wanilja
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Czytam Was i czytam . Amnie ostatnio dokucza "kula" w gardle. Okropnośc.
-
A ja jutro wyjeżdzam. Umre ze strachu. Serce mi już wali :(
-
A ja jutro wyjeżdzam. Umre ze strachu. Serce mi już wali :(
-
A ja mam wkońcu wolne popołudnie i nie idę do pracy!ha!
-
Marzena 60------ ja jak czasami nie mogę spac, to po prostu leże. Nie myślę o tym , że koniecznie muszę iść spać, bo wtedy skutek jest odwrotny. Najgorsze, to leżeć w nocy i myśleć: o Boże czemu jeszcze nie śpię, przecież muszę jutro wstać 5;40. Jak w tej chwili nie zasnę to będę nie wyspana, a wogóle to dlaczego jeszcze nie śpię ...i tak w kółko. Ja staram się myśleć: ok, nie śpię , no to nie. Poleże sobie. Wcale nie muszę zasnąć w przeciągu następnych 5-ciu minut. R.ownie dobrze moge zasnąc za pół godziny, a leżac tak z zamkniętymi oczyma i tak wypoczywam. Leże tak, powoli się uspokajam, rozluźniam i zaraz śpię:)
-
U mnie dzieisaj sennie, chyba ciśnienie spada;(
-
Też czasem kiedy coś robię to mówię sobie: to nie musi być perfekt. Ale korci mnie czę sto, aby właśnie było tak na perfekt. Wiem, że na zapas nie powinnam się martwić, bo czę sto wyobrażam sobie coś, a potem okazuje się, że było całkiem inaczej, ale to trudne. Chyba stawiam sobie za wysokie poprzeczki;/
-
życie ze stałą kontrolą wszystkiego powoduje napięcie i dalej objawy------- to trafiła w dziesiątkę. Niestety.
-
\"co ma byc to będzie\" - Ale właśnie że nie! Ja zawsze musze mieć wszystko pod kontrolą i nie znoszę mysli, że coś ma być bez mojego udziału i pozwolenia. Eeee...może głupio myślę, ale to prawda.
-
liduszka-----no ale co zrobić? Już nawet nie wiem, czy da się coś na to poradzić. Ciekawe swoją drogą, czy inni też tak mają?
-
Efka43-----To jest właśnie mój problem. Zawsze martwię sie przyszłością: Co będzie jesli....... To już jakaś obsesja chyba. I nic nie daje mówienie sobie, żeby nie wybiegać myśalmi naprzód. to jest wbrew mojej woli. I co robić???
-
czesć. ale dzis duchota była. Dobrze że po burzy przeszło. A ja k u Was?
-
Jagoda 45 -trafnie wszystko ujęłaś. najgorsze jest w tym wszystkim to, że TO ma tak ogromny wpływ na to co robimy. J a np zawsze lubił;am jeździc, zwiedzac itd ale przez to dziadostwo ograniczyłam podróże. Chcę się niedługo wybrać gdzieś na pare dni, i wykorzystac trochę urlopu, ale sie zwyczajnie boję. Był czas, kiedy myślałam o wyjeżdzie za granicę ( chociaz pracuję to finansowo mam b. kiepsko) i co? I nie boję sie tego że sie tam nie dogadam, albo że nie znajdę pracy czy się nie utrzymam. Wręcz przeciwnie, czuję , że w tej kwestii bym sobie poradziła. Ja się po prostu boję jechać tam z ta chorobą.Chociaż już 2 lata mijają, jak już nie biorę leków, ale wiecie, że przecież to zawsze gdzies głęboko siedzi.
-
Cześć wszystkim? A wiecie co ja sobie myślałam, jak było źle? ze to przejdzie. może jeszcze potrwa tydzień a może pół roku a może nawet i rok, ale w końcu przejdzie. Może to jest jakaś metoda???