.... opisze swoja historie.. kilka lat temu spotkalam chlopaka w ktorym sie zakochalam, byl bardzo przystojny, tajemniczy ot takie mlodziencze zakochanie po jakims roku zwiazalam sie z jego przyjasielem-kochalam go bylismy razem ponad 4 lata ale niestety cos sie popsulo miedzy nami no niewazne... rozstalismy sie, przez ten czas nie zdradzilam go ale zdarzalo sie ze myslalam dalej o jego koledze. No i po jakims czasie zaczelam flirtowac z tym dawnym kolega w ktorym sie kochalam, spotykac az wreszcie pewnego dnia kochalismy sie.. nie mialam na nic nadziei i wiem ze laczyl nas tylko sex bez zobowiazan. Niestety on wyjechal na jakis czas... Moj byly walczyl o mnie i po penym czasie zgodzilam sie jeszcze raz spobowac.. czasem zdarzalo sie ze spotykalismy sie w trojke... a my potrafimy rozmawiac ze soba jak gdyby nigdy nic. Ja zachwywac sie jak dziewczyna a on jak jego przyjaciel... I co o tym powiecie?