Znalazłam tą stronę przypadkowo choć słyszałam o niej i pomyślałam,że może i Ja podziele się moim problemem.Byłam z kimś 9 miesięcy i się rozstaliśmy. wiem,że to może nie dwa lata lub trzy ale dla mnie to jakby cała wieczność.Jesteśmy osobno ponieważ zdradził mnie - to strasznie boli i nie moge sobie poradzic z tym bólem.Nie mogę sie uczyc do egzaminów, nie mogę sie skoncentrować na niczym często mam napady płaczu i wtedy myślę czemu tak postąpił.Co ciekawsze ta kobieta była osoba ,którą zanałam dobre kilka lat.Nagle przestała się do mnie odzywać nie wiem do dzis z jakiego powodu a potem mi napisała,że chciała mni rozdzielić z moim wtedy chłopakiem .dopiero stojąc z boku widziałam zachowania, gesty na które wczesniej nie zawracałam uwagi.Podrywala go a jak ja juz mu o tym mówiłam on się ze mnie smiał a niekiedy wręcz kłócił.Dałam mu jednka szanse serce zwyciężyło ultimatum ,że postaram sie wybaczyc i wybacze jeśli zerwie z nia jakiekolwiek kontakty.Mówił,że mnie kocha ale to był problem dla niego.statnio to juz w ogóle mnie olewa i wychodzi na to ,że tylko mnie zależy i że ja jestem wszystkiemu winna - tak mi mówi cały czas jakbym to ja jego zdradziła.Piszę mi że mnie kocha ale robi co innego - nawet wczoraj zaprosil mnie na pizze do baru , upil sie i potem zwzywal od.........(domyślcie się) nie wiem co zrobic by wyrzucic go z serca, tak naprawde to nie 9msc tylko ale ponad 2 lqta znajomosci nie moge sobie poradzic
