Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

voltare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez voltare

  1. Cześć:) Puściłam Wam mailem swoje fotki ;) Jak któraś niedostała to krzyczeć! Coś mi poczta od kilku dni nawala - więc puszczam za jednym razem tylko do 2-3 osób - i w ten sposób muszę wysyłać na kilka rat :O I ja również w miarę możliwości poproszę, bo narazie z całej drużyny to tylko malolepsza mi co nieco przy okazji fotografowania ściany podrzuciła:) Miłego dzionka! Potem nasmaruję więcej, ale czytać będę na bieżąco;)
  2. nikolusia - opisałam Ci to z grubsza wczoraj - wróc do wczorajszego wpisu z godziny 19:40:)
  3. nikolusia - przy hsg nie potrzeba cewnika:) Jeżeli nie dostaniesz znieczulenia ani \"ogłupiacza\" to jesteś na chodzie. Z niektórych klinik wypuszczają krótko po zabiegu. Ja zostałam w szpitalu do następnego dnia. Acha - i nie bój się to trwa tylko chwilę:) Serio - parę fotek i pozawodach:) Dosłownie kilka chwil:) Ja się pocieszałam tym, że hsg przy porodzie to pewnie bajka, a w końcu przecież o to w tych naszych starankach chodzi, żby do takiego szczęśliwego porodu dporowadzić:)
  4. Justynka - ale fajny \"Bączek\" - śliiiczny! I kawał chłopa z niego - nie dziwota, że poród tak Cię wymęczył - w końcu miał kto z Ciebie wychodzić;). Ale za to masz teraz cudne maleństwo do kochania A Ty wyglądasz super! Widzisz - a tak się martwiłaś o te kilogramy, a tymczasem JUŻ chyba nie ma po nich śladu!:)
  5. Dianko - Synuś śliczny:) Jejusiu - takie maleństwo - tylko by je tak tulić i tulić i nie wypuszczać z rąk:) Buziaki dla Was Zaraz spróbuję przesłać maila Surfitce:)
  6. Dianka - zdjęcia dopiero się ściągają - zaraz będę oglądać:)
  7. Dianka - to chyba z pocztą moją coś się chrzani - bo po południu przyszły oba maile ze zdjęciami - ten który wysłałaś 2 raz i ten z rana, który gdzieś utknął. Surfitka - no ja też myślę, że główny powód tej mojej prolaktyny to stres, niewyspanie i takie tam... Ale na wszelki wypadek powtórzę z następnymi badankami i będę miała jasność:) Wiecie co - dzisiaj najpierw miałam mega doła, a potem to sama się z siebie śmiałam - bo sobie uświadomiłam, że ze mną to jest tak jakbym ściągała na siebie non stop jakiegoś pecha! Nie dość, że ciążą problem, z lekarzami i laboratoriami problem, to nawet jak w końcu już znalazłam i klinikę i laboratorium to są problemy ze zwykłym pobieraniem krwi!:D Tydzień temu zaserwowali mi tą przyjemność za pomocą pękniętej strzykawy, a dzisiaj pani pielęgniarka nie mogła mi się wkłuć (a mówiłam, że nie w tą rękę, to chciała postawić na swoim, a jeszcze patrzyła na mnie jak na narkomankę, bo siniaki z ostatniego badania nie zdążyły do końca poschodzić) i podziurkowała mi rękę jak sitko!:P No byle tak dalej:P:D
  8. nikolusia - ja Ci już o tym wczoraj pisałam na topiku u pazi - ja miałam z \"głupim jasiem\" i całe szczęście, bo jakbym była w stanie wstać ze stołu o własnych siłach i jakby mi nie było wstyd, to bym stamtąd nawiała - mnie bolało strrasznie - ale to przez udrażnianie:(
  9. Cześć!:) Surfitka ładny suwaczek - wow-całe 6mm - to już kawał fasolka!:D dla Was:) Kuruj się - miodek, cytrynka i ciepły kocyk - niech maleństwo sobie zdrowo rośnie:) aisza - no odgrażałaś się że dzisiaj sprzed kompa nie odejdziesz - nastawiłam się na wielkie czytanie - a tutaj cieniuuutkooo!:P nikolusia - to będzie chyba hsg - tak?
  10. myszorek Tobie również dziękuję za opinie Dianka zaraz sprawdzam pocztę;)
  11. no właśnie tryni - doczytałam po fakcie jak to powinno być robione. A ja nie dość, że robiłam ją w czasie @, dzień przed badankami babrałam się z grzybami blisko do 23:00, to jeszcze zerwałam się na te badania o 4:45, żeby dojechać, a potem jeszcze zdążyć na czas do roboty. A co do dodatkowego stresu to pewnie mimochodem się zawsze pojawia, bo \"jak to wszystko wyjdzie\". Więc co do tej mojej prolaktyny na wynikach to chyba jest mało wiarygodna...:O Tylko nie wiem czy od tego wszystkiego by się aż tak podniosła. Pewnie i tak jest podwyższona, kwstia tylko o ile. Dzisiaj jestem jakoś przed owulką - powtórzyłam estriadol. Jak pojadę po owulce 8 dni na resztę badań, to chyba powtórzę tą prolaktynę przy okazji. Wezmę znowu dzień urlopu i najpierw się porządnie wyśpię;)
  12. to znowu ja - w międzyczasie. Wrzucam tutaj moje wyniki. Na oko poza prolaktyną chyba wszystko w miarę... Tak mi się wydaje. Hormon:.............Wynik:...................Norma lab. LH...................5,59mlU/ml..........1,2-12,5mlU/ml FSH.................6,68mlU/ml..........3-20mlU/ml Estradiol..........41,0pg/ml.............9-221pg/ml Prolaktyna.......32,48ng/ml...........1,58-25,9ng/ml Testosteron......1,54nmol/l............0,36-3,33nmol/l TSH.................1,62uIU/ml...........0,49-4,67 uIU/ml FT4..................15,41pmol/L.........9,14-23,81pmol/L FT3...................3,34pg/mL...........1,45-3,48pg/mL LH/FSH = 0,837 Oczywiście przez tę prolaktynę chciało mi się płakać przez całą drogę powrotną do domu! No i przez mojego gina - czułam taką dziką wściekłość i bezsilność, że łzy się same pchały do oczu. Czemu nie zlecił mi tych badań szybciej ? Ale w domu od razu przeleciałam przez topiki na ten temat - narazie tak po łebkach - ale z tego co dzieczyny piszą - taki poziom przy dobrych wiatrach jest do zbicia w ok 3-4 miesiące. Trochę mnie to uspokoiło, ale potem jeszcze poszperam w necie i coś doczytam na ten temat. Chyba i tak tę prolaktynę powtórzę - wynik wskazuje na hiperprolaktynemię, ale nie mam żadnych jej objawów - poza dwoma ostatnimi cyklami @ jak w zegarku co 27-28 dni, owulka też - tempka skacze i spada wtedy kiedy skakać i spadać powinna, upławów z piersi nigdy nie miałam ani problemów z trądzikiem. Sama nie wiem. Jeżeli macie jakieś spostrzeżenia co do tych wyników - piszcie - plissss:) Surfitko kochana - zwłaszcza na Twoją opinię liczę:)
  13. Witam:) Dianko ja też nie dostałam:( Odezwę się potem, lecę troszkę posprzątać - korzystam z dnia urlopu;) Mam już wyniki, ale o tym napiszę potem.
  14. ja czasem po 4 godzinach też wyruszam, ale się czuję wówczas tak jakbym to nie była ja:D A jutro wyruszam dopiero później, bo jadę do laboratorium. Zawsze lepsze to niż na 7 do roboty!
  15. no tylko pamiętaj że nie wszystkie jego wyprawy się zwycięstwem kończyły, pewnie właśnie dlatego?! :P
  16. malolepsza a czemu Ty jeszcze nie spisz?:D Taka droga przed Tobą a Ty co?!:P
  17. maruska - ja przynajmniej o czymś takim nie słyszałam:) Było by idealnie móc sterować swoim organizmem tak aby nam było wygodnie, ale cóż - każdy organizm (widzisz zresztą po każdej z nas) rządzi się swoimi czasem trudnymi do zrozumienia prawami. Stąd te wszystkie nasze ciągłe wizyty u ginów, monitoring cyklu i inne takie tam uciążliwe czynności utrudniające nam nieraz życie. Pozdrowionka
  18. telesforka - no fakt najgorzej się przełamać i uwierzyć w końcowy sukces. To jest właśnie najgorsze! Ja mam to samo - leczymy się, teraz te badanka, a mi jest cały czas trudno sobie wyobrazić to, że to wszystko przyniesie kiedykowiek pożądany efekt w postaci dzidziusia...:O aisza - ja również liczę na jakąś fotkę:) Mail pod nickiem. Dzisiaj, albo jutro podeślę swoje:) Jadira z topiku pazi zrobiła nam taki prezencik i dzięki temu mam cały wysyłkowy pakiecik fotek w jednym pliku:D jagoda - oj Ty to masz z tą swoją głową. Mnie na szczęście rzadko boli, zresztą póki co odpukać nie jest to na szczęście migrena i pomagają na to zwykłe środki przeciwbólowe. Ale wiem po mojej mamie, że jak ją z rana taki ból głowy migrenowy dopadnie to cały dzionek do bani! Acha - no i nie przepracowuj się tak bardzo - w końcu już prawie weekend:) Justynki dzisiaj nie ochrzaniamy za niestawiennictwo na topiku, bo z pewnością ciągle jeszcze nie może się synusiem nacieszyć:) mimi, omega, ani77, ryba i cała nieobecna reszta - na dobranoc:)
  19. malolepsza - moja psina na pewno by chętnie takiego Tymka zjadła:D A już na pewno by się z nim przynajmniej po przyjacielski pobawiła - ona uwielbia rybki i inne ruszające się stworzonka:D:D:D Już ostatnio widzę, że merda ogonem do papug - dobrze, że klatka wielgachna i ptaszydła mają gdzie wiać w razie czego:D No i przez gęstą kratkę to paskuda nawet nochala nie wsadzi, więc jestem póki co w miarę spokojna:) A teraz mogę spokojnie poczytać i walnąć normalnego posta. Do malolepszej musiał być taki mega szybki post, żeby mi nie nawiała z topiku na wyjazd zanim się z nią zdążę pożegnać:D Surfitka - No kto jak kto, ale Ty pewnie masz już wszystkie objawy ciąży obstukane jak mało kto - w końcu tak długo ich wyczekiwałaś, że z pewnością wszystkie je doskonale teraz porozpoznajesz:) A no i oczywiście melduj nam tutaj o wszystkim jak należy, żebyśmy też przy okazji mogły zawczasu obstukać:P No i oczywiście calutki czas trzymam kciuki za Twoje maleństwo, skoro już stał się taki cud i się poczęło to teraz po prostu już MUSI być dobrze:) mężatka - przychylam się do zdania dziewczyn - dla własnego spokoju postaraj się zrobić te badanka. Przy okazji jak pójdziesz z wynikami do lekarza i zobaczy on, że trochę się w temacie orientujesz, to może nie będzie Cię niepotrzebnie zwodził. Ja na podobnym leczeniu straciłam kupę czasu - było podobnie jak u Ciebie: folik+witaminki i czekamy 3 miechy. Potem clo, luteina - 4 miechy \"kuracji\", potem przerwa, bo dłużej niby nie wolno, potem znowu duphaston kilka miesięcy i cały czas obserwacje i obserwacje... hsg, laparo, jakieś zastrzyki i tak w kółko - coraz to jakiś inny wynalazek i cały czas nic. No co mi z tego, że miałam co miesiąc USG - już po paru miesiącach wiedziałam, że wszystko u mnie od strony \"mechanicznej\" działa prawidłowo - @ jak w zegarku, endometrium ok, jaja rosły, pękały, wchłaniały się - wszystko książkowo. No żeby mi chociaż wspomniał coś o badaniu hormonów! O testach penetracyjnych! Przecież powód może być całkiem błahy i do wyleczenia! Fakt mój K. ma lekko obniżone parametry nasienia, ale tragiczne nie są i ich stan nie przekreśla szans na bejbika, zresztą idzie je podreperować. Moim zdaniem - nie ma na co czekać:) milka - mój mężuś kierownicu Bogu dzięki nie ma (chciał pożyczyć ostatnio od mojego chrześniaka, ale na szczęście była zepsuta) co nie zmienia faktu, że dostał od kogoś taką grę w której się jeździ tirami - Jezuuu - Ty wiesz jakie nieraz odgłosy z naszego domu lecą! Pisk opon, klaksony i takie tam inne sprawy! W każdym facecie przy takich gadżetach budzi się małe dziecko! cdn... (piszę na raty, bo coś mnie co chwila wywala)
  20. potem już stresu nie było, bo już wiedziałam po kolei co będą ze mną robić:D Poćwiczyłam tylko w domu pompowanie piłeczką dłoni, żeby się z wenflonem mogli wbić (to chyba przez ten cholerny wenflon tak mnie przyblokowało - jenyy nienawidzę takiego czegoś!) - zresztą potem już mnie nafaszerowali jakimiś środkami uspokajającymi i zrobiło mi się wszystko jedno i wszystko poszło jak z płatka:P Dobranoc
  21. malolepsza - a no to babcia na pewno o niego zadba - bo babcie zawsze dbają o wnuki i o zwierzątka. A już na pewno nie będzie go tam stresowała tresurą. Ciekawe w związku z tym, kto będzie bardziej z Twojego wyjazdu zadowolony - Ty czy on:D:D:D
  22. Cześć:) Malolepsza - najpierw Tobie życzę udanej wyprawy - może tam gdzieś Ci kto jakąś pakę podrzuci - miej uszy i oczy szeroko otwarte:D Mam nadzieję, że nie zapomniałaś o Tymku i o odstawieniu go do rodziny zastępczej, gdzie biedne opuszczone rybsko będzie się mogło w rozżaleniu oddawać ponurej kontemplacji:D Baw się dobrze!
  23. karolcia - 2 razy - bo ogólnie wiadomo, że ja panikara jestem! Ogólnie ból znoszę w miarę dobrze, ale przygotowanie do czegokolwiek co mają ze mną robić jest dla mnie masakryczne. Ponapinałam mięśnie tak, że nie byli mi w stanie napompować brzuchala, żeby coś w nim zobaczyć. Myślałam, że to tylk ja jestem taki ewenement, ale czytałam gdzieś tutaj na jakimś topiku staraczkowym że jakaś dziewczyna też przez to przechodziła. To jest podświadoma reakcja organizmu i narkoza tutaj nie ma nic do rzeczy - po prostu kaplica i tyle! Uspali mnie - parę razy popróbowali z tym gazem, potem pobudka i zapraszamy panią za miesiąc!:D
×