Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mars

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Mars

  1. -->Magnoli Jak długo będziesz pielęgnować w sobie \"nie poradzę sobie sama\", \"nie potrafię\", \"to zbyt trudne\" - tak długo będziesz uodparniać się na pomoc. Pamiętaj, co wcześniej pisałem, iż to nie Mars pomaga, a Twoja Nadświadomość. Mars jest tak samo bezradną osobą jak Ty. Jednak z chwilą gdy się odblokujesz może on poprzez swoją Nadświadomość połączyć się z Twoją Nadświadomością. Nadświadomość jest Czymś, co jest poza nami. Jest cząstką naszego lepszego Ja. Odblokowanie się, pozwolenie na to by nasze lepsze JA nam pomagało, jest najważniejszą rzeczą, którą powinniśmy uczynić. Nadświadomość jest przeciwieństwem podświadomości, która zaś jest tworem nierozumnym. Nie odróżnia, w przeciwieństwie do Nadświadomości, co jest dla nas dobre i co nam przynosi korzyści. Wykonuje wszystkie nasze \"polecenia\" te dobre i te złe również. Nadświadomość jest największym darem człowieka. Szkoda, że tak wielu się na Nią zamyka twierdząc - nie umiem, nie potrafię, nie dam rady. Magnoli - głowa do góry, a niemożliwe stanie się dla Ciebie możliwe. Nie odmawiam Ci pomocy.
  2. Arianko Pisząc o Miłości, która zabija, nie miałem na myśli tego, o czym wspominasz, a raczej zdarzenie z oczami, którego byłaś uczestnikiem. Otóż, jeśli na naszej drodze znajdzie się ktoś, kto chce nam uczynić krzywdę, my jemu wysyłamy energię pełną Miłości. Wówczas, gdy ta osoba tej Miłości nie przyjmie, nasza energia połączy się z jego złą energią, która wraca do niego i czyni w nim wielkie spustoszenie. Często zdarza się, iż na drodze osoby dobrej staje ktoś nieprzychylnie nastawiony, gotowy do ataku, ale rezygnuje i odchodzi \"skruszony\". Znaczy to, iż przyjął tę energię Miłości. Bywa, iż wraca kilkakrotnie, gotowy do walki i gdy wydaje mu się, iż jest w stanie pokonać tę wspomnianą dobrą osobę - przystępuje do ataku. Nie przyjmuje już energii Miłości i Dobroci - zostaje \"zniszczony\" jego własną złą energią. O tym już wiele osób tutaj wspominało, jako o wampirach energetycznych. Stosuje się różne metody \"odcinania poboru\" energii, ale najskuteczniejszą jest wyżej przeze mnie wspomniana metoda wysyłania energii Miłości, będąc jednocześnie zabezpieczonym \"ochronnym balonem światła\". Pozdrawiam i miłego dnia
  3. -->Artianka do Twojej wypowiedzi z 22.43 Pierwsza myśl podczas czytania - jeden wielki chaos. Komentarz do spotkania z obcym facetem - uważam jego zachowanie za bardzo dziwne wobec nieznanej osoby. Twoje zachowanie jak najbardziej prawidłowe. Być może kiedyś ktoś mu powiedział, że ma bardzo silny wzrok i może na swój wzrok poderwać kogo zechce. Podobałaś mu się, ale jego podświadomość odczytała Twoją blokadę więc poczuł się spłoszony. Jego wypowiedź prawdopodnie była ripostą na Twoją blokadę. Nie uczyniłaś nic złego. Każdy ma prawo się bronić tak jak Ty. Nie umiał inaczej nazwać Twojej blokady więc określił ją złośliwie jako wysysanie energii. Myślę, że dałaś mu nauczkę i już nigdy więcej nie będzie w ten sposób się zachowywał. Należy przy tym dodać iż ludzie, wiedzący o pewnych swoich \"zdolnościach\", próbując je wykorzystać bez odpowiedniego zabezpieczenia, mogą poczuć się źle, mieć uczucie wysysania z nich energii. Artianko, to że miłość zabija, to nie tylko czcza gadanina. To absolutna prawda. O tym jednak może innym razem napiszę. Natomiast jeśli chodzi o relacje między Tobą a Twoim chłopakiem, niestety, ale nie gniewaj się, są powodowane poprzez Twoje negatywne myślenie o Nim, o Waszym związku. Wykorzystując Twój (Wasz) przykład oraz \"brak mi słów na ludzki amok\" postaram się skomentować to i przyrównać do tytułu tego topiku: - \"potrafie przewidzieć jego pewne reakcje, czy przewidzieć, że czegoś nie zrobi... I czasem wydaje mi się, że ja wpływam na niego negatywnie. Parę razy mnie zawiódł i czasem jak coś mówi, to mu nie wierze(że coś zrobi) i tak zazwyczaj się staje. Zawsze gdy on coś powie, to ja myślę sobie że pewnie i tak tego nie zrobi...\" - \"Szczególnie jak niepokoję się o moją córkę a czasami ten niepokój jest strasznie silny mimo tego, że ona jest na drugim końcu miasta. Wtedy zawsze jak za dotknięciem czarodziejskie różdżki dzwoni Pani przedszkolanka i mi mówi, że Jula dzisiaj źle się czuła albo, że nie chciała jeść albo...\" Proszę, oto dwie wypowiedzi zupełnie różnych osób. Obie wypowiedzi dotyczą bardzo bliskich istot. Tak się dzieje, że osoby bardzo nam bliskie, mające z nami nie tylko więź uczuciową ale i duchową, są najbardziej podatne na sprawstwo naszych myśli. Myśl jest najpotężniejszym i najsilniejszym narzędziem, w które został wyposażony człowiek. Nasze myśli są energią. Energia ta ciągle krąży po wszechświecie. Ona, jak fala wróci do nas, o czym wcześniej już pisałem. Tę energię wysyłamy także do naszy najbliższych. W obu przypadkach była to zła!!! energia. W obu przypadkach ta energia wywołała niedobre skutki u osób do których była kierowana. W pierwszym przypadku powodowała dokładnie to co bliska osoba chciała (myślała) czyli? - Artianko, w późniejszym swoim poscie otrzymałaś odpowiedź w zachowaniu swojego partnera. Zacznij wysyłać mu myśli pozytywne, pełne miłości i problem będzie raz na zawsze zapomniany. :) W drugim przypadku, córka nie umiała sobie poradzić z własciwym odczytaniem energii, którą wysyłała jej mama. Efekt? - zaczęła szkodzić samej sobie poprzez pogorszenia samopoczucia i odmowy jedzenia. Mamuś kochana, zacznij wysyłać córce myśli o miłości do niej, o tym jak bardzo ją kochasz i wspierasz swoim macierzyństwem w jej rozwoju. Przyrzekam Ci, zdziwisz się reakcją córki. :) Proszę tych dwóch przykładów nie mylić z intuicyjnym odczytywaniem przyszłości. To zupełnie inna dziedzina. Wysłanie przyjaznej energii do ciotki, spowodowało odzew w postaci telefonu - bo tak określiłaś w wysyłanej myśli, ale nie jest to przewidywaniem przyszłości. Jeszcze jedna uwaga dotycząca wysyłania do kogoś myśli. Część z tej energii zostaje przez dane osoby przyjęta. Część zaś krąży po wszechświecie i zabiera ze sobą (tak jak mała kulka śniegu lawinę) inne przez nas wysyłaneprzez lata myśli. Proszę sobie wyobrazić co się stanie gdy to do nas wróci jako dobra lub zła fala? Dość wymądrzania się. Kończę i pozdrawiam. :):):)
  4. -->chaber Twoje słowa to więcej niż zapłata wielkimi pieniędzmi. Sprawić komuś radość to cel dla którego żyjemy. Zdarza się jednak, że znajdują się tacy, którzy \"umieją\" się przed tym bronić. Doprawdy tego to ja już nie rozumiem. Chyba chaber wiemy osobiście, że mam rację mówiąc o istnieniu takich ludzi. Dziękuję Ci za Twoje ciepłe słowa. Często dostajemy od Nadświadomości podpowiedzi, których \"nie słuchamy\" bądź odrzucamy. Potem wpadamy w zadumę, gdy już to minęło i już nie mamy ich. Stajemy się odcięci od Jej pomocy. Przecież na nasze własne życzenie, czyż nie? Często słyszy się porzekadło \"każdy jest kowalem swego losu\" ale nie każdy chce nim być. Najlepiej by to ktoś za nas zrobił bo przecież \"ja w to nie wierzę\". Dlatego jak wspomniałem, to co czynię robię z \"ukrycia\", bo nie ma nic gorszego gdy umiawiam się z kimś, że mu pomogę, a potem słyszę \"no i co? nie umiesz, nie potrafisz bo ja wiem że to nie działa, to przecież bujda na resorach\". Te osoby nie wiedzą o sobie tyle co ja już wiem o nich. Gdyby potrafiły tylko przez moment dojrzeć jak bardzo mają umysł \"zatrudniony\" do tego by szkodzic samym sobie. Na nic moja pomoc, gdy cały czas muszę \"wlaczyć\" najpierw by oczyścić ich umysł. To tak na przyszłość dla tych, którzy oczekują ode mnie rzeczy niemożliwych. Podam metodę, którą często stosuję wobec samego siebie. \"Trzeba mieć pewność co najmniej 15 min, iż nikt nam nie będzie przeszkadzać. Usiąść w fotelu, najlepiej twarzą w kierunku do południa. Odprężyć się i rozluźnić całe swoje ciało, z twarzą włącznie (rozluźnienie to bardzo ważna sprawa). Kiedy poczujemy odprężenie, należy zamknąć oczy. Po chwili wyobrazić sobie żółte światło (o ciepłej barwie) które Cię otacza niby balon. Po czym otworzyć oczy i pójść do codziennych zajęć\" Ten balon chroni mnie przed wszystkim. Ponieważ istnieje na nas ciagłe działanie różnych, nieprzyjaznych energii, co jakiś czas odnawiam go. Czy ktoś znajdzie się tutaj taki i powie skąd u niego to światło wypływa? Na początku byłem zdumiony tym co zobaczyłem. :) Pozdrawiam i miłej nocy
  5. -->czy to możliwe tak proszę, pisz na maila, wystarczy Twoje imię i miejscowość. Dokładny adres nie jest mi potrzebny. Zaznaczam jednak, że to czego oczekujesz nie może być ze szkodą dla innych. Jeśli to, czego oczekujesz będzie mogło mieć jakikolwiek negatywny skutek dla innych, może przyjść rozwiązanie zgoła inne niż oczekujesz. Poza tym, to nie ja pomagam. Ja, jako Mars, jestem puchem marnym, a dopiero w połączeniu z nadświadomością mogę cokolwiek zdziałać i to ONA wybiera to, co dla Ciebie bedzie najlepsze i najbardziej korzystne. Jeśli jednak w czymkolwiek chcesz mnie sprawdzić - nie zdziw się, gdy to się obróci przeciwko Tobie. Jeśli jesteś w stanie to zaakceptować co wyżej napisałem, pisz na mój adres mailowy. Pozdrawiam
  6. Och siła myśli, przepraszam że przekręciłem Twój nick. Jesteś lepsza ode mnie, bo szukałem aktualnych terminów i nie znalazłem. Kiedyś byłem na bieżąco, teraz po zmianie adresu przestała do mnie przychodzic korespondencja. Jeśli zaś chodzi o koszty, to 10 lat temu płaciłem 230zł za kurs. Teraz nie mam pojęcia ile kosztuje, ale wiem jedno... WARTO. Warto dlatego, że można pomagać nie tylko sobie, ale innym także o ile takiej pomocy oczekują i wcale nie muszą wiedzieć, że sprawcami nagłego porodu np. 13 kamieni nerkowych jesteśmy my sprawcami. Najfajniejsze jest to, że te osoby czują wewnętrzną potrzebę by nas o tym powiadomić i to jest największym motywem do dalszego działania. Siła myśli - wiesz, to co napisałaś właśnie tak oddziaływuje. Wiele chorób właśnie powstaje w momencie gdy zaczynamy o nich rozmawiać i myśleć. Czasem jesteśmy zarażani już łonie matki, gdy ona wtedy rozmawia o czymś takim. Stąd właśnie się bierze wiele chorób co do których nie ma się pewności, że są dziedziczne. By człowiek zachorował na jakąś chorobę, najpierw musi się ona \"urodzić\" w umyśle. Jest nas coraz więcej. Coraz więcej ludzi pozytywnie myślących, ale też i wzrasta liczba ludzi negatywnie myślących lub wręcz lubujących się w katastroficznym myśleniu. Dobrze, jeśli jest to myślenie li tylko autodestrukcyjne, ale gorzej gdy takie osoby starają się posiać tę katastroficzność w innych. Dlatego tak często tutaj piszę o swoich działaniach w \"ukryciu\". To daje mi większe bezpieczeństwo dla mnie i większą siłę w pomaganiu innym. Pozdrawiam i miłej nocy życzę.
  7. Artianka i siła myśli... Obie \"dostałyście\" jasno do zrozumienia, że coś takiego istnieje. Jeśli pójdziecie \"tym tropem\" będziecie w stanie \"góry przenosić\". Jeśli będziecie miały możliwość skorzystajcie proszę z kursu \"Panowanie nad umysłem metodą Silvy\". Tym kursem \"ubogacicie\" to co już posiadacie. Znam wiele osób, które po takich przypadkach \"przeszły bokiem\". Potem opowiadają, że jeszcze może raz, może jeszcze dwa zdarzyło się coś podobnego i potem powtarzają, iż jest to bzdura. Nic bardziej mylnego. Artianko, ten kurs może także Tobie pomóc w przezwyciężeniu choroby. Znane są przypadki bezkolizyjnej jazdy samochodem za kierownicą ponad 100 km do najbliższego szpitala ze świadomością własnego zawału serca. Lekarze byli zdumieni jak to możliwe. Inne przypadki to zwykłe zaczerwienienie skóry u dziecka, które wpadło do wrzątku. Dotyczy to jednak ludzi, którzy wiedzieli jak się zachować i znali sposoby przeciwdziałania w sytuacjach wyżej opisanych. Pozdrawiam
  8. chaber... gdy wspomniałaś ... \"Myślę, że może jedynie to umie najlepiej i tylko tym udaje się jej zwrócić na siebie uwagę. Jest wtedy w centrum uwagi i odczuwa coś na kształt zadowolenia.\"... na nowo odżyły we mnie już zabliźniające się rany w mojej psychice. Taką osobą była mi najbliższa kiedyś istota. Ponieważ mojej pomocy nie przyjmowała żadnej, próbowałem jej pomóc mentalnie, przekazując jej całe swoje uczucie jakie do niej żywiłem. Efekt?... zwlaczała mnie z jeszcze większą zajadłością. Dopiero gdy zastosowałem powyższą formułę nastąpiło nieoczekiwane rozwiązanie. Tak więc działaj ostrożnie, gdyż ta lubość do autodestrukcji może przynieść zmianę i zacznie ona zwalczać Ciebie. Bądź pewna, że takie rozwiązanie istnieje, ale nie staraj się być sędzią. Wielu z nas, czasem zupełnie podświadomie, próbuje być takim sędzią. Dla niektórych przyniosło to zgubne rezultaty. Na swoim przykładzie przekonałem się, że WOLNA WOLA istoty ludzkiej nie jest li tylko czczą gadaniną. Tak wielu ważnych ludzi o tym niestety zapomina. Przestałem już, o tym co umiem i co wiem w tym temacie, rozmawiać publicznie. Jedynie tutaj, gdy się jest trochę \"zakrytym\" mogę mówić otwarcie. Staram się pomagać anonimowo - ludziom niczego nieświadomym o których wiem, że pragną takiej pomocy. O pozytywnych efektach zaś dowiaduję od nich samych. Czuję wówczas największą satysfakcję, że jest w tym jakieś moje pośrednictwo. To dodaje mi więcej siły i odwagi, a także przekonuje mnie, że tym co robię sprawiam komuś radość, a oni są nieświadomi mojego w tym udziału. Z wyrazami szacunku dla Ciebie chaber
  9. chaber... zajrzyj proszę do swojej skrzynki. Tam coś ciekawego na Ciebie czeka. Pozdrawiam
  10. Justinka_ Nie wiem kto i gdzie wykonywał Ci te badania, ale hromon FT4 nie ma takich granic - już samo to T4F jest mi nieznane!!!!!! Leczyłem się na nadczynność tarczycy przez ponad 5 lat i po raz pierwszy słyszę o takich granicach. Owszem bywają różnice np. 5,5 - 25,5 (ja w początku leczenia miałem 109,15) lub 5-25, ale nigdy nie spotkałem się z taką granicą w takim przedziale. Co do leczenia tarczycy to proszę nie pytaj opinii o lekarzu innych lekarzy, ale zasięgaj opinii od wyleczonych pacjentek/tów. To bardzo ważna wskazówka, bo do każdego leczenia pacjenta należy podchodzić nie po akademicku a indywidualnie. Objawy chorób tarczycy mogą być \"akademickie\" natomiast przebieg leczenia musi być baaardzo!!!! indywidualny. RADZĘ CI ZMIEŃ LEKARZA
  11. Mars

    pieniądze w drugim związku

    No cóż - mimo wszystko próbujesz swój nietakt i nieumiejętność czytania między wierszami mi przypisywać. Uważam dalszą taką! dyskusję i to w \"temacie pieniędzy\" za zupełnie zbędną. Założycielce topicu chociło o zupełnie inny poziom dyskusji. Zniżę się do twojego poziomu i powiem tak: poza ciętym językiem masz tylko jeden zwój mózgu więcej niż kura, więc lepiej w kontaktach z partnerami używaj \"gumek\" byś takich jak ty na świat więcej nie przywoływała. Więcej komentarzy w twoją stronę nie będzie. Więc teraz możesz sobie poużywać \"inteligentniej\".
  12. Mars

    pieniądze w drugim związku

    szkiełkoo Baby sister U mnie problem emocjonalny rozwiązujemy w rozmowach z córką. Nie raz jest mi przykro, że nie starcza na to by zaspokoić jej finansowe potrzeby. ZAŚ MATKA JĄ TRAKTUJE JAK OSOBĘ OBCĄ nie wspomagając jej w niczym. To jest dla mnie co najmniej dziwne. Cały czas po rozwodzie uwaga ex koncentruje się na tym by mi dokopać, zamiast postarać się o lepszy kontakt z córką. Myślę, że rozmowa z waszymi obecnymi partnerami o problemach finansowych dużo by wniosła. Rozmowa nie powinna jednak polegać na tym by \"dokopać\" byłym żonom, ale by sytuacja stała się \"czysta\" i sprawiedliwa.
  13. Mars

    pieniądze w drugim związku

    Przyznam się, że nie wszystkie posty czytałem, ale temat jest mi bliski z tzw. męskiego punktu widzenia. Drogie i miłe panie, chciałbym skormnie zauważyć iż od 1 stycznia br. obowiązuje nowa ustawa dotycząca spraw alimentacyjnych i tzw. rujnujących roszczeń wszystkich ex. Nie trzeba się więc godzić na takie działania ex, które doporowadzają do ruiny finansowej nowe związki, a byłe żony \"nie muszą\" się zajmowć pracą by łożyć na utrzymanie wspólnych dzieci przynajmniej w takim samym stopniu jak ojciec. Ta ustawa właśnie ucina wszelkiego typu \"kalkulacje byłych żon\" idące w kierunku \"ja go zniszczę\". W moim przypadku jest trochę inaczej bo: mimo przychylności sądu i dowodów wskazujących na ex za rozpad małżeństwa, przyjąłem winę na siebie by nie podrażać kosztów rozprawy; poza tym zostawiłem wszystko (mieszkanie i nawet prezenty ślubne) byłej, chociaż po ślubie nie skalała się pracą dłuższą niż pół roku - więc powinienem rościć więcej pretensji do \"wspólnego\" majątku, ale dla mnie spokój jest ważniejszy i już na sprawie ugodowej wyraziłem zgodę na płacenie alimentów na byłą żonę!!! Tak więc, by pomóc studiującej na farmacji córce, pracuję na 3 etatach. Córka widząc to nie rości pretensji, że ma mało. Sama pracuje na nocnych zmianach w aptece. Jednak przemożna chęć byłej w dokopaniu mi została ucięta właśnie tą ustawą - przecież po rozwodzie byli małżonkowie są, zgodnie z prawem, dla siebie obcymi osobami, a równie dobrze mogłaby mnie \"pociągnąć do odpowiedzialności\" inna rozwiedziona - a ja przecież nie muszę łożyć na wszystkie rozwódki tego świata. Zaś \"naciąganie\" ojców na wydadki, czasem ponad normę i zdrowy rozsądek, przez dzieci z poprzedniego związku uważam za co najmniej nierozsądne. Myślę, że udanie się do radcy prawnego mogłoby, w takich przypadkach jak opisywane na tym forum, wiele wyjaśnić i wskazać właściwe rozwiązanie problemów finansowych pojawiających się w nowych związkach. Życzę powodzenia
  14. Ależ trudno za Wami nadążyć nawet z czytaniem, a dopiero coś skrobnąć do tego:D -->jakaja, większość moich problemów z kompem zniknęła, gdy zamiast Inernet Eksplorera (instalowanej razem z Winowsem) zacząłem używać przeglądarki o nazwie Opera. Przyzwyczaiłem się do tej z numerem 7.23 (obecnie jest już 7.54) bo jest najszybsza. Można w niej np. wyłączyć niechciane reklamy (chociaż Wirtualna Polska trochę ich wrzuca mimo wszysto), czego niestety nie umożliwia pospolity IE. Używając Opery przestałem wreszcie klnąć, przy serfowaniu w necie, jak przysłowiowy szewc. Jest jeszcze Firefox (bardzo podobna do Internet Eksplorera), ale mimo wszystko wolę Operę. -->kigana, aby wzmóc apetyt na treść tej książki dodam, że jest to sprawozdanie z ekspedycji naukowej 11 amerykańskich naukowców, którzy pod koniec XIX udali sie do Indii, Chin i Tybetu w celu przeprowadzenia badań niezwykłych osiągnięć i zdemaskowania tamtejszych wtajemniczonych mistrzów jogi, fakirów, i różnej maści \"cudotwórców\", których oficjalna nauka traktowała jako pospolitych oszustów. Tylko jeden z tych 11 zdecydował się ujawnić swoje nazwisko i napisał tę książkę na podstawie stenogramów jakie powstały podczas tej ekspedycji. Treść tej książki jest ściśle związana z erą Wodnika, która właśnie trwa od 1950 roku. Przyjemnej lektury. Pozdrówka dla wszystkich!!!
  15. Nie podałem jeszcze sposobu na pozbycie się niechcianych reklam. Otóż od pewnego czasu jako przeglądarki internetowej używam Opera 7.23. Wg mnie rewelacja, chociaż portal Wirtualna Polska i tak daje radę czasami oszukać. Pozdrówka
  16. Witam wszystkie Wodniczki i Wodnika. No cóż, już PO. :( Dzisiaj pierwszy dzień nowego znaku zodiaku. Wpadłem tylko by listę podpisać ;) no i nadrobić zaległości w czytaniu zaległych stron. Oj zapisałyście ich sporo. Skoro jednak ten topik ma żyć dalej, to może dorzucę propozycję przeczytania książki, którą w całości jest w stanie przeczytać tylko Wodnik. Aktualnie jest ona do zdobycia w księgarni internetowej. Baird T. Spalding \"Życie i nauka mistrzów dalekiego wschodu\". Książka, która powaliła mnie na kolana i są w niej odpowiedzi na wszystkie pytania zadane przez \"wodnika z rodziny kotów\". Czytam ją po raz drugi z równym zainteresowaniem. Pozdrawiam i miłego dalszego klikania
  17. Tak, tak Gofra własnie chodziło mi (niezbyt dokładnie to opisałem) o bezwiedny ton naszych wypowiedzi... mimika przy tym jest również łączona z tym tonem. Wielokrotnie łapę się na tym iż osoby ze mną dyskutujące cichną. Teraz wiem już o co chodzi. Mimikę faktycznie można przy lustrze obserwować, ale jeśli chodzi o ton? Wydaje mi się, że nie jesteśmy w stanie tego skorygować bez czyjegoś udziału. Chyba że ktoś zna swój głos bo lubi siebie słuchać z dyktafonu... hihihihihihihihi (ja swojego nie lubię). Ktoś tu wspomniał o wirusie? :( niestety :( przez moją grypę :P straciłem 80 GB danych, w tym 3500 przepięknych światowych przebojów. To dopiero tragedia... acha, jesli ktoś z Was posiada na swoim kompie Service Packa2 z antywirusem Windowsa i Firewallem, radzę jak najszybciej się tego pozbyć. Oj miałem ja z tym problemy i nie tylko Kafeteria chodziła wolno, ale cały komp zachowywał się jak stary wysłużony 486DX lub SX - to już muzeum. Dobranoc, a wszyskim dzisiejszym solenizantkom i solenizantowi życzę samych słonecznych dni Ps. Nie wiem dlaczego wodnik jest kojarzony z wodą, a to przecież znak powietrzny.
  18. Witam wszystkie Wodniczki i Wodników, a w szczególności dzisiejsze solenizantki ---- isa i ma-dzik --- dużo uśmiechu, słońca stałego i ducha młodego nie tylko w dniu dzisiejszym, ale na bliższą i dalszą przyszłość Wam życzę. Nieczęsto tu zaglądam bom dość mocno już zużyty jest:) rocznik 1954, to już tak trochę nie pasuje do tego młodego Towarzystwa, chociaż bardzo miłego. Chciałbym Wam zdradzić jednak pewną tajemnicę naszego znaku, o której dowiedziałem się niedawno, aczkolwiek domyślałem się, że jest coś w naszym charakterze co powoduje czasem niechęć otoczenia do nas. Długo się zastanawiałem nad tym i? o nie, nie ja nazwałem to po imieniu lecz moja podwładna, zodiakalna panna, której mąż jest również wodnikiem. Ona bardzo lubi ze mną dyskutować i przyznaje się, że próbuje z mojego zachowania odczytać jaki będzie jej mąż w moim wieku. Wszyscy lubimy się wzajemnie. W trakcie dyskusji między nimi doszło do małej różnicy zdań. Nie zwróciłem na to uwagi, co i jakim tonem mówił mój zodiakalny brat. Dopiero gdy z jej ust padło stwierdzenie \"trudno dyskutować z kimś kto swoje poglądy wyraża tonem nie uznającym sprzeciwu\". Wiecie co? eureka... to jest to co nas oddziela od otoczenia. My tak nie myślimy, ale podobno ton naszego głosu stwarza takie wrażenie. Powiedzcie czy często musicie tłumaczyć się za swoje wypowiedzi bo zostałyście inaczej zrozumiane niż chciałyście. Mi dość często wkłada się w usta coś czego nie powiedziałem. Teraz jednak wiem z czego to wynika i wracamy z \"oponentem\" do momentu mojej wypowiedzi i okazuje się.... no właśnie... Czy tę \"wadę\" mają tylko faceci czy Wodniczki również?
  19. Cosik tu się mówi o grupie krwi? Kto jeszcze ma taką samą jak ja 0 Rh- ? Bardzo rzadka i dlatego oddałem jej 55 litrów.... tak!!! słownie - pięćdziesiąt pięć litrów, a od 13 lat nie oddaję już wogóle i jestem całkiem normalny ;P :D Jestem po super wieczorze \"ostatkach\" tegorocznych i warto było... nieskromnie dodam... bez kropelki alkoholu... tak też można :):):) Kigana... naliczyłem nas dwóch facetów, czyżby aż tak kiepsko było z wodnikami facetami? :D:D:D:D:D:D:D A tak gwoli ścisłości, czasem wydaje mi się, że dziewczyny wodniczki bardziej twardo stąpają po ziemi niż faceci wodniki, może to natura tak nas ukształtowała, mimo wielu podobieństw? Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę... a ja? do pracy!!!!! ot proza życia. Wszystkim solenizantkom i solenizantom z 6 lutego życzę... a tego czego byście sobie same i sami życzyli!!!!!
  20. W zasadzie dlaczego mam się ukrywać pod tymczasowym nickiem? Chociaż czasami chce się ukryć coś, co nie pasuje do naszego wizerunku więc stąd ten \"początkujący\". Faktycznie jestem początkującym w nowej roli i nietoperku - już mnie tak to nie boli jak w czasie podejmowania decyzji. Z tym zbawianiem świata masz jednak rację. Wodniki jak koty, zawsze chodzą własnymi ścieżkami i dla nas wszystko jest proste, ale.... trudno nam się pogodzić z tym jak niektórzy na siłę utrudniają sobie życie. Może dlatego nasz optymizm czasem jest zaraźliwy? Wielokrotnie słyszałem o sobie od osób, które znały moją sytuację \"jak ci się udaje zachować taką pogodę ducha?\". No cóż, nie jest naszym zwyczajem obarczać innych swoimi problemami, a może warto by było czasami? To dla dzisiejszych solenizantek i solenizantów
×