dzisiaj olałam wszystko i poszłyśmy z młodą na spacer, ale zaczęło wiać i lać i teraz już siedzimy w domu. To znaczy ja siedzę, Ania śpi - znaczy się co najmniej pół nocy dzisiaj mamy z głowy:P Pozdrowionka dla Nelci! gdziekolwiek teraz jest i jakiekolwiek ma powody, żeby do nas nie zaglądać:P Surfitka - ja niestety o sprawach tarczycowych wiem tyle co od Was, więc się nie wypowiadam. Czyżbyście rozważali powrót do USA? A co z domkiem? Będzie stał i czekał na Wasz powrót? No ale cóż - życie w naszym kraju jeszcze z jedną pensją nie należy do łatwych... Chociaż ja cały czas uważam, że jedna pensja (faceta) powinna umożliwić kobiecie urlop wychowawczy i wychowywanie dziecka wg własnych zasad, bez odbijania się na pożyciu małżeńskim i na poziomie życia. Niestety to tylko takie moje 'uważanie" Omega - :) Malolepsza - a Ty co postanowiłaś się na zapas mężem nacieszyć i znowu zapadłaś się pod ziemię?;) Pozdrowionka dla całej reszty! Lecę tego mojego smoka obudzić, bo wstanie za 2-3 godziny - wyśpi się i wtedy to dopiero będę miała w nocy bal!
  17. Jagoda - jeżeli to "tylko" zwykła jelitówka, to miejmy nadzieję skończyła się na dobre. Napisałam "tylko" dlatego, że w tym roku panuje powszechnie (przynajmniej u nas) jakaś jej inna odmiana - dwudniowa, bez gorączki jednak o niebo bardziej intensywna i zaraźliwa jak diabli! I zaczyna się momentalnie - praktycznie z minuty na minutę. Zaczyna się też od dzieciaków (u mnie w pracy zaliczyli ją wszyscy, którzy mieli małe dzieci - dorośli i calutkie ich rodziny) Przeszliśmy ją jakiś miesiąc temu najpierw podłapała ją córcia - bałam się, że się czymś struła - chlustało z niej pod ciśnieniem - nawet łyżeczki herbaty nie mogła wypić! Do tego mega biegunka - ryczeć mi się chciało bo bałam się że się odwodni i już miałam wizję szpitali, lekarzy itp. Wojowaliśmy z tym cały wieczór i noc! Na drugi dzień wszystko zaczęło się samo uspokajać - ja wyglądałam jak cień a na wieczór zrobiłam sobie kolację i doszłam do jej połowy chociaż wcześniej nic nie zapowiadało takich atrakcji. Za chwilę mąż a potem już poleciało po kolei - w ciągu 2 tygodni wirus "obskoczył" całą moją rodzinę,rodziców, brata i jego rodzinę, chrzestną i jej rodzinę. Żałowaliśmy z M. że nie mamy 2 łazienek, bo przez calutką noc wyganialiśmy się wzajemnie. A na drugi dzień czułam się pusta w środku, słaba, wypompowana i bolało mnie wszystko - ale "atrakcje dodatkowe" ustały. A na 3 dzień już jak nowo narodzona! Nie wiem co to jest, bo to nie jest normalna jelitówka, ale wiem,że wystarczy 10 minut kontaktu z osobą zarażoną, aby samemu potem odcierpieć swoje. Ani77 - cholera! Przykro mi, że tak Ci się wszystko wali kłodami pod nogi:( Ale mi się też wydaje, podobnie jak malolepszej, że jeżeli będziesz wmawiała sobie, że to już koniec, nie widząc przed sobą żadnych alternatyw, to łatwo nie będzie. Kiedyś odstawisz leki... Zresztą na dłuższą metę to nie rozwiązanie... Przykre, że nie masz w M. takiego wsparcia jakiego byś pewnie w danej chwili potrzebowała:( Warto czasem walczyć o swoje - może nie "po trupach do celu" ale po troszkę, systematycznie, stawiając sobie taki cel - teraz sobie na chwilę odpuszczam, ale za jakiś czas do tego wrócimy... Ani odpocznij chwilę, ale nie rezygnuj na zawsze z własnych marzeń. Ja wiem, że w chwilach kryzysowych wydaje nam się, że przegrałyśmy własne życie, ale tak naprawdę to jesteśmy na jego początku. Jeszcze masa lat przed nami i mamy prawo być szczęśliwe! Trzymaj się i zaglądaj do nas częściej. Justyna - odważna decyzja z powrotem do kraju, ale ufam, że jakoś sobie z tym poradzicie. Obrotna babka z Ciebie, to i ustawisz się tak, aby odnaleźć się i w naszej rzeczywistości. No i w otoczeniu rodziny a przynajmniej w pobliżu bliskich - jakoś tak łatwiej i lżej... Tak mi się wydaje...:) A na kiedy dokładniej planowanujecie powrót? Surfitka - co do chodzenia to nasze dziecko odkąd opanowało raczkowanie to zasuwa w iście zaskakującym tempie i ani się nie kwapi do chodzenia. Nawet po trawie! Ostatnio wyrwała mi się na trawę (do kwiatków) w jasnych spodenkach i możecie sobie tylko wyobrazić jak one wyglądały - moczyły się 2 dni w proszku zanim wtarte trawiaste plamy z nich poschodziły! Ale niech jej będzie - takie jej prawo! Niech lata po tej trawie, zbiera kwiatki i niech będzie tak roześmiana i szczęśliwa jak do tej pory:) A spodenki rzecz nabyta - ma ich tyle, że nawet jak jedne z nich przeznaczymy do śmigania po ogrodzie to nikt na tym nie ucierpi - i tak za chwilę z nich wyrośnie!;) Biorę się za zmniejszanie fotek - jak mi dziecię nasze pozwoli dokończyć (teraz "czyta" gazetę) to postaram się Wam podesłać albo wrzucę na NK:) Miłego dnia!
  18. tryni - a przy okazji - jakie nowiny po wizycie u endokrynologa? Wyniki rzeczywiście rewelacyjne rzec można:) No i zaciskam kciuki za konsekwencje w odchudzaniu. Ja już wiem, że nie mam za grosz silnej woli. Wróciłam do wagi sprzed ciąży i ani grama w dół, a gdzie mi tam jeszcze do tego stanu sprzed staranek?! Nagimnastykuję się przy tej naszej kruszynce, a waga w miejscy stoi:( Ale nic to - i tak uważam że było warto:)
  19. paziulku, tryni - w dniu Waszych imieninek chciałam Wam życzyć radości z każdego dnia, szczęścia, które wiecznie trwa i sukcesów w każdej dziedzinie życia a także miłości i kochania aż do samego zwariowania!;) Buziaki dziewczyny!
  20. Heloł! a u nas 2-tygodniowego choróbska wreszcie koniec i od 2 dni (ślicznych i słonecznych) w końcu możemy wyjść na spacerek;) Zaliczyliśmy zapalenie oskrzeli - najgorszym ze wszystkich objawów chorobowych jest katar! Ło rany jak się dziecko męczyło! I nie pomagało nic - ani krople, ani żadne spraye, żele, maści - masakra jakaś! Z innymi rzeczami sobie poradziłyśmy. Ale już jest dobrze, więc nie smęcimy;) Pytanko - pozwalać Waszym zdaniem dziecku spać na siedząco? Wiem że to dziwnie brzmi - ale ona nam siada w nocy, łepetyna do przodu na kolana i tak śpi. I co ją położę to ona wraca do takiej pozycji - już od jakichś 2-3 tygodni. Kręgosłup obciążony (a może właśnie nie? Nie mam pojęcia!) brzuszek ściśnięty, no i główka we wszystkie możliwe strony - może uda mi się jutro wysłać Wam jakąś fotkę to same zobaczycie! Normalnie jakby była na sprężynach!:P Ja ją na plecy albo na boczek a ta jak automat na śpiocha siup i gotowe! Pierwszy raz się z czymś takim spotykam...
  21. ciąg dalszy...:P Jagoda - jakie buty byś nie kupiła zapewniam Cię, że Michaś sobie z nimi na bank poradzi:P Jak już raz wyczaił ile radochy daje ulga po zdjęciu butka z nóżki, to będzie kombinował z każdym rodzajem "mocowania":P To znaczy przynajmniej nasza panna radzi sobie i z rzepami i ze sznurówkami, o wkładanych luźnych butkach to już w ogóle nie ma mowy. Małpka mała za punkt honoru stawia sobie pozbycie się obuwia w jak najkrótszym czasie od jego założenia:P Jak butki są luźniejsze to zwykłe tarcie nóżki o nóżkę zwykle wystarcza. Z rzepami radzi sobie momentalnie, a ze sznurówkami jeszcze szybciej:P Co do jedzenia większych kawałków to jak zawieje. Warzywka, owoce, makaron, ryż i jakieś tam kluseczki jeszcze przełknie. Generalnie mamy problem z mięskiem, bo po prostu "klinuje się" jej ono w gardełku, ale miejmy nadzieję, że przywyknie i do tego. My do tej pory pijemy kaszkę z butli - ale to dlatego, że na wieczór Ania flaszkę kończy w łóżeczku i zaraz po niej automatycznie zasypia. Jakby zaczęła jeść w foteliku i łyżeczką, to położenie jej spać po takich "atrakcjach" o normalnej porze na pewno nie było by możliwe (próbowaliśmy). A rano zwykle budzi się głodna i po prostu "nie ma czasu" na powolne jedzenie:P Co do naszych nowych osiągnięć - mała umie zawołać mama (mama i tata), baba (babcia, dziadek, ciocia i wujek), dada (właściwie nie wiadomo kto), tu, nie... Umie pokazać kosi łapci, warzenie kaszki przez sroczkę, to ile ma zmartwień i kłopotów, chodź tu (przywołuje rączkami) tak i nie, daje cześć, a ponad to, rany nie wiem jak się tego nauczyła, ale ona normalnie wszystkich próbuje bić i gryźć. Teraz przynajmniej nauczyliśmy ją, że jak już komuś wtłucze to przynajmniej żeby w ramach przeprosin się do niego przytuliła. Ale małpiszon jeden przytuli się a zaraz potem z powrotem się bierze do bicia i znowu się tuli z rozbrajającym uśmiechem:D Nikt jej tego nie uczył - nie wiem skąd takie zachowanie:P Poza tym nasza córcia namalowała 2 dni temu swój pierwszy w życiu rysunek (co dumny tatuś natychmiast wykorzystał i arcydzieło wylądowało na lodówce:P ) i przy okazji kawałek podłogi w stołowym pokoju:P Za to z chodzeniem kicha - rwie się, ale pupa wciąż ciężka i ciągnie ją do podłogi, no i nadal nie mamy ani jednego zębola (ale mi też urosły dopiero w 12 miesiącu, więc się nie przejmuję). Acha - poza piciem flachy nasze cudo nadal ciągnie smoka. Ale to już nasz sposób na to, że córcia po prostu ładuje wszystko do buziaka! Ale to dosłownie wszystko! A jak coś się jej nie chce do tej buzi zmieścić, to ona to sobie pogniecie, potarga, oderwie i doprowadzi to do odpowiednich rozmiarów! W grę wchodzi wszelkiej maści papier, gąbka kąpielowa, krem o ile uda jej się takowy dorwać itp, itd, no i wszystkie możliwe zabawki. Z tym, że zabawek przynajmniej nie połknie. Surfitka - ech no - widać nie można pod żadnym pozorem zapomnieć, że same dla siebie jesteśmy najlepszymi lekarzami - o ile tylko zdziebko orientujesz się w jakiejkolwiek swojej chorobie, to wypada ufać wyłącznie sobie:O Co do pracy - Kraków duże miasto - może uda Ci się coś podłapać, tylko co wówczas z Ninką? Masz jakiś pomysł na rozwiązanie sposobu opieki nad córcią? Hmm - co do jutrzejszych uroczystości, to chyba nie pozostaje Wam nic innego, jak nie ruszanie się z domu. Ja przyznam się, że mam mieszane uczucia... Żal mi strasznie wszystkich tych ludzi (jako ludzi) i szczerze współczuję wszystkim rodzinom straty najbliższych, ale... a może nie będę się wypowiadać na ten temat - nie czas na to ani tym bardziej miejsce, ale generalnie ja tam chyba nie jestem jakąś specjalną patriotką... Przeleciałam dzisiaj nasze dawne posty i tak się zastanawiam co słychać u Ani77 i u Milki - Milka przynajmniej od czasu do czasu pojawia się na NK (więc przynajmniej żyje) ale Ani77 nie mam w znajomych więc nie wiem - odezwijcie się dziewczyny. Inne zresztą też o ile znajdziecie chwilkę. Fasolka - mam nadzieję, że jako tako udało Ci się poukładać swoje prywatne sprawy i niedługo wrócisz do nas na dobre? Jeny jaka ja głodna jestem!:P Wypada coś jeszcze jeść o tej porze? Chyba niespecjalnie jak się potem nie chce biadolić, że się wygląda jak słoń! Ale mam smaka na coś słodkiego... Acha - Jagoda - u nas nocnik służy do zabawy - Ania siada na nim, ale wyłącznie w pełnym rynsztunku. Bez rajstop i bez pampersa nie ma szans. Ale się nie poddajemy;) Buziaki dla wszystkich! Idę spać
  22. cześć babole! Jestem, czytam, a z braku pisania głupio mi się już po raz kolejny tłumaczyć. Telesforka - a widzisz jak szybko zleciało?:) U mnie było podobnie. A teraz już prawie nie pamiętam, że narodziny naszej córci poprzedzone były aż 7-letnimi starankami, lekarzami i furą kasy. Niedługo świętujemy 1 urodzinki:) Ani się obejrzysz, a Amelka będzie z Wami. Mam tylko nadzieję, że sytuacja finansowa jakoś się u Was ustabilizuje. Co do wózka i gondoli - my pozbyliśmy się jej jak Ania skończyła 4 miesiące. Po prostu wierciła się strasznie i nie chciała już w niej leżeć tak całkiem na płasko. Poza tym nasza gondola zaczęła się robić przykrótka. Przesadziliśmy ją do spacerówki - jeździła prawie na leżąco, a przynajmniej widziała przed sobą więcej niż z gondoli. Co do kółek - to już to tutaj przerabialiśmy - Wy mieszkacie w mieście, to małe kółka mogą się Wam sprawdzić. Ja dziękuję Bogu, że nie dałam się namówić na małe, albo na plastikowe, bo po naszym terenie jedynie "gumówki" się sprawdzają i mają szansę na przetrwanie jeszcze przynajmniej jednego sezonu;) Śpiwór mieliśmy i ... jakoś ani razu nie skorzystaliśmy. Oddajemy bratu. cdn... (córcia się obudziła;))
  23. Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości. Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół oraz wesołego "Alleluja" ............(..(..( .............\..)..)._..-.._ ............__)/.,','........ ..........,"...........,--.... ........,"...@.........'.......\ .......(Y.............(...........;''. ........--.____,.....\..........,..; ........((_.,----'.,---'......_,'_,' ............(((_,-.(((______,- .......o00o.. vVVv..0000_.. o00o... (___).0000._.(_)_..0000.. .Y..|.(_)(_).0000.\| .\| ..\|//.(_).\|.\|/.|/.\| \\|//.\\|//.\\|//.\\|//.\\|//.\\|// _.__.__.__.__.__._
  24. W E S O Ł Y C H .Ś W I Ą T ************@--@--@ ***********@------------@ *********@-----------------@ ********@--------------------@ *******@-----------------------@ *******@-(\(\--------------/)/)-@ *******@-(=':')----------(':'=)-@ *******@(..(")(").....(")(")..)-@ ********@---------------------@ *********@-----------------@ ***********@@--@--@@ Niechaj Święta Wielkiej Nocy Będą pełne Boskiej mocy Aby zdrówko dopisało I jajeczko smakowało! Niech to będzie czas uroczy: Życzę miłej Wielkiej Nocy !
  25. madziara - porządków przedświątecznych początek. Wzięłam 3 dni urlopu, bo przy tym naszym bąku mogę sprzątać tylko w czasie, jak ktoś się nią zajmuje;) Jak jesteśmy same - ja poskładam w jednym kącie, idę do drugiego, w tym czasie w tym pierwszym robi się (sam:P) od nowa bałagan.
×