

rozza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez rozza
-
cześć aniaminka:) pamiętasz mnie jeszcze? tamtego topiku nie odnalazłam, pewnie umarł; wchodzę na kafe zawsze, gdy mam doła a obiecuję sobie poprawę, a jak znów mi nie wychodzi, uciekam; i tak w kółko. dopiero w kwietniu tego roku schudłam te moje 6 kg, które chciałam od zawsze. Na weganizmie, w miesiąc, a naprawdę obżerałam się do granic, tyle że owocami, warzywami, różnymi kaszami itp. Zero \'śmieci\', cukru, żadnego pieczywa, nic z paczek... cera poprawiła się o 100% , to chyba mój najlepszy okres w życiu, ale oczywiście wszystko co dobre szybko sie kończy. Po miesiącu rzuciłam sie na jedzenie i od maja naprzemiennie dwa tyg obżerania tydzień weganizmu, 3 dni obżerania 2 dni weganizmu... błędne koło. Na pewno wiem że chcę być na weganizmie do końca życia tylko kurde kiedy to się uda? teraz mój 4 \'dobry\' dzień i weszłam na kafe bo strasznie chce mi się jeść a w domu pustki. Widzę, że dużo schudłaś ale Twoja stopka już długo chyba niezmieniana. pozdrawiam :)
-
a ja zapuściłam w 1,5 roku z 8 mm, teraz są do ramion + grzywka, której nie udało mi sie zapuscic bo dochodze do krytycznego momentu :/ ale próbowałam z krótkich, właśnie \'\'jeża\'\' zapuscic 3 lata i nic, a teraz w końcu sie udało, tzn dopiero niedawno doszło do mnie to że mam \'\'długie\'\' :) a przechodzilam straszliwe etapy...
-
oooo, Ania, 93? to już chyba 10 kg schudłaś czy źle pamiętam??? ja jutro na 8sma badania, krew siki i w koncu sie zebralam do ginekologa brrrr wrrrr i w ogole masakraaa oczywiscie jak mam iść to wszystkie objawy minęły ;) nie no nie jest super, ale nie mam mdłości i jem więcej. dziś byłam w restauracji chińskiej- takiej meeega, zupka kokosowa z grzybami, naleśniki warzywne a na deser... moze lepiej nie bede pisac no i herbata jaśminowa- moja ulubiona, cuuuudo uczylam sie jesc paleczkami i nalesnik wpadl mi do sosu, tak ze stolik wygladal jak chlew na odchodne chlopak wzial ultraostry makaron, nie wiem jak to mozna jesc...
-
Tu wklejamy linki z najpięknieszymi piosenkami.
rozza odpisał Katherine na temat w Kultura: Książki, kino, muzyka
ojeju, ale ekstra wątek, już dwie godziny siedzę i słucham, spisuję, ściągam:) a jestem na 11 stronie ;) nie wiem czy było, ale z \'\'moich\'\', które znaczą dla mnei baaaaardzo dużo i przy każdej prawie że płaczę- i niekoniecznie dobre techniczne, po prostu sentymenty przeogromne: http://youtube.com/watch?v=lBvaHZIrt0o Royksopp- Remind Me http://youtube.com/watch?v=cyn7sfQT0NI The Gathering- Marooned http://youtube.com/watch?v=JecyHi0YAw4 Hendrix- Hey Joe http://youtube.com/watch?v=ip1zsUIosoA Journey - Dont stop believing ( z Monstera, aaach) http://youtube.com/watch?v=G9ml9ZKEFm8 Beloved- Sweet Harmony Nie mogę znaleźć linka, ale Antonina Krzysztoń- Kiedy przyjdzie dzień http://youtube.com/watch?v=P86fPsC_cCQ Sash- Ecuador imprezy życia przy tym- najleeepszeeeee http://youtube.com/watch?v=zx6o_Th9e-U Armand van Helden My My My Nie jesteście smutni słuchając swoich ulubionych kawałków? ja sie od razu rozwalam, żałuję że te chwile nigdy nie wrócą, taki wielki sentyment, tyle imprez... teraz już nie to samo, wszsytko sie zmieniło... -
chodzi mi raczej o ten ziołowy wywar, bo tam nie jest napisane szczegółowo. w make mleko i cukier nie wierze, fuj w robaki też nie.. chodzi mi raczej o oczyszczenie skóry.
-
ej to jak to w końcu jest? na poczatku sie przeraziłam, potem odetchnęłam a teraz ten filmik, boże! napiszcie dokładnie z czego tą kąpiel zrobić, ja robię na pewno i zrelacjonuję, jutro:P
-
to, że ciąża uchroni sukę przed rakiem sutka to MIT tak samo jak to że \'powinna mieć chociaż raz szczeniaki\' po zootechnice i takich rzeczy nie wiesz? Twoje nie wylądują w schronisku, ale umiesz mnozyć? teraz york to biznes- oczywiście że yorków do schroniska nie podrzucisz bo teraz min 700 za szczeniaka dostaniesz \'\'nie ma rodowodu ale jest po rasowych rodzicach\'\' BZDURA jeślui chociaz bys spojrzala w linki ktore podałam, wiedziałabyś o czym mowię ale po co a na zootechnice nie uczyli ze rasowe zwierzęta mają udokumentowane pochodzenie? suki niesterylizowane są narażone o wiele bardziej na ropomacicze i raka sutka nastepne- kastracja- pies kastrowany automatycznie traci wszelka agresje i dzieci nie pogryzie? jezu, ale glupoty. tak tak tak właśnie znalazłam kota- ślepy i chory- jadę z nim do szpitalika zakaźnego - ale co z tego, że tysiące kotków i szczeniaków, nie mowiac o dorosłych czeka na domy- tego pewnie bocian przyniósł http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=6672171#post6672171
-
przejmuję??? krew mnie zalewa!!! nie mogę znaleźć właściwiego wątku, ale tu jest co nie co http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=26675 http://www.spaniele.pl/zdjecia/Ulotka_nowa.doc york bez rodowodu to nie york, tylko kundel a kundli sie nie rozmnaża w niektórych państwach już zauważyli problem i nie można ogłaszać do sprzedaży zwierząt nieznanego pochodzenia tj bez rodowodu - w gazetach, internecie itp, nigdzie ale u nas interes sie kręci, na yorkach można nieźle zarobić a że inne gniją w schronach to nic teraz yorki są modne, w schroniskach trafiają sie rzadko, jednak za parę lat też sie znudzą tak samo jak kiedyś amstaffy, ast był unikatem a teraz pełno niechcianych bullowatych ja stąd spadam wrrrrrrrrrrrrr do nie zobaczenia
-
zaba a po co szczeniaki? czy suka ma rodowod i hodowlanke? zalamuje mnie ten swiat....
-
po pierwsze jedzenie i zdrowie a po drugie, przy okazji tematu ciąży - a w tym wypadku nie spotkałam drugiej osoby, która by myślała, tak, jak ja bo tyle niechcianych dzieci na świecie... ja nie będę mieć swoich, ale chciałabym adoptować w przyszłości- tzn czasem o tym myślę, z żalu nad nimi- i tak mi nie dadzą ;) bo trzeba być w formalnym zwiazku, ale z domem zastepczym miałabym wieksze szanse nooo, chodzi mi o to, że nie mogłabym świadomie podjać decyzji o poczeciu dziecka... z myśla, ze tyyyyyle czeka w domach dziecka i jeśli dziecko to tylko niechciane ostatnio jechałam tramwajem, jechał w nim chory psychicznie mężczyzna z opiekunem- krzyczał całą droge \'boję się boję się boję gdzie mama\' - był dorosły, ale zachowywał sie jak dziecko, walił w okna i w ogóle strasznie glośno, wszyscy sie patrzyli pod koniec wsiadł chłopak z wózkiem, z małą dziewczynką i ona sie bardzo przestraszyla krzyku, trochę pojęczała, ja stałam obok nich akurat i tak najsmutniej, odwróciła sie do tyłu, do taty, widziałam spojrzenie i łezki i spytała \"tata jesteś?\" . i tata wziął ją za ręke i głaskał po głowie, a ona się przytuliła do tej dużej ręki nie wiem, mnie to rozwala, jak pomyślę, że dziecko nie ma rodziców, przecież dzieci boją się wielu rzeczy, ciemności, duchów itp i do kogo ma się zwrócić? za kim ono tęskni? strasznie smutne. strasznie strasznie. do Oskara przyjeżdżała pani, która aktywnie od wielu lat zajmuje sie psami i ma adoptowanego 11letniego synka, sama ma 46 lat. jak o tym usłyszałam, zestawiłam wszystko to, co robi.... kurcze, gdyby każdy taki był... uosobienie dobroci, a tak dobrze się przy niej czułam, takie ciepło od niej biło... za każdym razem się wzruszałam, hehe. znowu wypracowanie nie na temat polecam \'\'nietoczkę niezwanową\'\' dostojewskiego :)
-
mi tez przykro żaba... weźcie, porażka, obżarłam się (ale dozwolonymi rzeczami- nektarynka, banana, orzechy, ziemniaki z pomidorem), niedobrze mi. chyba zmniejsze porcje dopiero po @ a już myślę o ryżu z jabłkiem, kupiłam seler, dodam trochę booożeeeee eeeeee jeju jak czytam niektórych, a wlasciwie wiekszosc, to wydaje mi sie, że jestem z innego świata a moje poglady podchodzą pod kosmiczne ;)
-
ania mi nie grożą choroby, ostatni raz byłam przeziębiona nie pamiętam kiedy, chyba w wieku 13 lat... nie wiem, mogę chodzić w krótkim rękawku zimą i nic mnie nie bierze. pamiętam w szkole wszystkie koleżanki co jakiś czas miały wolne, bo przeziębione, a ja non stop do szkoły... :) chyba skórą wszystko u mnie wychodzi, bo wieczne pryszcze ;) w wawie pada od rana, dawno tak nie bylo, depresja, szaro i ciemno, psu się nudzi...mnie też, i jem. te -3 kg to chyba yyy nie za bardzo w tydzień ;) ale juz sie usprawiedliwiłam, bo przeciez @ wielkimi krokami nadchodzi.
-
ania ćwiczyłam- ale króciutko- taka rozgrzewka, a wcześniej przebiegłam się z psem, ale deszcz leje a on królewicz w takiej pogodzie nie będzie biegał zresztą mi to na reke hehe, przynajmniej mam wymówkę 3 kg w tydzień, mysle, ze sie uda po takim przygotowaniu, 3x dziennie coś zjeść, duzo ćwiczyć...nie wieeeem, jak sie nie uda to trudno, ważne, żeby waga nie poszła w górę przypomniało mi sie własnie, że przeciez okres za pare dni powinien być, no i co... w takim razie zważe sie już po @ najchetniej poszłabym na jakiś aerobik czy cos samej mi sie nie chce ruszyć chodziłam kiedyś na step i aerobik- było super, ale teraz sama bym sie wstydziła step genialny
-
hej u mnie nadal 58. trudno, dobrze, że nie w górę. zresztą ta waga jest popsuta, pewnie ważę z 65 :P już będę wcześnie wstawać, żeby wcześniej poćwiczyć i zjeść. i w ogóle mysle, ze juz sie przyzwyczaiłam do \'takiego\' jedzenia wiec mam nadzieje, ze uda sie wprowadzic w zycie drugi krok... czyli MNIEJ JEŚĆ. ważę się za tydzień w środę i ma być 55! będę ćwiczyć... taakk.. ;) aż sobie stopkę zrobię, może zmotywuje...?
-
monika, współczuję, nienawidzę @, ale pocieszam się tym że po oczyszczeniu brzuch ma nie boleć ( za pare lat:P) ania, a depresja ze wszystkiego, i chłopak i zwierzęta i życie, z psami zrobiłam sobie przerwę, zajrzałam wczoraj na forum co słychać no i załamka, walka z wiatrakami... ciągle psy znajdowane przywiązane do drzewa, szczeniak obdarty z kawałka skóry, ciągle nowe mioty, amstaffy po walkach.... w sosnowcu jest też pan Józef, którego chcą eksmitować, nie ma grosza, dwa psy (uratowane), ciągle mówi że już nie może, odda psy a sam,..... :( to nie jest nikt z forum, kiedyś był artykuł w wyborczej o nim, zdjęcie z wózkiem a wśrodku dwa psy, jeździ po śmietnikach ktos z forum blisko niego mieszka i forum zaczeło pomagać, ale wiadomo na opłaty co miesiąc sie nie uzbiera, do tego dzieciaki mu dokuczają ( nie znoszę dzieci!!! ) a on sobie nie radzi z niczym. wzięłam adres, zaraz biorę się za pisanie listu, chcemy go jakoś wesprzeć na duchu.. nie wiem, taaaaki biedny... w ogóle do dupy, jeden jest miliarderem a innemu 100 tys zł na operacje może uratowac życie, dlaczego oni sie nie podzielą? heh...
-
żabka: \'\'z góry przepraszam ale jak powiedziała rozza że jej mama jest dietetyczką to nikogo nie obrażając jak mogła/ mogłaś dopuścić do tego że musisz się odchudzać. przecież kanon odchudzania i zdrowego odżywiania powinnaś \\\"wyssać z mlekiem matki\\\".\'\' przecież napisałam, że z powszechnie uwazana za zdrowa dietę- jaka propaguja dietetycy- jaką propaguje moja mama- nie chcę miec nic wspolnego i ja z nią nie mam o czym rozmawiać- ona uważa, że mieso, mleko itp są zdrowe. i z mlekiem matki wyssałam własnie zły system odżywiania, dlatego teraz musze sie męczyć i odrzucać kolejne produkty. no i na marginesie, szewc bez butów chodzi, mama się odżywia fatalnie, mieszka sama i nie gotuje, ciągle gorące kubki albo chińskie zupki, papierosy i kawa. ważę 58, ale kiedyś było prawie 70, poza tym mam duży cellulit i tego chcę się pozbyć. nawet jeśli nie jestem gruba to i tak się nie pokażę w kostiumie, bo cellulit i w ogóle. do tego mam masę mini- dolegliwości z których chcę się wyleczyć. poza tym grube kosci i nie należę do drobnych. moja babcia całe życie wpychała we mnie mięso, nabiał i chleb, bo \'najzdrowsze\'. z wakacji z nią wracałam 6 kg grubsza i chyba przez nią byłam grubym dzieckiem. w każdym razie w szkole od rówieśników mi się dostawało. a sama ma nowotwór jelita, 4 operacje, wszystko powycinane- tylko że to prosty człowiek starej daty, dalej je te swoje kluski, mąkę, mleko... argumentem mojego taty co do mleka było to, że dziadek codziennie wypija litr mleka- prawie całe życie i jest zdrowy.a teraz, nerki siadły, nowotwór prostaty .. można powiedzieć, że ze starości, jednak myślę, że duża zasługa chorob starosci to właśnie odżywianie. ja od tego czytania już strasznie boję się wszelkich chorób. a, nawet nie palę od 1,5 msc, nigdy nałogowo nie paliłam, ale bywało że dużo izęsto, na jednej imprezie mogłam wypalić 2 paczki ale sie rozpisałam znowu z cyklu małachowa jeszcze dodam, że powinno się dokładnie przeżuwać każdy kęs, 20-25 razy ludzie zdrowi i nawet 70 razy chorzy ;) pić przed posiłkiem- a nie w trakcie ani po (w żoładku jest kilka kwasów, każdy ma okreslona role a jak pijemy po to kwasy sie rozcienczaja i gorzej trawia), jeśc śniadanie w godz 7-9 - najwieksza aktywność jelita grubego, im wcześniej 7dmej tym lepiej no i rano \' nie ma jedzenia bez cwiczenia\' pozdro :P
-
mushellka nie odebrałam jako atak, tylko ciągle muszę powtarzać swoje ;) i widzisz moim celem nr 1 jest zdrowie a nie utrata kg. wiem, że jedząc zdrowo schudnę, wcześniej czy później. na pewno łatwiej mi mówić bo nie mam nadwagi, ale ogromne kompleksy, naprawdę i swego czasu straszne rzuty na jedzenie, łącznie z rzyganiem i nie wychodzeniem przez to z domu. rozumiem, że ktoś może miec inne zdanie ale nie wiem dlaczego krytykuje coś nie wiedzac nic na dany temat. nie mowie personalnie, ttylko ogólnie, ludzie sa przeciwni np niejedzeniu mleka czy mięsa, pukają sie w głowę. a nie przeczytali o tym ani słowa. aż pojde pobiegać w deszczu i spać:)
-
mushellka to nie tak od ponad 3 lat nie jem mięsa, wcześniej próbowałam kilka razy rzucić i zawsze były wpadki, a przeciez tak samo jak teraz nie mogłam patrzeć na cierpienie zwierząt. i nagle się udało, po prostu zapomniałam o mięsie, a teraz na sam widok jest mi niedobrze. a jak pomyślę jeszcze o zwierzętach, już w ogóle. jadłam bardzo dużo słodyczy, a przez rok naprawdę okrutne ilości, nie było dnia bez batona, a czasem i czekolada i baton i chipsy, do tego pizza i obowiązkowo w kuchni cola. - teraz od kilku miesięcy nie jem słodyczy- prócz małych wpadek- ale to nie jest \'o boze, znowu zjadłam\', tylko konktrolowane jedzenie. batonów i czekolad już nie jem, czasem loda czy własnie obwarzanki. mleko z płatkami na sniadanie jadałam coraz rzadziej aż w końcu się udało. z chlebem było najtrudniej- najpierw przeszlam na razowy czy ciemniejszy, a teraz od prawie 3 tyg nie jadłam chleba- ani lodów- to oczywiście TYLKO 3 tyg ale w ogóle mnie nie ciągnie. pizzę w tym czasie jadłam 2 razy i to małe kawałki= zupełnie świadomie, a nie że chodziła mi po głowie cały dzień i sie rzuciłam. do tego jem naprawdę dużo owoców i warzyw, gotowanego- wcześniej prawie nic. oczywiscie, narzekam, bo zawsze mogloby byc lepiej, ale na wszystko przyjdzie czas, to sie nie da z dnia na dzień... tak samo mogłabyś napisać o np osobie która wiecznie sie odchudza i nie chudnie, że zwala na słodycze, takie owakie niedobre niezdrowe tuczące a i tak je. przecież ona wie, że od nich tyje, ale nie może przestać... tak samo ja- wyraziłam nie raz tu swoje zdanie nt zdrowego moim odżywiania- co nie znaczy że sama odzywiam sie wzorowo. kiedyś schudłam 10 kg na activii i chrupkim pieczywie- teraz waga pokazuje 4 kg w dół ale jestem bardziej dumna z tego że już \'\'tyle\'\' czasu jestem wlaściwie na naturalnym jedzeniu niż z tych 10 kg \'nienaturalnie\' utraconych. a dietetyczką jest moja mama i z tymi konwencjonalnymi nie chcę miec nic wspólnego..
-
ania awokado pewnie niedojrzale, bo dojrzałe jest mięciutkie i smakuje troszkę jak masło, można dawać do kanapek ja kiedyś nie lubiłam samego, a teraz mogę całe zjeść, uwielbiam słodzik, jogurty- hohoho, zdrowo :> nie musze chyba pisać że z żabą się nie zgadzam ;) lepiej zjeśc banana niż chleb, winogrona niż jogurt itp... na metabolizm dużo lepiej wpłynie dzis nawaliłam, obwarzanki i pizza sie piecze, zjem kawałek, ale i tak świadomie, nie mam wyrzutów sumienia, bo prócz tego zjadłam dzis 2x ryż z jabłkiem, kukurydzę i activię. wkręciłam się w ryż- pełnoziarnisty nie jest taki dobry jak brązowy, ten nie łuskany, taki chrupiący trochę... pycha, nawet nie muszę słodzić poza tym łaziłam długo z kolegą po lesie a poza tym to mam totalną depresję i ledwo się trzymam z życiem, heh. ale od środy już zajęcia malarskie się zaczynaja, i angielski i coś jeszcze wymyślę, by tylko nie być myslami tam gdzie boli...
-
echh, porażka porażka tata był w sklepie i kupił 6 activii, choć nie prosiłam a miałam już skończyć z nabiałem dobrze mi robi, chyba, ten ryż z jabłkiem, brązowy nie łuskany, smakuje bardzo co z tego. chcę lody i pizzę :(
-
NABIAL - mleko, produkty mleczne i jajka - więc jajka tez na nie a ryba jak ryba, przecież to mięso nie wiem czemu ludzie sobie wymyślili że ryba różni się od mięsa i trochę o mlecznych mitach: http://www.viva.org.pl/index.php?&id=19&backPID=19&tt_news=101&cHash=73588500a6 a co do śmietnika to Luiza pewnie miała na myśli całokształt dotychczasowego odżywiania- tak naprawdę wszyscy \'nieuświadomieni\' robią z organizmu śmietnik nie wiedzą a jak już im ktos powie, to nie wierzą a poźniej, czasem jest już za późno koniec końców jedzenie to pestka, najtrudniej oczyścić pole energetyczne, tj. medytacja i najróżniejsze psychoterapie
-
ania nie w trakcie głodówki tylko normalnie połaczone ze ZDROWA dietą tj. jak najwiecej surowego i naturalnego gotowanego. a ja sie trzymam, przyzwyczaiłam się, dziś rano ryż brązowy z bananem, potem activia, pól melona i na obiad tata kupił w green wayu te kotlety kapuściane z kaszą. a, z łazienką jest już ok, nawet bardzo ok:] mam nadzieję, że najzwyczajniej \'ruszyło\' i organizm poczuł zmianę. chociaż w kg nadal nie widać ale nadal mowie trudno dzis się trochę obżeram, znowu bym coś zjadła...
-
nie pamiętam jak nerki, ale watroba było coś z wypiciem kiklu szklanek oliwy z oliwek i wychodzą różne\'\'rzeczy\'\' z wątroby nie ma czego takiego jak \'\'nic nie da sie zrobić \'\' :]
-
ja wstałam o 11, a czuję się jakby była 6 rano. ostanio w ogóle mam problemy z dobudzeniem się. zjadłam banana, a zaraz ryż brązowy z jabłkiem. i chyba macę kupię no i nie powinnam sie dziś ważyć, bo jest 58- było 57- mam nadzieję, że to od tego, ze okres blisko albo chwilowe ale poprawne stylistycznie trochę się zdołowałam i zamiast pod zimny prysznic to leżałam w gorącej wodzie, ale niezdrowooo idę umyć lodówkę
-
tak, u nas jest siec Green waya- barów wegańskich sa najróżniejsze rzeczy ( łącznie z wegańską szarlotką i innymi ciastkami) i wszystko pycha nie wiem jak się robi... kotlet kapuściany wygląda jak mielony i na pewno jest z białej kapusty i soi , do tego sos pieczarkowy, ekstra jest ale żeby samemu zrobić to nie mam pojecia moze w necie beda przepisy