Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

voltare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez voltare

  1. Dobry wieczór:) Martyniu - super wiadomość:) Takie malutkie smerfetki są słodkie jak cukiereczki:) Leż i dbaj o siebie i córcię:) (Tryni nie sprawdziły się rokowania co do synusia u Martyni;) Ja też tak po cichutku obstawiałam chłopczyka, a tutaj niespodzianka:) Ale za to jaka słodka:) ) destiny - nie denerwuj się na zapas, a bicie serduszka maleństwa na pewno już niedługo usłyszysz :) mężusiowi Dianki dziękuję za info i załączam pozdrowionka i buziaki dla przyszłej Mamusi i Synusia:) martiko jak badanka? Odezwij się do nas - mam nadzieję, że obeszło się bez szpitala? a gdzie reszta dziwczyn? Fakt - pogoda tak śliczna dzisiaj, że żal nie skorzystać z ostatnich wakacyjnych uroków:) Wszystkim obecnym i nieobecnym życzę miłego wieczorka , a tym które są w trakcie :P - również owocnych staranek:)
  2. Surfitka - to nadal trzymam kciuki i od dzisiaj zaczynamy wielkie odliczanie:D Wytrzymasz te 2 tygodnie, czy skusisz się na jakiś czuły teścik po tygodniu?;) JustynkaM - no może i byłam rano pierwsza, ale popatrz o której godzinie:D Dodatkowe kilogramy może i są uciążliwe, ale jak Adrianek wyskoczy, to z dnia na dzień poczujesz się lekka jak motylek;) malolepsza - no możemy wejść w spółkę jeżeli chodzi o to USG - najlepiej dopochwowe, bo na takim to jaja dobrze widać i takie to niekażdy gin ma, więc klientki na pewno będą się pchały drzwiami i oknami:D ale w razie czego to będzie stało u Ciebie, bo jak by było u mnie to na czas owulki musiałabym chyba urlop brać co miesiąc, bo K. by mnie z fotela nie puścił. On już miał takie wizje, że najlepiej to by było tak siedzieć z tą rurką w środku, w gotowości bojowej i czekać jak jajo zacznie pękać, wtedy heja do roboty i nie ma siły, żeby się nie udało:D
  3. dziewczyny - zapraszam wszystkie na śliwki;) od sąsiada przelazła do nas wieeelkaaa gałąź z wieeelką liczbą wieeelkich śliwek:P i kazał nam je sobie poobierać, bo twierdzi, że sam i tak ma dużo. No to idę zbierać, żeby się nie rozmyślił:P Z zaplanowanego opalania nici, ale nic to - nadrobię jeszcze. u nas z wynikami na początku było tak: liczba plemników /ml : 40 mln całkowta w ejakulacie: 80mln o prawidłowej budowie: 70% 60% - żywy ruch 15% - słaby ruch 15% - ruch w miejscu 10% - bez ruchu nam gin powiedział, że całkiem tragicznie nie jest, ale dobrze też nie do końca... Po tabletkach się poprawiło ale i tak ponoć mogłoby być lepiej... Narazie poprzestajemy na androvicie i witaminie E i już sama nie wiem co dalej. Teraz to jak kolejne badania hormonalne nadal nic nie wykażą to klapa... Chyba tylko psycholog został albo jakieś inne bioenergo-czary-mary... Ale co tam! Trzeba być dobrej myśli - gorzej by było jakby się nic w tej kwestii nie robiło, a dopóki coś jeszcze da się zrobić, to trzeba działać:)
  4. Ryba, no nic to - trza zakasać rękawy i dalej do roboty;) malolepsza - apropos usg w domu - moj genialny mąż (który opuścił tylko jedną wizytę u gina - tak mu się podobało podglądanie jaj na USG :D ) podczas którejś wizyty nawet zapytał pana doktora czy taki sprzęt jest bardzo drogi:D justynko - no co ty ja wcale nie mam żadnego zapału - ani do porannego wstawania, ani do kładzenia się spać :D Rano byczę się w wyrku, dopóki słonko nie wali w okno tak, że już nawet rolety przebija - wtedy już nie ma siły - trzeba ruszyć tyłek z łóżka (rozważam jeszcze przemeblowanie i przestawienie małżeńskiego łoża tam gdzie słonka z rana nie widać, ale K. jest chory na samą myśl o ponownym przestawianiu mebli;) ), a wieczorem korzystam na maksa - nadrabiam filmowe i netowe zaległości, czasem robimy sobie z K. wypad do jakiejś knajpki, na lody, albo na spacerek nad jeziorko... W ogóle byczę się ile wlezie - i jest booskoo! Wyłączyłam się tak, że nawet się gubię w dniach tygodnia;) urlop, to urlop - wyjazd odłożyliśmy na kiedy indziej, a zaraz wybywam na słoneczko się poopalać!
  5. ...świat wstrzymał oddech oczekując na wynik testowania ryby-lufy, a tutaj ciiiiszaaaa jak po śmierci organisty :D Dzień dobry:)
  6. Martt - nie ześwirowałaś - ja po takich \"dołach\" to już kilkakrotnie po nocach własny poród przechodziłam:D A co do wścibskich pytań - rodziców i teściów mam kochanych - wiedzą, że się leczymy, że jest to dla nas temat nieco drażliwy - i nie pytają już o dzidzię. Czasem tylko pada jakieś pytanko a propos postępu leczenia i koniec. Ale to z czystej troski i ciekawości, a nie jakieś tam naciski - więc jest to zrozumiałe. A co do znajomych - jak ktoś coś wypali złośliwego, to ja też się umiem odszczekać:P Ale generalnie wszyscy wiedzą, że przez najbliższe 4-5 lat nie planujemy dziecka (wersja oficjalna:D ) i też już nikt nie pyta. Ja mam dobrą pracę, z której jestem mega zadowolona, i z której nie chciałabym zrezygnować (wiem, że po urodzeniu dziecka, z powrotem do niej nie będę miała problemu, bo mam super szefa, ale inni tego wiedzieć nie muszą) mąż jest w trakcie zmiany pracy - więc taka wersja jest nawet w miarę wiarygodna:) Nie przejmuj się takimi docinkami. Grunt to się nie poddawać. Wpadaj tutaj do nas, zaplanuj sobie po kolei wszystkie badanka i każde działania w końcu muszą przynieść jakiś efekt:) Katiu - nikt tutaj o Tobie nie zapomniał - co jakiś czas ktoś się tutaj dopomina jakiegoś znaku od naszych wielkich niebecnych;) - dziewczyny dajcie chociaż znak, że żyjecie, staracie się, albo już nie musicie...?;) Martynia, kukusia, akasia? Jak bejbiki? wszystko ok? Pozdrowionka dla wszystkich mamuś;) oczekujących i tych które dopiero dowiedzą się że nimi zostaną:)
  7. cześć! wpadłam się tylko przywitać:) Surfitko trzymam dzisiaj kciuki! - bądź dzielna i dobrej myśli:)
  8. miało być \"dobranoc\" ale w końcu jutro mi się z rannym wstawaniem nie spieszy, to właściwie w imię czego mam iść o 22:00 spać! malolepsza - dzidzia śliiicznaaa, uśmiech sam się na dziuba ciśnie jak się takie cudo ogląda:) telesforka - dzisiaj wszystkim wkurzającym artykułom mówię stanowcze \"nie\";) Dzisiaj dzięki malolepszej sobie bobasy oglądam - tak z linku na link - i się zagalopowałam - już chyba kilkanaście zdążyłam sobie popodziwiać;) - śliczniaste jak nie wiem!
  9. wpadłam zajrzeć co słychać;) Ryba -- też przyłączam się do \"Towarzystwa pań trzymających kciuki\" - im więcej kciuków w garści, tym lepiej;) Jutro wpadam rano poczytać o ilości kresek na teście - pamiętaj, że taki test robi się z samiusieńkiego rana;) i to nie tylko dlatego, że tak trzeba, ale głównie dlatego, żebyśmy się tutaj nie denerwowały bez potrzeby np do południa;) malolepsza - fajowo - napatrz się napatrz na zdjęcia malucha, może przy okazji sie te Twoje jajniki wzruszą i wyskoczy z nich coś owocnego;) jagody - i za Twoją tempkę trzymam kciuki! A co tam! W końcu taki potrójny jajowo-fasolkowy boom to nie na każdym topiku się zdarza:P Jeszcze by się tu jakiś topikowy szaman przydał, coby pomóc w grupowym zaklinaniu tych wszystkich jaj;) malolepsza - może Ty się piszesz, bo justynkaM coś o jakichś Twoich tajemnych pieśniach do jajeczek wspominała:P telesforka - znalazłaś już jakąś szałowo-wystrzałową suknię?;) surfitka, justynkaM, martika, mimi, omega, nowa, mężatka i wszystkie kobitki, których nieopatrznie nie wymieniłam - - i dobrej nocki!
  10. pauluś - ja też chcę - mail pod nickiem:) NIe mam Twojej fotki, to chociaż maleństwo chcę zobaczyć:) Rany - biedna Dianka - ja już kiedyś pisałam - same badania wcale nie są straszne, ale ta cała \"oprawa\" typu \"żółte rękawice\" i inne metalowe akcesoria - brrrrr... A jeszcze jak za jednym \"kowalem\" przyczłapie cała \"ekipa\" w ramach konsultacji to już koniec - ciśnienie skacze na zawołanie i adrenalina pewnie też! I miej tu potem dobre wyniki! :P
  11. już jestem (moja piesia to jest taka, że nigdy nie wraca grzecznie przy nodze tzn. przy mojej, bo K. słucha nadzwyczaj pilnie - albo nie sposób jest zabrać z podwórka, albo zrobi co trzeba i przez płot skacze nie czekając na otwarcie furtki, byle szybciej do domu:D teraz miała miejsce ta druga sytuacja) justynka24 - :) nie odebrałam tego jako pretensji:) też mam nadzieję, że wszystko wróci tutaj u nas do normy i nadal będziemy mogły tutaj wpadać i pogadać na każdy temat - od codziennych \"pierdół\" po sprawy \"życia i śmierci\" ;) a w ogóle to super, że nadal masz dostęp do netu:) A propos Dianki męża - jak go będziemy tak naciskać, to się nam facet speszy i już w ogóle nic nie napisze:P Ciekawe czy chociaż podczytuje i przekazuje Diance nasze \"wypociny\";) Mój by na pewno nie czytał - wydrukowałby, walnął w torbę i pewnie musiałabym jeszcze mu sama przypomnieć, żeby mi to przyniósł:P A sam to pewnie by sobie przypomniał, na dzień przed moim wyjściem ze szpitala:P Destiny - gdzie Ty? Co nas tak w niepewności trzymasz?! Może jakieś bardziej szczegółowe wiadomości? - na zachętę;) jadirko - - coś mi się przypomniało...:P Ktoś nam obiecywał tutaj foteczki pierścionka - i co?;) Znalazłaś już coś dla siebie?:) JustynkaM kukusiu - wszystko w porządku? odzywaj się do nas:) i dla pozostałych dziewczyn:)
  12. cześć Wam! Surfitko - przede wszystkim Tobie gratuluję odwagi i tego zastrzyku. Ja jakbym musiała, to chyba bym go robiła z zamkniętymi oczami. A może i nie... W każdym razie teraz trzymam kciuki za pozytywne efekty inseminacji (qrcze, u mnie jak już do tego dojdzie, to chyba będę po ścianach chodzić z niecierpliwości - i to od dnia inseminacji przez calutkie 6 dni do testu, bo do terminu @ nie wytrzymam na pewno;) martiko - ja kiedyś dawno myślałam, aby popracować jako wolontariuszka w okolicznym domu dziecka, ale właśnie z powodów, o których wspomniały dziewczyny - nie dałabym rady. Ryczałabym po nocach, że nie mogę pomóc tym wszystkim dzieciaczkom naraz. Rób słonko te wszystkie badania - może to nie być nic poważnego, np. nieodpowiedni zestaw leków, może wystarczy, że któryś odstawisz, albo wymienisz na inny i będzie ok. justynko24 - ja się nigdzie nie przeniosłam:) Jestem Wam nadzwyczaj wierna:) Ale po prostu teraz mam urlopik, nieco więcej czasu i nieco więcej mogę go poświęcić na szperanie po necie. Topik JustynkiM podczytuję sobie od dłuższego czasu, tak jak tamte dziewczyny nasz (pozdrowionka;) ) i czasem jest tak, że i tam mam coś do powiedzenia;) Zresztą na innych topikach też czasem nie mogę się powstrzymać:P I na innych forach również. Po to są te wszystkie fora, aby móc podzielić się tym co nas boli, co cieszy i przy okazji dowiedzieć się czegoś, co być może nam się w życiu przyda. A u nas poza wymianą informacji jest jeszcze coś więcej, bo wydaje mi się, że w podbramkowych sytuacjach możemy na siebie jako tako liczyć i w jakimś stopniu nawzajem wspierać. A że nie zawsze otrzymujemy odpowiedź na swoje wpisy - no cóż - czasem w danej chwili na topie są sprawy wyższej rangi, czasem jest to po prostu przeoczenie. Ale, że miło jest być zauważonym to fakt. Mam nadzieję tylko, że nie zaważy to wszystko na żywotności naszego topiku, bo była by wielka szkoda. A wracając do udzielania się mojego czy innych dziewczyn na innych topikach - niedługo wznawiamy z miśkiem leczenie. Jestem na etapie wyboru nowego gina, powiedzmy że już podjęłam decyzję, nie chciałabym aby znowu była błędna, gdyż mając 30 lat nie mogę sobie pozwolić, aby zaś kolejnych kilka poświęcić na zabawę w ciuciubabkę z jakimś konowałem, który minął się z powołaniem. Dzięki Wam powiedzmy zweryfikowałam swoją wiedzę na temat leczenia niepłodności, jakoś to sobie poukładałam, ale chcę też poznać opinie w tej kwestii innych dziewczyn, które borykają się z podobnymi problemami oraz sposoby jak sobie z tymi problemami radzić. Tak, że to nie jest \"przeniesienie\" tylko powiedzmy \"poszerzanie horyzontów\" ;) zaraz wracam, bo psina domaga się wyprowadzenia "na trawkę"...
  13. paula - masz rację - już było o wykorzystywaniu chłopów na topiku u justynki:P - okazuje się, że nie masz co mieć jakichkolwiek skrupułów co do tego, żebyś tą swoją drugą połóweczkę trochę powykorzystywała w zasitniałej sytuacji;). Leż sobie (i dzidzi) na zdrówko, wypoczywaj, wód przybędzie, maleństwo będzie miało warunki na obrót i w ogóle:) a Twój mężuś na pewno się ładnie zaopiekuje Tobą, dzidzią, domkiem i wszystkim tym co spadnie na jego główkę. Te nasze chłopy w podbramkowych sytuacjach radzą sobie wbrew pozorom nadzwyczaj dobrze:P Uciekam do łóżeczka - kolorowych snów!
  14. Idę spać bo normalnie jestem naładowana jak armata (cholercia - drugi dzień z rzędu - oj niedobrze!) zasiedziałam się trochę na necie i poczytałam sobie opinie przeciwników in vitro, inseminacji, ich refundacji itp. Normalnie nóż się w kieszeni otwiera! Kto to pisze takie rzeczy?! Surfitko - a jak Twoje jajo? Było igłowanie, czy samo się poddało;)
  15. coś mi wycięło początek - miało być: u mnie dzisiaj taka pogoda, że nie mam zamiaru nosa z domu wystawiać! Posprzątam sobie ładnie w mieszkanku - to do południa, a potem ogłaszam dzień wolny od wszelkich zajęć domowych - i będę się byczyć do samego wieczora! U nas staranki w toku - w mojej gospodarce hormonalnej chyba coś się poprzewracało - brzuch mnie boli jeszcze od poprzedniej owulki mniej więcej i wyglądam jak monstrum - cała buzia w jakichś dziwnych krostach. Nigdy tak nie miałam - chyba tylko w okresie dojrzewania! A teraz jedno schodzi - drugie wyskakuje i żadno smarowanie nie pomaga! A nie użyłam w ostatnim czasie żadnych nowych kosmetyków - wszystko sprawdzone, więc nie wiem co jest grane. No poczekam jeszcze parę dni i jak nie odpuści, to do jakiegoś lekarza trzeba z tym uderzyć, bo u mnie to nie jest normalne! coś Wam napiszę - hihi - mój mężuś dzisiaj pojechał pierwszy dzień zrobić rozpoznanie w nowej pracy - i właśnie przed chwilą dzwonił - wkurzony jak diabli - ma szkolenie bhp w języku czeskim:D Dali mu całą książeczkę i kazali poczytać - dobre:D A trzeba się było uczyć języków:D:D:D
  16. hej Tryni - ja też z kawusią przed kompkiem:) u mnie dzisiaj taka pogoda, że nie mam a ja się zastanawiam co u akasi... Nie dość, że opuściła nas tak nagle, bez słowa pożegnania, to już tyle czasu jej nie ma... Mam nadzieję, że to tylko wakacje, albo awaria kompa... A za Diankę i Dawidka wszystkie musimy trzymać kciuki. Taki środek dopingujący w postaci tulu topikowych \"ciotek\" musi przynieść pozytywny efekt:) Surfitko i za Twoje rosnące pięknie jajo też trzymam od wczoraj kciuki:) Przełom sierpnia i września należy do Ciebie!;) Niech sobie ładnie rośnie, a później przekształci się w słodziutkiego bobasa:)
  17. dzięki za radę, ale mnie siatki w oknach tylko by wkurzały, wolę widzieć przez okno otwartą przestrzeń, zwłaszcza, że mam co oglądać;) A robale są denerwujące aczkolwiek wbrew pozorom nie pchają się one nam drzwiami i oknami do domu w takich ilościach, z którymi nie można by sobie poradzić. A poza tym - jakbym się ich bała nie uciekłabym z miasta na wiochę;) tylko zamelinowałabym się w Opolu w 19-metrowej kawalerce z jednym oknem i drzwiami -uszczelnionymi, żeby broń Boże coś przez nie nie przelazło. A plamy? Dzisiaj są farby, które można zmywać i się nie ścierają. A jakby się starły, to zawsze można zmienić kolor - i wystrój inny i humor lepszy:) (dzisiaj mi już nerwy przeszły, to mogę tak napisać;) ) miłego dnia Wam wszystkim
  18. witam:) Mąż będzie żył, bo plam nie widać. A teraz najlepsze - szerszeń odżył. K. wczoraj (no na podstawie tych plam na ścianie i chwilowym bezruchu owada) stwierdził zgon, zapakował potwora do słoika i chciał go dzisiaj pokazać mojemu chrześniakowi. A po godzinie ze słoika zaczęło brzęczeć (widać mimo plam, uderzenie było jednak za słabe:P ) - bydlę musiało być silne bo odżyło tzn. pewnie w ogóle martwe nie było tylko porządnie otumanione(dobrze że go nie wywalił tak normalnie do śmietnika). No i mojemu mężusiowi zrobiło się go szkoda, że się tak będzie w tym słoju męczył z głodu i braku powietrza i jeszcze poturbowany do tego, że...w środku nocy wypuścił go na podwórko. I weź zrozum faceta;)
  19. a wystarczyło otworzyć okienko na oścież i potwór sam by wyleciał, ale nie - będzie zgrywał bohatera i urządzał sobie polowanie w mieszkaniu...
  20. karolciu - ja też nie przepadam za takimi fruwającymi stworami, ale pokój był malowany na wiosnę, a dzisiaj jest dopiero sierpień! Normalnie wyprowadzę się na tydzień z domu:P a on sam będzie zasuwał i malował wszystko na nowo!:P Zobaczymy rano jak to będzie wyglądało - ale mam nerwy!
  21. dziewczyny jakby mnie tutaj jutro nie było, to siedzę w areszcie za zamordowanie męża! Moje Słoneczko właśnie przed chwilą zatłukło w pokoju szerszenia - w locie - tak skutecznie, że zostały plamy na połowie ściany! Powycierałam to gąbką, ale jak wyschnie, a plamy będą dalej widoczne, to go normalnie uduszę!
  22. Trzymaj się Dianeczko i nie poddawaj. Myślami i serduszkiem wszystkie będziemy z Wami - z Tobą i Dawidziem:) Troszkę poleżysz, odpoczniesz - to Dawidek na pewno jeszcze nabierze na wadze:) Trzymajcie się cieplutko! A Twój mężuś to niech nam tutaj pisze na bieżąco co i jak:)
  23. a bo widzisz Karolcia - cholerny los jest jakiś taki przewrotny - co by się nie pomyślało to przeważnie wychodzi na odwrót. Przynajmniej u mnie tak jest z większością spraw! I u mojego Miśka tak samo - ostatnio też miał 2 propozycje pracy - i wybrał coś z czego się teraz wyplątać do dzisiaj nie może;) Jakby się tak człek wszystkim przejmował co mu nie wychodzi, to by zwariował! A ja tam też teraz myślę, że chyba lepiej było nie uważać przed ślubem i zaliczyć taką \"wpadkę\" (zresztą u nas to by wpadki nie było, bo myśmy od razu chcieli - i tu chyba tkwi zasadniczy problem, że nakręciliśmy się jak głupki!) niż teraz tak kombinować :)
  24. cześć dziewczyny:) Kseniu dziękuję za śliczne zdjęcia - górskie krajobrazy są przepiękne! Mi się jednak marzy jakakolwiek, ale duża i w miarę ciepła woda (aż Ci Tryni zazdroszczę tego Egiptu) - ale to może za rok. Narazie musi nam wystarczyć to co mamy we własnej okolicy. Koncentrujemy się nadal na pracy mojego K. pojeździliśmy wczoraj i dzisiaj i efekt - dwie propozycje: jedna za większą kaskę, ale za to na wyjeździe (przez jakiś czas bylibyśmy weekendowym małżeństwem), druga bliżej domu, ale kasa taka sobie. Obie teoretycznie od jutra. No i teraz (jak osiołek, któremu w żłoby dano...) mężuś leży i ma dylematy - nie wie co wybrać, żeby potem czegoś nie żałować. Najlepiej jakby mu się jeszcze coś trzeciego pojawiło na horyzoncie :P Kseniu nie nastawiaj się negatywnie do staranek - musisz być dobrej myśli! Mam koleżankę-sąsiadkę - ona poroniła chyba w 5 albo 6 miesiącu. Lekarz kazał jej odczekać około roku, ale ona z każdym miesiącem miała większe obawy i stresy. W końcu nieco na własną rękę i ryzyko zadecydowali z mężem że postarają się o bejbika dużo szybciej - bo potem to już będzie psychicznie im dużo gorzej - i teraz ich mały ma już 5 lat - urodził się zdrowiutki i śliczny:) Tak że głowa do góry:) Surfitko - wiesz co - to ja już od dzisiaj trzymam kciuki za to Twoje jajo i za jego pęknięcie, żeby się obeszło bez wspomagania:) aż się już nie mogę doczekać efektu i wyobrażam sobie co Ty będziesz czuła przez te kilka dni zanim będziesz sobie mogła machnąć ten pierwszy oficjalny test ciążowy;) Ja to bym chyba nie spała z wrażenia przez kilka nocy z rzędu! Przy takim dopingu z obu topików może być tylko dobrze! martyniu - a za Twojego bejbika trzymam kciuki - wracaj szybciutko do nas! I Twoje \"narzekania\" to wcale nie \"narzekania\", więc śmiało pisz tutaj do nas co się z Tobą dzieje:) A ten Twój wyjazd do szpitala to tylko taka \"formalność\" czy jakieś dłuższe badanka? Bo będziemy się tutaj martwić o Ciebie... Dianko - z Twoim Dawidkiem mam nadzieję, że również wszystko będzie ok. Wracaj od tego lekarza i szybciutko nam tu wszystko opowiedz. Może na wszelki wypadek \"wymuś\" na lekarzu to skierowanie (bo to musi być skierowanie, tak?) na cesarkę! Będziesz spokojniejsza na wypadek gdyby Dawidzio jednak się nie zdążył obkręcić:) Pauluś - no właśnie - przyłączam się do prośby Diany - ja nie mam jeszcze Twojej żadnej fotki, ani z brzusiem, ani bez:( Buziaczki dla wszystkich .
  25. heja! Oj pracowicie tu widzę się na topiku zrobiło! panele, kafelki - fiu, fiu! A ja to to moje Słoneczko do roboty chyba zagonię dopiero jak dzidzia pojawi się na horyzoncie, bo on musi mieć \"konkretną motywację\" ;) za to jak już tą motywację chwyci, to wszystko by chciał w jeden dzień zrobić od początku do końca. A czasem zmusza go do tego sytuacja hi,hi - ostatnio jak kupiliśmy meble, to przywiźli je nam dzień przed wizytą księdza po kolędzie - i wtedy to już trzeba było w jeden dzień zdążyć - przynajmniej z jednym pokojem (dobrze, że księżulek do drugiego nie zajrzał, bo tam była cała reszta tego, co się w stołowym nie zmieściło:P) surftika - to co - od piątku mamy trzymać wszystkie kciuki tak? :P jak już jest jajo, to może się ktoś z niego w końcu wykluje;) karolcia - co do robienia sobie zastrzyków - to ja nie wiem - wstrzyknąć może bym i sobie wstrzyknęła, pod warunkiem, że igła była by już w środku, bo sama bym jej sobie na pewno nie wbiła! Nie ma szans ! Ja nawet przed laparo nie bałam się narkozy tylko wbijania wenflonu! Jak już siedział w środku to było ok - ale jakby mi tak dłużej żyły szukali, to obeszło by się bez narkozy - sama byb się ululała!
×