spadam
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez spadam
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Zaczerpniete z netu. Bezinteresowność Powiem tu o moim rozumieniu bezinteresowności. Otóż przyszło się ujmować, że bezinteresowność, to jest cecha, która objawia się tym, że już nic od nikogo nie chcemy, czyli postępujemy bez interesu. Czyli - idąc dalej tym tropem - mówimy komuś, że ładnie wygląda, ale już broń boże nie możemy słuchać, że on nam za ten komplement dziękuje. No bo jeśli by się okazało, ze po jego usłyszeniu robi się nam jeszcze bardziej miło i przyjemnie, to by to oznaczało, że nasze działanie jest interesowne. A przecież adepci rozwoju duchowego chcą być jak najbardziej bezinteresowni. Wszak do tego namawia ich wielu guru, nauczycieli i mistrzów duchowych. Ale - czy przedstawione tu zachowanie jest dobre? I czy na tym ma polegać bezinteresowność? Z pewnością nie. Przynajmniej dla mnie. Cóż to zatem jest ta bezinteresowność? I kiedy ona występuje? Ano wtedy, kiedy nie mamy względem innych osób żadnego ukrytego zamiaru, który przemilczamy względem jakiejś osoby. Np. jeśli podoba się nam jakaś dziewczyna i dajemy jej kwiaty, bo się nam podoba, jest to bezinteresowne. Jeśli dajemy kwiaty i mówimy, że chcemy się z nią wybrać do kina (to jest przepraszam - na film:) i tak jest w istocie, jest to bezinteresowne. Natomiast, jeśli mówimy jej, że dajemy jej kwiaty tylko dlatego, że lubimy obdarowywać, a tak naprawdę, to czekamy, kiedy tylko zgaśnie światło w sali, aby móc bezkarnie chwycić ją za kolano, to jest to interesowne. I teraz - -jeśli ta druga osoba to akceptuje - pasują jej nasze sposoby przejawiania się, swoich pragnień, namiętności, to wszystko jest wtedy w porządku - pokrywają się nasze cele, albo też są bardzo do siebie zbliżone. Czyli - chcę zwrócić uwagę, że ten sam czyn może być bezinteresowny lub nie oraz na to, że czasem i czyn interesowny może stać się bezinteresowny, jeśli jest w pełni akceptowany przez druga stronę. Choć oczywiście w naszych ciałach subtelnych unaocznia się fakt tego, że próbowaliśmy coś ukryć. Dlaczego zatem warto działać bezinteresownie - czyli bez ukrytych i przemilczanych motywów czy celów? Bo wtedy sytuacja pomiędzy dwoma osobami szybko się klaruje. Wszystko jest jasne. Wszystko widać jak na dłoni. Dwie osoby grają wobec siebie w otwarte karty. To jest uczciwe. I nie ma się co okłamywać, że skoro - jeśli druga osoba zaakceptuje nasz przemilczany cel, który właśnie wyszedł na jaw, to jest to bezinteresowne. Po pierwsze - taka osoba może wcale nie chciała znaleźć się w takim położeniu (daruję sobie wgłębianie się w to, że skoro coś się komuś przydarza, to znaczy, że tego podświadomie chciał. Bo to nie musi być prawda), a po drugie - takim działaniem stwarzasz sobie negatywne intencje - karmę. Czyli - może ktoś inny (abyś mógł odczuć w pełni konsekwencje swojego działania) postawi cię w sytuacji, kiedy wyjdą na jaw jakieś przemilczane cele. Czy tego chcesz? Oczywiście - zawsze możesz zmienić intencje - najlepiej na takie, aby być wolnym od szkodzenia i krzywdzenia kogokolwiek. Wtedy zaczynasz się spodziewać, że i inni są wobec Ciebie w porządku. Można również dopatrywać się bezinteresowności w działaniu, kiedy ktoś coś robi dla kogoś innego, np. daje mu jedzenie czy pieniądze i nic w zamian nie chce. Ba - tylko, że może właśnie to poczucie, ta myśl, że oto ja jestem taki dobry i wspaniały (pozytywne), że daję innym (pozytywne, jeśli masz na to ochotę i czynisz to z miłością w sercu). Jednak często w domyśle jest jeszcze kontynuacja tej myśli - nie tak jak inni - zdziercy i manipulatorzy, którzy.... No tak - czyli chcemy być lepsi od innych. Czy to jest myślenie pozytywne? Myślę, że w rozwoju duchowym nie o to chodzi. Rozwój to nie zawody. Z nikim się nie ścigamy (no może poza czasem tzw. życia, o ile nie uwolniliśmy się od pociągu do śmierci). To swoje niedociągnięcia mamy ulepszać. Czyli \"ścigamy się\" tylko sami ze sobą. To jest uczciwe, choć, z racji różnych intencji, myśli, słów i czynów \"zmagazynowanych\" w naszych ciałach mamy różne warunki (co niektórzy tłumaczą sobie jako różne \"możliwości) działania i życia. Można zatem powiedzieć, że bezinteresowność opiera się na uczciwości wewnętrznej - względem siebie, co pociąga za sobą uczciwość zewnętrzną - względem innych. Ale to nie wszystko - uczciwość ta jest wstępem do praktyki duchowej. Otóż bezinteresowność jest początkiem praktyki duchowej polegającej na wyrobienie w sobie poczucia wolności od efektów działań. Efekty są ważne - w końcu po to coś robimy, również duchowe praktyki, aby pojawiły się efekty naszych działań (poprzez słowa, myśli, czyny i wyobrażenia) - ale wolność od nich pozwala na otwarcie się na wszystko, co najlepsze. Pozwala na przygotowanie do działania spontanicznego pod wpływem olśnień intuicji. To pozwala na przekroczenie intelektualnych rozważań - za i przeciw. Po prostu działamy i ... efekty mogą przejść nasze najśmielsze oczekiwania. Pozostawiliśmy kwestię efektów działań Bogu - Najgenialniejszej Istocie Naszej Istoty:). Ale UWAGA - jeśli wasze działania przyjmowane jako intuicyjne wyrządzają komukolwiek krzywdę, to...raczej dostrzeż dlaczego tak usilnie chcesz to coś zrobić, bo to nie jest działanie intuicyjne. Oczywiście - można się zastanawiać nad działaniem w sytuacji np. ratowania się z jakiejś opresji - wtedy - ratując siebie lub kogoś inni mogą \"dostać po nosie\". Zawsze można znaleźć wyjątek i od niego kolejny wyjątek. Chodzi jednak o \"zasadę\", a raczej - styl postępowania zgodny z Miłością, Dobrem i Radością. Działanie spontaniczne jest pozornie nielogiczne, albo inaczej mówiąc - ma swoją logikę wychodzącą poza ramy intelektu. Wolność od efektów działań pozwala na ugruntowanie w sobie poczucia, że bez względu na to, co się wydarzy - \"porażka\" czy \"sukces\", jesteśmy tak samo szczęśliwi, zadowoleni, pełni optymizmu i szacunku do siebie - własnej Istoty. Tak samo również jesteśmy wdzięczni Bogu za to, że wspiera nasze działania i nas. Poza tym bezinteresowność może przynieść postawę - robię, bo chcę (a nie muszę). Jest to motywacja pozytywna. Takie podejście pozwala na radosne działanie, pełne nowych, odkrywczych pomysłów. Myślę również, że póki co, dobrze jest powiedzieć sobie szczerze, że działać bezinteresownie w takim znaczeniu, że absolutnie i całkowicie bez żadnych pragnień, celów - czyli w pełni spontanicznie - może tylko osoba w pełni Oświecona - ta która urzeczywistniła swoją boskość w 100%. Ona działa poza karmą, poza intencjami. Jak powiedział BUDDA po oświeceniu - \"jestem wolny od pragnień i awersji, wolny od wszelkiego obłędu\". Póki co działajmy bez ukrytych celów i pragnień, a wtedy nasze życie stanie się prostsze, łatwiejsze i genialne. I jeszcze jedno - to, co jest dla nas najlepsze może chwilowo nie pokrywać się z naszymi wyobrażeniami, myślami i wzorcami zachowań. Dlatego nie rodzimy się oświeceni - choć możemy odejść z ciała jako w pełni urzeczywistnieni. Kiedy jesteś świadom pełni swojej istoty, nie musisz już używać nieadekwatnych narzędzi do przejawiania boskiego poziomu Świadomości.
-
No własnie Kamelio - my odpuszczamy, jeden drugiemu. Często mówiimy - wybaczam ci, albo prosimy - wybacz mi, zapomnij, co zlego to nie ja. To oznacza, że puszczamy czyjeś przewiny względem nas w niepamięć. I vice wersa - Prosimy o takie samo podejście do nas kogoś komu wyrządzilismy krzywdę. Biblia nic nie mowi, aby takie odpuszczenie winy mógł dokonywać za nas inny czlowiek, ktos trzeci i aby on decydował czy jakąś winę odpuścić nam czy nie.
-
Kamelia Maria, matka Jezusa nigdy nie uzurpowała sobie prawa nawet do minimum takiej czci jaką jest obdarzana w różnych religiach. Gdyby czczenie jej w takim stopniu bylo zasadne to Biblia wyraźnie mówilaby o tym. Tymczasem samej Marii Biblia poświęca niewiele miejsca i nic nie mowi aby sie do niej modlić. Jest natomiast wyraźny nakaz przekazany nam przez Jezusa aby modlić sie : \"Ojcze nasz, ktorys jest w niebie...\". To Jezus umarł za nas na krzyzu i On nas odkupił więc w nim jest zbawienie.
-
Kamelia W teorii Darwina brakuje parę ogniw i mimo wysilkow uczonych nie udalo sie ich znaleźć. Bo np. taki dziobak. Co on sobie wyobraża? Czym jest- ssakiem czy ptakiem? I co na to teoria ewolucji? Jestem ciekawa ponadto co inni forumowicze sądzą o tym opracowaniu autorstwa A. Palli.
-
Kamelia Witaj po wywczasach. Teraz ten topik ożyje. Mam nadzieję. :)
-
Belaiza, ja mam w chacie nawet w nocy upał. Dopiero nad ranem nieco sie wychladza, do 26 stopni. Niestety. Dzisiaj jest juz przyzwoicie. W domu 26 stopni, mimo przeciągów, ale na dworze chyba mniej.
-
Ja tez nie. :) Upał tak działa, ze az się pisac nie chce.
-
Dreamer Myślę, że każdy piszący tu ma jakiś cel w tym pisaniu. Ty wiesz dlaczego tu piszesz i jak piszesz, a ja się moge tylko domyślać. Ja tez wiem co piszę, jak piszę i dlaczego piszę.
-
a ja myslę Nie znam odpowiedzi dlaczego tak jest? Dlaczego świadkowie Jehowy tak uważają. Czym sie kieruja glosząc takie nauki. Nie wiem. Próbują to ustalić, ale jak dotąd bezskutecznie.
-
Kamelia Dziękuję. To jest to. :)
-
a ja myślę Gdybys mogła wyjaśnic mi stanowisko świadkow Jehowy odnosnie paruzji. Dlaczego Strażnica twierdzi, że Jezus juz przyszedł w sposob niewidzialny skoro Biblia uczy, że\"ujrzy go każde oko\". A ponadto przyjdzie tak jak odszedl, a wtedy wszyscy, ktorzy z nim byli widzieli jak wstepowal do nieba. A więc przyjdzie w sposób widzialny. Zresztą nigdzie w Biblii nie przeczytamy, że Jezus juz przyszedł w sposob niewidzialny. Skąd tyle nowych dat przyjścia Jezusa? Pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica, Russell, wyznaczył ponowne przyjście Jezusa na rok 1874. Jego nastepca, Rutherford wyznaczyl inne daty: 1918, 1920, 1925. Trzeci prezes, Knorr, podał, że to rok 1914 jest tym wlaściwym rokiem ponownego przyjscia Jezusa. Jest bardzo prawdopodobne, że i ten rok bedzie wkrótce odwolany. Biblia w zadnym miejscu nie wyznacza daty przyjścia Jezusa, bo kiedy to sie stanie, \"wie tylko ojciec w niebie\". Kolejna sprawa, która mnie zastanawia to twierdzenie Strażnicy, żeJezus zaczał swoje panowanie jako król w roku 1914. Od momentu wniebowstapienia do w/w roku czekał na ogloszenie Go królem i przekazanie mu wladzy przez Jehowę. Tymczasem sam Jezus będąc jeszcze na ziemi powiedział o sobie: Dana jest mi wszelka wladza na niebie i ziemi. A jeśli byla mu dana wszelka wladza to musiał juz wtedy panować jako król. Dlaczego Towarzystwo Straznica zdetronizowalo Jezusa na ponad 1900 lat? Kolejna sprawa to istota niewolnika. Mowi o nim zaledwie jeden werset, bodajże w Ewangelii Mateusza. Potwierdza ja jeszcze Łukasz. Myśle, że ten werset znasz. Mowi on wyraźnie, że, kto okaże sie tym niewolnikiem wiernym i roztropnym osądzi wyłącznie Jezus, kiedy przyjdzie ponownie. Tymczasem Russell sam siebie uczynil niewolnikiem, nie pytając nikogo o zdanie i to jeszcze przed rokiem 1914, kiedy Strażnica jeszcze na Jezusa czekała. I tak juz zostalo: kolejni prezesi Towarzystwa Straznica byli automatycznie niewolnikiem wiernym i roztropnym. Wbrew Biblii w jednej osobie. Kamelio, proszę o podanie wersetów, ktore potwierdzaja moje slowa, bo ja nie mam kiepska pamięć. :)
-
Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony bedzie. (Rzym 10:13) Zborowi Bożemu, ktory jest w Koryncie, poświęconym w Chrystusie Jezusie, powolanym swietym, wraz ze wszystkimi, ktorzy wzywaja imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa na każdym miejscu, ich i naszym: Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego i Pana Jezusa Chrystusa. (I Kor.1:2,3)
-
Kamelio Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
-
W jakich okolicznościach popełnia sie ten grzech? Co trzeba zrobic, albo czego nie zrobić?
-
a ja mysle Ok. I jeszcze jedno pytanie. Co to znaczy zgrzeszyć przeciwko Duchowi Świętemu?
-
a ja myśle Stanowisko Świadkow Jehowy w sprawie niewoli babilońskiej jest inne niz to, które podałaś. Ale nie masz obowiązku tego wiedzieć bo są to sprawy bardzo trudne do zrozumienia i zapamietania. Świadkowie Jehowy przesunęli date tych wydarzen o 20 lat do tyłu, dlatego wg ich stanowiska np Daniel był w niewoli ponad 80 lat, chociaż nauki ŚJ mowią o 70 latach niewoli. Wg świadkow Jehowy, Jerozolima upadla, a świątynia została zburzona w 607 roku p.n.e. Dokonali tego Babilończycy pod wodza króla Nabuchodonozora, choć Nabuchodonozor krolem zostal dopiero dwa lata później. Jesli dodamy do tego, że Nauchodonozor dokonał aktu zburzenia świątyni w 19 - tym roku swego panowania, to wyjdzie nam że swiatynia została zburzona w 587/6 roku, a nie w 607.p.n.e. To co podałas jest zgodne ze stanem faktycznym ale nie jest zgodne z naukami świadków Jehowy.
-
Malutka A co powinnam wiedzieć?
-
a ja mysle Dziękuję Ci bardzo za chęć pomocy. Jesteś Świadkiem Jehowy?
-
a ja mysle Dobrze. Przeczytam to.
-
Kto może mi udzielić wiecej informacji na temat niewoli babilońskiej?
-
a ja mysle Dzięki za linka, ale szkoda czasu na jego czytanie, bo tam odpowiedzi nie znajdę. Mam jeszcze jeden problem. Ile lat rzeczywiście trwała niewola babilońska? Musisz mi wybaczyć, ale proroctwa Daniela nie daja mi spokoju.
-
a ja myslę próbuj... jesli tylko Go wpuścisz do Swego serca, też poczujesz Jego oddziaływanie. Nie ty to cytowalas? Jak mam to rozumieć? Ile osób ze mna rozmawia? Jeśli odpowiadam na wypowiedź jednej to niech druga powstrzyma sie od komentarza, bo zaczynam się gubić. Ponadto chce tylko wiedzieć jak to jest z tym wzywaniem imienai Pańskiego, a wy mi tu tak gmatwacie sprawę, ze sama zaczynam miec watpliwości jakie bylo pytanie. Do Warszawy z Łodzi nie jedzie się przez Pekin. Prosilam o wyjaśnienie. Postanowilyście mi wyjasnić i dobrze, ale wersety biblijne sama sobie moge przeczytać. Ograniczacie swoje wypowiedzi do przytaczania wersetów, a to za malo. Ponadto ostatnia twoja uwaga jest dziwna i niedopuszczalna Nie zapominaj, ze ona i ciebie dotyczy. Czy przypadkiem jedna z wypowiedzi Jezusa nie mowi: ?Nie sądź abys nie byl sądzony? Pomysl o tym. Szukam prawdy o Bogu i nic więcej. Wolno mi? Wolno. I nie zgadzać się z wami też mi wolno.
-
Nie ma żadnych starozytnych greckich rekopisów Nowego Testamentu, ktore zawierałyby hebrajskie imie Boga. Te źródła o ktorych piszesz to są kopie, a nie oryginały. Hebrajski Nowy Testament zostal przetłumaczony na uzytek chrześcijan mowiących po hebrajsku. Nie jest to NT pierwotnie napisany po hebrajsku. Przeklady hebrajskie zostały przetłumaczone z tych samych greckich tekstów, ktore są wykorzystywane do tworzenia przekladów Nowego testamentu na wszelkie inne języki. Zaden z tych greckich tekstów nie zawiera hebrajskiego imienia Boga. Hebrajskie wersje to nie to samo co starożytne manuskrypty, ktore pochodzą z czasów pierwszego kościoła.
-
A gdzie w ST jest napisane, że kto będzie wzywał imiena Jahwe ten bedzie zbawiony?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7