Przyznaję bez bicia, że przeczytałam tylko pierwsze 45 stron tego topiku, a potem od razu wskoczyłam na kilka ostatnich stron. Zainteresował mnie tytuł, ale pracujący człowiek nie jest w stanie przebrnąć przez prawie 700 stron na forum.
Nie miałam zamiaru się odzywać, ale to co zobaczyłam, zwaliło mnie z nóg. Tak ciekawie zapowiadający się temat zamienił się w przepychankę kto kogo... No ludzie, proszę Was, dajcie spokój!
Sama jestem ochrzconą katoliczką, skończyłam nawet kiedyś katolicki uniwersytet, ale od dawna chodzę do luterańskiego zboru, czytam Biblię w wersji NIV. Nie mieszkam w Polsce, ale był to mój świadomy wybór, a nie wygodnictwo. Mimo to nie mam zamiaru rzucać się na katolickie świątynie z koktailem Mołotowa. A i innych wyznań prostestanckich do \"wieszania psów\" miałabym w swoim mieście pod dostatkiem...
Uważam, że przeginacie. Więcej nas łączy, niż dzieli. Bóg jest miłością, a Wy sobie urządzacie teologiczne wojny podjazdowe. Nie widzę naprawdę podstaw, ani dla dyskretnych aluzji, ani dla jawnych ataków!
Szkoda, bo to był taki fajny topik... Nie mam w domu Biblii po polsku, zaglądałam do niego głównie z tego powodu. :( :( Zakopcie topory wojenne, please!